- W empik go
Metoda pryzmatu - Znajdź rozwiązanie każdego problemu - ebook
Metoda pryzmatu - Znajdź rozwiązanie każdego problemu - ebook
"Nieważne, co ci się przytrafia, ważne, jak to wykorzystasz. Życie przypomina grę w pokera. Nie masz wpływu na to, jakie dostaniesz karty – ale tylko od Ciebie zależy, jak rozegrasz partię." – Regina Brett. Kiedy dotyka Cię problem, z Twojego punktu widzenia nierozwiązywalny, musisz coś z nim zrobić, pomimo poczucia beznadziei. Możesz próbować go zakrzyczeć albo zakopać gdzieś głęboko. Niestety wcześniej czy później powróci. Jeśli nic z nim nie zrobisz, może wrócić ze zdwojoną siłą. I nie ważne, czy mówimy tu o problemie finansowym, zdrowotnym, biznesowym, podatkowym, wychowawczym itd. Metoda Pryzmatu pomaga "pokroić" wyzwanie na przejrzyste elementy, które pozwolą Ci niemal od razu dostrzec szanse na pomyślne rozwiązanie. Szybko dostrzegasz, że nie musisz wszystkiego robić w samotności, a mądre zaplanowanie jeszcze przed przystąpieniem do działania stanowi światełko w tunelu, które już nie oślepia, ale przyciąga delikatnym blaskiem. Zacznij działać z moją pomocą! Teraz jest czas.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 433 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
autor: Grzegorz Smyczyński
Wydanie 1
Prawa autorskie: Grzegorz Smyczyński
2023 r.
------------------------------------------------------------------------
Nieważne, co ci się przytrafia, ważne, jak to wykorzystasz. Życie przypomina grę w pokera. Nie masz wpływu na to, jakie dostaniesz karty – ale tylko od Ciebie zależy, jak rozegrasz partię.
– Regina Brett
Wstęp
Początek sierpnia 1986 roku. Ela, matka czwórki dorosłych dzieci i młoda babcia, jedzie autobusem z małej wioski w południowej Wielkopolsce do pobliskiego miasteczka, na wizytę do stomatologa. W pewnej chwili widzi przez okno dwóch mężczyzn bijących chłopaka w stroju wojskowym, młodego żołnierza marynarki wojennej.
Prosi kierowcę, by zatrzymał autobus ale ten nie reaguje. Kiedy ponownie siada i wlepia wzrok w szybę, by spojrzeć w miejsce pobicia, nikogo nie dostrzega.
Od tej pory dręczy ją przeczucie. “Mój syn, mój kochany syn, nie żyje.” Józek, 22-letni chłopak, za 3 miesiące ma ukończyć trzyletnią służbę wojskową i wrócić do domu. Tu czekają stęsknieni rodzice, rodzeństwo, narzeczona, chrześniak, przyjaciele i pewna praca.
Rodzina nie ma telefonu, zresztą mało kto wokół ma. Wśród “partyjnych” sąsiadów nikt nie chce pomóc w kontakcie z jednostką wojskową na pomorzu.
Kilka dni później pojawia się milicja. Milicjanci chcą aresztować Janka - ojca młodego Józka, który rzekomo zdezerterował z wojska.
Ale on nie uciekł. Został zamordowany, prawdopodobnie na zlecenie przełożonych, podczas pełnienia nocnej warty. Wrzucony nieprzytomny do morza, zostaje wyłowiony kilka dni później. Zdruzgotani rodzice nie mają sił, by jechać ponad pięćset kilometrów zidentyfikować ciało. Jedzie jego brat i szwagier.
Ela już na zawsze pozostanie matką zamordowanego syna. Czy widziała wówczas scenę, która wydarzyła się setki kilometrów dalej, czy to jakaś forma telepatii, energii związania z najmłodszym dzieckiem? Nie wiem. Jej opowieść potwierdzają wszyscy, którym zwierzyła się z obaw, jeszcze przed wizytą milicjantów. I przed potwierdzeniem najgorszego.
Najważniejsze jest to, że dzięki rodzinie, silnej wierze, wsparciu otoczenia i własnym umiejętnościom radzenia sobie z wyzwaniami, zacznie żyć, uśmiechać się, traktować chrześniaka swojego Józia jak skarb. Ten chrześniak to jej wnuk. Ten chrześniak to ja.
Babcia Ela, kilka miesięcy po śmierci wujka Józka, zobaczyła go we śnie. Uśmiechnął się do niej i poprosił, by cieszyła się życiem, bo z nim wszystko w porządku i jako opiekun będzie obserwował. Jeśli nawet wszystko to twórcze dzieło jej podświadomości, skutki były doskonałe.
Gdy byłem młodym chłopakiem i rozmawiałem o tamtych wydarzeniach z babcią, usłyszałem: “Wiesz, w życiu spotka Cię mnóstwo wspaniałych ludzi, pięknych chwil, momentów zwycięstwa. Chwytaj te momenty i buduj siłę na mierzenie się z trudnościami, których też nie będzie mało. I nie jest ważne, jak duże będą problemy. Jeśli Twoja siła do walki z nimi będzie większa, pokonasz je i pójdziesz dalej. Blizny, które zostaną w sercu, być może nie pozwolą zapomnieć, ale będą jednocześnie dowodem Twojej siły i potwierdzeniem zwycięskich walk...”
Babcia, która swoją mamę pochowała w wieku 14 lat, która pochowała 3-kę rodzeństwa zmarłego na ospę, która pochowała ukochanego syna i która wreszcie dorosłe życie spędziła - jako ewangeliczka - wśród konserwatywnej społeczności katolików, do końca życia zachowała pogodę ducha i radosny uśmiech. Zmarła w 2010 roku nagle, w nocy…
Masz czasem poczucie, że mierzysz się z problemem, którego nie jesteś w stanie rozwiązać? Z takim, który Cię przerasta? Z wyzwaniem, które niczym młyński kamień ściąga Cię na dno Twoich oczekiwań, marzeń, tęsknot i rujnuje spokój ducha?
Takich dni, w których wydaje nam się, że to, co nas spotkało, to już za wiele, w latach 2020 - 2022 było aż nadto. Dla wielu osób nowe dni już nigdy nie nadejdą. Bo przegrali walkę z wirusem albo też targnęli się na życie w poczuciu beznadziei, zrujnowanego biznesu, utraty najbliższych osób. Każdego dnia mierzymy się z przeciwnościami losu, które - jak pisze Richard Paul Evans w “Zimowych Snach” “(...) nie są przeszkodą na drodze życia. Są częścią tej drogi.”
Kiedy dotyka Cię problem, z Twojego punktu widzenia nierozwiązywalny, musisz coś z nim zrobić, pomimo poczucia beznadziei. Możesz próbować go zagadać, zakrzyczeć albo zakopać gdzieś głęboko w zakamarkach pamięci, w jednej z szuflad twojego biura czy nawet wyrzucić do śmietnika. Niestety wcześniej czy później powróci. Jeśli nic z nim nie zrobisz, może wrócić ze zdwojoną siłą.
Ale jest szansa, o której pisał już Dale Carnegie dziesiątki lat temu. Otóż 80% spraw o które się martwimy, nigdy się nie przydarzy. Metoda Pryzmatu zajmuje się pozostałymi 20% .
Bankructwo firmy, procesy i komornicy, choroba dziecka, bezsenność i stany depresyjne, brak chęci do życia. Jednocześnie walka o dobre imię, układanie spraw majątkowych, relacji rodzinnych, walka o zdrowie własne i dziecka, poszukiwanie jakichkolwiek sił ostatkiem sił. Szukanie uśmiechu w odmętach smutku i frustracji. Oto moje ostatnie 3 lata.
To, co mnie spotkało, choć na chwilę zatrzymało możliwości rozwoju i odebrało radość życia, jednocześnie pozwoliło odebrać wartościową lekcję. I osiągnąć sukces w walce z własnymi słabościami. I wygrać z własnymi ograniczeniami; z bezsennością, z brakiem chęci do życia. Szukanie rozwiązań moich problemów pomogło mi stworzyć metodę, którą nazwałem METODĄ PRYZMATU .
Co to jest Metoda Pryzmatu i skąd nazwa?
Najpierw odrobinę fizyki. Światło białe (słoneczne, dzienne) jest mieszaniną kolorów z zakresu widzialnego. A możesz przekonać się o tym puszczając strumień światła na tzw. pryzmat czyli bryłę z materiału optycznie przezroczystego (zwykle ze szkła), będącego graniastosłupem o podstawie trójkąta (patrz okładka ebooka). Światło, przechodząc przez pryzmat, ulega podwójnemu załamaniu, po raz pierwszy na granicy powietrze–szkło (przy wejściu do pryzmatu), po raz drugi na granicy szkło–powietrze (przy wyjściu z pryzmatu). Efektem jest przepiękny widok kolorów tęczy, które są składowymi światła białego: czerwonego, pomarańczowego, żółtego, zielonego, niebieskiego, indygo i fioletowego .
Na pryzmat pada więc strumień światła słonecznego (białego), a wychodzi z niego 7 składowych kolorów. Ale co to ma wspólnego z rozwiązywaniem problemów? Rozszczepienie światła w sensie fizycznym niewiele. Ale jako metafora całkiem sporo.
Pomyśl: dostajesz niepomyślną diagnozę lekarską, urząd skarbowy wysyła Ci list, twoja piwnica została zalana, twoje dziecko dostaje wyłącznie oceny niedostateczne z jednego przedmiotu. Każdy z tych problemów możesz wyciszyć. Ale na chwilę. O każdym możesz zapomnieć. Niestety tylko na moment. Każdy powróci, pewnie silniejszy, trudniejszy do opanowania, już za chwilę. Gdy tak się stanie, nie będzie odwrotu i trzeba będzie się problemem zająć. Niewykluczone, że będzie to po wielokroć trudniejsze, a w przypadku złej diagnozy zdrowotnej może okazać się długoterminowo niemożliwe i skazane na porażkę. Porażka w sprawie ciężkiej choroby oznacza śmierć.
Co proponuję? Zająć się sprawą jak najszybciej, w specyficzny ale poukładany sposób.
Dostajesz wiadomość, która w jednej chwili wpycha Cię do ciemnego tunelu. Po chwili pojawia się pociąg, który oślepia Cię światłem lamp. Zanim ruszy w Twoim kierunku odzyskujesz opanowanie i oślepiające światło problemu przepuszczasz przez pryzmat. Rozkładasz je na składowe, których rozpracowanie będzie łatwiejsze i bardziej kolorowe niż oślepiający blask wyzwania, który niekiedy nie pozwala spoglądać szerzej. Razi swoją mocą zasłaniając drogę zamiast ją oświetlać.
Każdy problem, niczym rażące w oczy światło musisz rozbić na elementy, które w Modelu Pryzmatu są następujące:
czerwony :: NAZWANIE PROBLEMU
Od emocji do chłodnego spojrzenia - nazwij problem i uświadom go sobie
pomarańczowy :: ZEBRANIE FAKTÓW
Zbierz wszystkie fakty na chłodno, nie wyobrażenia - tylko fakty
żółty :: BAZA POMYSŁÓW NA ROZWIĄZANIE
Rozpisz wyzwanie i stwórz szeroką bazę pomysłów na rozwiązania
zielony :: LUDZIE - TWOJA DRUŻYNA
Kto może pomóc? Znajdź osoby, którzy wspomogą w walce. Stwórz drużynę ludzi gotowych wesprzeć Cię w walce
błękitny :: BŁOGIE ODCIĘCIE
Oddychaj przeponą. Wyśpij się dobrze. Odetnij od problemu. Sen porządkuje wiedzę i dodaje nowej energii
indygo :: PLAN DZIAŁANIA
Stwórz plan z podziałem na kroki, role i czas działania
fioletowy :: ZAPANOWANIE NAD TEMATEM I CAŁA NAPRZÓD
Masz już wszystko. Zacznij działać. Zaatakuj problem. Nie stawaj z boku. Staw wyzwaniu czoła!
Już samo “pokrojenie” wyzwania na łatwiejsze do strawienia kawałki, pozwala spojrzeć na nie z nieco większym spokojem i nadzieją na rozwiązanie. Szybko dostrzegasz, że nie musisz wszystkiego robić w samotności, że stworzona baza pomysłów pokazuje różne kierunki do celu, że mądre zaplanowanie jeszcze przed przystąpieniem do działania stanowi światełko w tunelu, które już nie oślepia, ale przyciąga delikatnym i radosnym blaskiem. Zanim rozwiążesz problem, nazwij go.
------------------------------------------------------------------------
Rozdział 1
NAZWANIE PROBLEMU
Ludzie są gotowi wierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę.
-- Carlos Ruiz Zafón, Cień wiatru
W znanym, bestesellerowym dziele Dale’a Carnegie pt.: “Jak przestać się martwić i zacząć żyć”, autor przytacza historię Willisa H. Carriera, inżyniera, który przyczynił się do masowej produkcji klimatyzatorów. Carrierowi zlecono montaż instalacji usuwającej zanieczyszczenia z paliwa. Brak gwarantowanej oczekiwanej jakości instalacji doprowadziła młodego Carriera do ogromnego stresu i bezsenności. W końcu się opanował i wykonał 3 kroki, które stosował od tamtego momentu już zawsze.
1. Przeanalizował na zimno to, co się wydarzyło i wszelkie konsekwencje, które mogą spotkać jego i jego firmę.
2. Przygotował się na przyjęcie nawet najgorszego scenariusza.
3. Poświęcił cały najbliższy czas i energię, by polepszyć swoją sytuację, ratować co się da i doprowadzić do ostatecznego wyniku lepszego niż ten, z którym już się pogodził.
Efekt? Zainwestował dodatkowe pieniądze, instalacja zaczęła spełniać wymagania i inwestycja z nawiązką została odrobiona, a reputacja pozostała nie nadszarpnięta. Jak to przenieść na sytuację naszego codziennego życia?
Kiedy spada na nas problem dużego kalibru (czy to rzeczywiście ogromny kłopot, czy też kłopot postrzegany przez nas jako coś niewiarygodnie wielkiego, smutnego, potężnie trudnego), ognista fala emocji obmywa nas gwałtownie i przez chwilę pozbawia racjonalności myślenia. Galop nieuporządkowanych myśli i towarzyszące czasem reakcje organizmu: potliwość, kołatanie serca, zawroty głowy, płacz, złość, krzyk, nie pozwalają spojrzeć na problem wyostrzonym wzrokiem. Jesteśmy superwulkanem emocji.
Jeśli masz rozwiązać problem, pozwól sobie na chwilę emocji. Emocje są bardzo ważne i nie warto ich tłumić. Wykrzyczenie się, wypłakanie, mocne i siarczyste słowa mogą pomóc w uspokojeniu się, a na pewno służą kondycji ciała i ducha, zmniejszając niebezpieczeństwo kłopotów choćby układu sercowo - naczyniowego. Jeśli nie udaje Ci się zwolnić bicia serca, usiądź albo połóż się na chwilę, zamknij oczy i zacznij oddychać. Wdychaj powietrze nosem, wypełniając nim klatkę piersiową i brzuch. Wydychaj powietrze ustami. Co najmniej 10 oddechów, pełne wyciszenie. To nie jest łatwe ale konieczne, dla odzyskania spokoju myślenia. Jeśli już teraz potrzebujesz wytłumienia emocji, przeczytaj rozdział pt. “Błogie odcięcie”. Dobry oddech i wyciszenie emocji są niezbędne, by silne emocje zamienić w siłę rozumu i zupełnie na chłodno nazwać problem.
W pierwszej chwili masz problem z uwierzeniem w to, co się stało. Może pojawić się syndrom wyparcia, że to niemożliwe, że to pomyłka, że jakaś dziwna historia. Że to nie ty, że to nie o tobie, że to błąd, czyjaś wina, że to ktoś się pomylił. Tym bardziej, aby potwierdzić lub wykluczyć prawdziwość tej historii, musisz spojrzeć na nią zupełnie bez emocji.
Jeśli wiadomość, która na Ciebie spadła, jest rzeczywiście czymś niewiarygodnie trudnym do wyobrażenia, spróbuj podejść do tego jak do wyzwania. Od teraz masz do czynienia z wyzwaniem, któremu chcesz sprostać. Potrafisz to zrobić. A będzie Ci łatwiej, jeśli prawidłowo nazwiesz problem.
Przykład
Otrzymujesz diagnozę lekarską: nowotwór, cukrzyca, niewydolność serca. Diagnoza diagnozie nierówna. Każda z powyższych chorób może być przewlekłą dolegliwością albo śmiertelnym zagrożeniem. Nie bój się powiedzieć: jestem chory, mam raka, mam cukrzycę, mam chore serce. Im szybciej nazwiesz chorobę, tym lepiej uświadomisz sobie, że czas brać się do działania. Sam mam wrodzoną wadę serca (2 przegrody - czyli dziury - między komorami serca i wada zastawki aorty). Regularne badania pozwalają panować nad chorobą. Kiedy miałem 37 lat, kardiolog oświadczył mi, że mam przed sobą 15 lat spokojnego życia, a potem “zobaczymy, co da się zrobić i co trzeba będzie zrobić”. Moim celem jest przedłużyć ten spokojny czas do co najmniej 25 lat licząc przy okazji, że rozwój medycyny sprawi, że korekta wady nie będzie niosła wielkiego ryzyka dla życia. Nazwałem problem, przeszedłem wszystkie fazy metody pryzmatu, zrobiłem “Plan podczerwieni i nadfioletu” i żyję po swojemu.
Ty też rób swoje. Aby przejść do kolejnego punktu, nazwij problem. Gdy opadną emocje, napisz na kartce jaki problem musisz rozwiązać. Następnie zastosuj Regułę 5 sekund Mel Robins (o tej metodzie wspomnę jeszcze nieco później i nieco więcej). Masz 5 sekund by podjąć działanie. Każdego ranka możesz włączyć po raz kolejny drzemkę, albo wstać i zacząć działać. Możesz przeczytać diagnozę, zwątpić i odpuścić. Możesz decyzję sądu, urzędu skarbowego, opinię lekarską albo prawniczą schować do szuflady. Albo walczyć. Teraz.
Zanim przejdziesz dalej, przeczytaj poniższe cytaty z wypowiedzi Dalajlamy:
“Chociaż możesz nie zawsze być w stanie uniknąć trudnych sytuacji, możesz zmodyfikować zakres, w jakim możesz cierpieć, wybierając sposób reagowania na sytuację.”
“Bez Twojego wysiłku niemożliwe jest, aby przyszły błogosławieństwa.”
“ Gdy spotykamy prawdziwą tragedię w życiu, możemy reagować na dwa sposoby - albo tracąc nadzieję i popadając w autodestrukcyjne nawyki, albo wykorzystując wyzwanie, by znaleźć naszą wewnętrzną siłę.”
Wiesz już, co jest Twoim wyzwaniem. Czas na zebranie faktów.
------------------------------------------------------------------------
Rozdział 2
ZEBRANIE FAKTÓW
Jednak błędem jest wyciąganie wniosków, zanim nie zdobędzie się wszystkich danych. W takim przypadku człowiek zaczyna w nieuzasadniony sposób naginać fakty, by pasowały do jego teorii.
-- Arthur Conan Doyle, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa
Wiesz już, co się stało. Potrafisz to nazwać. Stoisz przed wyzwaniem. Czas na zebranie faktów. Czas na bazę informacyjną na temat Twojej aktualnej sytuacji. Jeśli zorientujesz się w temacie, dużo łatwiej będzie Ci ustawić się do walki o rozwiązanie problemu i dużo szybciej znaleźć rozwiązania.
Pytań, na które musisz odpowiedzieć na tym etapie, może być niewiele lub całkiem sporo ale to, o co teraz Cię proszę to o myślenie na papierze. Tak, zacznij myśleć na papierze. Zapisz wszystkie fakty na kartce i kolejne 2 etapy również prowadź skrupulatnie notując.