Mimo lęku - ebook
Mimo lęku - ebook
Z lękiem można sobie poradzić.
Książka dostarcza wiedzę i narzędzia, które mogą poprawić zdolność radzenia sobie z lękiem w każdej sytuacji. Z pozycji cierpienia, bezwładu i przygnębienia, uczuć często towarzyszących lękowi, można przejść do postawy cechującej się wewnętrzną siłą, wigorem, radością życia. Zmieniając sposób myślenia można nauczyć się inaczej patrzeć na lęk, widzieć w nim nie tyle przeszkodę na drodze do sukcesu, co ważny składnik życia.
Książka zawiera wiele konkretnych technik pozwalających przekształcić lęk, niezdecydowanie i złość w siłę, pewność siebie i zaangażowanie. Uczy, jak przełamać negatywne schematy myślenia: "nie potrafię", i wprowadzić myślenie pozytywne: "dam sobie radę". Ze zrozumieniem i humorem Autorka pomaga być silnym mimo obaw i cieszyć się życiem twórczym, radosnym i wypełnionym miłością.
Susan Jeffers, doktor psychologii z Columbia University, jest znaną postacią w amerykańskich środkach przekazu, prowadzi seminaria i często zabiera głos na forum publicznym. Nagrała wiele materiałów szkoleniowych dotyczących lęku i relacji międzyosobowych.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-2266-9 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Każdemu potrzebny jest zgrany zespół, inspirujący do działania, Moi towarzysze są wspaniali! To Martha Lawrence, utalentowana redaktorka, osoba pełna światła i miłości. Jej uznanie i wiara w sens mojej pracy przepełniają mnie wdzięcznością i podnoszą na duchu; Dominik Abel, mój agent, serdeczny, pełen optymizmu i słów zachęty, zawsze obecny przy mnie, gdy go potrzebowałam; Ellen Carr, dynamiczna, wspaniała partnerka, współautorka mojej pierwszej książki – inspiratorka mojej pracy nad zagadnieniem lęku; Ruth Van Doren i studenci z New School for Social Research w Nowym Jorku, którzy stworzyli wspaniałe warunki, bym mogła zacząć wykładać swą teorię na temat lęków; Kathryn Welds z UCLA Extension, która z radością przyjęła moją pracę w Kalifornii i wciąż ją popularyzuje; Nancy Evans i Sandra Carter, moje przyjaciółki i „mentorki”, które wierzą, że mam zdolności pisarskie, i chwalą każde kolejne przedsięwzięcie; Diana i Paul von Welanetz i członkowie „The Inside Edge”, entuzjastycznie witający każdy sukces; Roslyn Hayes, moja nauczycielka, która wiele lat temu zachęcała mnie, bym starała się zajść jak najdalej; Sally Lefkowitz, źródło inspiracji, osoba, która wciąż pokazuje mi, czym jest bezmiar odwagi; Marcia Golov, moja wspaniała siostra i jedna z najbliższych przyjaciółek, oraz wielu nauczycieli i studentów, z którymi stykałam się przez lata, a którzy obdarzyli mnie radosnym poczuciem celowości działań. Moim błogosławieństwem jest dwoje pięknych dzieci, Leslie i Gerry, które ciągle mi mówią, jak wiele znaczy dla nich to, kim jestem; dwoje wspaniałych dzieci mojego męża, Guy i Alice, które z taką miłością otworzyły dla mnie swe serca, oraz mój najcudowniejszy mąż, Mark Shelmerdine, prawdziwy skarb, który z entuzjazmem przyjmuje moją pracę i jest niewyczerpanym źródłem miłości. Nic dziwnego, że otoczona ludźmi tak pełnymi energii i serdeczności, mogłam przygotować tę książkę w atmosferze radości i harmonii.Wstęp Otwierając drzwi
Czego się boisz?
– publicznych wystąpień
– wyrażania własnego zdania
– podejmowania decyzji
– bliskich stosunków z innymi ludźmi
– zmiany pracy
– samotności
– starości
– prowadzenia samochodu
– utraty kochanej osoby
– zakończenia związku uczuciowego?
Czy któryś z tych punktów cię dotyczy? Może wszystkie? A może mógłbyś uzupełnić tę listę, dodając nowe przyczyny strachu. Nie szkodzi… każdy czegoś się boi! Można powiedzieć, że w naszym społeczeństwie panuje epidemia strachu. Boimy się coś zacząć – i boimy się skończyć. Boimy się zmian. Boimy się stać w miejscu. Odczuwamy strach przed sukcesem i niepowodzeniem. Boimy się żyć i boimy umrzeć.
Bez względu na to, czego się boisz, ta książka pozwoli ci zrozumieć twój lęk i rozwinąć umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji. Uwolnisz się od bólu, paraliżującego lęku i depresji, które tak często wiążą się ze strachem – poczujesz energię, siłę i entuzjazm.
Być może zdziwi cię, ale i ośmieli fakt, że nieumiejętność radzenia sobie ze strachem w większości przypadków nie jest problemem psychologicznym. Myślę, że jest to raczej reakcja nabyta i dzięki zmianie sposobu myślenia zaakceptujesz strach jako zwykły fakt w twoim życiu, nie stanowiący przeszkody w osiągnięciu sukcesu. Ta świadomość powinna przynieść ulgę wszystkim, którzy zamartwiają się: „Co jest ze mną nie w porządku?”.
Dzięki własnym doświadczeniom przekonałam się, że ze strachem można poradzić sobie przez reedukację. Gdy byłam młodsza, stale nękał mnie strach, latami trzymałam się więc kurczowo pewnych nawyków, które nie przynosiły mi nic dobrego.
Gdzieś w mojej głowie cichutki głosik mówił nieustannie: „LEPIEJ NIE PRÓBUJ ZMIENIAĆ SWOJEJ SYTUACJI. NIE NADAJESZ SIĘ DO NICZEGO INNEGO. SAMA NIE DASZ SOBIE RADY”. Już wiesz, o czym mówię: o głosie, który ustawicznie ci przypomina: „NIE RYZYKUJ. MOŻESZ POPEŁNIĆ BŁĄD. UWAŻAJ, BO BĘDZIESZ ŻAŁOWAĆ!”.
Te obawy nigdy nie słabły, nie dawały mi chwili wytchnienia. Nie pomógł mi nawet doktorat z psychologii. Nagle, któregoś dnia, gdy wybierałam się do pracy, nastąpił punkt zwrotny. Przypadkiem spojrzałam w lustro i zobaczyłam dobrze znany widok: zaczerwienione oczy, podpuchnięte od płaczu nad sobą. Raptem wezbrała we mnie złość. Zaczęłam krzyczeć do odbicia w lustrze: „MAM DOŚĆ!… MAM DOŚĆ!… MAM TEGO DOŚĆ!”. Krzyczałam tak długo, aż zabrakło mi sił.
Kiedy umilkłam, poczułam dziwny, wspaniały spokój i uczucie ulgi jak nigdy przedtem. Nie zdawałam sobie sprawy, że dotarłam do potężnej sfery mojego „ja”, której istnienia nawet nie podejrzewałam. Raz jeszcze popatrzyłam w lustro i uśmiechając się, skinęłam głową: TAK. Dawny, znajomy głos, wróżący smutek i niepowodzenie, umilkł na chwilę, a zastąpił go nowy mówiący o miłości, radości i sile, i o wszystkim, co dobre. Wiedziałam już, że nie poddam się lękowi. Znajdę sposób, by pozbyć się negatywnego podejścia do życia. Tak zaczęła się moja odyseja.
Pewien starożytny mędrzec powiedział: „Kiedy uczeń będzie gotowy, pojawi się nauczyciel”. Uczennica była gotowa, zewsząd zjawiali się więc nauczyciele. Zaczęłam Czytać, uczestniczyłam w różnych warsztatach i rozmawiałam z każdym, kto chciał mnie słuchać. Korzystając z każdej wskazówki i sugestii, oduczyłam się sposobu myślenia, który czynił mnie więźniem własnego braku poczucia bezpieczeństwa. Zaczęłam dostrzegać wokół siebie mniej zagrożeń, a więcej radości. Zobaczyłam siebie, jako osobę mającą cel w życiu, i po raz pierwszy poczułam, ile znaczy miłość.
Właśnie wtedy zauważyłam, jak wielu ludzi walczy z trudnościami, które mnie udało się przezwyciężyć: najważniejszą z nich był strach. Jak mogłam im pomóc? Zdawałam sobie sprawę, że każdy, niezależnie od wieku, płci i środowiska, może nauczyć się stosowania pewnych technik zmieniających podejście do życia. Postanowiłam sprawdzić moją teorię w praktyce, podejmując prowadzenie zajęć w New School for Social Research w Nowym Jorku. Kurs nosił nazwę „Odczuwaj strach… ale działaj!”, a opisywano go w sposób następujący:
Ilekroć podejmujemy wyzwanie i wkraczamy na nieznany teren albo ukazujemy światu nowe oblicze, odczuwamy strach. Ten stan często uniemożliwia nam rozwój życiowy. Problem polega na tym, by „CZUJĄC STRACH, MIMO WSZYSTKO PODEJMOWAĆ WYZWANIE”. Razem zbadamy przeszkody, które nie pozwalają nam doświadczać życia tak, jak byśmy tego chcieli. Tak wielu z nas ogranicza swoje możliwości, wybierając najwygodniejszą drogę. Czytając odpowiednie teksty, uczestnicząc w dyskusjach i ciekawych ćwiczeniach, nauczymy się rozpoznawać wymówki, które nas blokują, i wypracowywać techniki umożliwiające przejmowanie kontroli nad własnym życiem.
Mój eksperyment, polegający na przeniesieniu pojęcia strachu ze sfery terapii na płaszczyznę kształcenia, dał doskonałe wyniki. Sami studenci byli zaskoczeni tym, jak zmiana sposobu myślenia magicznie odmieniła ich życie. Podobnie jak w moim przypadku, również tutaj czyniła cuda. Nic więc dziwnego, że wkrótce zaczęłam się uczyć także od nich. To studenci potwierdzali i poszerzali moją wiedzę, gdy z uwagą wsłuchiwałam się w to, co mówią.
Być może czytając te słowa, czujesz, że nie jesteś jeszcze w miejscu, do którego chciałabyś w życiu dojść. Coś wymaga zmian, a ty do tej pory nie poczyniłeś żadnych kroków, by cokolwiek zmienić. Niezależnie od okoliczności, w jakich się znajdujesz, jesteś gotowy przejąć kontrolę nad własnym życiem.
Nie obiecuję, że zmiana jest łatwa. Trzeba odwagi, by samemu kształtować swoje życie. Należy się spodziewać, że pojawią się najróżniejsze przeszkody, rzeczywiste i wyimaginowane. Nie powinno cię to jednak powstrzymywać. Czytając tę książkę, poznasz wiele pojęć, ćwiczeń i technik, które pomogą ci rozwikłać złożone zjawisko, jakim jest strach… tym samym pomagając ci uporać się z nim.
Nauczysz się:
– jak popełnianie błędów i podejmowanie niewłaściwych decyzji może być niemożliwe
– jak odrzucić „negatywne programowanie”
– jak nie pozwolić sobą sterować
– jak akceptować wszystko, co dzieje się w twoim życiu
– jak być źródłem miłości, ufności i zadowolenia
– jak zwiększyć poczucie własnej wartości
– jak podwyższyć poziom asertywności
– jak podłączyć się do wewnętrznego źródła siły
– jak radzić sobie, gdy bliskie ci osoby przeciwstawiają się przejmowaniu przez ciebie kontroli nad twoim życiem
– jak bardziej cieszyć się życiem
– jak sprawić, by spełniły się twoje marzenia
– jak przekonać się, że ty sam masz cel i liczysz się w życiu.
Czytając tę książkę, podkreślaj fragmenty, które szczególnie do ciebie przemawiają, abyś potem mógł łatwiej je odszukać; to ci pomoże sprostać nowym sytuacjom. Wprowadzanie nowych pojęć w życie wymaga ich utrwalania, przygotuj się więc, że musisz dużo ćwiczyć. Efekty będą zależały od tego, na ile aktywnie chcesz uczestniczyć w tych zmianach. Im bardziej się zaangażujesz, tym większą sprawi ci to przyjemność. Sam będziesz mile zdziwiony, gdy przekonasz się, ile radości przyniesie ci każdy, nawet najmniejszy krok naprzód.
Nieważne, jak niepewnie się czujesz. Gdzieś w głębi masz świadomość, że tkwią w tobie wspaniałe zasoby, które tylko czekają, byś je wyzwolił. Właśnie TERAZ jest najlepszy moment, by otworzyć drzwi, uwalniając siłę i miłość, które w sobie posiadasz.Rozdział 1 Czego się obawiasz… i dlaczego tak jest?
Zaczynam kolejną lekcję. Temat: strach. Klasa jest pusta. Czekam, aż przyjdzie nowa grupa. Już dawno wyzbyłam się zdenerwowania związanego z prowadzeniem tych zajęć. Nie tylko dlatego, że prowadziłam je już tyle razy, ale i dzięki temu, że znam moich studentów, mimo że jeszcze ich nie widziałam. Są tacy jak my wszyscy: starają się ze wszystkich sił i nigdy nie mają pewności, czy są dość dobrzy. Ta sytuacja zawsze się powtarza.
Gdy studenci wchodzą do sali, wyczuwam napięcie. Siadają możliwie jak najdalej od siebie, aż wreszcie z braku miejsca ktoś musi zająć krzesło blisko sąsiada. Nie rozmawiają ze sobą: siedzą spięci, czekają. Podziwiam odwagę, z jaką przyznają, że ich życie nie układa się tak, jak by tego chcieli. Ich obecność na zajęciach oznacza, że są gotowi to zmienić.
Na początku proszę, aby każdy powiedział, co stanowi w jego życiu największy problem. Oto co mówią:
Don po czternastu latach chce zmienić pracę, aby zrealizować swoje marzenie i zostać artystą.
Mary Alice jest aktorką. Chciałaby odkryć, dlaczego wynajduje najróżniejsze wymówki, by nie uczestniczyć w przesłuchaniach do nowych ról.
Sarah po piętnastu latach małżeństwa chce się rozwieść.
Teddy chce przezwyciężyć swój strach przed starością. Ma dopiero trzydzieści dwa lata.
Jenny chce się nauczyć rozmawiać ze swym lekarzem. Mimo że jest osobą starszą, on traktuje ją jak dziecko i nigdy nie odpowiada wprost na pytania.
Patti chce prowadzić interesy na szerszą skalę, ale nie stać jej na podjęcie niezbędnego ryzyka.
Rebecca chce powiedzieć mężowi o tym, co ją od dawna niepokoi.
Kevin chce pokonać lęk przed odrzuceniem, który uniemożliwia mu spotykanie się z kobietami.
Laurie chce wiedzieć, dlaczego jest nieszczęśliwa, chociaż ma w życiu wszystko, o czym można marzyć.
Richard przeszedł na emeryturę i czuje się bezużyteczny. Obawia się, że jego życie już się skończyło.
I tak dalej, aż usłyszymy historię każdego z uczestników.
Fascynujące jest to, co dzieje się w czasie, gdy dzielą się z innymi lękiem, który noszą w sercu. Atmosfera na sali ulega zmianie, słabnie napięcie, na wszystkich twarzach pojawia się wyraz ulgi.
Po pierwsze, moi studenci zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie są jedynymi ludźmi na świecie odczuwającymi strach. Po drugie, dostrzegają, że gdy ludzie otwierają się i dzielą swymi odczuciami, stają się sobie bliżsi. Na długo zanim wypowie się ostatni uczestnik, w sali panuje atmosfera ciepła i zrozumienia. Ludzie przestają czuć się obco.
Chociaż różnią się doświadczeniem i sytuacją życiową, fakty przytaczane w ich opowieściach przestają mieć znaczenie; wyłania się problem wspólny dla wszystkich: strach nie pozwala im przeżywać życia tak, jak by chcieli.
Ten scenariusz powtarza się w każdej grupie, którą uczę, w jaki sposób radzić sobie z lękiem. Zastanawiasz się może, jak podczas jednych zajęć mogą się ujawnić wszystkie lęki nękające uczestników – ich potrzeby są przecież bardzo różne. To prawda, tak może się wydawać do chwili, gdy sięgniemy nieco głębiej, by przyjrzeć się przyczynom wszelkich obaw, zarówno w tej grupie, jak i u wszystkich ludzi.
Można mówić o trzech poziomach strachu. Pierwszym jest historia zewnętrzna, taka jak opisane powyżej. Ten poziom strachu można podzielić na dwa rodzaje: jedne rzeczy się nam zdarzają, inne wymagają działania. Oto częściowa lista lęków pierwszego poziomu, z podziałem na te dwie kategorie:
PIERWSZY POZIOM LĘKU
------------------------------------- ----------------------------------
To, co nam się zdarza To, co wymaga działania
Starzenie się Powrót do szkoły
Kalectwo Podejmowanie decyzji
Przejście na emeryturę Zmiana pracy
Samotność Zawieranie przyjaźni
Odejście dzieci z domu Koniec lub początek związku
Klęski żywiołowe Korzystanie z telefonu
Utrata zabezpieczenia ekonomicznego Wyrażenie własnego zdania
Zmiana Odchudzanie
Śmierć Rozmowa kwalifikacyjna
Wojna Prowadzenie samochodu
Choroba Publiczne zabranie głosu
Utrata kogoś bliskiego Popełnienie błędu
Wypadki Bliskie stosunki z innymi ludźmi
Gwałt
------------------------------------- ----------------------------------
Może zechcesz dodać do tej listy kilka punktów. Nie będziesz osamotniony, jeśli stwierdzisz, że dotyczy cię parę pozycji, a nawet cała ta lista. Ma to swoje uzasadnienie – jedną z podstępnych cech strachu jest to, że przenika do wielu dziedzin życia. Jeśli boisz się na przykład zawierać przyjaźnie z obcymi ludźmi, logiczny będzie też lęk przed chodzeniem na przyjęcia, nawiązywaniem bliskich stosunków, ubieganiem się o pracę etc.
Zobaczymy to wyraźniej, przyglądając się drugiej płaszczyźnie strachu, zasadniczo różniącej się od pierwszej. W tym przypadku lęki nie są ukierunkowane na określone sytuacje; dotyczą bezpośrednio naszego ego.
DRUGI POZIOM LĘKU
------------------------ ----------------------------------
Odrzucenie Poczucie, że jest się sterowanym
Sukces Bezradność
Porażka Dezaprobata
Podatność na zranienie Utrata własnego wizerunku
------------------------ ----------------------------------
Lęki drugiego poziomu wiążą się raczej z wewnętrznymi stanami umysłu niż z sytuacjami zewnętrznymi. Odzwierciedlają poczucie własnego „ja” i zdolność radzenia sobie w świecie. To wyjaśnia, skąd bierze się lęk przenikający wszystkie sfery życia. Jeśli boisz się odrzucenia, ten strach będzie się objawiał niemal w każdej dziedzinie życia w przyjaźni, kontaktach z płcią przeciwną, ubieganiu się o pracę, itp. Odrzucenie jest zawsze takie samo, niezależnie w jakiej dziedzinie się przejawia. Zaczynasz się bronić, w rezultacie znacznie ograniczając swoje pole działania. Zamykasz się przed ludźmi i otaczającym cię światem. Raz jeszcze przyjrzyj się liście poziomu drugiego, a zobaczysz, jak wielki wpływ na różne dziedziny twojego życia może mieć każdy z tych lęków.
Warstwa trzecia sięga sedna sprawy; to strach najsilniejszy ze wszystkich, ten, który naprawdę cię blokuje. Czy jesteś gotowy, by go poznać?
TRZECI POZIOM LĘKU
NIE DAM SOBIE RADY!
„I to wszystko? To o to chodzi?” – możesz spytać. Wiem, że jesteś rozczarowany. Oczekiwałeś czegoś znacznie bardziej dramatycznego. Ale taka jest prawda:
U PODSTAW WSZYSTKICH TWOICH LĘKÓW LEŻY PO PROSTU OBAWA, ŻE NIE PORADZISZ SOBIE Z TYM, CO PRZYNIESIE CI ŻYCIE.
Sprawdźmy to. Lęki pierwszego poziomu można przełożyć w ten sposób:
– Nie dam sobie rady z chorobą.
– Nie dam sobie rady z błędami, jakie popełniam.
– Nie poradzę sobie z utratą pracy.
– Nie poradzę sobie ze starością.
– Nie poradzę sobie z samotnością.
– Nie poradzę sobie, gdy się ośmieszę.
– Nie poradzę sobie z sytuacją, gdy nie przyjmą mnie do pracy.
– Nie dam sobie rady, jeśli stracę partnerkę.
– Nie dam sobie rady, jeżeli stracę pieniądze… itp.
Lęki drugiego poziomu można przełożyć tak:
– Nie poradzę sobie z odpowiedzialnością związaną z sukcesem.
– Nie dam sobie rady z porażką.
– Nie dam sobie rady z odrzuceniem… itp.
Zatem poziom trzeci to po prostu: „Nie dam sobie rady!”. Taka jest prawda:
GDYBYŚ WIEDZIAŁ, ŻE PORADZISZ SOBIE ZE WSZYSTKIM, CO CI SIĘ PRZYDARZY, CZEGO MIAŁBYŚ SIĘ LĘKAĆ? Odpowiedź brzmi: NICZEGO!
Podejrzewam, że jeszcze nie szalejesz z radości. Uwierz mi jednak na słowo: właśnie usłyszałeś wspaniałą wiadomość. To, co ci powiedziałam, oznacza, że możesz poradzić sobie ze wszystkimi lękami, nie starając się wpływać na sytuację zewnętrzną. Powinieneś odczuć ogromną ulgę. Nie musisz już panować nad tym, co robi twój partner, twoi przyjaciele, dzieci, a nawet szef. Nie musisz panować nad przebiegiem rozmowy kwalifikacyjnej, nad stosunkami w pracy, rozwojem kariery ani tym, co dzieje się z twoimi pieniędzmi czy na rynku akcji.
ŻEBY PRZESTAĆ SIĘ BAĆ, MUSISZ TYLKO MOCNIEJ UWIERZYĆ W TO, ŻE PORADZISZ SOBIE ZE WSZYSTKIM, CO CI SIĘ PRZYDARZY!
Uparcie powtarzam to zdanie, ponieważ ma ogromne znaczenie. Od tej pory, ilekroć poczujesz strach, przypomnij sobie, że jego źródłem jest po prostu brak zaufania do siebie. Potem skorzystaj z jednego z wielu ćwiczeń podanych w tej książce, by takie zaufanie odbudować. Masz przed sobą jasne zadanie – nie wahaj się dłużej.
Często ludzie pytają, dlaczego mamy tak mało wiary w siebie. Naprawdę trudno mi odpowiedzieć. Wiem, że istnieje zdrowy, instynktowny lęk, który pozwala nam zachować czujność w niebezpiecznych sytuacjach. Natomiast strach, który powstrzymuje rozwój wewnętrzny, jest destrukcyjny, szkodliwy, i w pewnej mierze odpowiada za nasze uwarunkowania.
Nigdy nie słyszałam, by matka wołała za dzieckiem wychodzącym do szkoły: „Kochanie, nie bój się ryzyka”. Raczej poradzi mu: „Bądź ostrożny!”, „Uważaj na siebie!”. Taki komunikat zawiera podwójne przesłanie:
„Świat zewnętrzny jest naprawdę niebezpieczny” i „Nie dasz sobie w nim rady”. Naturalnie, w rzeczywistości mama mówi coś innego: „Jeśli coś ci się przydarzy, ja nie będę mogła ci pomóc”. W ten sposób przekazuje dziecku swój brak wiary w to, że poradzi sobie z przeciwnościami.
Kiedyś bardzo chciałam mieć rower na dwóch kółkach. Na moje prośby i błagania mama zawsze odpowiadała: „Zbyt mocno cię kocham. Nie chcę, by coś ci się stało”. Uważałam, że znaczy to: „Za słabo jeździsz, by poradzić sobie z dwukołowym rowerem”. Teraz, kiedy już dorosłam, rozumiem, że sens był inny: „Jeśli coś ci się stanie, załamię się”.
Niedawno odwiedziłam moją nadopiekuńczą matkę w szpitalu. Po skomplikowanej operacji leżała na oddziale intensywnej terapii, podłączona do aparatury wspomagającej funkcjonowanie jej organizmu. Kiedy wizyta się skończyła, wyszeptałam jej do ucha, nie wiedząc, czy mnie słyszy, że ją bardzo kocham i że przyjdę później. Już przy drzwiach, usłyszałam cichutki, słaby głos. Domyślasz się, co powiedziała – „Uważaj na siebie”. Nawet w ciężkim śnie po narkozie mama przestrzegała mnie przed grozą i złem tego świata. I wiem, że takie zachowanie jest typowe dla większości matek. Gdy pomyślę, ile razy słyszeliśmy od rodziców słowo „ostrożnie”, dziwię się, że w ogóle udało nam się wyjść za próg rodzinnego domu.
To wydaje się oczywiste, choć nasze lęki mają prawdopodobnie jeszcze inne źródło. Czy jednak tak ważne jest to, dlaczego wątpimy w siebie? Chyba nie. Nie chcę tu analizować różnych przyczyn naszych problemów psychicznych. Często nie możemy określić źródeł negatywnych wzorców myślenia, a ich poznanie nie zawsze wystarcza, aby coś zmienić. Jeśli coś ci przeszkadza, po prostu zacznij niezbędne działania już dziś; w sytuacji, w której jesteś.
Wiesz już, że nie chcesz, by brak wiary w siebie przeszkadzał ci żyć tak, jak tego pragniesz. Ta świadomość bardzo jasno, jak promień lasera, wskazuje ci to, co trzeba zmienić. Nie musisz tracić energii na szukanie przyczyn. To nie ma znaczenia. Ważne, że od dziś zaczynasz rozwijać wiarę w swoje możliwości, aż osiągniesz punkt, w którym będziesz mógł powiedzieć:
COKOLWIEK MI SIĘ PRZYDARZY, W KAŻDEJ SYTUACJI DAM SOBIE RADĘ!
Już słyszę, niewierny Tomaszu, jak mruczysz: „No, nie, a jak sobie poradzić z paraliżem, rakiem albo śmiercią dziecka?”. W pełni rozumiem twój sceptycyzm. Pamiętaj, że i we mnie kiedyś tkwiło ziarnko niewiary. Po prostu przeczytaj dalsze rozdziały i niech ta książka ci to wyjaśni. Daj sobie szansę, by wygrać za pomocą środków, które ci zaproponuję. Jeśli to zrobisz, będziesz stopniowo osiągać coraz wyższy poziom wiary w siebie. Niebawem sam zaczniesz dostrzegać, że możesz poradzić sobie ze wszystkim, co ci się przydarzy. Nigdy nie zapominaj o trzech słowach, być może najważniejszych, jakie zdarzyło ci się słyszeć:
DAM SOBIE RADĘ!