Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość

Między światłem a cieniem - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 listopada 2025
20,19
2019 pkt
punktów Virtualo

Między światłem a cieniem - ebook

Mam nadzieję, że Wasze serca zostaną na chwilę zatrzymane — by odnaleźć w tych słowach własne ślady emocji. Niech zawarte tu myśli odnajdą tych, którzy najbardziej ich potrzebują.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8431-895-9
Rozmiar pliku: 2,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kochani Czytelnicy

Oddaję w Wasze ręce tomik pełen światła, które nie boi się cienia — intymny, refleksyjny, utkany z chwil, które trwają, mimo upływu czasu. Każdy wiersz to okno, przez które można zajrzeć w przeszłość, to echo wspomnień, to dotyk nieobecności. Przeznaczony dla tych, którzy kochali, żegnali i nadal pamiętają.

_„Idziemy naprzód, wciąż naprzód, żyjemy w chaosie dat…”_ W świecie, który pędzi bez wytchnienia, poezja może stać się przystankiem, okazją do zatrzymania czasu. Pozwala nam zajrzeć w głąb siebie, dotknąć tego, co kruche i wieczne zarazem.

Zapraszam tych, którzy chcą na chwilę wyjść z chaosu dat — by zatrzymać się i poczytać o miłości, utracie i pamiętaniu.

Wszak między światłem a cieniem jest wiele barw, które malują nasze życie. I każda z nich jest ważna.Pierwszy pocałunek

Jest niby wiatru lekkie muśnięcie

Niby zapach słodkich płatków róż

Jest jak kielich przepełniony szczęściem

Kropelka wody słonej w oceanie mórz.

Ma słodycz i smak miodu pszczelego

Jest chwilą wzlotu ponad ziemię całą

Jest mym szczęściem i szczęściem każdego

Jest jedną, jedyną chwilką małą.

Pozostawia ślad do końca życia

Zawraca w głowie niczym mocny trunek

Ten mały, może trochę niezdarny

Mój pierwszy pocałunek.Dwa wyrazy

Miłość — to jest pusty wyraz

Miłość — to zwyczajne słowo

Miłość — może miły, miła?

Miłość — …i znowu na nowo.

Kocham — jeden wyraz krótki

Kocham — to litery poskładane

Kocham — jedno słówko malutkie

Kocham — noce nieprzespane.

NIE!

Miłość — to jest coś pięknego!

Miłość — to jest wielkie słowo

Miłość — może coś miłego?

Miłość — …i znowu na nowo.

Kocham — wyznanie miłosne

Kocham — mówi chłopak do dziewczyny

Kocham — jedno słówko radosne

Kocham — no i zaręczyny!!Jesień

Tak ciężko mi dzisiaj na sercu i źle

Tak wszystko trwoży mnie i przestrasza

Jesień za oknem. Nie kochasz już mnie.

I liście więdną — nie, to miłość nasza.

Złoto — brązowe okruchy spadają

I drzewa takie żałośnie smutne

Twoje oczy już nie kochają

A przecież kochały mnie tak okrutnie.

Czemu w życiu zazwyczaj tak bywa

Że jesień zabiera to, co najdroższe

Czemu w sercu żal się odzywa

I gorzkie się staje to, co najsłodsze.Taniec

Nie mogę się już doczekać

Tej chwili, dnia, wieczoru

Gdy oczy moje spotkają się nagle

Z tamtymi — zielonego koloru.

W tańcu obejmiesz mnie ramieniem

Ma dłoń z Twoją nagle się spotka

Nasze twarze złączone jak półmrok z cieniem

I muzyka — upojna i tak słodka.

Mój wzrok popędzi szybko ku Twojemu

Byle prędzej, prędzej Cię już dopaść

A gdy Cię znajdzie w dalekim półcieniu

Pobiegnie za Tobą gdzieś w przepaść.

I utoną nasze oczy jak w głębokiej rzece

Nie uratują się już i nie wydostaną

Zatracą się w sobie bezmiernie, dalece

Gdy serca nasze na moment bić przestaną.

I tak będziemy trwać wieczność całą

Bo wiecznością jest ta muzyka

Albo może jedną chwilką małą

Chwilką co była i nagle — znika?

Muzyka urwie się nagle i ostro

Boleśnie a jednak cudnie

I wiem, że następny taniec

Będzie znów tak piękny obłudnie…Miłość

Z miłością różnie w życiu bywa

Bo miłość jest tak jak kwiat

Może być piękna, gorąca żywa

Jak ognisty w polu mak.

Może być podła, beznadziejna

Ukryta głęboko wśród tylu innych

To znów jak drzewo na wietrze chwiejna

Lub ciepła i swojska — jak dom rodzinny.

Może być także bolesna, okrutna

Upajająca, rozradowana

Choć nieraz pewnie jest bardzo smutna

Cierpiąca z wieczora aż do rana.

A która miłość trafi do Ciebie?

Za którą po nocach tak tęsknie szlochasz?

Tego nikt Ci nie powie, bo nie wie

Lecz sama zobaczysz… jak pokochasz.Rozstanie

Zmierzch już zapada, na niebie gwiazdy płoną

I księżyc już wyszedł na swój conocny rejs

Dźwięki melodii gdzieś w oddali toną

A my wracamy myślą do swych dawnych miejsc.

Wspominamy chwile spędzone tak pięknie

Już po raz ostatni idąc ramię w ramię

Spoglądamy na siebie, spoglądamy tęsknie

I w mojej pamięci tonie Twoja pamięć.

Ciężko się rozstać, ciężko i tak smutno

Gdy dłoń Twoja ściska moją rękę

Jednak być może spotkamy się jutro

Więc zanućmy ostatnią miłości piosenkę.

Trzeba wierzyć i ufać w swe siły nawzajem

Trzeba nadzieję nosić w duszy swojej

Jutro znów świat zabłyśnie pięknym majem

I znów moja ręka dotknie dłoni Twojej.Portret

Twój głos — jego brzmienie

Twój śmiech — wesoły, jedyny

Twoje oczy — a raczej ich spojrzenie

Błyski w nich i cień kpiny.

Twe ręce delikatne — ich uścisk

I włosy Twe jasne, zmierzwione

I znów oczy — zalotny błysk ich

Błękitne i tak rozmarzone.

Twa sylwetka — tak jeszcze chłopięca

A mająca w sobie siłę męskości

Ty nie wiesz jak ona zachęca

Do prawdziwej, gorącej miłości.

Ten portret mą ręką skreślony

To wszystko co mi pozostało

Twój obraz jest już zamglony

A portret — to tak bardzo mało…Złudzenie

Wzrok mój błądzi dookoła, jak żal omota kąty

Pustka wyziera z oczu i gorzki zapach łez

Wspominam dni minione, dni naszej rozłąki

I wiem, że to jest mego szczęścia kres.

Smutek niczym triumfator — zwycięzca

Wyszedł zewsząd otaczając mnie

Zwyciężył i nie ma już miejsca

Na wesele, na radość, na śmiech.

Rozpaczliwie się bronię, walczę sił ostatkiem

Nie chcę tonąć w smutku i w bezmiarze łez

Pragnę, wołam — wyratuj mnie przypadkiem

Bo wiem, że tak naprawdę nie uratujesz mnie.

Więc choć przez przypadek i przez zapomnienie
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij