- promocja
- W empik go
Magija niska - ebook
Magija niska - ebook
Jak i dlaczego warto uprawiać magiję?
Zanim rozpoczniesz praktykę na poważnie, poznaj jej najważniejszą tajemnicę: nie pozwól, by strach stanął ci na drodze i pamiętaj, że wszystko jest w twojej głowie. Jeśli jesteś zmotywowanym magiem, nieistotne, czy początkującym, czy zaawansowanym i chcesz zgłębić arkana magicznej wiedzy, to ta książka jest dla ciebie. Nie jest to ani podręcznik, ani opis naukowy, ani też wykład filozoficzny. Jest to zapis wspomnień i doświadczeń z życia wziętych. Opowieści o tym, jak znany filmowiec rzucił klątwę na przyjaciela i jak udało się ją zdjąć dzięki pomocy Szekspira. Jak sześciolatek użył Prawa Przyciągania, by umówić się na randkę z Lindą Kaufman, najpiękniejszą dziewczyną w szkole. Jak odprawiano egzorcyzmy w prywatnym liceum katolickim. Niesamowite, pouczające i często zabawne historie rozwiewają także magiczne wątpliwości: „jak i dlaczego”, a nawet „jak i dlaczego nie”, które towarzyszą każdemu magowi. „Magija niska” to niezwykła opowieść o praktykach magicznych napisana przez znanego maga, wybitnego uczonego i mówcę.
Kategoria: | Ezoteryka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8371-570-4 |
Rozmiar pliku: | 2,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Autor pragnie podziękować następującym osobom: Constance Jean DuQuette, Jeanowi-Paulowi DuQuette’owi, Marcowi E. DuQuette’owi, Judith Hawkins-Tillirson, Rickowi Potterowi, Donaldowi Weiserowi, Betty Lundsted, Kat Sanborn, Patricii Baker, Chance Gardner, Vanese Mc Neil, Davidowi P. Wilsonowi, Jonathanowi Taylorowi, dr. Artowi Rosengartenowi, George’owi Noory’owi, Poke’owi Runyonowi, Jamesowi Wassermanowi, Rodneyowi Orpheusowi, Robertowi Antonowi Wilsonowi, Robertowi Larsonowi, Brendzie Knight, Sharon Sanders, Michaelowi Millerowi, Michaelowi Kerberowi, Janowi Johnsonowi, Bradowi Olsenowi, Janet Berres, Charlesowi D. Harrisowi, Michaelowi Straderowi, Phyllis Seckler, Grady McMurtry, Israelowi Regardie’mu, Helen Parsons Smith, dr. Alanowi R. Millerowi, Clive’owi Harperowi, Williamowi Breeze’owi, Johnowi Bonnerowi, Stephenowi Kingowi. Zachęty i wsparcie, jakie otrzymał od nich na przestrzeni lat, stanowią dla niego prawdziwy skarb. Szczególne podziękowania należą się także Elysie Gallo i wspaniałemu zespołowi Llewellyn Worldwide Ltd., ponieważ dzięki nim realizacja tego projektu była niezwykle przyjemnym doświadczeniem.PROLOG
Opowieści
Nigdy nie wiem,
na ile wierzyć w swoje własne opowieści.
WASHINGTON IRVING
Oprócz ciszy, najbardziej boską formą komunikacji są opowieści. Opowieści żyją. Opowieści są święte. Opowieści to bogowie, którzy tworzą wszechświaty, a zarazem stworzenia i postacie, które owe wszechświaty zamieszkują. Opowieści powołują do życia wszystkie zwycięstwa i tragedie, jakie mogą powstać w umyśle za sprawą wyobraźni i doświadczeń. Opowieści przemawiają bezpośrednio do naszej duszy.
Opowieści to magija.
Wraz z tym, jak wkraczam w siódmą dekadę swojego życia, jestem bardziej skłonny słuchać opowieści, niż czytać teksty lub wdawać się w dyskusje – bardziej skłonny snuć opowieści, niż mieć czelność udzielać lekcji lub porad. Być może jest to spowodowane tym, że z wiekiem mamy więcej do opowiedzenia, a posiadane przez nas doświadczenie i mądrość przyczyniają się do tego, że nasze wspomnienia zyskują dodatkowy wymiar, strukturę i perspektywę.
Z jakiegoś powodu na obecnym etapie życia nie jestem w stanie podejść do zagadnień, które postanowiłem zaprezentować w niniejszej książce, w inny sposób, aniżeli opowiadając pozbawione chronologii historie z własnego życia. Nie oznacza to jednak wcale, że nie zawarłem w nich dużej dawki teorii i informacji technicznych. Uważam wręcz, że znajduje się w nich wystarczająco dużo wskazówek dotyczących praktyki magicznej, by na jakiś czas zapewnić zajęcie odpowiednio zmotywowanemu magowi. Jest to książka, która przybliża, opisuje i ujawnia magiczne „jak i dlaczego” (a w niektórych przypadkach „jak i dlaczego nie”) życia maga.
Snucie opowieści ma jednak pewne wady. Przede wszystkim, nasza pamięć jest czymś niezwykle kruchym i subiektywnym. Ból, żal, wstyd, myślenie życzeniowe, fantazje oraz skłonność do okłamywania samego siebie bezustannie zagrażają trafności naszych wspomnień. Absolutny obiektywizm jest niemożliwy. Jednak w przeciwieństwie do zwykłych śmiertelników, którzy poświęcają mniej energii na obserwowanie własnego życia, mag jest zobowiązany do prowadzenia dziennika i może do niego zajrzeć zawsze, gdy powraca pamięcią do jakiegoś wydarzenia. Kiedy przygotowywałem tę książkę, w ogromnym stopniu opierałem się na swoich bazgrołach – zapewniam, że była to boleśnie zawstydzająca męka.
Na dodatek, kiedy snuje się opowieść magiczną, trzeba uszanować prywatność innych ludzi – zarówno żywych, jak i martwych, którzy brali udział w opisywanych wydarzeniach. Na przestrzeni lat miałem szczęście poznać i pracować ze wspaniałymi i barwnymi osobami, z których większość nie jest szerzej znana w subkulturze magicznej, ale niektóre z całą pewnością są. Przyznaję więc, że kiedy pisałem tę książkę, zdarzyło mi się zmienić imię bohatera lub jakiś szczegół opowieści, by niektóre osoby pozostały anonimowe.
Mam nadzieję, że ten skromny zbiór wspomnień przypadnie ci do gustu. Zdaję sobie jednak przy tym sprawę, że nie można zaspokoić upodobań i oczekiwań wszystkich czytelników. Być może ta książka będzie inna, niż się spodziewasz. Być może rozczaruje cię to, że nie napisałem kolejnego podręcznika ani nie pokusiłem się o bardziej naukowy opis jakiegoś systemu magicznego lub doktryny filozoficznej. Jeżeli tak będzie, mam nadzieję, że przymkniesz oko na brak przeprosin z mojej strony, ponieważ jestem przekonany, że oferuję ci w tej małej książeczce coś znacznie potężniejszego i bardziej pouczającego – dar opowieści. Wierzę, że zaakceptujesz je takimi, jakimi są, i odnajdziesz w nich swoją osobistą prawdę. Jak powiadają mędrcy z plemienia Zuni: „Nie ma prawdy, są tylko opowieści”.ROZDZIAŁ 0
Najpierw porozmawiajmy o strachu
Wspomnij o diable, a się pojawi.
WŁOSKIE PRZYSŁOWIE
Z perspektywy maga lepiej jest zostać opętanym,
niż zignorowanym przez demona.
RABBI LAMED BEN CLIFFORD
To smutne (przynajmniej z mojej perspektywy), że nie wszyscy, którzy wezmą tę książkę do ręki i ją przekartkują, zdecydują się na jej zakup. Na dodatek, nie wszyscy, którzy ją kupią i wrócą z nią do domu, przeczytają ją od deski do deski. Dlatego też, na wypadek gdybyś zrezygnował z dalszej lektury, wykorzystam ten krótki moment, który spędzimy razem, i od razu podzielę się z tobą najważniejszą tajemnicą magiji – a przy okazji także życia:
NIE BÓJ SIĘ!
A teraz, jeżeli nie masz czasu, możesz odłożyć tę książkę i bez obaw powrócić do swojego życia.
Nie zrozum mnie źle. Dobrze jest być ostrożnym. Dobrze jest być rozsądnym. Dobrze jest być zrównoważonym i wnikliwym we wszystkich swoich działaniach, jednak strach jest trucizną dla twojej praktyki magicznej i twojego życia. Wiedz, że nie głoszę tej ewangelii nieustraszoności z marmurowej ambony prawości i odwagi. Przeciwnie, wykrzykuję ją przez tekturowy megafon swojego podłego i tchórzliwego charakteru.
Kiedy stawiałem pierwsze kroki jako praktykujący mag, bałem się wszystkiego. Kiedy przygotowywałem się do odprawienia po raz pierwszy Rytuałów Pentagramu i Heksagramu, przesądnie obserwowałem wszystko, począwszy od tętna, a skończywszy na poziomie podniecenia seksualnego. Zapisywałem w swoim dzienniku najbardziej dziwaczne spekulacje i fantazjowałem o tym, że kątem oka widzę różne rzeczy.
Obecnie dostrzegam większość moich lęków, które w środku nocy wypływają z najgłębszych warstw programowania religijnego, któremu zostałem poddany w dzieciństwie. Mówiąc wprost, przechodziłem uświadomione i nieuświadomione pranie mózgu wynikające z bycia wychowywanym w wierze chrześcijańskiej – byłem uwięziony we wrogim wszechświecie rozbrzmiewającym echem klątw rzucanych przez gniewnego Boga, który straszy małe dzieci, żeby zachowywały się w odpowiedni sposób (przez co wyrastają na posłuszne, bogobojne dorosłe małe dzieci). Zostałem zaprogramowany przez filmy i książki oparte na szkodliwej doktrynie strachu i nienawiści do samego siebie. Kiedy przeglądam swoje dzienniki z obecnej perspektywy, to wszystko w dalszym ciągu wydaje mi się dość głupie i melodramatyczne:
Po raz pierwszy odprawiłem Większy Rytuał Inwokacji Pentagramu. Tego samego dnia przerwało mi się sznurowadło i miałem flashback kwasowy.
lub
Spałem z talizmanem Marsa pod poduszką – śniło mi się, że koniki morskie pożerają zwłoki mojego ojca – obudziłem się z erekcją.
Dziękuję bogom, że miałem w tamtym okresie mądrą, doświadczoną i kompetentną mentorkę magiczną, która (kiedy nie projektowała na mnie swoich obaw przed niską magiją) bezlitośnie wyśmiewała moje dziecięce obawy i pomagała mi rozwinąć podejście zbliżone do podejścia badacza napędzanego bezgraniczną ciekawością i poczuciem naukowego zdumienia. Pamiętacie postać Laury Dern z filmu _Park Jurajski_, która w jednej ze scen podwija rękawy i zanurza ramię w wielkiej kupie dinozaura, by dowiedzieć się, dlaczego biednego zwierzaka boli brzuszek? No cóż, czasami mag musi stawić czoła znacznie bardziej niepokojącym wyzwaniom psychologicznym i duchowym. Jedynym sposobem, by sobie z nimi poradzić, jest wykształcenie w sobie obojętnego i pozbawionego lęku nastawienia, determinacji oraz niezachwianego pragnienia osiągnięcia oświecenia.
Otrzymałem niedawno list od pewnej kobiety, która była przekonana, że jej wahania nastroju i inne problemy ze zdrowiem stanowią rezultat jej pracy magicznej. A oto fragment listu, który jej odesłałem. Mam nadzieję, że podziała na ciebie inspirująco.
Droga (imię zatajone),
jeżeli chodzi o związek praktyk magicznych z wahaniami nastroju i problemami zdrowotnymi, zazwyczaj najlepiej jest przypisywać tego rodzaju dolegliwości zwyczajnym demonom chemii naszego ciała oraz stresowi towarzyszącemu życiu w wielkim mieście XXI wieku. W większości przypadków katar czy grypa nie są spowodowane przeprowadzaną operacją magiczną. Nawet gdyby była to negatywna reakcja na twoją pracę magiczną, obawy i lęki sprawiają jedynie, że udzielasz istotom, których się boisz, pozwolenia na to, by w dalszym ciągu żerowały na twoim braku pewności siebie (a być może czymś więcej), a na dodatek zachęcasz je do tego. Kiedy zastanawiasz się nad tym, czy ból i gorączka mogą być dziełem zabawiającego się tobą demona, dobrowolnie dajesz mu siłę, by wywoływał ów ból lub gorączkę – w całkiem dosłownym sensie, pozwalasz mu się wtedy ewokować!
Spróbuj pamiętać o tym, że najprawdopodobniej uda ci się przeżyć wszystkie swoje operacje magiczne (być może z wyjątkiem tej ostatniej), a także, że nic nie neutralizuje mocy nieznośnego demona lepiej, niż ignorowanie strachu, jaki w nas wywołuje. Jak czytamy w Liber Libræ: „Bij pokłony przed swą Jaźnią, lecz nie lękaj się ludzi ani duchów. Strach jest porażką i zwiastunem porażki; odwaga zaś jest początkiem cnoty”.
Przez pierwsze lata swojej praktyki magicznej miałem zaszczyt uczyć się pod okiem Phyllis Seckler McMurtry (1917–2004), znanej także jako Soror Meral, IX˚ OTO.
Patrz: rozdział 1.
Aleister Crowley, _Liber Libræ Sub Figura XXX, The Book of the Balance_ oraz _Magick, Liber ABA, Book Four_, wydanie drugie poprawione, red. Hymenaeus Beta (York Beach, ME, Weiser Books, Inc., 1997), s. 668. Samo _Liber Libræ_ pochodzi z dokumentu Złotego Brzasku pt. _O ogólnym prowadzeniu i oczyszczaniu duszy_.