- W empik go
Monologi i deklamacye. 3, Staroświeckie - ebook
Monologi i deklamacye. 3, Staroświeckie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 190 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Imć pana Kalasantego Zająca, oracya miłosna… 5
Historya o konkurach jegomość pana Moczygęby… 8
Historya o wdziękach jednej wdowy… 16
O niektórym płanetniku, co duchy wywoływał, i o wielkiej onego konfuzjej… 10
Jako imć panna Barbara widmo obaczyć chciała… 23
O czarach i urokach białogłowskich… 30
O królewnie i dziadu… 32
Historya o pięknej Ruchli i odważnym Nnchimie… 38
Mądry i głupi… 45
Teatr Amatorski Nr 75.
Or-Ot.IMĆ PANA KALASANTEGO ZAJĄCA ORACYA MIŁOSNA.
Mnie miłościwa wielce dobrodziko!
Oto pisanie zasyłam jejmości,
Nie, jak ów, który pod nosem ma mleko,
Jeno, jako mąż pełen stateczności.
W jassyr mnie wzięłaś, nadobna podwiko,
I zgoła więdnę ze srogiej miłości!
Śluzy mi cieką z haniebnej tęsknoty,
A serce płacze tak, jak w marcu koty!
Z jejmości wdowa – i ja jestem wdowiec, (Za co dziękować Bogu nie przestanę!)
Oboje błądzim, jako ów wędrowiec,
Co zawędrował w kraje gdzieś nieznane;
Tedy porzućmy ciernisty manowiec,
Moje ty wdzięczne klejnoty kochane!
I na różaną ścieżkę znijdźmy śmiało,
Kędy nam szczęście będzie plonowało,
Wiem, że z jejmości osoba obrotna
I że k'nam zacna fortuna przypłynie,
Cudna Kordulo nie bądź taka psotna
I niechże ślub nasz odbędzie się ninie.
Moja w tem głowa: nie będziesz samotna:
Poczekaj jejmość: niech jeno rok minie!
A potem, gdy się zjawi pierwszy prorok,
Będziesz z bocianem mieć konszachty co rok.
Z młodu-m ja zawżdy w konfldencyi bywał
Z owym niewiasty miłującym ptakiem, –
Tedy do posług będę go zażywał,
Ba! zawrę sojusz z całym ich orszakiem!
Nie będzie prędzej bocian odpoczywał (Nie zadowolili mnie byle czem takiem),
Aż nam przybędzie pociecha dwunasta,
Wtedy dopiero powiem: "Teraz basta!"
Widzisz więc jejmość żem nie byle chłystek
I że poważne myśli mam i przednie,
Tedy dość wdzięcznie przyjmij ten mój świstek,
Gdy mnie pchnąć nie chcesz w utrapień bezednie,
Bowiem z afektów drżę cały, jak listek,
I wciąż o tobie dumam w noc i we dnie,
Pić nawet nie chcę dla srogiej żałoby:
Jeno dwa garnce wypijam w pół dobył
Wiesz o tem jejmość dobrze, jako wdowa,
Że amor cudnych udziela słodyczy,
Te słowa odpisz jeno mi! te słowa:
"Miłuję ciebie, mości mostowniczy!"
Beczka małmazyi stoi już gotowa,
Jadła mam tyle, ile serce życzy!
Obywateli nie chciej ująć światu!
Moja ty gładsza od wdzięcznego kwiatu!!
………………………
Natem zakończam epistołę moją…
Uf! jak przy młocce setnie się zmachałem!
Krzyneczkę krzywo te kulasy stoją,
Bo z pięć już roków zgoła nie pisałem!
Teraz całuję białą rączkę twoją,
Myśląc o oczach i o liczku białem
I o tych innych specjałach dumając…
Pokorny sługa: Kalasanty Zając.