Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Małe czary - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 września 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Małe czary - ebook

Brandon chodzi do szkoły, ma kochających rodziców i babcię. Tym, co czyni go wyjątkowym na tle rówieśników, jest jego bezinteresowna miłość do bajek. Kocha zwłaszcza jedną – Małe czary. Brandon nie spodziewa się jednak, że ta lektura pozwoli mu pewnego dnia odmienić los swojej rodziny i nie tylko… Będzie go potrzebowało całe niezwykłe królestwo! Tak też okaże się, że relacje między byciem dzieckiem, dojrzałością, bajkami, mocą i prawdziwą mądrością nie są wcale tak oczywiste, jak nam na co dzień się wydaje. Trzeba mieć tylko odwagę się o tym przekonać!

– Śpij już synku. Znasz tę bajkę na pamięć. Jutro poczytamy coś innego – powiedziała Peggy do Brandona.
– Ale mamo, ja nie chcę innej bajki. Ta jest najlepsza! – powiedział z entuzjazmem Brandon.
Mama pogładziła go po głowie, nie rozumiała jednak jego zainteresowania. Miał pełno książek. (…) Jednak on chciał tylko swoją niepozorną bajkę o małych czarodziejach. Peggy zgasiła lampkę przy łóżku Brandona i poszła do kuchni, gdzie jej mąż, Tom, czytał jeszcze gazetę.
– Brandon oszalał na punkcie Małych czarów – powiedziała do Toma, dla którego informacja ta nie była zbyt istotna. Wyjrzał tylko zza gazety i stwierdził:
– To tylko bajka, musi mieć jakąś ulubioną. Padło akurat na tę i tyle.
– Tak, tylko w tej jest coś dziwnego… – zamyśliła się Peggy.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8147-003-2
Rozmiar pliku: 3,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

„Vegaz, Pesus i Samantha trzymali się za ręce, stojąc za potężnym zamkiem. Niepohamowana siła krążyła wokół nich, unosząc jesienne liście do góry. Wicher był coraz większy, tak że ledwo się słyszeli.

– Pamiętaj, Samantho, dopóki wierzysz, masz moc! Dorośli tego nie zrozumieją, bo nie wierzą w czary. Tylko dzieci mają taką moc. Bądź wciąż dzieckiem i nie przestawaj wierzyć! – mówiła Vegaz zagłuszana przez wiatr.

Samantha jednak dobrze wiedziała, o czym ona mówi. Ścisnęła swych przyjaciół mocno za ręce i po chwili znalazła się w swoim łóżku. Otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju. Panowała tu idealna cisza. Spod drzwi pokoju wydobywało się światło z salonu, w którym rodzice oglądali telewizję. Spojrzała na swoje dłonie, które wciąż były ściśnięte, jakby nadal trzymała za ręce Vegaz i Pesusa. Jednak oni zostali po drugiej stronie. Mimo to wciąż czuła ich obecność. Wiedziała, że ją widzą. Uśmiechnęła się, jak gdyby chciała przesłać im jeszcze ostatni uśmiech. Obróciła się na bok i zamykając oczy, postanowiła zasnąć. Na niebie gasły już ostatnie gwiazdy, a przez otwarte okno wpadł jesienny liść niesiony beztroskim wiatrem…”

– Śpij już, synku. Znasz tę bajkę na pamięć. Jutro poczytamy coś innego – powiedziała Peggy do Brandona.

– Ale mamo, ja nie chcę innej bajki. Ta jest najlepsza! – powiedział z entuzjazmem Brandon.

Mama pogładziła go po głowie, nie rozumiała jednak jego zainteresowania. Miał pełno książek. Stały na półkach w jego przytulnym pokoiku. Każda z nich zapraszała do poznania niesamowitej historii. Jednak on chciał tylko swoją niepozorną bajkę o małych czarodziejach. Peggy zgasiła lampkę przy łóżku Brandona i poszła do kuchni, gdzie jej mąż, Tom, czytał jeszcze gazetę.

– Brandon oszalał na punkcie Małych czarów – powiedziała do Toma, dla którego informacja ta nie była zbyt istotna. Wyjrzał tylko zza gazety i stwierdził:

– To tylko bajka, musi mieć jakąś ulubioną. Padło akurat na tę i tyle.

– Tak, tylko w tej jest coś dziwnego… – zamyśliła się Peggy.

Tymczasem Brandon wstał po cichu, próbując przemknąć do łazienki. Nie chciał, by rodzice widzieli, że jeszcze nie śpi.

– Za każdym razem, kiedy czytam mu tę książkę, mam wrażenie, że to się dzieje naprawdę. To dziwne uczucie. Czytałam mu ją tyle razy i wciąż wydaje mi się, jakby ta historia żyła swoim własnym życiem. Nic mu o tym nie mówiłam, bo to przecież dziecko, ale próbowałam go przekonać do innej lektury. Mam jakieś dziwne przeczucie – kontynuowała Peggy.

– Nie panikuj, przecież to fikcja, bajka, ktoś to wymyślił i napisał, żeby dzieci miały o czym czytać na dobranoc. Nie ma żadnych czarów ani czarodziejów. Spotkałaś kiedyś jakiegoś? Brandon w nie wierzy, bo ta książka akurat o tym jest, ale to tylko zmyślona historia, moja żono. Nie ma tam nic prawdziwego. Każde dziecko w coś wierzy – nie ma co ich dołować. My też mieliśmy swoje bajki, jak byliśmy mali, ale teraz jesteśmy już dorośli i wiemy, że to wszystko nieprawda. Brandon też się o tym przekona, jak dorośnie – tłumaczył Tom.

W tym czasie oczy Brandona, który stał na korytarzu, przysłuchując się wszystkiemu, zrobiły się dziwnie niespokojne i zaczęły się zalewać łzami. Wrócił szybko do pokoju, zabrał z półki Małe czary i wrzucił ze złością do plecaka.

– Jutro cię wyrzucę! Jesteś nieprawdziwa, wy nie istniejecie naprawdę. Nie mogę w was wierzyć, bo bajki nie są prawdziwe – dławił się płaczem Brandon.

Rzucił się na łóżko, tego wieczoru nie mógł zasnąć. Coś, w co tak wierzył – nie istniało. Znienawidził wszystkie bajki w ułamku sekundy. Przewrócił się w stronę ściany, by nie patrzeć na plecak, do którego wrzucił książkę. Jutro zainteresuję się czymś innym! – obiecał sobie. I zamknął oczy. Rozpacz rozdzierała jego dziecięce serce.

***

Rano obudziła go mama.

– Wstawaj, kochanie, spóźnimy się do szkoły! – powiedziała, stojąc w drzwiach.

Spod opuchniętych oczu Brandona wydobywał się smutek.

– Coś się stało? Dlaczego masz taką minę, źle spałeś?

– Tak, nie mogłem zasnąć, ale to nic. Dziś położę się wcześniej, mamo.

– Ale najpierw czytamy Małe czary? – Peggy próbowała rozładować sytuację. Brandon spojrzał na matkę, ale nie odpowiedział. Bardzo ją to zdziwiło. Myślała, że syn potwierdzi z entuzjazmem to, co powiedziała, a on milczał. Wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie przypuszczała, że Brandon słyszał jej wczorajszą rozmowę z Tomem. Postanowiła, że wróci do tego, jak będą jechać do szkoły. Poszła do kuchni zrobić kanapki dla syna. Brandon w tym czasie wstał ociężale z łóżka, założył swój biało-czarny mundurek i poszedł do kuchni zjeść lekkie śniadanie. Wreszcie jednak następujące pytanie wyrwało mu się z ust:

– Mamo, jaka była twoja ulubiona bajka, którą czytała ci babcia?– zapytał.

– Moja bajka, hmmm, najbardziej lubiłam bajki o czarodziejkach.

– Dlaczego? – pytał dalej.

– Ano dlatego, że wszelkie problemy były zawsze pokonywane i że wszystko kończyło się szczęśliwie. No i zawsze chciałam umieć czarować, a to przecież niemożliwe… – Peggy zasłoniła ręką usta, wiedziała, że nie powinna była mówić ostatnich słów. Spojrzała na Brandona, ale on był dziwnie spokojny.

– Masz rację, to niemożliwe, na świecie nie ma czarów – powiedział dziwnym tonem.

Nie poznawała go. Włożyła tylko kanapki do jego plecaka, nie zaglądając do środka. Wzrok miała skierowany na syna. Brandon, jak gdyby nigdy nic, podniósł się z krzesła, chwycił torbę i ruszył przed dom w stronę samochodu. Peggy włożyła buty, zabrała swoją zieloną torebkę i poszła za nim.

– Tata odbierze cię dziś ze szkoły, ja będę u babci. Pamiętasz, że jutro ma urodziny? Muszę jej pomóc w przygotowaniach – powiedziała, kiedy wsiadali do samochodu.

– Dobrze. Tak, pamiętam – rzucił Brandon, patrząc przez szybę samochodu. Kiedy tak jechali, przypomniał sobie o swoich planach. Zajrzał do plecaka i popatrzył na książkę, o której chciał zapomnieć. Leżała pod kanapkami. Nie był pewien, czy dobrze robi, ale czuł się oszukany. Wierzył w coś, czego podobno nie ma. Nie chciał, by dorośli się z niego śmiali. Dotarł do szkoły równo z dzwonkiem. Wysiadł szybko z samochodu i ruszył w stronę klasy, biegnąc długim korytarzem. Tymczasem pani sprawdzała już obecność.

– Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie! – powiedział, wchodząc do klasy, jednak wcale nie interesowało go, co pani mu odpowie.

– Dzień dobry, Brandon, nic się nie stało, siadaj! – powiedziała z uśmiechem nauczycielka.

On nie potrafił się tak uśmiechnąć. Wyciągając w pośpiechu książki, dbał o to, by nikt nie zauważył Małych czarów – bajki, którą dostał od swojej babci w dniu urodzin. Cała klasa patrzyła bowiem na nerwowe ruchy spóźnionego. Nie przejmował się tym. Usiadł prosto i starał się udawać, że słucha tego, co tłumaczy pani.

Tymczasem Peggy dotarła do domu, postanowiła zjeść coś w biegu i chwytając książkę z domowymi wypiekami, ruszyła z powrotem w stronę wyjścia. Jechała tym razem w przeciwną stronę, za miasto. Tam, koło niewielkiego lasu, przy niewielkim jeziorze, wśród niezliczonych pól mieszkała jej matka, Victoria. Wokół domu rozciągał się wielki ogród otoczony drewnianym, niepomalowanym płotem.

– Cześć, Vic! – przywitała się z matką Peggy. – Zawiozłam właśnie Brandona do szkoły, a Tom go potem odbierze. Mamy cały dzień na przygotowania!

– Świetnie! – powiedziała Victoria. – Zrobię ulubione ciasteczka mojego wnuczka.

Weszły do środka niezbyt nowoczesnego domku. Pachniało w nim starością, stare meble, drewniane podłogi, ciepłe dywany. No i ogromny kominek, przy którym Brandon lubił spędzać wieczory z babcią i słuchać jej opowieści.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: