Matki świętych - ebook
Matki świętych - ebook
Nie były to matki idealne, wolne od wad i słabości. Dla swych dzieci potrafiły być surowe i apodyktyczne, jak Marianna Kolbe, która sama o sobie mówiła: "Zawsze czułam się niezdolna stać się dobrą żoną i matką". Bywały kategoryczne, jak Marianna Popiełuszko: "Musiało być tak, jak powiedziałam, i koniec!". Niekiedy nadopiekuńcze, jak Święta Monika czy Święta Sylwia - obie aż nadto troszczyły się o dorosłych już synów: Świętego Augustyna oraz papieża Grzegorza Wielkiego. Niektóre zmarły przedwcześnie, jak Emilia Wojtyłowa - matka św. Jana Pawła II czy św. Zelia Martin - matka św. Teresy z Lisieux, a mimo to wywarły ogromny wpływ na swe dzieci.
Gdyby nie ich dzieci, które wyrosły na wielkich i znanych świętych, z pewnością świat nie usłyszałby o tych kobietach. Dobrze, że nie są zapomniane. Ich życie może stanowić inspirację dla współczesnych kobiet. Święta Monika uchodzi za najlepszą patronkę matek, których dzieci się zagubiły i pozostają daleko od wiary i Kościoła. Jej życie wskazuje, jak wiele może modlitwa matki za dziecko. (fragment książki)
- Błogosławiona Wiktoria Ulma: Samarytanka z Markowej Święta
- Zelia Martin: koronkowy plan wychować dzieci do pracy i pobożności
- Małgorzata Bosco: prawdziwa włoska Mamma całych pokoleń biednych i zagubionych chłopców
- Marianna Kolbe: Matka Boleściwa świętego od dwóch koron
- Emilia Wojtyła: wybrała życie dziecka. "On będzie kiedyś wielkim człowiekiem!"
- Marianna Popiełuszko: przebaczyłam mordercom księdza Jerzego
- Święta Sylwia: warzywa na srebrnej tacy dla ukochanego syna, papieża Grzegorza Wielkiego
- Święta Monika: cierpliwa modlitwa matki św. Augustyna
Matki świętych też były święte - nawet jeśli nie wszystkie są wyniesione na ołtarze. Potrafiły być święte w codzienności - jak matka św. Jana Bosco, o której jej biograf napisał: "Jeśli istnieje świętość ekstaz i wizji, istnieje także świętość garnków do umycia i skarpet do zacerowania. Matusia Małgorzata była taka świętą". (fragment książki)
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66814-86-8 |
Rozmiar pliku: | 7,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
NIE IDEALNE
Gdy redaktor naczelny Wydawnictwa Zona Zero zaproponował mi napisanie książki o matkach świętych, nie byłam do tego projektu przekonana. Wyjdą laurki, oderwane od życia opowieści hagiograficzne – myślałam.
Kiedy jednak wytypowałam osiem kobiet, które wychowywały jednych z najbardziej znanych w dziejach świętych, i zaczęłam dokładniej zgłębiać ich życie, poznawać motywy działań, przekonałam się, że ma to sens. Okazało się, że kobiety te miały ciekawe losy, różne doświadczenia, odmienne charaktery. Wszystkie potrafiły bardzo wiele dać swoim dzieciom.
Nie były to matki idealne, wolne od wad i słabości. Bywały dla swych pociech surowe i apodyktyczne, jak Marianna Kolbe, która zresztą sama o sobie mówiła: „Zawsze czułam się niezdolna być dobrą żoną i matką”. Bywały kategoryczne, jak Marianna Popiełuszko: „Musiało być tak, jak powiedziałam, i koniec!”. Niekiedy nadopiekuńcze, jak Święta Monika czy Święta Sylwia – obie aż nadto troszczyły się o dorosłych już synów: Świętego Augustyna oraz papieża Grzegorza Wielkiego. Niektóre zmarły przedwcześnie, jak Emilia Wojtyłowa – matka św. Jana Pawła II czy św. Zelia Martin - matka św. Teresy z Lisieux, a mimo to wywarły ogromny wpływ na swe dzieci.
Wszystkie te matki miały też cechę wspólną: autentycznie kochały swe dzieci. Okazywały tę miłość tak, jak umiały, pewnie najlepiej jak tylko mogły. Nie szkodzi, że w sposób niedoskonały.
Żyły w różnych czasach i warunkach, wszystkie jednak, bez wyjątku, wyznawały te same wartości: najważniejsze były dla nich: miłość, wiara – i świętość. Wprost mówiła o tym matka św. Teresy z Lisieux: „Chcę być świętą”. A także matka św. Jana Bosco: „Pierwszą rzeczą jest zbawienie twojej duszy” – uczyła syna. I w tym duchu kształtowały swe dzieci. Na tyle głęboko przeżywały swą wiarę, że pragnęły dla nich po prostu Nieba.
Prawdą jest, że gdyby nie ich dzieci, które wyrosły na wielkich i znanych świętych, z pewnością świat o tych kobietach by nie usłyszał. Pozostałyby co najwyżej w pamięci swoich najbliższych. Dobrze, że nie są zapomniane. Ich życie może stanowić inspirację dla współczesnych kobiet. Na przykład Święta Monika uchodzi za najlepszą patronkę matek, których dzieci się zagubiły, wplątały w jakiś rodzaj zła, odeszły od prawdziwych wartości, pozostają daleko od wiary i Kościoła. Jej życie wskazuje, jak wiele może modlitwa matki za dziecko.
Nawet, gdy matka nie była wzorcowa, jak Marianna Kolbe, to mogła odegrać przełomową rolę w życiu dziecka: to dzięki niej św. Maksymilian Maria Kolbe pozostał ostatecznie w zakonie.
Francuska koronczarka Zelia Martin, nawet chora na nowotwór, miała jeszcze siłę urodzić kolejne dzieci i zaszczepić im najlepsze wartości. A dzięki temu, że Emilia Wojtyłowa podjęła heroiczną decyzję o urodzeniu dziecka, mimo że lekarz doradzał jej aborcję, by ratowała swoje życie, świat zyskał papieża św. Jana Pawła II.
Na osobną historię zasługuje Wiktoria Ulma, już błogosławiona, która razem z mężem Józefem w czasie II wojny światowej ukrywała w swym domu w Markowej na Podkarpaciu dwie żydowskie rodziny. W chwili, gdy Niemcy ją rozstrzeliwali, zaczęła rodzić swe siódme dziecko… Wszyscy zginęli, bo chcieli pomagać innym.
Matki świętych też były święte – nawet jeśli nie wszystkie są wyniesione na ołtarze. Święte w codzienności. Jak matka św. Jana Bosco, o której jej biograf napisał: „Jeśli istnieje świętość ekstaz i wizji, istnieje także świętość garnków do umycia i skarpet do zacerowania. Matusia Małgorzata była taka świętą”.
Tak to już jest, że święci przyciągają świętych.
_Milena Kindziuk_
Warszawa, 22 października 2023,
wspomnienie liturgiczne św. Jana Pawła II.