- W empik go
Miłość do Kameleona - ebook
Miłość do Kameleona - ebook
“Miłość do Kameleona” to historia Samanty dziewczyny po przejściach, która pewnego dnia spotyka na swojej drodze mężczyznę. Mężczyznę niezwykłego, wyśnionego. Wydawać by się mogło, że jest taki, o jakim zawsze marzyła. Jednak, jak to w miłości, wszystko może się zdarzyć. Nieoczekiwane zwroty akcji, wydarzenia, tajemnice… Czy ta historia będzie mieć swój happy end?
Kategoria: | Opowiadania |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-965912-2-7 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mam na imię Samanta. Od momentu, gdy dokonałam wielkiego przełomu w moim życiu, wreszcie dojrzałam do tego, aby opowiedzieć Wam pewną historię.
To wydarzyło się w jednym ze szpitali rehabilitacyjnych, był piękny słoneczny dzień, szłam wtedy na gimnastykę.
Włosy miałam związane w niedbały kucyk, a na sobie miałam legginsy i jasną koszulkę. Przechodziłam długim korytarzem.
Po drodze mijałam wielu moich znajomych. W pewnej chwili zauważyłam przechodzącego obok mnie tajemniczego mężczyznę. Jego wygląd i zapach sprawił, że zaparło mi dech w piersiach. Wysoki brunet, ciemne oczy i to przenikliwe spojrzenie, czujecie to?
Ja poczułam od razu. Jego wygląd w jednej chwili, zwalił mnie z nóg. I to dosłownie! Moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa, a ja uważając, żeby się nie przewrócić, ostatkiem sił, wylądowałam na ławce.
W tamtym momencie nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów. Usiadł obok, a ja w ekspresowym tempie, odsunęłam się.
Nie wiem, czemu to tak naprawdę miało służyć, ale myślę, że w tamtej chwili liczyło się dla mnie to, aby pod żadnym pozorem, nie odkrył mojego zawstydzenia.
Kiedy w końcu przerwaliśmy nasze milczenie, zaczęliśmy rozmawiać. Na luzie. Bez przesadnej konsternacji. Wtedy czułam, że bardzo chcę go poznać, chcę wiedzieć o nim wszystko. Jak się nazywa, skąd pochodzi, jaki jest?
I choć nasza rozmowa była bardzo prozaiczna i opierała się głównie na pytaniach typu: _Co tu robisz?_, _Skąd jesteś_, to i tak sprawiła, że miałam coraz większą ochotę, dowiedzieć się czegoś więcej. Czułam niedosyt. Nie zdawałam sobie sprawy, co mnie czeka.
Przed opuszczeniem szpitala rehabilitacyjnego musiałam jeszcze na chwilę odwiedzić przychodnię lekarską, aby ustalić dokładny termin przeprowadzenia planowanego zabiegu.
Koniec Wersji Demonstracyjnej