Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Mroki I - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
31 marca 2021
Ebook
14,99 zł
Audiobook
29,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mroki I - ebook

Elf Leto zgubił się w leśnej gęstwinie. Zastanawiające - w końcu elfy mają doskonałą orientację. W poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na nocleg wędrowiec trafia do niezwykłej wioski zarządzanej przez uzdrowicielkę Meran i jej męża. Leto zostaje przyłapany na bezczeszczeniu świętego miejsca, ale zamiast kary dostaje ofertę pracy - ma bronić wioski przed atakami wilków, które raz po raz pożerają mieszkańców sielskiej osady. Okazuje się, że leśne bestie wcale nie są tym, czym się wydają, a elf będzie musiał wykazać się niezwykłą odwagą i sprytem, by je pokonać.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-268-3425-3
Rozmiar pliku: 592 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Król, zmęczony całodniowymi wizytami posłów, opadł na fotel. Żona obdarzyła go czułym spojrzeniem.

– Aż tak źle? – spytała, pochylając się nad tamborkiem.

Siedziała wciśnięta w kąt komnaty i spokojnie wyszywała czerwone róże na kawałku błękitnego, lśniącego materiału. Jasne włosy kontrastowały ze śniadą cerą. Pokojówka w tym dniu uplotła je ciasno na czubku głowy, a konstrukcję warkoczy przytrzymała dwiema ozdobnymi szpilami. Królowa lubiła błękit, toteż często nosiła niebieskie szaty, zwieńczone szerokimi rękawami, na których końcach zazwyczaj widniał misterny, złoty ornament, przypominający liście winorośli. Dziś odziała się w purpurę, ciasno zawiązaną tuż przy szyi. Suknia na stalowym gorsecie męczyła. Nie mogła się doczekać, aż służka wyswobodzi kibić z niewygodnego odzienia.

– Raczej monotonnie – westchnął pod nosem.

– Powinieneś odpocząć. Zbytnio się przemęczasz. Weź dzień wolnego, bez posłów, senatorów i całego tego zamieszania.

Dobra, kochana Eleonor – pomyślał. – Żeby tylko wiedziała, co tak naprawdę trawi Raghion. Nie wiedział, czy temu podoła. Co dzień napływały niepokojące wieści z wolnych marchii. Nie robił się coraz młodszy. Włosy mu posiwiały, zgarbił się i nagle przestał lubić wspinanie się po schodach. A już najbardziej drażniły go te, które prowadziły do komnat, strome i kręte. Kto to wymyślił? – marudził pod nosem, kiedy łydki trzęsły się z wysiłku, a plecy trzeszczały od ciężaru ciała. Najchętniej kazałby się wnieść, ale dzierżył w sobie jeszcze na tyle godności, by o to nie prosić. Dawne rany zaczęły się odzywać, wszystkie naraz, jakby w zmowie – ech, to stare, pomarszczone ciało…

Jego żona – Eleonor, nigdy nie mieszała się w sprawy polityki. Za to ulubiła samotne, wieczorne przechadzki korytarzami zamczyska oraz dobrą lekturę. Jej małżeństwo zaaranżowano. Nie miała tego nikomu za złe. Tak się działo od zawsze. Przyjęła los ze spokojem. Nie należała do typu kobiet, które zwykły przeciwstawiać się wszystkim i wszystkiemu. Tę łagodność odziedziczyła po matce, niewieście delikatnej i pełnej subtelnego piękna, które niczym woal rozsiewała wokół. Z mężem dzieliła ją duża różnica wieku – prawie dwadzieścia lat. Aaron okazał się czułym mężem i dobrym władcą. Zawsze działał według zasad i skrupulatnie analizował każdą decyzję. Kochała go na swój sposób. Nie miłością pełną ognia i namiętności, a stateczną, może czasem zbyt dojrzałą jak na jej wiek. Los nie obdarzył ich dziećmi, nad czym niezmiernie ubolewała. Wielu medyków oraz uzdrowicieli łamało sobie głowę nad przyczyną owego stanu. Ona jednak znosiła to wyjątkowo dzielnie, choć serce pękało za każdym razem, kiedy widziała na dziedzińcu pałacowym którąś z dwórek przechadzających się z pociechami. Często opiekowała się czeredą. To poniekąd stanowiło rekompensatę niemożności posiadania własnej. I choć nosiła ciepło w sercu, to nigdy nie dopuściła do faworyzowania, a tym bardziej rozpieszczania dziatw.

Rozległo się pukanie.

Król właśnie ściągał buty, mrucząc pod nosem, że trzewiki chyba są za ciasne, bo boli go mały palec u stopy.

– Wejść! – Podniósł oczy.

Drzwi otwarły się na oścież. W półmroku korytarza, rozświetlonego światłem pochodni, stał posłaniec odziany w fikuśny strój. Aaron za jego plecami dostrzegł koronnego rycerza, który skinął czołem, kiedy tylko ich wzrok się skrzyżował. Wiedział, skąd przybywa.

Gość mimochodem zerknął na drzwi, później na władcę. Lekko chrząknął i skłonił się nisko.

Hmm… Czy ta kobieta nie potrafi poradzić sobie z najprostszymi problemami? – pomyślał Aaron, masując zesztywniałą kość.

– Co ja widzę… Wieści od baronowej Alveny – odrzekł i otaksował młodzika spojrzeniem spod krzaczastych brwi.

– Tak, jaśnie panie – odrzekł wysłannik, nadal zgięty wpół. Sprawiał wrażenie, jakby zaraz miał zarysować nosem podłogę.

– Dość tych pokłonów, człowieku – Aaron chrząknął. – Wyprostuj się, dziecko, bo ci tak zostanie.

Eleonor uśmiechnęła się delikatnie:

– O, wybacz, kochanie. Zawsze mnie bawiło to, jak traktujesz, no wiesz… etykietę.

– Nie przejmuj się, moja droga. – Odwzajemnił grymas.

Wstał i boso podszedł do doręczyciela. Listy od Baronowej zawsze kreślono w ponurym tonie, a w dodatku niewyobrażalnie… nudno. Bezustannie oskarżała magów o całe zło. To dla niej stworzył Szkoły Magii, nie dlatego, że na to naciskała, a dlatego, żeby mieć w końcu święty spokój. Po czasie dostrzegł w tym cel. Kontakt z obdarzonymi stał się ułatwiony. Od nich nierzadko zależały losy państwa. Pozwolił im przeto na wiele, nawet na ustalenie wewnętrznych kodeksów i praw. Dzięki temu odpadło mu jedno do napisania. Kiedy wylądowały na katedrze, przeczytał dokładnie i przeanalizował wraz z zebranymi doradcami. Po czym niezmienione podpisał. Ale Alvenie nieustannie było mało. Na wieść o sojuszu kuzyna z magami wpadła w szał. Za pośrednictwem kapłanów nakazała uważną obserwację placówek. Teraz nikt nie mógł czuć się tam bezpiecznie. Mało tego, według niej każdy mógł okazać się magiem, a przecież tego nikt nie chciał – ona nie chciała. Na to Aaron wpływu niestety nie miał. Dzięki petycjom zastraszanych możnych oraz szlachty, nie wliczając syndykatów krasnoludzkich, musiał wyrazić zgodę na stworzenie gildii zwanej Alchemikami, gildii zrzeszającej magów na usługach Baronowej!

– Szalona kobieta – westchnął. Przyjął list i niespiesznie otworzył.

Zaciekawiona Eleonor wyciągnęła szyję:

– I co pisze nasza ulubiona wariatka? – zagadnęła śpiewnie.

– Zaraz się dowiemy, czy znów znalazła nieistniejący spisek zawiązany przez „fanatycznych magów". – Złamał pieczęci.

Drogi Aaronie!

Na wstępie pozdrawiam serdecznie, choć wiadomości, jakie mam do przekazania, raczej ciepłe nie są. Śmiem przypuszczać, iż w pobliskiej twierdzy-miasteczku został zawiązany sojusz między wojskiem a magami, który ma na celu obalenie systemu władzy, jaki został przez Ciebie, Panie, ustanowiony. Jak na razie moje wiadomości są niekompletne, ale obiecuję donieść w najbliższym czasie o poczynaniach w śledztwie, jakie, co oczywiste, wszczęłam w tej sprawie.

Z poważaniem
kuzynka

_Uniżona_

_Alvena_

– No tak, nic nowego. – Zapatrzył się w trzaskające w kominku płomienie.

– Czyli wnioskuję, że znów zwietrzyła trop, choć pewnie jest on urojony. Och, kochanie, nie rozumiem tej kobiety.

– Nie frasuj się, moja droga. Żywię nadzieję, że wszytko się poukłada.

Posłaniec nadal tkwił w półukłonie, nie wiedział, czy słowa króla brać dosłownie i czy aby na pewno wolno mu się najnormalniej w świecie wyprostować.

– Masz, chłopcze. – Aaron wsunął mu w dłoń monetę. – Donieś łaskawej pani, że niebawem otrzyma zwrotny welin.

– Tak, panie. Dziękuję. – Młodzieniec wycofał się i ostrożnie zamknął za sobą drzwi.

Po chwili usłyszeli stukot okutych żelazem obcasów, które odprowadzały przybysza w głąb zamku.

– Jestem zmęczony. Przygotuję się i udam na spoczynek. Sugeruję, byś uczyniła to samo, najdroższa. Oślepniesz od tego haftowania po nocach.

Eleonor patrzyła na męża. Szykował się do snu. Mozolnie ściągał strojną szatę. Nie wołał posługaczy, nie narzekał. W milczeniu trwał wraz z bólem, który trawił go od środka. Widziała, jak zanurzał dłonie w misie pełnej chłodnej wody, jak ścierał z twarzy resztki minionego dnia. W duchu rwała się, by pomóc, ale wiedziała, że ją odeśle. Cechowała go niezłomność, ta upartość, której mu zazdrościła. Teraz skruszał. Zgarbił się i zmalał. Podmarszczone lico zdobiła srebrna broda, rudziejąca przy kącikach ust. Łysiejącą czaszkę chronił czapą, a na dłonie przywdziewał ciepłe rękawice. Mimo wszystko kochała go, ale martwiła się o politykę. Nie radził sobie już tak dobrze. Zbyt często ulegał. Nadchodził czas, w którym zostanie zmuszona wziąć sprawy królestwa w swoje ręce. Lecz jeszcze nie teraz, nie kiedy w Aaronie tliła się iskra! A mimo wszystko bała się, na zapas – nie wiedziała czy sprosta, czy magowie odpowiedzą na jej wezwanie. W tajemnicy studiowała księgi, analizowała strategie wojenne oraz dyplomację. Mieczem raczej niczego nie zwojuje, nie w Raghion, w którym białogłowy od pokoleń nie mogą zabierać głosu. Kobieta na czele państwa, bezdzietna? Czy to się uda? Lud nastawiony na patriarchat bez trudności tego nie zaakceptuje. Na szczęście upłynie wiele księżyców, zanim jej ręka spocznie na insygniach władzy. Któż wie, czy przypadkiem Alvena nie upomni się o koronę? Jednako jej pozycja musiałaby umocnić się na tyle, by motłoch uznał ją za godną.

Królowa trwała zatem w zawieszeniu pomiędzy miłością do męża, a troską o dobro kraju. Konflikty z magami prędzej czy później zaczną się jątrzyć. Należy znaleźć kompromis, który ustabilizuje napiętą sytuację.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: