Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Matrix — Kto nas kontroluje - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 października 2025
10,10
1010 pkt
punktów Virtualo

Matrix — Kto nas kontroluje - ebook

A co, jeśli to, co nazywasz „normalnym życiem”, to tylko dobrze zaprojektowany Matrix? System, który mówi ci, kim masz być, co myśleć i kiedy się uśmiechać? Ta książka nie daje gotowych odpowiedzi — zadaje pytania, które trudno zignorować. Jeśli czujesz, że coś tu nie gra, ale jeszcze nie wiesz co… być może właśnie znalazłeś czerwoną pigułkę. Łykniesz?

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8431-599-6
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp
Czy żyjemy w Matrixie?

No dobra, może nie masz w głowie gniazda z kablami i nie przelatuje obok ciebie codziennie Agent Smith w garniturze z lat 90. Ale… czy nigdy nie miałeś wrażenia, że coś tu nie gra?

Codziennie wstajesz, myjesz zęby, zerkasz w telefon, lecisz do pracy, jesz w pośpiechu coś, co udaje jedzenie, i wracasz tak zmęczony, że marzysz tylko o Netflixie i świętym spokoju. A potem powtórka z rozrywki. I jeszcze ci ktoś mówi: „takie jest życie”. Naprawdę?

A może to nie życie takie jest, tylko system, który wmówił ci, że musisz w nim siedzieć jak trybik w maszynie? Może Matrix to nie film, tylko metafora. Może jesteśmy w nim bardziej, niż chcielibyśmy przyznać — tylko zamiast kabli mamy kredyty, zamiast agentów — szefów, a zamiast czerwonej pigułki –… no właśnie, ten e-book.

Nie zamierzam ci mówić, że masz rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady (chociaż… brzmi kusząco). Ale chcę cię zaprosić do krótkiej, ale konkretnej wycieczki po tym, co tworzy „system” w naszym codziennym życiu. Bez teoretyzowania. Bez kadzideł. Z humorem i szczerością.

Bo może czas się przebudzić. Ale nie po to, żeby zostać mnichem, tylko żeby wreszcie być sobą — bez tej całej otoczki, która udaje „normalność”.

Gotowy? To zapnij pasy — właśnie wychodzimy z Matrixa.Rozdział 1: Zielona pigułka codzienności

Pamiętasz scenę z pierwszego „Matrixa”? Neo siedzi naprzeciwko Morfeusza. Dwie pigułki. Czerwona — przebudzenie. Niebieska — śpisz dalej, wierzysz w to, co ci pokazują, i rano znów idziesz do pracy. W filmie był wybór. W życiu — nie zawsze go widzimy.

My łykamy coś jeszcze innego. Zieloną pigułkę. To ta codzienność, która wygląda normalnie, bo wszyscy ją połykają.

Zielona pigułka mówi:

— „Nie kombinuj, wszyscy tak robią.”

— „Zrób maturę, pójdź na studia, weź kredyt, kup dom, pracuj do emerytury.”

— „Nie jesteś od tego, żeby być szczęśliwym. Masz być odpowiedzialny.”

Zielona pigułka nie wywołuje halucynacji. Ona otula. Sprawia, że czujesz się „ok” w świecie, który czasem wcale nie jest dla ciebie. To jakbyś całe życie nosił buty o rozmiar za małe, ale ktoś ci wmówił, że „tak się chodzi”.

Czasem pojawia się w tobie niepokój. Jakby coś tu było nie tak. Ale wtedy system podsyła ci kolejny serial do obejrzenia, nową promocję w markecie, dramę w internecie. Wszystko, żebyś się nie zatrzymał i nie zapytał:

„HEJ, CZY TO NAPRAWDĘ MOJE ŻYCIE?”

Nie chcę być Morfeuszem (chociaż czarne okulary mi pasują 😎). Ale w tym rozdziale masz pierwszą okazję, żeby zobaczyć, co tak naprawdę dzieje się wokół. Czy naprawdę wybierasz to, jak żyjesz, czy tylko powtarzasz, co ci pokazali?

Bo może to nie jest twoja pigułka. Może pora ją wypluć.Rozdział 2: Program „Musisz” — czyli jak zaprogramowano nasze życie

Witaj w Systemie Operacyjnym Życie 1.0. Instalacja rozpoczęła się zaraz po twoim pierwszym krzyku po narodzinach. Potem poszło z górki.

_SYSTEM KOMUNIKATÓW OBOWIĄZKOWYCH__:_

— „Musisz być grzeczny.”

— „Musisz się uczyć.”

— „Musisz coś ze sobą zrobić.”

— „Musisz mieć dyplom.”

— „Musisz znaleźć dobrą pracę.”

— „Musisz mieć rodzinę, dom, kredyt, psa i wózek na zakupy.”

Nie wiadomo, kto stworzył ten program, ale działa globalnie i całkiem skutecznie. Co ciekawe — nikt cię nie zapytał, czy chcesz go zainstalować.

Zabawne jest to, że ludzie potrafią latami szukać wirusa w komputerze, ale nie zauważają wirusa w głowie. A ten wirus ma nazwę „MUSZĘ”.

Nie: „chcę”.

Nie: „mogę”.

Tylko: MUSZĘ.

I zanim się zorientujesz, żyjesz życiem zaprogramowanym przez… no właśnie — przez kogo?

Rodziców? Nauczycieli? Reklamy? Księdza z podstawówki? Pana Zdzisia z osiedla, który „wie lepiej”? A może przez ludzi, którzy sami się nigdy nie obudzili, ale są świetni w recytowaniu kodu?

A TERAZ MAŁE ĆWICZENIE — zatrzymaj się i dokończ zdanie:

_„Muszę… bo inaczej…”_

Zobacz, co ci przychodzi do głowy. Strach przed oceną? Odrzuceniem? Porażką? Przyszłością?

To wszystko są linijki kodu. I ten kod można przepisać. Bo jesteś człowiekiem, nie robotem z fabryki oczekiwań.

Ten rozdział nie ma cię buntować przeciwko światu. Ma cię ośmielić, żebyś zapytał:

„CZY TO, CO ROBIĘ, TO MÓJ WYBÓR? CZY TYLKO JADĘ WEDŁUG DOMYŚLNEGO USTAWIENIA?”

Bo prawda jest taka: nie wszystko, co „musisz”, jest twoje. A czasem największym aktem odwagi jest powiedzieć:

„NIE MUSZĘ.”Rozdział 3: Szkoła, praca, emerytura — czy naprawdę nie ma innej drogi?

Odpalmy dobrze znany schemat:

— Idziesz do przedszkola, żeby nauczyć się, że nie wolno sikać na dywan i że trzeba siedzieć cicho, jak ktoś mówi.

— Potem szkoła — przez kilkanaście lat uczysz się, że za popełnianie błędów są pały i wstyd, więc lepiej nic nie próbować.

— Studia? Tam uczysz się pić, udawać mądrego i zaliczać sesję na trzy sposoby: „na pamięć”, „na fart” i „na litość”.

— Później praca. 8 godzin (jak dobrze pójdzie), stres, poniedziałki jak karykatura życia, wtorki z zegarkiem, środy z nadzieją, że może w weekend będzie chwila dla siebie.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij