Lotnictwo w wojnie powietrznej - ebook
Lotnictwo w wojnie powietrznej - ebook
Publikacja przedstawia poglądy teoretyków użycia lotnictwa (prowadzenia działań powietrznych) z kluczowych państw na przestrzeni ponad 100-letniego funkcjonowania lotnictwa wojskowego.
Szczególną uwagę poświęcono okresowi międzywojnia, w którym statek powietrzny (nowe narzędzie walki) po doświadczeniach z I wojny światowej, okazał się przydatny w wielu zastosowaniach militarnych, co w konsekwencji doprowadziło do powstania nowego rodzaju sił zbrojnych – sił powietrznych.
Przedstawia też koncepcję użycia lotnictwa wojskowego w czasie trwania zimnej wojny, a także prezentuje współczesny, doktrynalny wymiar użycia lotnictwa wojskowego (sił powietrznych).
Ta popularno-naukowa książka jest kierowana do wszystkich zainteresowanych historią wojskowości, historią użycia lotnictwa na wojnie, także do strategów i analityków wojskowych, analityków i specjalistów różnych instytucji publicznych i prywatnych.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-20485-3 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Inspiracją do podjęcia badań różnorodnych konstruktów myślowych z zakresu wojny powietrznej i opublikowania wyników w postaci książkowej stała się świadomość braku zbioru wiedzy z tego zakresu w języku polskim. Podkreślamy w tym miejscu kwestię języka, gdyż anglojęzyczna publikacja przeglądowa teorii wojen powietrznych została opublikowana po raz pierwszy już dwie dekady temu (1997). Dzieło to, zatytułowane The Paths of Heaven: The Evolution of Airpower Theory, charakteryzujemy kilka stron dalej, w części wstępu dedykowanej źródłom bibliograficznym. Imponujący rozmach tej publikacji (ponad 700 stron) nieco onieśmiela, dlatego przygotowując niniejszy materiał, ograniczyliśmy go zarówno objętościowo, jak i tematycznie.
Zbiór teorii użycia sił powietrznych zawęziliśmy do poglądów głoszonych przez twórców szeroko znanych i przez niektórych uważanych za klasyków teorii potęgi powietrznej oraz tych, których wkład w rozwój refleksji o wojnie powietrznej jest uznawany głównie w ich krajach ojczystych. Rozważań nie zawężamy tylko do poglądów opublikowanych w materiałach sygnowanych ich nazwiskiem, lecz – w niektórych sytuacjach – wyrażonych także w dokumentach doktrynalnych. Podejście takie okazało się konieczne w wypadku między innymi takich twórców, jak Hugh Trenchard, Helmuth Wilberg i Donn A. Starry, których poglądy odzwierciedlone zostały odpowiednio w brytyjskiej i niemieckiej doktrynach powietrznych oraz w dominującej w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia amerykańskiej koncepcji bitwy powietrzno-lądowej i wywiedzionej z niej natowskiej koncepcji zwalczania drugich rzutów i odwodów.
Identyfikacja pojęć bazowych
Uznaliśmy za istotne wyjaśnienie, co uważamy za wojnę powietrzną i czym są teorie tego zjawiska. Do niedawna, bo jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, w specjalistycznych leksykonach wojskowych wojna powietrzna była kojarzona z działaniami bojowymi zdominowanymi przez lotnictwo. Inną zauważalną tendencją było łączenie pojęcia wojny powietrznej głównie z nazwiskiem Giulio Douheta, wybitnego teoretyka sił powietrznych. Dowodem jest jedna z definicji słownikowych tego okresu:
wojna powietrzna – pojęcie określające działania bojowe, w których główną rolę przypisuje się siłom powietrznym. Teorię wojny powietrznej opracował włoski generał lotnictwa Giulio Douhet w pracy pt. Panowanie w powietrzu (w 1921). Współczesna nauka nie umniejsza roli sił powietrznych w możliwości przeprowadzenia samodzielnych działań (operacji powietrznej); przyjmuje się, że zwycięstwo w wojnie można osiągnąć tylko wspólnym wysiłkiem wszystkich rodzajów wojsk.
Co ciekawe, sam Douhet zapewne polemizowałby z tą definicją, gdyż w jego wykładni wojna powietrzna (wł. guerra aerea)
jest walką o panowanie w powietrzu, przy czym jedynym celem, do którego powinna wojna powietrzna zmierzać, jest wywalczenie panowania w powietrzu . Wszelkie działania, jakie armia powietrzna będzie mogła podejmować po wywalczeniu panowania w powietrzu, muszą być siłą rzeczy skierowane przeciwko celom naziemnym. Być może, że wywrą one poważny, a nawet rozstrzygający wpływ na wynik wojny, w żadnym jednak wypadku nie można ich zaliczyć do działań wojny powietrznej (jeśli będziemy przestrzegali ścisłego znaczenia tych pojęć).
Sam autor jednak nie był konsekwentny i w części trzeciej swojego najważniejszego dzieła, zatytułowanej Wojna powietrzna, obok rozważań o naturze walki o panowanie w powietrzu równie wiele miejsca poświęcił problemom projekcji siły z powietrza na obiekty naziemne.
Niewątpliwie do szerszego postrzegania wojny powietrznej w Polsce przyczyniły się publikacje Stanisława Jasińskiego, wprowadzające w latach dwudziestych ubiegłego stulecia pojęcie to do leksykonu wojskowego i upowszechniające w takim właśnie, poszerzonym rozumieniu. Drugi, powszechniejszy kierunek traktowania wojny powietrznej jest odmienny i zbliżony do poglądów wypracowanych w praktyce prawa międzynarodowego. Kiedy w roku 1945 trybunał w Montpellier musiał zdefiniować wojnę powietrzną, uczynił to przez wyliczenie stosowanych w niej narzędzi: balonów, sterowców, samolotów, hydroplanów i śmigłowców. Nie dziwi więc popularność wywodzącego się stąd neutralnego, bez dodatkowych dookreśleń definiowania wojny powietrznej jako walki zbrojnej prowadzonej przy pomocy statków powietrznych.
Teoria to pod względem semantycznym „całościowa koncepcja zawierająca opis i wyjaśnienie określonych zjawisk i zagadnień”. Może też być „czyjąkolwiek koncepcją na określony temat”. Natomiast według Słownika języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego teorią jest „ogólna koncepcja oparta na poznaniu i zrozumieniu istotnych czynników kształtujących pewną sferę rzeczywistości (np. w zakresie praw przyrody, procesów społecznych); konstrukcja myślowa tworząca z elementów pewną całość”. Tą sferą rzeczywistości w naszym przypadku jest wojna prowadzona przy pomocy określonych narzędzi – statków powietrznych, których specyficzne cechy przekładają się na właściwości i zdolności grupującej je i używającej organizacji. Bazując na tych przesłankach, za teorie wojny powietrznej uznaliśmy konstrukty myślowe w formie zarysów planów i sposobów eksploatowania właściwości i zdolności sił powietrznych (potęgi powietrznej, lotnictwa) do osiągania celów wojny. W zdecydowanej większości są to poglądy wyrażane przez teoretyków i praktyków sił powietrznych, czasami wypracowane przez celowo powołane organa kolegialne. Niekiedy teorie wojny powietrznej i teorie sił powietrznych (potęgi powietrznej) są traktowane synonimicznie, o czym przekonały nas studia kilkudziesięciu publikacji z tego obszaru problemowego. Pamiętać jednak należy, że o ile istota tych pierwszych sprowadza się głównie do rozważań operacyjnych (użycia sił powietrznych w działaniach wojennych), o tyle drugie, poza zagadnieniami operacyjnymi, obejmują także problematykę preparacyjno-transformacyjną (przygotowanie sił).
Zwracamy uwagę na różnorodność terminów używanych do identyfikowania uczestników wojny powietrznej: siły powietrzne, potęga powietrzna, lotnictwo (w domyśle lotnictwo wojskowe). Z porównania wypowiedzi, w jakich pojęcia te są uwikłane, wynika, że autorzy, mając na względzie ten sam środek działania, nadawali mu nazwy przyjęte w leksykonie wojskowym danego kraju, często też specyficzne w danym okresie historycznym. Dla porządku rozważań przytaczamy, jak współcześnie funkcjonują one w polskim zbiorze pojęć z zakresu wojskowości.
Genezę i ewolucję znaczenia pojęcia „potęga powietrzna i kosmiczna” opisaliśmy w innym miejscu, więc tutaj – bez wdawania się w zbędne dywagacje – przytaczamy jego najogólniejszą eksplanację: „potęga powietrzna i kosmiczna to zdolność do projekcji siły z powietrza i kosmosu celem wpływania na postawy ludzi i bieg zdarzeń”. Uzupełnieniem tej definicji jest komentarz wskazujący na źródła owej potęgi, do których autorzy brytyjskiej doktryny powietrznej zaliczyli:
zasoby sił powietrznych; organiczne lotnictwo pozostałych rodzajów sił zbrojnych; najlepsze praktyki wywiedzione z historii narodowych, koalicyjnych i sojuszniczych operacji powietrznych; dorobek pionierów i myślicieli lotnictwa, sprawdzony niejednokrotnie w praktyce; technologie innowacyjne dostarczane przez przemysł lotniczy i kosmiczny; masa krytyczna formowana przez linie lotnicze o zasięgu globalnym.
Wykładnię pojęcia „siły powietrzne” dał profesor Eugeniusz Zabłocki w monografii Współczesne siły powietrzne. Profesor wskazuje na wielość różnorodnych określeń i definicji „sił powietrznych” spotykanych w literaturze wojskowej. Zasadnicze różnice między nimi wynikają z przyjętego podejścia – strukturalnego lub funkcjonalnego – do interpretowania tego pojęcia. W ujęciu strukturalnym siły powietrzne traktowane są jako rodzaj sił zbrojnych o określonej strukturze organizacyjnej, składzie bojowym i uzbrojeniu. Z reguły składają się z lotnictwa i naziemnych środków obrony powietrznej oraz podsystemów rozpoznania, dowodzenia i logistyki. Środki te występują jednak także w strukturach innych rodzajów sił zbrojnych – lądowych i morskich. Pod tym względem występują dość duże różnice w odniesieniu do poszczególnych państw, w zależności od przyjętych założeń doktrynalnych i strategicznych oraz możliwości ekonomicznych. Natomiast w ujęciu funkcjonalnym siły powietrzne najczęściej postrzegane są jako całość lotnictwa i sił obrony powietrznej występujących we wszystkich rodzajach sił zbrojnych, np. danego państwa lub sojuszu (koalicji). W tym wypadku za podstawę analiz merytorycznych przyjmuje się przeznaczenie, funkcje i zadania tych sił w operacjach, bitwach i walkach, bez względu na ich formalny podział organizacyjny.
Powyższą wykładnię można w całej rozciągłości odnieść także do lotnictwa wojskowego. Najpowszechniej lotnictwo traktowane jest jako ogół statków powietrznych lub „zespół zagadnień i środków związanych z użytkowaniem statków powietrznych”. Tak w Polsce, jak i w wielu innych państwach lotnictwo wojskowe (wojska lotnicze) były lub są
rodzajem sił zbrojnych przeznaczonym do działań bojowych we współdziałaniu z innymi rodzajami wojsk oraz samodzielnie przy realizacji zadań operacyjnych i strategicznych ; w niektórych państwach w skład lotnictwa wojskowego wchodzą przeciwlotnicze pociski rakietowe i artyleria.
W Polsce do 30 czerwca 1990 roku Wojska Lotnicze i Wojska Obrony Powietrznej Kraju stanowiły dwa odrębne rodzaje sił zbrojnych, które 1 lipca 1990 roku scalono w Wojska Lotnicze i Obrony Powietrznej, te zaś 1 lipca 2004 roku przemianowano na Siły Powietrzne RP. Aktualnie, poza Wojskami Obrony Terytorialnej, wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych RP dysponują lotnictwem wojskowym, różnie umiejscowionym w ich strukturze organizacyjnej. Przez ponad pół wieku w Polsce pojęcie „lotnictwo wojskowe” oznaczało to samo co współczesne siły powietrzne – w ujęciu historycznym uprawnia to do podobnego interpretowania obu pojęć.
W tej publikacji używamy wszystkich trzech nazw przez wzgląd na zachowanie oryginalnych terminów stosowanych przez autorów studiowanych i powoływanych materiałów źródłowych. Natomiast w komentarzach własnych stosujemy nazwę „siły powietrzne” w ujęciu funkcjonalnym, niezawężanym tylko do rodzaju sił zbrojnych.
Twórcy znaczących teorii wojny powietrznej
W ujęciu chronologicznym najwięcej koncepcji użycia sił powietrznych w działaniach zbrojnych powstało w latach 1915–1945, czyli praktycznie od początku pierwszej do końca drugiej wojny światowej. Na poglądy większości twórców mniej lub bardziej dojrzałych i kompletnych teorii wpłynęły wydarzenia pierwszej wojny światowej, a w szczególności krwawe i ofiarochłonne walki pozycyjne na jej froncie zachodnioeuropejskim. Natomiast radykalny wzrost potencjału niszczącego lotnictwa, zwielokrotniony przez broń atomową dodaną w okresie drugiej wojny światowej, sprawił, że kwestie użycia sił powietrznych w działaniach wojennych zdecydowanie wykroczyły poza obszar zainteresowania tylko sztuki wojennej i teoretyków wojskowych. Do rozwoju teorii wojny powietrznej tego okresu przyczyniali się ekonomiści, politolodzy, prawnicy, psychologowie, socjologowie, inżynierowie, historycy czy też teoretycy i praktycy zarządzania. Wassily Leontief, współpracując z Jednostką Obiektów Przeciwnika, doskonalił uhonorowaną w roku 1975 Nagrodą Nobla metodę input-output (analizę nakładów i wyników produkcji), która pomagała planistom typować obiekty atakowane podczas alianckiej wielonarodowej ofensywy bombowej przeciwko hitlerowskim Niemcom. Amerykanin Thomas Schelling, noblista w dziedzinie ekonomii z 2005 roku, zastosował teorię gier do lepszego zrozumienia istoty konfliktu i kooperacji. Amerykańskie eskalacyjne (gradacyjne) bombardowania strategiczne Wietnamu Północnego w latach 1965–1968 (operacja Rolling Thunder) były dość nieudolną próbą wdrożenia doktryny elastycznego reagowania opracowanej głównie na podstawie wyników jego badań. Natomiast ograniczone powodzenie stopniowanego użycia siły projektowanej z powietrza osiągnięto podczas natowskiej operacji Allied Force w 1999 roku.
Najwybitniejszym i najbardziej znanym twórcą teorii wojny powietrznej jest wzmiankowany już włoski generał Giulio Douhet. W jego koncepcji, opublikowanej na początku lat dwudziestych ubiegłego stulecia, ciężkie bombardowania lotnicze żywotnych ośrodków przeciwnika amunicją burzącą, zapalającą i chemiczną miały szybko skruszyć jego opór materialny i moralny, przyczyniając się tym samym do osiągnięcia zwycięstwa w wojnie. Podobne założenia i bazujące na nich teorie w Wielkiej Brytanii głosił marszałek lotnictwa Hugh Trenchard, a w Stanach Zjednoczonych generał William Mitchell. Poglądy tych teoretyków sił powietrznych oraz ich kontynuatorów na długie lata ukształtowały brytyjsko-amerykański sposób prowadzenia wojny powietrznej z wiodącą rolą strategicznego lotnictwa bombowego. Nie pozostały także bez wpływu na ogólnoświatowy rozwój teorii sił powietrznych, inspirowały bowiem intelektualne spory, których owocami najczęściej były modyfikacje poglądów wcześniejszych lub zupełnie nowe pomysły.
Wizja zwycięstw osiąganych przez lotnicze bombardowania strategiczne pociągała także innych autorów, jednak, kierowani najczęściej względami pragmatycznymi, szukali oni dla sił powietrznych zastosowań alternatywnych. W nurcie zakładającym, że lotnictwo może przyczyniać się do wspólnego z siłami lądowymi i morskimi pokonania wrogiej armii, mieszczą się poglądy brytyjskiego pilota i dowódcy Johna C. Slessora, włoskiego generała Amedeo Mecozziego, radzieckiego teoretyka Aleksandra Lapčynskiego czy wczesne prace niemieckiego zespołu ekspertów lotniczych kierowanego w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych przez szefa tajnego sztabu lotniczego Reichswery Helmutha Wilberga.
W ogniu walk pierwszej i drugiej wojny światowej rodziły się koncepcje użycia lotnictwa, niemalże natychmiast weryfikowane w działaniach wojennych. Opracowywano plany, wykonalne lub (częściej) nie, inspirowane wybitnymi umysłami. Za pierwszym niemieckim planem bombardowań strategicznych, opracowanym jeszcze w 1914 roku, stał oficer marynarki Peter Strasser, natomiast major Louis de Goÿs de Mézeyrac był pomysłodawcą podobnego planu francuskiego z 1915 roku. Dwa lata później jeden z najwcześniejszych prekursorów badań operacyjnych, Hardinge Goulburn Giffard (lord Tiverton), przyczynił się do powstania brytyjskiego planu bombardowań strategicznych. Wkładem w opracowanie metody selekcji obiektów rażenia opartej na rzetelnych analizach matematycznych i elementach badań operacyjnych zasłużył – zdaniem niektórych historyków wojskowości i historyków nauki – na miano pioniera badań operacyjnych, pierwszego autentycznego analityka wojny powietrznej i ojca targetingu lotniczego. Podczas drugiej wojny światowej znaczący wpływ na alianckie bombardowania strategiczne w Europie wywarły wyniki badań brytyjskiego profesora Fredericka A. Lindemanna oraz cywilnych naukowców amerykańskich skupionych we wspomnianej wcześniej Jednostce Obiektów Przeciwnika, działającej przy ambasadzie amerykańskiej w Londynie.
Po drugiej wojnie światowej rozwój koncepcji wojny powietrznej zdominowała broń jądrowa i strategie jej użycia. W gronie naukowców zajmujących się tymi problemami wyróżnił się profesor Bernard Brodie – amerykański Clausewitz ery nuklearnej oraz twórca podwalin strategii odstraszania atomowego. Pojawiły się także nowe pomysły prowadzenia konwencjonalnej (nie jądrowej) wojny powietrznej, opracowane na podstawie badań skutków bombardowań lotniczych z okresu drugiej wojny światowej. Wśród nich za najbardziej oryginalne uchodzą teorie ekonomisty Thomasa Schellinga i historyka stosunków międzynarodowych Ernesta Maya. Wśród myślicieli wojskowych największe uznanie zdobyły koncepcje informacyjnego paraliżu strategicznego Johna Boyda (OODA Loop) oraz Johna Wardena (Five Rings Theory). Niestety, niewiele można powiedzieć o podobnych osiągnięciach w państwach byłego bloku wschodniego. Polityka utrzymywania w ścisłej tajemnicy teoretycznych badań wojskowych sprawiła, że prace takie – jeśli powstały – są praktycznie niedostępne. Mimo to postaraliśmy się zawrzeć w niniejszym wydawnictwie opisy znanych faktów z zakresu wojny powietrznej w percepcji planistów Układu Warszawskiego oraz w założeniach doktrynalnych.
Przegląd źródeł bibliograficznych
Zbiór źródeł bibliograficznych koncepcji wojny powietrznej można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to oryginalne prace twórców tych teorii lub inne materiały (dokumenty doktrynalne, regulaminy, plany, memoriały, skrypty wykładów itp.) odzwierciedlające ich poglądy. Stanowiły one bazę wszelkich analiz, ocen i wniosków formułowanych w niniejszej publikacji, jeżeli były opublikowane w językach polskim, angielskim lub rosyjskim. Ponieważ synteza zawartych w nich treści, odnoszących się głównie do założeń użycia sił powietrznych w walce zbrojnej, składa się na treść całego opracowania, opis tych tekstów został w tym miejscu pominięty.
Do drugiej grupy należą głównie antologie i monografie poświęcone wybitnym myślicielom sił powietrznych lub teoriom wojny powietrznej. Laur pierwszeństwa w tym zbiorze należy przyznać nieprzełożonej na język polski pracy The Paths of Heaven: The Evolution of Airpower Theory (z 1997 roku). Jej autorami są wykładowcy i studenci amerykańskiej The School of Advanced Airpower Studies Uniwersytetu Sił Powietrznych w Maxwell: Mark A. Clodfelter, David R. Mets, James S. Corum, Peter R. Faber, Karl P. Mueller, Dennis M. Drew, David S. Fadok, Harold R. Winton, Maris „Buster” MacCrabb, Edward J. Felker, Bruce M. DeBlois oraz I.B. Holley Jr. Redaktorem naukowym pracy i autorem trzech rozdziałów jest Phillip S. Meilinger. W zasadzie jest to jedyna anglojęzyczna książka poświęcona historii teorii potęgi powietrznej, zgłębiająca jej rozwój na przestrzeni ubiegłego stulecia. Niemalże 700-stronicowe dzieło składa się z piętnastu rozdziałów – esejów dostarczających informacji o Giulio Douhecie, Hugh Trenchardzie i innych brytyjskich teoretykach RAF-u i spoza sił powietrznych, Williamie Mitchellu, koncepcjach amerykańskiej Taktycznej Szkoły Korpusu Lotnictwa (Air Corps Tactical School, ACTS), teoriach lotników marynarki wojennej USA, mniej znanych europejskich teoretykach i ich poglądach okresu międzywojennego, Aleksandrze de Severskim, teorii jądrowej wojny powietrznej, Johnie Boydzie i Johnie Wardenie. Poza tym zawiera opisy poglądów dotyczących stosowania potęgi powietrznej w konfliktach zbrojnych o małej intensywności, w bitwach lądowych, charakteryzuje rozwój doktryny powietrznej NATO oraz teorie radzieckie powstałe po wojnie wietnamskiej. Książkę zamykają refleksje o teorii potęgi powietrzno-kosmicznej oraz samej istocie badań idei wojny powietrznej.
Meilinger opracował ponadto bardzo praktyczny przewodnik po anglojęzycznych materiałach źródłowych teorii potęgi powietrznej, zatytułowany Airmen and Air Theory: A Review of the Sources (2001). Nieprzetłumaczona na język polski praca składa się z dwóch części, z których pierwsza – Biographies and Autobiographies – jest zbiorem biogramów około 40 najsłynniejszych lotników amerykańskich. W niemalże 60-stronicowej części drugiej – The Historiography of Airpower Theory and Doctrine – Meilinger scharakteryzował najważniejsze publikacje składające się na źródła pisane teorii wojny powietrznej. Co istotne, oprócz tytułów i krótkich opisów oryginalnych prac teoretyków zamieścił podobne zestawy opisów prac analitycznych i publicystycznych o nich. Informacje o źródłach zostały posegregowane w rozdziały układem w przybliżeniu odpowiadające pracy The Paths of Heaven.
Wnikliwym sprawozdaniem z ewolucji amerykańskich teorii i doktryn potęgi powietrznej jest dwutomowe dzieło Roberta F. Futrella Ideas, Concepts, Doctrine: Basic Thinking in the United States Air Force (1989). Jest to praca głęboko przemyślana i drobiazgowa w szczegółach (łącznie licząca ponad 1470 stron), świadcząca o ogromnej wiedzy i zdeterminowaniu autora, historyka sił powietrznych, w dążeniu do przekazania tej wiedzy odbiorcom. Futrell rozpoczyna od zarania lotnictwa, opisując niezwykle trudne początki tej nowej broni w armii lądowej USA. Po scharakteryzowaniu ery Mitchella i jej wpływie na Korpus Lotnictwa (Air Corps) oraz Taktyczną Szkołę Korpusu Lotnictwa, kiedy to kształtowała się amerykańska międzywojenna doktryna powietrzna, autor przybliża okres jej dojrzewania podczas drugiej wojny światowej. Dzieje powojenne to głównie relacja z rozwoju nowych światowych i amerykańskich koncepcji działań sił powietrznych z użyciem broni jądrowej, czyli teorie jądrowej wojny powietrznej. Wojna w Wietnamie, według Futrella, załamała ten nurt myślenia i położyła podwaliny pod współczesną teorię i doktrynę wykorzystania sił powietrznych w walce zbrojnej. Opis dziejów amerykańskiej refleksji o potędze powietrznej kończy się na 1980 roku.
Bardzo wartościowym studium poświęconym rozwojowi teorii wojny powietrznej w ZSRR w okresie międzywojennym i podczas drugiej wojny światowej jest wydana jednocześnie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w 2007 roku książka Jamesa Sterretta Soviet Air Force Theory 1918–1945. W czterech rozdziałach pracy dedykowanych wyróżnionym przez autora podokresom Sterrett zdaje relację z przeprowadzonych badań dorobku radzieckiej teorii sił powietrznych i jej wpływu na koncepcje operacyjne Voenno-Vozdušnyh Sil. W przeciwieństwie do wielu innych autorów zachodnich lub rosyjskich wskazywanych w tekście książki Sterrett nie stara się udowadniać, czy teorie były lepsze czy gorsze od innych, zachowując dystans do przedmiotu badań i obiektywizm w formułowaniu opinii.
W zbiorze literatury polskojęzycznej mamy nieliczne publikacje dedykowane rodzimym teoretykom wojny powietrznej okresu międzywojennego oraz powojennego. Z najnowszych za najwartościowsze uważamy książkę Andrzeja Przedpełskiego Lotnictwo w myśli wojskowej II Rzeczypospolitej (2001) oraz esej Lecha Wyszczelskiego Polska lotnicza myśl wojskowa 1918–1939 na tle dokonań światowych (2008), zamieszczony w publikacji wydanej po konferencji naukowej w Dęblinie z okazji 90-lecia lotnictwa polskiego. W pracach tych autorzy zawarli opisy poglądów i sylwetek polskich teoretyków wojny powietrznej okresu międzywojennego oraz ich wpływ na założenia doktrynalne użycia naszego lotnictwa w działaniach wojennych. Jak podkreślają obaj autorzy, poglądy na użycie lotnictwa głoszone w Polsce były kształtowane przez wiele czynników, w tym pomysły docierające z zagranicy. Stąd w swoich pracach pokrótce scharakteryzowali te, które wywarły największy wpływ nie tylko na Polską, lecz także na światową myśl lotniczą tego okresu.
Profesor Wyszczelski jest także autorem kilku publikacji traktujących o historii rozwoju ogólnych teorii wojennych, w tym wojny powietrznej. W książce Historia myśli wojskowej (2000) podrozdział Teoria wojny powietrznej na jedenastu stronach dostarcza krótkiego przeglądu sztandarowych koncepcji z omawianego obszaru. Bardzo krótki bilans pomysłów powstałych przed pierwszą wojną światową poprzedza nieco obszerniejsze fragmenty streszczające teorie Douheta, Mitchella, Trencharda, Slessora, znaczących teoretyków francuskich, niemieckich, radzieckich i polskich. Niewątpliwym walorem tej publikacji jest sam zbiór nazwisk kilkunastu ludzi, którzy zapisali się w dziejach rozwoju refleksji nad teorią wojny powietrznej. Nie mniej cenne są opisy poglądów na użycie lotnictwa w teoriach głębokich form operacyjnych (marszałek Mihail Tuhačevskij), w działaniach morskich oraz w operacjach wojsk pancernych i zmechanizowanych (generał John F.C. Fuller, generał Hans von Seeckt, kapitan Basil H. Liddell Hart). Z kolei w książkach Historia polskiej myśli wojskowej 1914–1939 (1988) oraz Historia polskiej myśli wojskowej (2001) profesor Wyszczelski przedstawił biogramy (na około 20 stronach) naszych teoretyków i popularyzatorów lotnictwa i wojny powietrznej – tych szerzej znanych, jak Stanisław Jasiński, Sergiusz Abżółtowski czy Marian Romeyko, jak i tych sporadycznie zabierających głos w sprawach lotnictwa lub umieszczających je na skraju głównych nurtów swoich rozważań, jak generał Władysław Sikorski czy pułkownik Stefan Mossor.
Na trzecią grupę materiałów źródłowych składają się publikacje, w których opisy teorii i doktryn użycia sił powietrznych w działaniach wojennych stanowią istotny, chociaż nie pierwszoplanowy wątek nurtów właściwych rozważań. Zbiór ten jest najliczniejszy i w zasadzie nie sposób zidentyfikować wszystkich tytułów, w których problematyka ta jest poruszana, dlatego ograniczymy się do wskazania tylko polskojęzycznych źródeł i jedynie tych, które uważamy za najważniejsze dla celu naszej pracy. Rozpoczniemy od znakomitej książki Stefana Czmura Walka o panowanie w powietrzu, której treścią jest historia tej kategorii działań lotnictwa i wojsk obrony przeciwlotniczej. W dziejach walki o panowanie w powietrzu autor wyodrębnił cztery okresy: do zakończenia pierwszej wojny światowej, międzywojnie, druga wojna światowa oraz lata powojenne do końca ubiegłego stulecia. Scharakteryzował powstałe w każdym z nich najbardziej wpływowe poglądy teoretyczne i założenia doktrynalne. Silną stroną tej monografii jest rzetelna i dobrze udokumentowana faktografia oraz uporządkowane logicznie obserwacje i wnioski. Ponadto Stefan Czmur wraz z Waldemarem Wójcikiem są autorami dwóch książek popularyzujących sylwetki dowódców i generałów naszych sił powietrznych (Dowódcy lotnictwa i obrony powietrznej, 2000; Generałowie w stalowych mundurach, 2003).
Autorem lub współautorem kilku skryptów akademickich Akademii Sztabu Generalnego WP, prezentujących poglądy teoretyczne i założenia doktrynalne użycia sił powietrznych po drugiej wojnie światowej, jest Czesław Krzemiński. Z pracy Rozwój poglądów na użycie sił powietrznych po drugiej wojnie światowej w aspekcie zastosowania broni rakietowo-jądrowej 1946–1962 (1964) dowiadujemy się głównie o amerykańskich i natowskich koncepcjach teoretycznych jądrowej wojny powietrznej. Krzemiński jest także współautorem, obok Eugeniusza Grysiewicza, Leona Wyszyńskiego i Mieczysława Podgórskiego, skryptu ASG WP Poglądy na wykorzystanie lotnictwa polskiego w latach powojennych 1946–1964 (1965). Okres ten jest szczególny w rozwoju koncepcji użycia lotnictwa wojskowego, gdyż wiąże się z nim wprowadzenie do wyposażenia jednostek lotniczych Wojska Polskiego samolotów odrzutowych oraz włączenie do prognoz działań w warunkach jądrowego pola walki.
Jan Orzechowski jest autorem obszernego trzytomowego dzieła zatytułowanego Dowodzenie i sztaby. W tomie trzecim (1980), dedykowanym okresowi międzywojennemu 1918–1939, autor umieścił krótkie charakterystyki dominujących w tym okresie w różnych państwach koncepcji użycia lotnictwa w działaniach wojennych. O ile opis samych idei użycia lotnictwa jest dość skromny, o tyle bardzo kształcąca jest obserwacja interakcji, w jakich teorie te pozostają z doktrynami wojennymi, planowaniem strategicznym i operacyjnym, organizacją sił zbrojnych, badaniami i rozwojem techniki wojskowej oraz ich wpływem na kształtowanie międzynarodowych stosunków wojskowych.
Wśród publikacji najnowszych trzy zasługują na szczególną uwagę. Maciej Marszałek w rozprawie habilitacyjnej Siły powietrzne w operacjach reagowania kryzysowego (2007) jeden z rozdziałów poświęcił teoretykom i znaczącym teoriom użycia sił powietrznych, od Douheta poczynając, a na Wardenie kończąc. Podobny zestaw informacji Michał Fiszer zamieścił w rozprawie Lotnictwo w osiąganiu celów strategicznych operacji militarnej (2008). Także Ryszard Szpyra wiele uwagi poświęcił teoretykom bombardowań strategicznych w pracy Atak strategiczny. Etap 1. Siły powietrzne w ataku strategicznym (2002). Studia tych, jak i wcześniej wymienionych prac pozwalają na zbudowanie ogólnego obrazu aktualnego stanu i prześledzenie nurtów rozwoju koncepcji teoretycznych wojny powietrznej na przestrzeni ostatniego stulecia.
Na zakończenie tego dość rozbudowanego wstępu uwaga techniczna dotycząca cytowania ze źródeł zagranicznych. Jeśli w tekście nie zostało wyraźnie wskazane, że przytaczany fragment pochodzi z publikacji przełożonej na język polski, to jest to nasz przekład własny.ROZDZIAŁ 1 Wojna powietrzna – wyobrażenia i pierwsze doświadczenia
Przed pierwszą wojną światową siły zbrojne światowych mocarstw z różnym stopniem zaangażowania wprowadzały na wyposażenie jednostek wojskowych balony, sterowce i samoloty, wykorzystując je głównie jako narzędzia zwiększające skuteczność obserwacji i rozpoznania pola walki, korygowania ogni artylerii lub do zadań kurierskich (łącznikowych). W kręgach wojskowych w sferze dyskusji pozostawały możliwości wykorzystania uzbrojonych aparatów latających lżejszych i cięższych od powietrza do zadań ogniowych, mimo wielu obiecujących prób poligonowych prowadzonych od początku drugiej dekady ubiegłego stulecia. Przed wybuchem Wielkiej Wojny, jak i w jej pierwszych miesiącach, sporadyczne ataki z powietrza na cele naziemne były podejmowane z własnej inicjatywy załóg lotniczych, najczęściej realizujących misje obserwacyjno-rozpoznawcze. Tym samym zaczęła urzeczywistniać się zrodzona kilka wieków wcześniej idea włączenia trzeciego wymiaru do lądowo-morskiego pola walki.
1.1. Wizje i prognozy wojny powietrznej przed rokiem 1914
Rola, jaką aparaty latające mogą pełnić na polach bitew i poza nimi, była tematem przeróżnych spekulacji na kilka stuleci przed urzeczywistnieniem idei wyniesienia człowieka w powietrze. Prorokowano pojawienie się latających maszyn służących zrzucaniu z góry śmiercionośnej broni na bezbronne budowle i ludzi. Od zarania fantazjom tym nieodłącznie towarzyszyła wizja apokaliptycznych zdarzeń, w tym przekonanie, że ataki z powietrza oprócz zniszczeń fizycznych wywołają zgubne następstwa społeczne – wraz z unicestwieniem osobowych i materiałowych zasobów atakowanego przeciwnika miały równocześnie pozbawiać go woli walki. Autorami zdecydowanej większości tych wizji byli różnego pokroju pisarze-futuryści, wynalazcy, wizjonerzy i marzyciele, ale także i ludzie nauki.
W roku 1670 uznawany za ojca aeronautyki, profesor fizyki i matematyki, jezuita Francesco Lana de Terzi w dwurozdziałowym traktacie zatytułowanym Prodromo: ouero, Saggio di alcune inuentione nuoue premesso all’Arte maestra przedstawił założenia teoretyczne „nawy powietrznej” wraz z perspektywami jej wykorzystania jako narzędzia wojny umożliwiającego bombardowania z powietrza. Przekonany, że w przyszłości aparat taki będzie można zbudować, autor przestrzegał przed boską interwencją mającą uniemożliwić realizację przedsięwzięcia burzącego, jak sądził, naturalny porządek świata. Obawy Lany dotyczyły wojennego wykorzystania nawy powietrznej, która, żeglując wysoko nad głowami obrońców i poza zasięgiem ich broni, mogłaby posłużyć do niszczenia miast i fortec za pomocą żelaznych ciężarków, ognistych pocisków i bomb miotanych z jej pokładu przez bezkarnych najeźdźców.
Badania Lany przyczyniły się do sukcesu prób zbudowania balonu przez braci Josepha i Jacquesa Montgolfier oraz Jacquesa Charlesa w 1783 roku. Wydarzenie to wyzwoliło lawinę wizji inspirowanych rozwojem nauki i techniki. Zarówno w dziełach pisanych, jak i na sugestywnych rycinach przedstawiano wielkie latające okręty zrzucające śmiercionośne ładunki na bezbronnych ludzi i budynki. Nadchodząca rewolucja przemysłowa tylko dodawała śmiałości ich twórcom i pobudzała wyobraźnię. W Wielkiej Brytanii, w okresie napoleońskim i później żyjącej w cieniu groźby inwazją wojskową z kontynentu, wątki zabójczego w skutkach ataku z powietrza podejmowali nawet poeci. Lord Alfred Tennyson w baśniowo-legendarnym poemacie Locksley Hall opublikowanym w 1842 roku przedstawia fantazmat „straszliwej rosy” zesłanej z „głębin przestworzy”, w których „zwarły się wrogie nawy powietrzne”. Wątek zsyłanej z niebios śmiertelnej rosy dwadzieścia lat później rozwinął Brytyjczyk Henry Tracey Coxwell. W liście opublikowanym na łamach „Army and Navy Gazette” dywagował na temat możliwości i skutków rozpylania z balonów substancji chemicznych przeznaczonych do odurzania ludności przeciwnika.
Inny Brytyjczyk, wynalazca Samuel Alfred Warner, w roku 1843 starał się zainteresować oficjalne czynniki wojskowe swoim balonem nazwanym „Długodystansowcem”. Według zapewnień konstruktora aparat ten mógł wznieść się wraz z ładunkiem w powietrze i przemieścić do wyznaczonego punktu, a następnie „sekretnie i precyzyjnie” zrzucić bomby na wybrany cel, dając dowódcom możliwość niszczenia fortów i miast oraz szerzenia popłochu wśród ludności i żołnierzy.
Sześć lat później pomysł bombardowań z powietrza został zrealizowany w praktyce za sprawą armii austriackiej. Podczas oblężenia Wenecji w roku 1849 Austriacy użyli niewielkich bezzałogowych płóciennych i papierowych balonów na ogrzane powietrze projektu Franza Uhatiusa do przenoszenia pocisków, którymi z góry obrzucali oblężonych. Pomimo znikomych skutków tych działań prasa austriacka z przesadą opisywała „straszliwe efekty użycia nowej broni”. Z kolei wątpliwościom co do perspektyw balonów dał wyraz francuski pisarz Julisz Verne, który w powieści fantastyczno-przygodowej Robur le conquerant (1886) stwierdzał: „Przyszłość lokomocji powietrznej przypadnie w udziale statkom powietrznym, a nie aerostatom”.
Wraz z postępem naukowo-technicznym wyobrażenia dotyczące możliwej wojny powietrznej ulegały modyfikacjom, z powracającym wciąż motywem towarzyszących jej potworności. Wielu, podobnie jak Francesco Lana, dochodziło do przeświadczenia, że przyszłe starcia zbrojne z udziałem aparatów latających mogą być tak katastrofalne w skutkach, że strach przed nimi ostudzi zapędy władców i rządów do wywoływania wojen lub nawet doprowadzi do całkowitego wyrzeczenia się ich. W roku 1862 Victor Hugo spekulował, że między innymi aeronautyka przywiedzie świat do całkowitej likwidacji granic komunikacyjnych, co z kolei może zakończyć wszystkie wojny i spowodować wielką rewolucję pokojową. O nadchodzącej rewolucji w sztuce wojennej wywołanej bojowymi aparatami latającymi pisał w roku 1893 major J.D. Fullerton z British Royal Engineers. Dowodził, że konsekwencją pojawienia się uzbrojonej wrogiej floty powietrznej nad stolicą państwa przeciwnika może być natychmiastowe zakończenie działań wojennych. Rok później inżynier kolejnictwa i wynalazca Octave Chanute uzasadniał, że skoro nie ma takiego miejsca na Ziemi, któremu można zagwarantować całkowite bezpieczeństwo przed grozą wojny powietrznej, to
skutkiem ostatecznym będzie znaczne zmniejszenie częstotliwości wywoływania wojen i zastąpienie ich racjonalniejszymi metodami rozstrzygania międzynarodowych nieporozumień.
W duchu tym pisał także Polak Jan Gotlieb Bloch, wybitny finansista i przemysłowiec, budowniczy kolei, filantrop, propagator idei pacyfistycznych, kandydat do pokojowej Nagrody Nobla w 1901 roku. Nominację do tego wyróżnienia zawdzięczał aktywności w ruchu pacyfistycznym, a koronnym argumentem za wysunięciem jego kandydatury było opublikowanie w 1898 roku fundamentalnego sześciotomowego dzieła Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym, w której udowadniał, iż wskutek postępu techniki współczesne wojny nie mają sensu – prowadzą bowiem do całkowitego wyniszczenia społeczeństw, a żadne z nich nie jest w stanie udźwignąć ciężaru przygotowań do wojny i do jej prowadzenia. W przyszłej wojnie nie będzie prawdziwych zwycięzców, będą tylko zwyciężeni. Bloch podzielał pogląd, że
kto opanuje powietrze, ten pochwyci nieprzyjaciela w ręce, pozbawi go komunikacji przez zrujnowanie mostów i zniszczenie kolei, podpali mu magazyny, zatopi flotę, zagrozi stolicy, pozbawi rządu, rzuci popłoch pomiędzy armię i wytępi ją podczas bitwy i podczas odwrotu.
Pod wpływem poglądów Blocha delegacja rosyjska uczestnicząca w pierwszej haskiej konferencji pokojowej w 1899 roku wystąpiła z inicjatywą deklaracji zakazującej bombardowania z balonów i podobnych im urządzeń. Jeszcze w 1909 roku francuski wynalazca i konstruktor napędzanego silnikami parowymi samolotu „Éole” Clément Ader pisał:
Wielkie samoloty bombardujące staną się prawdziwym postrachem. Jestem przekonany, że budząca grozę siła i lęk wywoływany tylko przez samo ich pojawienie się wywrze zbawienny wpływ na decyzje mężów stanu i dyplomatów – prawdziwych szafarzy wojny i pokoju, a w ostatecznym rozrachunku samoloty te przysłużą się sprawie humanitaryzmu.
Rozważania na temat wojny powietrznej prowadzone przez niektórych pisarzy i poszukiwaczy sensacji ery wiktoriańskiej były zabarwione także akcentami nacjonalistycznymi i ksenofobicznymi. Prowadziły bezpośrednio od fantazji o wyższości technicznej cywilizacji zachodniej do podboju i ujarzmiania obcych narodów, dostarczając pseudoargumentów zwolennikom polityki kolonizacji na gruncie opacznie pojmowanej teorii darwinizmu społecznego. William Delisle Hay w powieści Three Hundred Years Hence (1881) przedstawia wizję wojny, w której europejskie floty lotnicze niszczą armie azjatyckie i pustoszą ich terytoria. Podobne „dzieła” powstawały także za oceanem. Amerykański fantasta Samuel W. Odell w powieści The Last War or The Triumph of the English Tongue (1889) opisuje zwycięską walkę narodów anglojęzycznych z „rasami niższymi”. Wojna zostaje rozstrzygnięta w finałowej batalii, w której wiktorię narodom anglojęzycznym zapewnia flota powietrzna, zalewając przeciwników „deszczem bomb zapalających”. W efekcie „zacofanym i dzikim mieszkańcom” Rosji i Azji społeczność anglojęzyczna narzuca język i „cywilizowane obyczaje”.
Autorem bardziej wyrafinowanej, także fikcyjnej fabuły z udziałem statków powietrznych był słynny brytyjski pisarz i jeden z pionierów gatunku science fiction Herbert George Wells. Profesor Lech Wyszczelski nazwał go wręcz „pierwszym teoretykiem, który zajął się zasadami użycia samolotów w wojnie”. W jego nieprzełożonej na język polski powieści The War in the Air (1908) bombowce stają się ogromną siłą, zdolną do fizycznego i psychicznego rozgromienia przeciwnika. W książce maszyny te sieją grozę w świecie, w którym postęp techniczno-technologiczny wymknął się spod kontroli politycznej i moralno-etycznej. Wojna powietrzna niesie katastrofalne zniszczenia – bombowce dewastują każdy aspekt nowoczesnej cywilizacji, pozostawiając po sobie chaos, głód i zamieszki społeczno-polityczne. Zbiorowości miejskie, już osłabione w wyniku przesiedleń wojennych, po pojawieniu się floty powietrznej padają ofiarą konfliktów wewnętrznych i gwałtownych rozruchów.
Wydana rok później książka brytyjskiego dziennikarza P.P. Hearne’a, zatytułowana Aerial Warfare (1909), nie była już powieścią fantastyczno-naukową, lecz opartą na obserwacjach i wnioskowaniu prognozą przyszłej wojny, w której zostaną użyte samoloty do realizacji różnych zadań. Dziennikarz ten uważał, że w przyszłych wojnach lotnictwo odegra istotną rolę. Był przekonany o celowości wykorzystania aparatów latających do rozpoznania oraz niszczenia ważnych celów naziemnych. Hearne przewidywał, że początkowo ludność nie będzie przygotowana psychicznie na bombardowania powietrzne i stąd pierwsze takie zdarzenia mogą doprowadzić do wywołania powszechnej paniki. Podobnie o przyszłej roli lotnictwa wypowiadali się dwaj brytyjscy popularyzatorzy aeronautyki, Claude Grahame-White i Harry Harper. W książce The Aeroplane in War (1912), powołując się na opinię barona Montagu of Beaulieu spekulowali, że lotnictwo wojskowe może osiągnąć największe sukcesy w bombardowaniu dużych aglomeracji miejskich, zwłaszcza stolic.
Przypuśćmy, że Londyn stałby się obiektem ataku lotniczego już na początku wojny; jakie były by skutki? Taki atak w samo serce Imperium porównać można do odurzenia środkami nasennymi systemu nerwowego silnego mężczyzny tuż przed walką na śmierć i życie: siła w mięśniach pozostała, lecz bezradny umysł nie sprostałby wyzwaniu powodowania nimi.
Reasumując, na początku XX wieku dopiero co powstającemu lotnictwu wojskowemu już towarzyszyły prognozy katastrofalnych psychospołecznych i materialnych następstw bombardowań z powietrza. Obawy te po części potwierdziła pierwsza haska konferencja pokojowa specjalną deklaracją zabraniająca na okres pięciu lat zrzucania materiałów wybuchowych i pocisków z aparatów latających. Próba przedłużenia zakazu przez drugą haską konferencję pokojową z 1907 roku zakończyła się częściowym powodzeniem – tylko Wielka Brytania i Stany Zjednoczone podpisały i ratyfikowały umowę zakazującą bombardowań. Amerykańska historyk wojskowości, wytrawna badaczka dziejów brytyjsko-amerykańskich bombardowań strategicznych Tami Davis Biddle w pracy Rhetoric and Reality in Air Warfare wiele uwagi poświęciła poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o, wydawałoby się, tak irracjonalnie wyolbrzymiane psychospołeczne skutki bombardowań, a w szczególności ich wpływ na morale wojska i ludności. Z jej studiów wynika, że im większy wkład w zwycięstwo działań wojennych tak wpływowi teoretycy wojskowi jak Clausewitz, Jomini, du Picq, Foch i wielu innych przypisywało sile moralnej armii, tym większa była obawa o negatywne konsekwencje jej osłabienia. „Morale armii to miecz obosieczny – jest jej siłą i jednocześnie słabością”. Z kolei nisko opłacana klasa robotnicza i biedota miejska przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, żyjąca na krawędzi ubóstwa, stanowiła „tajemniczą i zatrważającą nową siłę, o wątpliwej odporności na ciężary nowoczesnej wojny”.
Wyłaniające się z tych rozważań przerysowane skutki użycia siły z powietrza stały w skrajnej sprzeczności z realnymi możliwościami ówczesnego lotnictwa. W kręgach wojskowych panowało powszechne przekonanie o zdolności do realizacji zadań niewymagających zastosowania uzbrojenia przez niedoskonałe w owym czasie aparaty latające lżejsze i cięższe od powietrza. Poważne wątpliwości budziły natomiast pomysły używania ich jako narzędzi walki zbrojnej. Wprawdzie już w roku 1893 Ferdinand graf von Zeppelin informował szefa sztabu armii niemieckiej o perspektywach wykorzystania budowanych przez siebie aerostatów do bombardowania zarówno fortyfikacji, jak i zgrupowań wojsk, jednak do nowinek tych wyżsi dowódcy wojskowi odnosili się raczej sceptycznie. Szef brytyjskiego Imperialnego Sztabu Generalnego w latach 1909–1911, marszałek William Nicholson, jeszcze w roku 1911 zapytany o opinię jednoznacznie oświadczył: „Lotnictwo jest bezużytecznym i kosztownym dziwactwem uprawianym przez kilku indywidualistów, których poglądy nie zasługują na uwagę”. W tym samym roku późniejszy bohater narodowy i marszałek Francji Ferdinand Foch uznał lotnictwo za „sztukę cyrkową niemającą nic wspólnego z wojskiem”. Dopiero doświadczenia wojny powietrznej z lat 1914–1918 spowodowały radykalną zmianę w jego stosunku do lotnictwa, czemu dał wyraz, przypisując mu olbrzymią rolę w swoich prognozach przyszłej wojny.
Te i podobne wypowiedzi podważające przydatność aparatów latających w walce być może spowolniły proces ich przeobrażania w skuteczną broń, lecz go nie powstrzymały. Jeszcze w latach poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Rosji i Włoszech eksperymentowano z prowizorycznie montowanymi na samolotach bombami i karabinami maszynowymi w celu ustalenia możliwości ich skutecznego – a przede wszystkim bezpiecznego dla nosiciela – sposobu użycia przeciwko obiektom na lądzie. Ponadto Niemcy, Francuzi i Włosi przeprowadzali próby z użyciem sterowców do bombardowań lotniczych i ostrzału z powietrza obiektów naziemnych. We Francji jednak do wybuchu wojny poza inspiracją dla konstruktorów broni lotniczych nie dostarczyły wniosków do praktycznych zastosowań. W odniesieniu do samolotów stwierdzano jedynie, że „posiadają one realne zdolności do działań ofensywnych przeciwko sterowcom i potencjalne możliwości zwalczania zwartych formacji wojsk”. W Stanach Zjednoczonych Sekcja Lotnicza Korpusu Łączności, skupiająca całe ówczesne amerykańskie lotnictwo wojskowe, podczas prób w powietrzu doskonaliła celowniki bombardierskie oraz techniki ostrzału celów naziemnych z karabinów maszynowych. Profesor Irving B. Holley napisał: „Zanim w 1914 roku wojna zawitała do Europy, w Stanach Zjednoczonych samoloty udowodniły swoją wartość jako narzędzia walki”. Brak funduszy sprawił jednak, że w roku 1914 lotnictwo wojskowe USA dysponowało 14 pilotami i 6 samolotami. Dla porównania w najprężniejszym ówcześnie lotnictwie francuskim w tym samym czasie służyło 171 pilotów mających do dyspozycji 260 samolotów.
1.2. Pierwsza wojna światowa
Wielkość zaangażowanych sił i różnorodność działań realizowanych przez lotnictwo, wykorzystanie balonów, sterowców, samolotów i środków przeciwlotniczych pozwala nazwać pierwszą wojnę światową także pierwszą w dziejach świata wojną powietrzną. W rzeczywistości aeronautyka balonowa i sterowcowa stała się częścią składową nowoczesnych armii znacznie wcześniej, natomiast w wojnie turecko-włoskiej w Trypolitanii (1911) i w pierwszej wojnie bałkańskiej (1912) podejmowano próby stosowania nielicznych samolotów do zadań innych niż obserwacyjne, jednak z niewielkim powodzeniem. Dopiero pierwsza wojna światowa, a zwłaszcza jej trzyletni okres walk pozycyjnych na forcie zachodnioeuropejskim, sprawiła, że tak naprawdę lotnictwo było używane do tego wszystkiego co współcześnie, z wyjątkiem transportu powietrznego. „Powietrzny” akcent wybrzmiał nawet w bezpośrednim powodzie rozpoczęcia wojny. Baron Wilhelm von Schoen, ambasador niemiecki w Paryżu, 3 sierpnia 1914 roku poinformował premiera Francji René Vivianiego o wypowiedzeniu przez jego kraj wojny, za przyczynę podając między innymi naruszenie przez francuskie samoloty niemieckiej przestrzeni powietrznej i zrzucenie bomb na Norymbergę.
Kłamstwo zawarte w deklaracji wojennej okazało się zbyt wielkie nawet dla samych Niemców, dlatego do wieczora 3 sierpnia 1914 roku zmienili go na pretekst wiarygodniejszy. W oficjalnej nocie rządowej znalazło się następujące sformułowanie: Samoloty, z których zrzucono bomby, przybyły do Wielkiego Księstwa Badenii, dotarły do Nadrenii i usiłowały zniszczyć nasze środki komunikacji.
Przed wybuchem pierwszej wojny światowej i w pierwszych tygodniach działań wojennych głównym i jedynym oficjalnie uznawanym zadaniem lotnictwa wchodzącego w skład sił lądowych było rozpoznanie i obserwacja – załogi lotnicze były „oczami” armii lądowych. Kiedy jednak drogi zapełniły się kolumnami maszerujących wojsk, piloci obu walczących stron z własnej inicjatywy starali się atakować je każdą dostępną bronią. Działania te władze wojskowe zaczęły sankcjonować w październiku 1914 roku i zachęcać załogi do ofensywnego (ogniowego) wykorzystywania samolotów. Kwatera główna brytyjskiego Królewskiego Korpusu Lotnictwa (Royal Flying Corps, RFC) zarządzała:
Odnotowano wiele przypadków, gdy przeciwko celom dogodnym do atakowania nie podejmowano żadnych działań. W przyszłości każdy aeroplan podczas zadań rozpoznawczych ma przenosić bomby i kiedykolwiek trafi się cel podatny na atak, ma zostać nimi obrzucony.
Jednak w październiku 1914 roku na froncie zachodnioeuropejskim wojna straciła charakter manewrowy, a tak opłacalne obiekty, jak kolumny wojsk w marszu, stały się rzadkością. Natomiast zarówno francuscy, jak i niemieccy lotnicy z własnej inicjatywy zaczęli atakować cele poza polem walki, na przykład węzły kolejowe czy miasta.
Pierwszym atakiem niemieckim na miasto francuskie była akcja pojedynczego samolotu przeprowadzona 4 sierpnia 1914 roku, 24 godziny po wypowiedzeniu Francji wojny. Obiektem ataku przy użyciu trzech bomb zrzuconych z wysokości 1500 m była miejscowość Lunéville w Lotaryngii, znana z podpisanego tam 9 grudnia 1801 roku traktatu pokojowego między napoleońską Francją a Austrią. Natomiast Niemcy utrzymywały, że była to odpowiedź na przeprowadzony dzień wcześniej francuski atak lotniczy na Norymbergę. Z własnej inicjatywy pilota porucznika von Hiddesena, wykonującego lot rozpoznawczy na samolocie „Taube”, 14 sierpnia 1914 roku dwie 4-funtowe bomby spadły na przedmieścia Paryża.
Na znaczeniu militarnym, jako narzędzie walki, lotnictwo zaczęło zyskiwać na przełomie 1914 i 1915 roku, wraz z ustabilizowaniem frontu zachodnioeuropejskiego i przejściem do działań pozycyjnych (wojny w okopach). Zainicjowany ówcześnie rozwój doprowadził do imponujących – w porównaniu do skromnych początków – stanów ilościowych lotnictwa w jednostkach frontowych. Pod koniec wojny wynosiły one: dla Ententy – 6801, z czego 1271 było samolotami bombowymi, a dla państw centralnych – 3402, w tym tylko 279 bombowców i samolotów szturmowych. Jeszcze bardziej znaczący był wysiłek przemysłu lotniczego: Francji – 52 tys. samolotów, Niemiec – 48 tys. i Wielkiej Brytanii – 43 tys. Same tylko wytwórnie francuskie wyprodukowały 88 tys. silników lotniczych montowanych w płatowcach rodzimych, brytyjskich i rosyjskich. Pod koniec wojny, podobnie jak i w przededniu jej rozpoczęcia, zadaniem priorytetowym lotnictwa pozostało rozpoznanie, obserwacja i korygowanie ogni artyleryjskich, lecz powstały również konstrukcje wyspecjalizowane do bombardowań lotniczych, ostrzeliwania celów naziemnych oraz do walk powietrznych. Francja wyrosła do roli największej potęgi lotniczej tego okresu, ale to Niemcy, dysponując relatywnie nieliczną flotyllą sterowców, rozpoczęły planową kampanię bombardowań dalekiego zasięgu.
Dumą narodu niemieckiego były zeppeliny, w których wojskowi upatrywali możliwości wykorzystania do atakowania celów naziemnych.
Już 9 sierpnia 1914 roku zeppelin LZ-32 bombarduje Liege, a w marcu 1915 roku dwa sterowce, jeden po drugim pojawiły się nad Paryżem, bombardując centrum i wschodnie dzielnice miasta.