- promocja
Mikołajek - ebook
Mikołajek - ebook
„Pani weszła do klasy bardzo zdenerwowana.
– W szkole jest pan wizytator – powiedziała. – Liczę na to, że będziecie grzeczni i zrobicie dobre wrażenie.
Obiecaliśmy, że będziemy się grzecznie zachowywać, zresztą pani niepotrzebnie się niepokoi, bo my prawie zawsze jesteśmy grzeczni.
– Uprzedzam was – powiedziała pani – że to jest nowy pan wizytator, stary był już do was przyzwyczajony, ale poszedł na emeryturę.
A potem pani dała nam mnóstwo wskazówek, zabroniła nam odzywać się bez pytania i śmiać się bez pozwolenia, poprosiła, żebyśmy nie rzucali kulek na podłogę, jak ostatnim razem, kiedy wizytator się przewrócił, kazała Alcestowi powstrzymać się od jedzenia, kiedy wizytator będzie w klasie, i powiedziała Kleofasowi, który jest najgorszym uczniem, żeby nie zwracał na siebie uwagi. Czasem zastanawiam się, czy pani nie uważa nas za głupków”.
Oto paczka najpopularniejszych urwisów w literaturze dziecięcej! Ananiasz, pupilek naszej Pani, którego nie można bić, bo nosi okulary. Rufus, który ma gwizdek z kulką, a jego tata jest policjantem. Euzebiusz, który jest bardzo silny i lubi dawać kumplom w nos. Alcest, który ciągle je i przede wszystkim – Mikołajek! Ich przygody od kilku pokoleń bawią do łez zarówno dzieci, jak i rodziców.
Poznaj więcej przygód Mikołajka:
1. „Mikołajek”
2. „Mikołajek nie nudzi się w szkole”
3. „Wakacje Mikołajka”
4. „Mikołajek i inne chłopaki”
5. „Mikołajek ma kłopoty”
6. „Nowe przygody Mikołajka”
7. „Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja”
8. „Nieznane przygody Mikołajka”
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-9882-8 |
Rozmiar pliku: | 9,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„No bo co w końcu,
kurczę blade!”
Alcest
„To mój najlepszy kumpel,
jest gruby i bez przerwy je”.
Euzebiusz
„Jest bardzo silny i lubi
dawać kolegom w nos”.
Gotfryd
„Ma strasznie bogatego tatę,
który kupuje mu wszystko,
co zechce”.
Ananiasz
„Jest najlepszym uczniem
w klasie i pupilkiem naszej pani,
my go nie za bardzo lubimy”.
Jadwinia
„Jadwinia jest bardzo fajna,
chyba kiedyś się z nią ożenię”.
Joachim
„Bardzo lubi grać w kule.
Trzeba przyznać, że dobrze sobie radzi: kiedy strzela – bum! –
to prawie zawsze trafia”.
Rufus
„Ma gwizdek z kulką,
a jego tata jest policjantem”.
Kleofas
„Jest najgorszy z całej klasy.
Kiedy pani wywołuje go
do tablicy, to potem nie wolno
mu wychodzić na przerwę”.
Mama
„Lubię być w domu, kiedy pada deszcz
i kiedy przychodzą goście, bo wtedy mama robi na podwieczorek mnóstwo pysznych rzeczy”.
Tata
„Tata wychodzi z biura później
niż ja ze szkoły,
za to nie musi odrabiać lekcji”.
Bunia
„Bunia jest strasznie fajna, daje mi mnóstwo rzeczy i wszystko, co mówię, okropnie ją śmieszy”.
Pan Blédurt
„To nasz sąsiad, bardzo lubi
przekomarzać się z tatą”.
Pani
„Pani jest taka ładna i dobra,
kiedy się za bardzo nie wygłupiamy!”
Rosół
„To nasz opiekun, nazywamy go tak, bo wciąż mówi:
»Spójrzcie mi w oczy«, a na rosole są oka. Starsze chłopaki na to wpadły”.WSPANIAŁA PAMIĄTKA
DZIŚ RANO PRZYSZLIŚMY DO SZKOŁY strasznie zadowoleni, bo mają robić zdjęcie naszej klasy, które będzie dla nas wspaniałą pamiątką na całe życie, jak powiedziała pani. Pani powiedziała też, że mamy przyjść schludnie ubrani i ładnie uczesani.
Wszedłem na dziedziniec z głową lepką od brylantyny. Wszystkie chłopaki już tam były i pani krzyczała na Gotfryda, który przyszedł przebrany za Marsjanina. Gotfryd ma strasznie bogatego tatę, który kupuje mu wszystko, co zechce. Gotfryd przekonywał panią, że koniecznie musi zostać sfotografowany jako Marsjanin, a jak nie, to sobie pójdzie.
Fotograf też już był na miejscu, ze swoim aparatem, i pani tłumaczyła mu, że trzeba się pospieszyć, bo inaczej przepadnie nam lekcja arytmetyki. Ananiasz, który jest najlepszym uczniem w klasie i pupilkiem naszej pani, powiedział, że szkoda byłoby stracić arytmetykę, bo on ją bardzo lubi i rozwiązał wszystkie zadania. Euzebiusz, taki kolega, co jest bardzo silny, chciał dać Ananiaszowi w nos, ale Ananiasz nosi okulary i nie możemy go bić tak często, jak byśmy chcieli. Pani zaczęła krzyczeć, że jesteśmy nieznośni i że jeśli nie przestaniemy, nie będzie żadnego zdjęcia i pomaszerujemy do klasy. Wtedy fotograf powiedział:
– Zaraz, zaraz, spokojnie. Wiem, jak rozmawiać z dziećmi, wszystko pójdzie jak po maśle.
Fotograf kazał nam się ustawić w trzech rzędach: pierwszy miał siedzieć na ziemi, drugi stać po obu stronach siedzącej na krześle pani, a trzeci na skrzynkach. Ten fotograf ma naprawdę świetne pomysły.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej