Moc szacunku. Jak wzmacniać innych i samemu stawać się silniejszym - ebook
Moc szacunku. Jak wzmacniać innych i samemu stawać się silniejszym - ebook
Zatroszcz się o siebie, korzystając z mocy szacunku
Dziś, gdy żyjemy w świecie emocjonalnego chłodu, coraz bardziej naznaczonym egocentryzmem, tęsknimy za życzliwym zainteresowaniem ze strony innych ludzi. Potrzebujemy miłości i pochwały. Potrzebujemy pozytywnego wzmocnienia, by móc budować silne poczucie własnej wartości, rozpoznawać swoje emocje oraz pokonywać kryzysy i wychodzić z trudnych sytuacji. Pragniemy szacunku i bardziej niż kiedykolwiek wcześniej tęsknimy za jego ożywczą siłą.
Odkryj, jak działa szacunek, i zacznij:
• przychylnie traktować innych, nawet jeśli bardzo się różnicie
• strzec poczucia własnej wartości
• wykorzystywać pozytywny odzew ze strony ludzi – to wzmocni twoją pewność siebie i charyzmę
Gdy zaczniesz obdarzać szacunkiem innych, jego moc będzie rezonować w tobie!
Szacunek ma wielką moc. Wzmacnia. Wspiera. Daje poczucie własnej wartości. Szacunek to prawie miłość. Szanuj siebie i szanuj innych, a życie będzie lepsze.
KATARZYNA MILLER
Wydaje mi się, że […] tęsknota za szacunkiem rośnie. Chciałbym przyczynić się do wzrostu tej tendencji, ponieważ wiem z własnego wieloletniego doświadczenia w pracy psychoterapeuty i psychiatry kryminalnego, jak ogromne szkody może wyrządzić pogarda i brak szacunku. Cieszę się, że [...] mogę w pewnym stopniu przyczynić się do tego, że szacunek znów będzie poważany. Nie są do tego potrzebne żadne wielkie środki terapeutyczne czy wyszukane teorie, ponieważ ostatecznie wszyscy wiemy i wyczuwamy, że chodzi o podstawową ludzką potrzebę. Chciałbym ci towarzyszyć, drogi czytelniku, w kształtowaniu nowej kultury szacunku. Ostatecznie sam na tym skorzystasz!
Reinhard Haller
Prof. dr n. med. Reinhard Haller jest cenionym psychiatrą, psychoterapeutą i neurologiem, wykładowcą akademickim i autorem licznych artykułów naukowych oraz kilku bestsellerowych książek o tematyce psychologicznej. Aktywnie angażuje się w działalność społeczną.
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-961-0 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wszyscy wiemy z własnego doświadczenia, jak przyjemnie jest spotykać się z akceptacją i uznaniem, doświadczać życzliwego zainteresowania, usłyszeć pochwałę czy zetknąć się z wdzięcznością. Mimo to w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat szacunek stracił na znaczeniu. Ludzie stali się wobec siebie mniej przyjaźnie nastawieni i bardziej szorstcy. Na porządku dziennym są zniewagi i ośmieszanie. Tolerancja i solidarność nie stanowią już wysoko cenionych wartości społecznych. Sytuacja ta jest konsekwencją dominującego znaczenia wydajności i zysku oraz nadmiernego podkreślania indywidualizmu. Również cyfryzacja niemal wszystkich obszarów życia i anonimowość jednostki w sieci przyczyniają się do złej sytuacji w tym względzie. Jednak wydaje mi się, że obecnie tendencja ta zaczęła się odwracać, a tęsknota za szacunkiem rośnie.
Chciałbym przyczynić się do wzrostu tej tendencji, ponieważ wiem z własnego wieloletniego doświadczenia w pracy psychoterapeuty i psychiatry kryminalnego, jak ogromne szkody może wyrządzić pogarda i brak szacunku. Cieszę się, że po wielu publikacjach dotyczących chorób i zła mogę w pewnym stopniu przyczynić się do tego, że szacunek znów będzie poważany. Nie są do tego potrzebne żadne wielkie środki terapeutyczne czy wyszukane teorie, ponieważ ostatecznie wszyscy wiemy i wyczuwamy, że chodzi o podstawową ludzką potrzebę. Chciałbym ci towarzyszyć, drogi czytelniku, w kształtowaniu nowej kultury szacunku. Ostatecznie sam na tym skorzystasz!
_Reinhard Haller_SZACUNEK W CZASACH CHŁODU SPOŁECZNEGO
„Nie można pomóc wszystkim” – mówi człowiek małoduszny i nie pomaga nikomu.
MARIE VON EBNER-ESCHENBACH
W naszym społeczeństwie nastał osobliwy kryzys szacunku. Szerzy się chłód emocjonalny, lekceważenie, destrukcyjna krytyka, cynizm i deprecjacja. Skandalizujące relacje cieszą się popularnością, fake newsy przeżywają koniunkturę, a pisanie hejtujących postów zatruwa atmosferę w internecie. Zradykalizował się język, wyrażające współczucie określenie „ofiara” stało się wyzwiskiem „ty ofiaro”. Grupy mniejszościowe są dyskryminowane, ludzie myślący inaczej – wyśmiewani, a pokrzywdzeni – pogardzani. Modne jest bycie cool, nieczułość stała się pożądaną cechą charakteru, a postawa oparta na egocentryzmie i wyrachowaniu – społecznym ideałem. Ludzie wypierają uczucia lub coraz mniej je okazują, a jeśli już tak się dzieje, robią to nie w sposób autentyczny, serdeczny, tylko ze sztuczną egzaltacją. Głębia ludzkiej emocjonalności uległa wypłaszczeniu, sfera ta została zubożona i stała się zuniformizowanym masowym towarem cyfrowym – _smiley_ zamiast subtelnego uśmiechu, emotikon zamiast głębszego okazania emocji.
Człowiek jednak mimo czasów charakteryzujących się chłodem uczuciowym nie przestał być istotą, która potrzebuje miłości i pochwały. Jesteśmy spragnieni życzliwego zainteresowania, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej tęsknimy za jego ożywczą siłą. Potrzebujemy pozytywnego wzmocnienia, by móc wykształcić w sobie silne poczucie własnej wartości, rozróżniać swoje stany uczuciowe, a także pokonywać kryzysy i trudne sytuacje. Nic się nie zmieniło w ludzkich podstawowych potrzebach emocjonalnych, w tęsknocie za zainteresowaniem i akceptacją, pierwotną potrzebą sympatii i współczucia, w lęku przed brakiem miłości i jej utratą. Człowiek potrzebuje szacunku również, a może przede wszystkim, w dzisiejszych czasach.
Brak zainteresowania jest źródłem chorób jednostek i całych społeczeństw
Brak szacunku nie tylko ma związek z mniejszą wiarą we własne możliwości i obniżeniem poczucia bezpieczeństwa, ale również sprzyja problemom psychicznym, prowadzi do trudności w relacjach i wzmaga skłonność do agresji. Cała gama zaburzeń neurotycznych i psychosomatycznych, a także uzależnienia w jakiś sposób wiążą się z poczuciem braku szacunku. Powodem wielu konfliktów w związkach i rodzinach, na płaszczyźnie zawodowej czy w gospodarce i wielkiej polityce jest brak szacunku. Szczególnie różnego rodzaju zachowania agresywne i autoagresywne, od tendencji samobójczych, przez przestępstwa popełniane w obrębie związków, amok aż po terror, wynikają z problemów związanych z szacunkiem.
Zmarły w marcu 2018 roku brytyjski astrofizyk i kosmopolita Stephen Hawking ostrzegał nas, że przeżycie ludzkości zależy od tego, czy będzie ona potrafiła ocalić empatię. Wszystko inne już dziś lepiej potrafią robić – albo będą potrafiły w niedalekiej przyszłości – komputery i roboty humanoidalne. Nigdy jednak roboty nie nauczą się odczuwać emocji w stosunku do innych i nie rozwiną umiejętności wczuwania się w ich stan. Jest i będzie to umiejętność zarezerwowana tylko dla ludzi. Zadbanie o szacunek, o ile Hawking się nie mylił, wyjdzie na dobre nie tylko jednostkom, ale również całej wspólnocie ludzkiej.
Jako że przy braku szacunku ukształtowanie prawidłowego poczucia własnej wartości jest niemal niemożliwe, sięga się – w myśl psychologii jednookiego króla wśród ślepców – po strategie dewaluacyjne. Kto poniża innych lub odmawia im szacunku, robi to w nadziei, że w ten sposób postawi siebie w lepszym świetle. Dlatego w kulturze pozbawionej szacunku nie ma prawie żadnych szans na kształtowanie się życzliwych relacji między ludźmi. Nie oznacza to, że powinniśmy unikać krytyki, decydująca jest jednak jej konstruktywność. Pozytywna krytyka jak najbardziej może być wyrazem szacunku, w przeciwieństwie do destrukcyjnych komentarzy.
Podnoszą się głosy sprzeciwu
Atmosfera szacunku jest warunkiem wykształcenia i zachowania zdrowego poczucia własnej wartości. I odwrotnie – tylko człowiek o stabilnym poczuciu własnej wartości może uznawać wartość swojego otoczenia. Szacunek ma dobroczynny wpływ zarówno na osobę go wyrażającą, jak i na drugiego człowieka. Przy jego braku cierpią i „ja”, i „ty”. Traktowanie innych z szacunkiem to sytuacja _win-win_.
Nie dziwi zatem, gdy w prywatnych rozmowach i sondażach widać rosnącą tęsknotę za pomyślnymi wiadomościami, za skupieniem się na tym, co dobre i piękne, za uznaniem i akceptacją. Ludzie mają wyraźnie dość reportaży wojennych i relacji z katastrof, skandali i fake newsów, destrukcyjnej krytyki, publicznego piętnowania i poniżania człowieka i przyrody. Pragną i potrzebują znów większego szacunku.Aby podkreślić wagę tych powszechnych dążeń i wezwać do okazywania sobie nawzajem większego szacunku, Andrea Costa, burmistrz włoskiego miasta Luzzara, wydał w swojej gminie „zakaz obelg”. Rozporządzenie to, którym burmistrz chciał się sprzeciwić brutalizacji języka, bezwzględnemu traktowaniu innych, politycznej legitymizacji agresji i upadkowi znaczenia szacunku, zyskało tysiące entuzjastów.
Co oferuje ta książka
Powyższe słowa wstępu mają pokrótce pokazać, jak kontrowersyjnym tematem jest szacunek. Z jednej strony świat, w którym obecnie żyjemy, dąży do wymazania tej ważnej umiejętności społecznej. Z drugiej – musimy stanąć w obronie szacunku, ponieważ jest on istotną potrzebą emocjonalną człowieka, stanowi dużą wartość i cenny skarb ludzkości. Zajmując się w kolejnych rozdziałach dogłębniej istotą i znaczeniem szacunku, opieram się na następujących założeniach:
1. Człowiek jest istotą potrzebującą miłości i pochwały, ale równocześnie coraz mniej zdolną do traktowania innych z szacunkiem.
2. W społeczeństwie naznaczonym chłodem emocjonalnym i bezdusznym zabieganiem indywidualna potrzeba zainteresowania, czułości (w znaczeniu emocjonalnym) i czasu – słynna triada – doznaje silnej szkody.
3. Traktować innych ludzi z szacunkiem może tylko ktoś, kto ma zdrowe poczucie własnej wartości – inaczej mówiąc: uznanie i akceptacja innych osób budują nasze poczucie własnej wartości.
4. Jeśli znów zapanuje kultura szacunku, wzmocni się empatia, tak ważna w kontekście przetrwania ludzkości.
5. Kryzys szacunku w naszym społeczeństwie można pokonać jedynie wtedy, gdy każdy z nas będzie nie tylko okazywać szacunek, ale także z całą stanowczością domagać się go w stosunku do siebie.
Pojęcie szacunku obejmuje wiele wartości, które można by upowszechnić w społeczeństwie, w komunikacji i kontaktach międzyludzkich, a to z kolei mogłoby przyczynić się do większej humanizacji nastrojów społecznych – chodzi tu o poszanowanie wartości, pielęgnowanie empatii, zachowanie szacunku i godności.
Czy szacunek rzeczywiście ma taką moc?
Niektórym z was określenie „moc szacunku” może wydać się przesadne, przerysowane lub zakrawające na oklepany frazes. Wszyscy, którym przychodzą takie myśli do głowy, powinni po prostu spróbować zachowywać się w sposób pełen szacunku i przekonać się, jak to działa. Nieraz się zdziwisz – w pozytywnym sensie! Traktowanie innych z szacunkiem rzeczywiście ma wielką moc – czujemy się lepiej, gdy doświadczamy akceptacji i poważania, ale również gdy sami okazujemy zainteresowanie, pocieszamy innych lub zwyczajnie okazujemy im respekt. I odwrotnie – inni ludzie są bardziej otwarci, przyjaźni i serdeczni w stosunku do nas, gdy okazujemy im szacunek. Być może sceptycyzm wobec pojęcia „moc szacunku” wynika z naszej nieumiejętności pozytywnego reagowania na innych ludzi.
Równie zadziwiające jest, że na płaszczyźnie zawodowej tak rzadko okazuje się prawdziwe uznanie, choć udowodniono, że to zdecydowanie najważniejszy czynnik motywujący do pracy. Oparta na szacunku kultura firmy oraz indywidualnie wyrażane uznanie prowadzą do wzrostu wydajności, budując zadowolenie pracowników. Podobną sytuację można zaobserwować w przypadku tak powszechnych dziś kłopotów w związkach. Tutaj poszukuje się wszelkich możliwych uzasadnień problemów, na przykład „rozeszliśmy się, ponieważ mamy zupełnie różne charaktery”, podczas gdy powodu nie trzeba szukać daleko. Jest nim utrata wzajemnego szacunku, zagubionego pośród codziennej rutyny i nieuniknionych spięć. Także w związku i w rodzinie często można wiele osiągnąć, świadomie budując przyjazną, pełną uznania i miłości atmosferę.
Kwestia szacunku dotyczy nas wszystkich
Psychologii szacunku grozi niebezpieczeństwo zaszufladkowania jako ckliwy temat, sprawa dla mięczaków, forma porady dla wrażliwców i chorych psychicznie. W rzeczywistości chodzi tu o zdumiewająco proste i oczywiste rzeczy, które jednak, o dziwo, w codziennych kontaktach międzyludzkich są ignorowane i stale tracą na znaczeniu.Pisząc tę książkę, postawiłem sobie za cel uwrażliwienie was, drodzy czytelnicy, krok po kroku na kwestię szacunku – bez mentorstwa i dydaktyzmu, bo to byłaby postawa pozbawiona szacunku.
W książce oprócz przedstawienia istoty tej coraz mniej cenionej postawy opisałem też skutki braku szacunku – od zwątpienia we własną wartość po syndrom wypalenia zawodowego, od niezadowolenia odczuwanego w miejscu pracy po akty zemsty – a także zaprzepaszczone szanse wynikające z braku uznania. Na szczególną uwagę zasługuje wzajemne oddziaływanie szacunku, jaki okazujemy innym, i poczucia włas-nej wartości. Zajmiemy się więc wpływem akceptującej postawy zarówno na motywowanie innych ludzi, jak i na wzmacnianie poczucia własnej wartości. Już filozof Georg Wilhelm Friedrich Hegel w _Fenomenologii ducha_ stwierdził, że wszelka forma samoświadomości może wykształcić się wyłącznie w poszanowaniu innych ludzi.
Jako że człowiek potrzebuje życzliwego zainteresowania i wspierających reakcji ze strony innych, ma prawo do tej ożywczej siły. Nie bez powodu ochrona ludzkiej godności, wyrażająca się w dużej mierze poprzez szacunek, jest częścią praw podstawowych i praw człowieka. Ale tak jak w przypadku katastrofy klimatycznej nie wolno bezczynnie czekać na kolejną epokę lodowcową, tak samo musimy czynnie przeciwdziałać ochłodzeniu emocjonalnemu. Kultura szacunku może wykształcić się tylko wtedy, gdy będziemy do niej przykładać wagę i wspierać jej rozwój. W ten sposób z pewnością przyczynimy się do propagowania w społeczeństwie prawdziwie ludzkich uczuć, takich jak empatia, sympatia i współczucie, a równocześnie wzmocnimy poczucie własnej wartości. W zubożałym emocjonalnie społeczeństwie, w którym kultura szacunku jako pierwsza ulega degradacji, te ważne wartości powinny być wprowadzane w życie i egzekwowane. Atmosfera emocjonalna znów musi się ocieplić. Ostatecznie w tej książce nie chodzi o nic innego jak szacunek wobec szacunku.CZŁOWIEK – ISTOTA POTRZEBUJĄCA EMPATII
Uczucie może być znacznie bardziej subtelne niż rozum błyskotliwy.
VIKTOR FRANKL
Od samego początku swojego istnienia, już w łonie matki, człowiek potrzebuje życzliwego zainteresowania. Całe życie ludzka natura odczuwa pierwotną potrzebę otrzymywania wszystkiego, co obejmuje pojęcie miłości. Bez wielkiej triady potrzeb – zainteresowania, czułości i czasu – nie jest możliwy prawidłowy rozwój psychiczny człowieka. Jeśli rodzice okazują swoim dzieciom troskę i miłość, wzmacniają ich poczucie własnej wartości. Im bardziej zaopiekowane czuje się dziecko, tym większa będzie jego pewność siebie, a im bezpieczniej się czuje, tym bardziej empatyczne będą jego późniejsze reakcje emocjonalne.
Przez okazywanie zainteresowania i czułości bliskie osoby i wychowawcy dają przykład empatycznego zachowania. Doświadczenia te znalazły swój wyraz w teorii więzi oraz w teorii społecznego uczenia się od empatycznych rodziców. Obie opierają się na analizie relacji rodzic–dziecko z perspektywy emocji. Zgodnie z teorią więzi, bardzo inspirującą dla psychologii dziecięcej i psychologii rozwoju, każdy człowiek ma wrodzoną potrzebę bliskiej i głęboko emocjonalnej relacji z innymi.
Dla istoty ludzkiej pozytywny feedback, akceptacja i szacunek również w późniejszym życiu mogą mieć zasadnicze znaczenie. Gdy człowiek zostanie pozbawiony owego zainteresowania na płaszczyźnie emocjonalnej, zaczyna niemal systematycznie przechodzić kryzysy. Chwieje się jego poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa, niknie wiara we własne siły i w innych ludzi, górę bierze rozczarowanie i zwątpienie. Pokazuje to dobitnie poniższy przykład. Zarówno w tej, jak i w pozostałych przytoczonych historiach imiona osób, których dotyczą, zostały zmienione.
Katastrofa spowodowana przez 300 euro
Rankiem pewnego pogodnego jesiennego dnia do mojego gabinetu wtargnął bez żadnej zapowiedzi Martin, mniej więcej pięćdziesięcioletni mężczyzna, bardzo roztrzęsiony i cały mokry. W dolinie, gdzie zalegała jeszcze mgła, chciał odebrać sobie życie – skoczył do wody, a nie potrafił pływać. Jak w scenariuszu kiczowatego filmu, w ostatniej chwili rozstąpiły się opary mgły, a wzrok głęboko zanurzonego już w rzece mężczyzny spoczął na naszym stojącym w połowie zbocza szpitalu, skąpanym w promieniach porannego słońca. Nim ze sobą skończy, postanowił pójść tam w nadziei znalezienia wyjścia z sytuacji.
Martin nie był alkoholikiem, nie był uzależniony od narkotyków ani hazardu, nie cierpiał również na żadne schorzenie psychiczne ani na syndrom wypalenia zawodowego czy stany lękowe. Fizycznie był zdrowy jak ryba, nigdy wcześniej nie zmagał się też z problemami psychicznymi. Jego związek sprawnie funkcjonował, dzieci nie przysparzały problemów. Był dobrze sytuowany, miał ciekawą i stabilną pracą i bez obaw spoglądał w przyszłość. W jego życiu pojawił się tylko jeden jedyny problem. Na Nowy Rok w jego firmie zasłużeni pracownicy otrzymywali premię w wysokości 300 euro. On jednak jej nie dostał. I to bez uzasadnienia. Nie potrzebował tych pieniędzy, ta nagroda była drobnostką, nad którą nikt się nie zastanawiał ani o niej nie mówił. Martin jednak zaczął roztrząsać sprawę. Zastanawiał się: dlaczego inni dostali, a ja nie? Czy kierownictwo nie jest ze mnie zadowolone? Czy nie jestem lubiany? Czy to nie jest wyjątkowa niesprawiedliwość? Chciał zażądać wyjaśnień od przełożonych, obwieścić wszystkim swoje rozczarowanie, wykrzyczeć, że zrobiono mu „świństwo”. Ale nie zdobył się na odwagę, przecież to była błahostka, to żenujące nie umieć poradzić sobie z czymś takim i robić z tego sprawę.
Martin nie opowiedział nikomu o swoim frustrującym przeżyciu, nawet żonie, zachował to upokorzenie dla siebie. Zaczął wątpić w świat i w siebie samego, nie był w stanie uwolnić się od przytłaczających myśli. Wkrótce nie mógł już spać, stał się melancholijny i smutny. Stracił chęć do życia i ogarnęło go obezwładniające przygnębienie, które najpierw zagnało go w odmęty rzeki, a ostatecznie do mojego gabinetu.
Historia ta zawiera wiele elementów, których powodem może być brak szacunku: lęk przed utratą miłości, naruszenie poczucia sprawiedliwości, poczucie braku akceptacji oraz katastrofalne skutki spowodowane pozorną drobnostką. Szczególnie upokarzające dla Martina było to, że niczego mu nie wyjaśniono i nikt nie zauważył, że on poczuł się dotknięty. A ponieważ nikomu nie zwierzył się ze swoich uczuć, w jego wnętrzu rozegrał się dramat, który pozostał tajemnicą pacjenta i terapeuty. Z tego względu opis tego dobitnego przykładu skutków niedocenienia i siły upokorzenia mógł tylko za pozwoleniem pacjenta w ogóle znaleźć się w książce. Dziś, po skutecznej terapii, Martin znów czuje się bardzo dobrze. Jego historia pokazuje jednak, jakie zagrażające życiu procesy mogą w niezauważalny dla otoczenia sposób zachodzić w psychice, ukryte za fasadą szczęśliwego życia.
Po jakie środki możemy sięgnąć, gdy chcemy zachowywać się w sposób wyrażający szacunek?
Nasze podstawowe wyposażenie emocjonalne
Człowiek jest istotą nie tylko myślącą i działającą, racjonalną i potrafiącą mówić, agresywną i umiejącą się bawić, komunikatywną i transcendentalną, ale także przede wszystkim emocjonalną i empatyczną.
Przez całe życie potrzebujemy miłości i możliwości kochania, co oznacza, że nie tylko chcemy doświadczać zainteresowania i akceptacji, ale także dawać je innym. Aby zaspokoić te typowo ludzkie potrzeby i pogodzić czynną i bierną emocjonalność, musimy się wsłuchać w siebie i umieć wczuć się w innych. Podstawowym warunkiem odczuwania empatii jest empatia wobec siebie samego, ponieważ ocena wewnętrznego świata innych ludzi zależy od naszych własnych uczuć, poglądów i wartości.
Empatia obejmuje również ogólną umiejętność dostrzegania życia wewnętrznego innych osób. Dopiero to pozwala rozpoznać i zrozumieć myślenie, odczuwanie, motywację oraz charaktery innych ludzi oraz empatycznie na nie reagować. Zgodnie z definicją niemieckiej psycholog Leny Funk¹ empatia oznacza „niewartościujące i prawdziwe wczucie się w innych ludzi oraz zrozumienie ich bez względu na ich pochodzenie czy światopogląd”. Empatia uwrażliwia nas na stan uczuciowy innych, dzięki czemu możemy choć trochę wczuć się w ich przemyślenia i potrzeby. Im bardziej zniuansowany i im głębszy jest ten proces, tym bardziej empatyczny jest człowiek. Wymiana uczuć między ludźmi zakłada umiejętność wejścia z skórę drugiej osoby, co prowadzi do sytuacji „czuję tak, jak ty się czujesz”.Pojęcie empatii, które pochodzi od greckiego słowa „namiętność” lub „intensywne poruszenie uczuciowe”, po raz pierwszy pojawiło się w filozofii u niemieckiego myśliciela Rudolpha Hermanna Lotzego. Później określenie to było używane w znaczeniu „wczuwanie się w innych jako proces wewnątrzpsychiczny”.
Szczególnie ciekawa interpretacja pojęcia empatii pochodzi od brytyjskiej pisarki Violet Paget, zafascynowanej zjawiskiem identyfikacji oraz fenomenem obsesji. Co znamienne, publikowała ona swoją literaturę fantastyczną pod pseudonimem Vernon Lee. Wyobrażając sobie, że osobowość może kształtować się pod wpływem tożsamości zmarłych osób, Paget opisywała empatię jako „projekcje naszej energii, działań i uczuć”.
Dzisiejsze znaczenie pojęcia „empatia” zawdzięczamy przede wszystkim Sigmundowi Freudowi, który wczuwanie się w innych ludzi definiował jako możliwość rozpoznania wszystkiego, co jest obce dla naszego ja. Jak wiemy z psychologii dziecięcej, człowiek dopiero między piątym a dziewiątym rokiem życia jest zdolny do przyjmowania innej perspektywy niż własna, a tym samym do bycia empatycznym.Prawdziwy rozkwit koncepcja empatii przeżyła dzięki amerykańskiemu psychologowi i psychoterapeucie Carlowi Rogersowi, głównemu przedstawicielowi psychologii humanistycznej. W opracowanej przez niego psychoterapii zorientowanej na klienta empatia – obok bezwarunkowego szacunku i autentyczności zachowania – jest uznawana za ważny element wszystkich procesów terapeutycznych. Terapeuta powinien empatycznie rozumieć sposób przeżywania i problemy swojego klienta, wczuwając się w jego punkt widzenia, oraz przekazywać mu swoje wrażenia w autentycznej formie. Dzięki temu człowiek szukający pomocy może potraktować samego siebie w sposób pełen szacunku i pracować nad wzmocnieniem swojej osobowości.
Warunkiem empatycznego zachowania, a zgadzają się w tym względzie wszystkie kierunki psychoterapeutyczne, jest autopercepcja. Bez rozumienia własnych emocji nie możemy odczuwać emocji innych ludzi. Im lepiej potrafimy rozpoznać własne uczucia i procesy wewnętrzne, tym wrażliwsi będziemy na odczucia, emocje i myśli innych.
Psychologia humanistyczna
Humanizm to nurt psychologiczny uznający, że człowiek dzięki nauce i rozwojowi może stawać się coraz lepszy. Psychologia humanistyczna, a szczególnie opracowana przez Carla Rogersa psychoterapia zorientowana na klienta, opiera się na tym fundamentalnym założeniu. Według Rogersa człowiek jest zdolny do zrozumienia samego siebie i wykształcenia sobie obrazu własnej osoby. Tę autokoncepcję może jednak wciąż zmieniać i udoskonalać. Staje się to konieczne przede wszystkim wtedy, gdy koncepcja owa zostanie podważona przez nagłe zdarzenia (na przykład utratę pracy, śmierć bliskiej osoby) lub zewnętrzne procesy przemian (starzenie się, zmiany społeczne). W takich sytuacjach zdolność człowieka do przemiany ma uzdrawiający charakter. Na takim założeniu bazuje psychologia humanistyczna i oparte na niej formy terapii. Są one pomocne w aktywowaniu i wykorzystywaniu naszej psychicznej zdolności do samoleczenia.
Najpóźniej od momentu, gdy były amerykański prezydent Barack Obama w 2006 roku w swoim przemówieniu na Uniwersytecie Northwestern w Chicago poruszył kwestię „deficytu empatii dzisiejszego społeczeństwa”, problem ten jest traktowany poważnie i zyskał trwałe miejsce nie tylko w psychoterapii i pedagogice. Dziś trudno sobie wyobrazić psychologiczne, teologiczne i polityczne publikacje i przemówienia nieuwzględniające pojęcia empatii. Empatia stała się również ważna w marketingu i zarządzaniu w odniesieniu do klientów i pracowników.
Współczucie – szczególny rodzaj empatii
Chociaż pojęć „empatia” i „współczucie” używa się nieraz wymiennie, nie są one dokładnie tym samym, mimo że empatia przez swoje pozytywne nacechowanie jest do współczucia bardzo podobna. Podczas gdy współczucie odnosi się do smutnego losu, przytłaczających sytuacji i przygnębiających emocji, bardziej neutralne, nadrzędne pojęcie empatii dotyczy wszystkich rodzajów emocjonalności, więc także radości i euforii czy złości i zazdrości. Współczucie wyraża przede wszystkim troskę, zainteresowanie i zmartwienie, stanowi więc empatyczną reakcję na daną sytuację, empatia natomiast umożliwia nam współodczuwanie radości czy rozumienie czyjejś złości.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_