Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Mediolan. International Guy. Tom 4 - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
30 stycznia 2025
E-book: EPUB,
39,90 zł
Audiobook
39,90 zł
39,90
3990 pkt
punktów Virtualo

Mediolan. International Guy. Tom 4 - ebook

Parker Ellis, dyrektor generalny w firmie International Guy Inc., udziela życiowych i miłosnych porad najbogatszym ludziom na świecie. Czasami angażuje się tak bardzo, że ląduje w łóżku ze swoimi klientkami.

Ten facet wie, że ma świat u swych stóp. Nie spodziewa się jednak, że gdzieś po drodze może natrafić na prawdziwą miłość…

Tym razem rusza na podbój Mediolanu, jednak Skyler Paige do tego stopnia zaprzątnęła jego umysł, że nawet tuzin seksownych modelek nie jest w stanie rozbudzić jego zainteresowania. Czy Skyler to ta jedyna?

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-9133-2
Rozmiar pliku: 922 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ 1

– Bracie, odbierz telefon. Wendy zadzwoniła do mnie rozhisteryzowana. Wpadła w panikę z jakiegoś powodu, ale powiedziała, że najpierw musi pogadać z tobą. Cokolwiek to znaczy. – Bo ponaglił mnie, biorąc swoją walizkę z taśmy bagażowej na lotnisku. Oczywiście, że jego walizka była pierwsza. Wróciliśmy z Kopenhagi do Bostonu. Po dziewięciogodzinnym locie powinienem czuć ulgę, że jestem w domu, ale tak nie było. Nie mogłem przestać myśleć o ostatnim poranku spędzonym ze Skyler. Zniknęła pod prysznicem podczas niespodziewanej wizyty Sophie, a potem wybiegła z pokoju hotelowego, mówiąc, że musi zdążyć na samolot. Wiedziałem, że miała zaplanowany lot wcześnie rano, ale nie aż tak. Chciałem podrzucić ją na lotnisko. Odmówiła, wymawiając się w mało przekonujący sposób.

_– Skąd ten pośpiech? – Zażartowałem, próbując złapać Skyler, gdy ta przebiegała obok mnie._

_– Muszę zdążyć na samolot. Wrócić do Nowego Jorku – powiedziała tak, jakby to była dla mnie jakaś nowość, a wiedziałem przecież, że musiała lecieć pierwszym samolotem o dziewiątej. Mimo że na zegarze była piąta trzydzieści, miała trochę czasu. Wystarczająco, by nieco zwolnić._

_– Brzoskwinko, uspokój się. – Objąłem ją od tyłu i przytrzymałem. – Nie spóźnisz się. Nie pozwoliłbym ci przegapić lotu. – Złożyłem na jej ciele szereg pocałunków, zaczynając za jej uchem, później coraz niżej, wzdłuż szyi, aż do tego słodkiego miejsca, w którym spotykały się szyja i ramię._

_Jej ciało zdrętwiało w moich ramionach, po czym wyrwała się z uścisku i pobiegła do swojej walizki, wrzucając do niej różne rzeczy._

_– Nie, muszę się tam dostać wcześniej, przeczytać moje kwestie. Wiesz, jak to jest – powiedziała, machając gorączkowo rękami._

_Zesztywniałem, skrzyżowałem ramiona i oparłem się o komodę._

_– Coś nie tak? Czuję od ciebie dziwne wibracje._

_Odrzuciła kosmyk blond włosów za ucho._

_– Nie, oczywiście, że nie. Po prostu mam dużo na głowie. Koniec zabawy. Wracam do rzeczywistości._

_Patrzyłem, jak wrzuca kilka ostatnich rzeczy do torby. Odwróciła się._

_– Kazałam Nate’owi zadzwonić po samochód – powiedziała._

_– Sky... Kochanie, sam chciałem cię tam podwieźć._

_Potrząsnęła głową._

_– To nie jest dobry pomysł. Po ślubie paparazzi są wszędzie, cali aż płoną rządzą zrobienia nam kolejnego zdjęcia. Dobrze będzie dać sobie trochę przestrzeni._

_Zmarszczyłem brwi. Wolność od Skyler to absolutnie ostatnia rzecz, jakiej pragnąłem. Kiedykolwiek. Niemniej to także jej życie, a ja nie miałem wobec niej żadnych roszczeń. Z jednej strony zgodziliśmy się na wyłączność... A przynajmniej byłem prawie pewien, że uzgodniliśmy to zeszłej nocy w łóżku. Z drugiej – robiliśmy tam wiele różnych rzeczy._

_– Dobrze, rozumiem. Chodź tutaj. Przynajmniej pozwól mi się porządnie pożegnać. Nie jestem pewien, kiedy cię zobaczę. Musimy sprawić, by ta chwila trwała jak najdłużej – powiedziałem z uśmiechem._

_Sky zamknęła oczy, zacisnęła usta i pokiwała głową. Zupełnie nie takiej reakcji się po niej spodziewałem._

_Znalazła się w moich objęciach i oparła czoło o moją klatkę piersiową. Owinęła ramiona wokół moich pleców i wzięła głęboki wdech. Ściskała mnie tak mocno, że ledwo mogłem złapać oddech._

_– Hej, to nie jest na zawsze. Tylko na chwilę. Kiedy wrócę do Bostonu i się rozpakuję, zdzwonimy się. Zobaczymy, jak wyglądają nasze harmonogramy i zaplanujemy następne spotkanie._

_– Spotkanie. Oczywiście. Seks. – Jej głos był nijaki._

_Owinąłem dłoń wokół jej karku i kciukiem uniosłem jej podbródek._

_– Tak, niesamowity seks. Taki jak ten wczoraj. Ty. Ja. Wspaniały seks. Dobre jedzenie. Cudowne chwile. Zabawa._

_– Zabawa. – Pokiwała głową._

_Zmarszczyłem brwi i przylgnąłem do jej czoła._

_– Co się stało, kochanie?_

_Skyler pokręciła głową._

_– Nic. Jestem zmęczona. Nie spaliśmy wczoraj… do późna._

_Uśmiechnąłem się na wspomnienie wszystkich rzeczy, które robiliśmy zeszłej nocy. Rzeczy, które chciałbym niedługo powtórzyć. Bardzo, bardzo niedługo._

_– Dobra, prześpij się w samolocie. Odpocznij trochę. Będę o tobie myślał. – Gardło miałem ściśnięte od emocji, ale tłumiłem je, starając się zachować spokój. Wkrótce miałem ją zobaczyć. To nie miało być pożegnanie na zawsze. Wyglądało na to, że potrzebowałem przypomnienia tak samo, jak ona._

_– Mhm... – Potwierdziła bez przekonania._

_Dziwne. Sky znów znalazła się za tym swoim murem, który zdołałem sforsować i zburzyć w trakcie naszego pierwszego tygodnia razem. Może zasmuciło ją to, że musieliśmy się rozstać. To musiało być to, choć nie byłem przekonany. Od czasu Kayli nie spotykałem się z żadną kobietą na tyle długo, by mieć pojęcie, jak to jest tęsknić za nią i vice versa._

_– Muszę uciekać, Park – szepnęła, a jej oddech rozkosznie musnął moje usta._

_Pochyliłem się do przodu i przycisnąłem usta do jej ust. Przycisnęła swoje ciało do mnie, a jej piersi przylgnęły do mojej klatki piersiowej, po czym pochyliła głowę i rozchyliła wargi. To zaproszenie, którego potrzebowałem. Zanurzyłem język w jej ustach i... Chryste! To było jak ugryzienie kawałka miętowej gumy do żucia po raz pierwszy w życiu. Nie mogłem się nasycić. Pomyślałem, że nigdy nie będę miał tego dość._

_Przez długą chwilę nasze języki tańczyły, rękoma przyciskaliśmy się do siebie, a nasze ciała znajdowały się tak blisko, jak to tylko możliwe. Fale podniecenia docierały do mojego kutasa, przypominając mi, że on też chciałby się pożegnać. Ona również musiała czuć moje podniecenie, ponieważ jęczała i ocierała się dolną częścią ciała o mojego twardego penisa, niczym kotka w rui._

_Wplotłem dłoń w jej włosy i pociągnąłem je tuż przy skórze, aż krzyknęła, z trudem łapiąc oddech. Chwyciła mnie za tyłek z siłą, którą doceniłem, gdy Sky oszalała na jego punkcie. Od pierwszego dnia była nieskrępowana i nie przepraszała za swój nienasycony popęd seksualny. Pasowała do moich pragnień i libido jak ulał. Żadna kobieta wcześniej nie podzielała mojego popędu seksualnego, ale ta petarda wprost eksplodowała seksem._

_– Ach – jęknęła, odchylając głowę do tyłu i unosząc podbródek, gdy ocierałem się o nią, przesuwając ustami po jej łabędziej szyi i kąsając ją._

_– Jesteś pewna, że nie masz trochę więcej czasu?... – rzuciłem, wypychając biodra._

_Jedna z jej rąk powędrowała między nasze ciała i dotknęła mojego stojącego penisa przez spodnie, które w pośpiechu włożyłem, gdy zapukała Sophie._

_– Mmm... – wymamrotała, pocierając w górę i w dół. – Z przyjemnością, ale..._

_Jęknąłem poirytowany._

_– Musisz iść. Wiem, wiem. Jeszcze jeden pocałunek._

_Pocałowałem ją tak mocno i długo, że aż rozbolał mnie język, a nasze usta spuchły. Oparłem czoło o jej czoło._

_– Nie chcę pozwolić ci odejść. – Po raz pierwszy od dłuższego czasu przyznałem się kobiecie do słabości. Czułem mrowienie na karku, zacisnąłem zęby._

_– Więc mnie nie puszczaj – wyszeptała, a mnie z jakiegoś powodu zaczęła dręczyć pewna myśl. Działo się coś ważnego, ale nie potrafiłem tego rozgryźć._

_– Musisz wrócić do swojego życia w Nowym Jorku. Ja muszę wrócić do mojego w Bostonie. – Przytuliłem ją mocniej._

_Wzięła głęboki wdech, a jej ramiona opadły, po czym skinęła głową i odsunęła się._

_– To było prawdziwe, Parker._

_Uśmiechnąłem się._

_– Prawdziwy odlot. – Wyplułem z siebie tani żart._

_W jej spojrzeniu pojawił się błysk bólu, ale szybko zamaskowała go jednym ze swoich fałszywych uśmiechów. Tym, którym obdarza paparazzi i ludzi, z którymi tak naprawdę nie chce rozmawiać, ale musi ze względu na swój status gwiazdy._

_–Taaak. – To było wszystko, co powiedziała, zanim odwróciła się i wzięła swoje torby. Szedłem za nią przez apartament, gdzie czekali Rachel i Nate Van Dyken, jej ochroniarze. W pełni okryci czarnymi ubraniami. Okulary w typie aviator zwisały na sznurkach na ich piersiach. Nate, w swoich bojówkach i pasujących do nich ciężkich butach, wyglądał, jakby zaraz miał wyruszyć na wojnę. Facet był jak chałupa z cegły, ale dbał o swoją żonę i traktował Skyler jak damę, nawet gdy znajdowali się w domu. Lubiłem ich ze względu na Sky. Tworzyli razem zgraną ekipę._

_– Gotowa? – zapytał Nate, a Skyler pokiwała poważnie głową. Gdybym nie był z nią przed chwilą, pomyślałabym, że przekazano jej właśnie jakieś złe wieści. Nate chwycił obie torby w jedną rękę. Totalny twardziel. Wyciągnął do mnie wolną dłoń._

_– Miło było cię poznać, Ellis._

_Mimo że wiele razy mówiłem mu, jak mam na imię, nadal zwracał się do mnie po nazwisku._

_– Ciebie również, Nate. Opiekuj się moją dziewczyną._

_Skyler natychmiast podniosła głowę znad torebki i przysięgam, że na jej twarzy pojawił się zraniony wyraz, który błyskawicznie i skutecznie zamaskowała._

Ten jej ostatni grymas towarzyszył mi przez cały lot do domu, jak powtarzająca się w kółko reklama. Nawet gdy Sky w końcu zaczęła wychodzić, a ja objąłem ją po raz ostatni, jej ciało nie otuliło mnie ciepłem, jakiego oczekiwałem, trzymając ją w ramionach. Nie wiem, czy chodziło o coś, co powiedziałem w nocy, czy rano, ale gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że była spłoszona. Coś ją wystraszyło i musiałem się dowiedzieć co.

Wyciągnąłem telefon i uruchomiłem go (wcześniej wyłączyłem podczas długiego lotu, aby oszczędzać baterię). Gdy tylko ekran się rozświetlił, zaatakowały mnie niezliczone dźwięki powiadomień.

– Jezu. Nie żartowałeś – zakląłem, skanując wszystkie, ignorując wiadomości i SMS–y, z których połowa przyszła z biura IG. Wybrałem bezpośredni numer do Wendy.

– Parker… Tak mi przykro. Nawet nie wiesz, jak bardzo. Nie chciałam, żeby to się stało. Nie zdawałam sobie sprawy. Przekazałam plik dalej i teraz jest wszędzie. Wszędzie! – Głos Wendy był przepełniony bólem i emocjami.

– Wendy, uspokój się. Nie wiem, o czym mówisz. – Przycisnąłem telefon do ucha, by zagłuszyć odgłosy otaczającego mnie lotniska.

– Jak możesz nie wiedzieć? – wysapała. – Cholera, jesteś w samolocie od dziewięciu godzin. Parker, przepraszam. Bogart przesłał mi plik ze zdjęciami z sesji zdjęciowej ze Skyler Paige…

–Tak? Wysłałaś je do _People_, prawda?

– Tak, ale nie otworzyłam całego pliku, a w środku był folder oznaczony jako _Parker poufne_. Boże, jaka jestem głupia! Zdjęcia twoje i Skyler Paige są wszędzie w mediach. Te, na których jesteście razem w basenie, spędzacie czas w jej domu...

– Co?! – Zacisnąłem zęby i czekałem na wyjaśnienia.

– Na niektórych wynosisz półnagą Skyler z basenu, całujesz ją jak szalony, a to wszystko jest tak cholernie gorące, że każdy o tym gada. Są też takie, na których całujecie się w wannie…

– O mój Boże! Kurwa! To nie może się dziać naprawdę. – Potarłem skroń kciukiem i palcem wskazującym.

– O co chodzi, bracie? – przerwał Bo.

– O zdjęcia, które wysłałeś Wendy, aby dostarczyła je do _People..._

– Tak? – Odłożył swoją walizkę bliżej reszty naszych bagaży.

– Dodałeś do nich folder z prywatnymi zdjęciami, które zrobiłeś Skyler i mnie?

Jego oczy rozszerzyły się.

– Nie…

Pokiwałem głową.

– Kurwa.

– Dobre podsumowanie. – Zrobiłem powolny i głęboki wdech, próbując uspokoić swój natychmiastowy gniew z powodu potencjalnych konsekwencji, jakie mogło to mieć dla Skyler i International Guy.

– Przepraszam, Parker – powiedziała Wendy. – Bardzo mi przykro. Nie wiedziałam. Powinnam była... To nie ma znaczenia. Spakuję swoje rzeczy. – Mimo że starała się go stłumić, przez telefon słychać było zdławiony szloch.

– Nic takiego nie będziesz robić. Już tam jedziemy. Musimy przeanalizować szkody, zobaczyć, jak daleko to zaszło...

– Dobrze, dobrze, dobrze. Będę na miejscu.

Rozłączyła się. Jeszcze raz przycisnąłem palce do skroni. Wiedziałem już, że wezmę udział w cholernie gównianym przedstawieniu.

– Musimy się zająć dokumentacją. – Podniosłem podbródek w kierunku sklepu po drugiej stronie hali, w którym były wszystkie lokalne i krajowe gazety.

– Już się robi, bracie. – Bo odszedł, a ja czekałem na mój bagaż.

Wszedłem w Google i wpisałem nazwisko Paige. Natychmiast pojawił się zalew zdjęć przedstawiających nas w różnych sytuacjach. Przeglądałem je, czując, jak rośnie mi ciśnienie. Zdjęcia były w większości przyzwoite. Oprócz tego w łazience, na którym widać było zarys nagich piersi Skyler przyciśniętych do mojej nagiej klatki piersiowej, kiedy brała kąpiel z bąbelkami, a ja zaatakowałem ją między ujęciami. Reszta pokazywała normalną, szczęśliwą parę, przytulającą się na kanapie, rozmawiającą, stojącą z boku, popijającą kawę. Było wśród nich zdjęcie, jak próbowała nauczyć mnie jakiejś pozycji jogi, a ja się przewróciłem. Przy kilku zdjęciach zaśmiałem się w duchu, przypominając sobie, jak dobrze się razem bawiliśmy. Zatrzymałem się na fotografii przedstawiającej nas w basenie.

– Jezu... – Potarłem usta i powiększyłem obraz. Była taka oszałamiająca i zajebista. Pamiętałem ten moment bardzo jasno. Trzymałem ją, woda sięgała nam do pasa, a ona obejmowała mnie nogami. Miała na sobie malutkie bikini, które niewiele pozostawiało dla wyobraźni. Obejmowała mnie za biceps, a ja położyłem rękę na jej tyłku. Bogart kazał mi szepnąć jej coś do ucha. Zrobiłem to i poszedłem o krok dalej. Wyszeptałem wszystkie seksowne rzeczy, które zamierzałem jej zrobić, gdy skończymy sesję. Najwyraźniej była za, gdyż aparat uchwycił ją, gdy wyglądała jak napędzana pożądaniem bogini seksu. Pożądaniem, które miałem zamiar wkrótce skonsumować. Potem wyciągnąłem ją z basenu i zabrałem prosto do łóżka, pieprząc tak długo, że po wszystkim żadne z nas nie mogło chodzić.

Cholera. Zapisałem obraz w folderze telefonu, bo nie mogłem tego w tym momencie powtórzyć. Musiałem powiększyć zdjęcie i umieścić je na ścianie w mojej sypialni na wypadek tych nocy, kiedy nie będę mógł zobaczyć Skyler.

Skyler.

Cholera. Prawdopodobnie odchodziła od zmysłów. Sprawdziłem telefon i zobaczyłem kilka wiadomości głosowych od jej agentki, Tracey, ale nic od niej samej. Wziąłem głęboki wdech i w końcu dojrzałem mój bagaż.

Złapałem go i tak szybko, jak tylko mogłem, dogoniłem Bo, gdy ten wychodził ze sklepu. W ramionach niósł stos magazynów i gazet.

– No to… Tak _à propos_ tego poufnego pliku… – zagaił.

Pokręciłem głową, wziąłem od niego stertę papierów. Co tylko się dało, wrzuciłem do aktówki, a resztę do przedniej kieszeni walizki.

– Później. Musimy dostać się do biura i zająć minimalizowaniem szkód.

Usta Bo zwęziły się, a mięśnie szczęki zadrżały.

– Racja. Po prostu chciałbym, żebyś wiedział... To był prezent... – Jego głos był szorstki, gdy dodawał: – Prezent.

Zatrzymałem się i położyłem mu rękę na ramieniu.

– Bracie, wiem. W innych okolicznościach podziękowałbym ci. Pewnego dnia na pewno to zrobię. Na razie musimy uporać się z konsekwencjami. Tak?

Jego podbródek nawet nie drgnął, ale mogłem przysiąc, że cała sprawa go poruszyła. Bogart może i był męskim mężczyzną, bratem z innej matki, ale miał głębokie uczucia. Jego relacje z Royce’em i ze mną były takie same, jak jego więzy z mamą i siostrami. Byliśmy rodziną, a członkowie rodziny nie spieprzają sobie wzajemnie życia. Nie takie były zamiary Bo, w dodatku same zdjęcia – niesamowite. Szkoda, że dostały się w niepowołane ręce.

Udaliśmy się do wyjścia, żeby znaleźć samochód, który wynajęła dla nas Wendy. Ledwo zrobiliśmy dwa kroki, gdy za bramkami hali przylotów zostaliśmy zaatakowani przez chmarę obiektywów, dziesiątki lamp błyskowych i hordę paparazzi wykrzykujących moje imię.

– Parker, gdzie jest Skyler?

– Jakie to uczucie zaliczyć najgorętszą laskę w Hollywood?

– Czy Skyler zaszła z tobą w ciążę?

– Kiedy ślub?

– Czy Skyler zdradza cię z Rickiem Pettingtonem, chłopakiem, do którego cały czas wraca?

To ostatnie pytanie sprawiło, że zazgrzytałem zębami, przedzierając się przez ten chaos, by dotrzeć do miejsca, w którym czekali wynajęci kierowcy. Jeden z nich miał tabliczkę z napisem „International Guy”.

– Kim jest ten facet z tobą? To twój ochroniarz? – wykrzyczał jeden z paparazzich.

– Tak, skurwysynu, a jeśli tylko go dotkniesz, pożałujesz. Odwal się! – wrzasnął Bo, chwytając mnie za ramię i popychając drugą ręką. Zostawiliśmy nasze bagaże przy drzwiach wyjściowych, aby przepchnąć się przez tłum.

Flesze aparatów sprawiały, że ledwo cokolwiek widziałem, ale Bo prowadził nas naprzód. Wsadził mnie do samochodu, po czym zatrzasnął drzwi i przepchnął się z powrotem przez paparazzich. Po kilku minutach wrócił z obiema naszymi walizkami, przekazując je kierowcy, by ten włożył je do bagażnika. Gdy Bo otworzył drzwi, flesze rozbłysnęły ponownie – paparazzi popróbowali zrobić jakikolwiek zdjęcie.

Bo wsiadł do auta i rozparł się na siedzeniu.

– Ja pierdolę, stary. To przez takie gówno przechodzi Skyler?

Pokiwałem głową.

– Gorzej, kiedy przewidują, że pojawi się w danym miejscu. To było nic w porównaniu do tego, co miałem okazję widzieć. Tłum na ślubie w zamku był dla niej normą.

– Jezu, biedactwo. – Przeczesał dłonią zmierzwione ciemne włosy. – Zadzwonisz do niej?

Wziąłem głęboki oddech.

– Tak. Na osobności. W biurze.

– Próbowała się do ciebie dodzwonić?

Zacisnąłem usta i pokręciłem przecząco głową.

– No więc?

– Nie jestem pewien, co się z nią dzieje. Było dziwnie, kiedy wyjeżdżałem z Kopenhagi. Po tym, jak Sophie mnie obudziła.

– Chwila, Sophie była u ciebie przed wyjazdem Sky?

– Taaak... Chciała się pożegnać, bo nie będziemy się widzieć przez jakiś czas.

– I mówisz, że tego samego ranka Skyler się zdenerwowała? – Bo pochylił głowę.

Wzruszyłem ramionami.

– Chyba tak.

– Bracie, nie możesz być aż tak tępy.

– Słucham? – Przekrzywiłem głowę i przyjrzałem się mojemu przyjacielowi.

– Sophie jest gorąca i pewna siebie. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

– I co z tego?

Bo odetchnął głęboko.

– I z nią spałeś.

– Nie mówisz mi nic, czego już nie wiem. – Zacisnąłem zęby, żałując, że nie przeszedł do sedna.

– A teraz sypiasz ze Skyler.

– Ponownie, nie mówisz mi nic nowego…

– Ona jest zdenerwowana twoim związkiem z Sophie. Jezu, ale jesteś głupi. – Bo potrząsnął głową.

Westchnąłem.

– Nie… Rozmawialiśmy o Sophie.

– Kiedy?

– Po ślubie. Wszystko jest w porządku. Sky wie, że to tylko przyjaciółka.

Bogart prychnął nieprzyjemnie.

– Tak, przyjaciółka, z którą jeszcze niedawno się pieprzyłeś.

Zmarszczyłem brwi i podrapałem się po karku.

– Myślisz, że ma problem z Sophie nawet po naszej rozmowie?

– Tak. Myślę, że jest tym wszystkim przytłoczona. A potem Sophie cię budzi i wyciąga z łóżka, żeby się pożegnać? Dziewczyna pewnie podsłuchiwała waszą rozmowę. Wiem, że ja bym tak zrobił, gdybym miał bzika na punkcie jakiejś laski, a ona obgadywałaby mnie ze swoją koleżanką. Chciałbym wiedzieć, na czym stoję.

– Co?... To znaczy, brzmi sensownie. A teraz to... Kurwa. Ona już nigdy się do mnie nie odezwie.

Bo zmarszczył brwi.

– Aż taki z ciebie kompletny idiota?

Instynkt wziął górę nad zdrowym rozsądkiem i automatycznie uderzyłem go w klatkę piersiową, ale nie tak mocno, jak bym mógł.

– Pierdol się!

Potarł miejsce, gdzie padł cios, krzywiąc się.

– Ech…

– Dbam o swoją kobietę – warknąłem.

– Czy ona wie, że jest twoją kobietą, czy myśli, że jest twoją dziewczyną do zabawy? – odparował.

– Dobrze się razem bawimy, stary. Oboje zgadzamy się, że to niezobowiązujące.

Bo rozłożył nogi i odchylił się na skórzanym siedzeniu limuzyny dla większego komfortu.

– Nigdy w życiu nie spotkałem kobiety, która codziennie dzwoni, spędza trzy pełne tygodnie z facetem, leci przez cały świat, aby towarzyszyć mu jako gość na ślubie, widzi tylko jego i nikogo innego, odkąd się spiknęliście, i nadal uważa, że jest – Bo zrobił palcami cudzysłów – w niezobowiązującym związku.

Miał rację. Ogromną.

– Bracie, dlaczego jesteś tak nastawiony, że ta sprawa ze Skyler jest niezobowiązująca? Gdyby tak było, posuwałbyś laski. A ja wiem, że tak się nie dzieje, za to ty jesteś podjarany seksowną blond aktorką ze świetnym biustem i gorącym tyłkiem...

– Spokojnie, bracie...

Bogart uśmiechnął się bezczelnie i puścił oko.

– Chodzi o to, że już jesteś z nią w romantycznym związku. Teraz to gówno trafiło do mediów i musisz wymyślić, jak sobie z tym poradzicie. Rozumiesz?

Cholera. Znalazłem się w romantycznym związku ze Skyler Paige. Musiałem z nią porozmawiać. Natychmiast. Jedynym problemem było to... że nie wiedziałem, co powinienem powiedzieć, aby naprawić całą tę sytuację.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij