Miłosz w krainie odczarowanej - ebook
Miłosz w krainie odczarowanej - ebook
Książka ta zrodziła się z przekonania, że dopiero teraz, w XXI wieku, możemy w pełni zrozumieć intuicje Czesława Miłosza. Dopiero dziś stajemy się jego współczesnymi. Co przez to rozumieć? Przede wszystkim jego uporczywą myśl o erozji wyobraźni religijnej. Zakłada ona coś więcej niż tylko wyludnianie się kościołów. Proces ten wiąże się z tym, co historycy idei nazywali „odczarowaniem”, „zaćmieniem Boga”, pękaniem „wielkiego łańcucha bytu”, „wydziedziczeniem umysłu”. Miłosz zrobił w Polsce najwięcej, by opisać skalę bezdomności współczesnego człowieka. Książka ta pokazuje, jak gruntownie przemyślał te zjawiska i jak mocno wierzył, że „zrujnowany ogród zakwitnie od nowa”.
Kategoria: | Esej |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-207-5 |
Rozmiar pliku: | 435 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od śmierci Czesława Miłosza upłynęło już siedem lat. Nieobecność jego potężnej osobowości gwałtownie zubożyła krajobraz polskiej kultury. Jak przewidywał w swoim wierszu, książki oczywiście zostały, ale nie są już tak pilnie studiowane. Coraz mniej jest chyba czytelników gotowych przyjąć je z najwyższą uważnością, do czego zobowiązują. Jego dzieło bywa odsyłane do lamusa XX wieku i pojawiają się głosy, że Czesław Miłosz niewiele ma już do powiedzenia późnym wnukom. Stulecie urodzin poety przyczyni się z pewnością do ożywienia zainteresowania jego twórczością, ale skutkiem ubocznym może też być pasowanie go na klasyka i dyskretne zakwaterowanie w literackim czyśćcu. Moja książka zrodziła się ze sprzeciwu. Uważam bowiem, że dopiero teraz, w XXI wieku, możemy w pełni zrozumieć intuicje Czesława Miłosza. Paradoksalnie, dopiero dziś stajemy się jego współczesnymi.
Co dokładnie mam na myśli? Przede wszystkim jego uporczywą myśl o erozji wyobraźni religijnej, którą konsekwentnie drążył co najmniej od czasu Ziemi Ulro. Jak wiadomo, zakłada ona coś więcej niż tylko wyludnianie się tradycyjnych Kościołów. Proces ten wiąże się z tym, co historycy idei nazywali „odczarowaniem” (Max Weber), „zaćmieniem Boga” (Martin Buber), pękaniem „wielkiego łańcucha bytu” (Arthur Lovejoy), „wydziedziczeniem umysłu” (Erich Heller). Miłosz zrobił w Polsce najwięcej, by opisać skalę bezdomności współczesnego człowieka.
By zrozumieć, co się stało, zestawmy fragmenty Makbeta i wiersza Tadeusza Różewicza Księżyc świeci. Makbet przed popełnieniem zbrodni zwraca się do pogrążonej w ciemności ziemi:
… – O ty,
Pewna i mocna, niewzruszona ziemio,
Nie słuchaj kroków mych, nie pragnij wiedzieć,
Dokąd zmierzają, gdyż drżę, że kamienie
Wygadać mogą, gdzie się pragnę znaleźć,
I piętno grozy zdejmą z owej chwili,
Tak jej konieczne…”
(Makbet, akt II, s. 1, tłum. M. Słomczyński)
U Różewicza księżyc nie różni się od ulicznej latarni, a niebo gwiaździste nie ma już nic wspólnego z prawem moralnym:
Księżyc świeci
pusta ulica
księżyc świeci
człowiek ucieka
Księżyc świeci
człowiek upadł
człowiek zgasł
księżyc świeci
Tym, co się zmieniło, nie jest jedynie wizja Wszechświata, ale także rozumienie człowieka, który zyskał poczucie autonomii, tracąc zarazem wiarę w nieredukowalny sens własnego życia i śmierci. Człowieka, który poczuł wreszcie pełnoletniość i siłę, ale zarazem odkrył własną podatność na szaleństwo, w tym także na obłęd totalitaryzmu. Rozmyślanie nad konsekwencjami tych przemian zaprzątało Miłosza co najmniej od lat siedemdziesiątych (choć ślady takiej refleksji odnajdziemy już w Legendach nowoczesności), ale to w ostatniej dekadzie swego życia poświęcił im najwięcej uwagi. Tych zagadnień dotyczą przede wszystkim moje szkice.
W pierwszej części, zatytułowanej Druga przestrzeń i dalsze okolice, wskazuję na nieprzystawanie Miłosza do „epoki świeckiej” (w rozumieniu przyjętym przez Charlesa Taylora w A Secular Age) mimo pokusy metafizycznej rozpaczy, która bezustannie wyziera z jego najbardziej nawet promienistych wierszy. Potem przekonuję, że figura diabła nie była w twórczości Miłosza jedynie ornamentem, ale kostiumem tego, co zdaje się zamykać w kręgu demonicznego. W kolejnych esejach zastanawiam się, jaka była dynamika stosunku Miłosza do chrześcijaństwa i na czym ostatecznie opiera się pascalowski zakład Miłosza. Na końcu zamieszczam osobiste wspomnienie spotkań z poetą, który uczył „tropienia spraw istotnych”.
Blok Kroniki (lektur) przynosi analizy Legend nowoczesności, To, Drugiej przestrzeni i Wierszy ostatnich. Podstawowy splot zagadnień to kwestie kryzysu europejskiego racjonalizmu, dramatu świadomości borykającej się z poczuciem nierzeczywistości świata, konfliktu między rozpaczą rozumu i ufnością serca, a wreszcie niepewnej wiary, której towarzyszy udręka starego ciała. W tej części znalazły się też teksty o ważnych dziełach z zakresu „miłoszologii”, które ukazały się na przełomie XX i XXI wieku.
Na najkrótszą część książki – W obronie Miłosza i nie tylko składają się moje spory o interpretację Traktatu moralnego. Zastanawiam się w niej, czy można mówić o metafizycznym nihilizmie Traktatu moralnego, i pokazuję, że utwór ten jest przede wszystkim zapisem konfrontacji Miłosza z „teodyceą historiozoficzną”.
Książkę zamyka blok Miłosz wśród ksiąg użytecznych, wypełniony tekstami o autorach światopoglądowo mu bliskich albo po prostu znanych, których refleksja istotnie oświetla jego myśl na temat „krainy odczarowanej”. Esej o zapiskach wojennych Konińskiego dotyczy doświadczenia historycznego zła, które kazało autorowi Nox atra zwątpić w racjonalną prawomocność teodycei. Tekst o Frye’u (jednym z ukrytych bohaterów Ziemi Ulro) pokazuje, że we współczesnej refleksji humanistycznej nie sposób uciec od języka religii. Szkic o monumentalnym A Secular Age tworzy właściwe ramy pojęciowe dla rozważań nad dialektyką wiary i niewiary w kulturze Zachodu ostatnich kilku stuleci i rozwija przeczucia Miłosza wyrażone w Ziemi Ulro.
Staram się czytać Miłosza „blisko” i uważnie, wsłuchując się w jego niejednoznaczną myśl i dostrzegając całą ambiwalencję stojącego za nią światopoglądu. Erozja wyobraźni religijnej, o której pisał Miłosz, na pewno nie jest po prostu synonimem Weberowskiego odczarowania. Choćby dlatego, że Miłosz sprzeciwiał się determinizmowi teorii Webera i pokazywał, że religia bez „czaru” (przypomina się „Piękna Pani” z finału Traktatu teologicznego) nie daje nadziei ocalenia. Z drugiej strony poeta nie ma złudzeń, że coraz trudniej „mieszkać w baśni” i wierzyć, że Ziemia jest ogrodem (Ogrodnik). Z tego paradoksu zrodził się tytuł książki. Miłosz żyje w krainie odczarowanej, ale ufa zarazem, że:
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
(Nadzieja)