- nowość
- promocja
- W empik go
Moje miejsce we wszechświecie - ebook
Moje miejsce we wszechświecie - ebook
Czym jest nasze miejsce we wszechświecie? Jest zmienną, a nie stałą formą naszej egzystencji. Nasze miejsce we wszechświecie ewoluuje razem z nami. Zatem otwórzmy nasze serca i umysły na to ca ma nam do zaoferowania życie. Ukończyłam na Uniwersytecie Wrocławskim pedagogikę ogólną na poziomie magistra, szczególnie w tej tematyce interesuje mnie Adragogika. Ukończyłam również Dziennikarstwo i komunikację społeczną oraz Psychologię Pozytywną na SWPS we Wrocławiu. Czy to, co do tej pory osiągnęłam jest jedyną prawdą o mnie? oczywiście nie. Ciągle się rozwijam: emocjonalnie, duchowo i intelektualnie; pamiętając o moim ciele o które muszę dbać, mojej rodzinie za którą jestem odpowiedzialna oraz o wszystkim innym, by stać się najlepszym obywatelem nie tylko tej ziemi, ale także wszechświata którego jesteśmy częścią.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788397307124 |
Rozmiar pliku: | 108 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nasze miejsce we wszechświecie, to nasza indywidualna droga i odnalezienie na niej sensu naszego istnienia. To co nam przeszkadza odnaleźć własne źródło mocy, to uleganie zbiorowej iluzji rzeczywistości.
Zastany porządek świata przy naszych narodzinach, to tylko zastany aktualny porządek wprowadzony przez poprzednie pokolenia. Nie ma on nic wspólnego z absolutną prawdą o wszechświecie i naszym miejscu w nim.
By narodzić się na nowo, nie z ciała, ale ducha, trzeba zburzyć w sobie wszelkie iluzje naszego dotychczasowego myślenie o świecie. Nasze miejsce we wszechświecie, to nasze zadania, które mamy tutaj do spełnienia na indywidualnej ścieżce rozwoju. Nasze miejsce we wszechświecie, to nasze talenty i umiejętności w których powinniśmy siebie spełniać dla poszerzenia naszej życiowej perspektywy.
To, że nam się coś wydaje o tym świecie, to fakt, wydaje nam się coś i najprawdopodobniej nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Nikt i nic nie jest w stanie zburzyć boskiego porządku wszechrzeczy i całego procesu rozwoju istnienia. Wszystko to co Jest, jest takim jakie Jest i nasze chęci i pragnienia niczego tu nie zmienią w bożym planie. Większość ludzi poprzez własną ignorancję lub ingerencję osób trzecich, utknęło w martwym punkcie własnej ewolucji. To, że my jesteśmy w tyle, to nic nie zmienia, wszechświat i tak się rozszerza i ewoluuje. Jesteśmy w swych ciałach małym pyłem, który może być w każdej chwili zmieciony z powierzchni ziemi. Natomiast w esencji istnienia jesteśmy nieskończeni i możemy doświadczać absolutnie wszystkiego. To trudne do zaakceptowania, ponieważ system praw i obowiązków zastany przy naszych narodzinach w ciele, odciął nas od potęgi ducha którego jesteśmy częścią. Dlatego nam się wydaje, że jesteśmy tylko pyłem. To nie my jesteśmy pyłem, tylko nasze ziemskie powłoki w których wyglądamy na odłączonych od źródła życia. Gdy na moment zapomnimy o naszych ciałach, okazuje się, że pod powierzchnią naszej istoty kryje się cały syf, który nabyliśmy poprzez adaptację do zastanego świata i jego porządku. Gdy się pozbywamy tego nadbagażu przekonań, wtedy stajemy się absolutnie woli w swych duszach, choć ciało nadal powiązane jest z miejsem w którym żyjemy.
Nie jesteśmy niewolnikami tej ziemi, to nasze ciała będą musiały tylko tu zostać. My jesteśmy czymś potężniejszym niż może się wydawać. Jednak przez to, że identyfikujemy się ze swoją ziemską historią, może nam się wydawać, że jesteśmy albo nikim, albo czymś potężniejszym niż jesteśmy w istocie.
Jesteśmy istotami energetycznymi i jako takich musimy siebie postrzegać. To co myślimy i czujemy jest energią, którą wysyłamy w przestrzeń i którą odbierają inni. Jedni się z nią identyfikują i uważają za własną, inni są w prądzie życia i nie marnują czasu na taką identyfikację z myślami i uczuciami. Oni wiedzą, że to daremne. Zdają sobie sprawę, że taka identyfikacja jest daremna, ponieważ nie ma nic wspólnego z prawdą, która jest wiecznie żywa i płynna. Składa się na nią wiele czynników, choćby to, że ktoś wyewoluował do wyższego poziomu świadomości, to burzy prawdę o nim samym sprzed tego wydarzenia, a tym samym zmienia jakość świadomości istot w jego otoczeniu. Możemy bronić się przed prawdą i żyć we własnych iluzjach, ale to i tak nie ma wypływu na prawdę o nas samych.
Jesteśmy przejawem czegoś większego niż nasze życie w ciele tu na ziemi i jeśli tego nie pojmiemy, ciągle będziemy się czuli ofiarami w ludzkim ciele. Zdajdę sobie sprawę, że przez lata propagandy i indoktrynacji przez szkoły i media mamy nie tylko wyprane mózgi, ale i złamane serca. Ten stan jest jednak chwilowy, gdy zaakceptujemy fakt, że wszystko co do tej pory usłyszeliśmy czy zobaczyliśmy jest iluzją, a nie prawdą, wtedy będzie nam dużo łatwiej poruszać się po wewnętrznej mapie naszej istoty. Telewizja i Internet są przykładem tego jak można wykorzystać technologię do wysysania ludzkiej energii, a nam się wydaje, że to tylko niewinna rozrywka.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zyskać na głupocie innych i sprzeda nam w takich miejscach własną ideologię, a nie prawdę o wszechświecie i naszym miejscu w nim. Musimy być czujni i obserwować, co wysysa z nas energię życiową, którą moglibyśmy przeznaczyć na rozwijanie własnych umiejętności, by w ten sposób służyć życiu.
Jesteśmy esencją miłości i musimy o tym pamiętać, jeśli chcemy być naprawdę wolni. Miłości, która chroni i napędza życie do samorealizacji nie tyle w ludzkim ciele, co w ludzkiej istocie, która jest duchem a nie ciałem. Ciało to tylko dodatek, ubranie dla naszej duszy, byśmy mogli w materii zobaczyć siebie nawzajem jako materię i wykonać różne zadania.
Jesteśmy zapraszani do życia w pełni swojej istoty, już tu w ciele na ziemi. Dlatego im mniej identyfikujemy się z własnym ciałem, intelektem i tym co nabyliśmy przez lata, tym łatwiej nam dostrzec nasze prawdziwe Boskie Ja. Wszystko co nie jest istotą wszechogarniającej miłości jest iluzją rzeczywistości. Mamy nieograniczone możliwości tworzenia chaosu albo pokoju we własnych wnętrzach. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ponieważ ciągle na nas oddziałują wybory innych osób z którymi niepotrzebnie się identyfikujemy.
Nasza wolność tkwi w naszej czujności i nie dawaniu wciskania sobie cudzych kitów. Od etapu naszego rozwoju zależy, z czym się identyfikujemy, a z czym już nie chcemy mieć nic wspólnego. Uczucia do danej osoby zamazują nam fakty na jej temat, gdy są pozytywne wzbudzamy w innych wszystko co w nich najlepsze, gdy negatywne, utrudniamy im proces przemiany. Dlatego nie musimy przebywać i iść przez życie, z takimi ludźmi, z którymi nam nie po drodze. Wraz z ewolucją naszej duchowej ścieżki, mogą nas już nie interesować pewne sytuacje i ludzie z nimi związani i to jest moment, żeby sobie odpuścić i już dłużej nie identyfikować się z myślami i uczuciami na temat danej osoby lub sytuacji.
Nasze miejsce we wszechświecie jest nasze i mieliśmy w dużej mierze wpływ na to co wybraliśmy i z czym się identyfikowaliśmy na naszej drodze rozwoju. Nasze miejsce we wszechświecie jest naszym własnym wyborem. Czy doskonalimy nasze najwyższe umiejętności, czy przekuwamy je w nowe bardziej pasujące do naszego aktualnego wyboru własnej drogi zadania, to już nasza broszka. Możemy wzrastać w miłości uniwersalnej lub możemy ją całkowicie ignorować i realizować tylko podszepty naszego ego – wszystko w naszych rękach.Dzieciństwo
Będę opisywała z grubsza moje etapy rozwoju. Być może dzięki mojemu zabiegowi, inni także będą mieli szansę znaleźć własne miejsce we wszechświecie, jeśli jeszcze tego nie zrobili. Każdy kto się zagłębi w ten temat, będzie mógł opisać własną historię. Spisanie tych etapów indywidualnego rozwoju wyciąga na światło dzienne uczucia z okresu, który właśnie staram się opisać i tok myślenia, gdy już tą energię uwalniam z siebie. Po takim zabiegu możemy poczuć się bardziej dojrzali, tak jakby minęło wiele lat naszego rozwoju, a to wszystko możemy osiągnąć, tą dojrzałość emocjonalną w bardzo krótkim czasie.