Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Męskie gadanie 2 - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
29 października 2025
5498 pkt
punktów Virtualo

Męskie gadanie 2 - ebook

O emocjach, męskości, kryzysach, bliskości i wszystkim tym, co faceci naprawdę przeżywają, ale o czym rzadko mówią na głos.

16 wyjątkowych mężczyzn, 16 szczerych rozmów, a w nich – bogactwo emocji i tematów.

Odwaga nie zawsze oznacza siłę mięśni czy gotowość do podejmowania ryzyka. Odwaga to także umiejętność mówienia o emocjach i doświadczeniach.

Beata Biały po raz kolejny zaprosiła do rozmowy szesnastu wyjątkowych mężczyzn, by opowiedzieli o sobie, o tym, co ich ukształtowało i jakimi wartościami się kierują. Z Janem Englertem rozmawia o lęku przed starzeniem, z Antonim Pawlickim o lojalności, z Mariuszem Szczygłem o zachwycie, a z Maciejem Musiałem o sensie życia. Maciej Dowbor opowiada o presji, Rafał Rutkowski o poczuciu bezpieczeństwa, Piotr Zychowicz o gniewie, a Bartłomiej Topa o stracie i jej konsekwencjach. Marek Kamiński mówi o pokorze i samotności, a Tadeusz Oleszczuk o czułości, której tak bardzo potrzebują kobiety i mężczyźni. Szymon Marciniak mierzy się z tematem odpowiedzialności, a Paweł „Naval” Mateńczuk – strachu. Tomasz Organek opowiada o buncie, Michał Rusinek o dumie, Mateusz Gessler o wdzięczności, Bartosz Węglarczyk o wyczerpaniu.

Każda rozmowa jest inna, ale wszystkie łączą szczerość i gotowość do odsłonięcia tego, co zwykle pozostaje w cieniu. Męskie gadanie 2 to książka o mężczyznach, ale nie tylko dla mężczyzn. To opowieść o ludziach, o emocjach, które im towarzyszą, i o sile rozmowy, która bywa najwyższą formą odwagi.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8338-632-4
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ZAMIAST WSTĘPU

_Męż­czy­zna nie pła­cze. Męż­czy­zna nie mówi, co czuje. Męż­czy­zna mil­czy, nawet gdy pęka mu serce, łamie się krę­go­słup i wali mu się cały świat. Bo prze­cież tak trzeba. „Bądź twardy”. „Nie bądź baba”. „Weź się w garść”. Bo „chło­paki nie pła­czą” – tylko zapa­dają się do środka, jak zbyt długo tłu­miona złość. I tak oto dora­stają poko­le­nia chłop­ców – z gulą w gar­dle, z pię­ściami w kie­sze­niach i z nie­wy­po­wie­dzia­nym „pomóż mi” ukry­tym gdzieś pod żebrami. Na zewnątrz: opa­no­wa­nie, funk­cjo­nal­ność, kon­kret. W środku: chaos, lęk, samot­ność. I to nie dla­tego, że coś z nimi nie tak. Tylko dla­tego, że przez całe życie sły­szeli, że emo­cje mają płeć. I że nie jest to ich płeć. Ale ile można?_

Męskie gada­nie _powstało z iry­ta­cji. Z nie­zgody. Z wewnętrz­nego buntu prze­ciwko światu, który męż­czy­znom pozwala na wszystko oprócz mówie­nia o tym, jak bar­dzo im cza­sem źle. Jak bar­dzo tęsk­nią. Jak bar­dzo się boją. Jak bar­dzo chcie­liby być bli­sko kogoś – ale nie wie­dzą jak, bo nikt ich tego nie nauczył. Za to bar­dzo sku­tecz­nie nauczono ich mil­czeć. W swo­jej pierw­szej książce o męż­czy­znach pró­bo­wa­łam zdjąć męską zbroję. Deli­kat­nie. Cier­pli­wie. Z sza­cun­kiem. I oka­zało się, że pod spodem nie ma pustki. Że tam jest całe kró­le­stwo emo­cji – pełne świa­teł i cieni. Były złość i czu­łość, był wstyd, był śmiech. Była prawda. I było mnó­stwo nie­do­po­wie­dzeń – takich, które są głęb­sze od naj­bar­dziej pre­cy­zyj­nych zdań. Ale to wciąż za mało. Bo męskość nie koń­czy się na jed­nej książce. Ani na jed­nej opo­wie­ści. Ani nawet na jed­nym życio­ry­sie. To, co naprawdę inte­re­su­jące, dzieje się w tym, co pozor­nie nie­opo­wie­dziane: w zmia­nach tonu, w spoj­rze­niu zwró­co­nym w bok, w zbyt dłu­gim mil­cze­niu mię­dzy pyta­niem a odpo­wie­dzią._

_Dla­tego ta druga książka powstała ina­czej. Mądrzej. Cier­pli­wiej. Cza­sem odważ­niej, cza­sem ciszej. I może z więk­szą uważ­no­ścią na to, co nie pasuje do goto­wych nar­ra­cji. Bo tutaj nie cho­dzi o męż­czyzn z okła­dek. Tu nie ma miej­sca na pozę. Jest za to miej­sce na stratę. Na żal. Na tęsk­notę za sobą z cza­sów, kiedy jesz­cze wszystko wyda­wało się moż­liwe. Na pyta­nia, które pozo­stają bez odpo­wie­dzi. Na rany, które nie doma­gają się szwów, ale obec­no­ści. Na opo­wie­ści o ojco­stwie, które boli i koi jed­no­cze­śnie. O miło­ści, która się spóź­niła. O szan­sach, któ­rych nie dało się zła­pać, bo ręce były zajęte trzy­ma­niem cze­goś innego. W tej książce spo­tka­cie męż­czyzn, któ­rzy nie chcą już nikogo uda­wać. Któ­rzy nie wsty­dzą się mówić o tym, co ich dotknęło. Któ­rzy mają odwagę nazwać to, co w nich naj­de­li­kat­niej­sze. Cza­sem gubią się w tym, co czują, ale nie dla­tego, że są nie­doj­rzali. Wręcz prze­ciw­nie: bo doj­rze­wają. Bo rozu­mieją, że praw­dziwa siła nie polega na tym, by wszystko kon­tro­lo­wać, ale by umieć powie­dzieć: „Nie wiem”, „Nie umiem”, „Potrze­buję cię”. Jest coś sza­le­nie poru­sza­ją­cego w tym, jak męż­czyzna opo­wiada o wła­snej sła­bo­ści. Nie teatral­nie. Nie na pokaz. Ale szcze­rze, z tej swo­jej wewnętrz­nej piw­nicy, do któ­rej przez lata nikt nie zaglą­dał. Jeśli kobiety nauczyły się mówić, żeby prze­żyć, to męż­czyźni dopiero uczą się mówić, żeby prze­stać tonąć. A prze­cież nie są zimni. Nie są wyzuci z emo­cji. Oni je po pro­stu noszą jak kamie­nie w kie­sze­niach – w mary­narce ojca, w woj­sko­wej tor­bie, w aktówce, w któ­rej obok lap­topa spo­czywa nie­umie­jęt­nie skry­wana samot­ność._

Męskie gada­nie _to książka o męż­czy­znach, ale nie tylko dla męż­czyzn. To książka o tym, że emo­cje nie znają płci, lecz znają język. I że trzeba się go nauczyć – naj­le­piej we dwoje. A jesz­cze lepiej: we wspól­no­cie. Bo jeśli ist­nieje praw­dziwe boha­ter­stwo w XXI wieku, to nie jest to boha­ter­stwo ryce­rza z mie­czem, tylko męż­czyzny, który siada przy stole i mówi: „Boję się”. Albo: „Prze­pra­szam”. Albo nawet: „Nie rozu­miem, co się ze mną dzieje, ale już nie chcę tego ukry­wać”._

_Nie wiem, czy ta książka coś zmieni. Nie jestem aż tak naiwna. Ale wiem, że każda roz­mowa, którą w niej znaj­dzie­cie, jest uczciwa. I wiem, że wielu spo­śród tych męż­czyzn, któ­rzy się w niej wypo­wia­dają, prze­szło długą drogę, żeby powie­dzieć to, co prze­czy­ta­cie. I że każdy tę drogę prze­był samot­nie. Więc jeśli choć jedno z was – męż­czyzna, kobieta, kto­kol­wiek – po tej lek­tu­rze pomy­śli: „Mogę o tym poga­dać, nie jestem sam, mam prawo czuć”, to zna­czy, że było warto. Witaj­cie w dru­giej odsło­nie_ Męskiego gada­nia. _Zdej­mij­cie zbroję. Albo cho­ciaż nara­mien­nik. I wejdź­cie do środka. Będzie bez­piecz­nie. Nawet jeśli cza­sem zaboli._

_Nie napi­sa­łam tej książki sama. Zresztą nie dałoby się jej napi­sać samemu. Trzeba kogoś, kto usią­dzie naprze­ciwko. Kto odważy się zdjąć maskę. Kto nie będzie się spie­szył. Kto powie: „Jesz­cze chwilę”, choć już dawno powi­nien być gdzie indziej. Kto nie opo­wie histo­rii jak z reklamy, tylko jak z życia. Dla­tego naj­pierw i naj­moc­niej dzię­kuję wszyst­kim moim roz­mów­com – męż­czy­znom, któ­rzy zgo­dzili się wpu­ścić mnie do środka. Do tych swo­ich prze­strzeni, gdzie emo­cje nie są gotowe do publi­ka­cji, gdzie słowa cza­sem się zaci­nają, a ciało mil­czy dłu­żej niż głos. Dzię­kuję za zaufa­nie. Za czu­łość ukrytą pod żar­tem. Za mil­cze­nie, które mówiło wię­cej niż całe wykłady. Za to, że nie chcieli być „boha­te­rami książki”, tylko sobą – a to znacz­nie trud­niej­sze. Dzię­kuję tym, któ­rzy nie bali się być nie­pewni, zra­nieni, roz­cza­ro­wani, wzru­szeni. Dzię­kuję za zda­nia zaczy­na­jące się od „ni­gdy o tym nie mówi­łem”. Dzię­kuję za histo­rie, które nie miały puent – i nie musiały ich mieć. Dzię­kuję, że byli­ście praw­dziwi._

_Dzię­kuję moim Czy­tel­ni­kom i Czy­tel­nicz­kom – tym, któ­rzy prze­czy­tali pierw­szą książkę i powie­dzieli: „Wię­cej”. Tym, któ­rzy wpa­dli na chwilę, a zostali na dłu­żej. Tym, któ­rzy w emo­cjach męż­czyzn roz­po­znali wła­sne emo­cje – albo zaczęli ich szu­kać w innych. Wasza obec­ność to coś wię­cej niż sta­ty­styka. To znak, że taka roz­mowa jest potrzebna. Że coś się zmie­nia. Że już nie chcemy uda­wać, że wszystko jest w porządku._

_Dzię­kuję mojej redak­torce pro­wa­dzą­cej Mag­da­le­nie Cho­rę­bale, a także redak­to­rowi Krzysz­to­fowi Tro­pile, któ­rzy niczym cier­pliwi mistrzo­wie aikido potra­fili przy­jąć każde moje wąt­pli­wo­ści, prze­wal­czyć nad­miar słów, uciąć tam, gdzie trzeba, i dać spo­kój tam, gdzie w tek­ście miesz­kają odde­chy. Ich uważ­ność była naj­cen­niej­szą mapą w tej podróży._

_Dzię­kuję mojemu Synowi – za jego zdję­cia, ale jesz­cze bar­dziej za jego spoj­rze­nie: świeże, mądre, inne. Za to, że przy­po­mina mi, że świat można widzieć ina­czej. I że czu­łość ni­gdy nie jest nie­modna._

_Dzię­kuję mojej Sio­strze – za bli­skość, któ­rej nie trzeba tłu­ma­czyć, i za siłę, która zawsze stoi obok mnie, nawet kiedy nie pro­szę. Wiem, że jesteś. I to wszystko zmie­nia._

_I dzię­kuję Wie­siowi – który jest dla mnie jak brat. Za jego spo­kój, za mądrość bez potrzeby błysz­cze­nia, za obec­ność, która nie domaga się uwagi, ale daje poczu­cie bez­pie­czeń­stwa. Takie osoby są rzad­ko­ścią. Dobrze, że jesteś._

_I wresz­cie – dzię­kuję życiu. Za to, że nic nie jest oczy­wi­ste. Że emo­cje wymy­kają się defi­ni­cjom. Że jeste­śmy tylko ludźmi – i to zupeł­nie wystar­cza._

_A jeśli po lek­tu­rze tej książki choć jeden czło­wiek pozwoli sobie poczuć coś, co wcze­śniej trzy­mał na smy­czy – to wszystko miało sens._
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij