Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Literozsyp literoklety - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
16 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Literozsyp literoklety - ebook

Tomik poetycki „Literozsyp literoklety” zawiera wyselekcjonowane utwory z ostatnich dwudziestu pięciu lat dorobku literackiego Angel’a Voxword’a. Autor zawarł w utworach emocje ludzi, których spotkał na swej drodze. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8324-359-7
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nadziei już brak?

Zostało tylko czekanie jak zapuka koniec świata.

W białej sukni zatańczy, lecz bez kosy tylko z fenolem.

Czekam obojętny, bo życie bez spełnionych marzeń to dno.

Głupie serce wciąż wierzy, że Bóg istnieje nie na niby.

Rozum już dawno wysnuł teorię, że świat tylko dla bogaczy.

Rozpadam się w głębi, choć ciało jeszcze młode.

Duch zdeterminowany podcina tętnice, i nie umiera.

Jakiż to melodramat, tragedia, z której śmieją się dzieci.

Sfrustrowany wzrok szuka w ciemnościach jak kot.

Słuch utonął w dźwiękach stukającego czasu.

I tylko język mamrocze coś pod nosem, że słone.

Nic, zupełnie nic tylko ta cisza przerywana świstem oddechu.

Ta samotność tak boli, nawet umarli wiedzą o tym.

Kiedy stracona wiara to i miłości przepadła

a nadzieja stchórzyła jak zawsze.Wolność zabrana!

Polska pozbawiona wolności

Choć twierdzą dziś że wolna

Odarta znów do samej nagości

Bezwstydnie kroczy powolna.

Polska pozbawiona krzty honoru

Pośmiewisko całej teraz Europy

Rządzona przez grupę bandziorów

I kler, co zapomniał Bożej roboty.

Polska pozbawiona dawnej chwały

Okradziona z prawa i Konstytucji

Pozbawił ją godności człowiek mały

Więc Ojczyzna stoi na progu rewolucji.

Gdzież tych nowych ludzi plemię

Gdzie solidarność, jedność, troska

I ten Duch co miał przyjść na ziemię

Gdzie to wszystko, gdzie jest Polska!?Hymn do jedności Ojczyzny

To jest moja matka, ma Ojczyzna,

To są moi bracia, siostry me,

Nie straszna mi niewola i obczyzna,

Zakusy wrogów podłe, złe.

Mym mottem Bóg, honor i Ojczyzna,

Biało-czerwony sztandar w ręku tkwi,

Niech każdy Polak, Polak przyzna

Że Polskę kocha, wielbi, czci.

My z rodu Lecha, lud wspaniały

Waleczny tak jak mało kto,

Dla naszej Matki, nie dla chwały

Poświęćmy życie, młodość swą.

My z rodu Piasta, ród królewski,

W niewolach przetrwał setkę lat,

Na ustach zawsze hymn zwycięski

Niech to pamięta cały świat.

W koronie złotej orzeł biały,

To nasze godło, to nasz znak,

Z Bałtykiem sojusz zawsze trwały

Jak z Warsem Sawa, jak z Wandą Krak.

Łączy nas wspólna pamięć i tożsamość,

Łączą nas wspólne więzy krwi,

Historia, język, smutek, radość

Polska! Polacy! Na zawsze my.

Nie zniszczył nas wojenny grom,

Choć bohaterów krew przelana.

Tyś nasza Polska, tyś nasz dom

Tyś nasza matka ukochana.

Niech dziś zabije głośno dzwon

I zabrzmi hymn wolności

Tyś nasza Polska, tyś nasz dom

Korona naszej niepodległości.To ego

Nie szczędził mnie zły los

Kolce rzucał mi pod nogi

Za słaby był mój głos

Dla żartu Bóg doprawiał rogi

Lecz ja i moje ego

Nie chciało czekać dłużej

Dopięło w końcu swego

I wzbiło mnie ku górze.

Jestem tu

Lecz się nie poddaję

Za cios, cios oddaję

Złu.

Jestem bo

Życie mi pisane

I jest pokonane

Zło.

Nie czekam już na losu łaskę

Nie spadnie złota deszcz

Zakładam już na nowo maskę

A w ręku błyszczy miecz

Ja mściciel mego ego

Obrońca tak jak trzeba

Dopiąłem znowu swego

I wzbiłem się do nieba.Płyń w nieznane

Płynie woda, płynie życie, szybko płynie czas.

Gaśnie ogień, gaśnie chwila i przeszłość traci blask.

Płyną statki, płyną liście, też popłynę ja.

Niebo zniknie, ziemia zniknie, zniknie światło dnia.

Pokochaj dziś, nie marnuj lat,

zielony liść, rozkwitły kwiat.

Pokochaj tak, pokochaj bo…

Nim zniknie świat, gdy przyjdzie zło,

Ty ciągle trwaj, za rękę złap,

Swe serce mu daj i w oczy się gap

Na zawsze trwaj.

Płynie nuta, płynie łezka i krew w żyłach płynie też.

Wyschło serce, wyschła róża, wysechł nawet deszcz.

Płyną chmury, płyną słowa, popłynęły strugi potu.

Już nie czekam, już nie myślę i za chwilę będę gotów.Pytając marzenia

Tak szybko marzenia płoną na stosie niezrealizowanych celów

Że zapomina człowiek jakie jest jego życia przeznaczenie

I tylko zrywa talizmany z ramion smaganych biczem czasu

Idzie pod górę tocząc łajno zmartwień i narastających smutków

A przecież ze szczytu kula się stoczy rozbijając się o śmierć.

Po co życie takie tylko na niby?

Po co śmierć która nie jest końcem?

A myśli po co skoro rozum głupieje?

Wszystko takie za nic, bo na nic?Biegniemy

Nie należy cofać się nawet o stopę w lasy czasu

Bo partyzantką nie można zbudować warowni przyszłości

Iść powinno się pod czas i z czasem czerpiąc z doświadczenia

Choć cel nie zawsze celem bywa dla nas właściwym

Ale przecież naszą szkołą jest życie i egzamin się zbliża.

Za dniem miesiąc i rok, lata ekscytacji, oraz wieki przeżyć

Zagonieni biegnąc równo z czasem nie pozwólmy zapomnieć

Bo najpierw były kroczki potem kroki a na końcu tuptanie

I co dalej człowieku bez zegarka? Gdzie twój sens życia?Biedacza magia

Na Ojca w niebie i Matkę Ziemię

Przeklinam wszystkie złośliwe cienie

W pełnię księżyca mam takie życzenie

By los przewrotny spełnił me marzenie.

Zaklinam z potęgą i wszelką mocą

Za dnia, o zmroku i ciemną nocą

Zanoszę modły z pierwszą rosą

Przyzywam losu tańcząc nago i boso.

Na wszystko co dobre zaklinam

Potężnych duchów mocy przyzywam

Spełnienia marzeń mych wybije godzina

Niech będę bogaty ja i moja rodzina.Łza i nadzieja

Nie rań mnie!

Proszę Cię

Błagam Cię

Nie rań mnie!

W zapomnienie zamień się!

Zaczynam nowy dzień!

Piękny dzień!

Dobry dzień!

W przeszłość zamień się!

Gdy pytam, odpowiedz,

W życiu tak nie miało być.

Nie mogę już dłużej

Nie chcę w kłamstwie żyć.

Twój świat utkany z aluzji

Po co to wszystko i Ty?

Zapaść się pod ziemię chcę

By tylko przestały boleć łzy.

Bez sumienia tak w oczy drwisz

Zabijasz każdy promień słońca.

Za ten pusty album na stole

Znienawidzę Cię już do końca.

Chcę i potrafię być bez Ciebie

Na co mi twoje słowa?

Nowy dzień niesie mi nadzieję

By wszystko zacząć od nowa.Śmiertelna porada

Przychodzę zawsze nie w porę

Po to byś nie mógł niczego zabrać

Uważasz mnie za swego życia zmorę

Pamiętaj że nie dam się łatwo nabrać.

Nie mam litości dla nikogo

Każde życie mej władzy jest poddane

I choćbyś krwawe ofiary składał bogom

To ja cię od przeznaczenia nie ocalę.

Jestem końcem który nie ma końca

Nie oszczędzę sutanny czy stetoskopu

Przyjdę po pijaka i zabiorę ci ojca

Nie odpuszczę ani damie ani chłopu.

Usiądź więc na skraju grobu swego

Pomyśl co weźmiesz z tego co ukradłeś

Pod piaskiem tylko czerw będzie kolegą

Przemyśl życie bo już nisko upadłeś.Pytanie o życie

Idziemy gdzieś tak często do celu

A może to wszystko jest na niby

By błądzić w ciemnej puszczy życia

By okradać się z naszych marzeń

By pozostać głupcem w tali kart

By nigdy nie wiedzieć gdzie, co i jak?

Jeśli życie to tylko wymysł człowieka

A tak naprawdę jesteśmy tylko snem

By ku uciesze stwórcy być pacynką

By śmiać się z samych siebie

By nigdy nie być realnym jakimś kimś

By zawsze znosić humory swego ego?Wyrok

Płynę rzeką nocy i dni,

Tak chmurnych jak mój smutek,

Tak ciężkich jak łzy z żalu utkane,

By wpłynąć do oceanu przeszłości.

Przyszłość stoi za drzwiami teraz,

Rozglądając się bo poranione serce ma,

Choć zapomina że rany zadawała kiedyś,

Więc musi zapłacić okup przeznaczeniu.

Mi sędzią jest każdy kto mnie spotka,

Jeśli jednak zechcę wydam wyrok,

Bo oskarżycielem jest moje nieszczęście,

A ławnikami samotny życia czas.Świeca życia

Rano zapalił cię Bóg

W południe zesłał wiatr

Nie zgasłaś

Wieczorem wystawił na deszcz

I czekał okrutny Stwórca

Aż stracisz blask

Przetrwałaś

Nocą zakradł się do snu

Odciął światła knot

A ty Mu ufałaś.

Pozostał pamięci lotny zapach

Strużka wosku na świeczniku

I pustka w kir odziana

Zapach kadzideł

Zwiędła chryzantema

I ten złowieszczy śmierci głos:

Takie jest ludzkie życie.Ballada nieletnich

Hellow, to w regionie malownicza wioska,

Którą lat temu parę opuściła łaska boska.

W popłoch popadli świątobliwi jej mieszkańcy

Gdy dnia pewnego zniknęli wszyscy popaprańcy.

Czarne chmury nad wioską się zebrały,

Pod figurą Madonny dewotki wciąż klęczały.

Pomimo tego życie biegło swoim torem

Setka domów, dom społeczny i kościół był z klasztorem.

Bum papa bum papa up

Znów jest kolejny trup

Bum papa bum papa jee

Czas rozpocząć krwawą grę

Bim bam bom, bim bam bom

Będzie zgon

Bim bam bom, bim bam bim

Giń! Tak. Giń!

Hahaha..

Niedawno siedemnaście wiosen mi minęło

I nawet nie wiem kiedy rozpocząłem zbawcze dzieło.

Przyszedł moment by się wam przedstawić,

Bo w Zorro nie chcę się już bawić.

Na chrzcie, w agonii, imię Eustachy mi nadano

Choć w wiosce Staś od zawsze mnie wołano.

Kruczoczarny loczek spływa mi po czole

Mam młodzieńczy zarost którego jeszcze nie golę.

Zieleń mych oczu przyprawia wszystkich o rumieńce

A kisiel w majtkach mają dziewczyny i zboczeńce.

Mam ponoć usta gorące i jak aksamit miękkie

A w dodatku ciało bóstwa i niezwykle giętkie.

Bum papa bum papa up

Znów jest kolejny trup

Bum papa bum papa jee

Czas rozpocząć krwawą grę

Bim bam bom, bim bam bom

Będzie zgon

Bim bam bom, bim bam bim

Giń! Tak. Giń!

Hahaha..

Naszła raz ochota ojca Konstantyna

Znaleźli go martwego kiedy się wypinał.

Przeora ktoś nocą skrócił o nogi i głowę

A jego zwłoki porzucono nad głębokim rowem.

Nagiego furtiana przykuto do klasztornej bramy

A jeszcze przed śmiercią wyrwano mu męskie organy.

Ojca Boreasza na słup drogowy nadziano

A z jego ust wystawały chryzantemy i siano.

Ostatnią ofiarą zdawać by się mogło boskiego przekleństwa

Był braciszek Fabian padając martwy w trakcie nabożeństwa.

Bum papa bum papa up

Znów jest kolejny trup

Bum papa bum papa jee

Czas rozpocząć krwawą grę

Bim bam bom, bim bam bom

Będzie zgon

Bim bam bom, bim bam bim

Giń! Tak. Giń!

Hahaha..

W sali katechetycznej wielebny że mną namiętnie flirtował

Gdy niespodziewanie wpadła grupa szturmowa.

Skuli mi kajdankami ręce i nogi

Widziałem na twarzy klechy oznaki trwogi.

I tak przerwano mi moje zbawcze dzieło

A zaskoczonych mieszkańców wioski z nóg ścięło.

Postawili mnie w świetle prawa przed sądem

Prokurator obleśny z rozkoszą wydzierał mordę.

Po kilku tygodniach sędzia i przysięgli przeklęci

Z pasją zboczeńców skazali mnie na krzesło śmierci.

W agonii głowa ku ziemi mi się chyli

Ale jestem radosny że nie ma już tych pedofili.

Bum papa bum papa up

Znów jest kolejny trup

Bum papa bum papa jee

Czas rozpocząć krwawą grę

Bim bam bom, bim bam bom

Będzie zgon

Bim bam bom, bim bam bim

Giń! Tak. Giń!

Hahaha…Spróchniała materia

Tony makijażu i te krótkie spódniczki

Hektolitry potu by rzeźba mięśni była

Te wszystkie ruchy skalpela i silikon

Śmiercionośne diety z czasopism.

Na co to wszystko?

Gdy przyjdzie ta jedyna kochanka

By zgasić twój płomień

Nie spojrzy na twe szminki

A twoje mięśnie wyśmieje

Bo ona jest niewybredna

I zawsze przychodzi za wcześnie.

Tylko natura nigdy się nie wstydzi

Zawsze pięknie się ubiera

Gotowa na każdy scenariusz losu

Woła ciebie i mnie

By usiąść na pooranym licu ziemi

Na mchach mokrych

Czy wiatrem czesanych trawach…

Jesteś gotowa popłynąć z nurtem rzeki

Czy wolisz patrzeć na próchno swego ciała

Które rzeźbiłaś w nietrwałej materii

Upiększając pstrym popiołem?Myśl taka

Patrząc w przeszłość

trudno zobaczyć przyszłość

mając niejasną teraźniejszość.

Analizując dziś

nie mogę myśleć

pozytywnie o jutrze

a co dopiero o pojutrze.

Wszystko takie na wczoraj

i takie na już.

Zagonieni, zagubieni, zakompleksieni.

W takim przyszło mi świecie…

świecie ludzi żyć.

Czas goni czas,

pieniądz rodzi pieniądz

a wzbogacenie biedę,

nierówność i nienawiść.

Komercja to nowy bóg

w którego wierzą wszyscy

ale jest to martwy bóg

więc wierzący również umarli

bez nadziei zmartwychwstania.

Przychodzi więc zapytać:

co jest istotą życia w tym zmaterializowanym,

zakłamanym świecie?Krzyk krzywdy

Każdy z nas ma taki dzień

Taki jeden nie raz w roku

Gdy słońce chmurne rzuca cień

A budzik budzić chce o zmroku.

Każdy z nas ma takie chwile

Których nie chce się pamiętać

Kiedy krew się burzy w żyle

Gdy ze złości chce się pękać.

Każdy kiedyś komuś coś

Nieumyślnie czy w afekcie

By rozładować swoją złość

Krzywdę zrobił tak w efekcie.

Zastanówcie się moi mili

Śledząc całe swoje życie

Ileście upiornego zła uczynili

Niechcący i naumyślnie…Sen o przyjaźni

Przyjaźń ci zawsze przebaczy,

Bo przyjaźń to ja i ty,

Przyjaźń przez palce popatrzy,

I ukradkiem otrze łzy,

Przyjaźń ci wszystko przebaczy,

Bo przyjaźń to właśnie my,

Miłość bez przyjaźni nic nie znaczy,

Bo ty to ja, a ja to ty, prawda a nie sny!

Czasem dni są takie czarne, bez nadziei widać czas,

Czasem myśli nie ogarniasz, swemu życiu mówisz: pas!

Czasem tylko pozostaje ból, bez pamięci pusty las,

Lecz mimo to twój przyjaciel trwa przy tobie niczym głaz,

A jeśli dasz mu szansę, jeśli go posłuchasz,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: