- W empik go
Moraliki - ebook
Moraliki - ebook
Tomik jest zbiorem siedemdziesięciu dwóch spisanych dystychem epigramatów. Ta odkurzona przez autora starożytna forma poetycka czyni przekazywane treści wyrazistszymi, co w połączeniu z wagą poruszonych spraw nadaje kompozycji ponadczasowego charakteru. Pod surowo zarysowaną lakonicznością skrywają się tak naprawdę szeroko zakrojone poszukiwania odpowiedzi na szereg pytań o miejsce człowieka w otaczającym go świecie (zarówno w odniesieniu do jednostki, jak i do całych społeczeństw).
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8273-159-0 |
Rozmiar pliku: | 9,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przystępując do pracy nad tomikiem i próbując nakreślić jego kompozycję, zastanawiałem się, jak najlepiej wyrazić pewien zakres ogólnie znanych prawd i zasad rządzących naszym życiem. Niejako w naturalny sposób nasunął się epigramat. Po pierwsze, posługiwano się nim już od czasów starożytnych, najczęściej właśnie w celach dydaktycznych, a po drugie, świetnie wpisuje się on we współczesne formy komunikacji. Dla przykładu, internetowe memy przekazują określone treści — czy to moralizatorskie, czy też żartobliwe — w możliwie najzwięźlejszy sposób: za pomocą obrazka i krótkiego podpisu. Sięgają przy tym często do wielu skojarzeń i kodów kulturowych wspólnych dla większych społeczności. Można powiedzieć, że w tym sensie historia zatoczyła koło.
Chociaż powstanie i rozwój tego gatunku poezji zwykło się kojarzyć z cywilizacją grecką (zwłaszcza z Symonidesem z Keos, tworzącym na przełomie VI i V w. p.n.e.), a potem rzymską (tu najczęściej wymienia się Marcjalisa, który urodził się ok. 40 r. n.e., a zmarł prawdopodobnie na początku II w. n.e.), to przecież różnego rodzaju aforyzmy pojawiały się w jeszcze odleglejszych czasach. Żyjący kilka stuleci przed Symonidesem wielki izraelski król Salomon pozostawił po sobie m.in. zbiór przysłów, reguł, nakazów i upomnień, które pod względem struktury posiadają wszelkie cechy epigramatu i nie ma żadnych formalnych przeszkód, by tak właśnie je zakwalifikować. Zatem faktycznego pierwowzoru tego gatunku należałoby szukać zupełnie gdzieś indziej, oczywiście nie ujmując niczego Grekom, którzy nadali mu pewne ramy (z języka greckiego wywodzi się też sama nazwa: od terminu _epígramma_ oznaczającego napis, inskrypcję).
Nawiązując więc do wspaniałych starożytnych wzorców, pragnąłem nakreślić coś na kształt przysłów. Ta pozornie prosta forma wymagała częstokroć sporej ekwilibrystyki słownej. Chciałem bowiem w maksymalnie lapidarny sposób objąć możliwie najpełniejsze tematycznie spektrum ludzkiej wiedzy i doświadczeń. Stąd pojawiły się tu utwory podejmujące rozważania naukowe czy filozoficzne, ale też takie, które zahaczają po prostu o zwykłą codzienność i nawiązują do trwałej hierarchii wartości, propagując etyczne postępowanie w każdej sytuacji. Oczywiście nie mogło być mowy o precyzyjnym zagłębianiu się w którąś z dziedzin badawczych, bo nie taka jest funkcja epigramatu. Chodzi raczej o wyłuskanie jakichś uniwersalnych prawideł.
Niektóre z utworów nasiąknięte są patosem, inne zostały przyprawione szczyptą humoru (czy wręcz ironii) — za każdym razem jednak powinny skłaniać do refleksji. Nie zawsze też dwuwiersz przyjmuje kształt zdania oznajmującego. W kilku przypadkach, dla wzmocnienia efektu i wyrazistszego zilustrowania omawianego dylematu, posłużyłem się wykrzyknikiem bądź formą pytania (bardziej lub mniej retorycznego). Starałem się przy tym rozpatrywać poruszane problemy od strony ogólnoludzkiej, tak by z zawartymi tu treściami mógł się utożsamić każdy, niezależnie od swojego statusu społecznego czy kraju pochodzenia. Człowieczeństwo opiera się przecież na zasadach i prawach wspólnych dla nas wszystkich.
Co do pozostałych kwestii — tj. zarówno ukrytych w publikacji odniesień i znaczeń, jak i strony technicznej (użytych rymów, rytmu zastosowanego w poszczególnych utworach itp.) — pozostawiam je wprawnemu oku Czytelników, w których ręce z przyjemnością oddaję niniejszy tomik. Żywię przy tym szczerą nadzieję, że spisane tu słowa — wynik mozolnej i długotrwałej pracy — nie pozostawią nikogo obojętnym i okażą się przydatne: dla jednych jako swoiste drogowskazy, a dla innych choćby jako zbiór sentencji, z którego zawsze można zaczerpnąć celną ripostę w trakcie towarzyskiej rozmowy. Wszak proste motto potrafi wyrazić więcej od niejednej przydługawej wypowiedzi, a przy tym sens danej prawdy łatwiej zapamiętać z krótkiego przysłowia niż z monotonnej tyrady. Miłej i owocnej lektury!
M.D. Moymirski
Londyn, 3–9 VI 2021 r.
I
Jak miód podniebienie słodyczą porusza,
Tak smakiem mądrości napawa się dusza.
II
Źródło wiedzy — dylemat największych umysłów:
Czy rozumem świat badać, czy z pomocą zmysłów?
III
Obszerne pole bierze początek z niepozornego ziarenka ryżu —
Z prostej idei rodzą się zmiany trwalsze niż wielki pomnik ze spiżu.
IV
Księgi sens streść w zdaniu, aby kunsztu dowieść,
Zanim zwięzły koncept zechcesz przekuć w powieść.
V
W mrokach dziejów świecą dobre obyczaje,
Lecz gdy blask ich blednie, ciemnota nastaje.
VI
Każde działanie ma skutki — mrzonką jest sztuka dla sztuki:
Twórz zatem odpowiedzialnie albo szlifować idź bruki.
VII
Unikat wśród kiczu tę różnicę czyni,
Co złota moneta w złomu pełnej skrzyni.
VIII
Czym pomnażane dochody ze sprawnie rządzonych arend,
Tym też jest dobrze użyty i rozwijany wciąż talent.
IX
Nauka, biegnąc po obrzeżach materii (zwykłej i tej anty-),
Chociaż chce prawdy odkryć kwantum, ciągle rozbija ją na kwanty.
X
Z postępu straty są czy korzyści? W ludzkich wyborach to się ziszcza:
Siła atomu ożywia miasto lub pozostawia same zgliszcza.
XI
Jeżeli dzieje wszechświata w równaniu zapisać da się,
To saga całej ludzkości jest wyrażeniem w nawiasie.
XII
Snuć wnioski o rzeczywistości, znając jej fragment, to jak gdyby
Sporządzić opis miejsc widzianych zza brudnej hotelowej szyby.
XIII
I doświadczony wspinacz — zdobywca stromych zboczy —
Zsunąć się może w przepaść, gdy nonszalancko kroczy.
XIV
Zapatrzony w siebie „ideał” — na własne błędy niepomny —
Najlepiej wie wszystko, zna wszystkich i nade wszystko jest… skromny.
XV
Hardy jest i grubiański ten typ człowieka, który
I z głową na chodniku patrzy na innych z góry.
XVI
Nie pić — rzecz dobra, o waszmości!
Wszak więcej trzeba do trzeźwości.
XVII
Nie sposób, wciąż działając, omyłek się ustrzec —
Lecz tak żyj, by codziennie móc przejrzeć się w lustrze.