Moda i perfumy - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Moda i perfumy - ebook
Alex Valente otrzymuje ultimatum od ojca: jeśli chce przejąć rodzinną firmę perfumeryjną, musi się jak najszybciej ożenić. Alex nie zamierza ulec szantażowi do chwili, gdy poznaje na pokazie mody znaną projektantkę Olivię Cunnington. Jeśli miałby się ożenić, to tylko z nią! Musi tylko znaleźć sposób, jak nakłonić ją do szybkiego ślubu…
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-1923-5 |
Rozmiar pliku: | 778 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Przypuszczam, że istnieje powód, dla którego mnie zaprosiłeś? – spytał Alex Valente chłodnym, opanowanym głosem, zajmując krzesło naprzeciwko usadowionego za biurkiem ojca. Okazały, dziesięciopiętrowy budynek firmy, w którym się znajdowali, wychodził na Sydney Harbour.
Cesare milczał przez chwilę, po czym odchylił się w skórzanym fotelu i przytaknął.
Alex próbował zignorować mieszaninę dumy i żalu, które dostrzegł w oczach rozmówcy. Mimo wielu lat wspólnej pracy nigdy się do siebie nie zbliżyli. Ojciec przybył do Australii jako dziecko i udało mu się tu stworzyć House of Valente. Obecnie syn piastował stanowisko dyrektora zarządzającego firmy. We dwójkę rzucili wyzwanie australijskiej branży perfumeryjnej i odnieśli ogólnokrajowy sukces, a jednak nie potrafili powiedzieć dość. Obydwu towarzyszyło nieustające uczucie niedosytu. Snuli więc kolejne plany i szukali nowych możliwości – właśnie przygotowywali się do wprowadzenia na rynek amerykański doskonałego zapachu o nazwie Valente’s Woman. Alex zdawał sobie sprawę, że ojciec podziwiał w nim instynkt zdobywcy, i właśnie dlatego powierzył mu realizację przedsięwzięcia w Stanach Zjednoczonych.
– A dokładniej? – zapytał, zawieszając głos.
– Podjąłem pewną decyzję. – Cesare przerwał na moment dla lepszego efektu. – Skończyłeś trzydzieści pięć lat i nadszedł czas, żebyś się ożenił i spłodził potomka.
Syn wyglądał na zaskoczonego.
– Jeżeli kiedykolwiek zdecyduję się na małżeństwo, to na pewno wezmę twoje sugestie pod uwagę – oznajmił.
– Nie słuchasz, co do ciebie mówię, figlio mio. – Cesare dokończył zdanie po włosku.
– I mam ku temu dobry powód. – Alex nie potrafił powstrzymać się od drwiny. Członkowie rodziny Valente nie znosili, gdy ktoś im rozkazywał, i ojciec doskonale o tym wiedział.
– Mówię poważnie – dodał Cesare cicho, ale stanowczo. – Starzeję się, a ostatnio z moim zdrowiem nie jest najlepiej.
Syn poczuł w piersi ukłucie paniki.
– Nic nie mówiłeś.
– To prawda. – Przez chwilę oczy Cesarego pozostawały zamglone. – Dokuczały mi bóle w piersi i lekarze przypuszczali, że to stan przedzawałowy, na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze. To przez stres. Muszę zwolnić tempo, ale nie zamierzam przekazać ci firmy, dopóki nie będziesz miał obrączki na palcu i potomka w drodze na świat.
Alex rzucił miażdżące spojrzenie.
– Oczekujesz ode mnie zbyt wiele.
– Ja cię nie proszę, tylko informuję. Masz pół roku na znalezienie odpowiedniej kobiety i założenie rodziny. W przeciwnym razie…
– Tak?
– Sprzedam House of Valente któremuś z naszych konkurentów, a pieniądze przeznaczę na cele charytatywne. Obiecuję, że ty i twoi bracia nie zobaczycie ani centa.
Szczęka Alexa drgnęła.
– Zawsze mogę cię ubezwłasnowolnić.
– Próbować warto, ale nie przypuszczam, żeby sędzia udzielił ci pełnomocnictwa. Jestem równie zdrowy na umyśle jak ty i mam prawo rozporządzać własnym przedsiębiorstwem – zauważył Cesare z zadowoleniem.
Syn poderwał się na równe nogi z przekleństwem na ustach.
– Nie potrzebuję twoich pieniędzy i dyrektorskiego stołka. Poradzę sobie.
– Czy możesz to samo powiedzieć o rodzeństwie?
Poważnie podchodził do roli starszego brata. Mama umarła, kiedy miał zaledwie trzy lata, a ojciec szybko ożenił się powtórnie. Małżeństwo przetrwało okrągły rok, dokładnie tyle, ile potrzebował Nick, aby przyjść na świat. Potem nastały rządy Isabel, z którą Cesare nadal był związany. Dzięki temu Matt jako jedyny cieszył się obecnością obojga rodziców.
– Jeśli mnie nie posłuchasz, pozbędę się firmy już jutro, a wy troje będziecie mogli liczyć wyłącznie na siebie.
– Jesteśmy dorośli, to żadna tragedia. – Alex spoglądał z poczuciem wyższości.
– Nie wątpię, tylko czy naprawdę chcesz, aby oni stracili swoją część majątku z takiego powodu?
– Nie uda ci się na mnie wpłynąć.
– To nie manipulacja, lecz obietnica – rzucił Cesare z naciskiem. – Zależy mi na tym. Zrozumiesz, co mam na myśli, kiedy sam zostaniesz ojcem.
– Idź do diabła. – Alex dotarł do drzwi, a potem zamknął je za sobą, z trudem kontrolując złość. Chociaż zawsze zachowywał dystans, tym razem nie było to takie łatwe.
Tydzień później
– W przepięknej sukni z głębokim dekoltem – komentowała wprawnie prowadząca – Anastasia zachwyca wieczorowym szykiem.
Idąc korytarzem w kierunku hotelowej sali balowej, słuchał wzmocnionego mikrofonem kobiecego głosu. Tembr wydawał się intrygujący z powodu australijskiego akcentu z ledwie słyszalną amerykańską nutą. Chropawość barwy urzekała jak muzyka.
– Model wyznacza nowy styl, zaś klasyczna czerń…
Wydłużył krok, żeby jak najszybciej zobaczyć przemawiającą kobietę. Ciekawiło go, czy wygląda równie ponętnie, jak brzmi. Popchnął drzwi i wszedł do pomieszczenia. W przyćmionym świetle doskonale widział jasno oświetlony środek sali, gdzie na podeście stała pełna wdzięku blondynka.
Zdecydowanie była warta zachodu.
Uderzająco piękna, z jasnymi włosami upiętymi w elegancki kok, opanowała elegancję w równym stopniu co oddychanie.
Kiedy modelka opuszczała wybieg, rozległy się oklaski, a on zauważył macochę machającą do niego z pierwszego rzędu. Zorientował się, że przyglądała mu się od jakiegoś czasu. Nie przepadał za pokazami mody, ale ojciec w ostatniej chwili wykpił się chorobą, zaś Isabel suszyła mu głowę, dopóki nie zgodził się towarzyszyć jej podczas imprezy.
Cieszył się teraz, że uległ namowom. Nieco zadumany szedł pod ścianą, zmniejszając dystans dzielący go od Isabel i uroczej osoby na scenie, która sama mogłaby pracować jako modelka.
– Crystal ma na sobie prawdziwą perłę krawiectwa, która…
W chwili gdy dotarł do macochy, podniósł głowę i pochwycił spojrzenie kobiety. Czas się zatrzymał.
– Ee… – nieznajoma zawahała się – …podkreśla jej doskonałą figurę.
Patrzył, jak odzyskuje rezon i kontynuuje przemówienie, ledwie świadomy, że Isabel właśnie gani go za spóźnienie.
Blondynka ponownie zerknęła, a potem szybko odwróciła głowę, jednak przez ułamek sekundy nie potrafiła ukryć zaniepokojenia. Za późno. Dostrzegł jej reakcję. Coś się między nimi wydarzyło, a powodem paniki, którą zaważył na drobnej twarzy, były emocje.
Doskonale. Postanowił zdobyć tę kobietę, a zwykle dostawał to, czego pragnął. Dotychczas starał się trochę poznać osobę, z którą szedł do łóżka, ale dziś postanowił odstąpić od tej zasady. Pociąg był zbyt silny.
– A teraz jeden z mocniejszych akcentów Cannington Collection…
Usłyszawszy nazwisko, zmarszczył brwi, ale wtedy macocha pochyliła się i szepnęła:
– Piękna, prawda?
– Masz na myśli modelkę?
Isabel cmoknęła znacząco.
– Prowadzącą. To znana w Stanach projektantka mody, która dorastała w Australii, a teraz postanowiła tu zamieszkać. Jej matka, Felicia Cannington, przez trzy dekady święciła triumfy w Hollywood. Należała do prawdziwych ulubienic wielkiego ekranu.
Znów spojrzał w stronę urodziwej kobiety.
– To jej córka?
– Ma na imię Olivia – dodała Isabel.
Odezwał się w nim zmysł przedsiębiorcy i wiedział już, że znalazł idealne rozwiązanie swoich problemów. Przez ostatni tydzień nie zajmował się niczym innym poza ultimatum ojca. Miał nadzieję, że po kilku dniach Cesare uzna, że to choroba wywołała jego irracjonalne zachowanie, i spuści z tonu, ale stary drań nie ustąpił o krok. Zawsze stawiał na swoim.
Syn w ogóle nie poruszał tematu. Początkowo zamierzał nie ulegać naciskom ojca i ignorować je tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Jednak wkrótce poczucie winy dało o sobie znać. Nie mógł pozwolić, by rodzinna firma trafiła w obce ręce, a co ważniejsze musiał zabezpieczyć interesy Nicka i Matta.
Teraz uznał, że nie ma powodu, aby się opierać. Postanowił spełnić jedno z życzeń taty, ponieważ na horyzoncie pojawiła się odpowiednia kobieta. Jeśli zaś chodzi o dziecko, słowa Cesarego były głosem wołającego na pustyni. Za kilka miesięcy staruszek przejdzie na emeryturę i nie zdoła utrzymać kontroli nad przedsiębiorstwem. Nie. Potomek nie wchodził w grę. Blondynka wystarczy. Należy się zorientować, czy jej urok dorównuje urodzie, i poślubić, jeśli jest wolna.
– Dzień dobry – powiedziała Olivia z chłodną uprzejmością. Wspólniczka przedstawiła Alexa Valentego, a ona od razu zorientowała się, z kim ma do czynienia. House of Valente cieszyła się rozgłosem w całej Australii z uwagi na kompozycje zapachowe i technologię produkcji perfum.
– Alex – odparł przyjaźnie, mierząc kobietę szarymi oczyma z natarczywością, która przyspieszyła jej tętno.
Opanowała się i skinęła głową, ignorując wymowne spojrzenie Lianne, która przeprosiła zgromadzonych i odeszła, aby zająć się pozostałymi gośćmi. Olivia upiła łyk szampana, próbując ukryć, jak duże wrażenie wywarł na niej przystojny biznesmen. Niech to szlag! Przyjęcia po pokazach upływały najczęściej w przyjaznej atmosferze. Po ciężkiej pracy, jaką wkładano w promowanie kolekcji, uczestnicy liczyli na odrobinę przyjemności. Valente wszystko zepsuł.
Zwróciła na niego uwagę, gdy tylko pojawił się w sali. Był to rodzaj zaciekawienia, którego nie lubiła. On z kolei gapił się podczas pokazu tak bezczelnie, że nie mogła się skoncentrować. Zdenerwowanie sprawiło, że gubiła się w słowach, co nie zdarzyło jej się nigdy dotąd. To dlatego rozmowa z nim nie napawała jej radością.
– Podobał ci się pokaz? – Podejrzewała, że mimo oczywistej wytworności mężczyzna najlepiej czuje się w biurze.
– Fascynujący.
– Często uczestniczysz w modowych wydarzeniach? – ciągnęła niezobowiązującą konwersację, licząc upływające minuty, podczas gdy gwar rozmów prowadzonych wokół narastał, a muzyka grała coraz głośniej.
– Nie. Macocha prosiła, żebym jej towarzyszył – odparł cierpko.
Przypomniała sobie elegancką damę siedzącą obok niego podczas pokazu.
– Jest tutaj?
Przez ułamek sekundy łudziła się, że mężczyzna postanowi odszukać kobietę, z którą przyszedł, a ją zostawi w spokoju. Nadzieje okazały się płonne.
– Tata nie czuje się najlepiej, więc wróciła do domu.
– To coś poważnego?
– Wyliże się – stwierdził kwaśno.
– Jesteś pewny? – ważyła słowa.
– Ojciec to twarda sztuka – zapewnił.
– Moja matka jest taka sama – roześmiała się ze zrozumieniem, ale zaraz pożałowała, że w ogóle wdała się w rozmowę.
Mężczyzna spoważniał, a po chwili oznajmił bez skrępowania:
– Ależ ty jesteś ładna.
Zamrugała i przybrała obronną pozę.
– Daj spokój.
– Źle mnie oceniasz. Nie muszę uciekać się do pochlebstwa, żeby dopiąć swego. Kiedy coś mi się podoba, mówię o tym, a kiedy czegoś chcę, wyciągam po to rękę.
Wydęła usta, przeczuwając instynktownie, do jakiego rodzaju mężczyzn zalicza się rozmówca. Rozkochuje w sobie kobiety, a następnie doprowadza je do rozpaczy.
– Już mnie zdiagnozowałaś, prawda? – droczył się.
– Panie Valente.
– Alex.
– Nie chcę być nieuprzejma, ale…
– Mam dla ciebie propozycję.
Mimo zaskoczenia zdołała rzucić mrożące spojrzenie.
– Domyślam się.
W oczach mężczyzny pojawił się chłód.
– Po co ta bojowa postawa?
– Mam swoje powody – dodała łagodniej.
– Zdaje się, że oceniasz nowo poznanych ludzi według jednego kryterium.
Uwaga zabolała. Był na tyle inteligentny, żeby zrozumieć, że przez całe życie ludzie wykorzystywali ją, aby dotrzeć do jej sławnej matki. Teraz sama stawiała warunki. Po aferze z Erikiem stała się ostrożniejsza. Gdzie ona miała oczy, wychodząc za takiego łgarza? Pięć lat temu, w wieku dwudziestu dwóch lat, była zupełnie nieprzygotowana na lekcję matactwa, jakiej jej udzielił. Nie domyślała się, że zależy mu wyłącznie na jej pieniądzach, dopóki nie spotkał kobiety rozporządzającej jeszcze większą fortuną, z którą uciekł.
Uniosła podbródek.
– Panie Valente, do czego pan zmierza?
– Może zjedlibyśmy razem kolację?
– Nie mogę.
Uniósł lekko brwi.
– Masz inne plany?
– Nie.
– To dlaczego nie chcesz spędzić ze mną trochę czasu?
Przesłuchanie przestało ją bawić.
– Może jestem z kimś związana?
– Jeśli to prawda, to współczuję biedakowi. Nie chciałbym, żeby moja partnerka była zauroczona kimś tak jak ty mną.
Wciągnęła gwałtownie powietrze.
– Opowiadasz głupoty.
Riposta najwyraźniej go nie przekonała.
– Na pewno jest wiele kobiet, które chętnie by się z tobą umówiły. – Wyprostowała się jak struna. – A teraz wybacz.
Po tej deklaracji odwróciła się na pięcie i znikła w tłumie gości. Spodziewała się, że mężczyzna pójdzie za nią, a tymczasem on rozpłynął się w powietrzu, co przyjęła z umiarkowanym zadowoleniem. Od głośnej muzyki rozbolała ją głowa.
Umawianie się z kimś takim jak Alex Valente nie byłoby rozważne. Wystarczyły jej katastrofy, którym obecnie stawiała czoło, i nie zamierzała dodawać do nich miłosnego zawodu.
– Przypuszczam, że istnieje powód, dla którego mnie zaprosiłeś? – spytał Alex Valente chłodnym, opanowanym głosem, zajmując krzesło naprzeciwko usadowionego za biurkiem ojca. Okazały, dziesięciopiętrowy budynek firmy, w którym się znajdowali, wychodził na Sydney Harbour.
Cesare milczał przez chwilę, po czym odchylił się w skórzanym fotelu i przytaknął.
Alex próbował zignorować mieszaninę dumy i żalu, które dostrzegł w oczach rozmówcy. Mimo wielu lat wspólnej pracy nigdy się do siebie nie zbliżyli. Ojciec przybył do Australii jako dziecko i udało mu się tu stworzyć House of Valente. Obecnie syn piastował stanowisko dyrektora zarządzającego firmy. We dwójkę rzucili wyzwanie australijskiej branży perfumeryjnej i odnieśli ogólnokrajowy sukces, a jednak nie potrafili powiedzieć dość. Obydwu towarzyszyło nieustające uczucie niedosytu. Snuli więc kolejne plany i szukali nowych możliwości – właśnie przygotowywali się do wprowadzenia na rynek amerykański doskonałego zapachu o nazwie Valente’s Woman. Alex zdawał sobie sprawę, że ojciec podziwiał w nim instynkt zdobywcy, i właśnie dlatego powierzył mu realizację przedsięwzięcia w Stanach Zjednoczonych.
– A dokładniej? – zapytał, zawieszając głos.
– Podjąłem pewną decyzję. – Cesare przerwał na moment dla lepszego efektu. – Skończyłeś trzydzieści pięć lat i nadszedł czas, żebyś się ożenił i spłodził potomka.
Syn wyglądał na zaskoczonego.
– Jeżeli kiedykolwiek zdecyduję się na małżeństwo, to na pewno wezmę twoje sugestie pod uwagę – oznajmił.
– Nie słuchasz, co do ciebie mówię, figlio mio. – Cesare dokończył zdanie po włosku.
– I mam ku temu dobry powód. – Alex nie potrafił powstrzymać się od drwiny. Członkowie rodziny Valente nie znosili, gdy ktoś im rozkazywał, i ojciec doskonale o tym wiedział.
– Mówię poważnie – dodał Cesare cicho, ale stanowczo. – Starzeję się, a ostatnio z moim zdrowiem nie jest najlepiej.
Syn poczuł w piersi ukłucie paniki.
– Nic nie mówiłeś.
– To prawda. – Przez chwilę oczy Cesarego pozostawały zamglone. – Dokuczały mi bóle w piersi i lekarze przypuszczali, że to stan przedzawałowy, na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze. To przez stres. Muszę zwolnić tempo, ale nie zamierzam przekazać ci firmy, dopóki nie będziesz miał obrączki na palcu i potomka w drodze na świat.
Alex rzucił miażdżące spojrzenie.
– Oczekujesz ode mnie zbyt wiele.
– Ja cię nie proszę, tylko informuję. Masz pół roku na znalezienie odpowiedniej kobiety i założenie rodziny. W przeciwnym razie…
– Tak?
– Sprzedam House of Valente któremuś z naszych konkurentów, a pieniądze przeznaczę na cele charytatywne. Obiecuję, że ty i twoi bracia nie zobaczycie ani centa.
Szczęka Alexa drgnęła.
– Zawsze mogę cię ubezwłasnowolnić.
– Próbować warto, ale nie przypuszczam, żeby sędzia udzielił ci pełnomocnictwa. Jestem równie zdrowy na umyśle jak ty i mam prawo rozporządzać własnym przedsiębiorstwem – zauważył Cesare z zadowoleniem.
Syn poderwał się na równe nogi z przekleństwem na ustach.
– Nie potrzebuję twoich pieniędzy i dyrektorskiego stołka. Poradzę sobie.
– Czy możesz to samo powiedzieć o rodzeństwie?
Poważnie podchodził do roli starszego brata. Mama umarła, kiedy miał zaledwie trzy lata, a ojciec szybko ożenił się powtórnie. Małżeństwo przetrwało okrągły rok, dokładnie tyle, ile potrzebował Nick, aby przyjść na świat. Potem nastały rządy Isabel, z którą Cesare nadal był związany. Dzięki temu Matt jako jedyny cieszył się obecnością obojga rodziców.
– Jeśli mnie nie posłuchasz, pozbędę się firmy już jutro, a wy troje będziecie mogli liczyć wyłącznie na siebie.
– Jesteśmy dorośli, to żadna tragedia. – Alex spoglądał z poczuciem wyższości.
– Nie wątpię, tylko czy naprawdę chcesz, aby oni stracili swoją część majątku z takiego powodu?
– Nie uda ci się na mnie wpłynąć.
– To nie manipulacja, lecz obietnica – rzucił Cesare z naciskiem. – Zależy mi na tym. Zrozumiesz, co mam na myśli, kiedy sam zostaniesz ojcem.
– Idź do diabła. – Alex dotarł do drzwi, a potem zamknął je za sobą, z trudem kontrolując złość. Chociaż zawsze zachowywał dystans, tym razem nie było to takie łatwe.
Tydzień później
– W przepięknej sukni z głębokim dekoltem – komentowała wprawnie prowadząca – Anastasia zachwyca wieczorowym szykiem.
Idąc korytarzem w kierunku hotelowej sali balowej, słuchał wzmocnionego mikrofonem kobiecego głosu. Tembr wydawał się intrygujący z powodu australijskiego akcentu z ledwie słyszalną amerykańską nutą. Chropawość barwy urzekała jak muzyka.
– Model wyznacza nowy styl, zaś klasyczna czerń…
Wydłużył krok, żeby jak najszybciej zobaczyć przemawiającą kobietę. Ciekawiło go, czy wygląda równie ponętnie, jak brzmi. Popchnął drzwi i wszedł do pomieszczenia. W przyćmionym świetle doskonale widział jasno oświetlony środek sali, gdzie na podeście stała pełna wdzięku blondynka.
Zdecydowanie była warta zachodu.
Uderzająco piękna, z jasnymi włosami upiętymi w elegancki kok, opanowała elegancję w równym stopniu co oddychanie.
Kiedy modelka opuszczała wybieg, rozległy się oklaski, a on zauważył macochę machającą do niego z pierwszego rzędu. Zorientował się, że przyglądała mu się od jakiegoś czasu. Nie przepadał za pokazami mody, ale ojciec w ostatniej chwili wykpił się chorobą, zaś Isabel suszyła mu głowę, dopóki nie zgodził się towarzyszyć jej podczas imprezy.
Cieszył się teraz, że uległ namowom. Nieco zadumany szedł pod ścianą, zmniejszając dystans dzielący go od Isabel i uroczej osoby na scenie, która sama mogłaby pracować jako modelka.
– Crystal ma na sobie prawdziwą perłę krawiectwa, która…
W chwili gdy dotarł do macochy, podniósł głowę i pochwycił spojrzenie kobiety. Czas się zatrzymał.
– Ee… – nieznajoma zawahała się – …podkreśla jej doskonałą figurę.
Patrzył, jak odzyskuje rezon i kontynuuje przemówienie, ledwie świadomy, że Isabel właśnie gani go za spóźnienie.
Blondynka ponownie zerknęła, a potem szybko odwróciła głowę, jednak przez ułamek sekundy nie potrafiła ukryć zaniepokojenia. Za późno. Dostrzegł jej reakcję. Coś się między nimi wydarzyło, a powodem paniki, którą zaważył na drobnej twarzy, były emocje.
Doskonale. Postanowił zdobyć tę kobietę, a zwykle dostawał to, czego pragnął. Dotychczas starał się trochę poznać osobę, z którą szedł do łóżka, ale dziś postanowił odstąpić od tej zasady. Pociąg był zbyt silny.
– A teraz jeden z mocniejszych akcentów Cannington Collection…
Usłyszawszy nazwisko, zmarszczył brwi, ale wtedy macocha pochyliła się i szepnęła:
– Piękna, prawda?
– Masz na myśli modelkę?
Isabel cmoknęła znacząco.
– Prowadzącą. To znana w Stanach projektantka mody, która dorastała w Australii, a teraz postanowiła tu zamieszkać. Jej matka, Felicia Cannington, przez trzy dekady święciła triumfy w Hollywood. Należała do prawdziwych ulubienic wielkiego ekranu.
Znów spojrzał w stronę urodziwej kobiety.
– To jej córka?
– Ma na imię Olivia – dodała Isabel.
Odezwał się w nim zmysł przedsiębiorcy i wiedział już, że znalazł idealne rozwiązanie swoich problemów. Przez ostatni tydzień nie zajmował się niczym innym poza ultimatum ojca. Miał nadzieję, że po kilku dniach Cesare uzna, że to choroba wywołała jego irracjonalne zachowanie, i spuści z tonu, ale stary drań nie ustąpił o krok. Zawsze stawiał na swoim.
Syn w ogóle nie poruszał tematu. Początkowo zamierzał nie ulegać naciskom ojca i ignorować je tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Jednak wkrótce poczucie winy dało o sobie znać. Nie mógł pozwolić, by rodzinna firma trafiła w obce ręce, a co ważniejsze musiał zabezpieczyć interesy Nicka i Matta.
Teraz uznał, że nie ma powodu, aby się opierać. Postanowił spełnić jedno z życzeń taty, ponieważ na horyzoncie pojawiła się odpowiednia kobieta. Jeśli zaś chodzi o dziecko, słowa Cesarego były głosem wołającego na pustyni. Za kilka miesięcy staruszek przejdzie na emeryturę i nie zdoła utrzymać kontroli nad przedsiębiorstwem. Nie. Potomek nie wchodził w grę. Blondynka wystarczy. Należy się zorientować, czy jej urok dorównuje urodzie, i poślubić, jeśli jest wolna.
– Dzień dobry – powiedziała Olivia z chłodną uprzejmością. Wspólniczka przedstawiła Alexa Valentego, a ona od razu zorientowała się, z kim ma do czynienia. House of Valente cieszyła się rozgłosem w całej Australii z uwagi na kompozycje zapachowe i technologię produkcji perfum.
– Alex – odparł przyjaźnie, mierząc kobietę szarymi oczyma z natarczywością, która przyspieszyła jej tętno.
Opanowała się i skinęła głową, ignorując wymowne spojrzenie Lianne, która przeprosiła zgromadzonych i odeszła, aby zająć się pozostałymi gośćmi. Olivia upiła łyk szampana, próbując ukryć, jak duże wrażenie wywarł na niej przystojny biznesmen. Niech to szlag! Przyjęcia po pokazach upływały najczęściej w przyjaznej atmosferze. Po ciężkiej pracy, jaką wkładano w promowanie kolekcji, uczestnicy liczyli na odrobinę przyjemności. Valente wszystko zepsuł.
Zwróciła na niego uwagę, gdy tylko pojawił się w sali. Był to rodzaj zaciekawienia, którego nie lubiła. On z kolei gapił się podczas pokazu tak bezczelnie, że nie mogła się skoncentrować. Zdenerwowanie sprawiło, że gubiła się w słowach, co nie zdarzyło jej się nigdy dotąd. To dlatego rozmowa z nim nie napawała jej radością.
– Podobał ci się pokaz? – Podejrzewała, że mimo oczywistej wytworności mężczyzna najlepiej czuje się w biurze.
– Fascynujący.
– Często uczestniczysz w modowych wydarzeniach? – ciągnęła niezobowiązującą konwersację, licząc upływające minuty, podczas gdy gwar rozmów prowadzonych wokół narastał, a muzyka grała coraz głośniej.
– Nie. Macocha prosiła, żebym jej towarzyszył – odparł cierpko.
Przypomniała sobie elegancką damę siedzącą obok niego podczas pokazu.
– Jest tutaj?
Przez ułamek sekundy łudziła się, że mężczyzna postanowi odszukać kobietę, z którą przyszedł, a ją zostawi w spokoju. Nadzieje okazały się płonne.
– Tata nie czuje się najlepiej, więc wróciła do domu.
– To coś poważnego?
– Wyliże się – stwierdził kwaśno.
– Jesteś pewny? – ważyła słowa.
– Ojciec to twarda sztuka – zapewnił.
– Moja matka jest taka sama – roześmiała się ze zrozumieniem, ale zaraz pożałowała, że w ogóle wdała się w rozmowę.
Mężczyzna spoważniał, a po chwili oznajmił bez skrępowania:
– Ależ ty jesteś ładna.
Zamrugała i przybrała obronną pozę.
– Daj spokój.
– Źle mnie oceniasz. Nie muszę uciekać się do pochlebstwa, żeby dopiąć swego. Kiedy coś mi się podoba, mówię o tym, a kiedy czegoś chcę, wyciągam po to rękę.
Wydęła usta, przeczuwając instynktownie, do jakiego rodzaju mężczyzn zalicza się rozmówca. Rozkochuje w sobie kobiety, a następnie doprowadza je do rozpaczy.
– Już mnie zdiagnozowałaś, prawda? – droczył się.
– Panie Valente.
– Alex.
– Nie chcę być nieuprzejma, ale…
– Mam dla ciebie propozycję.
Mimo zaskoczenia zdołała rzucić mrożące spojrzenie.
– Domyślam się.
W oczach mężczyzny pojawił się chłód.
– Po co ta bojowa postawa?
– Mam swoje powody – dodała łagodniej.
– Zdaje się, że oceniasz nowo poznanych ludzi według jednego kryterium.
Uwaga zabolała. Był na tyle inteligentny, żeby zrozumieć, że przez całe życie ludzie wykorzystywali ją, aby dotrzeć do jej sławnej matki. Teraz sama stawiała warunki. Po aferze z Erikiem stała się ostrożniejsza. Gdzie ona miała oczy, wychodząc za takiego łgarza? Pięć lat temu, w wieku dwudziestu dwóch lat, była zupełnie nieprzygotowana na lekcję matactwa, jakiej jej udzielił. Nie domyślała się, że zależy mu wyłącznie na jej pieniądzach, dopóki nie spotkał kobiety rozporządzającej jeszcze większą fortuną, z którą uciekł.
Uniosła podbródek.
– Panie Valente, do czego pan zmierza?
– Może zjedlibyśmy razem kolację?
– Nie mogę.
Uniósł lekko brwi.
– Masz inne plany?
– Nie.
– To dlaczego nie chcesz spędzić ze mną trochę czasu?
Przesłuchanie przestało ją bawić.
– Może jestem z kimś związana?
– Jeśli to prawda, to współczuję biedakowi. Nie chciałbym, żeby moja partnerka była zauroczona kimś tak jak ty mną.
Wciągnęła gwałtownie powietrze.
– Opowiadasz głupoty.
Riposta najwyraźniej go nie przekonała.
– Na pewno jest wiele kobiet, które chętnie by się z tobą umówiły. – Wyprostowała się jak struna. – A teraz wybacz.
Po tej deklaracji odwróciła się na pięcie i znikła w tłumie gości. Spodziewała się, że mężczyzna pójdzie za nią, a tymczasem on rozpłynął się w powietrzu, co przyjęła z umiarkowanym zadowoleniem. Od głośnej muzyki rozbolała ją głowa.
Umawianie się z kimś takim jak Alex Valente nie byłoby rozważne. Wystarczyły jej katastrofy, którym obecnie stawiała czoło, i nie zamierzała dodawać do nich miłosnego zawodu.
więcej..