Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość

Mój dziadek Bolesław - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 grudnia 2025
16,15
1615 pkt
punktów Virtualo

Mój dziadek Bolesław - ebook

„Mój dziadek Bolesław” to biograficzna książka o życiu i działalności byłego partyzanta, członka organizacji ZWZ-AK, któremu wojna, a następnie systemem totalitarny, rękami komunistycznych aparatczyków, których nazwiska wymienione są w dokumentach IPN, odebrały młode, 28 letnie, życie. Książka powstała w oparciu o dokumenty IPN w Kielcach i Rzeszowie oraz we współpracy z historykiem, pracownikiem naukowym Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Rzeszowie, dr. Mirosławem Surdejem.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8440-056-2
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wilki

Ponieważ żyli prawem wilka

historia o nich głucho milczy

pozostał po nich w kopnym śniegu

żółtawy mocz i ten ślad wilczy

szybciej niż w plecy strzał zdradziecki

trafiła serce mściwa rozpacz

pili samogon jedli nędzę

tak się starali losom sprostać

już nie zostanie agronomem

„Ciemny” a „Świt” — księgowym

„Marusia” — matką „Grom” — poetą

posiwia śnieg ich młode głowy

nie opłakała ich Elektra

nie pogrzebała Antygona

i będą tak przez całą wieczność

w głębokim śniegu wiecznie konać

przegrali dom swój w białym borze

kędy zawiewa sypki śnieg

nie nam żałować — gryzipiórkom —

i gładzić ich zmierzwioną sierść

ponieważ żyli prawem wilka

historia o nich głucho milczy

został na zawsze w dobrym śniegu

żółtawy mocz i ten trop wilczy

— Zbigniew Herbert —

Prolog

Dziadka mojego, Bolesława Bednarskiego, nigdy nie poznałam. W momencie moich narodzin, w roku 1965, dziadek od 13 lat już nie żył. Nie wiem, czy w czasach mojego dzieciństwa, członkowie rodziny o nim rozmawiali, ale nawet wtedy, gdy byłam już na tyle dojrzała, by o dziadka pytać — kim był, czym się zajmował i dlaczego nie żyje — za każdym razem uzyskiwałam jedynie krótkie, lakoniczne odpowiedzi. Na ich podstawie wiedziałam jedynie, że dziadek Bolek był członkiem AK, że po wojnie odebrał sobie życie i że słuch muzyczny zapewne po nim odziedziczyłam. Nigdy nie jeździliśmy na jego grób, nie składaliśmy kwiatów i nie zapalaliśmy zniczy, dlatego do dzisiejszego dnia nie mam pojęcia, gdzie został pochowany, poza tym, że w Nisku. I tak oto Bolesław stał się tematem tabu dla pokolenia jego dzieci, wnuków i prawnuków.

1 listopada 2023 r. nastąpił przełom dotyczący mojej niewiedzy na temat dziadka — w dniu święta Wszystkich Świętych, w którym to w naszej pamięci przywołujemy nie tylko świętych Kościoła Katolickiego, ale także wszystkich naszych najbliższych, którzy już nas opuścili, a których groby właśnie 1 listopada tłumnie odwiedzamy.

Może to właśnie atmosfera tego święta sprawiła, że mój tata, Stanisław Zbigniew, postanowił podzielić się ze mną informacjami, które na temat własnego ojca otrzymał z IPN. Trzymał je od trzech miesięcy w domu, czekając zapewne na ten odpowiedni moment, by Bolesław mógł powrócić z krainy zapomnienia, zasnutej strachem historii, której karty w komunistycznej Polsce trzymano pod klauzulą „tajne” czy „ściśle tajne”. Nie wiedział, co począć lub jak się odnieść do wszechobecnej, wyzierającej z niemalże każdej strony protokołu, nomenklatury — „bandyta”.

Dziś moją wewnętrzną potrzebą, której towarzyszy także ogromna radość, jest to, by książka o moim dziadku przywołała go do żywych, by dała świadectwo jego życia i przekonań, by opowiedziała historię życia człowieka. Na ile to tylko będzie możliwe i obiektywne. Czasy, w których przyszło mu żyć, były okrutne, bo każda wojna niesie za sobą ból, okrucieństwo, śmierć i strach. Nic nie jest czarno — białe, zwłaszcza gdy ważą się losy kraju, ludzkiego życia i dokonywanych wyborów, za którymi kryją się polityczne przekonania, ludzkie dramaty i rozdarte losy rodzin, odciskające się piętnem na życiu tych, którzy to brzemię, w taki czy inny sposób, muszą dźwigać i ponieść w przyszłość.

Los mojego dziadka i jego rodziny podzieliły z pewnością tysiące innych ludzi. Martwi nie mają już głosu, dlatego to ja, czuję się w obowiązku, ocalić pamięć o Bolesławie Bednarskim — moim dziadku — od zapomnienia. I robię to nie tylko dla siebie, mojej córki czy przyszłych pokoleń, ale zwłaszcza dla mojego taty — jedynego z trzech synów Bolesława, który żyje i choćby w taki sposób ma możliwość „odzyskać” ojca, którego widział jedynie dwa razy, będąc małym dzieckiem,Bolesław Bednarski

Mój dziadek — Bolesław Bednarski (fot. z rodzinnych albumów)
Mój dziadek Bolesław, urodził się 2 stycznia 1924 roku w Starachowicach, w powiecie iłżeckim, w ówczesnym woj. kieleckim. Jego rodzicami byli Władysław Bednarski, z zawodu cieśla i Katarzyna Bednarska, z domu Kowalik. Bolesław miał 4 braci — Józefa, Jana, Tadeusza i Zygmunta oraz 2 siostry — Władysławę i Mariannę. Cała rodzina była narodowości polskiej, bezpartyjna, wyznania rzymsko-katolickiego i mieszkała w Starachowicach, przy ulicy Długiej 63.

Gdy w roku 1939 wybuchła II wojna światowa, Bolesław miał 15 lat.

W początkowym okresie wojny pracował z ojcem w tartaku, później przy wycince drzew, a następnie jako odlewnik w starachowickiej hucie, w której w trakcie działań wojennych, Niemcy produkowali amunicję artyleryjską i karabinową.

W 1941 r. młody Bolesław wstąpił do ZWZ — AK, a dwa lata później znalazł się w szeregach partyzantki, walcząc również w oddziałach Antoniego Hedy ”Szarego”, w bojówkach pod dowództwem por. „Jawora” i kpr. podchor. „Wilka”. Już po wojnie, w 1946 roku, przystąpił także do WiN.

W roku 1943 Bolesław ożenił się z Ireną Przysiwek (ur. 1926 r.) i mając 19 lat po raz pierwszy został ojcem. W tym roku bowiem urodził się jego syn Waldemar.

Na początku roku 1945 (luty/marzec) za przynależność do AK, Bolesław został na krótko zatrzymany, by na mocy amnestii zostać zwolnionym. Nadal jednak działał w podziemiu i w maju 1945 dołączył do oddziału partyzantów, będącego pod dowództwem por. Stanisława Sikorskiego „Jaremy”. Jednak miesiąc później, w wyniku walk z UB i NKWD oddział został rozbity i Bolesław przeniósł się na Ziemie Odzyskane, do Jeleniej Góry, by wstąpić w szeregi ówczesnych struktur MO, do wydziału śledczego. Nie pozostał w nich długo, ponieważ w tym czasie utrzymywał kontakty z byłymi partyzantami i formalnie za nielegalną sprzedaż broni funkcjonariuszowi MO, został zwolniony.

Wrócił najprawdopodobniej do Ćmielowa, gdzie w rodzinnym domu mieszkała wraz z jego synem żona Irena Bednarska i od września 1945 r. do kwietnia 1947 r. pracował prywatnie (brak bliższych danych). W tym okresie na świat przyszli jego kolejni synowie — Leszek i Stanisław.

Obowiązki rodzinne nie zakończyły podziemnej działalności dziadka, jednak 22 kwietnia 1947 roku postanowił się ujawnić, korzystając z tzw. drugiej amnestii. Przed komisją PUBP w Radomiu złożył „nielegalnie posiadaną” broń, a już w następnym miesiącu, w maju, został zatrzymany, postawiony przed Sądem Wojskowym i skazany na 3 lata więzienia, z którego zbiegł na kilka miesięcy przed końcem kary. Od tego momentu był poszukiwany, a wszystkie dokumenty dotyczące jego osoby, objęto klauzulą „tajne” lub „ściśle tajne” i wszystkie zawierały informacje o przynależności Bolesława do AK, a także do WiN.

Z „Charakterystyki Nr 176” dowiadujemy się, że w Lublinie, w jednym z zakładów penitencjarnych, w których Bolesław był więźniem, poznał Michała Kruka, członka WiN. Ten po opuszczeniu zakładu karnego z początkiem 1951 r. nawiązał kontakt z Bolesławem i odtąd obaj wraz z innymi byłymi partyzantami i byłymi członkami AK i WiN działali wspólnie na terenie województw — rzeszowskiego i kieleckiego. .

Ze względu na charakter działalności, stali się dla nowego systemu komunistycznego wrogami politycznymi, zwanymi „bandytami”, działającymi na jego szkodę.

We wsi Kołodzieje, w obecnym województwie podkarpackim, w gminie Bojanów, 1 lutego 1952 roku, w obławie zorganizowanej przez KPMO w Nisku, mój dziadek Bolesław Bednarski i Michał Kruk, zostali zastrzeleni.

Powyższe fakty zostaną szerzej omówione w kolejnych rozdziałach książki.

Bolesław Bednarski — fot. z akt IPN KielceRozdział I

Krótki rys historyczny Starachowic w okresie od XIX wieku do roku 1952

W wieku XIX Starachowice nie posiadały statusu miasta. Były wsią, która dała nazwę obecnemu miastu. W czasach Królestwa Kongresowego Starachowice przynależały do powiatu iłżeckiego w guberni kieleckiej. W I połowie XIX w. obok Starachowic powstała osada fabryczna dla obsługi największego ośrodka przemysłu metalowego Królestwa Polskiego, w obrębie Staropolskiego Zagłębia Przemysłowego.

Początkowo, w latach 1867–1870, Starachowice znajdowały się w gminie Starachowice, której były siedzibą. 13 stycznia 1870 roku gmina Starachowice została zniesiona w związku z przyłączeniem do niej pozbawionego praw miejskich Wierzbnika i równoczesnym przemianowaniem jednostki na gminę Wierzbnik. 18 sierpnia 1916 roku z gminy Wierzbnik wyłączono Wierzbnik, przekształcając go w odrębną gminę miejską, a już 1 listopada 1916 z pozostałej części gminy Wierzbnik (ze Starachowicami) utworzono nową gminę Styków.

W II RP Starachowice przynależały do woj. kieleckiego, powiat iłżecki, gdzie w 1921 roku, łącznie z osadą fabryczną Starachowice, liczyły 3474 mieszkańców. 31 października 1933 wieś Starachowice w gminie Styków podzielono na część wiejską i część fabryczną. Starachowice (Wieś) utworzyły gromadę o nazwie _Starachowice_, składającą się ze wsi Starachowice oraz gruntów kolejowych, natomiast w nowo powstałą gromadę _Starachowice Fabryczne,_ utworzoną z kolonii Majówka, Bugaj, Sztolnia, Przykościelna, Robotnicza, Urzędnicza i innych, połączono z miastem Wierzbnikiem 1 kwietnia 1939, nadając nazwę _Starachowice-Wierzbnik_. Natomiast Starachowice-Wieś zachowały dalej swoją odrębność jako gromada w gminie Styków.

Podczas II wojny światowej włączone zostały do Generalnego Gubernatorstwa (dystrykt radomski, powiat starachowicki). Hitlerowcy znieśli gromadę Starachowice (a także gromady Starachowice Górne, Krzyżowa Wola i Wanacja), włączając ją do miasta Starachowice-Wierzbnik, które przemianowali na _Starachowice_.

W dwudziestoleciu międzywojennym Starachowice były ważnym ośrodkiem przemysłu zbrojeniowego. Z racji swojego położenia w Centralnym Okręgu Przemysłowym, odbywała się tu produkcja licencjonowanych dział „Bofors”. Działały liczne kopalnie rud żelaza, huta (stąd w herbie miasta skrzyżowane narzędzia hutnicze i górnicze) do której koleją wąskotorową dowożono rudy z okolicznych kopalń.

W czasie II wojny światowej, na podstawie zarządzenia z 29 września 1939 roku, zlecono całkowitą konfiskatę majątku polskiego. Na mocy tego zarządzenia Zakład wielkopiecowy w Starachowicach wraz Zakładami Ostrowieckimi oraz Hutą w Stalowej Woli wszedł w skład koncernu Reichswerke AG für Berg- und Hüttenbetriebe „Hermann Göring Werke” i lata II wojny światowej zakończyły okres rozwoju miasta. Władze okupacyjne kontynuowały produkcję zbrojeniową, zmuszając ludność polską do niewolniczej pracy w fabryce, zaś ludność żydowską zamknęły w dzielnicy żydowskiej. W październiku 1942 r. większość żydowskich mieszkańców miasta wywieziono do obozu w Treblince, gdzie zostali zgładzeni.

Po wojnie powrócono do stanu sprzed wojny; gromady włączone przez hitlerowców do Starachowic odzyskały swoją samodzielność (w tym Starachowice-Wieś), a miasto powróciło do przedwojennej nazwy _Starachowice-Wierzbnik_. Zmieniono ją z powrotem na _Starachowice_ dopiero 3 września 1949 roku.

Starachowice-Wieś utraciły ostatecznie swoją samodzielność 1 lipca 1952, kiedy włączono je do miasta Starachowice w związku z nadaniem mu statusu powiatu miejskiego.

System szkolnictwa w II RP

W okresie międzywojennym czyli w II RP system szkolnictwa wyglądał inaczej niż obecnie:

„Po odzyskaniu niepodległości, pierwszym zadaniem władz oświatowych stało się ujednolicenie systemu szkolnego. Proces ten trwał do 1922. Z inicjatywy MWRiOP w kwietniu 1919 zwołano Ogólnopolski Zjazd Nauczycielski, który przeszedł do historii p.n. Sejmu Nauczycielskiego; Jednym z pierwszych aktów prawnych regulujących sprawy oświaty w odrodzonym państwie, był wydany 7 II 1919 dekret _O obowiązku szkolnym_; wprowadzał on obowiązkową 7-letnią szkołę powszechną dla wszystkich dzieci od 7 do 14 roku życia; szkoła miała być bezpłatna, co nakładało na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do niej wszystkim dzieciom; na szczeblu szkolnictwa średniego utrzymało się 8-klasowe gimnazjum, w którym wyodrębniano 2 stopnie — pierwsze 3 klasy o charakterze ogólnokształcącym oraz częściowo ukierunkowane klasy wyższe; matura gimnazjalna otwierała drogę do studiów wyższych. W systemie tym szkoła średnia nie była powiązana ze szkolnictwem powszechnym: do gimnazjum przyjmowano na podstawie egzaminu po 5 klasach szkoły powszechnej. W niektórych gimnazjach otwierano klasy wstępne, przygotowujące do nauki w szkole średniej z pominięciem szkoły powszechnej. Poważnym ograniczeniem dostępu do szkół średnich i wyższych była odpłatność za naukę, utrzymująca się mimo postulatów posłów, przede wszystkim z lewicy, by kształcenie na wszystkich szczeblach było bezpłatne. ”Rozdział II

Dzieciństwo i młodość Bolesława

Pokolenie Bolesława nie miało tyle szczęścia, by cieszyć się swoją młodością i beztroskim życiem nastolatków. 1 września 1939 r. wybuchła wojna, która zabrała bezpowrotnie całą radość życia, szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Nagle trzeba było nauczyć się funkcjonować w rzeczywistości przesiąkniętej strachem, bólem i śmiercią, z poczuciem niemocy, że odtąd zwykła egzystencja zależała od niemieckiego najeźdźcy, który pogwałcił podstawowe prawo do wolności. Dzieciom odebrano dzieciństwo, a młodzi ludzie w ekspresowym tempie musieli uczyć się dorosłości. Bolesław miał wówczas 15 lat.

Wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkał w Starachowicach, przy ulicy Długiej 63. Uczęszczał do 7-klasowej szkoły powszechnej, którą ukończył w 1938 roku, w wieku 14 lat, a więc na rok przed wybuchem II wojny światowej. W związku z faktem, iż był dzieckiem muzycznie utalentowanym, swoje uzdolnienia rozwijał na kursie muzycznym. Grał na akordeonie i skrzypcach.

Poza tym, w oparciu o treść oświadczenia, jakie złożył 22 kwietnia 1947 roku podczas ujawniania się (w trakcie tzw. drugiej amnestii przed Komisją Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomiu) napisał, iż ukończył jeszcze 3 kursy szkoły zawodowej.

Karta Informacyjna, IPN w Kielcach, IPN BU 0418/1736
Na podstawie posiadanych dokumentów, których informacje niestety nie są dokładne i spójne, wynika, że w latach ok 1938 — 1941 pracował wraz z ojcem w tartaku oraz przy wycince drzew w nadleśnictwie Lipie k/Starachowic. Od września 1941 roku czyli w wieku 17 lat zaczął pracę w zawodzie gisera (odlewnika), w starachowickiej hucie, w której przepracował 8 miesięcy.

Za opuszczenie 3 dni pracy został skazany na 7 dni aresztu. Po odbyciu kary nie powrócił już do pracy w hucie. Ponownie zatrudnił się przy pracach leśnych, które wykonywał do 1943 roku.

Protokół przesłuchania podejrzanego — oskarżonego z dnia 10.II. 1945 w PUBP w Starachowicach przez funkcjonariusza Basa Marcin, IPN w Kielcach 013/1736 (2173/III), k.77

IPN w Kielcach 013/1736 (2173/III), k.77
Jak już wcześniej wspomniałam, brak jest spójności faktów w dokumentach i tak to „Charakterystyka” opracowana przez Edwarda Janusa, byłego funkcjonariusza WUBP w Kielcach, a podpisana przez Komendanta MO w Starachowicach, por. Mariana Jaroczyńskiego mówi, że Bolesław pracował w starachowickiej hucie około 6-ciu miesięcy i w związku z aroganckim traktowaniem przez Niemca, pracę samowolnie opuścił, po czym wrócił wraz z ojcem do pracy w lesie.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij