Lizbona light: przewodnik - ebook
Lizbona light: przewodnik - ebook
Spacer krętymi uliczkami Alfamy, przejażdżka żółtym tramwajem, wizyta w Oceanarium i podziwianie widoków z wieży Belém. Niezwykłe Muzeum Azulejo w całości poświęcone wspaniałym malowanym kafelkom, baśniowe pałace Sintry i piaszczyste plaże Cascais. Wieczory przy nostalgicznym fado i kieliszku porto.
Odkryj Lizbonę i jej okolice z nową, wyjątkową serią explore! guide light. To prawdziwy niezbędnik w podróży. Konkretne i zajmujące opisy zarówno głównych atrakcji, jak i mniej znanych, ale wartych uwagi miejsc, układają się w gotowe trasy zwiedzania. Ciekawostki z różnych dziedzin są idealnym dopełnieniem całości. Sprawdzone informacje praktyczne pozwolą zaplanować udany urlop, a szczegółowe i rzetelne mapy pomogą odnaleźć się w każdym mieście.
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8046-479-7 |
Rozmiar pliku: | 50 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Już sam widok z okien samolotu na szeroki Tag, monumentalną figurę Chrystusa i most 25 Kwietnia robi ogromne wrażenie. Później jest jeszcze lepiej i ciekawiej. Pobyt w Lizbonie to niezapomniana przygoda.
W Lizbonie żyje się wolniej niż w innych europejskich stolicach. Współczesny pośpiech i zabieganie muszą ustąpić portugalskiemu zamiłowaniu do spokojnego trybu życia. Tutaj czas odmierza się kolejnymi filiżankami kawy, rozmowami z sąsiadem i wspólnym oglądaniem meczów ulubionej drużyny piłkarskiej.
Malowniczo położone na siedmiu wzgórzach miasto zajmuje obszar 85 km². Zamieszkuje je zaledwie ok. 600 tys. osób. W praktyce jednak Lizbona już dawno „wchłonęła” inne okoliczne miasta, tworząc metropolię, tzw. Grande Lisboa o powierzchni 1,3 tys. km² i około 2 mln mieszkańców.
Lizbona została oficjalnie stolicą państwa portugalskiego w XIII w., a początki jej dziejów giną w mrokach licznych legend. Wiadomo na pewno, że do brzegów Tagu przybijali już w IX w. p.n.e. Fenicjanie, którzy założyli pierwszą osadę zwaną Alis Ubbo (Pogodna Przystań). Następnymi ważnymi gośćmi byli Rzymianie, po nich przybyli Wizygoci, a następnie Maurowie. W 1147 r. miasto zostało zdobyte przez dowódcę zjednoczonych wojsk chrześcijan, późniejszego króla Portugalii, Alfonsa I Zdobywcę.
W XVI w. nastała epoka wielkich odkryć geograficznych, Lizbona rozrastała się i bogaciła. Na przełomie XVII i XVIII w. w Brazylii, która była portugalską kolonią, odkryto złoto i diamenty. Pozwoliło to na wzniesienie wielu imponujących budowli. Wielką tragedią dla miasta było najsilniejsze trzęsienie ziemi, jakie kiedykolwiek spotkało kontynent europejski. W 1755 r. Lizbona została nie tylko całkowicie zburzona.
Ważnym momentem w historii Portugalii był 25 kwietnia 1974 r., gdy podczas bezkrwawego przewrotu zwanego rewolucją goździków upadła dyktatura w kraju.
Portugalia nabrała wiatru w żagle, gdy w 1986 r. wstąpiła do Wspólnoty Europejskiej. Od tego czasu rozpoczął się dynamiczny w porównaniu z minionymi latami rozwój kraju i oczywiście samej Lizbony. W rozbudowie stolicy wydatnie pomogła organizacja dwóch prestiżowych imprez: Światowej Wystawy EXPO w 1998 r. oraz Europejskich Mistrzostw w Piłce Nożnej w 2004 r. Zagospodarowano też stare, zapuszczone doki w Alcântarze, zamieniając je w tętniącą życiem dzielnicę rozrywki z dziesiątkami barów i restauracji.Fado: piękno i nostalgia
Fado jest jedną z wizytówek Lizbony, tradycją wciąż kultywowaną przez Portugalczyków. Na szczęście nie uległo zupełnej komercjalizacji, choć tylko wtajemniczeni wiedzą, gdzie szukać autentycznych dźwięków.
Fado, jakie można usłyszeć dzisiaj, narodziło się w Alfamie pod koniec XVIII w. Nikt nie przypuszczał, że ten gatunek muzyczny wyjdzie poza opłotki ubogiej lizbońskiej dzielnicy i zdobędzie uznanie na międzynarodowej scenie muzycznej.
Fado oznacza los, fatum, przeznaczenie. Słowem kluczowym dla zrozumienia tej sztuki jest saudade, czyli tęsknota, która pobrzmiewa w utworach. Pieśni opowiadają o czasach świetności portugalskiego imperium, a także o długich miesiącach rozstania wypływających w rejsy rybaków ze swoimi rodzinami. Często mówi o uczuciach najsilniejszych: miłości, żalu za utraconą ukochaną osobą.
Siła fado polega na tym, że dobrze zaśpiewane porusza nawet, gdy nie rozumie się słów. Specyficzna modulacja głosu, atmosfera niewielkich knajpek, w których zwykle się je wykonuje, powodują, że nawet najbardziej odporni na ten rodzaj muzyki zazwyczaj zmieniają zdanie. Miejsce wykonania fado jest bardzo ważne. Powstało wiele restauracji z tym gatunkiem muzycznym, działających niczym swoiste fabryki. Ciągną do nich najczęściej zorganizowane grupy turystów, którym serwuje się widowiska mające raczej mało wspólnego z prawdziwym fado. Należy unikać lokali, gdzie stoją naganiacze zachęcający do kupna biletu, a nad wejściem mienią się kolorowe reklamy – głównie w Bairro Alto.
Fado zajmuje w sercach Portugalczyków szczególne miejsce, dlatego pieśniarka Amália Rodrigues ma w tym kraju status megagwiazdy. Już za życia była żywą legendą, a po śmierci została pochowana wśród najbardziej zasłużonych Portugalczyków w Panteonie Narodowym.
W restauracjach fado nie należy oczekiwać wymyślnej kuchni. Trzeba uważać, bo przystawki są serwowane natychmiast, gdy gość zajmie miejsce – są dodatkowo płatne, a ich cena może niekiedy dorównywać całemu posiłkowi w zwykłej restauracji.
Lizbońskie lokale z fado
• Clube de Fado: R. de São João da Praça 86-94, www.clube-de-fado.com
• Mesa de Frades: Rua dos Remédios 139
• Casa de Linhares: Arco de Jesus 7, www.casadelinhares.com
• A Severa: Rua Das Gáveas 51-61, www.asevera.comDorsz na 365 sposobów
„Najszybszą drogą do postradania życia jest przeszkodzenie Portugalczykowi w spożyciu obiadu” – pisał w „Śmierci w Lizbonie” Robert Wilson.
Atutem portugalskiej kuchni jest duży wybór dań ze świeżych ryb i owoców morza. Mając tak znakomity surowiec, wystarczy dobrze zgrillowana ryba (peixe grelhado), polana kilkoma kroplami oliwy, soku z cytryny bądź octu. Narodową specjalnością Portugalii jest bacalhau – suszony, solony dorsz. Jak mówią sami Portugalczycy, przyrządza się go na 365 sposobów.
Ciekawostką jest danie carne porco à alentejana, czyli kawałki wieprzowiny z… małżami. Zaskakujące, choć świetne połączenie smaków. Typową portugalską potrawą jest cataplana de peixe. To danie jednogarnkowe skadające się głównie z kilku gatunków ryb, ryżu i przypraw.
Portugalczycy są dumni ze swoich zup. Sopa alentejana nazywana jest zupą ubogich, składa się bowiem z wody, dużej ilości kolendry oraz czosnku. Całość uzupełniają oliwa i jajko w koszulce. Na wierzch kładzie się kromkę podpieczonego chleba. Gęstą caldo verde przyrządza się z cienko posiekanej kapusty galicyjskiej i zmiksowanych ziemniaków. Jej obowiązkowy składnik stanowią kawałeczki aromatycznej kiełbaski chouriço. Warto też skusić się na presunto, konkurenta szynki parmeńskiej.
Wielka trójka portugalskich serów to: queijo Serra da Estrela, queijo de Azeitão i queijo São Jorge. Pierwsze dwa powstają z mleka owczego, ostatni – z krowiego.
Sztandarowym trunkiem Portugalii jest porto (vinho do porto). Produkowane od drugiej połowy XVII w. w dolinie rzeki Douro, należy do tzw. win wzmacnianych. Do fermentujących winogron dolewany jest wysokoprocentowy alkohol, który wytwarza się z wytłoczyn po tych owocach. W wyniku tego zabiegu powstaje trunek o zawartości alkoholu od 19% do 22%. Większość win porto to wina czerwone. W Portugalii produkuje się też wino zielone (vinho verde). Nazwa nie pochodzi od koloru wina, lecz od barwy nie do końca dojrzałych winogron, z których jest wytwarzane. Trunek może być nieco kwaskowaty i lekko musujący.
Kawy pija się dużo, o każdej porze dnia i nocy. Znajomi umawiają się tutaj „na kawkę” (cafezinho). Do kawy warto zamówić pastéis – słynne ciastka z nadzieniem budyniowym, cynamonem i cukrem pudrem, pochodzące z lizbońskiej dzielnicy Belém.Lizbońskie windy i tramwaje
Przejażdżka żółtym tramwajem nr 28E powinna stanowić integralną część zwiedzania. Wizytówką Lizbony są również windy.
Drewniane siedzenia, miedziane okucia w środku, mechanizm kierowniczy składający się jedynie z żelaznego kółka i hamulca oraz dzwonka na lince. Trasa, którą pokonuje tramwaj, jest pełna gwałtownych zjazdów i stromych wzniesień. Jej najciekawszy odcinek znajduje się pomiędzy kościołem św. Wincentego a bazyliką Estrela. Tramwaj niejednokrotnie przeciska się przez bardzo wąskie uliczki, a jazda dostarcza niezapomnianych wrażeń. To dobry sposób na ekspresowe zapoznanie się z klimatami Alfamy. Inną, nieco przemilczaną „atrakcją” tego tramwaju jest chyba największe w mieście zagęszczenie kieszonkowców na metr kwadratowy.
Pierwszy tramwaj, wyprodukowany w Nowym Jorku, ciągnięty przez konie, pojawił się w Lizbonie w 1873 r. Obecnie obok żółtych i zabytkowych kursują również supernowoczesne tramwaje, jak np. nr 15E, który jeździ do dzielnicy Belém. Zwłaszcza w lecie dzięki klimatyzowanemu wnętrzu oraz komfortowym siedzeniom jazda nim to prawdziwa przyjemność.
Windy zbudowano, by ułatwić przemieszczanie się po położonym na wzgórzach mieście. Do dzisiaj w Lizbonie jeżdżą cztery elevadores lub inaczej ascensores (oba słowa oznaczają windę). Łączą leżące na różnych poziomach części miasta. Jedynie Elevador de Santa Justa działa w pionie. Trzy pozostałe: Elevador da Bica, Elevador do Lavra i Elevador da Glória to niewielkie wagoniki, ciągnięte po stromych ulicach przez system linowy.
Niegdyś działało jeszcze pięć innych wind. Z początku wszystkie były poruszane przez silniki parowe, szybko jednak zamontowano nowocześniejsze silniki elektryczne.
Wszystkie cztery zacne, działające od ponad stu lat windy wpisane są na listę portugalskich Narodowych Zabytków Kultury.F jak futbol
W duszy każdego Portugalczyka drzemie zapalony piłkarz. Nic dziwnego zatem, że w Lizbonie są dwa wielkie stadiony – Benfiki i Sportingu.
Gdy na początku XX w. futbol przywędrował na Półwysep Iberyjski, całkowicie zawojował serca i umysły mieszkańców. Znacznie pomógł w tym portugalski dyktator António Salazar, który odciągał uwagę narodu od prawdziwych problemów kraju, wykorzystując metodę „trzech F”: fado, Fatima i futbol. Podczas najważniejszych meczów szaleństwo ogarnia nie tylko widzów na trybunach, lecz także kibiców zgromadzonych licznie przed dużymi telewizorami w barach. Po meczu rozpoczyna się natomiast spontaniczna zabawa na ulicach miasta.
Wielu Portugalczyków zapytanych o najlepszego piłkarza bez zastanowienia odpowie Eusébio. Urodzony w Mozambiku Eusébio da Silva Ferreira (1942–2014) 64 razy reprezentował Portugalię, dla której strzelił aż 41 goli. Z racji umiejętności okrzyknięto go Czarną Panterą oraz Czarną Perłą. Obecnie najbardziej znanym portugalskim piłkarzem jest Cristiano Ronaldo, popularnie zwany CR7. Gra w Realu Madryt.
Jednym z najważniejszych klubów piłkarskich jest Benfica Lizbona, od koloru strojów nazywana Czerwonymi Diabłami. Istnieje od 1908 r., a swoje spotkania rozgrywa na nowoczesnym Estádio da Luz. Druga lizbońska drużyna to Sporting, którego siedzibą jest Estádio José Alvalade.Nie przegap!
Niezapomniany widok czerwonych dachów Alfamy, przejażdżka słynną windą, fascynujący wodny świat oceanarium… Czego jeszcze nie pominąć w Lizbonie?
Katedra patrz tutaj
Najchętniej odwiedzany lizboński zabytek. Sé, jak nazywają katedrę mieszkańcy, skrywa m.in. 17-kilogramową ozdobną monstrancję.
Punkt widokowy Bramy Słońca patrz tutaj
Lizbończycy mawiają, że punkt widokowy Bramy Słońca jest werandą, którą każdy chciałby mieć w domu. W tym miejscu lepiej rozumie się sens calma, czyli portugalskiego spokoju.
Kościół św. Wincentego za Murami patrz tutaj
Wspaniałe grobowce rodu Bragança i panele azulejos – oto powody, dla których warto odwiedzić świątynię.
Muzeum Narodowe Azulejo patrz tutaj
Muzeum w całości poświęcone kafelkowi. Malunki na ceramicznych płytkach mają ponadtysiącletnią historię – tu można ją prześledzić.
Winda Santa Justa patrz tutaj
Od 1902 r. żelazna winda w kilkanaście sekund wynosi pasażerów na położoną 30 m wyżej Rua do Carmo. Stamtąd można cieszyć się panoramą Alfamy i Tagu.
Ruiny klasztoru Karmelitów patrz tutaj
Widoczne z wielu miejsc w Lizbonie ruiny średniowiecznego klasztoru trwają w niezmienionym stanie od 1755 r. Ocalałe z trzęsienia ziemi gotyckie łuki i masywne mury stanowią pamiątkę dawnej świetności budowli.
Bar Pavilhão Chinês patrz tutaj
Lokal jest świetnym przykładem na to, co może powstać z połączenia niepohamowanej wyobraźni z pasją podróżnika i kolekcjonera.
Hala Targowa Ribeira patrz tutaj
Targ Ribeira to feeria barw, smaków i zapachów – prawdziwy raj dla zmysłów. Można tu poznać kulinarne upodobania Portugalczyków, a także coś przekąsić – w hali działa wiele lokali gastronomicznych.
Wieża Belém patrz tutaj
Niegdyś strażnik lizbońskiego portu i symbol potęgi miasta, dziś – doskonały punkt widokowy i wizytówka całej Portugalii.
Klasztor Hieronimitów patrz tutaj
Wspaniały przykład stylu manuelińskiego. Klasztor pięknie wygląda w popołudniowym słońcu, gdy promienie nadają budowli złocistą barwę.
Oceanarium patrz tutaj
Niezwykłe życie rafy koralowej, spacer po dnie oceanu, a może noc z rekinami? To tylko niektóre atrakcje oferowane przez największe oceanarium na Starym Kontynencie.
Pałac Narodowy Pena patrz tutaj
W mgliste dni budowla w Sintrze wygląda jak kolorowy, zawieszony w powietrzu zamek z bajki. Chaotyczna konstrukcja pałacu stanowi wypadkową gustów architekta amatora oraz pomysłów fundatora, którym był ekscentryczny król Ferdynand.Baixa
Architektura dzielnicy jest efektem zmian, jakie nastąpiły tutaj w wyniku trzęsienia ziemi w 1755 r. Po kataklizmie kierujący odbudową Lizbony markiz de Pombal postanowił nadać Baixy całkiem nowy wygląd.
Baixa
1 Praça do Comércio patrz tutaj
2 Praça do Municipio patrz tutaj
3 Rua Augusta patrz tutaj
4 Muzeum Wzornictwa i Mody patrz tutaj
5 Praça da Figueira patrz tutaj
6 Praça do Rossio patrz tutaj
7 Kościół Dominikanów patrz tutaj
8 Rua das Portas de Santo Antão patrz tutaj
9 Praça Martim Moniz patrz tutaj
1 Praça do Comércio
W 1755 r. plac i większa część ówczesnej Lizbony zostały doszczętnie zniszczone przez trzęsienie ziemi.
Gdy stoi się tyłem do rzeki, uwagę przykuwa wykonany z brązu pomnik króla Józefa I. Sam plac zakończony jest z jednej strony pomostem Cais das Colunas z dwiema marmurowymi kolumnami, schodzącym wprost do rzeki. Z drugiej strony zamyka go Łuk Triumfalny (Arco do Triunfo) z XIX w. Oprócz królewskiego herbu i zegara są na nim postacie symbolizujące najważniejsze wydarzenia z dziejów Portugalii.
Po prawej stronie Łuku Triumfalnego znajduje się Martinho da Arcada, najstarsza lizbońska kawiarnia-restauracja, której działalność zainaugurował sam markiz de Pombal w 1780 r. Wokół placu umiejscowiły się głównie urzędy ministerialne oraz restauracje.
Dzieje Lizbony można poznać w nowoczesnym centrum audiowizualnym Lisboa Story Centre, które jest zlokalizowane we wschodniej pierzei placu.
Lisboa Story Centre
Terreiro do Paço 78-81
www.lisboastorycentre.pt
codz. 10.00–20.00
7 € (5 €), 6–15 lat – 3 €; poniżej 5. roku życia – wstęp wolny, bilet rodzinny – 18 €; bilet łączony (Lisboa Story Centre + punkt widokowy na Łuku Triumfalnym) – 8 €, do 65. roku życia – 6,50 €, 6–15 lat – 4,50 €, poniżej 5. roku życia – wstęp wolny, bilet rodzinny –24 €
Wśród ministerialnych siedzib na Praça do Comércio stoi pomnik króla Józefa I.
Markiz de Pombal (1699–1782), a dokładnie Sebastião José de Carvalho e Melo, był portugalskim premierem. Okazał się prawdziwym mężem opatrznościowym kraju. Już w kilka godzin po trzęsieniu ziemi w 1755 r. nakazał pogrzebać zmarłych i zorganizować pomoc dla poszkodowanych. Zobowiązał również zarządców wszystkich prowincji do składania raportów o stanie zabezpieczeń przeciwko trzęsieniom ziemi. Zainicjował powstanie manufaktur, uporządkował system fiskalny. Dzięki niemu w dolinie rzeki Douro wydzielono pierwszy na świecie region produkcji wina. Zniósł niewolnictwo w indyjskich koloniach. Rządził udzielnie Portugalią aż do śmierci króla Józefa I.
2 Praça do Municipio
Praça do Municipio, znajdujący się za zachodnim narożnikiem Praça do Comercio, sprawia wrażenie dość bezludnego.
Przy placu usadowił się lizboński ratusz (Câmara Municipal). Wzniesiony w 1774 r. w neoklasycystycznym stylu nie miał wiele szczęścia. Prawie sto lat później spłonął, ale wkrótce został odbudowany w takiej postaci, jaką można podziwiać dzisiaj.
Przy placu nie brakuje również ciekawych calçadas, czyli ozdobnych bruków.
3 Rua Augusta
Rozpoczynająca się Łukiem Triumfalnym Rua Augusta stanowi najpopularniejszy deptak Lizbony.
Na szczycie łuku czynny jest punkt widokowy (Miradouro do Arco da Rua Augusta). Mieszczącą się w obiekcie windą wjeżdża się na wyższy poziom. Następnie trzeba pokonać 30 schodków, by wejść do pomieszczenia, w którym znajduje się ogromny zegar. Żeby dotrzeć na najwyższy poziom, należy liczyć się z przejściem kolejnych 40 schodów. Widok, jaki rozpościera się z tarasu, wielu zwiedzających określa jako jeden z najpiękniejszych w Lizbonie.
Oprócz typowych sklepów z pamiątkami, banków i restauracji (w większości oferujących ementa turistica, czyli „menu turystyczne”) w bocznych uliczkach można znaleźć zabawne sklepiki rodem z lat 70. ubiegłego stulecia. Na Rua do Ouro 272 jest sklep z płytami z muzyką fado.
Miradouro do Arco da Rua Augusta
Rua Augusta
codz. 9.00–19.00
2,50 €, do 5. roku życia – wstęp wolny
4 Muzeum Wzornictwa i Mody
Chętnych do obejrzenia kreacji stworzonych przez wielkich artystów ze świata mody i nowoczesnego wzornictwa nie brakuje.
Stała ekspozycja liczy ponad 2 tys. egzemplarzy, w tym stroje stworzone przez takich kreatorów mody, jak Jean Paul Gaultier, Yves Saint Laurent czy Vivienne Westwood. Bogato reprezentowana jest nowoczesna sztuka użytkowa: meble, szkło, biżuteria. Najstarsze eksponaty pochodzą z 1937 r. W kolekcji znajdują się prace takich ikon sztuki dekoracyjnej, jak Philippe Starck czy Charles Eames.
Museu do Design e da Moda
Rua da Augusta 24
+351-21-886118
www.mude.pt
wt.–nd. 10.00–18.00
wstęp wolny
Na niewielkiej Rua dos Fanqueiros dochodzącej do Praça da Figueira znajduje się dom handlowy Pollux, który ma na ostatnim piętrze taras widokowy z barem. Nie zje się tu niczego nadzwyczajnego, na taras wychodzi się wprost z pomieszczeń sklepowych, ale widok, jaki się stąd roztacza, z pewnością należy do najbardziej spektakularnych w centrum Lizbony.
Muzeum Wzornictwa i Mody łatwo rozpoznać za sprawą ciekawej elewacji.
5 Praça da Figueira
Praça da Figueira jest niczym wielki przystanek. Zatrzymuje się tu kilkanaście autobusów, tramwaje, jest też stacja metra.
W przeciwieństwie do sąsiedniego, turystycznego Praça do Rossio plac zachował w sobie coś prowincjonalnego. Można na nim zaobserwować sporo lizbońskich oryginałów. Jesienią plac spowity jest zapachem pieczonych kasztanów. Także porównanie cen w restauracyjkach i kawiarniach na obu placach wypada zdecydowanie z korzyścią dla Praça da Figueira. Nad placem góruje pomnik króla Jana I ( 1385–1433) z 1971 r. Przestrzeń wokół niego zaanektowali deskorolkarze.
Przy Praça da Figueira trzeba odwiedzić Confeitaria Nacional (www.confeitarianacional.com/pt), kawiarnię-restaurację działającą od 1829 r. Kiedyś dostarczała łakocie dla królewskiego dworu, teraz zadowala podniebienia smakoszy z całego świata. Na parterze sklep z bardzo dobrej jakości herbatami, kawą i słodkościami, a u góry sala, gdzie można dobrze i tanio zjeść. Specjalnością zakładu są smakowite bolo-rei (rodzaj ciasta drożdżowego z kandyzowanymi owocami) i bolinhas de amêndoa (migdałowe ciasteczka).
Na gwarnym Praça da Figueira często można spotkać sprzedawców kasztanów.
6 Praça do Rossio
Oficjalna nazwa tego miejsca brzmi Praça Dom Pedro IV, jednak tą używaną na co dzień już od czasów średniowiecza jest Praça do Rossio.
Pośrodku placu ustawiono wysoką na 28 m statuę króla Piotra IV ( III 1826–V 1826). Niegdyś mówiono, że pomnik przedstawia imperatora Meksyku. Współczesne badania wykazały jednak, że na cokole znajduje się jak najbardziej właściwy, portugalski monarcha. Świadczyć mają o tym m.in. guziki na surducie króla, wygrawerowane na wzór ówczesnej portugalskiej monety – escudo.
Na placu uwagę zwraca okazały gmach im. Królowej Marii z portykiem z sześcioma kolumnami. Otwarcia instytucji dokonała w 1848 r. sama monarchini.
W XIX w. plac wyłożony został calçadas (ozdobnym brukiem), tworzącymi dekorację w postaci fal. Na placu ustawiono wtedy również dwie ogromne fontanny. Swoistego kolorytu dodają temu miejscu pucybuci.
Obok restauracji McDonald’s znajduje się znana lizbońska kapeluszarnia: Chapelaria Azevedo Rua. Działa nieprzerwanie od 1886 r., ciągle w rękach tej samej rodziny. Klientami firmy są m.in. prezydenci oraz koronowane głowy.
Za kioskami kwiatowymi widoczna jest brama z małym łukiem. W tym miejscu rozpoczyna się Rua dos Sapateiros. Po prawej stronie widać przykład architektury art nouveau – w 1907 r. otwarto tu pierwsze w Lizbonie kino, noszące wtedy nazwę Animatógrafo. Obecne znajduje się w nim… peep-show. Warto zaplanować obiad w którejś z restauracyjek ulokowanych wzdłuż tej ulicy.
W północnym narożniku Praça do Rossio stoi Pałac Niepodległości (Palácio de Independência). To tutaj w 1640 r. spiskowała grupa portugalskich patriotów, która doprowadziła do zakończenia trwającej 60 lat dominacji hiszpańskiej i do odrodzenia się monarchii portugalskiej.
Z kwiaciarkami z placu Rossio związane jest pewne zdarzenie, do którego doszło podczas rewolucji w kwietniu 1974 r. Jednemu ze zgromadzonych na placu żołnierzy kwiaciarka podała bukiet złożony z czerwonych goździków. Ten włożył kwiat do lufy swojego karabinu, chcąc dać tym samym wyraz swojego poparcia dla pokojowego rozwiązania konfliktu. Gest podchwycili inni żołnierze i w ten sposób goździki stały się symbolem, a nawet nadały nazwę rewolucji, określanej od tej pory rewolucją goździków. Współcześnie kwiaciarki pracują w trzech kioskach ustawionych na skraju placu.
Pod kolumnadą Teatru im. Królowej Marii działa kawiarenka.
7 Kościół Dominikanów
Świątynia jest jednym z niewielu zabytków w Lizbonie, które przetrwały trzęsienie ziemi w 1755 r.
Ze względu na doskonałe proporcje świątynia stała się wzorem dla innych kościołów odbudowywanych po kataklizmie. Niestety w 1959 r. wnętrze kościoła całkowicie strawił wielki pożar. Po częściowym remoncie świątynię ponownie otwarto. Nie odtworzono jednak drewnianych ozdób, pozostawiając ją w stanie na wpół surowym. Ściany są wciąż jakby lekko osmalone, liźnięte przez ogień, jedynie sklepienie pomalowane jest na ciemnopomarańczowy kolor.
Na przykościelnym placyku działa bar A Ginjinha. Oferuje on w zasadzie tylko jeden produkt: nalewkę wiśniową o takiej samej nazwie jak lokal.
Igreja de Săo Domingos
Largo de São Domingos
codz. 7.30–19.00
bar A Ginjinha, Largo de São Domingos (kieliszek ginjinhy 1,40 €)
W A Ginjinha koło kościoła Dominikanów można napić się pysznego likieru.
8 Rua das Portas de Santo Antão
To jedna z lizbońskich ulic o największym zagęszczeniu restauracji. Raj dla smakoszy owoców morza oraz pasjonatów musicali i koncertów.
Na początku XX w. ulica słynęła z bogatego życia nocnego. Restauracje, kabarety, teatry muzyczne… Dzisiaj można zajrzeć do teatru Coliseu dos Recreios, sali koncertowej działającej nieprzerwanie od 1890 r.
Pod numerem 58 znajduje się Casa do Alentejo. Jest dobrym przykładem na to, że w Lizbonie nigdy nie należy oceniać budynku jedynie po samej elewacji. Pod koniec XVII w. wicehrabia de Alverca wybudował w tym miejscu swój lizboński pałac. W 1917 r. grupa przedsiębiorców wynajęła część pomieszczeń i po przebudowie oddała je do użytku publicznego jako Magestic Club. Od kilkudziesięciu lat mieści się tutaj siedziba organizacji zrzeszającej mieszkańców prowincji Alentejo. Spotykają się w sobotnie popołudnia, czasami występuje ich chór.
Być może obecnych bywalców śmieszy nieco kiczowatość dekoracji. Podziwiać tu można dziedziniec w stylu mauretańskim, ozdobne panele azulejos i klubowe meble pamiętające dość odległe czasy. Wszystko to jednak składa się na ciekawą całość. Z pewnością warto wstąpić do tutejszej restauracji, noszącej tę samą nazwę, co cały budynek (Casa do Antelejo), by zjeść typową portugalską kolację i zajrzeć przy okazji do innych klubowych pomieszczeń.
Zabawne są rówież łazienki, których armatura i wyposażenie pamiętają chyba początek ubiegłego stulecia. Większość pomieszczeń ozdobionych jest panelami azulejos przedstawiającymi scenki rodzajowe z życia Alentejo, a także ilustrującymi „Luizjady” – portugalski poemat epicki autorstwa Luísa de Camõesa (1524–1580).
Kawiarnianie na Rua das Portas de Santo Antão czekają na zgłodniałych turystów.
9 Praça Martim Moniz
W nazwie placu uhonorowano bohaterską śmierć legendarnego rycerza Martima Moniza, który umożliwił wojskom chrześcijan zdobycie zamku św. Jerzego.
Plac nie miał szczęścia do architektów. Decyzja o wyburzeniu starej zabudowy w 1946 r. zapoczątkowała jego przemiany, którym nie widać końca.
W ciągu dnia warto zrobić sobie spacer z Praça Martim Moniz w kierunku Avenida Almirante Reis. Bogactwo pastelarias oraz sklepików spożywczych sprawia, że można tu zakosztować prawdziwego życia lizbońskiej ulicy. Są tu także budynki z fasadami art déco, jak np. ten położony w pobliżu stacji metra Intendente (Largo do Intendente 25).
Pastelarias to połączenie kawiarni i baru szybkiej obsługi. Są przytulnym miejscem na wypicie porannej kawy i zjedzenie kanapki bądź ciastka. W porze obiadowej serwowana jest zupa, dwa lub trzy nieskomplikowane dania główne.