- W empik go
Moc przebudzenia. Jak żyjemy, tak odchodzimy - ebook
Moc przebudzenia. Jak żyjemy, tak odchodzimy - ebook
Powiedz TAK – życiu, miłości i przebudzeniu. Z pełną świadomością, tak jak żyjemy, tak odchodzimy.
Pema Chödrön, autorka bestsellerowych książek, w książce Moc przebudzenia doradza, jak w nieustającym przepływie początków i końców życia odkryć wolność oraz radość.
Bez względu na to, jak bardzo staramy się temu przeciwstawiać, zakończenia zdarzają się niemal w każdej chwili – koniec oddechu, koniec dnia, koniec związku, a ostatecznie koniec życia. Każdemu końcowi towarzyszy początek, choć może nie zawsze jest to oczywiste. W książce Moc przebudzenia, Pema Chödrön dzieli się mądrością, która pozwala żyć z radością i współczuciem pomimo niepewności, przyjmować nowe początki, a także przygotować się do odejścia z ciekawością i otwartością, a nie ze strachem.
Autorka proponuje również praktyczne metody przekształcania najtrudniejszych życiowych emocji związanych ze zmianami i niepewnością w ścieżkę przebudzenia i miłości. Zgodnie z jej nauczaniem, im więcej wolności odnajdziemy w naszych sercach i umysłach, tym mniej będziemy obawiać się umierania i śmierci. Ta książka to mistrzowski kurs życia i odchodzenia.
Naucz się więc kochać życie, takim jakie jest. Z pełną świadomością, że tak jak żyjemy, tak odchodzimy.
Pema Chödrön
Buddyjska mniszka amerykańskiego pochodzenia, którą pokochały gwiazdy Holllywood.
Po rozstaniu z mężem poszukała ukojenia w buddyzmie. Należy do najwybitniejszych uczniów Czogjama Trungpy. Otrzymała tytuł Aczarii, przeznaczony dla doświadczonych nauczycieli Szambali, którzy swoim życiem potwierdzają mądrość nauk dharmy.
Autorka wielu popularnych poradników, w tym bestsellerowej książki Nigdy nie jest za późno polecanej przez wiele gwiazd, m.in.: Oprah Winfrey, Gwyneth Paltrow oraz Jeffa Bridgesa.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8132-530-1 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zdumiewający cykl narodzin i śmierci
To jest książka o lęku przed śmiercią. A mówiąc precyzyjniej, to jest książka, która stawia pytanie: „Jak sobie radzimy z najbardziej fundamentalnym lękiem, czyli lękiem przed śmiercią?”. Niektórzy wypierają myśl o śmierci i zachowują się tak, jakby mieli żyć wiecznie. Inni wmawiają sobie, że życie jest jedyną rzeczą, która ma znaczenie, ponieważ śmierć, ich zdaniem, równa się nicości. Jeszcze inni mają obsesję na punkcie zdrowia i bezpieczeństwa i opierają swoje życie na powstrzymywaniu nieuniknionego tak długo, jak tylko się da. Niezbyt często dzieje się tak, że ludzie otwierają się w pełni na nieuchronność śmierci i na wszelki strach, jaki śmierć może wywołać, i żyją ze świadomością śmierci.
Przekonałam się, że ludzie, którzy otwierają się w ten sposób, są bardziej zaangażowani w życie i bardziej doceniają to, co mają. Nie są całkowicie pochłonięci własnymi problemami i mają lepszy wpływ na innych ludzi, a także całą planetę. Do takich ludzi należą moi nauczyciele, a także mędrcy ze wszystkich duchowych tradycji świata. Jest jednak wielu zwykłych ludzi, którzy ani nie zaprzeczają śmierci, ani nie mają obsesji na jej punkcie i żyją ze świadomością, że pewnego dnia odejdą z tego świata.
Kilka lat temu prowadziłam weekendowe seminarium na ten temat w Omega Institute w Rhinebeck, w stanie Nowy Jork. Jedna z uczestniczek wyznała, że kiedy po raz pierwszy usłyszała, że będę mówiła o śmierci i umieraniu, wykrzyknęła: „OK Boomer!”. Gdy seminarium dobiegało końca, stwierdziła jednakże, że poruszone kwestie mają dla niej przełomowe znaczenie. Mam nadzieję, że dzieląc się tymi naukami, pomogę ci pogodzić się i oswoić ze śmiercią, a także żyć w harmonii z tym, co wcześniej cię przerażało, czyli przejść z miejsca, w którym kwestie związane ze śmiercią uważasz za „boomerskie!”, do miejsca, w którym otwierasz się na zmianę.
Mam też nadzieję, że otwarcie się na śmierć pomoże ci otworzyć się na życie. Na kolejnych stronach nieraz podkreślę, że śmierć to nie tylko coś, co zdarzy się pod koniec naszego życia, ale że zdarza się w każdej chwili. Żyjemy w zadziwiającym cyklu narodzin i śmierci, narodzin i śmierci. Koniec jednego doświadczenia jest początkiem następnego, które szybko dobiega końca i prowadzi do nowego początku. Przypomina to nieustannie płynącą rzekę.
Zazwyczaj opieramy się temu przepływowi, starając się, w ten czy inny sposób, utrwalić nasze doświadczenie. Próbujemy znaleźć coś, cokolwiek, czego moglibyśmy się trzymać. Pomocną wskazówką w takiej sytuacji jest odprężyć się i puścić. Trening polega na przyzwyczajeniu się do życia w nieustannym przepływie. Jest to sposób na pracę i z lękiem przed śmiercią, i z lękiem przed życiem oraz na pozwolenie, żeby się ulotniły. Nie ma żadnych gwarancji; nie możesz poprosić o zwrot pieniędzy, jeśli tak się nie stanie lub potrwa dłużej, niżbyś chciał. Jednak ja powoli zmierzam w tym kierunku i myślę, że ty też możesz.
W mahajanie – tradycji buddyzmu, którą praktykuję – każde nauczanie, ćwiczenie lub inna pożyteczna czynność zgodnie ze zwyczajem rozpoczyna się od kontemplacji jej większego celu. Możemy, na przykład, rozważyć korzyści, które zaprzyjaźnienie się z cyklem narodzin i śmierci może przynieść naszemu najbliższemu otoczeniu, ludziom w naszym życiu, a nawet poza nim. Możemy zastanowić się nad tym, jak coraz większy spokój w stosunku do życia i śmierci może pozytywnie wpłynąć na wszystko, co nas spotyka.
Żeby zilustrować, jak wiele wzajemnych powiązań istnieje w naszym świecie, teoretycy chaosu twierdzą, że trzepot skrzydeł motyla w Amazonii ma wpływ na pogodę w Europie. Na podobnej zasadzie stan naszego umysłu wpływa na świat. Wiemy, jak wpływa na ludzi wokół nas. Jeśli się na kogoś gniewamy, jest wysoce prawdopodobne, że ta osoba pogniewa się na kogoś innego. Jeśli się do kogoś uśmiechniesz, ta osoba poczuje się dobrze i chętniej uśmiechnie się do innych. Analogicznie, jeśli poczujesz większy spokój w związku z przemijaniem życia i nieuchronnością śmierci, spokój ten udzieli się innym.
Każda pozytywna energia, którą kierujemy w swoją stronę lub w stronę innych, tworzy atmosferę miłości i współczucia, która rozchodzi się dalej i dalej – kto wie, jak daleko? Pamiętając o tym, możemy zgłębiać śmierć z pomocą naszego najlepszego „ja”, „ja”, które jest wrażliwe na lęki i bóle naszych bliskich i chce im pomóc. Żeby wzmocnić tę aspirację, możemy przeznaczyć konkretną podróż przez bardo dla dobra co najmniej jednej osoby, która doświadcza trudności. Zacznij od zapisania kilku nazwisk i dodawaj kolejne w miarę upływu czasu. Pod koniec może się okazać, że lista ma wiele stron.
Miliardy ludzi na tej planecie potrzebują opieki i wsparcia. Możemy pragnąć, żeby każdy podjęty przez nas krok w jakimś stopniu zapewnił im pomoc, której potrzebują. Możemy być w stanie pomóc bezpośrednio tylko niewielkiej liczbie osób, ale każdy może zostać włączony w zakres naszych aspiracji.
Ten sposób budowania motywacji znany jest jako „generowanie bodhiczitty”, czyli współczującego serca lub – jak nazywa to Dzigar Kongtrul Rinpocze – „mentalności przebudzenia”. Doskonalimy się w dharmie nie tylko po to, by pomóc sobie, ale żeby pomóc światu.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------