- nowość
Melodia złudzeń. Wiersze prawie wszystkie. Tom 3 - ebook
Melodia złudzeń. Wiersze prawie wszystkie. Tom 3 - ebook
Nowe wydanie wierszy znanych i nieznanych, śpiewanych i nieśpiewanych.
Wiersze mniejsze. Wiersze większe. Liryczne, satyryczne, dramatyczne, polityczne, rodzinne, osobiste, dla chłopców i dla dziewcząt. Dla maturzystów, studentów, początkujących i zaawansowanych koneserów polszczyzny.
W zbiorze zgromadzone są zarówno teksty, które ukazywały się w niewielkich tomikach redagowanych przez Osiecką w latach 60., 70. i 80., jak i wiersze nigdy dotąd niepublikowane, a odkryte podczas pracy Fundacji Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej nad katalogowaniem archiwum Autorki. Czytelnik znajdzie tu też teksty piosenek, których Osiecka była mistrzynią.
W wielu tekstach słychać typowe dla Osieckiej poczucie humoru, gry językowe, elementy zabawy, ale i nuty sentymentalne. Konsultantami przy wyborze wierszy byli: Magda Umer, Jan Borkowski oraz rodzina Poetki.
Agnieszka Osiecka (1936-1997) – poetka, pisarka, dziennikarka, autorka tekstów piosenek, reżyser teatralny i telewizyjny. Więcej informacji o Autorce na www.okularnicy.org.pl.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8391-605-7 |
Rozmiar pliku: | 727 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tacy piękni zakochani
dotykają ust i rąk.
Księżycowi zakochani
hermetyczny mają krąg.
Przemijają zakochani,
ja zostaję.
Bo ja jestem nieśmiertelna,
stąd mój gest i styl.
Ten bohater i ta szelma
są tu tylko parę chwil.
Z wypiekami, z ambicjami,
wyruszają zbawiać świat.
Honorami, sztandarami
potrząsają parę lat.
Przemijają z honorami,
ja zostaję.
Bo ja jestem nieśmiertelna,
stąd mój gest i styl.
Ten bohater i ta szelma
są tu tylko parę chwil.A NA CZAS WOJNY
Szmaragdów sznur pragnę mieć,
pochlebców dwór pragnę mieć.
Lecz na czas wojny podaruj mi
kropelkę białosiwej mgły.
Lecz na czas wojny podaruj mi
kropelkę białosiwej mgły.
Nie lękam się chłodu gwiazd,
choć wilczy tren zbudził nas.
Lecz na czas wojny, na czarne dni
podaruj mi krople mgły.
A na czas wojny, na czarne dni
podaruj mi krople mgły.
Chciałabym mieć sukien sto,
chciałabym mieć wielki dom.
A na czas wojny podaruj mi
wilgotne, purpurowe bzy.
A na czas wojny podaruj mi
wilgotne, purpurowe bzy.
Nie lękam się mroźnych zim,
wichury, co w niebie śpi.
Lecz na czas wojny, na czarne dni
potrzebne mi twoje bzy.
A na czas wojny, na czarne dni
potrzebne mi twoje bzy.
Niech niebo nam deszcze śle,
niech żyta łan srebrzy się.
A na czas wojny daj Boże nam
jedynie zapomnienia dar.
A na czas wojny daj Boże nam
jedynie zapomnienia dar.
Nie lękam się świstu kul,
nie lękam się śnieżnych pól.
A na czas wojny, daj Boże, och,
ten jeden dar – pamięć złą.
A na czas wojny, daj Boże, och,
ten jeden dar – pamięć złą.
A na czas wojny, daj Boże, och,
Ten jeden dar – pamięć złą...ACH, KIM JEST TA PANI
Dlaczego to tak, dlaczego to tak?
Dlaczego nam serca wciąż biją tik-tak?
Choć młodość odchodzi, złośliwa jak kot,
to serce wciąż bije gotowe do psot.
Ach, kim jest ta pani,
co zwie się miłością?
Kto umie tak zranić,
porazić zazdrością?
Ach, kim jest ta pani,
co kłamie jak z nut
i w oczy cygani,
że zdarzył się cud?
Ach, któż to, ach, kto
podaje ci kwiat,
by wyrwać go z rąk
i odejść hen, w świat?
Dlaczego to tak, dlaczego to tak?
Choć tyle doświadczeń, rozumu wciąż brak.
Choć skronie siwieją u panów, u pań,
to serce wciąż bije, to serce – ten drań...
Ach, kim jest ta pani,
co zwie się miłością,
co w noc z walizkami
ucieka ze złością?
Ach, kim jest ta pani,
co kocha i klnie,
i pije, i pali,
i bywa na dnie?
Ach, któż to, ach, kto
przysięga we łzach
i nagle – no cóż,
i nagle – ach, krach?
Dlaczego to tak, dlaczego to tak?
Dlaczego nam serca wciąż biją tik-tak?
Dlaczego wśród tylu katastrof i burz
wciąż chce się słowika i maja, i róż?
Ach, kim jest ta pani,
co zwie się miłością?
Kto umie tak bawić,
tak wabić, tak objąć?
Ach, kim jest ta pani,
przybywa tu skąd,
by uczyć na pamięć
swych oczu i rąk?
Ach, któż to, ach, kto
od tylu już lat
powtarza nam wciąż,
że piękny jest świat?
Ach, któż to, ach, kto
od tylu już lat
powtarza nam wciąż,
że piękny jest świat...?ACH, SKĄD
Dzień dobry, kochanie, na łące,
dzień dobry, kochanie, na polu.
To żółte na górze – to słońce.
Powiedz, czy oczy nie bolą?
Ach, skąd,
ach, skąd.
Dzień dobry, kochanie, w pokoju,
dzień dobry, kochanie, przy kawie.
Patrz, ludzie się wcale nie boją.
Powiedz, czy ładnie w Warszawie?
Ach, skąd,
ach, skąd,
ach, skąd...
Dzień dobry, kochanie, w kochaniu,
dzień dobry, kochanie, w zaśnięciu.
To białe na niebie – to anioł,
więc zaśnij, nim zliczysz do pięciu.
Dzień dobry, kochanie, w rozłące,
Dzień dobry, kochanie, w rozstaniu.
Początek czasami jest końcem.
Mądre Cyganki nie kłamią!
Ach, skąd,
ach, skąd,
ach, skąd...ALU, NIE MIEJ DO MNIE ŻALU
Nie wiedziałam, że ci na nim zależy,
nie wiedziałam, że to chłopak twój, ten Jerzy...
Nie wiedziałam, że chodzicie rok,
Alu – to był dla mnie szok!
Alu, nie miej do mnie żalu...
Spotkałam go na balu, tak jak ty.
Alu, nie miej do mnie żalu –
Te wczasy na Podhalu to tylko kilka dni...
Między nami nic takiego nie było –
małe kino dla dwóch osób, w deszcz, kochana...
Nie pamiętam nawet jego ust.
Alu, zawsze czułaś blues...
Alu, nie miej do mnie żalu...
Spotkałam go na balu, tak jak ty.
Alu, nie miej do mnie żalu –
Te wczasy na Podhalu to tylko kilka dni...
Ty masz dużo lepsze nogi, kochana,
i wychodzi tobie walet pik szałowy...
Proszę, pożycz mi dżinsowy płaszcz.
Alu, ty mnie przecież znasz...
Alu, nie miej do mnie żalu...
Spotkałam go na balu, tak jak ty.
Alu, nie miej do mnie żalu –
Te wczasy na Podhalu to tylko kilka dni...
Alu, nie miej do mnie żalu...
Spotkałam go na balu, tak jak ty.
Alu, nie miej do mnie żalu –
Te wczasy na Podhalu niewarte jednej łzy,
twojej łzy...AZALIE
Na szydełku, na szydełku, na szydełku
umiem robić i chustkę, i szal.
Ale czasem, gdy splącze,
zaplącze się nić,
jednego mi robi się żal:
Czemu młodość trwa krótko
i znika we mgle?
Żyło się,
było się...
i – adieu!
Były kwiaty i motyle,
ale chwilę, tylko chwilę.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej...
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej...
Na szydełku, na szydełku, na szydełku
umiem zrobić i sweter, i koc,
ale czasem, gdy splącze,
zaplącze się nić,
samotna wydaje się noc...
Jeszcze tli się iskierka
gdzieś w sercu na dnie:
Żyło się,
było się...
i – adieu!
Były walce i kadryle,
ale chwilę, tylko chwilę.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej...
Czy pamiętasz tę azalię?
Już jej nie ma, a mnie żal jej...BALLADA O DOBREJ ŻONIE
Gdy pachnie już maciejka
i noc zarzuca sieć,
jak dobrze główkę swej dziewczyny
przy swojej głowie mieć...
I wszyscy przyjaciele,
koledzy, bracia żon
gadają po kościele:
„Ale sobie, ale sobie,
ale sobie, ale sobie
dobrą żonę wziął!”.
Gdy żabi chór nam śpiewa
i świerszcz zaczyna grać,
jak dobrze obok swej dziewczyny
do rana słodko spać...
I wszyscy przyjaciele,
i brat, i swat, i teść
gadają po kościele:
„Jak to dobrze, jak to dobrze,
jak to dobrze, jak to dobrze
taką żonę mieć!”.
Gdy nocą lubi padać,
a rankiem lubi mżyć,
jak dobrze obok swej dziewczyny
do rana pięknie śnić...
I wszyscy przyjaciele,
i podchorążych wódz
gadają po kościele:
„Żeby tak się, żeby tak się,
żeby tak się, żeby tak się,
tak ożenić móc!”.
Gdy człek się zestarzeje
i śmierci zacznie bać,
jak dobrze ci ze swą dziewczyną
tak ręka w rękę stać...
Jak dobrze ci ze swą dziewczyną
tak ręka w rękę stać...
CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI