Moja szalona podróż dookoła świata. Niemcy od Berlina po Bawarię - ebook
Moja szalona podróż dookoła świata. Niemcy od Berlina po Bawarię - ebook
Wyrusz ze mną w kolejny odcinek podróży, gdzie pulsujący miejskim gwarem Berlin spotyka malowniczą Bawarię. Ta część książki to mieszanka miejskiego zgiełku, zabytkowych uliczek i wiejskiego spokoju, przeplatana autentycznymi spotkaniami, humorystycznymi anegdotami i refleksjami nad kulturą, sztuką i codziennym życiem.
Dołącz do mnie w tej energicznej, pełnej zaskakujących zwrotów podróży – od Berlina po Bawarię, od urbanistycznego tempa miasta po spokojny rytm niemieckiej wsi. „Moja szalona podróż dookoła świata: Przystanek 4 – Niemcy” to opowieść, która zaintryguje, zainspiruje i zachęci do odważnych wyjazdów.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Podróże |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-68469-65-3 |
| Rozmiar pliku: | 5,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Następnie, kiedy dotarłam do bramki, mieliśmy drobne opóźnienie z powodu nieoczekiwanych manewrów pogodowych. Podczas oczekiwania nieopodal bramki dołączył do mnie starszy mężczyzna, który żywiołowo opowiadał o swoich licznych podróżach, wplatając w to swoje pokaźne doświadczenie jako domorosły meteorolog. Zasugerował, że czeka nas „niezbyt pamiętny” start, co wywołało uśmiech na twarzach zebranych pasażerów.
Kiedy wreszcie na pokładzie samolotu zajęłam swoje miejsce, siedziało obok mnie sympatyczne rodzeństwo, mniej więcej w wieku szkoły podstawowej. Po wymianie kilku słów szybko się z nimi zaprzyjaźniłam. Zanim zdążyłam się zorientować, mała Lena podzieliła się kolorowanką, z której szczęśliwie mogłam skorzystać, gdy jej brat, Jonas, uparł się, że wszystkie okna w samolocie mają być ‚prywatnymi teleskopami’ do obserwacji chmur. Bawiliśmy się doskonale, a Lena od czasu do czasu ogłaszała, że właśnie mijamy chmurę w kształcie wieloryba.
Podczas serwisu pokładowego kolejną zabawną sytuacją była próba otwarcia maleńkiego opakowania cukru do herbaty, które w moich rękach eksplodowało jak fajerwerki, pokrywając stolik drobnymi kryształkami. Obsługa nie mogła się powstrzymać od śmiechu, oferując dodatkowy zestaw serwetek i pocieszenie, że to codzienne wyzwanie każdego pasażera.
Właśnie, kiedy myślałam, że podróż nie może być bardziej zabawna, kapitan ogłosił, że przelecieliśmy właśnie nad Alpami, co wywołało kolejną emocjonującą dyskusję z moimi młodymi współpasażerami na temat, czy na pewno nie widać stamtąd zjeżdżających na nartach ludzi, jak to często bywa w bajkach.
Cała podróż była tak pełna śmiechu i humorystycznych akcentów, że kiedy wylądowaliśmy w Niemczech, czułam się jak po świetnej komedii. Niezliczone drobne przygody na pokładzie przypomniały mi, że podróż to nie tylko dotarcie do celu, ale przede wszystkim doświadczenia, które przeżywamy po drodze.