Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Lukrecja. Słodkie pożądanie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Lukrecja. Słodkie pożądanie - ebook

Dawniej się ze mnie śmiali. Dziś tańczą, jak im zagram.

Magnetyczne spojrzenie, obłędny uśmiech i piegi, którym nie można się oprzeć– czasy, gdy Lukrecja była onieśmieloną, wyszydzaną nastolatką to przeszłość. Dziś, świadoma swojej uwodzicielskiej mocy, chętnie wykorzystuje ją, aby zdobyć wszystko, czego pragnie. I każdego…

Gdy rozpoczyna pracę w redakcji gazety, na jej drodze do sukcesu staje pewny siebie szef, który wykorzystuje swoją pozycję, aby uwieść młodą dziewczynę. Szukając ucieczki, Lukrecja wpada na trop mrocznego sekretu, który może go pogrążyć. Od tej chwili zrobi wszystko, aby został ukarany. Nie cofnie się nawet, gdy przyjdzie jej grać nieczysto.

Determinacja dziewczyny imponuje Arkowi. Przelotny romans ze współlokatorem powoli przeradza się w coś więcej. Czy tym razem namiętność idzie w parze z prawdziwym uczuciem? Gdy w drzwiach mieszkania niespodziewanie zjawi się Emil, dziewczyna stanie przed trudnym wyborem. Powrót byłego kochanka sprawi, że wspomnienia wspólnej przeszłości na nowo rozpalą jej wyobraźnię.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66736-14-6
Rozmiar pliku: 490 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Teraz

Lukrecja od zawsze marzyła o tym, żeby zostać prawnikiem. Zależało jej na tym, by wyrwać się z rodzinnej miejscowości i rozpocząć karierę w wielkim mieście. Była zdolna i ambitna, więc przez całe liceum uczyła się intensywnie, by osiągnąć swój cel. Jak burza przeszła przez egzamin maturalny i udało jej się uzyskać najlepsze wyniki. Gdy tylko się dowiedziała, że przyjęto ją na wymarzone studia, pozamykała wszystkie swoje sprawy, pożegnała się z rodziną i przeniosła do miasta. To tam miała od nowa układać swoje życie.

Zachłyśnięta swobodą i koniecznością poradzenia sobie z samodzielnością bardzo szybko zrozumiała, że odważne decyzje niekoniecznie wywołują zadowolenie. Przez długie tygodnie Lukrecja borykała się z uciążliwą współlokatorką mieszkania, które wybrała. Co prawda było usytuowane w niewielkiej odległości od uczelni i centrum miasta, co dawało wiele możliwości, jednak towarzystwo wciąż imprezującej studentki irytowało i męczyło. Lu postanowiła zatem znaleźć inne lokum, a w międzyczasie zainteresować się również urozmaiceniem czasu wolnego i znalezieniem sobie dodatkowego zajęcia w postaci pracy. Splotła włosy w dwa ciasne warkocze, co dodawało jej wiary we własną siłę, i udała się na kilka umówionych spotkań. Tu również pojawiły się problemy. Cóż, miała ściśle określone oczekiwania wobec swojej pracy. Zależało jej, by to zajęcie chociaż trochę wiązało się z kierunkiem studiów, który wybrała. Lukrecja chciała się zająć obsługą biurową kancelarii prawnej, pracą w recepcji albo przynajmniej segregowaniem dokumentów w jakimś biurze. Niestety, jak się okazało, miała za małe kwalifikacje do wykonywania wybranych przez siebie zajęć. Po kolejnej rozmowie wróciła do swojego pokoju niezadowolona i rozgoryczona. Za ścianą znów trwała impreza. Kiepski nastrój sprawił, że Lu bardzo szybko postanowiła coś z tym zrobić. Przebrała się w zwiewną sukienkę przed kolano i pod pozorem przygotowania sobie kolacji wyszła do kuchni. Już po chwili została zaproszona do pokoju współlokatorki i poczęstowana drinkiem. Gdy tylko się zorientowała, że wstawione towarzystwo nie rejestruje tego, co dzieje się wokół, postanowiła zapewnić sobie ciszę. Bacznie obserwowała zachowanie zebranych i gdy tylko ich uwaga skupiła się na czymś innym, Lukrecja wylała zawartość swojego kieliszka na pokaźnych rozmiarów zestaw grający pod ścianą. Dla pewności, że osiągnęła swój cel, wyrzuciła również za okno pilota. Nikt nawet nie zauważył przeciągającej się ciszy po zakończonym utworze, co dziewczyna przyjęła z ulgą. Kolejne wieczory zapowiadały się miło i spokojnie. Zły nastrój minął, udzieliła jej się zaś atmosfera domówki. Zainteresowała się nawet jednym z gości i nim się delikwent zorientował, już wbijał się pomiędzy jędrne pośladki spragnionej bliskości mężczyzny Lukrecji.

Dziewczyna nie miała wyrzutów sumienia, że zniszczyła komuś drogi sprzęt. Wiedziała, że jeśli nie będzie walczyć o swoje wszelkimi sposobami, nigdy niczego nie załatwi. Tego właśnie nauczyło ją życie.Dawniej

Lukrecja nigdy nie uważała się ani za osobę wyjątkowo urodziwą, ani atrakcyjną. Gdy była dziewczynką, bardzo cierpiała z powodu licznych piegów. To przez nie była wyśmiewana już w przedszkolu. Dziewczynki nazywały ją robaczywką. Tak samo było w szkole podstawowej, choć wtedy zaczęto stosować wobec niej już nieco bardziej wyrafinowane określenia. Wołano ją pieprzulą, ciapkiem albo plamistą żmiją. Oczywiście takie zachowanie bardzo krzywdziło Lukrecję, bo z natury była osobą niezwykle wrażliwą. Była też spokojna i trochę wycofana i to sprawiało, że często padała ofiarą prześladowań ze strony kolegów. Nie potrafiła się bronić ani walczyć o swoje, a im bardziej zamykała się w sobie, tym większą radość sprawiało innym dzieciom znęcanie się nad nią. Sytuacji nie poprawiało to, że zamiast spędzać czas na zabawie, wolała się uczyć. Dzieciństwo i wczesna młodość Lukrecji upłynęły pod znakiem samotności i wyobcowania.

Za każdym razem, kiedy sądziła, że najgorsze ma już za sobą, doznawała zaskoczenia, bo cały jej koszmar wracał. Zdarzyło się kilkakrotnie, szczególnie podczas spotkań towarzyskich, których w szkole podstawowej organizowano całkiem sporo, że Lukrecję zapraszano do wspólnej zabawy. Uszczęśliwiona zapominała o doznanych wcześniej upokorzeniach i z radością przyjmowała propozycję. Niestety, w chwili kiedy dzieci przestawały być zgodne i pojawiały się między nimi złe emocje, to właśnie na Lukrecji skupiało się całe niezadowolenie, a najlepszym jego wyrazem było właśnie dokuczanie. Wszystkie te trudne doświadczenia sprawiły, że dziewczyna stała się nieufna i zdystansowana. Z trudem przychodziło jej wejście w bliższą relację, bo podświadomie czuła, że jeśli dopuści kogoś do siebie, znów będzie cierpieć.Teraz

Oczywiście następnego dnia już z samego rana usłyszała pełne niezadowolenia pohukiwania współlokatorki. Nie chciała, by to na nią padły podejrzenia, więc zjawiła się pospiesznie w drzwiach jej pokoju.

– Co się stało? Źle się czujesz? – zapytała z troską Lukrecja i pochylając się nad stolikiem, by zebrać rozrzucone resztki jedzenia, obdarzyła dziewczynę pełnym współczucia spojrzeniem.

– To też, nie wiem jednak, czy bardziej nie jestem wściekła, bo ktoś zalał mój sprzęt. Pilot też zniknął. Zobacz… Tego się już nie naprawi!

– Spokojnie. Może ten, kto zalał sprzęt, poczuje wyrzuty sumienia i odkupi?

– Zadbałabym o to! Ale ja nie wiem, kto to zrobił! Kto siedział obok? Pamiętasz?

– Chyba byłam zbyt pijana – skłamała Lukrecja, mrugając przy tym nerwowo.

– Jezu, jakaś ty piękna… – powiedziała nagle zrozpaczona dziewczyna. – A te twoje włosy… Po co je ciągle zaplatasz? Przecież to wabik na facetów, a ty jesteś chyba sama, co?

Lukrecja uśmiechnęła się onieśmielona. Lubiła być doceniana.

– Jestem sama. Ale chyba na razie jest mi z tym dobrze. A włosy wolę mieć związane, po prostu.

– Jak chcesz, to ja cię uczeszę inaczej. Moja babcia zawsze czesała mnie w kłosa. Będziesz w nim pięknie wyglądała.

– Chętnie. Lubię, kiedy ktoś dotyka mojej głowy. – Tym razem to Lukrecja zdobyła się na szczere wyznanie. – A co ze sprzętem? Spróbujesz jednak oddać go do naprawy?

– Skąd. To prezent od moich rodziców. Kosztował krocie. Nie stać mnie na naprawę, a nie mogę im się przyznać, że go zniszczyłam. Jakoś tak mi głupio.

Lukrecja poczuła coś na wzór solidarności z pokrzywdzoną. Ona również kochała swoich rodziców i doceniała wszystko, co dla niej robili. Spróbowała nawet postawić się w sytuacji dziewczyny i przepełnił ją smutek. Sama również nie odważyłaby się przyznać rodzicom, że zniszczyła cenny prezent od nich. Przysiadła na niepościelonej kanapie i wsunęła dłonie między uda. Patrzyła na krzątającą się po pokoju dziewczynę i rozmyślała o swoim domu rodzinnym. Choć przez chwilę czuła bliskość ze współlokatorką, wciąż miała w pamięci ciągłą wrzawę dobiegającą z jej pokoju. Znów poczuła niechęć i irytację. Lukrecja nie potrafiła zapominać.

– Odłóż pieniądze i spróbuj jednak go naprawić. Może zastanów się, czy nie lepiej imprezować na mieście. Zawsze lepiej wrócić do domu i odpoczywać niż sprzątać po gościach, którzy mają na ciebie wywalone.

Dziewczyna zmierzyła Lukrecję posępnym spojrzeniem i przytaknęła.

– Coś w tym jest. Zawsze byłam za bardzo otwarta, może dlatego, że mam trzy siostry?

Trzy młode kobiety w jednym domu, pomyślała Lu i się wzdrygnęła.

– Naprawdę? To musiało być straszne! Dzielić łazienkę z trzema dziewczynami! – Lukrecja roześmiała się serdecznie i przygładziła warkocze. – Ja jestem jedynaczką. I dobrze mi z tym.

Dziewczyna najpierw tylko smutno się uśmiechnęła, ale już po chwili obie śmiały się i żartowały. Mimo swojej niechęci do kobiet Lu zdołała zaskarbić sobie sympatię współlokatorki.Dawniej

Czas mijał, ale problemy, zamiast zniknąć, przybierały inną formę. Lukrecja zaczęła dojrzewać. Jej piegi wprawdzie nie zniknęły z twarzy, stały się jednak niezwykle egzotycznym elementem podkreślającym jej nietuzinkową urodę. Włosy dziewczynki nabrały bardzo głębokiego odcienia czerni. Były zaskakująco proste i lśniły jak włosy Indianek, o których Lukrecja z ogromnym zapałem czytała w książkach Jacka Londona, tak uwielbianych przez jej tatę. Kontrastem dla pięknych włosów były błękitne oczy i właśnie piegi. Ciało dziewczyny nabrało kobiecych kształtów, biodra się zaokrągliły, a piersi coraz wyraźniej odznaczały się pod noszonymi T-shirtami. Zachodzące we własnym ciele zmiany Lukrecja przyjęła z fascynacją. Każdego ranka z namaszczeniem czesała długie, piękne włosy, zaplatała je w dwa dobierane warkocze, związywała czerwonymi gumkami albo podkreślała ich wygląd, wplatając w nie czerwone wstążki i związując na końcu niedużymi kokardami. Smukłe ciało skrywała pod czarnymi podkoszulkami i i obcisłymi dżinsami, które tylko podkreślały niekwestionowane atuty jej rozkwitającej kobiecości.

Nietypowa uroda, która przez tak długi czas była źródłem prześladowań, stała się obiektem zazdrości koleżanek. Brzydkie kaczątko zamieniło się w pięknego łabędzia. Lukrecja zdawała sobie sprawę, że wygląda nieco prowokacyjnie, bardzo szybko uznała jednak, że po latach upokorzeń może sobie pozwolić na mały rewanż. Głowę nosiła zawsze wysoko uniesioną.

W liceum coraz więcej koleżanek zaczęło zabiegać o towarzystwo Lukrecji i pod byle pretekstem szukało sposobu, by nawiązać z nią bliższą relację. Zaczął się czas imprez i wieczorów spędzanych poza domem. Rodzice dziewczyny mieli do córki zaufanie. Dobre wyniki w nauce i nienaganne zachowanie stały się kartą przetargową, która otwierała przed dziewczyną drogę do spędzania czasu z rówieśnikami. Lukrecja wprawdzie chętnie brała udział w życiu towarzyskim, wciąż jednak zachowywała dystans. Była przekonana, że ludzie są powierzchowni i dwulicowi. Oczywiście miało to związek z doświadczeniami z czasów przedszkola i szkoły podstawowej. Lukrecja nie potrafiła zaufać, bo wiedziała, że ludzie, tak dobitnie i głośno określający się mianem jej przyjaciół, jeszcze kilka lat wcześniej nazywali ją w sposób, którego nie zdołała nigdy zapomnieć. I choć bardzo starała się wierzyć w słowa dziewczyn, deklarujących prawdziwą przyjaźń i zdradzających jej swoje tajemnice, pozostawała niewzruszona. Owszem, słuchała wyznań i dzieliła się swoją opinią, doradzała, a nawet współczuła pierwszych miłosnych niepowodzeń, jednak nigdy nie mówiła o sobie. Bardzo często było jej przykro, bo ciągnące się za nią wspomnienia nie pozwalały uwolnić się od przykrych doświadczeń. Coraz częściej Lukrecji zdarzało się wymykać ze szkoły i spędzać czas w samotności. Spacerowała wtedy po pobliskim lesie, próbując poradzić sobie z kotłującymi się w niej złymi emocjami.

Choć tak trudno przychodziło jej nawiązanie relacji, nieco swobodniej czuła się w męskim gronie. Koleżanki były zaborcze i zazdrośnie broniły swojego terytorium, wydawały jej się wyrafinowane i obłudne. Chłopcy nie byli tak skomplikowani. Nie rywalizowali ze sobą tak zawzięcie, a nawet jeśli, nie mieszali w to Lukrecji. Dziewczyna coraz bardziej się przekonywała, że mężczyźni wymagali zdecydowanie mniej uwagi i nie byli tak płaczliwi jak żeńska część jej otoczenia. Chłopcy lubili spędzać czas z Lukrecją, a i ona, mimo głębokiej nieufności do ludzi, dobrze czuła się w ich towarzystwie. Podczas długich przerw wychodziła z kolegami na papierosa i nauczyła się pić wódkę bez popijania, ale nawet to nie zaważyło na jej nienagannej reputacji. Wręcz przeciwnie, Lukrecja zyskała jeszcze większe uznanie wśród towarzystwa, zwłaszcza jego męskiej części. Przyniosło to oczywiście jeszcze większe zainteresowanie ze strony koleżanek, Lukrecja znała przecież większość najpopularniejszych chłopaków. Dziewczyna cieszyła się także nieposzlakowaną opinią wśród nauczycieli. Koleżanki zazdrościły jej swobody, z jaką zachowywała się w gronie mężczyzn, oni z kolei pożądali nie tylko jej intelektu, ale i ciała. Wszyscy przyjęli za pewnik, że Lukrecja jest chodzącym ideałem i koniec. Lu to zainteresowanie ze strony rówieśników sprawiało przyjemność. Było miłą odmianą po latach upokorzeń. Złe wspomnienia jednak nie dawały tak łatwo o sobie zapomnieć. Dziewczyna ostrożnie dobierała swoich znajomych. Starała się wprawdzie brać udział w życiu towarzyskim, ale zawsze na własnych zasadach. To ona decydowała o tym, kto może spędzać z nią czas.

Było jednak kilkoro ludzi, którzy wiedzieli o niej trochę więcej niż reszta koleżanek i kolegów ze szkoły. Ci jednak strzegli tajemnic dziewczyny i nic nigdy nie miało tego zmienić.Teraz

Niedługo potem Lukrecja znalazła pracę. Co prawda niezwiązaną zupełnie z wykonywanym w przyszłości zawodem, ale prostą i zaspokajającą potrzebę kontaktu z ludźmi. Pracowała w niewielkim wydawnictwie prasowym, w którym chętnie zatrudniano studentów.

Nie liczyła na to, że spędzi w tej pracy wiele lat. Jej marzeniem było trafić do kancelarii prawnej. Tam mogłaby robić wszystko, układać dokumenty alfabetycznie, wycierać kurze, cokolwiek, byleby znaleźć się w środowisku, z którym wiązała swoją przyszłość. To było jej pragnienie, a wszystkie, które dotąd miała, spełniała. Pouczona jednak przez swoją mamę, wiedziała, że by dostać się do świata prawników, należy wykazać się sprytem i cierpliwością, a przede wszystkim pracowitością. Dlatego przykładała tak dużą wagę do rzetelnego wypełniania obowiązków. Według Lu ta właśnie praca miała ją przybliżyć do upragnionej kancelarii prawnej, pachnącej aktami i spowitej ciszą, do sali sądowej i adwokackich kuluarów. Tak widziała ten świat i niczego nie pragnęła bardziej niż pracować w wymarzonym zawodzie.

Tymczasem całą swoją energię wkładała w nowe zajęcia. Sortowała pocztę i przygotowywała drobne zlecenia reklamowe. Wrodzona ambicja nakazywała jej traktowanie obowiązków bardzo poważnie, dlatego dziewczyna się nie spóźniała, co dość często zdarzało się jej koleżankom i kolegom, ani nie wdawała się w konflikty. Nie nawiązała też przyjaźni. Powód był prosty – Lukrecja nie ceniła sobie przyjaźni z innymi kobietami, a nie znalazła w biurze mężczyzny gotowego dźwigać ciężar bliższej relacji z nią. Owszem, uczestniczyła we wspólnych wyjściach, spotykała się z innymi poza pracą, jednak zawsze zachowywała dystans. Bardzo szybko zrozumiała panujące w wydawnictwie zasady i relacje pomiędzy pracownikami. Wiedziała na przykład, że redaktor naczelny jest kobieciarzem i sypia ze swoją sekretarką. Wiedziała również, że związany jest z redaktorką rubryki kryminalnej, ale ta zdawała się nie dostrzegać licznych zdrad swojego partnera. Korektorka miała bulimię, a redaktorzy, którzy pracowali w wydawnictwie na stałe, widzieli więcej, niż po sobie pokazywali, zapewne chcąc zachować posady. Tylko młodzi, pracujący na zlecenie stanowili tę część zespołu, której Lukrecja nie próbowała rozgryźć, bo częsta rotacja na ich stanowiskach czyniła to bezsensownym. Kilka dziewczyn odeszło zaraz po tym, jak naczelny zaczął się nimi interesować. Nadużycia seksualne w pracy średnio ją interesowały, dopóki nie zaczęło to dotyczyć jej samej. Grzegorz, bo tak miał na imię naczelny, coraz częściej wodził za nią wzrokiem. Zdarzało się, że zapraszał do swojego gabinetu i niby przypadkiem ocierał się o nią, nawet nie ukrywając erekcji. Któregoś dnia w łazience, która w biurze była koedukacyjna, nakryła go opartego o ścianę, kiedy wychodziła z toalety. Podszedł wtedy do niej bardzo blisko i dotknął jej piersi. Nie sprawiło to Lukrecji przyjemności, ale dostrzegła, że twarz naczelnego się zarumieniła, a oddech stał się gwałtowniejszy.

– Miałbyś na mnie ochotę? – zapytała prowokacyjnie, na co mężczyzna speszył się i zniknął za drzwiami toalety. Po tym zdarzeniu jeszcze kilkakrotnie ją nachodził, dotykał i obmacywał. Szeptał przy tym banalne świństewka, ewidentnie pozwalające mu szczytować. Jednak i te zachowania nie robiły na niej wrażenia. Uznała, że redaktor naczelny ma problemy ze swoją seksualnością, a w interakcje z takim typem wchodzić nie chciała.

Lukrecja spędzała w biurze większą część wolnego czasu. Od rozpoczęcia roku akademickiego minęło już parę miesięcy, a ona wciąż nie znalazła mieszkania odpowiadającego jej potrzebom. To, które zajmowała, coraz bardziej ją irytowało, dlatego przyjmowała dodatkowe zlecenia w pracy i w ten sposób udawało jej się uniknąć spędzania czasu w swoim pokoju. Poza tym coraz bardziej tęskniła za domem, a praca pozwalała zapełnić dotkliwie dręczącą ją samotność i tęsknotę za bliskimi. Dlatego dnie Lukrecja spędzała na uczelni, a popołudnia w redakcji. Taki układ jej odpowiadał.

– Jesteś bardzo ambitna – zauważył któregoś dnia naczelny, kiedy wychodząc wieczorem po skończonej pracy, zastał ją wciąż siedzącą przy biurku. Uśmiechnęła się zadowolona, ale nie udało jej się powstrzymać nerwowego mrugania.

– Zależy mi na tej pracy. Polubiłam ją. A poza tym nikt na mnie nie czeka w domu.

Na ostatnie słowa szef zareagował, unosząc wysoko brwi. Najwyraźniej go zainteresowała.

– Może powinniśmy pomyśleć o dodatkowym zajęciu dla ciebie? Może odrobinę ambitniejszym? Na jakim ty jesteś kierunku?

– Prawo. Studiuję prawo.

– O, grubo. Czyli mogłabyś pomóc Alinie w rubryce kryminalnej, co? – Powiódł leniwie wzrokiem po jej szyi i nawet nie próbując ukryć zainteresowania, zatrzymał spojrzenie na piersiach wsłuchanej w jego słowa Lu. – Znajdź wszystkie materiały dotyczące najgłośniejszego morderstwa ostatniego roku i przygotuj dla mnie notatkę na ten temat. Zaintryguj mnie, a jutro wrócimy do tematu. – Na pożegnanie puścił do niej oko i wyszedł z biura.

Lukrecja siedziała wpatrzona w oddalającą się postać i rozmyślała. Propozycja szefa wydała jej się na tyle interesująca, że gotowa była podjąć wyzwanie. Wiedziała, że Grzegorza fascynowały wszelkie kryminalne zagadki, nie mogła więc potraktować tematu zdawkowo. Regał w jego gabinecie zastawiony był literaturą kryminalną, jego kochanka prowadziła w gazecie rubrykę tematyczną, zatem największa zbrodnia minionego roku z pewnością została już opisana przez ich pismo. Nie zastanawiając się długo, Lukrecja zaczęła szukać. Szybko odnalazła wszystko, co wiązało się z tamtym morderstwem, i nie tracąc czasu, oddała się studiowaniu tematu. Jej cel był jasny: musiała zaskoczyć Grzegorza jakimś nowym faktem albo rzucić na temat zbrodni inne światło. Gdyby się udało, utorowałoby jej to drogę do lepszej pozycji w wydawnictwie. Skończyłoby się parzenie kawy, segregowanie poczty i znoszenie zaczepek ze strony męskiej części stażystów. Oczywiście nie miała nic przeciwko adorowaniu jej, wiedziała jednak, że reagowanie na te zaloty donikąd jej nie zaprowadzi. Nie traciła zatem czasu na takie gierki.

Wyszła z pracy dobrze po północy. Była zmęczona, ale rozpierała ją radość, bo udało jej się wykonać zadanie. Wrodzona ambicja sprawiała, że Lukrecja włożyła w to naprawdę dużo czasu i energii. Wprawdzie redakcja miała być tylko etapem w jej życiu zawodowym, pierwszym krokiem do prawdziwej kariery, ale dziewczyna nie zamierzała odpuścić. Wiedziała, że od jej zaangażowania może zależeć to, jak będzie traktowana i czy zasłuży wreszcie na ambitniejsze stanowisko.

Lu zawsze starała się dawać z siebie wszystko. Nie pozwalała sobie na słabość i utratę kontroli. Tego samego wymagała od innych, także w relacjach damsko-męskich.

Ciąg dalszy w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: