Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Maksio szuka domu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2013
8,53
853 pkt
punktów Virtualo

Maksio szuka domu - ebook

Marta jest bardzo, bardzo szczęśliwa, kiedy otrzymuje wymarzony, upragniony prezent – wspaniałego owczarka staroangielskiego. Dziewczynka i piesek bardzo szybko zostają najlepszymi przyjaciółmi i bardzo się do siebie przywiązują. Kiedy Marta jest w szkole, szczeniak bardzo za nią tęskni, bo nie może się doczekać ich wspólnych zabaw. Pewnego dnia stęskniony szczeniak wyskakuje przez otwarte okno i postanawia wyruszyć na poszukiwania ukochanej Marty. Niestety Maksio nie zna dobrze okolicy, nie potrafi odnaleźć drogi do domu i wpada w poważne tarapaty. Czy Maksiowi uda się odnaleźć drogę do domu, do Marty, która bardzo się o niego niepokoi i martwi się, że utraciła go na zawsze?

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7895-453-8
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział pierwszy

Marta otworzyła furtkę i stała, niecierpliwie czekając, aż rodzice ją dogonią.

– To tutaj! – zawołała. – Numer czterdzieści dwa! – Była pewna, że z wnętrza domu dobiegają piski i szczekanie i nie mogła się już doczekać, kiedy tam wejdzie.

Rodzice znaleźli się wreszcie przy niej.

– No to śmiało, zadzwoń do drzwi.

Marta usłyszała, jak w środku rozległ się dźwięk dzwonka, po którym nastąpił wybuch głośnego szczekania. Potem słychać było tupot łap i stukot pazurów,aż w końcu coś uderzyło o drzwi. Dziewczynka odskoczyła, zaskoczona.

– Dżoker, odejdź! Jak mam otworzyć drzwi, kiedy je tarasujesz? – głos nie był rozgniewany, sprawiał raczej wrażenie,że właścicielka psa próbuje się nie roześmiać. – A wy też wcale nie pomagacie!

Do donośnego szczekania dołączył chór podekscytowanych pisków. Drzwi otworzyły się i sympatyczna kobieta próbowała powstrzymać istną falę biało-czarnych szczeniąt, które tłoczyły się u jej stóp. Obok niej siedział ogromny szary, kudłaty pies.

– O, dobrze, że zamknęli państwo furtkę. Szczenięta są ciekawskie i bardzo chcą wyjść, aby zwiedzać okolicę. Jestem Sylwia Kowal, rozmawialiśmy przez telefon. Zapraszam do środka!

– Jacek Marciniak – przedstawił się tata Marty, podnosząc szczeniaka, który zdołał wdrapać się na stopę gospodyni. – Rozmawiała pani z moją żoną Klarą, a to nasza córka Marta. Ona zupełnie zwariowała na punkcie psów!

Weszli do domu w ślad za szalejącymi szczeniętami. Marta patrzyła na nie,oszołomiona. Pani Kowal powiedziała jej mamie, że szczeniąt jest sześć, ale tutaj na pewno było ich więcej. Wydawało się, że są wszędzie!
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij