Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Magnificat. Komentarze i duchowe refleksje - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
29 października 2025
3774 pkt
punktów Virtualo

Magnificat. Komentarze i duchowe refleksje - ebook

"Magnificat" to nie tylko egzegeza biblijna, lecz także płomienne rozważania mistyka i świadka Bożego miłosierdzia. W ponad 160 tekstach ks. Dolindo ukazuje Maryję jako Matkę, Nauczycielkę, Wzór – i prowadzi czytelnika drogą pokory, wdzięczności, zaufania i eucharystycznej miłości. "Magnificat" to pieśń, która nie tylko opowiada o wielkości Boga, ale sprawia, że tę wielkość możemy poczuć we własnym życiu.

Zawarte w tej książce komentarze:

  • Zachęcają do głębszej modlitwy.
  • Pomagają odczytać „Magnificat” jako program duchowego wzrostu.
  • Ukazują Maryję jako tę, która uświęca codzienność i uczy całkowitego oddania się Bogu.
  • Oferują konkretne światło na czas próby, oschłości czy lęku.

Ks. Dolindo przemawia z mocą proroka, językiem serca. Jego duchowe wizje i doświadczenia przepełnione są żywą obecnością Maryi i Jezusa Eucharystycznego.

Ta książka jest idealna dla:

  • Osób pragnących pogłębić swoją relację z Maryją,
  • Wszystkich przeżywających trudności, szukających nadziei,
  • Kapłanów, duszpasterzy, osób konsekrowanych i świeckich, pragnących modlitwy głębokiej, osobistej i pokorne

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8043-135-5
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

+--------------------------------------+--------------------------------------+
| _Magnificat anima mea Dominum,* et | Wielbi dusza moja Pana,* i raduje |
| exsultavit spiritus meus in Deo | się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. |
| Salutari meo._ | |
| | Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy |
| _Quia respexit humilitatem Ancillae | swojej;* oto bowiem błogosławić mnie |
| suae, * ecce enim ex hoc beatam me | będą odtąd wszystkie pokolenia. |
| dicent omnes generationes._ | |
| | Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi |
| _Quia fecit mihi magna, qui potens | Wszechmocny, * święte jest Jego |
| est: * et sanctum nomen eius,_ | imię. |
| | |
| _et misericordia eius a progenie in | A swoje miłosierdzie na pokolenia |
| progenies * timentibus eum._ | i pokolenia * dla tych, |
| | co się Go boją. |
| _Fecit potentiam in brachio suo, * | |
| dispersit superbos mente cordis | On przejawia moc ramienia swego,* |
| sui;_ | rozprasza pyszniących się |
| | zamysłami serc swoich. |
| _deposuit potentes de sede, * et | |
| exaltavit humiles;_ | Strąca władców z tronu, * a wywyższa |
| | pokornych. |
| _esurientes implevit bonis, * et | |
| divites dimisit inanes._ | Głodnych nasyca dobrami, * |
| | a bogatych z niczym odprawia. |
| _Suscepit Israel puerum suum, * | |
| recordatus misericordiae suae, sicut | Ujął się za sługą swoim, Izraelem, * |
| locutus est ad patres nostros, * | pomny na miłosierdzie swoje. Jak |
| Abraham et semini eius in saecula._ | przyobiecał naszym ojcom, * na rzecz |
| | Abrahama i jego potomstwa na wieki. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+WSTĘP

Niniejszy tom prezentuje kompletny zbiór wszystkich komentarzy do _Magnificat_ napisanych przez neapolitańskiego kapłana ks. Dolindo Ruotolo (†1970). To pisma o różnej objętości i charakterze, pochodzące z jego licznych dzieł oraz zbioru listów.

W sumie istnieje ich około sto sześćdziesiąt dziewięć, przynajmniej tych, które jak dotąd udało się odnaleźć. Pokaźna liczba, prawdopodobnie niemająca sobie równej w historiografii wszech czasów, imponująca nie tylko pod względem ilości, lecz również jakości. Jak to często bywa w ludzkiej rzeczywistości, _repetita iuvant_ – zarówno w zakresie zapamiętywania, jak i przedstawiania – „powtarzanie doskonali działanie”.

Geniuszem się rodzi, teologiem zostaje, czegokolwiek by nie twierdzili marksistowscy socjologowie. Geniusz ks. Dolindo, który można zaobserwować w jego życiu, apostolacie, kazaniach i dziełach literackich, nie budzi żadnych wątpliwości. Bystra i błyskotliwa inteligencja, wytrwała pamięć, żelazna wola, przemożna elokwencja, dziecięca wrażliwość, wytrwałość i cierpienie niczym u duchowego maratończyka... Oto temperament geniusza, wykuty w szkole najlepszej teologii i egzegezy, dziś nazywanej pogardliwie lub z wielką czcią „neoscholastyką”. Inna jej nazwa to „teologia przedsoborowa”, w apogeum rozwoju od 1873 roku (Leon XIII, Encyklika _Aeterni Patris_) do 1965 roku (zamknięcie Soboru Watykańskiego II).

Ta neoscholastyczna, czy też lepiej przedsoborowa teologia, nadal dzieli _koinè_ teologów na dwa nurty. Doceniają ją teologowie, którzy wraz z Benedyktem XVI opowiadają się za hermeneutyką ciągłości, a pogardzają nią teologowie wyraźnie oddzielający epokę przed i posoborową. Stąd miłość lub nienawiść, którą jest otoczona.

Ks. Dolindo jest przykładem tego, jak bardzo neoscholastyka przyczyniła się do ukształtowania w nim „szkieletu” katolickiego teologa, z jego jasnymi i wyraźnymi ideami, precyzyjnymi definicjami i rygorystycznymi logicznie argumentami. Jest też przykładem, jak bardzo na tych mocnych i dobrze zbudowanych „kościach” spoczęły i zaszczepiły się wewnętrzne organy życia (modlitwa) oraz zewnętrzne mięśnie do pracy w świecie (dialektyka zdolna do komunikowania się z ludźmi).

Natura i kultura stapiają się w cudowną osobowość sługi Bożego wyłącznie w nadprzyrodzonym piecu płonącej miłości i w świetle niezłomnej wiary. Dwa nadprzyrodzone dary, których Bóg udziela każdemu, w różnym stopniu, w zależności od jego roli i misji w Kościele i świecie. Dary, które każdy człowiek otrzymuje za wstawiennictwem Pośredniczki wszystkich łask. Ks. Dolindo doskonale zdawał sobie z tego sprawę. A jego komentarze do _Magnificat_ są tego wymownym wyrazem.

Najświętsza Dziewica była dla niego Matką i Nauczycielką, Królową i Wzorem. Była taką w jego życiu, zanim jeszcze o niej pisał. W _Magnificat_ dostrzegał, jak jaśnieją wszystkie transcendentne doskonałości Niepokalanej: od pokory po mądrość. Pokora przyciąga na nią spojrzenie Wszechmogącego. Mądrość, która „pochodzi z wysoka”, wznosi umysł i serce Dziewicy ku górze, ku Bogu. Z wysokości Boga i Jego ekonomii Siedziba Mądrości spogląda w dół, na labirynt ludzkiej historii, tak zagmatwanej i próżnej, jak ich myśli. Mądrość polega na ich _reductio ad unum_1, bo wszystko jest próżnością (myśli są rozpraszane, trony obalane, wszystko ma swój koniec) oraz na sprowadzeniu wszystkich rzeczy do Chrystusa (obietnica złożona naszym Ojcom).

Czytelnik znajdzie w tym zbiorze komentarze do _Magnificat_, podzielone na części odpowiadające różnym dziełom, z których zostały zaczerpnięte.

Chronologiczny układ komentarzy, od 1918 do 1965 roku, ułatwia umiejscowienie w ich _Sitz im Leben_2 oraz obserwowanie, jak rozwijała się i dojrzewała przebogata osobowość ks. Dolindo. Osobowość niezwykłego kalibru, ukształtowana i zahartowana przez równie niezwykłe, a pod pewnymi względami jedyne w swoim rodzaju, cierpienie.

Komentarze do Kantyku Maryi jako całość stanowią prawdopodobnie najpiękniejszą pieśń, którą ks. Dolindo, „staruszek Matki Bożej”, wzniósł na cześć i chwałę swojej Niepokalanej Matki i Królowej.

Ojciec Alessandro M. Apollonio FFIGłos Niepokalanej Oblubienicy otwiera niebiosa

Nawiedzenie św. Elżbiety. _Magnificat_

Ostatnie słowa Elżbiety3 zabrzmiały dla Maryi jak pochwała, a dla Zachariasza jak wyrzut – głęboka pokora Maryi nie pozwala Jej milczeć. Ponadto absolutna pewność nie tylko wiary, lecz również realności tego, co się w niej dokonało, przepełnia Jej ducha wdzięcznością i weselem. Maryja nie potrafi pohamować ogromu swych uczuć, pragnie, by wszystko oddało chwałę Bogu, który ukrył się w Jej błogosławionym łonie i wykrzykuje: _Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy, bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej_. Oto uniesienie prawdziwie wielkiej duszy, która uważa siebie za nicość! „Nie patrzcie na mnie” – wydaje się mówić Maryja – „ja jestem tylko głosem, który wychwala Boga, a wychwalam Go, ponieważ zechciał spojrzeć na moją małość i wypełnić ją swym miłosierdziem. Zasługa nie jest moja, jeśli widzicie we mnie wielkość i specjalne dary, to tylko dzieło Boga!”. Słowa Maryi oznaczają całkowite wykluczenie siebie samej z przestrzeni chwały tego dzieła, którego dokonał Bóg, co potwierdza jeszcze bardziej dosłownie: _Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest Jego imię_. Maryja już nie ukrywa swej niezłomnej wiary w to, czego Bóg w Niej dokonał, a nawet ocenia tego konsekwencje w przyszłych wiekach, twierdząc, że wszystkie pokolenia nazwą Ją błogosławioną, a miłosierdzie Boże zstąpi na tych, którzy się Go boją.

Rozwój tego dzieła miłosierdzia przedstawia się następująco: _On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich_, _strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych._ Potęga, pycha, bogactwa stanowią przeszkodę dla tego miłosierdzia, a Bóg usuwa te przeszkody mocą swego ramienia, aby wszyscy mogli wznieść się w wywyższeniu zarezerwowanym dla pokornych. „To dzieło, które następnie się rozwinie – dodaje Maryja – zaczęło się już dla Izraela”: _Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje. Jak przyobiecał naszym ojcom, na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki._

Jakże wzniosły jest ten Kantyk w swej prostocie! Będzie powtarzany przez wszystkie pokolenia, właśnie po to, aby ogłosić Maryję błogosławioną, aby radować się w Bogu Zbawcy, we wzniosłych porywach wdzięczności i miłości. Również dzisiaj, w grocie Lourdes, kiedy chory, dotknięty cieniem Jezusa Sakramentalnego lub uzdrowiony cudowną wodą, zrywa się pełen życia ze swego łóżka, cały lud gromkim głosem wykrzykuje radość i chwałę: _Magnificat anima mea Dominum._ A głos tego ludu brzmi echem głosu Najświętszej Maryi Panny, dając świadectwo, że naprawdę miłosierdzie Boże przechodzi z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją! Przez dwadzieścia wieków miliony serc radowały się w Bogu Zbawcy słowami Maryi, a właściwie z Jej błogosławionego Serca zaczerpnęły uczucia, aby wypełnić nimi te wzniosłe słowa, ich głosy przeniknęły Niebiosa jak głos samej Maryi, pomnożony we wszystkich stworzeniach wiernych swemu Panu: _Magnificat anima mea Dominum._

Najświętsza Dziewica ukazuje się rozradowana w Bogu, Jej Zbawcy, ponieważ spojrzał na Jej uniżenie. Po raz pierwszy ludzkie serce przelewa na Boga całą chwałę Jego dzieła i porównuje ją z ograniczeniem naszej biednej natury, uniżając się w tej wielkości. A zatem, wszystkie przyszłe pokolenia rozradują się w Bogu, w tym samym duchu. Człowiek stopniowo zaprze się samego siebie, aż do zupełnego unicestwienia się we wnętrzu swego ducha przed Bogiem. Wtedy On, który jest wielki i potężny, uczyni wielkie rzeczy w ludzkim sercu i bardziej wewnętrznie udzieli się swym stworzeniom; wtedy zniknie to, co jest zgniłym owocem człowieczeństwa: pycha, moc i bogactwo, stanowiące trzy powody, dla których człowiek oddalił się od Boga i zapragnął rozwijać się poza Nim.

Te owoce zostaną zniszczone, a w pokorze, która przyciąga Boże miłosierdzie, w ogołoceniu, które przygotowuje serce na nadprzyrodzone bogactwa, w żarliwości, która pragnie Boga nade wszystko, człowiek odnajdzie prawdziwe wyniesienie i autentyczny postęp duchowy oraz doczesny. Kantyk Maryi staje się tym samym dla ludzkości objawieniem Jej radości, głosem Jej wesela, programem Jej przyszłości. Niech będzie błogosławiona Maryja, która tak słodko i głęboko wyśpiewała Bogu pieśń miłości i miłosierdzia!

Przez liczne wieki, przed tronem Odwiecznego wznosiły się jedynie małostkowe, egoistyczne modlitwy stworzeń splamionych grzechem, czyli oczyszczone ofiarami byków i jagniąt, dzięki którym stawały się najwyżej znośne! Lecz oto teraz głos niepokalanej i najczystszej Oblubienicy wznosi się do tronu Bożego, również w imieniu ludzkości, a niebiosa się otwierają. Głos Maryi był naprawdę pierwszym uroczystym uwielbieniem Boga, ponieważ już wtedy żyła ona w bliskości, ze swym Boskim Synem. On, który Ją nieskończenie przewyższał, cudownie Ją ożywiał. Można powiedzieć, że zaczął działać przez Nią na świecie. A zatem te uroczyste słowa, które wypowiedziała, były niczym echo Boga Wcielonego, mieszkającego w Jej łonie. Były jak delikatny zapach kadzidła unoszący się z tej świątyni Ducha Świętego, w której mieszkał sam Bóg.

Maryja pozostała w domu świętej Elżbiety przez trzy miesiące. Patriarchalne środowisko tego domu doskonale pasowało do Jej ducha. Wszyscy razem, złączeni jedną wiarą i miłością, w świętych przejawach pobożności, uwielbiali Boga i umacniali jej ducha. Maryja była niczym święte tabernakulum tej małej oazy, która rozkwitała pośród niezmierzonej pustyni. Nie wiemy dokładnie, co wydarzyło się przez te trzy miesiące. Tradycja przekazuje nam, że Maryja pomagała krewnej w obowiązkach domowych, odciążając ją w pracy, prawie tak, jak pokorna służebnica. Z pewnością można stwierdzić, że przyczyniła się ona do uświęcenia wszystkich i szczególnie dla świętego Jana była duchową pomocą, aby przygotować go do wielkiej misji, którą miał wypełnić. Tak więc, u świtu Odkupienia rodzaju ludzkiego, Maryja współpracowała z dziełem Bożym jako Matka i „Współodkupicielka”4.

Spoglądam na siebie, o Panie… Ja również mogę powtórzyć te wzniosłe i piękne słowa: „Wielbi Cię dusza moja, raduje się duch mój w Tobie!”. Ach, mój Boże, moje dawne winy, których gorzkie wspomnienie przechowuję, mówią mi, że moje życie jest wątłe i puste, moja nędza zanurza mnie w mojej nicości! A przecież gdzie znajdę w sobie harmonię, aby wywyższać Cię, o Panie? Obym przynajmniej w moim żalu znalazł drogę pokuty, a wtedy moja dusza uwielbi Cię i mój duch rozraduje się w Tobie, moim Zbawcy, który mnie oczyszczasz Twym miłosierdziem z wszelkiej winy i przywracasz mnie do życia! Okaż we mnie moc Twego ramienia i przepędź ode mnie tę przeklętą pychę, która tyle razy uczyniła mnie oschłym i jałowym przed Tobą!

Dlaczego pośród chóru błogosławieństw i miłości tylu stworzeń byłem bierny? Uznałem się za mocnego i obfitującego w duchowe bogactwa, a teraz zdaję sobie sprawę, że jestem niczym! Strąć, Panie, tę władzę z jej absurdalnego tronu, rozprosz zamysły mojego serca, uczyń mnie głodnym, abym wzdychał tylko ku Tobie i abyś mnie przyjął, pamiętając o Twym miłosierdziu! Jestem biednym chorym i będę się szczycił swą słabością, aby ukazało się we mnie Boskie miłosierdzie: _Magnificat anima mea Dominum._ Jestem chory, a zatem Ty jesteś moim zbawieniem i mój duch może radować się jedynie w Tobie, mój Boże i mój Zbawco! Jestem słaby, a Ty mnie podnosisz, a zatem spoglądasz na moją nędzę, a ja staję się niczym pomnik Twojego miłosierdzia, i podczas gdy powinno spotkać mnie odrzucenie, wszyscy traktują mnie jak błogosławionego w przebaczeniu, którego mi udzielasz: _Magnificat anima mea Dominum_. Jestem pyszny i tylko Ty możesz zatriumfować nade mną; Twój triumf staje się najpiękniejszym przejawem Twej mocy. Rozpraszasz moją pychę, która jest niczym wojsko złorzeczących. Triumfujesz, a moje pożyteczne upokorzenie wywyższa Cię i wysławia. Oto najpiękniejszy program mojego życia chrześcijańskiego, o Panie, wyznaczony dla mnie przez moją Mamę – powinienem Cię uwielbiać we wszystkim i za wszystko!

Kantyk Maryi może być przypisany do każdego wieku, każdej ludzkiej kondycji i wciąż pozostaje piękny, zawsze kompletny, zawsze pasujący do różnych etapów naszego życia. Oto ja w cierpieniu. Serce jest poruszone, na zewnątrz nadciąga huragan, a ja czuję, jakbym upadał na duchu! Skąd we mnie ten wewnętrzny i zewnętrzny zamęt? Odkrywam w sobie oschłość i pustkę, które mną miotają; poza sobą znajduję ludzką złośliwość, która mnie zwycięża… Jak mam wyjść z tej opresji, o Panie? Wyciszam się w Tobie, budzę Cię w moim sercu, a Ty podnosisz się majestatycznie na rufie mojego biednego statku, aby nakazać wzburzonemu morzu spokój… Przyjmuję Twoją wolę, wiążę się tylko z Tobą, wychwalam Cię i wywyższam, a moja dusza odżywa w entuzjazmie tej chwały, która wznosi się z burzy: _Magnificat anima mea Dominum._

Czym staje się dla mnie ludzka złośliwość, gdy jestem z Tobą, o mój słodki Boże? Karłowacieje i już mnie nie przeraża. Ty jesteś możnym, który rozprasza spiski pychy. Ty strącasz z tronu tych, którzy nie kroczą ścieżką sprawiedliwości. Ty udaremniasz intrygi korupcji, blask bogactwa. Ty jesteś Pocieszycielem stroskanych dusz… Moja dusza wyrywa się ku Tobie i w Twej świętej bojaźni znajduje miłosierdzie! Wówczas w samej swej słabości odnajduje siłę, w ubóstwie znajduje bogactwo, w utrapieniu pomoc. Ona Cię wywyższa, a Ty ją przyjmujesz; ona Cię chwali, a Ty ją zbawiasz, ona Cię kocha, a Ty pozwalasz jej namacalnie doświadczyć prawdziwości wszystkich Twoich obietnic. Nawet ból zanika w tych porywach sercach, które Cię kocha i wywyższa, a krzyk mojej biednej miłości to moje ukojenie: _Magnificat anima mea Dominum._

Spoglądam na wiek dziecięcy… „Usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę”, o Panie, nawet dzieci Cię wywyższają: _Magnificat_! Niewinność, która się Tobie poświęca, to potęga, ponieważ Ty ją kochasz i jej wysłuchujesz… Oto mali pokorni, wywyższeni Twą miłością; oto mali udręczeni, ożywiani Tobą! Mały zastęp lilii maszeruje przed ludzkim przepychem, przed możnymi tego wieku, przed zgiełkiem życia i z największej słabości rodzi się Twoja chwała. _Magnificat_! Mógłbym jeszcze dłużej pisać, o mój Boże, i do każdej kondycji ludzkiego życia mógłbym dopasować Kantyk Maryi. Ona przemówiła do ludzkości, naszkicowała nam ten nowy program życia będący najpiękniejszym świadectwem miłości, jakie można Ci złożyć: _Magnificat anima mea Dominum._

Och, najczystsza Dziewico Maryjo, moja dusza czuje potrzebę wywyższenia Cię i wyśpiewania Ci nowego _Magnificat_. Jesteś cała piękna, nienaruszona, bez skazy, czysta, jak śpiewa Kościół, jesteś dla nas jaśniejącą Bramą Nieba! O najjaśniejsza Matko Boga, przyjmij pochwały ludzkości, która Cię wysławia, ponieważ podziwia w Tobie Tego, który uczynił Cię wielką, a którego imię jest święte.

Ludzkość zachrypnięta od swych lamentów, prosi Cię pobożnie: „Spraw, abyśmy chwalili Boga czystymi wargami i sercami, a przez Twe najsłodsze modlitwy udziel przebaczenia i miłosierdzia, aby kantyk naszej miłości był wieczny. O łaskawa, o Królowo, o Maryjo, Ty, która jako jedyna, jesteś najczystszym z kwiatów tej naszej biednej doliny!”._Magnificat_ wdzięczności za sakrament miłości

Eucharystia, zbawienie dusz5

_Venite, adoremus!_

Dobre córki w Jezusie,

istnieją takie chwile na drogach Bożych, w których dusza może jedynie milczeć, modlić się i dziękować! Próżne jest zastanawianie się nad tym, co Bóg działa, szczególnie przy pomocy ludzkich idei.

Jeśli poddasz się ludzkiemu osądowi, on Cię zniszczy, ponieważ to, co jest mądrością u Boga, jest głupstwem w ludzkich oczach. Nie istnieje inna droga poza tą jedną: pochylić czoło, uwielbiać, dziękować, uniżać się!

Przez wiele lat byłem w samym środku tak wielu wydarzeń w _Dziele_ _Bożym_, lecz dziś po raz pierwszy poczułem potrzebę schylenia czoła w głębokiej adoracji i adorowania Pana w milczeniu, choć trwam w oschłości i w stanie świętego przerażenia, niesamowitego zdumienia.

To pierwszy raz, ponieważ nigdy jeszcze tak jak dziś _Dzieło_ _Boga_ nie ukazało mi się jako triumf Jezusa, jako prawdziwa rehabilitacja człowieka, jako kumulacja skarbów!

Ach, drogi Jezu! Pewne chwile są pełne tajemnicy, lecz dusza odczuwa wzniosłość tych momentów, a choć ich nie rozumie, to przecież jest przekonana, że tylko Ty możesz działać w ten sposób, tylko Ty!

Ty stawiasz kroki giganta na swej drodze, a z Twojego sakramentu miłości, przeżywanego jako życie naszego życia, przenikasz do małego stworzenia i całkowicie je odnawiasz, czyniąc je w Komunii Twoją świątynią, puszką, kielichem, który Cię przyjmuje.

Któż zdoła pojąć wielkość Twojego miłosierdzia? Kiedy człowiek rozważa je w sposób abstrakcyjny, odczuwa poruszenie, lecz kiedy rozmyśla o nim konkretnie i widzi, że Boski Zbawca przyjmuje do siebie największą nędzę, istotę, która nigdy Go nie chwali, przyjmuje i odnawia, wtedy dusza jest oszołomiona i potrafi tylko nieustannie się modlić!

Ach, Jezu, któż zdoła wyśpiewać Ci _Magnificat_ wdzięczności? Ty naprawdę spojrzałeś na ludzką małość, _respexit humilitatem ancillae suae_, naprawdę uczyniłeś Ją błogosławioną Tobą, przekazując Jej Twoją wielkość w sakramencie miłości!

Teraz rozumiem, że Ty naprawdę możesz odnowić we mnie wszystko, moja słodka Miłości! Kiedy zstępujesz do swego stworzenia i nie brzydzisz się nim, a nawet je wzywasz, zapraszasz, przyjmujesz, karmisz, otaczasz Twym Boskim blaskiem, zmazujesz jego nieprawość, osiągasz szczyt swej miłości i odnawiasz ją od podstaw! Tak miało być, o Panie!

Stworzenia nie znają granic w złu, są straszne w poszukiwaniach sposobu, jak Cię obrazić. Jesteś Boże kochający w Twym miłosierdziu i nie potrafisz zatrzymać się na drogach miłości, dopóki nie uczynisz stworzenia żyjącym tabernakulum Twojej nieskończonej miłości! Oto, do czego jest zdolne Twoje miłosierdzie, o najukochańszy Zbawco!

Ty, z przenajświętszego Ciała i Krwi, zastawiasz dla nas Boską ucztę, abyśmy stali się uczestnikami Twojego życia! Udowodniłeś, że nie traktujesz nas już jak plugastwo i zepsucie, lecz jak Twoje tabernakula, zdolne żyć Tobą!

Powiedz, mój uwielbiony Boże, jakie znaczenie może mieć echo ludzkiej złośliwości, kiedy Ty, z głębi ludzkiego serca, przemawiasz, kochasz, naprawiasz, wznosisz, adorujesz? Czy nie znika, nie milknie głos ludzkiej perfidii, kiedy nawet jedno serce, jedno stworzenie pojawia się przed Twoim Ojcem, całe w blasku Twojego życia?

Jedno jedyne stworzenie, które otrzymało od Ciebie podobną łaskę, jest warte tyle, ile wszystkie znieprawione i zniszczone grzechem stworzenia, a Eucharystia jest tak wielką odnową, pokutą, życiem, że sama otwiera bramy Nieba i sprawia, że na ziemię spływają Twoje łaski!

O Miłości, o Miłości, któż zdoła Ci podziękować? O Miłości, o Miłości, kto będzie mógł o Tobie mówić? Kiedy pozwalasz mi odrobinę lepiej pojąć światłość Twego eucharystycznego życia, czuję potrzebę, aby jedynie Cię adorować, i nie rozważam Twojej miłości, dróg Twego miłosierdzia, ponieważ dostaję zawrotu głowy!

Dlatego Kościół, świetnie znający wielkość Twej łaski o tym sakramencie, wyraża się z emfazą: _Pange lingua gloriosi Corporis mysterium!_ O mój języku, czemu jesteś tak ubogi? Dlaczego nie potrafisz godnie wyśpiewać chwały Jezusa Sakramentalnego?

Oto jestem, Jezu, u Twych stóp, w całym swym unicestwieniu, oto jestem Twoją świątynią. Dziękuję, dziękuję mój Boże, że nie pogardziłeś moim ciałem pełnym niegodziwości i grzechów, Ty jesteś w moim sercu, odnowiłeś mnie! Każda tkanka mojej istoty jest pełna Twej chwały i Twojego życia. Dziękuję, mój Boże, dziękuję! Milknę, rozważając tak wielką miłość, nie znajduję nawet słów, aby Ci podziękować, znajduję wyłącznie moją nędzę!

Ale jaką nędzę, o czym ja mówię? Nie, mój Boże, moja nędza została wchłonięta przez Twoją obecność, Twoje tajemnicze zwycięstwo! Nie! Kiedy Jezus jest obecny, kiedy jest życiem, pokarmem, cała moja nędza znika w Nim jak kropla błota w przejrzystym oceanie!

Dlaczego byłem pełen nędzy? Ponieważ w miejscu chwały Bożej zakrólował we mnie grzech! Grzech wziął mnie w posiadanie, zapanował nad moją wolą, zmysłami, życiem i rozsiadł się jak władca tam, gdzie tylko Bóg powinien triumfować!

Lecz co teraz? Teraz, gdy jesteś we mnie, królestwo grzechu zostało zburzone. Nawet jeśli nie zdaję sobie z tego sprawy, Ty sprawiasz, że to moje mroczne królestwo rozbrzmiewa chwałą Bożą, a każde poruszenie mojego życia staje się przez Ciebie, w Tobie i z Tobą chwałą dla samego Boga!

Panie mój, Boże, Ty jesteś tutaj, żywy i prawdziwy! Demon ostatecznie przegrał swoją bitwę, stracił siłę przed Tobą, Sakramentalna Miłości! A jako że siłą demona jest ciało, z wszystkimi jego nędzami, dobry Jezus przybył wziąć w posiadanie ludzkie ciało w swoim sakramencie miłości!

O Aniołowie Boży, przybądźcie, przybądźcie otoczyć Jezusa! On wziął mnie w posiadanie i tutaj pozostał. Przybądźcie! Nie musicie się już mnie obawiać; przybądźcie, jestem przepełniony Jezusem; przybądźcie i chwalcie Boga, ponieważ cały zostałem przemieniony obecnością mojego Boga!

O moje córki, nigdy nie zmęczy mnie pisanie na ten temat. Trwam w mroku, lecz dobrze rozumiem, że do tak wielkiej miłości jest zdolny tylko Jezus Chrystus! Dziękujcie Mu, a po Komunii świętej zobaczycie, jak bardzo powinnyście być Mu wdzięczne.

Błogosławię was.

_Ubogi sługa, Dolindo Ruotolo_W szkole Maryi

Uroczyste _Magnificat_ Kościoła

_Oto Ja, Maryja Niepokalana, Matka Kościoła, wasza Matka, Królowa Miłosierdzia, Skarbniczka darów Bożych, Pokój świata!_6

Kościół, mistyczne Ciało Chrystusa, powinien śpiewać uroczyste _Magnificat_ Bogu, a pośród wzburzonych narodów powinien dać się słyszeć jego duchowy głos, pełen świętości, mocny tą Bożą potęgą, która pochodzi z życia Jezusa Chrystusa.

Strzegłam Jezusa, karmiłam Go własnym mlekiem, ofiarowałam się z Nim, muszę strzec Jego mistycznego Ciała, karmić je moim mlekiem, okryć moim płaszczem! Świat jest jak mój Jezus Ukrzyżowany. Jest cały pokryty ranami, umarły, ukoronowany cierniem, zraniony w sercu, jest przebity na rękach i stopach, jego działanie umarło bowiem w niewoli zła! Kościół musi wyciągnąć gwoździe z tego krzyża hańby, musi złożyć świat w moje ramiona, tak jak został złożony w moje ramiona Jezus! Muszę zdjąć światu koronę cierniową, która jest obrazem głupoty myśli, muszę oczyścić mu rany, uporządkować jego członki, owinąć w prześcieradła i pełnym pobożności pocałunkiem przygotować go na zmartwychwstanie. To jest miesiąc, w którym rozpocznę wypełnianie tej miłosiernej pracy, o tyle pięknej, co nieoczekiwanej. Sprawię, że wszędzie będę słyszana jako potężna Królowa i z moich sanktuariów wzniosę głos miłosierdzia, dam się usłyszeć jako Matka i przywołam ku sobie wiele serc, które o mnie zapomniały!

Dam się usłyszeć jako Pokój świata i wzniosę swój głos pośród ludzkich zniszczeń, tak jak jeszcze dotąd tego nie czyniłam! Na tej biednej, spustoszonej ziemi pozwolę się zobaczyć znowu jako Matka i moim pełnym miłości głosem odnowię energię serc, zwrócę je ku Bogu i będą wołać z jednego krańca świata na drugi: _Magnificat anima mea Dominum._ Grota w Lourdes stała się dla świata jak chrzest Janowy – przygotowaniem, ale ja głos muszę wznieść jeszcze bardziej i w cudach miłosierdzia wielbić tego Boga, który dał mi siebie, który mnie uczynił Matką Miłosierdzia: _Magnificat anima mea Dominum_.

Dlaczego ziemia w swym pragnieniu przyjemności jest jednocześnie pełna płaczu? Ponieważ „raduje się” w złu!

A więc dobrze, ja wzniosę głos, by usłyszano, że prawdziwa radość jest tylko w Bogu! Sprawię, że zakwitnie życie pobożne, życie kontemplacji, i odnowię religijnego ducha dusz konsekrowanych! _Mój duch rozradował się w Bogu Zbawicielu moim_, bo miałam Go w sercu, nosiłam Go w łonie. Sprawię, że _dusze będą radować się w Bogu Zbawicielu_, w Eucharystii, i zacznę rozszerzać to eucharystyczne życie w klasztorach .

Świat nabierze w ten sposób odwagi i będzie głosić życie Jezusa.

A wy nie pójdziecie do Jezusa jako dusze wybrane, ale jako grzesznicy, którzy domagają się życia od Tego, który umarł za nich! I biegnąc na Świętą Ucztę, powiecie: „On wejrzał na naszą nędzę i dlatego nasza epoka nazywana jest błogosławioną przez wszystkie pokolenia: _Respexit humilitatem ancillae suae ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes_.

To jest nowa wielkość, która wyleje się na dusze przez potęgę i świętość Boga, przenikające w was przez Jezusa Eucharystycznego i przez waszą Mamę Niepokalaną. W ten sposób skuteczniej niż wszelkie ludzkie działania, skuteczniej niż jakiekolwiek ludzkie inicjatywy zwalczające zło, pychę, apostazję, Bóg powstanie _w potędze swego ramienia, rozproszy pysznych, podniesie ubogich i opuszczonych, nasyci swoje zgłodniałe stworzenia_ i sprawi, że rzeczy tego świata ukażą się takimi, jakimi są: ponurością i nędzą, nicością i pustką!

Moje drogie córki, nowy ogień zapali się w Kościele, a to jest miesiąc miłosierdzia, w którym zapalę go ja sama z mocą tego miłosierdzia, którego jestem Matką! Dlatego w tym pierwszym dniu kieruję do was moje słowa, aby wam błogosławić, aby zgromadzić was w moim matczynym sercu, aby zachęcić was do wzywania mnie w imieniu tych wszystkich, którzy mnie nie wzywają, aby trwać w pokoju przygotowującym dla mnie drogę.

Czy nie jesteście pierwszymi owocami mojej nowej miłości? Czy nie mówiłam do was, moje córki, zanim powiedziałam to wszystkim? Czy nie dałam wam Jezusa, chociaż byłyście tak biedne, tak małe, tak pełne słabości? Czy nie dawałam Go wam na różne sposoby? Już wam to powiedziałam, że musicie rodzić Go w Kościele i teraz, gdy dałyście pierwsze świadectwo, musicie ogrzać Go waszą miłością, musicie nakarmić Go waszym sercem, musicie strzec Go w waszej duszy, musicie uczynić Go blaskiem waszego życia, wywyższyć Go w waszym działaniu, przywołać Go między was, przywołać Go z miłością, cierpliwością i pokorą.

Pokora i zaufanie

Moje drogie córki, modlicie się na próżno, jeśli nie czujecie się najgorsze ze wszystkich, jeśli nie stajecie na ostatnim miejscu, jeśli nie czujecie się niegodne każdego daru Boga, jeśli nie wyniszczacie się, Jezus bowiem patrzy przede wszystkim na pokorę tych, którzy Go wzywają: _Respexit humilitatem ancillae suae!_

On wycofuje się właśnie po to, by was pozyskać w tym uczuciu wewnętrznego wyniszczenia, zasłania się, bo chce być wzywany na nowo przez wasze dusze oczyszczone przez udrękę, przez posłuszeństwo, przez oderwanie, przez zawierzenie jedynie Bogu, przez pokój, przez miłość. Niech będzie to właśnie miesiąc waszej wewnętrznej przemiany, macie bowiem wiele do naprawienia i wiele do odnowienia w waszych duszach, moje córki. Powinnyście kochać Boga: _Magnificat anima mea Dominum._

Powinnyście pokładać pełną ufność w Jezusie, ufność całkowitą, która sprawi, że wasza dusza nie zniechęci się, nie przygnębi, ale _uraduje,_ myśląc o tym, który was zbawia: _Exsultavit spiritus meus in Deo salutari meo._ Musicie upokorzyć się jako córki przez pokorę, która czyni was małymi, ale nie wyobcowanymi, nie niespokojnymi.

Ty, Eleno, moja córko, jesteś bardzo biedna, czujesz w sobie pustkę, ale jeśli zniechęcisz się, będzie to oznaką, że nie jesteś pokorna, ale tchórzliwa. Nie bój się, dobry Jezus to uzupełni, a ty jesteś tą, która im więcej się modli, tym bardziej jest doświadczana, gdy brakuje ci swobody w dawaniu się Kościołowi, jak czynią to inne. Ja cię w tym zastąpię, moja córko. Czy nie jesteś szczęśliwa, gdy dziękuję Jezusowi za twoją Komunię, kiedy spieszysz się do swoich obowiązków w szkole? Nie. Nie jesteś zadowolona, że oświecam przed tobą Święte Oficjum?7 Czy nie jesteś szczęśliwa, że staram się o ciebie jak Matka? Dlaczego więc denerwujesz się i zamartwiasz? Nie wiesz, że to twoje zdenerwowanie, ten brak odpoczynku w woli Bożej, w wydarzeniach, którymi On rozporządza, jest wielką, bardzo wielką przeszkodą wobec planów, które ma względem ciebie? Bóg ma wejrzeć jedynie na waszą nicość: _humilitatem ancillae suae_, a wy macie się upokorzyć, a nie irytować. Proszę was o to, moja córko Romildo i moja Lio, dlaczego upadacie na duchu, doświadczając w sobie pustki, dlaczego? Wypełnijcie tę pustkę świętą pokorą, wszystkie otwórzcie serca na ufność, pamiętając o Bożych dobrodziejstwach: _Fecit mihi magna qui potens est et sanctum nomen eius._

Otrzymałyście wiele, moje córki, nie możecie nigdy stracić ufności! Ten, który was przyjął i przebaczył wam, znów was przyjmie i przebaczy! Miejcie ufność! On zwycięża świat, zwycięża zło: _Fecit potentiam in brachio suo, dispersit superbos!_

To, co teraz wydaje się wam niemożliwe, stanie się faktem, kiedy On wyciągnie swoje potężne ramię! Jego potężnym ramieniem jestem ja, moje córki, On już je wyciągnął, jeszcze je wyciągnie i to ma być miesiąc potęgi Jego miłości, która się rozprzestrzenia, oczyszcza wszystko, spala wszystko to, co jest pychą, co jest złem! Ufajcie i módlcie się!

Ty, Ersilio, bardziej niż inne potrzebujesz mojej pomocy, powinnaś być bardziej skupiona, prosta, więcej zawierzyć!

Tobie, Mario od Jezusa, zalecam w tym miesiącu modlitwę i pokój.

Jeśli będziecie nalegać, jeśli będziecie umiały stopić się z moim sercem, otworzycie Niebiosa w tym właśnie miesiącu!

Błogosławię wam wszystkim, jednej po drugiej! Błogosławię Tobie, Eleno, która jesteś udręczona i przez to bardzo mi droga. Bardzo cię kocham, moja córko. Błogosławię Marii od Jezusa, Romildzie, mojej córeczce, którą wiele razy uratowałam, mojej Lindzie, malutkiej Marii, Salvatore, Lii, Annie, Pinii, Ersilii, wszystkim. Błogosławię także moje córki Ilię i Irmę. Oddam je wam ponownie i uczynię je jeszcze piękniejszymi. Błogosławię także wasze rodziny i waszych zmarłych! Jestem waszą Mamą, mam przeogromną miłość do rozdzielenia, miłość, która cała jest miłosierdziem. Błogosławię Kościół, papieża, pasterzy, kapłanów. Błogosławię ciebie, mój Dolindo, synku mojego bolesnego i chwalebnego serca. Amen!

_Magnificat_ wdzięczności

Konieczne jest, by życie Jezusa Eucharystii rozszerzało się, stawało się coraz bardziej powszechne. Im bardziej żyje On w duszach, im bardziej się ofiarowuje, tym szybciej przychodzi Królestwo Boga w miłosierdziu i pokoju; On bowiem, dając się i ofiarowując, ponownie was umacnia, pozwala się wam narodzić na nowo. Świat jest bardzo daleko od Boga, bo nie czuje już życia Jezusa, dlatego On chce je rozszerzyć, czyniąc bardziej odczuwalnym.

Módlcie się, módlcie ze względu na ten cel, a ja uczynię możliwym i praktycznym to, co teraz wydaje się dla człowieka niemożliwe! Czy nie zostałyście ożywione przez Jezusa na wiele sposobów? Czyż to nie On zatryumfował nad waszą nędzą? Czy nie oddał się wam jako skarb? Czy nie przyjęłyście Go i nie spożywałyście? Czyż nie był do waszej dyspozycji?

Macie więc obowiązek dawania innym tego skarbu, modląc się o to, aby Kościół rozpoznał dar Boży i aby go rozdzielał. Powinnyście być wdzięczne Bogu za to, co posiadacie: _Magnificat anima mea Dominum_. Bez tej głębokiej wdzięczności czynicie bezwartościowym dar Boga w was i nie możecie wyjednywać go dla innych. Musicie mieć pełne zaufanie do Jezusa, wielbiąc Go jak córki: _Exsultavit spiritus meus in Deo salutari meo_. Możecie uważać się za nic, bo żadna z was nie okazała wdzięczności za dar Boga! To wewnętrzne wyniszczenie czyni was pełnymi łaski Boga i pozwala wam głosić poprzez życie wewnętrzne wielkie błogosławieństwo tego, kto posiada Boga, kto posiada Jezusa: _Respexit humilitatem ancillae suae, ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes_. Nie myślcie, że łatwą rzeczą będzie innym posiadać Jezusa tak, jak wy go posiadacie. Ludzkość ucieka od takiej intymności, pociąga ją bowiem to, co materialne, nie zna miłości Jezusa. Musicie ukazać w sobie piękno daru Bożego i życiem, bardziej niż słowami, głosić wielkość Jezusa w was: _Fecit mihi magna qui potens est et sanctum nomen eius._ To wielkie miłosierdzie, które przez lata karmiło was Nim, scaliło was z Nim, które sprawiło, że trzymałyście Go niczym skarb, teraz ma rozlać się na dusze, które się Go boją, które znają Jego wartość: _Misericordia eius a progenie in progenies timentibus eum_. Nie lękajcie się, moje córki, moje miłosierdzie rozszerzy się i wtedy _upadnie potęga ludzkiej pychy_, złudzenie siły i _ludzkie bogactwo_… Zgnije to wasze życie złożone z pychy i próżności i zostaną wyniesieni pokorni, nasycą się zgłodniali.

Módlcie się, módlcie i doceńcie to, co otrzymałyście, to, co macie, bo nawet jeśli inni się nie spostrzegą, wasz wewnętrzny ogień zapłonie i wasza wierność, miłość, wasze zawierzenie Bogu i Kościołowi, wasze posłuszeństwo stan się wielką siłą, która również z oddali ukształtuje sumienia innych i wleje w nie pragnienie świętej nowości. W ten sposób krew męczenników, ich ofiara, ich miłość rozszerzały wiarę, by wprowadzić do duszy nowe poznanie: chrześcijańskie sumienie.

Błogosławię wszystkim! Błogosławi wam Jezus, który bardzo was kocha.

_Maryja, wasza Mama, Królowa miłosierdzia i pokoju_

_Magnificat_ dziękczynienia

Nigdy nie wyjaśniłam, jak zjawiłam się między wami, jak zstąpiłam, jak naprawiłam wasze niewierności. Teraz też wam tego nie wyjaśniam, ale mówię wam, że jeśli nie oddałabym się wam właśnie wtedy, gdy Jezus niszczył zło, walczył z nim, tryumfował nad nim, przemieniał je w sercu „moim narzędziem”8 na chwałę Boga, Boże Dzieło umarłoby i Jezus oddaliłby się! Tymczasem teraz ziarno wpadło już w glebę Kościoła i dusza moja wielbi Pana: _Magnificat anima mea Dominum._ Ono wzejdzie, ale ja jeszcze raz powinnam dać się usłyszeć uroczyście w Kościele, i uczynię to natychmiast, oddając chwałę Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Kościół nie będzie w stanie ukierunkować się na tak wielki dar, jeśli ja go nie oświecę, a zrobię to w sposób tak mocny, że rozbudzę w sercach pragnienie Jezusa Eucharystii! Zobaczycie Go, gdy usłyszycie mój głos, gdy zamanifestuję moją moc i ukażę się znowu jako Matka Jezusa Chrystusa i Matka Kościoła! Wy nawet teraz nie jesteście w stanie oddać się Jezusowi, a ja muszę was upomnieć po macierzyńsku: zamartwiacie się, wciąż poszukujecie korzyści… Czy nie zrozumiałyście, że należycie do Jezusa, że macie być Jego, że macie odnosić się tylko do Niego i do Jego woli, pragnąc być przed Nim niczym, kimś godnym pogardy?!

Niech skupią się wasze serca, wzniosą ku Bogu, uwielbiajcie Go waszym życiem: _Magnificat anima mea Dominum_. Zapominajcie o sobie samych i w duchu radujcie się tylko w Bogu: _Exsultavit spiritus meus in Deo salutari meo_.

Upokórzcie się głęboko, ale rozpoznajcie także, jaką wielkość objawił wam Jezus, mieszkając w was tyle czasu!

Przyjdźcie do mego macierzyńskiego serca, abym wam pomogła, abym was uformowała, zastąpiła, otaczała opieką. Kochajcie Jezusa i nie zatrzymujcie się na głupich myślach w waszych sercach, na niezdrowej rywalizacji, która jest owocem pychy. Zawierzcie woli Bożej i mówcie szczerze: _Ecce ancilla Domini fiat mihi secundum verbum tuum._ To miesiąc _miłosierdzia_, w którym przeze mnie Kościół ponownie przyodzieje się w chwałę i w blask Jezusa Chrystusa, swojego Oblubieńca, ale wy, które otrzymałyście jako pierwsze Jezusa, musicie wzywać Go westchnieniami waszego serca.

Błogosławię wam wszystkim!PRZYPISY

1 Łac. „zredukowaniu do jednego” – przyp. red. wyd. pol.

2 Niem. „miejsce w życiu” – chodzi o umiejscowienie w kontekście życia – przyp. red. wyd. pol.

3 _Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana_.

4 Termin ten nie powinien być rozumiany jako zrównanie Maryi z Chrystusem w dziele odkupienia. O roli Maryi Dziewicy w odkupieniu naucza Konstytucja dogmatyczna o Kościele _Lumen gentium_ Vaticanum II. Maryja w szczególny sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela, w tym sensie jest współpracowniczką – przyp. red. wyd. pol.

5 Pismo eucharystyczne skierowane przez ks. Dolindo do jego córek z _Dzieła Bożego _(apostolstwa założonego przez ks. Dolindo, którego szczególnym rysem był kult eucharystyczny i odnowa życia religijnego – przyp. red. wyd. pol.).

6 Przytaczamy tutaj fragmenty książki _Tak widziałem Niepokalaną_, dzieła składającego się z medytacji na miesiąc maj, przeznaczonych dla córek duchowych ks. Dolindo. Dzieło jest skomponowane w stylu _Naśladowania Chrystusa_ – dusza jest tutaj pouczana słowami samej Maryi Niepokalanej.

7 Aluzja do zmartwień, jakie przeżywały córki duchowe księdza Dolindo podczas składania oświadczeń na jego temat wobec Świętego Oficjum.

8 „Moje narzędzie” – tak został nazwany ksiądz Dolindo w wielu listach napisanych dzięki inspiracji Jezusa i Maryi. Zresztą każdy kapłan i każdy wierny może uważać się za „narzędzie”, za pomocą którego Bóg udziela się nam.

9 Rzym, 4 maja 1921 roku.

10 Zauważcie delikatność użytego wyrażenia. Czym innym jest powiedzieć „poświęcam się Bogu”, czym innym: „maleńkie nic, które oddaje się Bogu”. W określeniu „poświęcam się” ukrywa się to, czego wypowiadająca je osoba nie dostrzega – trochę pewności co do bycia kimś i posiadania czegoś; w daniu „maleńkiego nic” widać natomiast rozpoznanie własnej nicości. Rozróżnienie to występuje w tych tekstach wielokrotnie.

11 „Zmiłuj się nade mną, Boże… pamiętaj o mnie… miej litość dla mnie, grzesznika!” – przyp. tłum. wyd. pol.

12 Przypomnij sobie modlitwę świętego Franciszka: „Kim jesteś Ty, o Boże, a kim jestem ja?”

13 Według apokryficznej „ProtoEwangelii Jakuba” Maryja była oddana na służbę w Świątyni Jerozolimskiej – przyp. red. wyd. pol.

14 To jedna z sentencji dość powszechnych u starożytnych pisarzy kościelnych.

15 Mt 13,47.

16 Odniesienie do 1918 roku, kiedy dostępne były inne teksty mariologiczne o fundamentalnym znaczeniu, w części zawarte w tomie II w _Fui chiamato Dolindo che significa dolore,_ Napoli 1990 (IV wydanie włoskie).

17 W epoce ks. Dolindo było jeszcze sporo manichejskich naleciałości. Dopiero Jan Paweł II akt małżeńskiego współżycia nazwał „nadwartością”, widząc w nim odzwierciedlenie się Komunii Osobowej Boga w ludziach – _communio personarum_. Cielesność jest tutaj narzędziem tego odzwierciedlenia, mało tego: sam Bóg w tym momencie udziela się małżonkom; _il Sacramento primordiale_ – przyp. red. wyd. pol.

18 Jezus działa przez człowieka, ukrywając się niejako w nim. Nie wyręcza ludzi w działaniu, lecz „wciela się” w ich aktywność, uzdalniając do działania na miarę Chrystusa. „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga” (Gal 1, 20-21).

19 Rzym, 14 maja 1921 roku.

20 Wspaniały splot _Magnificat_ i _Veni Sancte Spiritus_.

21 26 maja 1921 roku, w dzień Bożego Ciała.

22 Patrz przyp. str. 19.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij