- W empik go
Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi - ebook
Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 199 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Poznań,
W Komissie i czcionkami
Ludwika Merzbacha.
1863.
Własnoręczne Listy ś.p. Adama Mickiewicza, z przyjacielskiej korespondencyi, z czasów i wypadków ubiegłych świeżo, i z rad sumiennych udzielanych, jako przyjaciela, w zasadach duszy rzetelnie chrześciańskiej, podajemy Rodakom dla zapoznania ich niegdyś wieszcza, ulubionego w Jego zarodzie życia dalszym, które to listy na dochód Towarzystwa dobroczynności poświęca
Konstancya.LIST PIERWSZY.
Kochana Pani Konstancyo.
Gdzie jest to miejsce, z którego list tak długo idzie? pisany 18 odebrałem 26? Jesteśmy tu zdrowi i pasujemy się jak zdołamy s tylu biedami. Swoje robić, resztę opatrzności zostawić, to nasza zasada. Staramy się dożyć lepszej chwili.
Jeżeli będziesz w Ostendzie, dołóż usiłowania zbliżyć się ku nam. Z wielu względów byłbym wdzięczen Tobie za to widzenie się. Mógłbym z mej strony dojechać do Amiens. Wszakże nie bez kłopotu. Jeśli dziennik wyjdzie w którem pracuję, będę musiał szukać zastępcy, a o to bardzo trudno, tymczasem dnia jednego opuszczać niemogę. Są i inne trudności. Postaraj się tedy przyjechać do Paryża, choć na krótko, a że Paryż już znasz, możesz zostać u siebie, nikogo niewidząc tylko tych, z któremi żądasz rozmówić się. Zechciej tylko, a wiem, że sobie umiesz doradzić. Gdyby to było niepodobna, daj mi znać wcześnie, abym wziął środki do przyjazdu do Amiens. U nas i na to potrzeba paszportu, etc… etc… etc.
Mam nadzieję, że Twoja cholera już minęła. Ja kilka razy zapadałem na coś podobnego. Najlepszem lekarstwem jest moc moralna, zgnębienia choroby, silnem postanowieniem ozdrowienia.
Z emigrantów, którzy niemają czasu chorować, nikt tu nie umarł na cholerę, chociaż sposób ich życia powinienby na nich sprowadzić i tę chorobę i dziesięć innych na dzień. Niedbaj więc wcale na cholerę i odpędzaj ją.
Bardzo mi krótko pisałaś o swojem osobistem powodzeniu i teraźniejszem życiu.
Czy niemiałaś przed wyjazdem wiadomości o Franciszku, moim bracie? Nic on do mnie od dawna nie pisał.