Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Moja droga do świętości - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 czerwca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
23,00

Moja droga do świętości - ebook

Postaw Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu, a zobaczysz cuda i uzdrowienia na miarę Jego możliwości. Historia człowieka, który nie chce nikogo pouczać, ale chce tworzyć nauczycieli. Jeżeli uwierzysz w nauki Jezusa Chrystusa i dasz się oczyścić w Jego własnej krwi przelanej za ciebie na krzyżu, będziesz zbawiony. I już tutaj na ziemi zobaczysz moc Bożą objawiającą się tam, dokądkolwiek pójdziesz. Historie z życia osób opisane w tej książce oparte są na faktach. Pokazują, jak wygrać ze złem, wejść w relację ze Stwórcą i żyć w Jego obecności. Dają nadzieję na wyjście z każdej, nawet najgorszej, sytuacji życiowej, aby podążać ścieżką pełną szczęścia, miłości do ludzi i do siebie samego. Książka zawiera praktyczne porady i modlitwy, które pomagają kreować lepszą rzeczywistość, zarówno duchową, jak i tę materialną. Doświadczenia Ducha Świętego i Jego mocy, jakiej doznaje główny bohater, mogą stać się początkiem twojego nowego życia na ziemi, odbudować wiarę, że Bóg istnieje i pragnie zamieszkać w naszych sercach.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8159-804-0
Rozmiar pliku: 727 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Na samym początku chciałabym podzielić się świadectwem uzdrowienia, jakiego sama doświadczyłam. Było to moją motywacją do przeprowadzenia rozmowy z człowiekiem, przez którego ręce zostałam uzdrowiona. To właśnie na podstawie jego biografii powstała ta książka. Wyjątkowa osoba, o cudownym wnętrzu, z niełatwą przeszłością. Nie spodziewałam się tak kreatywnych i rozbudowanych wypowiedzi ze strony Szymona. Ciekawość sprawiała, iż pytania same nasuwały się na usta. Pod koniec wywiadu, który przeprowadziłam, wpadłam na pomysł spisania wszystkich tych niezwykłych doświadczeń. Podjęłam się również ich zredagowania, więc autorstwo należy do Szymona K. i Ducha Świętego. Nie mogłabym podpisać swoim nazwiskiem czegoś, co w zdecydowanej większości nie należy do mnie. Ujętą w słowa historię, którą oni tworzyli przez trzydzieści lat, pomogłam im przelać na papier. Podczas opisywania tych zdarzeń otworzyłam się na całkiem inną rzeczywistość, o której do niedawna nie miałam pojęcia. Przyjechałam do Anglii w poszukiwaniu lepszego jutra, a odnalazłam dużo więcej, niż się spodziewałam. Pragnę, aby każdy doświadczył takiej przemiany myślenia i postrzegania swojego własnego życia i świata, jakiej doświadczyłam ja. Dlatego ta książka jest zadedykowana wszystkim tym, którzy już dawno stracili nadzieję na lepsze jutro bądź też szukają właściwej drogi w życiu i nie potrafią jej odnaleźć.

W RAMIONACH OJCA

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO? CZY PAMIĘTASZ TEN MOMENT, KIEDY PO RAZ PIERWSZY POCZUŁEŚ OBECNOŚĆ BOGA W SWOIM ŻYCIU? WIĘŹ Z OJCEM MA DUŻE ZNACZENIE DLA KSZTAŁTOWANIA TOŻSAMOŚCI KAŻDEGO CZŁOWIEKA. DLA CHŁOPCA OJCIEC JEST PRZEWODNIKIEM PO MĘSKIM ŚWIECIE. JAK WPŁYNĘŁO NA CIEBIE TO, ŻE W TWOIM ŻYCIU OJCIEC BIOLOGICZNY BYŁ NIEOBECNY.

Nie miałem żadnej relacji z biologicznym ojcem. Zostawił nas, jak byłem dzieckiem. Za bardzo go nie pamiętam, dlatego też nie czułem potrzeby jego obecności w moim życiu. Nie łączyła nas żadna więź. Pamiętam jednak taki dzień, kiedy mama zabrała mnie do sądu na rozprawę o alimenty. Wtedy zobaczyłem ojca pierwszy raz od dłuższego czasu. Gdy spotkaliśmy się przed salą rozpraw, podszedł do mnie i zaczął coś mówić. Zapomniałem, co dokładnie powiedział, ale był bardzo nachalny. W pewnym momencie zwróciłem się do niego per „ojciec”, co go bardzo rozgniewało. Wpadł w furię, zaczął krzyczeć: „Jak nie chcesz mówić do mnie tato, to mów mi pan”. Jako dziecko nie potrafiłem wybrnąć z tej sytuacji. Powiedziałem do niego: „Odsuń się, pan”, po czym wskazałem mu ręką miejsce pod oknem. Zobaczyłem ogromne wzburzenie na jego twarzy i usłyszałem słowa: „Nie jesteś moim synem, nie chcę, żebyś był moim dzieckiem”. To, co się zadziało we mnie, okazało się przełomowym i najpiękniejszym momentem mojego życia, o czym jeszcze wtedy nie miałem pojęcia. Zdecydowałem w tym samym dniu, że skoro mój biologiczny ojciec mnie nie chce, to niech Bóg stanie się moim „Tatą”. Odkąd pamiętam, czułem obecność Bożą, ale tego dnia nastąpiła diametralna zmiana. Zacząłem się modlić swoimi własnymi słowami, tak jak potrafiłem. Pytałem Boga o wszystko i prosiłem o wszystko, jak prosi się swojego tatę. Nie dostawałem bezpośrednio odpowiedzi na każdą moją modlitwę, czułem jednak, że ktoś trzyma rękę nad moim życiem. Miałem wrażenie, iż dorastam w Bożej obecności, a Jego wzrok jest utkwiony we mnie. Wzrok Ojca, którego nie widać. Natomiast można go odczuć i doświadczyć tak blisko, namacalnie jak drugiego człowieka. Modliłem się głębiej i silniej. Pragnąłem bardziej i bardziej tej obecności w swoim życiu. Tak jak autystyczne dziecko, które nie widzi przeszkód ani blokad. I tylko jeden cel. Być bliżej Boga.

TO NIEZWYKŁE, ŻE W CZŁOWIEKU I POZA NIM ISTNIEJE RZECZYWISTOŚĆ, KTÓREJ NIE WIDAĆ, NIE SŁYCHAĆ ANI NIE MOŻNA JEJ DOTKNĄĆ, A JEDNAK JEST PRAWDZIWA. KIEDY ZAUWAŻYŁEŚ, ŻE NIE TYLKO ISTNIEJE ŚWIAT, KTÓRY NAS OTACZA?

Już jako nastolatek miałem takie przeświadczenie i doświadczenia. Byłem zwyczajnym młodzieńcem, jak każdy inny chłopak: szkoła, dom, podwórko, koledzy. Dużo czasu spędzałem sam ze sobą z daleka od hałasu, aby poukładać myśli. Modliłem się tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowałem. Nie opuszczała mnie jednak świadomość obecności świata duchowego. Pewnego razu, jak wychodziłem z domu mojej ciotki, gdzie często bywałem, nagle zauważyłem ducha człowieka, którego nie znałem. Szedł tuż obok mnie. Poczułem w swoim wnętrzu, że to duch wujka, za którego często modliłem się na cmentarzu, gdzie był pochowany. W pewnym momencie przyszła mi do głowy myśl, pójdę pomodlę się za tego biedaka. Uwielbiałem cmentarze, zwłaszcza w nocy. Zero ludzi, cisza i spokój, tego nic nie mogło mi zastąpić. Tak więc o północy poszedłem na cmentarz pomodlić się nad wujka grobem. Za jego duszę, która nie mogła zaznać spokoju. Kiedy wychodziłem z cmentarza, wujek wyglądał na zagubionego. Stanął przy bramie, a ja zniknąłem w oddali na drodze prowadzącej do domu. Z rana przy kawie opowiedziałem o tym zdarzeniu mojemu dziadkowi, który w pierwszej chwili zaczął się śmiać. Nie zważając na jego zachowanie, opisywałem całą sytuację oraz jak wyglądał ten duch, który ze mną szedł. Troszkę wyższy ode mnie, włosy długawe jak na grzybka ścięte i oczy wyraźne. No i jedna rzecz w głowie mi utkwiła – wąsik hitlerowski, pewnie taka moda w czasach wojny była. Dziadek blady się zrobił, zaczął czegoś szukać, miał jedyne zdjęcie tegoż właśnie wujka. Znalazł oczywiście, spojrzałem na nie, identyczna osoba, ten sam grób, ten wujek. Podążyliśmy za tym drogowskazem, modląc się za niego osobno, ale w duchu razem. Duchowość to intymna i subtelna strefa życia. Świat duchowy istnieje i tylko czeka, aby go odkryć.

ŚWIAT DUCHOWY ISTNIEJE. W JAKI SPOSÓB TEN ŚWIAT OTWIERAŁ SIĘ NA CIEBIE?

W dniu, w którym umarła moja babcia, w mojej głowie i duchowości działo się coś, co mnie ogromnie dziwiło. Totalny spokój i radość, że Marysia nie musi się już męczyć na tej ziemi. Po licznych operacjach, jakie przeszła, i szpitalach, które odwiedziła przez ostatni rok, jej ciało już nie wróciłoby do normalności i pełnej sprawności fizycznej. W swoim wnętrzu czułem, że babcia po śmierci pozostała na ziemi jeszcze przez trzy dni, a później trafiła do miejsca w świecie duchowym, które nie było ani niebem, ani piekłem, gdzieś pośrodku. Trzy miesiące po jej śmierci usłyszałem i poczułem w sercu, że trafiła do nieba. Było to tak wyraźne i mocne, iż nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Zaskoczyła mnie jednak ta informacja. Dusze nie idą do nieba ot tak sobie. Odpowiedź na to jakże nurtujące mnie pytanie otrzymałem po piętnastu latach. Mieszkałem już w Anglii od dłuższego czasu. Pewnego wieczoru po pracy postanowiłem zadzwonić do mamy i wywiązała się między nami miła rozmowa, która mi wszystko rozjaśniła.

– Zgadnij, kogo spotkałam?

– Hm, nie wiem.

– Ciotkę Anię.

– No i jak tam ciotka?

– Nie zgadniesz, co mi mówiła.

– No pewnie nie.

– Pamiętasz, Szymek, jak mi powiedziałeś, że babcia trafiła do nieba po trzech miesiącach.

– Tak, przypominam sobie.

– Chyba miałeś rację, ciotka opowiedziała mi dzisiaj pewną historię, dokładnie to, co ty mówiłeś kilkanaście lat temu.

Nie było to dla mnie zaskoczeniem, ale wywołało uśmiech na mojej twarzy przez resztę dnia. Tuż po śmierci babci ciotka jechała pociągiem z Poznania do Ostrowa i napotkała zakonnice, które są oddane Jezusowi Chrystusowi. Zmartwiona ciotka Ania użaliła się im, że jej siostra Marysia umarła kilka tygodni wcześniej i jest w jakimś dziwnym miejscu. Ania była postrzegana w naszej rodzinie jako człowiek głębokiej modlitwy. Bardzo dużo czasu spędzała w kościele, co przerodziło się w jej obsesję. Najprawdopodobniej dzięki temu miała lepsze połączenie ze światem duchowym. Wnioskuję to po tym, iż wiedziała dokładnie, co dzieje się z duszą jej siostry po śmierci. Zakonnice obiecały pomodlić się za Marysię i tak się rozstały. Niedługo potem Ania poczuła na modlitwie, że jej siostra jest w niebie i już nie potrzeba się za nią modlić. Piętnaście lat po tym zdarzeniu spotkała się z moją mamą, podczas rozmowy opowiedziała jej o tym doświadczeniu. Mama zainteresowana tym faktem połączyła w jedno to, co lata wcześniej usłyszała ode mnie. Jestem jedną z tych osób, które nie wierzą w przypadki. Ta informacja sprawiła, że to, co czułem i widziałem w świecie duchowym, stało się jeszcze bardziej realne dla mnie.

WRÓŻBIARSTWO I EZOTERYKA

Zawsze dużo się modliłem świadomie czy też nie. Sercem starałem się być blisko Boga. Odczuwałem już nie tylko Jego obecność, ale także obecność świata duchowego. Chcąc doświadczać więcej, poszedłem w nieco złym kierunku. Nieświadomy tego, co mnie może spotkać, udałem się do sklepu ezoterycznego w nadziei, że znajdę tam coś dla siebie. Nic bardziej mylnego, po kilku latach stwierdziłem, że złe duchy ciągną tam ludzi po to, aby ich omotać, a na końcu zniszczyć. Tak samo jest z wróżkami, które działają w tej samej złej duchowości. Znalazłem w tym sklepie całkiem bezużyteczną rzecz – „wahadełko”, no i kupiłem. Była to największa pomyłka mojego życia, o czym przekonałem się niedługo potem. Zafascynowany wziąłem wahadełko do domu, poczekałem do wieczora, aż będę sam. Wtedy wypróbuję, czy to będzie działać, a jeżeli tak, to się trochę pobawię. Powiedzenie „ciekawość prowadzi do piekła” pasuje tutaj jak najbardziej. Wyciągnąłem wahadełko, instrukcja obsługi: zadaj pytanie, w prawo na tak, w lewo na nie. Już zaczęło robić się ciekawie i po paru minutach wahadełko drgało pod wpływem niewidzialnej siły. Nitka podczas zadawania pytań aż się skręcała, żeby poruszyć metalowym stożkiem uczepionym u samego dołu. Pierwszego dnia zauważyłem, że wahadełko nie odpowiada na pytania w stu procentach prawidłowo. Okazało się, że duchy, które za tym stały, nie wiedziały wszystkiego. Używały energii z mojego ciała, żeby poruszyć wahadełkiem, jednocześnie wyciągając szczątkowe informacje z mojego życia, aby wciągnąć mnie w tę całą grę. Już za pierwszym razem przyczepił się do mnie duch chłopaka około dwudziestosześcioletniego. Wysoki, szczupły, jasne włosy, z pozoru spoko koleś, ale z czasem strasznie natrętny. Przychodził za każdym razem, jak wyciągałem wahadełko, tak jakby wiedział, niby czegoś szukał bądź też potrzebował. Nie wiem, o co do końca chodziło i w jakim celu przychodził. Wciągnęła mnie ta zabawa i po każdym seansie traciłem dużo siły. Tylko prysznic mógł postawić mnie z powrotem na nogi. Przesypiałem szesnaście godzin na dobę, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Po paru tygodniach miałem tego dość i postanowiłem z tym zerwać. Wtedy pojawiły się schody, nie opuszczało mnie wrażenie, jakby cały tamten świat uwziął się na moje życie. Nieprzespane noce, zła atmosfera duchowa dookoła mnie i bezradność. Trudno było o tym rozmawiać, wtedy nie rozumiałem, co się ze mną działo. Kilka razy próbowałem komuś o tym powiedzieć, ale zawsze spotykałem się z niezrozumieniem albo strachem. Temat totalnie zepchnięty na margines w naszej społeczności, którego nikt nie chciał poruszać. Zmęczenie, bezsilność i natrętne myśli w mojej głowie doprowadziły mnie do skłonności samobójczych. Chciałem być wolny od tego wszystkiego, co mnie niszczyło. Jeden moment i po sprawie. W dniu, w którym myślałem, że to już koniec, tak się nie da żyć, zdarzyło się coś dziwnego. Idąc ze sklepu spożywczego, znalazłem różaniec, ominąłem go, ale po chwili wróciłem. Podniosłem go i zacząłem się na nim modlić, tak jak umiałem. Każda kulka „Ojcze nasz” albo „Zdrowaś, Maryjo”. To modlitwy, które najlepiej znałem. Już po paru minutach odczułem różnicę. Modliłem się całą noc, aż zasnąłem. Gdy się obudziłem, wszystko zdawało się inne, odmienione. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na ręce, miałem wrażenie, że je odzyskałem, wcześniej były jakby nie moje. Zacząłem widzieć wyraźnie otaczający mnie świat. Czuć zapach powietrza, cieszyć się kolorem drzew, wszystko wróciło na odpowiednie tory. Do modlitwy już nie musiałem się zmuszać, ja to po prostu czułem. Z czasem mogę powiedzieć, że Duch Święty wspierał mnie w tym wszystkim. Obecność, której nie widziałem, a jednak działała. Jakby kamień spadł mi z serca. Modliłem się każdego dnia, chodziłem z różańcem wszędzie, trzymając go w ręce. Widziałem, jak niektórzy ludzie mijający mnie na ulicy dziwnie się patrzyli, ale nic mnie to nie obchodziło. Tylko ja, Bóg i Jego obecność dookoła mnie. Już nie byłem sam w swoim cierpieniu. Mój Bóg, mój Ojciec był ze mną. Czułem się tak, jak z przypowieści o synu marnotrawnym, którą słyszałem w kościele kilka lat wcześniej. Zmotywowało mnie to do kupienia Nowego Testamentu. Pismo Święte w domu było trochę za duże dla mnie gabarytowo. Zacząłem go czytać, ale nie do końca rozumiałem, o co w nim tak naprawdę chodzi. Więc wolałem się modlić, bo to łatwiejsze. To były piękne trzy miesiące bez stresu i ataków złego. Bardzo dobry czas na umocnienie się w Duchu Świętym, modlitwie i Słowie Bożym. Wewnętrzna radość, piękny dar, jaki dostałem od Ojca z okazji powrotu do życia w Jego obecności. Po trzech miesiącach byłem pewny siebie i tego, że już będzie dobrze. Zacząłem żyć bardziej na luzie, myśląc o sobie, a nie o modlitwie, przez co zrobiłem się nieostrożny i Zły znów wkradł się do mojego życia. Tym razem było poważniej, próbował przejąć całe moje ciało. Złapałem za różaniec, ale coś blokowało moją modlitwę. Otworzyłem Nowy Testament i zobaczyłem, jak wzrok mi się pogarsza. Co jest, pomyślałem, zamiast liter tylko czarno-biała plama. To jest niemożliwe. Biorąc do ręki normalną książkę, potrafiłem ją czytać, a Pisma Świętego nie. Wiedziałem już, że to jest sprawka mojego wroga, który czyha na moją duszę. Przyszła mi do głowy pewna myśl: „Jeżeli raz udało mi się z nim wygrać, to tym razem też się uda”. Miałem rację, po trzech dniach modlitwy Zły ustąpił. Różaniec okazał się niezawodną bronią przeciw Diabłu i jego zastępom. Wtedy postanowiłem, że już nie będę oddalał się od Boga i tak też było przez długi czas. Miesiące mijały, a ja rosłem w modlitwie i Piśmie Świętym. W momencie, kiedy mój zapał chrześcijański opadł, omyłkowo rozdrapałem znamię na nodze. Wdało się zakażenie, które trzeba było wyleczyć, a znamię usunąć. To zdarzenie uziemiło mnie na dwa tygodnie z korzyścią dla mnie, jak się później okazało. W tym czasie przeczytałem Stary i Nowy Testament, co totalnie zmieniło moje wyobrażenie o Bogu. Wreszcie zrozumiałem, jak wielkiego i wspaniałego Ojca mamy w niebie, a moje serce rozpaliło się znacznie większą miłością do tegoż właśnie Boga. Poznałem Stwórcę jeszcze bliżej, przez co moje zaufanie do Niego wyraźnie wzrosło. Przeczytanie Pisma Świętego pozwoliło mi wejść na inny poziom relacji z Nim, o czym przekonałem się po tych dwóch tygodniach. Piękny okres w moim życiu i prawdziwy dowód na to, że Bóg ma moc zmienić każdy etap naszego doczesnego bytu w coś naprawdę dobrego. Musimy tylko dać Jemu przyzwolenie do całego naszego życia. Otworzyć mu drzwi naszego serca i pozwolić, aby z nami wieczerzał aż do końca naszych dni na tym świecie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: