Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Milczenie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 kwietnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
36,90

Milczenie - ebook

Nasze światy trochę się różnią. Nigdy nie wzywamy policji. Sami dbamy o swoje interesy.

W jednym z dolnośląskich lasów, w okolicach Kamieńca, dochodzi do okrutnego morderstwa. Na miejsce zbrodni zostaje wezwany niepokorny podkomisarz z kłodzkiej policji. Mimo że Filip Krauze od lat zajmuje się najbardziej skomplikowanymi śledztwami w regionie, po raz pierwszy będzie miał do czynienia z tak trudną sprawą.

Śledztwo koncentruje się na mieszkańcach wsi tak małej, że niemal niewidocznej na mapie. Krąg podejrzanych to zacieśnia się, to poszerza, liczba ofiar szybko rośnie, a policjanci błądzą po lasach niemal po omacku.

Szybko przekonują się, że nikt nie może czuć się tam bezpiecznie, nawet oni sami. Zło czai się wszędzie, a małe miejscowości mają swoje wielkie tajemnice.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8074-583-4
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Pro­log

Popa­trzył w okno, ale wypeł­niała je tylko ciem­ność, nic wię­cej. Przyj­rzał się swo­jemu zmar­no­wa­nemu obli­czu. Skrzy­wił się, zmru­żył oczy, ale nie dostrzegł żad­nego świa­tła, żad­nego kształtu ani syl­wetki. W pogo­to­wiu trzy­mał nóż i gumową pałkę ZOMO, którą odzie­dzi­czył po ojcu. Ude­rze­nie nią powo­do­wało potworny ból. Wie­dział o tym, bo wła­ści­wie to nie ojciec, lecz ona go wycho­wała. Gapił się jesz­cze przez chwilę, ale dał za wygraną. Niczego nie widział. Zalał her­batę wrząt­kiem. Kubek miał brą­zowy nalot od wie­lo­let­niego uży­wa­nia. Zamie­szał, obli­zał łyżeczkę i wrzu­cił ją do zlewu. Brud­nych naczyń było już za dużo. Wypłu­kał je powierz­chow­nie i odło­żył na suszarkę. Chwilę póź­niej roz­siadł się wygod­nie w fotelu. W wia­do­mo­ściach mówili o poli­tyce, afe­rach, korup­cji. Krzy­wił się, szcze­rząc zęby niczym wście­kły pies. Miał to gdzieś. Nie inte­re­so­wała go zgraja szkod­ni­ków, któ­rzy byli nie mniej­szymi ban­dy­tami od tych sie­dzą­cych w Rawi­czu. Banda pazer­nych zło­dziei, któ­rzy róż­nią się od więź­niów tym, że noszą ele­ganc­kie gar­ni­tury i dro­gie zegarki. I że potra­fią zgrab­nie pleść trzy po trzy przed kame­rami. Tak, to jedyna róż­nica, powie­dział sobie w duchu. Wolałby teraz oglą­dać tań­czące panienki, niż patrzeć na tę pie­przoną hołotę. Poża­ło­wał, że nie ma kom­pu­tera. Albo cho­ciaż kana­łów ero­tycz­nych. Musiał gapić się na to, co nada­wali w tele­wi­zji naziem­nej. Sam szajs, kilka pro­gra­mów na krzyż – wia­do­mo­ści, pro­gramy reli­gijne i powtórki fil­mów. No i serial, który znał na pamięć. Nie­które kwe­stie mógłby recy­to­wać z zamknię­tymi oczami. Psia mać, zaklął. Miał ochotę coś zro­bić. Nosiło go. Roz­ry­wało wręcz od środka i trudno było mu się opa­no­wać. Wie­dział, co mogłoby pomóc. Wódka albo piwo, butelka, dwie. Przy­po­mniał sobie jed­nak, że ma kil­ka­dzie­siąt zło­tych długu w pobli­skim barze, a osie­dlowy sklep pew­nie był już zamknięty. Ewen­tu­al­nie Żabka, ale to kawa­łek drogi, a on nie chciał ryzy­ko­wać. Nie po tym, co wyda­rzyło się kil­ka­na­ście dni temu, gdy otwo­rzył sze­roko okno i zoba­czył coś, co go zmro­ziło. A przy­naj­mniej zdzi­wiło. Ujrzał w ciem­no­ści dwie białe twa­rze. Myślał wów­czas, że ma omamy albo traci kon­takt z rze­czy­wi­sto­ścią. Fakt, był po kilku set­kach czy­stej. Ale wtedy stało się coś jesz­cze, coś, co go prze­ko­nało, że jed­nak to się dzieje naprawdę. Usły­szał szepty. Ciche, a mimo to wyraźne. Natych­miast zamknął okno. Zary­glo­wał też drzwi do miesz­ka­nia, a potem poszedł po nóż. Długi, ostry, nie­mal ide­alny do patro­sze­nia dzi­kich zwie­rząt. Być może, pomy­ślał, będzie musiał się bro­nić. Być może ktoś chciał go skrzyw­dzić. Od tam­tej nocy minęły już pra­wie dwa tygo­dnie i nic wię­cej się nie wyda­rzyło, ale wspo­mnie­nie tajem­ni­czych twa­rzy wciąż nie dawało mu spo­koju – czy to, co widział, było tylko wytwo­rem jego wyobraźni, czy ktoś naprawdę czaił się pod jego oknem? Jeśli tak, to kto? I dla­czego? Był zasko­czony, bo to jego na ogół uni­kali ludzie. Omi­jali go sze­ro­kim łukiem, przez całe życie. Kto miałby go nacho­dzić albo stra­szyć?

Od tam­tej nocy zasy­piał z dło­nią na uchwy­cie ostrego narzę­dzia. Aż do dzi­siaj. W końcu uznał, że nie musi bać się o swoje bez­pie­czeń­stwo, a jed­nak wciąż nie mógł się pozbyć tego odru­chu. Co dzień gapił się w okno, upew­niał, a potem pod­cho­dził do drzwi i spraw­dzał, czy są zamknięte.

Wyskro­bał z kie­szeni spodni sześć zło­tych. Spa­ko­wał do torby dwie butelki po piwie i wyszedł z miesz­ka­nia. Zamknął je, choć i tak nie było co ukraść. Zresztą kto miałby to zro­bić? W kamie­nicy miesz­kali sami sta­rusz­ko­wie, któ­rych jedy­nym zaję­ciem było oglą­da­nie _Fami­liady_ i roz­ma­wia­nie o lekar­stwach. Zwy­kle nie wyściu­biali nosa ze swo­ich miesz­kań.

Sta­nął przed budyn­kiem i zapa­lił papie­rosa. Rozej­rzał się i nasłu­chi­wał. Mia­steczko, zato­pione w wie­czor­nej mgle, wyglą­dało jak po epi­de­mii. Ani jed­nej osoby. Żad­nych odgło­sów. Żad­nych zwie­rząt, chyba że gotowe na nocny żer szczury, które cze­kały tylko, aż wszy­scy znikną. Pstryk­nął wypa­lo­nego szluga przed sie­bie i ruszył do sklepu. Miesz­kał tu pra­wie całe życie i trak­to­wał to miej­sce jak swoje. Tu się wycho­wał i, jak mu się wyda­wało, znał wszyst­kich. Nikt go nie ruszał, nikt nie zacze­piał, wszy­scy prze­cież wie­dzieli, czym to grozi. Chrząk­nął gło­śno, jakby chciał wypluć złość, a potem ruszył przed sie­bie.

Przy­spie­szył kroku. Jesz­cze chwila i zamkną sklep. Przed sobą miał długą aleję, na któ­rej końcu lśniło żółte świa­tło latarni. Wil­gotna para prze­su­wała się leni­wie nad chod­ni­kiem. Przy­sta­nął. W oddali coś się poru­szyło. Naj­pierw oświe­tlony latar­niami puch mgły uniósł się, jakby za chwilę miał się poja­wić silny podmuch wia­tru. Zaraz potem dostrzegł dwa punkty. Ciemne, może czarne. Po chwili stały się wyraź­niej­sze. Dwie osoby stały na końcu alei. Dwie syl­wetki, podobne do sie­bie niczym klony, kogoś mu przy­po­mi­nały.

Zmru­żył oczy, zro­bił krok, prze­su­nął się do przodu.

Nie roz­po­zna­wał tych ludzi, nie miał poję­cia, kim byli.

Nagle zauwa­żył, że jeden z nich trzyma w dłoni nóż. Nie wie­dział, czy to żart, czy po pro­stu znów ma omamy. Postaci miały białe twa­rze, jakby wysma­ro­wane kredą. Wyglą­dały jak stare teatralne maski.

Czarne syl­wetki z ala­ba­stro­wymi twa­rzami powoli sunęły w jego stronę.

Męż­czy­zna zro­bił krok do tyłu.

Przez chwilę wyda­wało mu się, że tamci coś do sie­bie szep­czą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: