- W empik go
Logika. Tom 1, Dedukcya - ebook
Logika. Tom 1, Dedukcya - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 560 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
The senses aud the intelect. Third edition.
The emotions and the will. Third edition.
On the study of character including an estimate of phrenology.
Mental and moral science. Fourth edition.
Logic, deductive and inductive. Second edition.
Mind and body.
English composition and rhetoric.
A higher english grammar.
A companion to the higher grammar.
A first english grammar.
A key to the above, with additional exercises.
Alexander bain .
LOGIKA .
Tom I.
Dedukcya .
Tłomaczenie z angielskiego.
Warszawa.
Skład Główny w Księgarni Gebethnera i Wolffa.
1878.OD TŁOMACZA.
Autor niniejszego dzieła napisał do niego krótką Przedmowę, w której objaśnia pobudki, jakie go skłoniły do tej pracy. Okoliczność ta mogłaby służyć tłomaczowi za usprawiedliwienie, gdyby od siebie niczego nie dodawał; że jednak dla polskiego czytelnika mogą być przydatne inne jeszcze objaśnienia, postanowiliśmy dołączyć kilka wiadomości o samym autorze, stanowisku jego filozoficznem, oraz o pobudkach, które nas skłoniły do przetłomaczenia jego Logiki na język ojczysty.
Alexander Bain urodził się r. 1818 w Aberdeen, w Szkocyi, z ubogich rodziców, i dzięki jedynie osobistej zdolności, pracy i odmawianiu sobie wszelkich wygód życia, zdołał się przygotować do słuchania wykładów w Kollegium Marishal , w rodzinnem mieście. Po czteroletnich studyach w tej szkole otrzymał w r. 1840 stopień Magistra nauk i sztuk. Zdolności jego były odrazu uznane, gdyż po ukończeniu nauk został powołany w r. 1841 jako professor adjunkt do wykładu logiki i filozofii moralnej w Kollegium Marishal i obowiązki te pełnił do r. 1844. Między 1845 a 1847 wykładał w Glasgowie nauki fizyczne, czyli jak w Anglii nazywają, filozofią naturalną. W r. 1847 wszedł do służby administracyjnej i otrzymał posadę sekretarza w biurze Wydziału Zdrowia, ale już w r. 1850 zrzekł się tego urzędu. Od 1857 był egzaminatorem logiki przy uniwersytecie Londyńskim. Uniwersytet ten niedawno założony, jest zakładem naukowym przeznaczonym nie do uczenia, lecz do egzaminowania młodzieży, której wyznanie religijne nie pozwala otrzymywać stopni naukowych w uniwersytetach Oxford i Cambridge, ściśle związanych z wyznaniem anglikańskiem. Gdy zaś w r. 1860 Marishal College i King's College połączono w jedno ciało jako uniwersytet Aberdeeński, Bain otrzymał w nim katedrę logiki. Jeszcze w roku 1877 zostawał na tej posadzie z pensyą, 100 funtów sterlingów rocznie.
Szczegóły powyższe, lubo bardzo skąpe, świadczą, że Bain większą cześć wieku dojrzałego spędził na uczeniu młodzieży. Ale nie sama teorya go zajmowała, albowiem z biografii jego dowiadujemy się, że zbudował zegar elektryczny i wydał opis jego pod tyłułem: A 'short history of the electric clocks with explanations of their principles and mechanism. 1852.
Pracę nauczycielską, połączył Bain z literacką i już od r. 1841 widzimy jego większe lub mniejsze dzieła wychodzące osobno, oraz liczne artykuły w pismach peryodycznych. W roku 1855 wyszło pierwsze większe jego dzieło: The Sensesand the Intellect zawierające wykład psychologii. Uczeni angielscy odrazu powitali prawie jednomyślnie Bain'a, jako jednego z najznakomitszych swoich filozofów. Była to rzeczywiście nowość w świecie uczonym: autor oparł swoję psychologią na fizyologii, związał umysł z ciałem w książce, tak jak one są związane w naturze t… j… w żyjącym człowieku. Sam tytuł uczy, że część ta dzieła obejmuje tylko Zmysły i działania Rozumu; pozostawało ją uzupełnić rozważeniem reszty objawów umysłowych, mianowicie, Woli i Wzruszeń, i druga ta część wyszła w 1859 roku pod tytułem: The Emotions and the Will. Psychologicznej też treści jest praca Bain'a pomieszczona w szeregu książek wydawanych pod nazwą Biblioteki międzynarodowej, a zatytułowana: Mind and Body. 1873. Przełożono ją na język polski pod tytułem: Umysł i dato. 1874.
Streszczenie psychologii i etyki wydał Bain w dziele: Mentol and morał Science. 1868. Autor dołączył tu historya pytań spornych w psychologii, oraz dość szczegółowy obraz systematów etycznych.
Zdobywszy sobie zasłużoną sławę powyżej wymienionemi dziełami jako psycholog, Bain przeszedł na inne, lubo sąsiadujące z psychologią pole, i ułożył Logikę, która wyszła w r. 1870 pod tytułem: Logic, w dwóch częściach. Pierwsza część obejmuje logikę dedukcyjną czyli syllogistyczną, druga, znacznie większa, logikę indukcyjną. Z tego wydania dokonano przekładu na język polski.
Innych prac Bain'a, dotyczących mianowicie języka angielskiego i jego grammatyki tudzież teoryi wymowy, nie potrzebujemy tu wyliczać, znajdzie je bowiem czytelnik zamieszczone na okładce książki. Dodajemy tylko, że w wychodzą cem od 1876 r. piśmie Mind, znajdują się dwa obszerniejsze artykuły tegoż autora, mianowicie życiorys Jakóba Mill'a, oraz rozprawa pedagogicznej treści: Education as a Science (Mind z Lipca 1878).
Główne i najlepiej opracowane dzieła Bain'a dotyczą przedmiotu, który rozmaitemi czasy w uniwersytecie wykładał, t… j… filozofii wogóle, a w szczególności psychologii i logiki. Dwa razy w ciągu rozwoju nauki w nowszych czasach, przeznaczone było Anglikom ocalić umysł ludzki od zjałowienia w XVI i XVII w. od scholastyki, i w XIX od idealizmu niemieckiego, który był jej kopią równie zagmatwaną i równie jałową, jak sam oryginał. Jak niegdyś Bakon, a za nim Locke i poźniej Hume zwrócili filozofią od zaciekania się nad słowami; tak spółcześnie prace Herschla, obu Mill'ów, Spencer'a, Lewis'a Bain'a i wielu innych, wyratowały ją z powodzi tak zwanego absolutnego idealizmu, z buddyjskiego rozmyślania nad nicością (das Nichts), nad jaźnią (das Ich), nad absotulem (das Absolute); ochroniły ją od pessymizmu Schopenhauerów, Hartmannów i t… d. Stało się to nietylko dzięki indywidualnej wyż – szóści rozumu wspomnionych autorów; ale zarówno metodzie, od której umysł przeważnej części uczonych angielskich nigdy nie odstępował, mianowicie, żeby w empiryi czyli doświadczeniu szukać nowych wiadomości i potwierdzenia wszelkich hipotez. Wierni tej zasadzie spółcześni filozofowie angielscy, odrodzili dwie główne gałęzie filozofii: psychologią i logikę. O odrodzeniu pierwszej ze słuszna dumą, tak mówi J. S. Mili, przy rozbiorze psychologicznych dzieł Bain'a:
"Wyspa nasza stanowczo odzyskała berło psychologii. W ciągu dwóch pokoleń zasłużonych pod innym względem na polu pracy umysłowej, Anglia zaniedbała badań nad umysłem ludzkim.ale dziś rzeczy sie zmieniły i nasi-to rodacy prowadzą dalej z wielką wytrwałością i powodzeniem naukę psychologii. Zdobycze naszych myślicieli nie są wyłączną własnością jednej z dwóch szkół rywalizujących ze sobą od zarania spekulacyi metafizycznej. Psychologowie badający swój przedmiot a posteriori, i drudzy rozważający go a priori, czyli jak ich nazywają Arystotelianie i Platończycy – psychologowie obu tych kierunków, którzy w ostatnich czasach ogłosili najlepsze syntezy dwóch tych systematów, są Anglikami, albo… raczej Szkotami.
Z dwóch tych systematów spekulacyi metafizycznej, systemat zwany a posteriori, który początek zjawisk i działań umysłowych widzi jedynie w doświadczeniu i czuciu, należy do kraju, który wydał Bakona. Hobbes, którego prace ciągnęli dalej uczniowie jego Locke i Hartley, zagruntowali w Anglii psychologią a posteriori wtenczas, gdy Kartezyusz z drugiej strony kanału La Manche budował system rywalizujący. Albowiem wistocie, trzeba to wyznać, że Francuzi, którym często zarzucają jakoby niczego nie wynaleźli, wynaleźli przynajmniej filozofią niemiecką.
Prawda, że wprowadziwszy nową metodę badań filozoficznych, Francuzi zostawili rozwinięcie jej Niemcom, a sami zeszli na ich uczniów i objaśniali najprzód Locke'a a później Kanta i Schellinga. Filozofia Locke'a panowała w Anglii aż do czasu, gdy jeden z uczniów jego Hume, Szkot rodem, wydoskonaliwszy systemat mistrza, wyciągnął zeń krańcowe następstwa,. które jak zwykle obudziły reakcya. Reid, Szkot także, był głową tej reakcyi. Onto wraz ze sławnym uczniem swoim, Dugald Stewart'em wprowadzili do systematu Locke'a wszystkie pojęcia filozofii a priori, o ile się dały pogodzić z zasadami Bakona.
Tomasz Brown, znowuż Szkot, objął po nich kierunek. Czerpał on pełną ręką z obu systematów, ale nie zdołał złożyć z nich nauki syntetycznej. Wtenczas-to właśnie zaczęto w Anglii badać najdoskonalszy z systematów filozofii a priori (Kant) spłodzony w Niemczech, do którego Francuzi pisali objaśnienia ze wszelką w tych rzeczach możebną jasnością. Systemat ten znalazł najlepszego przedstawiciela w innym Szkocie, Williamie Hamiltonie.
Ale wielka reakcya filozoficzna rozpoczęta w Niemczech, miała się doczekać kontr-reakcyi. Z Niemiec przeszła do Anglii i tym razem znów Szkoci stanęli na czele tego nowego ruchu. Na poparcie przytoczymy najprzód Jakóba Mill'a, który w dziele swojem Analiza umysłu ludzkiego poszedł drogą wskazaną przez Hartley'a i jeszcze głębiej wniknął w filozofią Locke'a; przytoczymy nowego kandydata do berła filozoficznego, Alexandra Bain'a, który prześcignąwszy swoich poprzedników, ogłosił znakomitą analizę umysłu w duchu Locke'a i Hartley'a. Ta analiza, albo raczej ten wykład, godzien stać na czele swojego kierunku, wyobraża najdalej wysunięty punkt, do jakiego doszła filozofia a posteriori.
Znający psychologiczne dzieła Bain'a zgodzą się, że przytoczona tu charakterystyka jego stanowiska jest zgodna z faktami. Tak jest w istocie; Bain wziął empiryą czyli doświadczenie i czucie, za główne źródła badań swoich nad umysłem ludzkim. Zasada ta przenika wszystkie jego prace filozoficzne. Trzeba jednak i to podnieść na jego chwałę, że porzuciwszy intuicyjną, wiedzę, a broniąc empirycznej, umiał się ustrzedz metafizyki materyalistycznej i dogmatyzmu. Wie on, że jest różnica miedzy materyą a umysłem, rozumie wzajemne ich na siebie oddziaływanie, pojmuje ścisły związek obojga i przyjmuje go jako fakt ostateczny, nie dający się zredukować do zjawisk prostszych.
Takie stanowisko naukowe zajęte pod względem pojmowania zjawisk umysłowych, musiało wpłynąć i na pojmowanie zadania i przeznaczenia logiki. Wymagała tego nietylko konsekwencya myślenia, ale oraz… ścisły związek logiki z psychologią: wiadomo bowiem, że niektórzy chcieliby z logiki uczynić jeden rozdział lub część psychologii. Bain i w logice pozostał empirykiem ta… kim jak J. S. Mill, a miejscami może nawet go prześcignął stanowczością poglądu i precyzyą orzeczeń.
Zgodnie z tem stanowiskiem, autor swój wykład logiki poprzedził wiadomościami z psychologii, zawierającemi treść nauki jego o umyśle. Było to nietylko zadośćuczynienie zwyczajowi, lecz oraz posłużyło za pomoc do zrozumienia samej logiki, tak iż cały ten Wstęp jest wybornem przygotowaniem czytelnika do lepszego wniknienia w zawite często zagadnienia logiczne. Następnie, każdy świadom rzeczy, uzna za bardzo… właściwy i niezbędny rozdział poświecony objaśnieniu znaczenia terminów czyli wyrazów, albowiem w wyrazach-to kryją się częstokroć sofizmata, które metafizycy rozsnuwają w kilkutomowe systemy tytułowane szumnie absolutnym idealizmem, filozofią uniwersalną i t… cl. Sam nawet materyalizm nie wiedząc o tem, wyrazy, słowa, abstrakcye bierze za rzeczy i swoim monizmem chce zastąpić zdyskredytowane systemata. Już dawno uczyniono to postrzeżenie, że mniej widzianoby w świecie uczonym dysput, mniej systematów, a może żadnego; gdyby uczeni przywiązywali do używanych przez się terminów znaczenie realne, stałe i jednakowe; gdyby nie wprowadzali do mowy terminów, którym nie odpowiadają rzeczywiste zjawiska i zachodzące między niemi stosunki, lecz jedynie uroję – nia, jak to się dzieje w metafizyce. Otóż, naśladując w tem swoich poprzedników Locke'a i Mill'a, Bain także rozważył rozmaitego rodzaju wyrazy, imiona uważane pod względem logicznym, zostawiając grammatyce resztę co do niej należy.
Reakcya przeciw syllogizmowi, t… j… przeciw dawnej logice formalnej, rozpoczęta przez Bakona, utrzymała się prawie dotychczas, tak że nawet Mili w swojej Logice krótko zbył naukę o syllogizmie. Nie przeceniając wartości syllogizmu i godząc się z Mill'em na jego pojmowanie, Bain zamieścił jednak w swojem dziele wcale obszerny wykład dedukcyi syllogistycznej, i roztrząsnął zarzut czyniony rozumowaniu syllogistycznemu, jakoby stanowiło błąd zwany w logice circulus vitiosus, objaśnił znaczenie i stosunek obu premiss i wogóle całego processu dedukcyjnego. Słowem, cała logika formalna, tak sucha i odstręczająca swoim skieletem, nabrała pod piórem Bain'a pewnego życia, jako cząstka metod naukowych, nie zasługująca na to lekceważenie, jakie ją spotyka ze strony tych, co w niej widzą jedynie średniowieczne straszydło.
Druga część dzieła i znacznie większa od pierwszej, obejmuje logikę indukcyjną. Jest to jeszcze wogóle, a szczególniej u nas, terra nova, jakkolwiek wielu pedagogów ciągle nam prawi o indukcyjnem nauczaniu. Chociaż początki logiki indukcyjnej widzimy u Bakona; chociaż tą metodą uczeni doszli największych prawd we wszystkich naukach; jednakże do ostatnich czasów brakowało sformułowania w oddzielnych prawidłach tych sposobów i dróg, jakiemi się posługuje rozumowanie indukcyjne. Wątpiono nawet, czy można będzie indukcyjną metodę doprowadzić do tej doskonałości, do jakiej wiekami pod tysiącem piór doszła syllogistyczna czyli dedukcyjna. W dziełach tak szkolnych jak i obszerniejszych, wykładom logiki poświęconych, opowiadano o indukcyi na kilku stronnicach lub w kilkunastu wierszach, a całą uwagę ucznia lub czytelnika kierowano bądź na syllogizm, bądź, jak w logikach świeższej daty, na ontologiczne i wogóle metafizyczne pytania. Dopiero J. S. Mili w znakomitej swojej Logice wyłożył i sformułował metody indukcyi, dowiódł oraz, że indukcya poprzedziła dedukcyą, że logice indukcyjnej należy się pierwszeństwo, że ona była i jest najdzielniejszym środkiem i wynajdywania nowych prawd i ich sprawdzania.
Gdy Mill przetorował drogę, gdy rozwinął metody indukcyi, już dziś logika nie może się ograniczać do samej części formalnej. W ślad za Mill'em poszedł Bain, w części przyjmując, a w części modyfikując pojęcia swojego poprzednika. Zupełną zaś nowością w Logice. Bain'a jest Księga, zawierająca zastosowanie prawideł logicznych do głównych umiejętności teoretycznych i niektórych praktycznych. Nie jest to szczegółowy tych nauk wykład, lecz wskazanie w każdej z nich głównych pojęć, sądów, hipotez, i uporządkowanie tychże według wymagań logiki. Tak w tej księdze jak i w całej logice indukcyjnej, Bain oparł rozumowanie swoje na fizyce i wzmocnił je przykładami głównie z nauk fizycznych, tak jak poprzednio badania psychologiczne związał z fizyologią. Na tę dodatnią stronę dzieł jego zwrócił już Mili uwagę pisząc: że "Bain posiada pewną wyższość naukową, która go czyni wielce uzdolnionym do badania tego, coby można nazwać, posługując się językiem D-ra Browna, fizyką umysłu. Z potęgą analogii równą najsławniejszym swym poprzednikom, łączy Bain summę wiadomości daleko od nich większą. Zgłębił on tak gruntownie, jak żaden może z filozofów, którzy przed nim pisali, wszystkie nauki fizyczne, z pośród których psychologia wyprowadza swoje metody i czerpie składowe części swoich teoryi. " I w istocie, to połączenie filozofii z fizyką, to oparcie teoryi na faktach każdemu ukształceńszemu dostępnych, urzeczywistniło pragnienie dawno uczuwane, żądające by filozofia nie wisiała w powietrzu. Tak więc Logika Bain'a czyni zadość i wymaganiom książki szkolnej, podając treściwy wykład logiki syllogistycznej, oraz głównych metod indukcyjnych; i postępom nauki, przez wprowadzenie do zakresu badań logicznych nowych zdobyczy naukowych, mianowicie wielkiego prawa o zachowaniu siły.
Do stron dodatnich autora i wszystkich dzieł jego filozoficznych, należy trzeźwość i ścisłość prawie matematyczna, O ile przedmiot, jakim się zajmuje, i język, którym się posługuje filozofia, na to zezwalają. Nie masz w pracach jego żadnego ustępu obliczonego na sprawienie teatralnego wrażenia i olśnienie imaginacyi; nie masz prawie żadnej figury retorycznej, żadnej deklamacyi z wykrzyknikami, których metafizycy na równi z poetami używają, w celu pokrycia brzmiącym frazesem pustkowia swoich okresów i całych tomów. Jest to niewątpliwie zaletą w każdej nauce rzetelnej, nie łudzącej siebie i innych czczemi wyrazami i obrazami; ale tez" stanowi szkopuł dla umysłów przywykłych do powierzchownego rezonowania, do nauki łatwej, a gdyby można zabawnej, do czytania powieści kołyszących imaginacya aż do ekstazy i uśpienia. Ztąd też czytelnik chcący się bawić i Froeblowską metodą nabywać wiadomości, nie będzie smakował w Logice Bain'a. Komu wszakże chodzi o przetarcie głowy i zahartowanie umysłu do poważnej pracy naukowej, ten może z niej wynieść istotny pożytek.
Ten pożytek mając na oku i pragnąc, by dorastające pokolenie uczącej się młodzieży, mogło jeżeli nie z katedry, to przynajmniej z książki w swoim języku zapoznać się z nową logiką; przełożono dzieło Bain'a, uważając je za najodpowiedniejsze do potrzeb bieżącej chwili. Byłoby niewątpliwie dla nas zaszczytniej, gdyby dobre dzieła oryginalnezbogacały ubogą naszę literaturę naukową; ale każdy czas rodzi to, co może urodzić. Zresztą, bogatsi od nas pod wszystkiemi względy Francuzi, nie uważali za zbyteczne przyswojenia swojej literaturze i Psychologii i Logiki Bain'a; tem bardziej więc dla nas uboższych, nie powinna być zbyteczną praca jednego z najdzielniejszych myślicieli spółczesnych nietylko w Anglii, ale niezawodnie w całej rzeczypospolitej naukowej. To była pierwsza pobudka dla nas do przełożenia Logiki Bain'a na język ojczysty; z drugiej tak się tłomaczymy.
Uprawiana u nas w bieżącym wieku filozofia, była z małym wyjątkiem kopią niemieckiej metafizyki, a mianowicie niegdyś Kanta, później Schellinga i Hegla. Wyjątek stanowił uniwersytet Wileński, gdzie Śniadeccy szczepiąc gruntowną-naukę, rozbudzili zamiłowanie do filozofii empirycznej, a bliżej do szkockiej. Nieprzyjazne naukom okoliczności przerwały rozwój dobrych początków; po rozwiązaniu szkoły Wileńskiej, nie znajdując przeciwdziałania, rozwielmożnita się metafizyka niemiecka, zaczęło się klecenie systematów niby oryginalnych (Trętowski), lub kopiowanie zmodyfikowanych niemieckich (Kremer, Libelt, Cieszkowski). Ten kierunek filozofii, jak gdzieindziej tak i u nas, rozwijał się pari passu z poezyą romantyczną, jako rodzone dzieci tej samej matki. W duchu niemieckich systematów, o których mowa, ukazały się u nas dwie Logiki większych rozmiarów: Myślim Trętowskiego i Logika Kremera (1). Pierwszy pomieszał wszystkie, jakie były systemata filozoficzne, i z tego zrobił filozofią uniwersalną; drugi z pewnemi zmianami przeniósł do nas systemat Hegla. Logiki zatem obu tych pisarzy dopasowane są do całości ich systematów, stanowią ich ogniwo konieczne, i tak zostały zagmatwane czczeni rozprawianiem o Bycie, Nicości, Idei bezwzględnej, oraz zaćmione dawną ontologią i metafizyką, że nikt zapewne nie nauczył się z nich porządnego myślenia. Pisząc to o dobrze zkądinąd zasłużonych dla literatury naszej mężach, nie powodujemy się chęcią zyskania prozelitów dla Logiki Bain'a, lub potępiania prac dokonanych w innym czasie i w innym duchu; ale pewni jesteśmy, że kto miał cierpliwość czytać i rozważać – (1) Mowa tu o Logice J. Kremera, wydanej w Krakowie 1849 r. Myślini Br. Trętowskiego wyszła w dwóch tomach w Poznaniu 1844 r.
dwie wspomnione Logiki naszych autorów, przypomni sobie długie, mozolne rozumowania o Niebytach, a mało stosunkowo tego, coby było potrzebne dla chcącego nauczyć się logiki. Nadto, co rzeczą jest najważniejszą, przeważa w nich stanowisko podmiotowe, zapatrywanie się na świat umysłowy jako na utwór niezależny od materyalnego, przedmiotowego, i lekceważenie wogóle empiryi, czyli doświadczenia. Stanowisko takie może doprowadzić istotnie do zbudowania na swój użytek świata umysłowego, niezależnego od doświadczenia; ale już nieraz przekonano się, że czemu doświadczenie świadectwa dojrzałości nie wyda, to summy naszych wiadomości nie pomnoży i tylko w najlepszym razie nabije głowę bezmyślną frazeologią.
Wobec takiego stanowiska wspomnionych dwóch Logik niemiecko-polskich, wobec niepłodności i bankructwa spekulacyi niemieckiej i jej kopii polskiej; zdawało się rzeczą pożyteczną zwrócenie umysłów znowu do świata rzeczywistego i zastąpienie urojeń wiadomościami wprawdzie nie absolutnemi, ale jak sądzimy, użytecznemi. Zadanie to ma w części przynajmniej spełnić całkiem empiryczna Logika Bain'a, szukająca i prawdy i ostatecznego jej kryteryum w doświadczeniu. Jak zaś to doświadczenie rozumieć, na to daje odpowiedź całe wspomnione dzieło, a szczególniej część jego indukcyjna.
Przekonani mocno, że niepowodzenie filozofii zawsze, a w szczególności u nas, pochodziło z lekceważenia doświadczenia" zastanawialiśmy się, czy w rozwoju literatury naszej nie było nigdy jakiejś reakcyi przeciw wygórowanemu idealizmowi i marzeniom metafizyki. I oto, jakie nam się nasunęły postrzeżenia.
Pomijając czasy dawne, pierwszy zwrot ku empiryzmowi spotykamy w organizacyi szkół Nowodworskich krakowskich, dla których H. Kołłątaj, wydelegowany przez Komissyą Edukacyjną, ułożył plan nauk i podał wskazówki, jak każdą wykładać należało, 1777 r. O logice, ktorą miano wykładać w klas – sie VI, czytamy w instrukcyi dla nauczyciela tego przedmiotu, co następuje: "Logika te szczególną ma do siebie własność, że w dochodzeniu prawdy rozumem człowieka kieruje. Więc nauczyciel poda wprzód logiczne początki i fundamentalne jej ustawy, potem też początki do wszelkich nauk przystosuje. W tem dziele za cały grunt założy, iż wszelkich wyrażeń myślnych początkiem są zmysły. Ukaże, jako logiki istotny jest cel kierować myślami człowieka, prowadzić go do poznania prawdy, ubezpieczać rozum od błędu. Poczynać będzie w poznaniu rzeczy od nocyi wiadomszych, prostych, osobnych, niezłożonych; postąpi potem do wyższych, niewiadomych, złożonych, powszechnych. Ukaże nauczyciel źródła błędów, sofizmatów w mówieniu, we wnioskach, jakie są (źródła): przywiązanie do strony, zwyczaje zadawnione, branie słów niedokładne, branie rzeczy myślą oderwanych za rzeczy istotne, poda reguły zdrowej krytyki do sądzenia o książkach, o wartości świadectw, o dziejach… Zgoła, logika zdrowa, od owych bałamuctw i dzikich wykwintów oczyszczona, poda uwagi na władze i działania duszy, pokazując jaką drogą w każdej materyi i publicznej i prywatnej poznać ma prawdę i drugim ją okazać. " Jest to plan wykładu logiki, który dziś jeszcze z niewielkiemi zmianami możnaby z korzyścią zastosować. Te same mniej więcej myśli powtórzył Kołłątaj w instrukcyi danej wydziałowi filozoficznemu w akademii Krakowskiej, jak to widać z planu ogłoszonego drukiem pod tytułem: Ratio studiorum pro facultato philosophica in universitate Cracoviensi 1778 r. Z inicyatywy tegoż Kołłątaja i jemu przypisaną wydał A. Cyankiewicz Logikę, czyli myśli z Lokka o rozumie ludzkim, 1784 r. Jest to streszczenie sławnego dzieła Locke'a: Essay concerning human Understanding, streszczenie tak niedołężne, że bez oryginału rozumieć go niepodobna. Ale ten, co dał inicyatywę do niego, rozumiał wartość i cel klassycznego dzieła Locke'a, używanego dotychczas w Anglii za tekst przy wykładach i egzaminach filozoficznych.
Zanosiło się więc w akademii Krakowskiej i w szkołach tamecznych na porządny wykład filozofii empirycznej, która łącznie z naukami fizyko-matematycznemi, pod kierunkiem Jana Śniadeckiego, mogła stopniowo zaprowadzić zmienioną metodę w wykładzie wszystkich nauk i wstrząsnąć odrętwiałe umysły. Okoliczności przecież inaczej zrządziły; reformę Kołłątaja zmiotła burza publiczna, a w bibliotece akademickiej, jak pisze Wiszniewski Michał: "nie nauki, lecz wróble się mnożyły. " Ale ludzie dobrze z nauką oswojeni i o jej skuteczności przekonani, nie łatwo się zrzekają utrwalonych swoich przekonań. Tak było i z Kołłątajem.
Oto gdy w r. 1803 myślano o zreformowaniu uniwersytetu Wileńskiego, Kołłątaj takie dawał rady co do urządzenia kollegium moralnego: "Nie radzę w tem kollegium mieścić katedry logiki i metafizyki. Umiejętności w naszym wieku przyszły już do takiego doskonałości stopnia, że każda z nich ma swoję szczególną metafizykę. Logika powinna być tak gruntownie dawana po gimnazyach, że jej w szkole głównej powtarzać nie wypada; uczeń, któryby nie posiadał logiki, nie jest zdatny do słuchania kursów w szkole głównej. Jeżeli zaś dlatego katedrę logiki i metafizyki zaprowadzić chciano, żeby ona obudzała na nowo tę część filozofii, którą nazywano philosophia speculativa, jeżeliby w tym względzie obrano systemat filozofii krytycznej Kant'a, zamysł ten byłby godzien politowania, boby cofał wiadomości filozoficzne od XIX do XV-go wieku wprowadziłby nanowo perypatetykę, język ciemny i niezrozumiały, a mówiąc o rzeczach bez sensu i związku, nazywając one transcendentalnemi, chciałby dochodzić rzeczy a priori, które dadzą się dochodzić tylko ze skutków. Jeżeli uczeni niemieccy dopuścili rozszerzenia u siebie tej zarazy, grasuje ona tylko między ludźmi średniemi. Żaden sławny w Niemczech matematyk nie popiera apokaliptycznych urojeń Kant'a i Fichte'go. " Zreformowany uniwersytet Wileński, dzięki Śniadeckim i rozumiejącym ich pomocnikom, zajął bardzo poważne miejsce wśród wyższych szkół europejskich. Nie zapomniano w nim i o filozofii, pomimo uwag Kołłątaja. Sam Jan Śniadecki, chociaż z powołania matematyk, pisał wyborne rozprawy filozoficzne, z których znać, że był zwolennikiem filozofii szkockiej, stanowiącej pewną modyfikacyą pojęć Locke'a, oraz przejście do spółczesnego nam empiryzmu angielskiego. Filozofia niemiecka nie znalazła przystępu do szkoły głównej Wileńskiej, dzięki przedewszystkiem Janowi Śniadeckiemu, który tchnął w nią ducha prawdziwie naukowego i śmiało odganiał ćmy spekulacyjne. Nie mogą mu też do dziśdnia darować tego nasi metafizycy, z których jeden niedawno pisał: "Cały empiryzm Śniadeckiego opiera się na sofizmatycznem (1) pojęciu fenomenu ogólnego. " Śniadecki "pod względem metody poznania jest empirykiem, a pod względem poglądu na początek naszej wiedzy sensualistą. " Jak gdyby Śniadecki wypierał się tego gdziekolwiek, jak gdyby metoda empiryczna miała być dla niego i prac jego ujmą! Według nas, jest to chwałą dla tego uczonego, że o doświadczeniu nie wątpił, empiryą nie gardził i w niej widział jedyne źródło prawdziwych wiadomości, jakie umysłowi ludzkiemu są dostępne. Ale empiryzm Śniadeckiego nie jest to samo, co grube, pospolite na rzeczy patrzenie; nie wyłącza on metafizyki, lecz rozumie pod nią co innego niż Kant lub Hegel. I oto jeszcze zdanie jego zasługujące w tem miejscu na przypomnienie: "Każda teorya gruntownie osadzona i porządnie rozumem wywiedziona, każde głębsze robót mechanicznych pojęcie przyprowadzone do ogólnych zasad i prawd początkowych; każde spojenie rozumem jednych prawd z drugiemi, wytknięcie ich, że tak powiem, rodu, pokolenia i rzędu, który trzymać powinny w szeregu rozumowań, tak aby cała nauka była jak ciągłą przędzą z jednego wątku wywinioną; każde wyraźne i ścisłe określenie granic, w których się zamykają znaczenie, panowanie i stosunki każdej ogólnej prawdy: wszystko to stanowi metafizykę nauki, która, jak widzimy, nic innego nie jest, tylko przyłożeniem i przystosowaniem rozumu do fenomenów, zdarzeń i do skutków pojedynczych… Metafizyka ta jest potrzebna, bo bez niej nie byłoby umiejętności i nauk; jest ważną, bo jest prawdziwem ćwiczeniem ludzkiego umysłu; jest pożyteczną, bo chodzi około rzeczy nas dotykających, około ich własności; i prowadzi do ich poznania i przystosowania: to jest oświeca nas o rzeczach, i uczy ich używać. "
Natem samem prawie stanowisku filozoficznem co Śniadecki, stał inny professor uniwersytetu Wileńskiego, mianowicie A. Dowgird, którego rozprawa konkursowa O logice, metafizyce i filozofii moralnej, ogłoszona 1821 r., a jeszcze bardziej rozpoczęte na szeroką skale dzieło pod tytułem: Wykład przyrodzonych myślenia prawideł, czyli Logika teoretyczna i praktyczna, wydane w Połocku 1828 r., stawią w rzędzie najlepiej w tym przedmiocie piszących autorów. Dowgird ogłosił tylko część pierwszą swojego Wykładu, obejmującą wiadomości z psychologii i niektóre sporne pytania z metafizyki; wszakże i z tej części można osądzić, jak dzielnym był dyalektykiem i poprawnym, jasno i trzeźwo na rzeczy patrzącym pisarzem. Filozoficzne jego poglądy przypominają najzupełniej szkołę szkocką, a mianowicie Dugalda Stewarfa. Znać też na nim wpływ Kant'a, z którym rzadko się zgadza, a często polemizuje.
Idąc koleją czasu i trzymając się pokrewieństwa myśli, spotykamy jeszcze dwóch innych obrońców empiryzmu, mianowicie Michała Wiszniewskiego i Dominika Szulca.
Wiszniewski, więcej znany jako historyk literatury polskiej niż jako filozof, wydał Bakona Metodę tłómaczenia natury 1834 r. Jest to streszczenie znanego Novum Organon, którego dążność i ducha doskonale rozumiał Wiszniewski, pisząc, że "najgłówniejsza treść jego do tego jedynie zmierza, aby syllogistyczną metodę obalić, a wprowadzić metodę empiryczną, zależącą na obserwacyi fenomenów natury i kunsztów – nych doświadczeniach. " Bakon w istocie zawziął się na scholastyków i ich dyalektykę, której już św. Ambroży nie pobłażał, wołając: A dialectica Aristotelis, libera nos Domine! Że Wiszniewski podzielał zapatrywanie się Bakona na filozofia i jej przeznaczenie, świadkiem jest owo streszczenie Nowego Organonu, jak niemniej krótki wykład logiki i psychologii W książeczce o Rozumie ludzkim 1848 r.
Nareszcie, nie godzi się pominąć w szeregu naszych empiryków Dominika Szulca, którego rozprawa O źródle wiedzy tegoczesnej, wydana 1851 r., kreśli zwięźle, ale trafnie historyą nauk wogóle. Jakie koleje przechodził umysł ludzki w dążeniu do prawdy? Na to pytanie odpowiada Szulc następującemi słowy: "Tłomaczenie przyrody i zastosowanie praw jej do… potrzeb społeczeństwa, stanowi całą wiedzę i pomyślność. Ale ten świat podług różnego stopnia udoskonalenia umysłowego, w innej coraz u każdego stawi się postaci. U jednych jest pięknością lub ucztą zgotowaną dla człowieka, miejscem duchów kierujących krystalizacyą, życiem, uczuciem i rozumem: jest to Mądrość Wschodnia. U drugich duchy ustępują miejsca nieoznaczonemu ogólnikowi, początkowi, jednostce (abstrakcyom) i wynikającym z nich siłom: jest to Filozofia Grecka, sposobiąca ród ludzki do umiejętności. Inni znów uznawszy czczość ogólników, biorą się do szczególnych postrzeżeń i doświadczeń, zbliżają czas i przestrzeń, wyswobadzają od przesądów umysł, a od egoizmu charakter, przedłużają życie, szczęście powszechniejszem czynią: To nowy system naukowy naszego świata ze swojemi następstwami…. to umiejętność wywodowa" {indukcyjna). Nie jest to myśl nowa. Taki podział rozwoju umysłowego znajduje się we współczesnych Szulcowi dziełach francuzkich, niemieckich i angielskich: ale już samo zrozumienie, na czem polega nowy system naukowy, to jest nowa metoda badania, podniesienie tej okoliczności, że nowa nauka jest wywodowa, dobrze świadczy o rozumie autora.
Z tego przeglądu okazuje się, że lubo filozofia u nas w bielącym wieku nie rozwijała się samodzielnie, nie brakło jednak uczonych, którzy przeciwdziałając spekulacyi niemieckiej, pragnęli zaszczepić metodę empiryczną.. Najznakomitszym przedstawicielem tego kierunku był Jan Śniadecki, który nietylko dodatnio dlań pracował, ale i zaczepnie jak najenergiczniej wystąpił przeciw mrzonkom spekulacyi przeflancowanej do nas z Niemiec. Wszystkie jednakże usiłowania czynione z wiedzą, czy bez wiedzy, a mające utwierdzić empiryzm, były rozproszone w artykułach najczęściej polemicznych; nie prowadzono ich systematycznie i ciągle; brakowało całkowitego wykładu metod doświadczalnych, tego co się nazywa corpus doctrinae, i dlatego, pomijając inne okoliczności, filozofia empiryczna uległa spekulacyjnej, intuicyjnej. Wprawdzie fizycy, chemicy i wogóle naturaliści postępowali drogą empiryczną, oddawna znaną i przyrodzoną umysłowi ludzkiemu; ale filozofia właściwa zagrzęzła w systematach idealizmu panteistycznego.
Czy wychodząca obecnie Logika Bain'a zdoła utorować drogę empiryzmowi? Na to czas może dać odpowiedź; ale to pewna, że nigdzie samo zalecanie metody jakiejś nie wystarczy do jej umocnienia: potrzeba koniecznie, by nauki fizyczne i społeczne były uprawiane równolegle z filozofią, która w nich musi szukać sprawdzenia swoich metod.
Dawni logicy rozprawiali szeroko o użyteczności logiki. Bain zaniechał tego, i słusznie. Dziś nie potrzeba, jak się zdaje, nikogo przekonywać o pożytku jakiejkolwiek nauki z pomiędzy licznych gałęzi wiedzy ludzkiej. Zaprowadzono też wykład logiki po gimnazyach, zapewne także w nadziei jakiegoś z niej pożytku, który gdyby, się miał ograniczać do poznania syllogizmu, byłby niewątpliwie bardzo mały. Logika Baina otwiera szersze pole dla ucznia i nauczyciela, może zatem być użyteczna i w tym kierunku pedagogicznym.
Kiedy więc autor pominął zachwalanie swojej książki i przedmiotu, który obejmuje, i my nie myślimy go pod tym względem wyręczać. Powtórzymy tylko na zakończenie słowa francuzkiego tłómacza tegoż dzieła, p. Gr. Compayré: "Można, mówi on… i bez pomocy logiki zostać uczonym; ale przy jej świetle pewniej i łatwiej jest dojść do tego. A nadto, oprócz wpływu dodatniego, jaki logika wywiera na rzeczywisty postęp prawdy, oczyszcza ona zdaniem Hegla głowę, rozprasza marzenia i złudzenia, chroni od zboczeń umysłowych. Jak dobre zrozumienie estetyki i praw jej, uchroniłoby nas od fałszywych poetów, bądźto odejmując im chętkę do pisania wierszy, bądź czyniąc ich lepszymi; tak również gruntowne poznanie logiki zmniejszyłoby co najmniej liczbę fałszywych uczonych. Mania tworzenia systematów, niedojrzałe pomysły imaginacya utopie socyalne, mrzonki astronomiczne, szaleństwa spirytyzmu i inne formy przesądu, słowem głupota wszelkiego rodzaju, wszystko to znikłoby w części przynajmniej, gdyby ci, co sie zaciągają w szeregi piszących, poddali naprzód swój umysł surowej dyscyplinie logiki. "
Logicznego myślenia, a następnie logicznych czynów w stosunkach prywatnych i publicznych sprawach, oto czego każdemu wiekowi i każdemu narodowi życzyć należy. Za obojgiem prawie zawsze następuje poprawa charakteru jednostek, i polepszenie bytu tak indywidualnego jak i zbiorowego.
Warszawa, 1 sierpnia 1878 r.PRZEDMOWA AUTORA.
Dzieło niniejsze obejmuje całkowity wykład logiki tak formalnej jakoteż indukcyjnej.
W rozdziale wstępnym zostały wyłożone te z wiadomości psychologicznych, które zostają w związku z logiką, natura wiedzy wogóle i klassyfikacya nauk, a to dla uniknienia w ciągu dzielą zboczeń naukowych. Jakkolwiek rozdział ów stanowi przygotowanie do zrozumienia tego, co następuje, może być jednak przy pierwszem czytaniu dzieła krótko przebieżony.
Część pierwsza, dedukcyjna, obejmuje zwyczajną teoryą syllogizmu z dodatkami Hamiltona i obszernem streszczeniem nowych i godnych uwagi systematów De Morgan'a i Boole'a.
Część druga, indukcyjna, zawiera metody badania indukcyjnego oraz wszystkie pytania dodatkowe poruszone przez Mili'a, a stanowiące część problematu indukcyjnego. Poczyniono też rozmaite zmiany w traktowaniu rzeczy, w porządku dowodów i rozmiarach wykładu. Najważniejszą nowością jest, próba objaśnienia prawa przyczynowości za pomocą nowej nauki, zwanej teoryą zachowania, trwałości lub korrelacyi siły.
Pogląd Mill'a na stosunek dedukcyi do indukcyi przyjęto całkowicie, pogląd ten bowiem jedynie daje możność rozwikłania trudności syllogizmu, które w przeciwnym razie nie dałyby się rozwikłać; dzięki temu również, logika zyskuje jednolitość i jasność. Osobną księgę poświęcono Logice nauk, z zamiarem wyjaśnienia za pomocą licznych przykładów, metod logicznych, i rzucenia nieco światła na rozmaite punkta samych nauk. Przegląd ten obejmuje wszystkie teoretyczne czyli zasadnicze umiejętności – matematykę, fizykę, chemią, biologią i psychologią; umiejętności klassyfikacyjne czyli historyą naturalną; nareszcie dwie z nauk praktycznych najważniejszych – politykę i medycynę.
Teoryą Definicyi pierwszy raz wyłożono według planu metodycznego i postawiono na równi z dedukcyą i indukcyą, jako część metody logicznej. Sposoby definiowania jako processu uogólniającego, podciągniono pod dwa prawidła, pozytywne i negatywne; przyczem zwrócono uwagę na główne trudności definicyi, jakiemi są: – niepewne znaczenie wyrazów, i stopniowe przechodzenie jednych własności w drugie im przeciwne.
Rozstrząsając sofizmata, zastanowiłem się nad powodami, dla których pospolicie odłączają wykład błędów od prawideł logicznych i starałem się okazać, że dwa jedynie punkta tego przedmiotu zasługują na osobne traktowanie: zdradliwe dążności umysłu i sofizmata wynikające z zamieszania. Ponieważ oba te przedmioty są wielkiego znaczenia, rozebrano je nieco drobiazgowiej.
Nie opuszczono żadnego z pytań spornych, mających związek z logiką; ale uważano za stosowne odłączyć te rozprawy od samego dzieła. W Dodatku pomieszczono rozmaite klassyfikacye nauk" zakres logiki, klassyfikacyą rzeczy dających się mianować, postulat powszechny, rozbiór znaczenia analizy i syntezy, teorye indukcyi, sztukę wynajdywania i nareszcie prawidła dowodów historycznych. Ażeby dzieło niniejsze mogło służyć za elementarny wykład logiki, należałoby opuścić dodatki do syllogizmu. Logikę nauk, oraz rozprawy w Dodatku pomieszczone. Uczniowie, lub kandydaci do egzaminów, nie kusząc się o całkowite zgłębienie, mogą jednak przez odczytanie ich znaleźć niejaka, pomoc w zrozumieniu reszty.
Panuje ogólne przekonanie, ze użyteczność logiki czysto formalnej jest wcale niewielka, i że prawidła indukcyi powinny być objaśnione przykładami nawet w szkolnych i elementarnych podręcznikach logiki. Nadmienię, że coraz więcej uwagi należałoby zwracać na Definicya i Klassyfikacyą tak ze względu na badania naukowe jak i na przedmioty, które pospolicie nie uchodzą za naukowe.
Ponieważ mógłby mnie kto posądzić o zarozumiałość, jakobym chciał społzawodniczyć z Millem; ośmielam się nadmienić, że jedyną rzeczą, jakiej brakło dotychczas do powodzenia wielkiemu jego dziełu, jest ta okoliczność, iż nie obudziło usiłowań, w celu dalszego i szerszego rozwoju metod logicznych.
Aberdeen, w Marcu, 1870.
WSTĘP.
1. Logikę w krótkości nazwać można zbiorem nauk i prawideł, mających na celu prawdę.
Zadanie logiki wskażemy później szczegółowo i ściśle. Tymczasem nadmieniamy, że celem jej prawda rzeczy uważanych wogóle, bez względu na to, jakie są te rzeczy. Chociaż więc pod pewnym względem logika jest nauką teoretyczną, przeważnie jednak cel jej praktyczny.
W tyra rozdziale wstępnym mamy rozważyć następujące przedmioty:
1) Wiadomości z psychologii stanowiące fundamenta logiki-
2) Pierwsze początki czyli zasady logiki;
3) Klassyfikacyą nauk;
4) Rozmaite poglądy na zadanie i zakres logiki;
5) Podziały logiki.
I. Wiadomości z psychologii tyczące się logiki.
2. Jakkolwiek zapatrywać się bedziemy na logikę, zawsze przyjdzie nieraz odwołać się do praw i działań umysłu; a im częściej odwoływać się będziemy, tym bardziej się rozszerza zakres logiki.
W logice zwyczajny szkolnej, to jest w logice dedukcyjnej czyli syllogistycznej objaśnia się pospolicie: czem jest proste postrzeżeni czem abstrakcyą czyli tworzenie wyobrażeń i pojęć, czem sadzenie czyli urabianie zdań, czem nareszcie jest rozumowanie czyli wyciąganie wniosków z danych premiss.
W logice indukcyjnej badania nasze mają pospolicie na cela pojęcie przyczyny, zaczem roztrząsa się pytanie" jaki jest początek wyobrażeń, czy wszystkie nasze wiadomości rodzą się, z doświadczenia, czy też w części gotowe są w umyśle, albo jak nazywają intuicyjne, a priori, wrodzone (np. pojęcie przyczyny, pewniki matematyczne, i t… p.)
Za część logiki uważa się także teorya i granice tłomaczenia zjawisk i dlatego koniecznem jest zboczyć do rozważenia natury władz umysłowych. Do tego zmierzał Locke w dziele swojem "Essay on the Understanding, " które najwięcej się przyłożyło do rozwoju psychologii.
Wśród takich okoliczności, zdaje się że najwłaściwiej będzie wyłożyć i objaśnić odrazu na początku tej księgi wszystkie ustępy z psychologii, które w jakimkolwiek zostają związku z prawidłami logiki. Ale wykład ten musi być oczywiście krótki.ZDOLNOŚĆ UMYSŁU DO UGLĄDANIA RÓŻNIC.
3. Ażeby się, w nas mogło zrodzić uczucie, powinna nastąpić zmiana we wrażemu; i dlatego to każde czucie jest, że tak nazwiemy, dwustronne. Takie jest prawo różnicy czyli paralelizmu.
Doświadczenie uczy, że gdy wrażenie trwa ciągle jednostajnie, nie towarzyszy mu świadomość, nie wiemy o niem. Im zaś zmiana czyli przejście było silniejsze, tym świadomość jest żywsza. Dotykania ciągłego, lub monotonnego dźwięku prędko przestajemy uczuwać; jeżeli temperatura ciągle jest jednostajna, tracimy uczucie ciepła lub zimna. Jeszcze mocniej przekonywają o tem przykłady okazujące, że zmiany tym głębićj nas dotykają im są większe lub naglejsze. Wszelka nagła zmiana budzi nas i drażni. Pierwszy promień słońca gdy wyjdziemy z ciemności, pierwszy łyk wody, który nas orzeźwia w pragnieniu, chwila, która nas przenosi z ubóstwa do bogactwa: – oto są stany umysłu, którym towarzyszy najżywsza świadomość; następnie gdy te pierwsze wrażenia przeminą, pobudzenie słabnie.
Dlatego niedosyć jest wiedzieć, że umysł zostaje pod pewnem wrażeniem lub uczuciem, ażeby ocenić w jakim stopniu je odczuwa; należy prócz tego znać jaki był stan umysłu bezpośrednio przed wrażeniem, i od jak dawna trwa nowe wrażenie. Jeżeli ktoś posiada dzisiaj tysiąc funtów sterlingów, to okoliczność ta nie wystarcza do ocenienia summyZDOLNOŚĆ UMYSŁU DO UGLĄDANIA PODOBIEŃSTW.
5 Gdy pewne wrażenie powraca, naówczas budzi się nowa i szczególna świadomość, mianowicie wrażenie czyli świadomość zgodności pośród różnic panującej.
Widzimy zapaloną świecę; wynoszą, ją: potem za chwilę znów ją, wnoszą. Doznajemy wówczas oprócz wrażenia światła, jeszcze nowego wrażenia, uczucia zgodności, tożsamości, powtórzenia. Ten stan umysłu jest zarówno ważny w naszych czynnościach umysłowych jak świadomość różnicy, niezgodności. Doświadczamy ciągle ponawiania się wrażeń dawniej doznanych w formie mniej lub więcej zmienionej i budzi się w nas świadomość tym żywsza, im zmiana była większa. Ta świadomość czyli uczucie zgodności miewa rozmaite stopnie natężenia; począwszy od wrażenia, które nam pozwala uznać początek dnia nowego, a skończywszy na błyskawicznym rzucie geniuszu zdobywającego wielkie jakieś odkrycie przez ujrzenie podobieństwa, tożsamości, jak to uczynił Newton, pomiędzy spadającym kamieniem, a siłą pociągającą księżyc ku ziemi.