- W empik go
Moja Beatrice - ebook
Moja Beatrice - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 170 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zebrane tu poezye, częściowo umieszczane w "Czasie", uporządkowane zostały chronologicznie o tyle, o ile przy nich położył poeta datę dnia, roku i miejsca. Jako luźne kartki nie miały one żadnego tytułu; a że odnosiły się do osoby, której w "Przedświcie" Autor dał miano Beatrycy, osądziłem więc za stosowne nadać temu zbiorkowi tytuł: "Moja Beatrice", tem bardziej, że w pomienionym poemacie poeta powołuje się na Beatrycę i mówi, że ten "Anioł podobnie jak Danta z piekieł i jego wybawił z otchłani". A dalej opowiadając jakby dzieje tej platonicznej miłości, odzywa się:
"W jednych my cierniów chadzali koronie,
Krew moich dłoni krwawiła twe dłonie,
I z jednych trucizn piekielnego zdroja
My pili razem, o Beatryx moja!"
Następne wiersze możnaby przypuszczać, że się odnoszą do tych, a w różnych chwilach wyśpiewanych zwrotek, które dziś podaję w jednym zbiorze, o czem poeta zlekka zdaje się natrącać:
"A jednak, jednak mój jęk, twe westchnienia
Zmieszane, zlane, przebrzmiały na pienia!
Z dwóch smutków w duszne spojonych zamęście
Wzbił się głos jeden…. "
Dla miłośników wzniosłej liryki Zygmunta Krasińskiego "głos" ten powinien być pożądaną nowością, albowiem rzuca na dzieje jego serca i ducha takie same światło, jakie rzucają Sonety, Sirwenty i Kanzony Danta, na tajemniczą postać florenckiego poety.
Lucyan Siemieński.
POEZYE.NIEWYMARZONA, A CUDOWNA.
Neapol, 1839 r.
Znasz co namiętność? czy ty wiesz co piekło?
Gdy myśl jak skorpion w ogniu się przewraca?
Gdy serce kipi żądzą szczęścia wściekłą,
I życie życiem co chwila się skraca!
Czy wiesz co próżnia? czy znasz świat nicości,
Gdzie wszystko zmarło, a żyć jeszcze trzeba,
Żyć bez nadziei i żyć bez miłości,
Patrząc się w niebo, nie wrócić do nieba!
Serce się moje w perzynę rozwiało!
Byłem tak smutny, jak nocy milczenie –
Byłem tak zimny, jak umarłych ciało –
I tak samotny jak umarłych cienie.
Na ustach moich drgał śmiech żartobliwy,
Ludzie go mieli za radości znamię –
Ludzie mówili: "Jaki on szczęśliwy!"
Jam tylko wiedział, że ten śmiech mój kłamie
Tak długom błądził na życia pogrzebie,
Nie znałem duszy, coby mnie pojęła –
Anim jej szukał, aż spotkałem ciebie,
Równie samotną, i żądza mnie zdjęła
Jeszcze raz w życiu spojrzeć w twarz anioła:
Jeszcze raz w życiu, nim zamknę powieki,
Nim darń cmentarzy dotknie mego czoła
Wyrzec do ciebie: "Teraz i na wieki. "
Znów czuję węża, który mnie oplata
Znów czuję Boga, który mnie porywa –
Sen śmierci znika, a w obszarach świata.
Hymn wniebowstąpień zewsząd się odzywa!
…………………………….
Jakaż to przestrzeń zielona podemną?
Jakież sklepienie błękitu nademną?
Wszystkiemi marzeń zasiane tęczami,
Wszystkich aniołów zasute skrzydłami…
Słońc, gwiazd, księżyców okryte rojami!
…………………………….
…………………………….
Znów serce bije, to wiosna nadchodzi –
Słyszę śpiew ptaków i czuję woń róży –
Bujam po morzu – gdzieś w skrzydlatej łodzi
Wody tak ciche, ach, nie będzie burzy.
Żagiel mój biały jak sztandar powija,
Przestwór lazuru ciągnie się przedemną,
Ta, którą kochani może płynie zemną,
Może w jej duchu mój duch się odbija? –