Milczenie Gołębiego Skrzydła - ebook
Milczenie Gołębiego Skrzydła - ebook
Wygraliśmy wszystko
Straciliśmy więcej
Pokłosie największej bitwy w dziejach klanów pozostawiło wojowników w głębokiej rozpaczy. Po śmierci najbliższych muszą też zdecydować o losie pobratymców, którzy opowiedzieli się po stronie Mrocznej Puszczy. Gorzki smak wygranej pogłębia dopełnienie się starożytnej przepowiedni o trójce kotów obdarzonych potęgą gwiazd — Gołębim Skrzydle, Sójczym Piórze i Lwim Płomieniu. Teraz, po wykonaniu zadania, mogą wrócić do zwyczajnego życia. Jednak dla Gołębiego Skrzydła, której wyostrzone zmysły towarzyszyły od narodzin, utrata mocy jest szczególnie dotkliwa. Czy wojowniczka odnajdzie swoje miejsce i jaki los czeka zdrajców?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8203-179-9 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
KLAN PIORUNA
PRZYWÓDCA
JEŻYNOWA GWIAZDA — ciemnobrązowy pręgowany kocur o bursztynowych oczach
ZASTĘPCZYNI
WIEWIÓRCZY LOT — ciemnoruda kotka o zielonych oczach
MEDYCY (kocur lub kotka, którzy po siedli zdolność leczenia)
SÓJCZE PIÓRO — szary pręgowany kocur o ślepych błękitnych oczach
LIŚCIASTA SADZAWKA — jasnobrązowa pręgowana kotka o bursztynowych oczach
WOJOWNICY (koty i kotki bez młodych)
SZARA PRĘGA — długowłosy szary kocur
ZAKURZONA SKÓRA — ciemnobrązowy pręgowany kocur
PIASKOWA BURZA — jasnoruda kotka o zielonych oczach
PAPROCIOWE FUTRO — złocistobrązowy pręgowany kocur
OBŁOCZNY OGON — długowłosy biały kocur o niebieskich oczach
MILKA — srebrzysta pręgowana kotka
CIERNISTY PAZUR — złocistobrązowy pręgowany kocur
PAJĘCZA NOGA — długonogi czarny kocur o brązowym podbrzuszu i bursztynowych oczach
BRZOZOWY ZACHÓD — jasnobrązowy pręgowany kocur
BIAŁE SKRZYDŁO — biała kotka o zielonych oczach
JAGODOWY NOS — kremowy kocur
LESZCZYNOWY OGON — drobna szaro-biała kotka
MYSI WĄS — szaro-biały kocur
ROZŻARZONE SERCE — szara pręgowana kotka
LWI PŁOMIEŃ — złocisty pręgowany kocur o bursztynowych oczach
LISI SUS — rudawy pręgowany kocur; uczennica: Wiśniowa Łapa
OBLODZONA CHMURA — biała kotka
ROPUSZY KROK — czarno-biały kocur
RÓŻANY PŁATEK — ciemnokremowa kotka; uczeń: Krecia Łapa
MAKOWY MRÓZ — szylkretowa kotka
WRZOŚCOWE ŚWIATŁO — sparaliżowana ciemnobrązowa kotka o błękitnych jak niebo oczach
KWITNĄCY ZACHÓD — szylkretowo-biała kotka
TRZMIELA PRĘGA — bardzo jasny szary kocur w czarne pręgi
BLUSZCZOWA SADZAWKA — srebrzysto-biała pręgowana kotka o ciemnoniebieskich oczach
GOŁĘBIE SKRZYDŁO — bladoszara kotka o zielonych oczach
UCZNIOWIE (koty, które skończyły sześć księżyców, szkolące się na wojowników)
WIŚNIOWA ŁAPA — ruda kotka
KRECIA ŁAPA — brązowo-kremowy kocur
KARMICIELKI (kotki oczekujące młodych lub opiekujące się nimi)
SZCZAWIOWY OGON — szylkretowo-biała kotka o bursztynowych oczach; matka Lilijki (ciemnopręgowanej koteczki w białe łaty) i Ziarenki (bardzo jasnej rudej koteczki)
JASNE SERCE — biała kotka w rude łaty; matka Bursztynki (jasnorudej koteczki), Zrosika (szarobiałego kocurka) i Śnieżynka (białego kocurka)
STOKROTKA — długowłosa kremowa kotka z siedliska koni
STARSZYZNA (byli wojownicy i karmicielki)
PIĘKNIŚ — pulchny pręgowany kocur o posiwiałym pysku; były samotnik
KLAN CIENIA
PRZYWÓDCA
CZARNA GWIAZDA — duży biały kocur o wielkich czarnych łapach
ZASTĘPCA
JARZĘBINOWY PAZUR — rudy kocur
MEDYK
MAŁA CHMURA — bardzo drobny pręgowany kocur
WOJOWNICY
WRONI MRÓZ — czarno-biały kocur
BRUNATNA SKÓRA — szylkretowa kotka o zielonych oczach; uczennica: Trawiasta Łapa (jasnobrązowa pręgowana kotka)
SOWI PAZUR — jasnobrązowy pręgowany kocur
RYJÓWCZA STOPA — szara kotka o czarnych stopach
OSMOLONE FUTRO — ciemnoszary kocur
TYGRYSIE SERCE — ciemnobrązowy kocur
FRETKOWY PAZUR — kremowo-szary kocur; uczeń: Kolczasta Łapa (ciemnobrązowy kocur)
SOSNOWY NOS — czarna kotka
GRONOSTAJOWE FUTRO — szylkretowo-biała kotka
SKOCZNY OGON — brązowy pręgowany kocur
KARMICIELKI
ŚNIEŻNA PTASZYNA — śnieżnobiała kotka
ŚWITAJĄCA SKÓRA — kremowa kotka
STARSZYZNA
WĘŻOWY OGON — ciemnobrązowy kocur o pręgowanym ogonie
BIAŁA WODA — biała długowłosa kocica, ślepa na jedno oko
SZCZURZA BLIZNA — brązowy kocur z długą blizną wzdłuż grzbietu
DĘBOWE FUTRO — mały brązowy kocur
DYMNA STOPA — czarny kocur
SPLĄTANE FUTRO — pręgowana kotka o roztrzepanym długim futrze
BLUSZCZOWY OGON — czarno-biało-szylkretowa kotka
KLAN WIATRU
PRZYWÓDCA
POJEDYNCZA GWIAZDA — pręgowany brązowy kocur
ZASTĘPCA
ZAJĘCZY BRYK — brązowo-biały kocur; uczeń: Lekka Łapa (czarny kocur z białą plamą na piersi)
MEDYK
PUSTUŁKOWY LOT — cętkowany szary kocur
WOJOWNICY
WRONIE PIÓRO — ciemnoszary kocur; uczennica: Pierzasta Łapa (szara pręgowana kotka)
NOCNA CHMURA — czarna kotka; uczeń: Hucząca Łapa (ciemnoszary kocur)
JANOWCOWY OGON — bardzo jasny szaro-biały kocur o niebieskich oczach
ŁASICZE FUTRO — rudy kocur o białych łapach
LIŚCIASTY OGON — ciemny pręgowany kocur o bursztynowych oczach; uczeń: Owsiana Łapa (jasnobrązowy pręgowany kocur)
ŻARZĄCA STOPA — szary kocur o dwóch ciemnych łapach
WRZOSOWY OGON — jasnobrązowa kotka o niebieskich oczach
BRYZOWA SKÓRA — czarny kocur o bursztynowych oczach
KOLCOLISTNA SKÓRA — szaro-biała kotka
PRZYCZAJONA STOPA — rudy kocur
SKOWRONIE SKRZYDŁO — jasnobrązowa pręgowana kotka
KARMICIELKI
TURZYCOWY WĄS — jasnobrązowa kotka
STARSZYZNA
WĄSATY NOS — jasnobrązowy kocur
BIAŁY OGON — mała biała kocica
KLAN RZEKI
PRZYWÓDCZYNI
MGLISTA GWIAZDA — szara kocica o niebieskich oczach
ZASTĘPCA
TRZCINOWY WĄS — czarny kocur; uczeń: Jaszczurza Łapa (jasnobrązowy kocur)
MEDYCZKI
ĆMIE SKRZYDŁO — złocista nakrapiana kocica
WIERZBOWY BLASK — szara pręgowana kotka
WOJOWNICY
MIĘTOWE FUTRO — jasnoszary pręgowany kocur
PŁOTKOWY OGON — ciemnoszara kotka
MALWOWY NOS — jasnobrązowy pręgowany kocur; uczennica: Zaciszna Łapa (czarno-biała kotka)
TRAWIASTE FUTRO — jasnobrązowy kocur
ZMIERZCHOWE FUTRO — brązowa pręgowana kotka
OMSZONA SKÓRA — szylkretowa kotka o niebieskich oczach; uczennica: Okoniowa Łapa (szaro-biała kotka)
MIGOCZĄCA SKÓRA — srebrzysta kotka
JEZIORNE SERCE — szara pręgowana kotka
CZAPLE SKRZYDŁO — ciemny szaro-czarny kocur
KARMICIELKI
OBLODZONE SKRZYDŁO — biała kotka o niebieskich oczach
PŁATKOWE FUTRO — szaro-biała kotka
KOTY SPOZA KLANÓW
DYMEK — muskularny szaro-biały kocur zamieszkujący stodołę w siedlisku koni
KOLENDRA — szylkretowo-biała kotka zamieszkująca stodołę w siedlisku koniROZDZIAŁ 1
Gołębie Skrzydło stała nieruchomo pośrodku obozu. Cały las milczał. Kątem oka kotka zobaczyła dwa blade kształty — borsuka z długim pręgowanym pyskiem i bezwłosego kocura o wyłupiastych niewidzących oczach. Kiwnęli do niej głowami i opuścili kotlinę. Przez chwilę Gołębie Skrzydło chciała pobiec za nimi, przyprowadzić ich z powrotem i zażądać odpowiedzi na pytanie: co dalej?
Północy! Ostańcu! Jak możecie nas tak zostawić? Mroczna Puszcza została pokonana, ale my straciliśmy wszystko! — zawołała w myślach.
Panującą w obozie ciszę przerwał stłumiony szloch. Piaskowa Burza kucała przy nieruchomym ciele Ognistej Gwiazdy, które nadal leżało u stóp osmalonego przez piorun drzewa.
— Straciliśmy wszystko — szepnęła Gołębie Skrzydło.
Obserwowała, jak Liściasta Sadzawka przykłada zwitek pajęczyny do rany po ugryzieniu na boku Rozżarzonego Serca. Stał nad nimi Lwi Płomień; czubek jego ogona nerwowo drgał. W końcu Liściasta Sadzawka wysłała go do legowiska medyka po nagietek i wrotycz.
Milka dotknęła pyskiem ramienia Gołębiego Skrzydła.
— Jesteś ranna? — miauknęła.
Gołębie Skrzydło pokręciła głową. Tak naprawdę nie miała pojęcia, jakie rany odniosła w potwornych krwawych utarczkach; od nosa aż po pazury czuła się otępiała, a w uszach nadal szumiały jej odgłosy walki.
— To chodź nam pomóc — ponagliła ją Milka.
Delikatnie podprowadziła ją do skraju polany, gdzie układano ciała Ostrokrzewiastego Liścia, Mysiego Futra i Paprotkowej Chmury. Zakurzona Skóra wpatrywał się w Paprotkową Chmurę. Jego ciemne pręgowane futro było pobrudzone krwią; brakowało też kawałków sierści, wyrwanych podczas walki.
— Liściasta Sadzawka musi cię obejrzeć — przekonywała Oblodzona Chmura, po czym zamilkła na moment, by ostrożnie wyprostować miękki jak piórko ogon Paprotkowej Chmury. — Ja tu zostanę.
— Już nigdy nie zostawię Paprotkowej Chmury samej — odwarknął Zakurzona Skóra. Uderzył łapą w ziemię, orając ją czubkami pazurów. — Dlaczego z nią nie zostałem? Nie powinna była walczyć sama ze Złamaną Gwiazdą. Była dla niego tylko kawałkiem zwierzyny!
Oblodzona Chmura spojrzała na niego z przebłyskiem gniewu w bladoniebieskim spojrzeniu.
— Moja matka oddała życie, by chronić żłobek. Umarła śmiercią wojowniczki. Nie odbieraj jej tego.
Pajęcza Noga podszedł do ojca, kulejąc, i położył ogon na jego barku.
— Jestem pewien, że Liściasta Sadzawka przyjdzie tutaj, by cię obejrzeć — powiedział. — Wszyscy powinniśmy teraz przy niej być. Brzozowy Zachód zabrał Lisiego Susa do legowiska medyków, a potem dołączy do nas z Liściastą Sadzawką.
Gołębie Skrzydło poczuła ukłucie smutku na myśl o ojcu. Biedny Brzozowy Zachód. Paprotkowa Chmura była jego matką, jak również Oblodzonej Chmury i Lisiego Susa. Ojciec bardzo odczuje tę stratę.
Kotka podskoczyła, gdy przy jej boku znalazła się Białe Skrzydło. Białe futro kocicy było pobrudzone szkarłatną krwią. Gołębie Skrzydło otworzyła pysk, by wysłać ją do legowiska medyków, ale jej matka szybko pokręciła głową.
— To nie moja krew — miauknęła. — Pomożesz Pięknisiowi? — zapytała, wskazując pyskiem starego pręgowanego kocura, który usiłował ułożyć łapy Mysiego Futra pod jej brzuchem.
W gardle Gołębiego Skrzydła stanął niewidzialny kamień, który sprawiał, że nie mogła mówić; podeszła jednak do Pięknisia i przytrzymała nogę Mysiego Futra, podczas gdy kocur delikatnie podwinął łapy starej kocicy pod brzuchem, zupełnie jakby spała. Oczy Pięknisia były wypełnione łzami, a oddech rzęził mu w piersi.
Ruch przy wejściu do kotliny rozproszył Gołębie Skrzydło. Sójcze Pióro i Jeżynowy Pazur stali przy zwalonym gąszczu cierni, które jeszcze niedawno osłaniały obóz.
— Udaję się do Księżycowej Sadzawki — przemówił Jeżynowy Pazur; jego głos przeciął nocne niebo. — Teraz bardziej niż kiedykolwiek Klan Pioruna potrzebuje przywódcy. — Głos mu się załamał, gdy kocur spojrzał na leżące w mroku ciało w kolorze płomienia. Cicho kontynuował: — A teraz wygląda na to, że ja mam nim zostać.
Kiwnął głową w kierunku Wiewiórczego Lotu, która przyglądała mu się z bólem w zielonych oczach.
— Wiewiórczy Locie — moja zastępczyni — powierzam ci klan na czas mojej nieobecności.
Nie mówiąc nic więcej, odwrócił się i pobiegł przez ciernie. Sójcze Pióro ruszył za nim wolniej, a kolor jego szarego futra przypominał chmury w blasku księżyca.
Gdy Wiewiórczy Lot wspinała się na Wysoką Półkę, sprawiała wrażenie, jakby bolała ją każda kość. Spojrzała z góry na swoich pobratymców.
— Zanim do czegokolwiek się zabierzemy, musimy opatrzyć nasze rany. Obejrzyjcie się uważnie i udajcie do legowiska medyków, jeśli jesteście ranni. — Jej głos był monotonny, jakby walka wyczerpała jej zdolność odczuwania. — Minął już czas bohaterów — kontynuowała. — Musicie być teraz silni dla klanu. Więc jeśli coś wam dolega, zajmijcie się tym.
Zmrużyła oczy, patrząc na Zakurzoną Skórę, który gwałtownie odwrócił wzrok od Paprotkowej Chmury.
— Mówię też do ciebie — zakończyła.
Gołębie Skrzydło zerknęła na swoje boki i rzuciła okiem na każdą z łap, ale nie zauważyła żadnej rany, która wymagałaby natychmiastowej uwagi. Zaczęła wylizywać uszy Mysiego Futra, by je wyczyścić, ale Piękniś położył czubek ogona na jej ramieniu i miauknął szorstko:
— Ja się nią zajmę.
Gołębie Skrzydło kiwnęła głową i cofnęła się, by stary kocur mógł podejść bliżej głowy Mysiego Futra. Zamknęła oczy, czując ból na widok Pięknisia, którego szorstki język czyścił futro towarzyszki z legowiska. Co on bez ciebie pocznie, Mysie Futro? — pomyślała.
Tuż obok srebrno-biała kotka wyciągała kawałki liści z sierści Ostrokrzewiastego Liścia. Gołębie Skrzydło przycisnęła bok do boku siostry.
— Wszystko w porządku, Bluszczowa Sadzawko?
Kotka kiwnęła głową, nie podnosząc wzroku.
— Przeżyłam, prawda? Dzięki Ostrokrzewiastemu Liściowi. — Bluszczowa Sadzawka przejechała pyskiem po grzbiecie Ostrokrzewiastego Liścia. — Gdyby nie ona, Jastrzębi Mróz by mnie zabił. Ostrokrzewiasty Liść oddała za mnie swoje życie!
Gołębie Skrzydło skrzywiła się, słysząc drżenie w głosie siostry.
— Pamiętaj, że Ostrokrzewiasty Liść cię obserwuje — mruknęła. — Nigdy nie będzie żałowała tego, co zrobiła.
Stojąca po drugiej stronie ciała kotki Milka przytaknęła. Pazurami rozczesywała długie czarne futro, robiąc to tak delikatnie, jakby Ostrokrzewiasty Liść odczuwała każde pociągnięcie.
— Umarła jak prawdziwa wojowniczka — zgodziła się.
Gołębie Skrzydło rozejrzała się, słysząc odgłosy łap. Paprociowe Futro szedł przez polanę, uderzając ogonem.
— Czy ktoś widział Szczawiowy Ogon? — zawołał.
Jasne Serce wyłoniła się z pozostałości po legowisku starszyzny; białe plamy na jej futrze błyszczały w półświetle. Głęboko pod zmiażdżonymi gałęziami dało się słyszeć stłumione odgłosy trójki jej kociąt.
— Czy jesteśmy już bezpieczni?
— Czy te martwe koty już sobie poszły? Były wstrętne!
— Ała! Zrosik mnie nadepnął!
Jasne Serce obejrzała się przez ramię. Skóra na jej okaleczonym pysku była napięta i czerwona z wysiłku.
— Zaczekajcie! — miauknęła. — Za niedługo będziecie mogli wyjść, obiecuję. — Odwróciła się do Paprociowego Futra: — Widziałam, jak wchodziła do żłobka. Tam powinieneś sprawdzić.
— Dzięki. — Kocur odbiegł w stronę kępy jeżyn, która dzięki odwadze Paprotkowej Chmury cudem pozostała nienaruszona.
Gołębie Skrzydło potrząsnęła głową, próbując pozbyć się dzwonienia w uszach. Coś jest nie tak — pomyślała. Sierść wzdłuż jej kręgosłupa się uniosła. Powinnam być w stanie usłyszeć Szczawiowy Ogon — ale jej nie słyszę.
— Wszystko w porządku? — zapytała Bluszczowa Sadzawka.
Gołębie Skrzydło nie spuszczała wzroku ze żłobka, obserwując, jak Paprociowe Futro wślizguje się do środka.
— Nic mi nie jest — mruknęła.
— Nie.
To pojedyncze słowo Paprociowego Futra spadło na polanę jak kamień. Gołębie Skrzydło znalazła się przy wejściu do żłobka, zanim zdała sobie sprawę, że jej łapy w ogóle się poruszają. Paprociowe Futro stał na skraju posłania Szczawiowego Ogona i patrzył na nieruchome ciało partnerki. Powietrze było gęste od zapachu krwi, a Gołębie Skrzydło czuła lepką ciecz pod swoimi łapami.
Maleńka, ciemna pręgowana główka z białymi plamkami wychyliła się zza ciała Szczawiowego Ogona. Niebieskie oczy małej kotki były ogromne ze zmartwienia.
— Nie możemy jej obudzić! — pisnęła Lilijka. — Próbowałyśmy i próbowałyśmy, ale ona nadal śpi!
Obok Lilijki pojawiła się jej siostrzyczka, Ziarenka. Jej bladorude futerko było nastroszone na wszystkie strony, przez co mała wyglądała jak jeż.
— Myślicie, że jest bardzo zmęczona od walki? — zapytała.
— Zmęczona… — szepnął Paprociowe Futro, nie podnosząc wzroku znad pyska swojej partnerki. Oczy kocicy były przymknięte, jakby właśnie zasnęła.
— Lilijko, Ziarenko, chodźcie ze mną — zachęciła je chrapliwym głosem Gołębie Skrzydło.
Kocięta ruszyły przed siebie, wdrapując się na ciało Szczawiowego Ogona.
— Przepraszam, mamusiu — miauknęła Lilijka, gdy jej łapka pośliznęła się i wpadła Szczawiowemu Ogonowi do ucha.
Gołębie Skrzydło starała się z całych sił, by nie wzdrygnąć się na widok przemoczonych od krwi brzuszków maluchów. Spojrzała kątem oka na Paprociowe Futro, ale on tego nie zauważył. Łapy się pod nim ugięły; owinął się wokół głowy partnerki, przykładając pysk do jej pyska.
— Obudź się, kochana — zamruczał. — Nasze kocięta cię potrzebują. Nie możemy cię teraz stracić.
Gołębie Skrzydło poprowadziła kocięta w stronę wyjścia.
— Tatuś chyba jest smutny — pisnęła Ziarenka. — Może zostanę, żeby go pocieszyć?
— Nie, zostawmy go w spokoju — nalegała Gołębie Skrzydło.
Wyszła za kociętami na polanę. Na zewnątrz czekało kilka kotów z szeroko otwartymi ze zmartwienia oczami. Jasne Serce z trudem złapała oddech na widok poplamionych krwią kociąt. Gdy pędziła w ich stronę, zawołała przez ramię:
— Obłoczny Ogonie! Powiedz naszym małym, by nigdzie się nie ruszały.
Jej partner pobiegł do pozostałości po legowisku starszyzny, podczas gdy Jasne Serce przysunęła Lilijkę i Ziarenkę do siebie ogonem i zaczęła wylizywać ich brudne futerka. Ponad głowami maluchów spojrzała pytająco na Gołębie Skrzydło. Kotka kiwnęła głową. Jasne Serce nachyliła się nad kociętami Szczawiowego Ogona i przysunęła je bliżej do siebie.
Podbiegła do nich Wiewiórczy Lot.
— Co się stało? — zapytała.
— Szczawiowy Ogon nie żyje — miauknęła Gołębie Skrzydło, a każde jej słowo było niczym wyszarpane przez pazury ostre ciernie.
Wiśniowa Łapa zachwiała się, a Białe Skrzydło zamknęła oczy z grymasem bólu. Wiewiórczy Lot sprawiała wrażenie zdumionej.
— A-ale… nic jej nie było. Nie mówiła, że została ranna. — Ciemnoruda kocica rozejrzała się po swoich pobratymcach. — Nikt nie zauważył, że była ranna?
Piaskowa Burza przesunęła się do przodu, jej oczy nadal były mokre z żalu po Ognistej Gwieździe. Oparła ogon o ramię Wiewiórczego Lotu.
— Jeśli była tak ciężko ranna, nie moglibyśmy zrobić nic, by jej pomóc.
Wiewiórczy Lot smagnęła ogonem.
— Ale mogliśmy spróbować!
Ze żłobka dało się słyszeć zawodzenie:
— Szczawiowy Ogonie! Nie zostawiaj mnie!
— Pójdę do niego — zaoferowała Milka, prześlizgując się przez jeżyny. — Nie powinien być teraz sam.
Szara Pręga wystąpił do przodu. Wstrząśnięta Gołębie Skrzydło zauważyła, że wyglądał na starego i zmęczonego.
— Mroczna Puszcza pochłonęła kolejną ofiarę — powiedział i pochylił głowę.
Wiewiórczy Lot krążyła nerwowo wokół kotów.
— Mówiłam, żebyście sprawdzili, czy nie jesteście ranni. Zrobiliście to już? Nie pozwolę, by umarł jeszcze jakiś kot!
Gołębie Skrzydło ogarnęło poczucie winy, gdy lizała zadrapanie na boku. Powinna się nim zająć, zanim wda się infekcja. Ruszyła w stronę legowiska medyków. Pajęcza Noga pomagał tam Liściastej Sadzawce opatrzyć za pomocą skruszonych liści ogromną ranę po ugryzieniu na brzuchu Lisiego Susa. Wojownik leżał zupełnie nieruchomo, jedynie drżeniem powiek zdradzając, że żyje.
Liściasta Sadzawka podniosła wzrok.
— Jesteś ranna, Gołębie Skrzydło? Czy to może zaczekać? — Jej bursztynowe oczy były szeroko otwarte i widać w nich było udrękę.
— Szczawiowy Ogon nie żyje — miauknęła Gołębie Skrzydło.
Liściasta Sadzawka podskoczyła, niemal potykając się o Lisiego Susa.
— Co?! Nie mówiła mi, że jest ranna!
— Nikomu nie powiedziała — szepnęła Gołębie Skrzydło. — Myślę, że chciała po prostu być przy swoich maluchach.
Medyczka się zgarbiła.
— Niczego już nie mogę dla niej zrobić. Pozwól, że skończę zajmować się Lisim Susem. Potem wyniosę na zewnątrz zioła i pajęczynę i opatrzę ciebie oraz wszystkich, których jeszcze nie obejrzałam.
Gołębie Skrzydło wybiegła z powrotem na polanę. Trzy ciała poległych pobratymców otoczone były wianuszkami rodziny i najbliższych przyjaciół. Bluszczowa Sadzawka leżała skulona obok Ostrokrzewiastego Liścia i wylizywała miękkie czarne futro na jej ramieniu. Trzmiela Pręga stał obok ojca przy ciele Ognistej Gwiazdy. Bladoszary kocur zauważył, że kotka mu się przygląda, i zastrzygł uszami, jakby chciał zaproponować, że do niej dołączy, ale Gołębie Skrzydło pokręciła głową. Szara Pręga bardziej go teraz potrzebował.
Obłoczny Ogon i Jagodowy Nos przeszukiwali pozostałości po legowisku wojowników, próbując wyciągnąć z niego resztki posłań. Gołębie Skrzydło przyglądała się temu, jednak po chwili podeszła do nich Wiewiórczy Lot i kazała im przestać.
— Dziś niczego już nie zrobimy — miauknęła, nieco już spokojniejszym głosem, bardziej przystającym zastępczyni klanu. — Wszyscy powinniśmy odpocząć, zanim wróci Jeżynowy Pazur.
Wtedy będzie już Jeżynową Gwiazdą — pomyślała Gołębie Skrzydło. Znalazła skrawek ziemi z czystym piaskiem blisko pnia, na którym uczniowie uwielbiali trenować skoki, i się położyła. Zawinęła ogon na przednich łapach i spojrzała na blade gwiazdy, próbując zauważyć nowych wojowników Klanu Gwiazdy, którzy narodzili się tej nocy. Ale gwiazdy były tylko zimnymi przebłyskami światła na przepastnym niebie, a Gołębie Skrzydło nie czuła płynącej od nich pociechy. Czy my naprawdę wygraliśmy tę bitwę? Bo wcale nie czuć tu atmosfery zwycięstwa — pomyślała.
Nadstawiła uszu, by nasłuchiwać, jak inne klany radzą sobie ze śmiercią i ranami, ale usłyszała tylko cichy szmer, przypominający wiatr poruszający liśćmi na drzewach. Nad kotliną majaczył las — czaił się groźnie w mroku — a Gołębie Skrzydło zastanawiała się, czy kiedykolwiek jeszcze poczuje się bezpieczna.