Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Łysek z pokładu Idy - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
7 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
6,99

Łysek z pokładu Idy - ebook

Akcja tego utworu dzieje się na Śląsku, w kopalni, w czasach, kiedy pod ziemią do wożenia węgla używano koni. Zwierzęta, pracując cały czas w ciemności, po jakimś czasie ślepły. Koń o imieniu Łysek był posłuszny, lecz niektórych górników lubił, a innych nie tolerował. Nie lubił na przykład człowieka, który zamiast chleba dał mu tytoń. Łysek znał doskonale swoje obowiązki i nie pozwolił się oszukiwać. Gdy doczepiano o jeden wagonik za dużo do ciągnięcia, koń nie ruszył się z miejsca.

LEKTURA DLA KLASY V

 

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66837-92-8
Rozmiar pliku: 3,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. Zapach siana

Łysek za nic w świecie nie chciał wejść do windy. Czerniała przed nim groźnym rusztowaniem sztab żelaznych i dlatego bał się ogromnie.

– No, spróbujcie jeszcze raz! – zachęcił sztygar Konderla swoich ludzi. – Nie krzyczcie na niego, nie bijcie!

– Dyć my z nim jak z malowanym jajkiem – mruknął niechętnie zezowaty Bortliczek. Trzymał bezradnie konia za wędzidło, sapał z utrudzenia i raz w raz ocierał się z potu. Potem poklepał go po karku i jął dobrotliwie przemawiać:

– No, pódź, koniczku, pódź... Nie rób głupoty! Widzisz, pódź!... Nie bój się, nic ci nie zrobimy! – i jął go znowu ciągnąć do windy.

Lecz Łysek lękał się windy. Znowu zaczął się szarpać na wędzidłowej uwięzi, rzucał głową, chrapał groźnie, a kopytami zapierał się w żelazną podłogę. Oczy jego zaś, zazwyczaj łagodne i mądre, wyrażały przerażenie.

– Na, pódźże, faronie! – wrzasnął rozzłoszczony Bortliczek. – A wy, kamraci, nie stójcie, ale pomóżcie! – i szarpnął mocno za uzdę. Łysek rzucił się gwałtownie. Podkute kopyta uśliznęły się po wyświechtanej płycie żelaznej, zazgrzytały i koń zwalił się ciężko na bok. Odskoczyli górnicy, odskoczył i Bortliczek, ale nie puścił wędzidła.

– Podeprzeć z boku! – krzyknął sztygar Konderla.

Podparły konia liczne dłonie i jęły się mocować z jego ciężarem. Koń zaś zbierał się w sobie, podrzucał, kurczył nogi i szukał dla nich oparcia. Znalazł!... Gwałtownym wysiłkiem dźwignął się i stanął.

Otoczyli go ludzie i patrzyli, jak dygoce.

– Boi się! – rzekł chudy Gągór.

– Nie pójdzie, psiowełna, do windy! – dodał inny.

– Co z nim zrobimy?

Zafrasowali się wszyscy, a sztygar Konderla miesił tytoń w ustach i spluwał ze złości.

– Już wiem! – powiedział zezowaty Bortliczek. – Zawiążemy mu oczy i siano przystawimy do pyska. To pójdzie!...

– Dobrze radzicie! – uradował się Konderla. – Więc skoczcie jeden po trochę siana, a drugi po jaką szmatę. Ale już!

Skoczyli i przynieśli. Szmata była brudna i cuchnąca smołą, siano zaś pachniało dalekimi łąkami i słońcem. Spojrzał Łysek na Kuboka i ujrzał siano w jego umorusanych dłoniach. Wciągnął w nozdrza korzenny zapach i z cicha zarżał.

– Widzicie? Pójdzie – zauważył z radością Bortliczek.

Szymiczek zawiązał Łyskowi oczy tamtą cuchnącą szmatą, Łysek z początku bronił się i rzucał łbem, lecz górnicy przytrzymali go w twardych dłoniach. Potem Kubok przystawił siano do jego pyska. Łysek wyciągnął chciwie głowę. Nie może dostać wargami siana. Lecz siano pachnie, tak bardzo pachnie.

– No, wio, koniczku! – zachęcił go łagodny głos Kuboka.

Koń postąpił krok. Siano wciąż pachnie. A tamten ciepły, łagodny głos wciąż zachęca. Postąpił drugi krok, potem trzeci i następny... Powoli, ostrożnie jak ślepiec. Z boków wiodły go ciepłe dłonie, z lekka popychały. Zadudniły kopyta w windzie, zahuczały pustym, żelaznym grzmotem. Łysek wzdrygnął się, zatrzymał. Lecz siano nęci i nęci.

– No, wio, koniczku, wio! – woła Kubok i przytyka siano do jego nozdrzy.

Łysek chwilkę się waha, lecz potem stąpa za tamtym słonecznym zapachem. Powoli, ostrożnie jak górnik idący bez lampy w nieznanym ganku. Kopyta wybijają poczwórny łoskot, a łoskot zamienia się teraz w dudniący grzmot i przewala zmierzwionym echem w szybie.

– No, chwała Bogu! – westchnął szczerze sztygar Konderla.

Z drugiej strony windy wyszedł Kubok, Łysek zaś stoi w windzie i wciąż wyciąga łeb za sianem.

– Dajcie mu już to siano, a wy drudzy prędko założyć kraty! – rzucił twardo sztygar. – Wy, Kubok, zostaniecie w windzie przy Łysku. Trzymajcie go za uzdę mocno, lampę powieście sobie na pasku, a siano dajcie mu zjeść. Pod szybem wyprowadźcie go, odwiążcie oczy i zaczekajcie na nas.

Chrzęści suche siano w pysku Łyska, szczękają zakładane kraty, a Kubok truchleje na myśl, że Łysek może się płoszyć w windzie, kiedy polecą pod ziemię. Trzyma więc mocno Łyska za wędzidło i przyrzeka sobie, że w szybie będzie jeszcze mocniej trzymać.

Zakrzyczał dzwonek trzykrotnie, winda zadygotała i runęła w studnię. Łysek szarpnął się w pierwszej chwili, lecz potem już stał spokojnie i jadł siano z Kubokowej dłoni. A Kubok szeptał pacierze.

Westchnął z ulgą, kiedy winda stanęła w obrębie gromnicznych świateł podszybia. Górnicy w podszybiu otworzyli windę i pomogli Kubokowi wyprowadzić z niej Łyska. Łysek przez chwilę wciągał w nozdrza zapach kopalni, potem pogrzebał kopytem, a kiedy Kubok zdjął mu z oczu szmatę, obejrzał się zdziwiony.

– Dziwejcie się! – zauważył jeden z górników. – Oglądo się, nie przymierzając, jak człowiek.

– Piękny koniczek! Szkoda go do kopalni! – rzekł drugi i poklepał Łyska po karku.

– On tu albo oślepnie, albo też niezadługo zdechnie. A szkoda by go było.

– A pewnie! Koń długo nie wytrzyma w kopalni. To nie jest człowiek...

– Tak, tak!... Człowiek wytrzyma, ale koń ni!

– A na cóż tu koń potrzebny pod ziemią, kiedy na wszystkich przekopach lokomotywki ciągną wózki?

– On przeznaczony do pokładu Idy – wyjaśnił Kubok.

Koń tymczasem patrzał po ludziach swymi mądrymi, łagodnymi oczami i dziwił się, rżąc leciuchno.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: