Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Malta - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Maj 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,90

Malta - ebook

Malta

Podróże jasne jak słońce!

Wyspa z architekturą przywodzącą na myśl starożytny Rzym, potężne fortyfikacje, skaliste wybrzeże, liczne jaskinie i pieczary wydrążone w klifach, sielankowe porty i gościnni mieszkańcy – Malta to idealne miejsce na wakacje. Przewodnik Pascal Holiday podpowie, co warto zobaczyć, które plaże są najpiękniejsze i gdzie spróbować lokalnych specjałów. Z jego pomocą odkryjesz tę wyspę dla siebie. I będzie to urlop doskonały!

Kategoria: Podróże
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8103-067-0
Rozmiar pliku: 60 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Śród­ziem­no­mor­ski ko­cioł

Hi­sto­ria tego nie­wiel­kie­go kra­ju po­ło­żo­ne­go w sa­mym środ­ku Mo­rza Śród­ziem­ne­go jest dłu­ga i skom­pli­ko­wa­na. Dla wy­spy le­żą­cej za­le­d­wie 100 km od wy­brze­ży Sy­cy­lii hi­sto­ria prze­wi­dzia­ła bo­wiem funk­cję ba­stio­nu Ita­lii i Eu­ro­py. Mal­ta prze­cho­dzi­ła z rąk do rąk, swo­je śla­dy w kul­tu­rze, ję­zy­ku, kuch­ni czy ar­chi­tek­tu­rze po­zo­sta­wia­li ko­lej­no Fe­ni­cja­nie, Kar­ta­giń­czy­cy, Rzy­mia­nie, Bi­zan­tyj­czy­cy, Fran­cu­zi i Bry­tyj­czy­cy. Dzie­je Mal­ty były po­li­go­nem wiel­kiej hi­sto­rii, któ­ra przez wie­ki ma­sze­ro­wa­ła przez ten wa­pien­ny, po­zba­wio­ny gór i rzek kraj, nie za­wsze pa­trząc na po­trze­by i losy jego miesz­kań­ców, któ­rzy opo­kę zna­leź­li do­pie­ro w ko­smo­po­li­tycz­nym Za­ko­nie Mal­tań­skim.

Epo­ka neo­li­tu

Naj­wcze­śniej­sze ar­che­olo­gicz­ne po­zo­sta­ło­ści na Mal­cie da­tu­je się na okres 5000 r. p.n.e. Lu­dzie neo­li­tu za­miesz­ki­wa­li ja­ski­nie (cho­ciaż­by Għar Da­lam, gdzie zna­le­zio­no ko­ści oraz szcząt­ki ludz­kie­go do­byt­ku) w po­bli­żu dzi­siej­szej Bir­żeb­bu­ġi, albo wio­ski, ta­kie jak Skor­ba, gdzie zaj­mo­wa­li się wy­twa­rza­niem ce­ra­mi­ki po­dob­nej do tej, jaka w tym sa­mym cza­sie po­wsta­wa­ła na te­re­nie za­chod­niej Sy­cy­lii. Su­ge­ru­je to, że wła­śnie z są­sied­niej wy­spy mo­gli po­cho­dzić pierw­si miesz­kań­cy Mal­ty, któ­rzy wy­ru­szy­li na po­szu­ki­wa­nie bar­dziej ży­znych gleb. W tam­tych cza­sach Mal­ta była zie­lo­ną, za­ro­śnię­tą i uro­dzaj­ną wy­spą, a jej pierw­si miesz­kań­cy po­wra­ca­li na Sy­cy­lię wy­łącz­nie w celu uzu­peł­nie­nia za­pa­sów krze­mie­nia.

W po­ło­wie czwar­te­go ty­siąc­le­cia przed na­szą erą za­czę­ły po­wsta­wać pierw­sze wiel­kie bu­dow­le o cha­rak­te­rze kul­to­wym – są to dzi­siaj naj­star­sze za­cho­wa­ne kon­struk­cje me­ga­li­tycz­ne na świe­cie. Od V do po­ło­wy III ty­siąc­le­cia p.n.e. wznie­sio­no oko­ło 20 me­ga­li­tycz­nych świą­tyń, któ­rych twór­cy nie zna­li me­ta­lo­wych na­rzę­dzi, a mimo to pra­co­wa­li z blo­ka­mi ka­mie­nia wa­żą­cy­mi na­wet do 50 ton. Po­zo­sta­ło­ści tych świą­tyń po­roz­rzu­ca­ne są na ca­łym te­re­nie wy­sy­py. Bu­dow­le rzad­ko wzno­szo­no w od­osob­nie­niu: w oko­li­cy naj­więk­sze­go kom­plek­su Ġgan­ti­ja na Gozo, po­wsta­łe­go mię­dzy 3600 a 3000 r. p.n.e., na któ­ry skła­da­ją się dwie świą­ty­nie, wcho­dzi jesz­cze krąg ka­mien­ny Xa­għra. Trud­no jed­no­znacz­nie okre­ślić prze­zna­cze­nie więk­szo­ści miejsc, nie­mniej Ħa­ġar Qim, Mnaj­dra czy Ta­rxien były wcze­śniej­sze niż Sto­ne­hen­ge czy egip­skie pi­ra­mi­dy.

Fe­ni­cjal­nie, Kar­ta­giń­czy­cy i Rzy­mia­nie

Przy­spie­szo­ny roz­wój kul­tu­ral­ny wy­spy wią­zał się z obec­no­ścią Fe­ni­cjan, któ­rzy mie­li się po­ja­wić na ar­chi­pe­la­gu już w oko­li­cach X w. p.n.e. i po­zo­stać na nim przez po­nad 300 lat. Byli za­in­te­re­so­wa­ni głów­nie wy­ko­rzy­sta­niem mal­tań­skich por­tów i stop­nio­wo, mię­dzy in­ny­mi po­przez mał­żeń­stwa, in­te­gro­wa­li się z miej­sco­wą lud­no­ścią. Ko­rze­ni ję­zy­ka mal­tań­skie­go na­le­ży szu­kać wła­śnie w na­rze­czu fe­nic­kim. Zmyśl­ni kup­cy spro­wa­dzi­li na wy­spę rów­nież tech­no­lo­gię wy­ro­bu szkła i tkac­twa, bu­do­wa­li też swo­je wła­sne świą­ty­nie. W ko­lej­nych wie­kach wy­spa zna­la­zła się pod pa­no­wa­niem Kar­ta­giń­czy­ków, czy­li bar­dziej wo­jow­ni­czych ku­zy­nów Fe­ni­cjan, a w wy­ni­ku II woj­ny pu­nic­kiej sta­ła się czę­ścią im­pe­rium rzym­skie­go, lecz z za­cho­wa­niem znacz­nej au­to­no­mii na po­zio­mie wie­rzeń czy ję­zy­ka. Swo­je wpły­wy na kul­tu­rze wy­spy od­ci­snę­ła rów­nież kul­tu­ra grec­ka.

Dla ka­to­lic­kiej więk­szo­ści na Mal­cie naj­waż­niej­szym wy­da­rze­niem w dzie­jach było przy­by­cie na wy­spę św. Paw­ła. W 60 r. n.e. w za­to­ce u pół­noc­nych brze­gów Mal­ty roz­bił się sta­tek ze świę­tym na po­kła­dzie. Za­to­ka nosi dziś jego imię, a z trzy­mie­sięcz­nym po­by­tem apo­sto­ła, któ­ry na­wra­cał nie­wier­nych i czy­nił cuda, wią­żą się po­cząt­ki chrze­ści­jań­stwa na wy­spie. Świę­ty Pa­weł był też pierw­szym bi­sku­pem Mal­ty.

Z rąk do rąk

Po upad­ku ce­sar­stwa rzym­skie­go wy­spa sta­ła się czę­ścią Bi­zan­cjum, aż do 870 r. n.e., kie­dy emi­ro­wie arab­scy, wcze­śniej pod­biw­szy Sy­cy­lię, za­ję­li też Mal­tę. Ich pa­no­wa­nie trwa­ło tyl­ko dwa wie­ki, ale zo­sta­wi­ło znacz­nie trwal­sze śla­dy na ję­zy­ku, kul­tu­rze i tech­no­lo­gii miesz­kań­ców ar­chi­pe­la­gu niż okres za­leż­no­ści od Bi­zan­cjum, któ­ry z bi­zan­tyj­skim prze­py­chem miał nie­wie­le wspól­ne­go. W XIII w. 2/3 miesz­kań­ców sta­no­wi­li mu­zuł­ma­nie – może to jed­nak wy­ni­kać z fak­tu, że ci, któ­rzy nie uzna­li Ma­ho­me­ta za Pro­ro­ka, mu­sie­li pła­cić try­but i byli trak­to­wa­ni jak oby­wa­te­le dru­giej ka­te­go­rii.

W 1091 r. wódz nor­mań­ski Ro­ger Gu­iscard po pod­bi­ciu po­łu­dnio­wej Ita­lii i Sy­cy­lii oraz uzy­ska­niu po­par­cia pa­pie­ża Mi­ko­ła­ja II od­bił Mal­tę z rąk skłó­co­nych Ara­bów i włą­czył ją do po­wsta­ją­ce­go Kró­le­stwa Sy­cy­lij­skie­go. Nie za­ło­żył jed­nak na wy­spie gar­ni­zo­nu, w związ­ku z czym Ara­bo­wie na­dal ją za­miesz­ki­wa­li – aż do pierw­szej po­ło­wy XIII w., kie­dy zo­sta­li z niej wy­gna­ni. Uzna­no wte­dy wy­sy­py za wy­lud­nio­ne, do cze­go do­dat­ko­wo przy­czy­ni­ły się wal­ki pi­rac­kie. Okres nor­mań­ski trwał do koń­ca XII stu­le­cia, nie po­zo­sta­ły po nim jed­nak żad­ne za­byt­ki.

Przez mo­ment w wy­ni­ku walk po­li­tycz­nych wy­spa była czę­ścią Kró­le­stwa Nie­miec­kie­go pod rzą­da­mi Fry­de­ry­ka II, któ­ry wy­jąt­ko­wo upodo­bał so­bie przede wszyst­kim mal­tań­skie so­ko­ły. W 1224 r. ze­sła­no na Mal­tę miesz­kań­ców mia­stecz­ka Ce­la­no w po­łu­dnio­wych Wło­szech, za to że po­pie­ra­li zbun­to­wa­nych prze­ciw­ko wład­cy lo­kal­nych feu­da­łów. Ten ruch za­chwiał kru­chą rów­no­wa­gą re­li­gij­ną na wy­spie. W 1283 r. Mal­ta prze­szła pod pa­no­wa­nie ara­goń­skie, pod któ­rym po­zo­sta­wa­ła przez 130 lat. W 1421 r. Hisz­pa­nie od­da­li wy­spę w pry­wat­ne ręce w za­mian za 30 tys. zło­tych flo­re­nów. Mal­tań­czy­cy zbun­to­wa­li się po pię­ciu la­tach i od­ku­pi­li pra­wa do wy­spy. Na po­cząt­ku XV w. zna­cze­nie Mal­ty zma­la­ło z po­wo­du in­ten­syw­nych ata­ków arab­skich pi­ra­tów, w tym sa­mym cza­sie za to na wy­spie po­ja­wi­ły się ko­lej­ne za­ko­ny: od fran­cisz­ka­nów w 1370 r., aż po be­ne­dyk­ty­nów w roku 1418.

Ka­wa­le­ro­wie mal­tań­scy

24 mar­ca 1530 r. ak­tem ce­sar­skim Ka­ro­la V Mal­ta zo­sta­ła nada­na jo­an­ni­tom, czy­li Za­ko­no­wi Ry­cer­skie­mu św. Jana z Je­ro­zo­li­my, po­wo­ła­ne­mu w 1113 r. do le­cze­nia piel­grzy­mów uda­ją­cych się do Zie­mi Świę­tej. Po jej opusz­cze­niu w wy­ni­ku upad­ku Akry uda­li się na Cypr, a po­tem na Ro­dos, gdzie osie­dli na dwa stu­le­cia i sta­li się istot­ną mor­ską siłą; po utra­cie Ro­dos na rzecz im­pe­rium osmań­skie­go sta­li się jed­nak bez­dom­ni. Za­kon od­bu­do­wał i zre­for­mo­wał wy­spę, wpro­wa­dza­jąc ją w cza­sy naj­więk­szej pro­spe­ri­ty. W 1563 r. na zle­ce­nie wiel­kie­go mi­strza Je­ana de La Va­let­te po­wstał pro­jekt no­wej sto­li­cy za­ko­nu, przy­szłej Val­let­ty. W 1565 r. mia­ło miej­sce pierw­sze, tzw. Wiel­kie Ob­lę­że­nie Mal­ty przez Tur­ków, trwa­ją­ce bli­sko czte­ry mie­sią­ce i za­koń­czo­ne po­raż­ką wojsk Mu­sta­fy Lala Pa­szy. He­ro­icz­ne zwy­cię­stwo umoc­ni­ło po­zy­cję jo­an­ni­tów i sta­ło się naj­waż­niej­szym wy­da­rze­niem w dzie­jach wy­spy. Za­kon ofi­cjal­nie przy­jął na­zwę Mal­tań­skie­go i swo­ją po­cząt­ko­wą sie­dzi­bę w Bir­gu (Vit­to­rio­sie) prze­niósł w 1571 r. do Val­let­ty.

Wiel­cy mi­strzo­wie rzą­dzi­li Mal­tą do 1798 r., kie­dy na wy­spie wy­lą­do­wał Na­po­le­on Bo­na­par­te. 12 czerw­ca tego roku za­kon od­dał wy­spę bez jed­ne­go wy­strza­łu pod wła­dzę Re­pu­bli­ki Fran­cu­skiej. Po trzech mie­sią­cach lud­ność Mal­ty zbun­to­wa­ła się prze­ciw­ko fran­cu­skiej wła­dzy, plą­dru­ją­cej i pu­sto­szą­cej wy­spę, i po­pro­si­li o po­moc sta­cjo­nu­ją­ce­go na Sy­cy­lii ad­mi­ra­ła Nel­so­na.

Bry­tyj­ska ko­lo­nia i nie­pod­le­głość

W 1800 r. wła­dzę nad wy­spą prze­ję­li An­gli­cy; for­mal­nie Mal­ta sta­ła się czę­ścią im­pe­rium bry­tyj­skie­go 14 lat póź­niej, w owym cza­sie nie była bo­wiem szcze­gól­nie ła­ko­mym ką­skiem. Bry­tyj­czy­cy chcie­li na­wet od­dać wła­dzę jo­an­ni­tom, cze­mu jed­nak sprze­ci­wi­li się miesz­kań­cy. Do­pie­ro pod­czas I woj­ny świa­to­wej zro­zu­mie­li stra­te­gicz­ne zna­cze­nie ar­chi­pe­la­gu. W cza­sie II woj­ny świa­to­wej wy­spa była jed­nym z naj­bar­dziej nę­ka­nych ata­ka­mi bom­bo­wy­mi miejsc (Bi­twa o Mal­tę, 1940–1943), a Chur­chill na­zwał ją „nie­za­ta­pial­nym lot­ni­skow­cem”.

Znisz­czo­na uli­ca w Val­let­cie pod­czas II woj­ny świa­to­wej

21 wrze­śnia 1964 r. pro­kla­mo­wa­no nie­pod­le­głość Mal­ty, z kró­lo­wą bry­tyj­ską jako gło­wą pań­stwa. W 1974 r. Mal­ta sta­ła się re­pu­bli­ką, w roku 1979 opu­ścił ją ostat­ni an­giel­ski żoł­nierz. W 2004 r. we­szła w skład Unii Eu­ro­pej­skiej. Ję­zyk an­giel­ski, obok mal­tań­skie­go, wciąż jest ję­zy­kiem urzę­do­wym kra­ju.Pod­wod­ny świat

Na Mal­cie wy­stę­pu­je 78 ga­tun­ków ro­ślin en­de­micz­nych, co jest bar­dzo do­brym wy­ni­kiem jak na tak nie­wiel­ki ob­szar. Szcze­gól­nie pięk­ne są licz­ne kwia­ty kwit­ną­ce wio­sną oraz ro­śli­ny na­skal­ne. Skar­bem kra­ju są jed­nak ro­śli­ny mor­skie, uroz­ma­ica­ją­ce nur­ko­wa­nie u wy­brze­ży wy­spy. Brak prze­my­słu na Mal­cie spra­wił, że wody ją ota­cza­ją­ce na­le­żą do naj­czyst­szych w ba­se­nie Mo­rza Śród­ziem­ne­go. Czy­stość wód, licz­ne stro­me kli­fy, ja­ski­nie, wra­ki stat­ków, piasz­czy­ste pół­ki i ka­mie­ni­ste dno mor­skie jest rów­no­znacz­ne z ogrom­ną róż­no­rod­no­ścią fau­ny i flo­ry w ar­chi­pe­la­gu Mal­ty. Wra­ki oraz sztucz­ne sie­dli­ska ra­fo­we sta­ły się do­sko­na­łym do­mem dla du­żej licz­by ga­tun­ków, co czy­ni z Mal­ty do­sko­na­łe miej­sce do nur­ko­wa­nia.

Naj­bar­dziej praw­do­po­dob­ne jest na­po­tka­nie se­rio­li, lesz­czy, ma­łych ośmior­nic, kal­ma­rów, płasz­czek, zło­to­kre­sów, bar­wen, licz­nych pa­pu­go­ryb i oka­zjo­nal­nie mu­ren. Cho­ciaż ska­li­ste wy­brze­ża wy­da­ją się za­pew­niać ide­al­ne wa­run­ki ży­cia dla wę­go­rza, to naj­ła­twiej zo­ba­czyć go pod­czas noc­ne­go nur­ko­wa­nia. Szan­sa na spo­tka­nie wiel­kiej ryby jest zni­ko­ma, z rzad­ka moż­na zo­ba­czyć tuń­czy­ka. Więk­sze ryby, cza­sem tak­że del­fi­ny, pod­pły­wa­ją bli­żej brze­gów w zi­mie, w po­szu­ki­wa­niu cie­plej­szej wody. Rów­nież wte­dy moż­na zo­ba­czyć nie­co dzi­wacz­ne cęt­ko­wa­ne pio­tro­sze (zwa­ne też pasz­cza­ka­mi), w le­cie ży­ją­ce w głę­bi­nach. Wie­lo­barw­ne ko­ra­low­ce ro­sną na pod­wod­nych łu­kach, po­kry­wa­ją rafy i ja­ski­nie. Nocą wi­do­wi­sko­wo świe­cą w ja­skra­wych ko­lo­rach: ró­żach i po­ma­rań­czach. Czę­ści mor­skich stwo­rzeń na­le­ży się wy­strze­gać ze wzglę­du na ich ostre lub tru­ją­ce wło­sy i kol­ce. Skor­pe­no­wa­te, wie­losz­cze­ty, je­żow­ce Skor­pe­no­wa­te, wie­losz­cze­ty, je­żow­ce i płaszcz­ki wy­glą­da­ją jak przy­by­sze z in­nej pla­ne­ty, ale le­piej ich nie do­ty­kać. Re­ak­cja na kon­takt za­le­ży od ogól­ne­go sta­nu zdro­wia i wie­ku, ale naj­le­piej od razu po­szu­kać le­ka­rza.

Re­ki­ny pod ochro­ną

Rocz­nie na świe­cie zda­rza się o wie­le mniej niż set­ka ata­ków re­ki­na i tyl­ko nie­wiel­ki pro­cent z nich koń­czy się śmier­cią czło­wie­ka. Dla przy­kła­du: w 2007 r. w 68 od­no­to­wa­nych przy­pad­kach ata­ków re­ki­na tyl­ko je­den skoń­czył się śmier­cią. Re­ki­ny, w więk­szo­ści rów­nie groź­ne, co jeże, są nie­od­łącz­ną czę­ścią Mo­rza Śród­ziem­ne­go, dla­te­go w 1999 r. rząd mal­tań­ski ob­jął ści­słą ochro­ną re­ki­na bia­łe­go i dłu­gosz­pa­ra. Funk­cjo­nu­ją też licz­ne ru­chy na rzecz ochro­ny tych ryb (na­le­ży pa­mię­tać, że spo­śród 450 ga­tun­ków tyl­ko trzy są nie­bez­piecz­ne dla czło­wie­ka). Naj­wcze­śniej­sze wzmian­ki na te­mat ata­ku żar­ła­cza po­cho­dzą z koń­ca XIX stu­le­cia: w 1890 r. łódź z pię­cio­ma ry­ba­ka­mi mia­ła zo­stać wy­wró­co­na przez przy­szłe­go bo­ha­te­ra Szczęk Spiel­ber­ga. Dwóch męż­czyzn ni­g­dy nie od­na­le­zio­no. Do po­dob­ne­go zda­rze­nia do­szło w 1907 r. – od tam­tej pory i in­cy­den­tu w 1956 r. wszyst­kie spo­tka­nia z krwio­żer­czą rybą za­koń­czy­ły się bez ofiar.

W oko­li­cach Mal­ty zła­pa­no jed­ne­go z naj­więk­szych żar­ła­czy bia­łych w hi­sto­rii – miał ok. 5,5 m dłu­go­ści (choć nie­któ­re źró­dła po­da­ją, że sie­dem) i wa­żył dwie tony. W XX wie­ku w Mo­rzu Śród­ziem­nym do­szło do 23 spo­tkań z żar­ła­cza­mi, lecz ostat­ni śmier­tel­ny atak na czło­wie­ka w oko­li­cach Mal­ty zda­rzył się w 1956 r.: 100 m od Mu­nxar na Gozo zgi­nął wów­czas ry­bak Jack Sme­dley. W wo­dzie ze Sme­dley­em znaj­do­wał się jego przy­ja­ciel An­tho­ny Grech, któ­ry po wszyst­kim stwier­dził: „Na­sze plu­ski mu­sia­ły ścią­gnąć re­ki­na. Mo­rze jest jego do­me­ną, a nie na­szą. By­li­śmy w nie­wła­ści­wym miej­scu w nie­wła­ści­wym cza­sie”.Mal­tań­skie przy­sma­ki

Sma­ki kuch­ni mal­tań­skiej kla­ro­wa­ły się dzię­ki obec­no­ści na wy­spie licz­nych, mniej lub bar­dziej po­ko­jo­wo na­sta­wio­nych go­ści, któ­rych wi­zy­ty trwa­ły nie­raz ca­ły­mi stu­le­cia­mi. O kształ­cie dzi­siej­szej ga­stro­no­mii de­cy­du­ją przede wszyst­kim tu­ry­ści. Mal­tę w cią­gu roku od­wie­dza pół mi­lio­na Bry­tyj­czy­ków – wię­cej, niż jest na niej miesz­kań­ców i nie­wie­le mniej niż Fran­cu­zów, Wło­chów i Niem­ców ra­zem wzię­tych. Je­śli do tej oka­zjo­nal­nej obec­no­ści pod­wład­nych Elż­bie­ty II do­dać ich dłu­gie pa­no­wa­nie, nie dzi­wi wszech­obec­ność bry­tyj­skie­go je­dze­nia.

Ofer­ta więk­szo­ści re­stau­ra­cji to krzy­żów­ka bry­tyj­skiej to­por­no­ści i śród­ziem­no­mor­skiej fi­ne­zji. Na śnia­da­nie prze­waż­nie mo­że­my wy­brać be­kon z fa­so­lą lub ro­ga­li­ka z kawą, kuch­nia mal­tań­ska peł­nię swo­ich moż­li­wo­ści po­ka­zu­je bo­wiem do­pie­ro w po­rze obia­dów i de­se­rów i przede wszyst­kim w wy­spe­cja­li­zo­wa­nych re­stau­ra­cjach, któ­rych na szczę­cie nie bra­ku­je. Ofe­ru­ją one lo­kal­ne przy­sma­ki lub wła­sne wer­sje tra­dy­cyj­nych po­traw, na któ­rych smak wpły­nę­ła przede wszyst­kim bli­skość Sy­cy­lii oraz Afry­ki Pół­noc­nej. Je­śli więc ma­cie ocho­tę na coś wię­cej niż ham­bur­ger czy ryba z fryt­ka­mi, śmia­ło czy­taj­cie da­lej.

Lo­kal­ne spe­cja­ły

Tra­dy­cyj­na mal­tań­ska kuch­nia jest nie­skom­pli­ko­wa­na i opar­ta na tym, co w da­nym mo­men­cie naj­ła­twiej do­stęp­ne. W se­zo­nie naj­le­piej pró­bo­wać owo­ców mo­rza: cia­sta z do­ra­dą (Lam­pu­ka Pie, cho­ciaż ta ryba po­da­wa­na jest w róż­nych for­mach – nie­wąt­pli­wie naj­le­piej sma­ku­je z gril­la), ośmior­ni­cy z czosn­kiem czy gril­lo­wa­ne­go miecz­ni­ka. W mal­tań­skiej kuch­ni do­mi­nu­je mię­so; do gro­na po­pu­lar­nych i stric­te mal­tań­skich po­traw na­le­ży bra­gjo­li, czy­li zra­zy wo­ło­we na­dzie­wa­ne be­ko­nem, oliw­ka­mi i jaj­ka­mi, du­szo­ne w czer­wo­nym wi­nie.

Mal­tań­ską spe­cjal­no­ścią i na­ro­do­wym da­niem po­zo­sta­je po­traw­ka z kró­li­ka (fe­nek). Tego sym­pa­tycz­ne­go gry­zo­nia ja­dło się na wy­spach od cza­sów neo­li­tycz­nych, jed­nak da­nie prze­ży­ło swój re­ne­sans pod ko­niec XVII w., kie­dy znie­sio­no re­stryk­cje do­ty­czą­ce po­lo­wań, na­ło­żo­ne przez ka­wa­le­rów mal­tań­skich. Nie­dłu­go póź­niej zwie­rząt­ka te udo­mo­wio­no. Kró­li­ka po­da­je się na wie­le róż­nych spo­so­bów: du­szo­ne­go, pie­czo­ne­go, na­dzie­wa­ne­go czy w for­mie zra­zów. Czę­sto spo­ty­ka­ną po­tra­wą wło­skie­go po­cho­dze­nia jest tim­pa­na, za­pie­kan­ka z ma­ka­ro­nu, mię­sa, se­rów i wa­rzyw.

Do naj­waż­niej­szych re­gio­nal­nych sma­ko­ły­ków na­le­ży ġbej­na, czy­li nie­du­że pla­stry sera owcze­go lub ko­zie­go. Nie­co inne, re­gio­nal­ne od­mia­ny sera moż­na spo­tkać na Gozo. Cho­ciaż na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku przy­go­to­wy­wa­nie se­rów z nie­pa­ste­ry­zo­wa­ne­go mle­ka było przy­czy­ną go­rącz­ki mal­tań­skiej (czy­li bru­ce­lo­zy), to współ­cze­śnie nie ma się cze­go bać. Sery po­da­wa­ne są w kil­ku for­mach: świe­żej, su­szo­nej, sło­nej i z pie­przem, oraz wy­ko­rzy­sty­wa­ne jako do­da­tek w wie­lu in­nych po­tra­wach: zu­pach, sa­łat­kach czy wraz z piz­zą. Po­dob­nie wy­ko­rzy­sty­wa­na bywa za­lzett – kieł­ba­sa z ko­len­drą.

Wszyst­kie do­dat­ki po­da­wa­ne by­wa­ją z fti­rą, czy­li tra­dy­cyj­nym mal­tań­skim pie­czy­wem w kształ­cie pącz­ka z dziur­ką. W prze­ci­wień­stwie do słod­kie­go ciast­ka, praw­dzi­wa fti­ra po­win­na być nie­mal­że twar­da, a mięk­ko­ści na­bie­ra po po­sma­ro­wa­niu oli­wą bądź pa­stą z po­mi­do­rów. Tra­dy­cyj­ny chleb – tym ra­zem bez dziur­ki – na­zy­wa się hob­za i ser­wo­wa­ny jako ħobs biż-żejt jest po­pu­lar­ną la­tem prze­ką­ską: do ka­wał­ka chru­pią­ce­go pie­czy­wa do­da­wa­ny jest prze­cier z so­czy­stych po­mi­do­rów, mię­ta, ce­bu­la, ser oraz an­cho­is. Wszyst­ko na­są­czo­ne jest oli­wą z zie­lo­nych oli­wek. Te chle­bo­we prze­ką­ski, a tak­że inne, rów­nież słod­kie wy­pie­ki, moż­na ku­pić w licz­nych pa­stiz­ze­riach.

We­ge­ta­ria­nie na Mal­cie nie mu­szą jeść tego sa­me­go, co kró­li­ki – tam­tej­sza kuch­nia ofe­ru­je wie­le zna­ko­mi­tych po­traw bez­mię­snych, opar­tych o do­stęp­ne na wy­spie wa­rzy­wa. Do naj­smacz­niej­szych we­ge­ta­riań­skich prze­ką­sek na­le­ży bi­gil­la – pa­sta z bobu po­da­wa­na z chle­bem i oli­wą, a tak­że na­dzie­wa­ne wa­rzy­wa (ba­kła­ża­ny, kar­czo­chy). Waż­nym ele­men­tem wy­spiar­skiej kuch­ni są zupy. Gęst­szym wa­rian­tem wło­skiej zupy ja­rzy­no­wej mi­ne­stro­ne jest mi­ni­stra; al­jot­ta to zupa ryb­na z czosn­kiem, a sop­pa tal-arm­la to bar­dzo smacz­na zupa wa­rzyw­na z do­dat­kiem sera i ja­jek.

Słod­ko­ści

Kie­dy w 1798 r. Na­po­le­on zdo­był bez jed­ne­go wy­strza­łu Mal­tę, tu­byl­cy za­pro­po­no­wa­li mu, aby skosz­to­wał spe­cjal­nie przy­go­to­wa­nych dla sie­bie lo­dów. Fran­cu­ski do­wód­ca od­mó­wił jed­nak spró­bo­wa­nia mal­tań­skiej spe­cjal­no­ści. Za­moż­ni miesz­kań­cy wy­spy za­czę­li jeść lody pod ko­niec XVII w. Przy­go­to­wy­wa­no je z przy­wie­zio­ne­go z Etny lodu, któ­ry w cy­lin­drycz­nych po­jem­ni­kach mie­sza­no z cze­ko­la­dą, kawą czy li­mon­ka­mi (ale przy­go­to­wy­wa­no też lody o sma­ku par­me­za­nu). Dzi­siaj mal­tań­skie lody śmia­ło mogą kon­ku­ro­wać z wło­ski­mi.

Rów­nie po­pu­lar­na, zwłasz­cza wiek póź­niej, była na wy­spie go­rą­ca cze­ko­la­da. Jej ad­mi­ra­to­ra­mi byli na­wet mi­strzo­wie Za­ko­nu Mal­tań­skie­go, któ­rzy po­sia­da­li wła­sną cze­ko­la­dziar­nię. Go­rą­ca cze­ko­la­da na­le­ża­ła się raz dzien­nie na­wet ska­zań­com ha­ru­ją­cym na ga­le­rach. Je­den z naj­star­szych zna­le­zio­nych prze­pi­sów w Bi­blio­te­ce w Val­let­cie po­cho­dzi z 1748 r. i po­da­je, jak przy­go­to­wać bisz­kop­ci­ki, mus cze­ko­la­do­wy oraz lody.

Mal­tań­czy­cy bar­dzo lu­bią słod­kie wy­pie­ki: pa­stiz­ze­rie ofe­ru­ją dzie­siąt­ki słod­ko­ści, ale czę­sto ich wy­bór za­le­ży od oka­zji. Fi­gol­li, czy­li na­dzie­wa­ne mig­da­ła­mi ciast­ka, spo­ży­wa się w Wiel­ka­noc, a qa­għaq tal-għa­sel (mio­do­we pier­ście­nie) czy cas­sa­tę (ri­cot­ta z mar­ce­pa­nem) na Boże Na­ro­dze­nie. Z ko­lei w dzień Świę­te­go Mar­ci­na dzie­ci otrzy­mu­ją wo­rek pe­łen sło­dy­czy, owo­ców, ba­ka­lii i słod­kich bu­łe­czek św. Mar­ci­na (ħob­ża ta’ San Mar­tin). Ri­cot­tą na­dzie­wa się też nie­któ­re wer­sje kan­no­li, czy­li do­stęp­nych przez cały rok sma­żo­nych cia­stek; te wy­peł­nio­ne bar­dzo słod­ką pa­stą dak­ty­lo­wą na­zy­wa­ją się mga­ret. Mal­tań­skich słod­ko­ści nie na­le­ży się oba­wiać, nie są prze­sad­nie eg­zo­tycz­ne – w naj­gor­szym wy­pad­ku będą za słod­kie. Więk­szość z nich to róż­ne wa­rian­ty ra­vio­li, sma­żo­nych cia­stek, chał­wy i słod­kie­go pie­czy­wa.

Na­po­je

Spró­bo­wa­nia Kin­nie Na­po­le­on z pew­no­ścią by nie od­mó­wił. Prze­pis na ten słod­ko-gorz­ki ga­zo­wa­ny na­pój utrzy­my­wa­ny jest w ści­słym se­kre­cie od 1952 r., wia­do­mo jed­nak, że do jego pro­duk­cji uży­wa się gorz­kich po­ma­rań­czy i aro­ma­tycz­nych ziół, co spra­wia, że na­pój upodo­ba­li so­bie ra­czej do­ro­śli (pa­su­je on też do drin­ków, co pew­nie nie jest bez zna­cze­nia). Kin­nie eks­por­to­wa­ne jest je­dy­nie do kil­ku eu­ro­pej­skich kra­jów, ale ni­g­dzie nie sma­ku­je tak do­brze, jak w miej­scu swo­je­go po­cho­dze­nia. Do­stęp­na jest rów­nie jego „die­te­tycz­na” wer­sja. Tra­dy­cyj­nym mal­tań­skim na­po­jem, ser­wo­wa­nym po pa­ster­ce i w syl­we­stra, jest Im­bul­ju­ta tal-Qa­stan, ro­bio­ny z kasz­ta­nów, ka­kao, goź­dzi­ków i cy­tru­sów.

Mal­tań­czy­cy mają też swo­je piwo – Cisk jest lek­kim, ja­snym pi­wem ide­al­nym na lato. Bro­wa­ry to jed­na z naj­bar­dziej trwa­łych po­zo­sta­ło­ści po cza­sach, kie­dy wy­spy były czę­ścią im­pe­rium bry­tyj­skie­go. Pro­du­ku­ją­cy mię­dzy in­ny­mi wspo­mnia­ny Cisk bro­war Si­mon Far­sons Cisk po­wstał pod ko­niec lat 20. XX stu­le­cia w wy­ni­ku współ­pra­cy twór­ców pierw­sze­go mal­tań­skie­go piwa – Far­ru­gi i sy­nów – z mal­tań­skim od­dzia­łem bry­tyj­skie­go bro­wa­ru Si­monds. Po­nie­waż Mal­ta nie po­sia­da chmie­lu i sło­du, są one im­por­to­wa­ne z in­nych kra­jów. Za­opa­trze­nie w wodę rów­nież jest kło­po­tli­we, dla­te­go Far­sons Bro­war znaj­du­je się w po­bli­żu stud­ni ar­te­zyj­skich. Woda może być też do­star­cza­na z Mdi­ny za po­mo­cą rzym­skich akwe­duk­tów, a tak­że ze zbior­ni­ków da­cho­wych oraz z oczysz­czo­nej i od­mi­ne­ra­li­zo­wa­nej wody mor­skiej. Bro­war pro­du­ku­je pięć ro­dza­jów piwa Cisk oraz m.in. bar­dzo po­pu­lar­ne ciem­ne Blue La­bel Ale.

Ogra­ni­czo­ną – ze wzglę­du na wiel­kość upraw – po­pu­lar­no­ścią cie­szą się mal­tań­skie wina. Tech­no­lo­gia upra­wy wi­no­ro­śli i pro­duk­cji wina zo­sta­ła spro­wa­dzo­na na wy­spę przez Fe­ni­cjan, ale pro­spe­ro­wa­ła do przy­by­cia An­gli­ków, któ­rzy wo­le­li inne przy­jem­no­ści i wy­kar­czo­wa­li win­ni­ce pod upra­wę ba­weł­ny. Do­pie­ro na po­cząt­ku XX w. Mal­tań­czy­cy po­wró­ci­li do wi­niar­stwa, jed­nak ich pro­duk­ty przez dłu­gi czas nie cie­szy­ły się sza­cun­kiem i zda­niem sma­ko­szy nada­wa­ły się naj­wy­żej do płu­ka­nia ust po po­sił­ku. Do naj­po­pu­lar­niej­szych mal­tań­skich szcze­pów na­le­żą għir­gen­ti­na i ġel­lew­ża, upra­wia­ne w pię­ciu głów­nych win­ni­cach. Naj­więk­sza z nich, za­ło­żo­na w 1919 r. Mar­so­vin, obej­mu­je 125 ha na Mal­cie i Gozo. Od­po­wie­dzial­na jest też za co­rocz­ny let­ni fe­sti­wal wina (Mar­so­vin Sum­mer Wine Fe­sti­val), bę­dą­cy świę­tem mal­tań­skich wi­nia­rzy. Jako pierw­sza fe­sti­wal wina zor­ga­ni­zo­wa­ła naj­star­sza na wy­spie, funk­cjo­nu­ją­ca od 1907 r. wy­twór­nia Ema­nu­el De­li­ca­ta. Od 2005 r. kil­ku­dnio­wy fe­sti­wal wina od­by­wa się tak­że w pierw­szym ty­go­dniu wrze­śnia w Qor­mi, co pod­kre­śla zna­cze­nie, ja­kie z cza­sem Mal­tań­czy­cy za­czę­li przy­zna­wać temu trun­ko­wi. Na­dal jed­nak zde­cy­do­wa­na więk­szość pro­duk­cji zo­sta­je wy­pi­ja­na na miej­scu. Nie­mal wszyst­kie win­ni­ce moż­na śmia­ło zwie­dzać i de­gu­sto­wać ich pro­duk­ty.

Mal­tań­ska win­ni­caZ dzieć­mi

Cho­ciaż wy­brze­że Mal­ty jest ska­li­ste i trud­no do­stęp­ne, a kraj po­zor­nie nie­uro­dzaj­ny i z lotu pta­ka pu­styn­ny, to rów­nież dzie­ci mogą się tu świet­nie ba­wić. Naj­le­piej wy­brać się z nimi nie póź­niej niż w maju i nie wcze­śniej niż we wrze­śniu. Po­mię­dzy tymi mie­sią­ca­mi upał bywa trud­ny do wy­trzy­ma­nia dla brzdą­ców. Za­le­tą wy­spy są nie­wąt­pli­wie małe od­le­gło­ści, dla­te­go moż­na no­co­wać wła­ści­wie w do­wol­nym miej­scu.

Me­di­ter­ra­neo Ma­ri­ne Park (Whi­te Rocks, Ba­har ic-Ca­ghaq, Pem­bro­ke; www.me­di­ter­ra­ne­opark.com, www.ma­ri­ne­park­mal­ta.com; 7 dni w ty­go­dniu przez cały rok; cena w za­leż­no­ści od atrak­cji, np. pły­wa­nie z del­fi­na­mi: 120 €; bi­le­ty do­brze re­zer­wo­wać z wy­prze­dze­niem przez stro­nę in­ter­ne­to­wą). W je­dy­nym na Mal­cie par­ku mor­skim moż­na m.in. po­pły­wać z del­fi­na­mi. Po­ło­żo­ny przy mo­rzu ośro­dek z po­wo­dze­niem łą­czy roz­ryw­kę z edu­ka­cją, ofe­ru­jąc go­ściom wgląd w pod­wod­ny świat mor­skich lwów i żół­wi, żab, węży, le­gwa­nów, ale też eg­zo­tycz­nych pta­ków, np. pa­pug.

Park Wod­ny Splash & Fun (Co­ast Road, NXR 9038; www.spla­shand­fun.com.mt; 24 VI–9 IX 9.00–21.00; dzien­ny kar­net dla dzie­ci (3–12 lat) 12 €, dla do­ro­słych 20 €). Na pół­noc­nym wy­brze­żu Mal­ty. Kil­ka róż­no­rod­nych zjeż­dżal­ni i ba­se­nów oraz wod­ny te­ren za­baw dla dzie­ci. Ze­spół ani­ma­to­rów może za­gwa­ran­to­wać ca­ło­dnio­wą roz­ryw­kę dla ro­dzi­ny. Do wy­bo­ru: siat­ków­ka, lek­cje tań­ca, ae­ro­bik, a po wszyst­kim moż­na na miej­scu zjeść obiad. Zimą, kie­dy nie­czyn­ne są ba­se­ny, moż­na ba­wić się z dzieć­mi na otwar­tych pla­cach za­baw.

Wio­ska Po­peye’a (An­chor Bay, Mel­lie­ha; www.po­pey­emal­ta.com; VII i VIII 9.30–19.00, IX i X oraz III–VI 9.30–17.30, XI–II 9.30–16.30; wstęp na te­ren mia­stecz­ka bezpł.). Tej atrak­cji nie oprze się żad­ne dziec­ko i nie­je­den do­ro­sły, bo kto nie pa­mię­ta kre­skó­wek o po­ryw­czym ma­ry­na­rzu zy­sku­ją­cym nad­na­tu­ral­ną siłę po zje­dze­niu pusz­ki szpi­na­ku? Po na­krę­ce­niu fa­bu­lar­ne­go fil­mu o Po­peye’u zde­cy­do­wa­no się po­zo­sta­wić sce­no­gra­fię, nad któ­rą przez sie­dem mie­się­cy pra­co­wa­ło 165 ro­bot­ni­ków. 19 bu­dyn­ków po­sta­wio­no z drew­na im­por­to­wa­ne­go z Ho­lan­dii i Ka­na­dy. W wio­sce moż­na ku­pić pa­miąt­ki, pla­żo­wać, zwie­dzić mu­zeum i obej­rzeć fil­my o kre­sków­ko­wym bo­ha­te­rze, zjeść obiad, a na­wet po­grać w mi­ni­gol­fa. Wio­ska jest czyn­na przez cały rok, jed­nak naj­wię­cej atrak­cji ofe­ru­je la­tem, kie­dy moż­na ko­rzy­stać z nie­wiel­kiej pla­ży, ką­pie­li­ska i tram­po­lin.

Play­mo­bil-Fun­Park (HF 80, In­du­strial Es­ta­te, Hal Far; www.play­mo­bil­mal­ta.com; pn.–nd. 10.00–18.00; do­ro­śli 1,20 €, po 13.00 bezpł., dzie­ci 1–12 lat 2,40 €). Je­den z czte­rech w Eu­ro­pie par­ków fir­my pro­du­ku­ją­cej za­baw­ki, zbu­do­wa­ny przy dru­giej naj­więk­szej fa­bry­ce Play­mo­bil na świe­cie. W tym miej­scu dzie­ci mogą roz­wi­jać swo­ją kre­atyw­ność po­przez licz­ne gry i za­ba­wy przy­go­to­wa­ne przez fir­mę, a tak­że po­spa­ce­ro­wać po fa­bry­ce i ku­pić za­baw­ki w pro­mo­cyj­nych ce­nach.

Na­ro­do­we Akwa­rium Mal­ty w Qaw­rze (Qaw­ra, San Pawl il-Ba­har SPB 1500; www.aqu­arium.com.mt; 13–59 lat 12,90 €, 60+ 10,90 €, 5–12 lat 6 €, do 4 lat bezpł.). Przez głów­ny zbior­nik zbu­do­wa­ne­go za 16 mln euro akwa­rium moż­na przejść 12-me­tro­wym tu­ne­lem, ob­ser­wu­jąc nie tyl­ko ryby śród­ziem­no­mor­skie. Naj­więk­sze akwa­rium jest do­mem dla stwo­rzeń z Oce­anu In­dyj­skie­go, w tym żar­ła­cza czar­no­płe­twe­go, płasz­czek, wę­go­rzy, ko­ni­ków mor­skich i me­duz – łącz­nie miesz­ka tu 175 róż­nych ga­tun­ków ryb w 26 zbior­ni­kach. Miej­sce ofe­ru­je też in­te­rak­tyw­ny ba­sen dla dzie­ci, w któ­rym na­uczą się ob­cho­dzić z roz­gwiaz­da­mi, je­żow­ca­mi i kra­ba­mi, a tak­że re­stau­ra­cję i sklep z pa­miąt­ka­mi.

.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: