Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Mroczna toń. Tom 3 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mroczna toń. Tom 3 - ebook

Wrzucone do wody ciało natychmiast zaczęło opadać na dno. Miała tam leżeć w spokoju jeszcze przez wiele lat, ale nad nią, na lądzie, rozpoczął się właśnie koszmar …

Gdy detektyw Erika Foster otrzymuje wskazówkę, że kluczowe dowody w bardzo ważnej sprawie narkotykowej znajdują się na dnie porzuconego kamieniołomu na obrzeżach Londynu, każe go przeszukać. W grubej warstwie mułu nurkowie znajdują nie tylko narkotyki, lecz także coś jeszcze – szkielet małego dziecka. Szybko udaje się zidentyfikować zwłoki – to siedmioletnia Jessica Collins, dziewczynka, której cały kraj szukał dwadzieścia siedem lat wcześniej.

Gdy Erika próbuje połączyć stary materiał dowodowy z nowym, zaczyna kopać głębiej i dowiaduje się coraz więcej o rozbitej rodzinie Collinsów i pierwszej detektyw, która prowadziła tę sprawę, Amandzie Baker – kobiecie, która załamała się psychicznie po tym, jak udało jej się odnaleźć dziewczynki. Wkrótce Erika uświadamia sobie, że będzie to jedna z najbardziej złożonych i wymagających spraw, jakie kiedykolwiek prowadziła. Czy powinna podejrzewać kogoś z otoczenia Jessiki?

Ktoś ewidentnie ukrywa swoje tajemnice. Nie chce, żeby ta sprawa została rozwiązana. I zrobi wszystko, by powstrzymać Erikę przed dotarciem do prawdy.

Oto trzecia porywająca książka z serii o detektyw Erice Foster autorstwa Roberta Bryndzy, którego dwie pierwsze książki, Dziewczyna w lodzie i Nocny stalker, sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy!

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-7594-3
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Jesień 1990 roku

Gdy podrzucali ciało do opuszczonego kamieniołomu, była chłodna późnojesienna noc. Wiedzieli, że to ustronne miejsce, a woda jest bardzo głęboka. Nie mieli jednak pojęcia, że są obserwowani.

Przybyli pod osłoną nocy, kilka minut po trzeciej nad ranem – przyjechali z domów na skraju wsi, przez pusty pas żwiru, na którym turyści parkowali samochody, i dotarli do rozległych błoni. Wyłączyli światła, samochód podskakiwał i szarpał na nierównym podłożu, na ścieżce, która wkrótce rozwidliła się i biegła po obu stronach gęstego lasu. Ciemność była nieprzenikniona i lepka, jedyne światło padało od strony wierzchołków drzew.

Nie czuli, żeby ta przejażdżka odbywała się w tajemnicy. Silnik zdawał się ryczeć, zawieszenie skrzypiało, wóz przechylał się z boku na bok. Zatrzymali się w miejscu, gdzie rósł rzadszy las i widać było wypełniony wodą kamieniołom.

Nie wiedzieli jednak, że w pobliżu mieszkał samotny starzec, który zajął rozpadającą się chatę. Gdy przy lesie zatrzymał się samochód, mężczyzna akurat znajdował się na zewnątrz, wpatrywał się w niebo i zachwycał jego pięknem. Ostrożnie schował się za kępą krzaków i obserwował. Nocą często przyjeżdżały tutaj miejscowe dzieciaki, ćpuny i pary szukające wrażeń – wiedział już, jak je odstraszać.

Księżyc na krótko wychynął zza chmur i oświetlił dwie postacie, które wysiadły z auta, wyjęły z tyłu coś dużego i zaniosły to do łodzi na wodzie. Pierwsza osoba wsiadła, a kiedy druga podawała jej długi pakunek, po sposobie, w jaki to coś się zgięło i zwaliło na dno, przerażony starzec poznał, że to ciało.

Nad wodą niosło się delikatne pluskanie wioseł. Mężczyzna zasłonił usta dłonią. Wiedział, że powinien się odwrócić, ale nie mógł. Na środku wody pluskanie ustało. Księżyc znowu na chwilę wyłonił się zza chmur i oświetlił kręgi na wodzie.

Starzec wstrzymał oddech i obserwował dwie pogrążone w rozmowie postacie – ich głosy były teraz rytmicznym pomrukiem. A potem zapadła cisza. Gdy ludzie ci wstali, łódź się zachwiała – jedna osoba niemal wypadła za burtę. Wreszcie udało im się złapać równowagę, podnieśli pakunek i wrzucili go do wody. Rozległy się plusk i grzechotanie łańcuchów. Księżyc ponownie wyszedł zza chmury i jasno oświetlił miejsce, gdzie wrzucono pakunek – rozchodziły się stamtąd liczne kręgi.

Mężczyzna widział teraz wyraźnie osoby na łodzi, mógł dostrzec ich twarze.

Wypuścił powietrze. Przez cały ten czas wstrzymywał oddech. Trzęsły mu się ręce. Nie chciał żadnych problemów; całe życie starał się ich unikać, ale one zawsze umiały go znaleźć. Chłodny wiatr poruszył suchymi liśćmi obok jego stóp, starzec poczuł swędzenie w nosie. Zanim zdołał się powstrzymać, głośno kichnął – kichnięcie rozniosło się echem po całej wodzie. Ludzie w łodzi gwałtownie podnieśli głowy, zaczęli przeszukiwać wzrokiem brzegi. I wtedy go zobaczyli. Odwrócił się, żeby uciec, potknął o korzeń drzewa i upadł na ziemię, tracąc oddech.

Pod wodą w kamieniołomie było cicho, zimno i bardzo ciemno. Ciało szybko opadało na dno, w dół, w dół, w dół, aż wreszcie znalazło się w miękkim błocie.

Miała tak leżeć w spokoju przez wiele lat. Ale nad nią, na lądzie, koszmar dopiero się zaczynał.Rozdział 1

Piątek, 28 października 2016 roku

Główna inspektor Erika Foster skrzyżowała ręce na wielkiej kamizelce ratunkowej, próbując chronić się przed mroźnym wiatrem. Pożałowała, że nie włożyła grubszej kurtki. Niewielka dmuchana łódź oddziału morskiego policji metropolitarnej pędziła po wodzie kamieniołomu Hayes Quarry, ciągnąc za sobą kompaktowy transponder, który skanował dno. Opuszczony kamieniołom znajdował się wśród 225 akrów terenów leśnych i wrzosowisk, na środku parku Hayes Common, znajdującego się obok wsi Hayes na peryferiach południowej części Londynu.

– Głębokość wody wynosi dwadzieścia trzy koma siedem metra – powiedziała sierżant Lorna Crozier, nadzorująca nurków. Pochylała się nad ekranem znajdującym się w przedniej części łodzi, na którym wyświetlały się wskazania sonaru wyglądające jak fioletowe cienie przypominające sińce.

– Czyli trudno będzie wydobyć to, czego szukamy? – spytała Erika, która usłyszała powątpiewanie w głosie kobiety.

Ta pokiwała głową.

– Wszystko poniżej dwudziestu metrów głębokości jest trudne do wydobycia. Moi nurkowie mogą zostać na dole stosunkowo krótko. Średniej wielkości staw czy kanał ma zaledwie kilka metrów głębokości. Nawet podczas przypływu Tamiza ma dziesięć do dwunastu metrów.

– Może tam być wszystko – zauważył posterunkowy John McGorry, wciśnięty w plastikowe siedzenie obok Eriki. Popatrzyli po pomarszczonej powierzchni wody.

Widoczność wynosiła nie więcej niż dwa metry – dalej widać było już tylko kłębowisko cieni.

– Próbujesz usiąść mi na kolanach? – warknęła, gdy młody policjant pochylił się nad nią, żeby wyjrzeć za burtę.

– Przepraszam, szefowo. – Uśmiechnął się i wyprostował. – Oglądałem niedawno film na Discovery Channel. Wiedziałaś, że na mapach znajduje się tylko pięć procent dna oceanu? A przecież oceany zajmują siedemdziesiąt procent powierzchni Ziemi, a to oznacza, że wyłączając lądy, nadal nieodkrytych jest sześćdziesiąt pięć procent powierzchni Ziemi…

Na brzegu dwadzieścia metrów dalej na wietrze kołysały się kępki trzcin. Na trawie stał van nurków, obok niego niewielki zespół szykował sprzęt. Ich pomarańczowe kamizelki ratunkowe były jedynymi kolorowymi plamami tego szarego jesiennego popołudnia. Za nimi rozciągały się wrzosowiska i pola kolcolistów, tworzące mieszaninę szarości i brązów. W oddali rosły nagie drzewa. Łódź dopłynęła do końca kamieniołomu i zwolniła.

– Zawracamy – powiedział posterunkowy Barker, młody policjant siedzący przy sterze silnika zaburtowego. Zawrócił ostro, by mogli przepłynąć kamieniołom po raz szósty.

– Myślisz, że niektóre ryby albo węgorze tam na dole mogłyby urosnąć do… no, do olbrzymich rozmiarów? – John spytał Lornę, jego oczy nadal błyszczały z entuzjazmu.

– Gdy nurkowałam, widziałam kilka sporych raków. Do tego kamieniołomu nie ma żadnego dopływu, tak więc jeśli cokolwiek tam żyje, to z pewnością byśmy o tym wiedzieli – odparła, zerkając na ekran.

– Dorastałem niedaleko stąd, w St Mary Cray. Obok nas był sklep zoologiczny, w którym rzekomo sprzedawano małe krokodyle… – Przerwał i spojrzał na Erikę, która uniosła brew.

Zawsze był wesoły i rozmowny i jakoś sobie z tym radziła. Ale nie lubiła pracować z nim na porannej zmianie.

– John, ale my nie szukamy krokodyla. Szukamy dziesięciu kilogramów heroiny schowanej w wodoodpornym pojemniku.

Pokiwał głową.

– Przepraszam.

Spojrzała na zegarek. Dochodziło wpół do czwartej.

– Jaka jest wartość dziesięciu kilogramów? – spytał Barker ze swego miejsca przy sterze.

– Cztery miliony funtów – odparła Erika, utkwiwszy wzrok w monitorze.

Zagwizdał.

– Zakładam, że pojemnik został tutaj wrzucony celowo?

Erika pokiwała głową.

– Jason Tyler, który siedzi u nas w areszcie, czekał, aż sprawa trochę przycichnie, a potem zamierzał po to wrócić…

Nie dodała, że mogli trzymać go w areszcie jedynie do północy.

– Naprawdę sądził, że to odzyska? Przecież jesteśmy doświadczoną ekipą nurków, a nawet nam będzie trudno to wyłowić – rzekła Lorna.

– Skoro w grę wchodzą cztery bańki, na pewno chciał po to wrócić – odparła Erika. – Mamy nadzieję, że uda nam się zdjąć jego odciski palców z plastiku, którym owinął narkotyki przed włożeniem ich do pojemnika.

– A skąd wiecie, że wrzucił je akurat tutaj? – spytał Barker.

– Od jego żony – odparł John.

Barker rzucił mu spojrzenie, jakie mógł zrozumieć tylko mężczyzna, i gwizdnął.

– Czekajcie. Tutaj chyba coś jest. Wyłącz silnik – powiedziała nagle Lorna i jeszcze bardziej pochyliła się nad małym monitorem.

Wśród fioletowych cieni pojawił się niewielki czarny kształt. Barker wyłączył silnik i w uszach wszystkich zadźwięczała cisza. Po chwili usłyszeli szum wody, gdy łódź zaczęła zwalniać. Barker wstał i podszedł do Lorny.

– Skanujemy obszar o boku czterech metrów z każdej strony łodzi – powiedziała i machnęła drobną dłonią nad monitorem.

– Czyli skala się zgadza – odparł Barker.

– Myślicie, że to jest to? – spytała Erika z nadzieją w głosie.

– Możliwe – odrzekła Lorna. – Równie dobrze może to być stara lodówka. Nie dowiemy się, dopóki nie zejdziemy na dół.

– Chcesz tutaj dzisiaj nurkować? – spytała Erika, próbując zachować optymizm.

– Ja zostaję na lądzie. Wczoraj nurkowałam, musimy zachować okresy odpoczynku – odrzekła Lorna.

– A gdzie byłaś wczoraj? – spytał John.

– Rotherhithe. Musieliśmy wyłowić samobójcę z jeziora w rezerwacie przyrody.

– Wow. Wyławianie ciała z głębin musi być naprawdę osobliwym przeżyciem.

Kiwnęła głową.

– Ja go znalazłam. Trzy metry pod wodą. Szukałam przy zerowej widoczności i nagle moje dłonie natrafiły na dwie kostki, przejechałam dłońmi w górę i znalazłam nogi. Stał na dnie.

– Ale numer. Stał pod wodą? – spytał John.

– Czasami się tak zdarza: to ma coś wspólnego z ułożeniem gazów w ciele i procesem rozkładu.

– Fascynujące. Kilka lat służę w policji, ale to mój pierwszy raz z ekipą nurków – rzekł John.

– Znajdujemy mnóstwo okropnych rzeczy. Najgorzej jest wyłowić torbę ze szczeniakami – dodał Barker.

– Sukinsyny. Pracuję w policji od dwudziestu pięciu lat i nadal codziennie dowiaduję się czegoś nowego o tym, jak chorzy potrafią być ludzie. – Erika zauważyła, że na chwilę wszyscy ucichli, tak jakby starali się domyślić, ile ona ma lat. – No dobrze, a co z tym? Jak szybko możecie zejść na dół i to wydobyć? – spytała, ponownie skupiając ich uwagę na sonarze.

– Chyba zaznaczymy to miejsce boją i jeszcze raz nad tym przepłyniemy – odparła Lorna, przeszła na bok łodzi i zaczęła przygotowywać małą pomarańczową boję z obciążnikiem na linie. Przerzuciła przez burtę najpierw obciążnik – błyskawicznie zniknął w mrocznej toni – a potem cienką linę. Zostawili boję na wodzie, a Barker włączył silnik i popłynęli dalej.

Po godzinie skończyli przemierzać wody kamieniołomu. Udało im się zidentyfikować trzy możliwe anomalie. Erika i John zeszli na brzeg, żeby się ogrzać. Gdy stanęli na zewnątrz vana ze styropianowymi kubkami z herbatą, październikowy dzień miał się już ku końcowi i zaczął zapadać zmierzch. Obserwowali, jak ekipa nurków zabiera się do pracy.

Lorna stała na brzegu i trzymała jeden koniec obciążonej liny, wpadającej do wody i biegnącej wzdłuż dna kamieniołomu, a następnie wyłaniającej się sześć metrów od brzegu. Łódź zacumowano obok pierwszej boi. Na łodzi Barker trzymał drugi koniec naprężonej liny. Odkąd do wody weszło dwóch nurków, minęło dziesięć minut. Zaczęli po przeciwnych stronach liny i przeszukiwali dno kamieniołomu, by spotkać się na środku. Obok Lorny nad niewielkim urządzeniem do komunikacji pochylał się jeszcze inny członek ekipy nurków. Erika słyszała jego kolegów, którzy rozmawiali ze sobą przez radia umieszczone w maskach do nurkowania.

– Zero widoczności, jeszcze nic nie mamy. Pewnie niedługo spotkamy się na środku. – Dobiegł metaliczny głos.

Erika zaciągnęła się nerwowo e-papierosem, światełko LED na końcu zapaliło się na czerwono. Wypuściła powietrze w postaci kłębu białej pary.

Trzy miesiące wcześniej została przeniesiona do komisariatu w Bromley, nadal próbowała się tam odnaleźć i dopasować do swojego nowego zespołu. Bromley znajdowało się zaledwie kilka kilometrów od Lewisham, ale Erika zaczęła się już przyzwyczajać do ogromnej przepaści, jaka dzieliła obrzeża Londynu i granicę hrabstwa Kent. Czuła się jak mieszczuch.

Spojrzała na Johna, który stał dwadzieścia metrów dalej i rozmawiał przez telefon; mówił coś i się uśmiechał. Dzwonił do swojej dziewczyny zawsze, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Chwilę później zakończy rozmowę i podszedł do Eriki.

– Nurkowie nadal szukają? – spytał.

Kiwnęła głową.

– Brak wieści to też dobre wieści. Ale będę musiała wypuścić tego małego sukinsyna…

Tym małym sukinsynem był Jason Tyler, drobny handlarz narkotyków, który nagle zaczął kontrolować sieć dilerską w południowej części Londynu i na granicach Kentu.

– Trzymajcie linę napiętą, bo robi się luźno… – rzucił nurek przez radio.

– Szefowo? – powiedział zmieszany John.

– Tak?

– Przed chwilą rozmawiałem z moją dziewczyną Monicą… Ona… my… chcemy zaprosić cię na kolację.

Erika spojrzała na niego jednym okiem, bo drugim cały czas zerkała na Lornę, która zrobiła pętlę na luźnej części liny i stanęła mocno na brzegu.

– Co?

– Dużo o tobie opowiadałem… Oczywiście same dobre rzeczy. Odkąd z tobą pracuję, mnóstwo się nauczyłem, ta praca stała się o wiele bardziej interesująca… Zapragnąłem być lepszym policjantem. W każdym razie Monica bardzo chciałaby zrobić dla ciebie lasagne. A robi pyszną. I nie mówię tak tylko dlatego, że to moja dziewczyna. Naprawdę jest… – Zamilkł.

Erika wpatrywała się w przestrzeń między stojącą na brzegu Lorną a łodzią. Zaczęło się już robić ciemno. Pomyślała, że nurkowie pewnie zaraz spotkają się na środku, a jeśli do tego dojdzie, będzie to oznaczało, że niczego nie znaleźli.

– I co ty na to, szefowo?

– John, jesteśmy teraz w samym środku bardzo ważnej sprawy – warknęła.

– Nie chodziło mi o dzisiaj. Może jakiegoś innego dnia? Monica bardzo chciałaby poznać moją szefową. I jeśli chciałabyś kogoś ze sobą przyprowadzić, to nie ma sprawy. Jest jakiś pan Foster?

Odwróciła się do niego. Przez kilka ostatnich lat była jednym z głównych obiektów plotek w policji, zaskoczył ją więc fakt, że John nie miał o niczym pojęcia. Już chciała mu odpowiedzieć, ale nagle rozległ się okrzyk stojącej na brzegu ekipy.

Pośpieszyli do Lorny i mężczyzny, który kucał przy urządzeniu nadawczo-odbiorczym. Usłyszeli, jak jeden z nurków mówi:

– Pod warstwą błota znajduje się jakiś pakunek. Jeśli mam to wyciągnąć, to potrzebuję pomocy. Ile zostało mi czasu? – Metaliczny głos przeciął chłodne powietrze, nastąpiły zakłócenia i Erika uświadomiła sobie, że to były bąbelki z aparatu oddechowego – przecież policja rozmawiała z nurkiem znajdującym się niemal dziesięć metrów pod powierzchnią wody.

Lorna odwróciła się do Eriki.

– Chyba to mamy.Rozdział 2

Po zapadnięciu zmroku temperatura nad wodą gwałtownie spadła. Erika i John chodzili wzdłuż brzegu oświetleni przez reflektory vanów. Drzewa za nimi zniknęły w ciemności, która zdawała się wszystkich przytłaczać.

Jeden z nurków, całkiem zgrabnie prezentujący się w swoim skafandrze, wreszcie wynurzył się na stromym brzegu kamieniołomu. Wyciągnął coś, co wyglądało jak wielka, ubłocona plastikowa walizka. Erika i John podeszli do reszty ekipy, która pomagała nurkowi wyjść na ląd. John włączył małą kamerę cyfrową i zaczął filmować nurka i pojemnik. Położono go na trawie przykrytej grubą folią. Wszyscy się cofnęli, a John zrobił kilka zdjęć obiektu.

– W porządku – powiedział po chwili. – Zaczynam kręcić.

Erika naciągnęła lateksowe rękawiczki i wyjęła szczypce przegubowe. Uklękła przed walizką i popatrzyła na nią.

– Po obu stronach rączki znajdują się dwie kłódki, jest też zawór ciśnieniowy – powiedziała, wskazując pokryty błotem przycisk pod rączką. Rozcięła oba zamki szczypcami, a John cały czas wszystko filmował. Ekipa nurków obserwowała scenę z oddalenia, oświetlała ich lampa kamery.

Erika delikatnie przekręciła zawór i rozległ się głośny syk. Po chwili podniosła wieko. Lampa kamery oświetliła wnętrze walizki i wszyscy zobaczyli małe, równo poukładane pakunki wypełnione różowoszarym proszkiem.

Na ten widok serce Eriki podskoczyło z radości.

– Oto heroina wartości czterech milionów funtów – powiedziała.

– To straszne, ale nie potrafię oderwać od tego wzroku – mruknął John i pochylił się, żeby zrobić zbliżenie wnętrza walizki.

– Dziękuję, dziękuję wam wszystkim – Erika zwróciła się do milczących i zmęczonych nurków stojących za nią w półkolu. Uśmiechnęli się.

Nagle rozległy się trzaski ze sprzętu do komunikacji z nurkami – jeden z nich nadal znajdował się pod wodą. Lorna podeszła bliżej i zaczęła rozmawiać z nim przez radio.

Erika ostrożnie zamknęła wieko walizki.

– Dobrze, John, zadzwoń do nadzoru. Musimy bezpiecznie przewieźć to na komisariat. I powiedz nadinspektorowi Yale’owi, że zespół do zdejmowania odcisków palców musi być gotowy i zabrać się do pracy od razu, gdy tylko wrócimy z walizką. Dopóki nie zostanie odpowiednio zabezpieczona, nie spuszczamy jej z oczu, rozumiesz?

– Tak.

– I przynieś mi z samochodu dużą torbę na materiał dowodowy.

John odszedł, a Erika wstała, cały czas wpatrując się w walizkę.

– Mam cię,Tyler – mruknęła. – Teraz to dopiero sobie posiedzisz.

– Inspektor Foster – powiedziała Lorna, która jeszcze przed chwilą rozmawiała ze znajdującym się pod wodą nurkiem. – Nasz nurek przeszukał pobieżnie ten obszar i znalazł coś jeszcze…

Piętnaście minut później Erika spakowała plastikową walizkę z heroiną, a John wrócił z kamerą i zaczął filmować drugiego nurka, który właśnie wyszedł z wody. Niósł w ramionach coś ciemnego i zniekształconego, zmierzając do kolejnego kawałka folii, który rozłożono na trawie.

Było owinięte w ubłocony plastik, związane cienkim zardzewiałym łańcuchem i obciążone czymś, co wyglądało jak hantle. Miało nie więcej niż półtora metra długości i było zgięte. Stary plastik wyblakł i rozpadał się.

– Znajdowało się kilkadziesiąt centymetrów od walizki, częściowo w szczelinie na dnie kamieniołomu – powiedziała Lorna.

– Nie jest ciężkie. W środku jest coś małego, czuję, jak się przesuwa – rzekł nurek.

Ułożył pakunek na plastikowej folii. Zapadła cisza, przerywana jedynie przez szum gałęzi powiewających na wietrze.

Erika poczuła przerażenie i ucisk w żołądku. Zrobiła krok do przodu.

– Czy mogę raz jeszcze prosić te szczypce? – spytała.

Wsadziła je sobie pod pachę, nałożyła nową parę lateksowych rękawiczek, a potem spokojnie przecięła zardzewiałe łańcuchy, cienkie, ale dokładnie obwiązujące pakunek. Plastik zrobił się bardzo twardy i pękał, gdy odwijała łańcuchy. Z wewnątrz na trawę polała się woda.

Erika uświadomiła sobie, że poci się mimo chłodu. Plastikowa folia była kilka razy złożona. Odwijała każdą kolejną warstwę i myślała, że to coś w środku jest bardzo małe. Pachniało tylko wodą z kamieniołomu, czyli stęchlizną – choć zapach był trochę nieprzyjemny, co od razu wzbudziło jej podejrzenia.

Gdy dotarła do ostatniej warstwy plastiku, zebrani wokół niej ludzie niemal nie oddychali. Ona też wstrzymała oddech. Po chwili nabrała powietrza i odwinęła folię.

Lampa z kamery oświetliła zawartość pakunku. W środku znajdował się mały szkielet: bezładna mieszanina poszczególnych kości na cienkiej warstwie mułu. Z odzieży pozostało już tylko kilka skrawków brązowego materiału, przyklejonego do resztek klatki piersiowej. Na kręgosłupie wisiał krótki cienki pasek z zardzewiałą sprzączką, nadal znajdującą się na wysokości miednicy. Oddzielona czaszka spoczywała na stosie żeber. Do czaszki było przyczepionych kilka pasemek brudnych włosów.

– O mój Boże – powiedziała Lorna.

– To bardzo małe… Wygląda jak szkielet dziecka – rzekła cicho Erika.

Po chwili zalała ich ciemność, ponieważ John odbiegł razem z kamerą, uklęknął na brzegu kamieniołomu i zaczął wymiotować do wody.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: