- promocja
Malta 1565 - ebook
Malta 1565 - ebook
Niezwykle ważnym i dramatycznym punktem przełomowym w historii zakonu joannitów, po którym aż do dzisiejszych czasów nic już nie zagrażało jego dalszej egzystencji, była niecodzienna w swej determinacji obrona Malty w 1565 roku. Stanowiła ona na owe czasy obronę niezwykłą. Chociaż wszystko przemawiało wtedy przeciwko joannitom na Malcie, zarówno gorsze uzbrojenie i słabe fortyfikacje, jak i spóźnione dostawy broni i żywności, a przede wszystkim znaczne opóźnienie militarnej pomocy, kilkuset kawalerów zakonnych wspartych ponad tysięcznym kontyngentem zaciężnych żołnierzy oraz oddziałem ochotników, miejscowym pospolitym ruszeniem i grupą... byłych galerników, oparło się wielotysięcznej, niepokonanej dotychczas armii, jaką przeciwko wyspie, siedzibie zakonu, wysłał sułtan osmański Sulejman I Wspaniały.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-14198-8 |
Rozmiar pliku: | 3,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Bracia w Ubóstwie Szpitala św. Jana”, zwani również joannitami albo Rycerzami Szpitala, Rycerzami św. Jana lub Zakonem Szpitala czy też szpitalnikami, a później Kawalerami z Rodos, a następnie i do obecnych czasów Kawalerami Maltańskimi, pozostali najstarszym rycerskim zakonem powstałym podczas wypraw krzyżowych, któremu udało się przetrwać wszystkie wielowiekowe zawirowania i burze dziejowe, w dodatku w zgodzie ze swoimi podstawowymi pierwotnymi ideałami i zawsze w dobrej kondycji materialnej. Dzieje tego Zakonu dowodzą nie tylko bezprzykładnej odwagi i determinacji rycerzy w habitach, ale także dyplomacji, rozwagi i wyrachowania jego przywódców.
To dzięki wielu swoim Wielkim Mistrzom joannici nie zostali starci z kart historii, jak tyle innych efemerycznych zakonów rycerskich, nie zostali również nigdy bezpodstawnie oskarżeni o herezję i bałwochwalstwo, a następnie brutalnie zlikwidowani jak templariusze, o których dobre imię zaczęto upominać się dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Nie ulegli też sekularyzacji, jak to się stało z Zakonem Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, znanym w Polsce pod mianem Krzyżaków.
Mijały wieki, zmieniały się miejsca i formy działania joannitów. Dzisiaj, kiedy z ich pierwotnej formuły zniknęła już wprawdzie definitywnie walka zbrojna w obronie Krzyża, a pozostała tylko działalność charytatywna, losy szpitalników i ponad 900-letnia historia tego Zakonu wzbudzają ciągle żywe zainteresowanie.
W jego długich dziejach nie brakło bowiem wielu dramatycznych momentów, które miały decydujący wpływ na rozwój, a nawet na dalsze istnienie szpitalnego bractwa rycerskiego. Były zatem wielkie zwycięstwa i równie wielkie klęski, płaskie intrygi, tchórzostwo oraz nieumiarkowana pogoń za pieniądzem, ale za to z drugiej strony nie brakowało bezprzykładnego bohaterstwa. Momenty krytyczne przeplatały się w jego dziejach z niespodziewanie wielkimi sukcesami. Nadawało to niezwykłego kolorytu i atrakcyjności Zakonowi Szpitala.
Takim właśnie niezwykle ważnym i dramatycznym punktem przełomowym w historii Zakonu, po którym aż do dzisiejszych czasów nic już nie zagraża jego dalszej egzystencji, była niecodzienna w swej determinacji obrona Malty w 1565 roku.
Stanowiła ona rzeczywiście, na owe czasy, obronę niezwykłą. Chociaż wszystko przemawiało wtedy przeciwko joannitom na Malcie, zarówno gorsze uzbrojenie i słabe fortyfikacje, jak i spóźnione dostawy broni i żywności, a przede wszystkim znaczne opóźnienie militarnej pomocy, kilkuset kawalerów zakonnych wspartych ponad tysięcznym kontyngentem zaciężnych żołnierzy oraz oddziałem ochotników, miejscowym pospolitym ruszeniem i grupą… byłych galerników oparło się wielotysięcznej, niepokonanej dotychczas armii, jaką przeciwko wyspie, siedzibie Zakonu, wysłał sułtan osmański Sulejman I Wspaniały.
Dlaczego sułtan zaatakował właśnie Maltę? Dlaczego ten nierówny bój zakończył się ostatecznie sukcesem obrońców, a nie napastników, choć wszystkie względy militarne przemawiały za zwycięstwem wojsk Imperium Osmańskiego? Jakie błędy popełniali obrońcy, a jakie oblegający? Czy zadecydował geniusz i upór Wielkiego Mistrza, czy też przyczyn niepowodzeń armii oblężniczej szukać należy we wzajemnych animozjach jej dowódców? Dlaczego tak długo zwlekano z odsieczą dla joannitów? Dlaczego, wreszcie, on sam, a potem następcy Sulejmana I nie ponowili inwazji na wyspę?
Pytań związanych z obroną Malty można zadać jeszcze wiele. Na część z nich zresztą odpowiadam w tej książce. W niczym jednak nie zmienią one podstawowego faktu, że była to ostatnia wielka bitwa w dziejach Zakonu św. Jana, chętniej wtedy już używającego nazwy Zakonu Kawalerów Maltańskich, bitwa nawiązująca swoim heroizmem do licznych walk prowadzonych w czasie jego pobytu na Ziemi Świętej czy równie bohaterskiej obrony ich dawnej siedziby na Rodos. Jej znaczenie godne jest podkreślenia także i dlatego, że zamykała ona jednocześnie epokę wojen krzyżowych. Nie przypadkiem nazywano ją ostatnią bitwą krzyżowców. Wprawdzie w morskiej bitwie pod Lepanto w 1571 roku brały udział trzy okręty Kawalerów Maltańskich, ale był to już udział zgoła symboliczny.
Obrona Malty, chętnie nazywana później zwycięskimi zmaganiami Krzyża z Półksiężycem, niekiedy nawet opisywana pompatycznie jako sukces garstki zakonników, którzy przeciwstawili się całej muzułmańskiej potędze, należała do wydarzeń powstrzymujących ekspansję Imperium Osmańskiego w basenie Morza Śródziemnego. I to w momencie, w którym imperium to przeżywało właśnie złoty wiek swojego rozwoju. Niesławny odwrót zwyciężonej tym razem armady był zarazem pierwszym sygnałem, że ów złoty wiek zbliżał się ku końcowi.
Część historyków utożsamia często Imperium Osmańskie z imperium tureckim. Zważywszy jednak na wielonarodowy skład etniczny tego imperium, w którym ludność turecka stanowiła wtedy zdecydowaną mniejszość, bardziej uprawnione i prawidłowe jest jednak używanie nazwy związanej z jego osmańskim rodowodem. Tym bardziej, że w tureckiej historiografii czas panowania Osmanidów wyraźnie określany jest właśnie jako okres Imperium Osmańskiego. Także język, jakiego używano na dworze sułtańskim, zwany był osmańskim, czyli „dworską” odmianą języka tureckiego. Pozostaję więc w zgodzie z terminologią turecką, traktującą osmańskie państwo nie tyle w sensie etnicznym, co polityczno-kulturalnym.
Wymaga również wyjaśnienia lansowana przez niektórych europejskich historyków teza, jakoby sułtan Sulejman zwany Wspaniałym był już drugim sułtanem o tym imieniu na tronie osmańskim. Wykaz osmańskich sułtanów opracowany na podstawie źródeł tureckich, zamieszczony w aneksach do tej książki, tego faktu absolutnie nie potwierdza. Być może któryś z synów wcześniejszych sułtanów nosił imię Sulejman, ale na tej samej zasadzie mogło być wcześniej wielu Muratów, Mehmedów, Selimów czy Bajazydów, którzy także nigdy nie zostali sułtanami. A zatem wielkim przeciwnikiem Kawalerów Maltańskich był wyłącznie Sulejman I Wspaniały.Wstęp
Morze Śródziemne. Gdzieś pomiędzy Półwyspem Apenińskim a Peloponezem. Wczesna jesień 1564 r. Wyładowany po brzegi galion spokojnie płynął pod samymi tylko żaglami, kierując się na wschód, do Osmańskiego Imperium Sulejmana I Wspaniałego. Statek, stanowiący własność Kustir Agi, Wielkiego Eunucha sułtańskiego haremu, wiózł cenne tkaniny, pachnidła, wyroby ze srebra i złota, a także kilkanaście młodziutkich czarnych niewolnic przeznaczonych na podarunki dla wysokich urzędników sułtana. Powracał z wielkiej wyprawy, w którą wiele zainwestowała również Mirmah, ulubiona córka Sulejmana I.
Załoga czuła się bezpiecznie. Była już prawie na swoich wodach, a szczególnie uspokajająco wpływała na nią obecność 20 dział, jakie statek miał do swej obrony, oraz oddział 20 janczarów na pokładzie, stanowiących dodatkową eskortę cennego ładunku. Lekki niepokój mogło wzbudzać tylko nagłe zniknięcie widocznych na horyzoncie 20 galer, które dotychczas eskortowały ten cenny ładunek. Ale byli już na wodach stale kontrolowanych przez okręty sułtana.
Morze Śródziemne. Gdzieś pomiędzy Półwyspem Apenińskim a Peloponezem. Nazajutrz o świcie. Dwa wielkie galeony, jeden od rufy, drugi od lewej burty, niebezpiecznie zbliżyły się do tureckiego statku. Rzut oka na bandery powiewające na ich masztach nie pozostawiał cienia wątpliwości co do zamiarów groźnych przybyszów. Biały krzyż na czerwonym tle był znanym na morzach symbolem rycerskiego Zakonu Św. Jana, coraz częściej zwanego Zakonem Kawalerów Maltańskich. Sposób ataku był także charakterystyczny dla okrętów joannitów.
Nie pomogły działa, nie pomógł też oddział janczarów. Wzięty w dwa ognie statek Wielkiego Eunucha, choć początkowo dzielnie się opierał napastnikom, musiał po niezbyt długo trwającej walce uznać ich wyższość. Wraz z całym ładunkiem, szacowanym na 80 tys. złotych dukatów, popłynął posłusznie w ślad za swymi zdobywcami kursem na zachód. Na Maltę. Dopiero tam dowiedzieli się, iż owe 20 osmańskich galer zostało pokonanych w bitwie morskiej przez flotę Kawalerów Maltańskich, dowodzoną przez słynnego żeglarza joannitów kawalera Mathurina Romegasa.
Pałac Topkapi w Konstantynopolu (osmańska nazwa: Kustantinijje). Kilkanaście dni po tym wydarzeniu. Obraduje Wielki Divan, czyli rada sułtańska. Już dotarła tutaj wiadomość o tym, co wydarzyło się na Morzu Śródziemnym owego jesiennego ranka. Dla wszystkich obecnych było oczywiste, że właśnie zdobycie tego statku stało się ostatnią kroplą przelewającą czarę niegodziwości niewiernych z tego gniazda os i szerszeni, jak na sułtańskim dworze nazywano Maltę.
Nie pomogła zatem nauczka dana Kawalerom Maltańskim w lipcu 1551 roku, kiedy to sanitarna, jak to ją określono, ekspedycja pod dowództwem Sinan Paszy i znanego tunezyjskiego korsarza w służbie sułtańskiej — Draguta Raisa, spustoszyła maltański półwysep Sceberras, zrównując z ziemią Birkirkarę i Qurmi, a z wyspy Gozo uprowadzając w niewolę 5 tys. mieszkańców. Nie pomogło też przepędzenie zakonnych rycerzy z Trypolisu. Nadal atakowali nieustannie muzułmańskie statki handlowe i bezkarnie najeżdżali afrykańskie posiadłości poddanych Sulejmana. Od dawna zatem spodziewano się sułtańskiej decyzji dotyczącej wyprawy na Maltę. Teraz już nie można było jej dłużej odwlekać.
Divan szybko postanowił. Gniazdo wszelkiej nieprawości ma być ostatecznie, raz na zawsze, zlikwidowane. Zostanie zaatakowane, tak jak już wstępnie ustalono na jednym z poprzednich Divanów, jeszcze w ubiegłym roku w lecie, przez inwazję armii sułtańskiej na wyspę, i to takimi siłami, które łatwo zgniotą wszelki opór obrońców. Przypomniano przy tym, że należy się spieszyć z wyprawą, gdyż po najeździe w 1551 roku Kawalerowie Maltańscy rozpoczęli szybko budować nowe, znacznie już mocniejsze fortyfikacje na wyspie. Oficjalnie seraskerem, czyli głównodowodzącym i odpowiedzialnym za zdobycie wyspy oraz ostateczną likwidację Zakonu, został Lala Mustafa Pasza, pochodzący podobno z rodu samego chorążego Mahometa — wódz równie doświadczony jak okrutny, uczestnik zwycięskiego oblężenia Rodos, choć tam akurat się nie popisał. Dlatego miał go wspierać dowódca sułtańskiej floty, zięć Sulejmana, kapudan, czyli admirał Mehmed Piali Pasza, który jako chrześcijańskie dziecko wcielony został do szkoły janczarów i dzięki swej inteligencji i wyszkoleniu bojowemu awansował na kapudyna sułtańskiej floty, a wkrótce wszedł do sułtańskiej rodziny. Był on zresztą największym orędownikiem wyprawy na Maltę. Sułtan Sulejman nakazał, aby „Piali szanował Mustafę jak ojca, a Mustafa traktował Pialę jak ukochanego syna”. Przydano im do pomocy całą flotę berlejbeja (gubernatora) Trypolisu, kapudana Draguta Riasa, oraz Klugi Alego, namiestnika sułtańskiego w Aleksandrii, a także mającego własne porachunki z Kawalerami Maltańskimi berberyjskiego korsarza, Hassema Paszę, wicekróla Algierii.
Postawienie dwóch wodzów na czele jednej wyprawy było pierwszym z serii wielu błędów organizacyjnych związanych z oblężeniem Malty.
Przygotowania do wyprawy miały rozpocząć się natychmiast. Zwrócono także uwagę na istotny fakt, iż liczyć się tu będzie również zaskoczenie, i dlatego cel i termin inwazji mają być zachowane w najgłębszej tajemnicy, tak długo, jak tylko to będzie możliwe. Nie wolno było nikomu ujawnić jej celu, nawet już w momencie wyruszenia armady. I rzeczywiście, udało się tę tajemnicę bardzo długo utrzymać.
Wyrok na Maltę został zatem wydany! Wyspa ma przejść na zawsze pod panowanie sułtana, tak jak to już kiedyś stało się z Rodos, ale tym razem już, w odróżnieniu od sułtańskiej łaski okazanej im przed 42 laty, bez żadnej litości dla pokonanych. Historia ma tu zatoczyć koło. Rozpoczynając swe panowanie, sułtan Sulejman I zdobył Rodos, przepędzając stamtąd Zakon św. Jana. Teraz, u schyłku swego życia, pragnął zdobyć Maltę, likwidując uciążliwy Zakon raz na zawsze.
Wiedeń. 29 grudnia 1564 r. Cesarz Maksymilian II wezwał na specjalną audiencję i osobiście poinformował Leonarda Contariniego, ambasadora weneckiego na swoim dworze, że, według przekazanych mu sygnałów z Konstantynopola, w najbliższych miesiącach wypłynie stamtąd wielka flota, której celem będzie duża operacja militarna gdzieś w zachodnim rejonie Morza Śródziemnego. Niewykluczone, że celem będzie właśnie Wenecja.
Konstantynopol. 20 stycznia 1565 r. List francuskiego ambasadora Petremola do Katarzyny Medycejskiej: „Turecka flota popłynie bez żadnych wątpliwości na Maltę, niestety, nie mogę jeszcze zdobyć bliższych szczegółów, co do jej wielkości i daty rozpoczęcia inwazji”.
Konstantynopol. 10 lutego 1565 r. Najnowsze doniesienia europejskich szpiegów o przygotowaniach sułtańskich wojsk: „We wszystkich osmańskich stoczniach przez całą zimę pracuje się a furia, bo w połowie kwietnia ma być w pełnej gotowości bojowej 140 nowych galer, 10 wielkich galeotów, 20 dużych statków transportowych i 15 karamuzali… Będą to wielkie galery o 150 wiosłach i dwóch żaglach. Nie jest jeszcze dokładnie znany cel planowanej inwazji, ale wśród potencjalnych kierunków uderzenia tej nowej osmańskiej armady wymienia się najczęściej Maltę lub Korsykę”.
Raguza (obecnie: Dubrownik). 8 marca 1565 r. Z informacji weneckich i toskańskich szpiegów w tym mieście wynika, że 22 galery, wszystkie zbudowane w ostatnich miesiącach w osmańskich stoczniach, przepłynęły już, pod dowództwem Mehmeda Piali Paszy, przez Bosfor i Dardanele. Nie jest jeszcze znany w Raguzie ostateczny cel ich wyprawy. Wprawdzie panuje powszechne przekonanie, że popłynęły biorąc kurs na Maltę, ale ich celem może być również hiszpańska enklawa w Tunisie — La Goulette. Nie wyklucza się również zaatakowania Korsyki.
Birgu na Malcie. Siedziba Wielkiego Mistrza Zakonu św. Jana. Połowa marca 1565 r. Wielki Mistrz Zakonu Jean Parisot de La Valette, będąc od samego początku przekonany, że celem osmańskiej armady jest na pewno wyspa, wezwał wszystkich Kawalerów Zakonu z innych europejskich krajów do niezwłocznego przybycia na Maltę, by wziąć udział w jej obronie: „Jest to wielki bój Krzyża z Koranem, jaki nas czeka. Jesteśmy wybranymi rycerzami Krzyża i jeśli Niebo żąda ofiary z naszego życia, nie może być lepszej sposobności nad obecną chwalebną chwilę”.
Wydał także polecenie szybkiego sprowadzenia dodatkowych zapasów żywności oraz kul i prochu z Sycylii. Cała ludność Malty i wszyscy, bez względu na swoje stopnie i urzędy, Kawalerowie Maltańscy na wyspie mają obowiązkowo pracować przy budowie nowych i naprawie istniejących fortyfikacji. Zarządził również rozpoczęcie ewakuacji na Sycylię tej części ludności (chorzy, małe dzieci i osoby w podeszłym wieku), która nie może być przydatna w przypadku oblężenia.
Rzym. Marzec 1565 r. W odpowiedzi na apel Wielkiego Mistrza Zakonu św. Jana papież Pius IV polecił wysłać niezwłocznie na Maltę, z papieskich zapasów, duże ilości prochu i potrzebne wyposażenie dla armat. Jednocześnie papież zalecił, aby we wszystkich europejskich kościołach katolickich odbywały się modły w intencji ocalenia Malty, obiecał również odpust zupełny wszystkim modlącym się w intencji obrońców wyspy.
Syrakuzy. 15 marca 1565 r. Don Garcia de Toledo, wicekról Sycylii, do króla hiszpańskiego Filipa II: „Malta jest kluczem do Sycylii . Musimy zrobić wszystko, aby ją ocalić”.
Madryt. 22 marca 1565 r. Rząd hiszpański ogłosił zaciąg co najmniej czterech tysięcy piechurów. Będą przeznaczeni do wsparcia i tak już wcześniej znacznie powiększonego garnizonu na Korsyce oraz rozmieszczeni jako piechota na galerach patrolujących Morze Śródziemne. Jednocześnie wicekról Sycylii został zobowiązany do maksymalnego, w miarę możliwości, by nie osłabić zbytnio swoich sił, wzmocnienia garnizonu hiszpańskiego w La Goulette oraz udzielenia skutecznej pomocy militarnej joannitom na Malcie. Zgodnie z tym poleceniem wicekról wysłał do fortu San Angel kompanię piechoty hiszpańskiej oraz kilkudziesięcioosobową grupę artylerzystów, choć pierwotnie mówiło się nawet o tysiącu żołnierzy hiszpańskich, którzy trafią na Maltę jako militarne wsparcie dla Wielkiego Mistrza.
Konstantynopol. 1 kwietnia 1565 r. Ruszyła główna siła floty inwazyjnej. W jej skład wchodziło 130 świetnie uzbrojonych galer eskortujących 250 innych okrętów i statków transportowych. Na ich pokładach znajdowało się około 40 tys. żołnierzy armii inwazyjnej, wśród nich 6300 janczarów, elitarnego wojska sułtana. Należy również odnotować obecność czterech tysięcy ochotników — religijnych fanatyków w zielonych turbanach, co oznaczało udział w… pielgrzymce religijnej. W ładowniach znajdowały się liczne działa, a wśród nich tzw. bazyliszek strzelający pociskami o wadze ponad 70 kg, wielkie zapasy amunicji, 750 ton prochu i ponad 100 tys. kul żelaznych. Tak ogromnej armady nie widział jeszcze świat śródziemnomorski. Flotą dowodził Mehmed Piali Pasza, niedawny zwycięzca spod Dżerby, armią lądową — Lala Mustafa Pasza.
Madryt. 6 kwietnia 1565 r. Ambasador Toskanii Graces przekazuje królowi hiszpańskiemu, Filipowi II, doniesienia od toskańskich szpiegów z Lewantu. Mówią one przede wszystkim o znanej już w Hiszpanii decyzji o inwazji i o potędze nowej osmańskiej floty, ale nie precyzują dokładnie ostatecznego celu jej natarcia, podając różne warianty skierowania jej ataku. Podobno jednak najczęściej w doniesieniach tych wymienia się jako główny cel opanowanie Malty.
Neapol. 8 kwietnia 1565 r. Wicekról Neapolu don Pedro (Pietro) de Toledo, wobec rozmiarów grożącego mu niebezpieczeństwa, zapowiada natychmiastowe powołanie do wojska dodatkowo około 12 tys. mieszkańców i rychłe przeniesienie swojej siedziby do Apulii.
Wyspa Dżerba u wybrzeży Tunisu. 12 kwietnia 1565 r. Kapudan sułtański, korsarz Dragut Rais, wysyła wysokiej rangi posłańca do Sulejmana Wspaniałego, by przekazał sułtanowi opinię, iż wobec trwającej od pewnego czasu intensywnej rozbudowy umocnień na Malcie i niepokojących ruchów floty hiszpańskiej między tą wyspą a Sycylią, niezbędne jest wydanie decyzji o zdecydowanym przyspieszeniu ataku na siedzibę rycerzy zakonnych. Jednocześnie kapudan domaga się przysłania pilnie 50 galer, w celu skutecznego przeszkadzania w rozpoczętej już koncentracji hiszpańskiej floty na Morzu Śródziemnym.
Neapol. 30 kwietnia 1565 r. Wicekról Neapolu depeszował do króla Filipa II: „Według uzyskanych przez nas informacji na wyspie Chios znajduje się obecnie już 150 okrętów sułtana. Uzupełniają zaopatrzenie, przede wszystkim w suchary, i biorą na pokłady liczne oddziały wojska. Na Morze Egejskie wpłynęło ostatnio także kilkadziesiąt kolejnych dużych jednostek osmańskich”.
Wyspa Korfu. Początek maja 1565 r. Według informatorów wicekróla Neapolu na Korfu, po wyspie tej krąży uporczywie pogłoska, że osmańska armada, która płynie obecnie przez Morze Śródziemne, zaatakuje zapewne Maltę, ale nie brak też opinii głoszących, że może to być jednak La Goulette. Na Korfu mówi się również, że jednym z osmańskich celów może być także Neapol.
Londyn. Druga połowa maja 1565 r. Elżbieta, królowa Anglii, wydaje rozkaz odmawiania we wszystkich kościołach angielskich, trzy razy w tygodniu, specjalnej modlitwy w intencji zwycięstwa Kawalerów Maltańskich nad niewiernymi.
Syrakuzy. 17 maja 1565 r. Depesza Carlosa de Aragona do wicekróla Sycylii, a zarazem głównodowodzącego hiszpańskiej floty, admirała don Garcii Alvareza de Toledoy Osario: „Dzisiaj, o pierwszej rano, straż w Casible wystrzeliła trzydzieści razy. Ponieważ wystrzeliła tyle razy, obawiamy się mocno, że przypłynęła potężna flota turecka”.
Jeszcze tego samego dnia armada osmańska zauważona została również w pobliżu przylądka Pasearo. Obserwatorzy donoszą, że armadę stanowi na pewno co najmniej sto dużych okrętów. Może być ich jednak znacznie więcej, gdyż z powodu bardzo złej widoczności nie można było dokładnie ich policzyć. Zdecydowanie płynęli kursem na Maltę.
Madryt. 18 maja 1565 r. Filip II, król hiszpański, nakazuje natychmiastowe wzmocnienie garnizonów hiszpańskich w Maladze, Oranie, Genui, Civitavecchii i w Neapolu, jako zabezpieczenie głównych baz hiszpańskich w zachodniej strefie Morza Śródziemnego, na wypadek szybkiego upadku Malty.
Malta. Ranek 18 maja 1565 r. Straże na zamkach San Elmo i San Angel dostrzegły potężną flotę osmańską w odległości około 30 mil od wschodu, zmierzającą bezpośrednim kursem na Maltę. Z każdego zamku oddano natychmiast strzały ostrzegawcze na znak, by mieszkańcy opuścili okoliczne wioski i — jak było to już wcześniej ustalone — niezwłocznie szukali schronienia za murami miast. Jednocześnie, zatrute miały zostać wszystkie studnie i źródła na terenach, na których mogłyby stacjonować siły wroga.
Wystrzały fortecznych dział były również sygnałami dla całej kawalerii zakonnej, aby ta natychmiast wycofała się w głąb wyspy, do jej głównego, stołecznego miasta Mdina, i tam za murami oczekiwała w gotowości na dalsze rozkazy.
Zatoka Marsaxlokk na Malcie. Noc z 18 na 19 maja 1565 r. W eskorcie zwrotnych galer nadpływają pierwsze okręty transportowe armady i w porcie św. Tomasza sprawnie wysadzają na ląd 3 tys. żołnierzy, którzy mają za zadanie „oczyścić” teren dla osmańskiej inwazji. Doszło wtedy do pierwszej, zwycięskiej dla napastników, potyczki z oddziałem rozpoznawczym kawalerii zakonnej. Do niewoli dostał się wtedy francuski rycerz Adrien de la Riviere.
Nazajutrz przypłynęła tu cała osmańska armada, składająca się ze 130 galer, 30 dużych transportowych statków wiosłowo-żaglowych i kilku mniejszych statków z wyposażeniem niezbędnym do oblężenia. Pod osłoną okrętów Piali Paszy sprawnie wylądowało na wyspie w zatoce Marsaxlokk dalszych 30 tys. doskonale wyćwiczonego i zaprawionego w wielu zwycięskich bitwach wojska. Wyładowano także ze statków transportowych liczne działa, amunicję, sprzęt oblężniczy i żywność, a także materiały budowlane niezbędne do postawienia niewielkiego meczetu.
Malta. 19 maja 1565 r. Rozpoczęło się Wielkie Oblężenie Malty. Wielki mistrz Jean Parisot de La Valette zdążył jeszcze wysłać galerę dowodzoną przez swojego bratanka Jeana de Conussona, do wicekróla Sycylii, z wiadomością: „Oblężenie rozpoczęte. Flota turecka liczy około dwustu okrętów. Oczekujemy Waszej pomocy!”.Wykaz ilustracji
Brat Gerard (reprodukcja ze zbiorów autora)
Piotr Eremita nawołuje do wyprawy krzyżowej (reprodukcja ze zbiorów autora)
Jerozolima. W tym miejscu stał pierwszy szpital joannitów (fot. Andrzej Zieliński)
W szpitalu joannitów (reprodukcja ze zbiorów autora)
Fragment umocnień joannitów na Rodos (fot. Dorota Pielaszek)
Wielka Karaka Święta Anna w akcji, obraz w zbrojowni w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Imperium Osmańskie w czasie oblężenia Malty
Malta — podczas oblężenia
Plan fortu San Elmo (ze zbiorów autora)
Przybycie osmańskiej armady, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Rozmieszczenie osmańskich baterii przed ostrzeliwaniem San Elmo
San Elmo dzisiaj mieści Akademię Policyjną (fot. Andrzej Zieliński)
Te mury San Elmo musieli zdobywać osmańscy wojownicy (fot. Andrzej Zieliński)
Atak na San Elmo, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Zdobycie San Elmo, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Fort San Angel w Birgu (fot. Andrzej Zieliński)
Pozostałości fortu San Michel w Senglei (fot. Andrzej Zieliński)
Kościół św. Wawrzyńca w Birgu, w nim pochowano obrońców San Elmo (fot. Andrzej Zieliński)
Budynek szpitala joannitów na Malcie (fot. Andrzej Zieliński)
W tym domu mieściła się oberża Kastylii i Portugalii w Birgu (fot. Andrzej Zieliński)
Siedziba oberży Francji w Birgu (fot. Andrzej Zieliński)
Portret Wielkiego Mistrza Jeana Parisot de La Valette (reprodukcja ze zbiorów autora)
Wielki Mistrz kieruje obroną bastionu kastylijskiego, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Obrońca Malty (fot. Andrzej Zieliński)
Wojownik osmański (reprodukcja ofiarowana autorowi w Muzeum Vittoriosa 1565)
Wejście do Muzeum Vittoriosa 1565 (fot. Andrzej Zieliński)
Ostrzał bastionu kastylijskiego w San Angel, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Przybycie „wielkiej odsieczy”, fresk w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valetta (fot. Andrzej Zieliński)
Mdina, armata pozostawiona przez wojska osmańskie (fot. Andrzej Zieliński)
Tablica informacyjna przy wjeździe do Vittoriosy (fot. Andrzej Zieliński)W popularnonaukowej serii pt. „Historyczne bitwy” ukazały się ostatnio:
M. Olędzki, WOJNY MARKOMAŃSKIE 162–185 n.e. • J. Wojtczak, WOJNA PARAGWAJSKA 1864–1870 • J. Centek, SOMMA 1916 • R. Warszewski, VILCABAMBA 1572 • W. Włodarkiewicz, POLESIE 1939 • S. Nowak, PUSZCZA KAMPINOSKA–JAKTORÓW 1944 • J. Jastrzębski, PEARL HARBOR 1941 • J. Spyra, AYACUCHO 1824 • S. Leśniewski, KONSTANTYNOPOL 1204 • T. Fiszka-Borzyszkowski, WOJNA BURSKA 1880–1881 • T. Szeląg, AMIDA 359 • W. Kępka-Mariański, INSUREKCJA WARSZAWSKA 1794 • J. Wojtczak, CULLODEN MOOR 1746 • M. Staniszewski, FORT PILLOW 1864 • B. Nowaczyk, CHOJNICE 1454 ŚWIECINO 1462 • W. Kalwat, KAMPANIA LANGIEWICZA 1863 • J. Molenda, WOJNY GUARAŃSKIE 1628–1756 • R. Warszewski, BOLIWIA 1966–1967 • M.A. Piegzik, GUADALCANAL 1942–1943 • A. Murawski, GÓRY PINDOS 1943–1949 • P. Korzeniowski, FLANDRIA 1940 • M. Franz, A. Pastorek, TEXEL 1673 • Ł. Migniewicz, kleidion 1014 • P. Groblewski, ANTIETAM 1862 • P. Rochala, VERCELLAE 101 p.n.e. • L. Kania, WILNO 1944 • P. Zarzycki, Iłża 1939 • T. Fijałkowski, ATLANTYK 1939–1945 • R. Warszewski, Cuzco 1536–1537 • J. Wojtczak, Minnesota 1862 • Ł. Burkiewicz, Aleksandria 1365 • K. Plewako, CAMBRAI 1917 • M. Kuczyński, WOJNA CZU Z HAN 209–202 P.N.E. • L. Wyszczelski, LWÓW 1920 • M.A. Piegzik, HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE 1941–1942 • W. Polakiewicz, LIMANOWA 1914 • A. Lorbiecki, M. Wałdoch, CHOJNICE 1939 • M. Leszczyński, pomorze 1945 • G. Lach, IPSOS 301 p.n.e. • R. Warszewski, KONGO 1965 • A. Toczewski, FESTUNG KÜSTRIN 1945 • J. Wojtczak, CALLAO 1866 • R. Dzieszyński, KRAKÓW 1768–1772 • T. Jarmoła, KRETA 1941 • R.F. Barkowski, CROTONE 982 • Z. Stąpor, BERLIN 1945 • S. Kaliński, BOLIMÓW 1915 • W. Zawadzki, POMORZE 1920 •
W przygotowaniu: M. Grzeszczak, Ignacewo 1863