Modlitwa. Minibook - ebook
Modlitwa. Minibook - ebook
Czy w związku z tym, że modlitwa od zawsze była kojarzona z intymnością, ponieważ jak głosi Kazanie na Górze powinna odbywać się w ukryciu, wymaga ciszy i odosobnienia, jesteśmy w stanie rozmawiać o jednostkowym doświadczeniu religijnym? Czy można w ogóle odpowiedzieć na pytanie, jak się modlić? Czy istnieje jedna odpowiedź? Czy modlitwą to adoracja, dziecięcy rytuał, błaganie, a może poszukiwanie Boga? Może tyle modlitw, ilu ludzi?
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-3254-9 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jak się modlić?
Na łamach miesięcznika „Znak” wielokrotnie wracano i podejmowano pod rozwagę zagadnienie modlitwy, która „jest jedną z najbardziej tajemniczych dziedzin życia wewnętrznego; wspólna dla wyznawców wszystkich religii, a także dla ludzi poszukujących”(„Znak” nr 508, wrzesień 1997). Czy w związku z tym, że modlitwa od zawsze była kojarzona z intymnością, ponieważ jak głosi Kazanie na Górze powinna odbywać się w ukryciu, wymaga ciszy i odosobnienia, jesteśmy w stanie rozmawiać o jednostkowym doświadczeniu religijnym? Czy można w ogóle odpowiedzieć na pytanie, jak się modlić? Czy istnieje jedna odpowiedź? Czy modlitwą to adoracja, dziecięcy rytuał, błaganie, a może poszukiwanie Boga? Może tyle modlitw, ilu ludzi?
Na szereg pytań staramy się skromnie odpowiedzieć dwoma różnymi głosami – Haliny Bortnowskiej i siostry Małgorzaty Borkowskiej OSB, zdając sobie jednocześnie sprawę, że doświadczenie modlitwy nie wyczerpuje się jedynie w dwóch spojrzeniach.
Życzymy inspirującej lektury!
Redakcja miesięcznika „Znak”
Ps. Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Jednocześnie informujemy, że dołożyliśmy wszelkich starań, by odnaleźć ich spadkobierców i właścicieli. Przychody ze sprzedaży minibooków nieposiadających ambicji komercyjnych, zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.Prawa autorskie do tekstów zamieszczonych w minibooku przysługują ich autorom lub spadkobiercom.
Dołożyliśmy wszelkich starań, by odszukać i skontaktować się ze wszystkimi właścicielami praw autorskich wykorzystanych tekstów. W przypadku ewentualnych niejasności zapewniamy, że prawa wszystkich właścicieli będą respektowane. Jednocześnie informujemy, że projekt minibooków „Znaku” nie jest komercyjny. Wykorzystane przychody przeznaczymy na dalszą działalność miesięcznika „Znak”.
Wybór tekstów: Redakcja miesięcznika „Znak”
Opracowanie redakcyjne tekstów: Dominika Kardaś
Projekt okładki: Piotr Cebo
Ilustracja na okładce: Indian Prayer; Autor: tom1231; Źródło: Flickr (www.flickr.com/photos/tom1231/3418811827); Licencja: CC BY 2.0
Opracowanie techniczne i konwersja: WoblinkMODLITWA NA ŚMIETNIKU
Małgorzata Borkowska OSB
„Jeśliś zaś już ją pohańbił – mówił pan Zagłoba do Bohuna o porwanej przez niego Helenie – to niech cię Bóg ukarze, a ona niech choć w klasztorze znajdzie schronienie…” Z czego wniosek, że, zdaniem dziewiętnastowiecznego powieściopisarza, jeśli dziewczyna, choćby i bez własnej winy, nie nadawała się już dla szanującego się męża, jej miejsce było w klasztorze: taki honorowy śmietnik. Można także było ewentualnie się tam schronić, jeżeli narzeczony w ten czy inny sposób zginął (tak chce zrobić Oleńka) lub jeśli nagle okazuje się, że narzeczonych jest dwóch: takie wyjście z niemożliwej sytuacji znajduje Krzysia. Jednocześnie Prus posyła do klasztoru dwie tak krańcowo różne bohaterki jak Madzia i panna Izabela. Jedna szuka tam ukojenia dla zbolałej duszy i większego sensu życia niż ten w „świecie”; druga raczej ratunku przed grożącym jej staropanieństwem i biedą, a także honorowego sposobu zejścia z towarzyskiej sceny po samobójstwie narzeczonego. Któraś zresztą z postaci Lalki komentuje to słowami: czy ona tam zamierza kokietować Pana Boga? I tak tylko, zgoła marginalnie, zjawia się wzmianka o Bogu w całym tym dziewiętnastowiecznym kontekście powieściowym dotyczącym klasztorów…
A w naszych czasach: klasztor, tym razem męski, usiłuje przedstawić Umberto Eco, robiąc z niego tło dla pisanej z przymrużeniem oka powieści filozoficzno-detektywistycznej. I tu także dla Boga nie ma miejsca: mnisi z tej powieści to gromada mózgowców, którzy żyją dla książek i bezosobowych idei, ani w jednych, ani w drugich nie znajdując (oczywiście) siły do walki z własnymi wadami. Najlepsi z nich wyznają jakiś nieokreślony deizm. Nic dziwnego, że i tu klasztor jest śmietnikiem, tyle że już nie społecznym, tylko moralnym…
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej._