Myśli pośród burz - ebook
Siódmy tomik w dorobku autora. Utwory tu zawarte zostały napisane w 2023 r i ułożone zgodnie z datą ich powstania. Ciekawa mieszanka refleksji, emocji i osobistych przemyśleń autora. Z jednej strony dotykają tematów uniwersalnych, a z drugiej są bardzo osobiste, co nadaje im autentyczności. To lektura dla tych, którzy cenią poezję przystępną, a jednocześnie skłaniającą do zadumy. Niezależnie od tego, czy czytelnik podziela poglądy autora, czy nie, w tym zbiorze znajdzie coś dla siebie.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8414-133-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wierszami się teraz przed Tobą pokłonię.
Kolejny już tomik oddając w Twe dłonie,
W nadziei zostaję, że to co mnie wzrusza,
Odnajdzie gdzieś w głębi, także Twoja dusza.
Ten tomik zawiera różnej maści wiersze
Niesegregowane — te drugie, te pierwsze,
Lecz poukładane tak jak powstawały.
Być może spodoba Ci się tomik cały.
Choć stron w tym tomiku jest bez mała trzysta,
A ze mnie ni poeta, ni żaden artysta,
Przeczytaj je proszę, choć z tego powodu,
By ich autorowi nie sprawić zawodu.Nasza Ziemia
Umiera nam ponoć planeta.
Tak mówią od wielu już lat.
Jest ludzi za dużo niestety.
Gdy umrą przeżyje nasz świat.
Od dziecka już słyszę te bzdury,
Że klimat się zmienia aż strach.
Co zrobić, by matki natury
Nie wkurzyć, bo grozi nam piach.
Straszyli mnie najpierw Arktyką.
Lodowiec już w Polsce miał być,
Lecz poszło coś wspak z retoryką.
Z tropików też wyszło im nic.
Umiera nam ponoć planeta.
Energii zabraknie nam dziś.
Tak czytam we wszystkich gazetach,
Bo strach musi znów na nas przyjść
Tu pomysł mi przyszedł do głowy,
By wierszyk w temacie tym dać.
Niemądry i nieodlotowy,
Lecz ja nie zamierzam się bać.
25-04-2023O czasie
O czasie przyszła wena,
O czasie więc napiszę.
O czasie, dziś mi dany!
O czasie w czas usłyszę.
Nie jest na czasie, nie kryję
Nie czas już o czasie, nie w czas.
Z czasem się przyzwyczaiłem,
Od czasu do czasu mieć czas.
A w czasie gdy czasu brakuje,
Mój czas przecież tylko do czasu.
Czas czasem się czasem buduje
W ten czas, wtenczas czas iść do lasu.
Może już czas, czymś zabić czas…
25-04-2023Pan Jezus Cię pragnie
Dziwna będzie to piosenka
W rymie rapu utrzymana
Wiedz, że życie to udręka,
Gdy nie widzisz swego Pana,
Co kieruje Twoim bytem,
Abyś mógł z Nim żyć, pracować.
Ja w tym songu Ciebie pytam.
Chcesz mu siebie ofiarować?
Bo Jezus Cię pragnie,
Chce wciąż z Tobą być.
Gdy serce Ci skradnie,
Nauczysz się żyć.
Nie mów mi, że Go nie widzisz,
Że On tylko jest w kościele.
Może już się tego wstydzisz.
Moherowy będziesz beret.
Bo Cię nazwą tak kolesie,
Lecz nie przejmuj się człowieku.
Mówiąc krótko, Miej to w nosie,
Bo On będzie w Twym oddechu.
Pan Jezus Cię kocha
Chce wciąż z Tobą być.
Czy grzeszysz, czy szlochasz,
On uczy Cię żyć.
Gdy Mu oddasz każdą chwilę,
Wszystkie troski i zmartwienia,
To zobaczysz jakie miłe,
Będzie życie bez zwątpienia.
Szczęście znajdziesz na ulicy,
Zyskasz więcej niźli stracisz.
Nie chcę gadać po próżnicy
Daj Mu się, a sam zobaczysz.
Joł Joł 🙂
29-04-2023TVP vs TVN
Nie chciałbym tym wierszykiem
Oliwy w ogień wlać
Choć wchodząc w politykę
Muszę się tego bać
Wkładając kij w mrowisko
Na pewno mrówki wkurzę
Lecz chcę wyłożyć wszystko
O głowie i o murze
Od lat co najmniej czterech
Nie słucham wiadomości
Po to by mój intelekt
Nie stracił na wartości
Niestety dziś na forum
Jakimś internetowym
Czytałem fragment sporu
Co trafił mi do głowy
W tym sporze jedna pani
Się prawdą zasłaniała
Którą to w TVN-ie
Dziś rano usłyszała
Druga zaś swoją prawdę
Wyniosła z TVP
Twierdząc że tamta kłamie
A ona lepiej wie
TVN-owa pani
Zaczęła jej ubliżać
Wpierw od pisowskich drani
A potem coś o krzyżach
Druga wcale nie lepsza
Tamtą mieszała z błotem
Mówiąc że jej konieczna
Terapia dla idiotek
Patrząc na te kobiety
Przyczynę znam kolizji
Pranie mózgu niestety
Jest w każdej telewizji
27-04-2023Spotkanie po latach
proza wierszowana
Sześciu starszych, nienagannie ubranych facetów siedziało obok siebie bez słowa.
Od czasu do czasu wzrok ich błądził po ścianach restauracji, jakby tam mieli znaleźć temat do rozpoczęcia rozmowy.
Siedzące naprzeciwko cztery wyperfumowane i starannie wytapetowane panie, również skrywały swe myśli nie pozwalając im wydostać się poza obręb ich czaszek.
Wreszcie, po kilkuminutowym milczeniu jeden z mężczyzn odważył się zabrać głos.
— Czekamy jeszcze na kogoś? Zapytał licząc wzrokiem przybyłe osoby.
— Miał być jeszcze Franek, ale dzwoniła jego córka, że się rozchorował.
Odezwała się jedna z kobiet.
— No i Olka, ale musi zajmować się wnuczką.
Dodała druga, stawiając akcent na ostatnią sylabę w taki sposób, by wszyscy wiedzieli, że to tylko wymówka.
— Czyli została nas dziesiątka.
Oznajmił dumnie Jurek, bo właśnie udało mu się policzyć przybyłych gości.
— Taaak, dziesiątka- Odezwał się Tadek — Właściwie to dwunastka, bo reszta już nie…
— Ile to już lat minęło od naszej matury?
Wtrącił się Czesiek nie dając dokończyć Tadkowi.
— Pół wieku, człowieku.
Mruknął Heniek z leniwym uśmiechem.
— Pamięta ktoś ile nas było w klasie?
Spytała Zosia, chcąc przerwać chwilową nostalgie spowodowaną rozpamiętywaniem upływającego czasu.
— Na zdjęciu maturalnym jest nas trzydzieścioro. Mam je przy sobie.
Powiedziała Julka i wydobyła z ogromnej torby małą, czarno-białą, lekko podniszczoną czasem fotografię.
— Pokaż! Pokaż! Pokaż!
Wtem wszyscy wstali i rzucili się w kierunku Julki, wyrywając sobie z rąk to stare zdjęcie i nagle poczuli, że znów mają osiemnaście lat.
27-04-2023Abym nie odpłynął
Choć Moja dusza karmi się miłością,
Choć serce moje wciąż bije dla Ciebie,
Nie jestem pewien, czy z kolejną złością,
Nie zgubię światła, gdy będę w potrzebie.
Choć dziś się karmię ciałem Twoim Panie
I wierzę mocno, że mą duszę zbawisz.
To jakie jutro będzie me działanie?
Wiem tylko jedno, Ty mnie nie zostawisz.
Gdy moją łódkę wywróci sztorm jakiś,
Albo odpłynę gdzieś w kierunku mroku,
Proszę Cie Panie, bo Ty to potrafisz,
Abym miał zawsze swój cel na widoku.
Wiem, że w tym życiu nie raz będę błądził,
Spraw bym miał wiarę, gdy będziesz mnie sądził.
29-04-2023W szponach mamony
Co się stało z naszym krajem
Z jasną Rzeczypospolitą
Dziś są inne obyczaje
Liczy tylko się koryto
Prysły gdzieś wszystkie świętości
Od wieków pielęgnowane
Nie ma żadnych już wartości
Poza materialnym stanem
Zapomnieliśmy o Bogu
O honorze i ojczyźnie
W szponach mamony nałogu
Także i o patriotyzmie
Zatraceni w dobrobycie
Ciągle jednak narzekamy
Że tak trudne mamy życie
I wciąż chcemy jakiejś zmiany
Ile czasu musi minąć
By zadumać się na chwilę
Że ktoś kiedyś musiał ginąć
Byśmy mieli chociaż tyle
30-04-2023O mojej pysze
Gdy rozpiszę się w swej pysze
Głosu Twego już nie słyszę
I powstaję w tej próżności
Miałkie wiersze o miłości
Kiedyś nawet napisałem
Że to ja Ciebie wybrałem
Ale dobrze o tym wiem
Że to Ty wybrałeś mnie
Więc mi pomóż dobry Boże
Bym następne już w pokorze
A nie w swoim zadufaniu
Składał słowa w każdym zdaniu
Może kiedy wejdę w ciszę
To zapomnę o tej pysze
Serca ton mnie ukołysze
No i znowu coś napiszę
02-05-2023Diabelska gra
Spójrz na pomniki w nienawiść ubrane,
Mury kościołów które ciągle płoną,
Rany Chrystusa wciąż rozdrapywane.
Chwycisz się brzytwy, żeby nie utonąć?
To szatan dzisiaj nową grę zaczyna.
Grę w której nie ma przyjaciół, czy wrogów.
Nie ma zwycięzców, niczyja to wina.
Któż dziś ma wiarę, że wyjdzie z nałogów?
Spójrz na szkielety otępiałych istot
Tu my, tam oni. Znów krzyczą. Do boju!
Oto jest nowa podła rzeczywistość.
Ja nie chcę chyba takiego pokoju.
Nie chcę też tutaj być źle odebrany
Nie cierpię wojny, ale czas na zmiany
03-05-2023Modlitwa do mojej Królowej
Klękam dziś znowu przed Twoim obliczem
Maryjo, Królowo Polski
Ileż to razy teraz nie wyliczę
Klękają miasta i wioski
Czarna Madonno z częstochowskiej góry,
Jasnej przez Twój wizerunek.
Wołamy Ciebie znów w ten czas ponury.
Przybądź dziś nam na ratunek.
Wymódl nam łaski u Syna Twojego
Naszego Pana i Boga
Będziemy wspólnie modlić się do Niego
By nie spotkała nas trwoga
O Pani nasza, nasza pośredniczko,
Zjednocz nas ze swoim Synem.
Wspomożycielko i orędowniczko
Pomóż nam chwalić Go czynem.
03-05-2023Gdy już zamknę oczy
Kiedy zamknę swoje oczy
Bóg pytaniem mnie zaskoczy
— Czy widziałeś piękne góry,
Lub nad swoją głową chmury?
Wysłuchałeś ptasich śpiewów?
Czułeś kiedyś woń tych krzewów
Które ci ofiarowałem
Byś mógł cieszyć się tym darem?
A jeziora lazur nocą,
Gwiazdy, które tak migocą,
Morza szum i polne kwiaty,
Byś mógł poczuć się bogaty?
Co Mu powiem w takiej chwili?
Czasu brakło dla motyli
I przyrody którą stworzył?
Ot, zagwozdkę mi położył.
Mam tu czas dopóki żyję
Może wiele nie odkryję
Lecz niech cieszy nas natura
Czasem morze, czasem góra.
03-05-2023Ważne newsy
Gdy oglądasz wiadomości,
Coś Cię smuci, coś Cię złości.
Bierzesz wszystko na poważnie,
Co naprawdę jest nieważne.
Spójrz na newsy te sprzed roku,
Z Młodej Polski, czy z Baroku.
Kogo dzisiaj to obchodzi,
Kto i jak tam wtedy rządził.
Propaganda zawsze była,
By się gawiedź wystraszyła.
Jutro będą newsy nowe,
Znów się wślizgną w Twoją głowę.
Nie daj się manipulować,
Aby potem nie żałować.
Jeśli pragniesz żyć w radości,
Nie oglądaj wiadomości.
06-05-2023Dwie matki
Wybrała się Maryja do miasta En Karem
Dziś to już nie jest miasto, lecz część Jeruzalem,
Choć droga była trudna i wiodła przez góry,
Trzeba też było walczyć z siłami natury,
By odwiedzić Elżbietę, swoją starszą krewną.
Ta, podobnie jak Maria, też była brzemienną.
Do domu Zachariasza wnet panna przybyła
Tam spotkała Elżbietę, co ją pozdrowiła.
Gdy tylko usłyszała Marii pozdrowienie
Poruszyło się dziecię, jakby Boga tchnienie
Elżbieta powitała Maryję słowami:
— Błogosławiona jesteś między niewiastami
Błogosławiony także owoc łona Twego.
A skądże mi to widzieć matkę Pana mego.
Gdy Twój głos usłyszałam zadrżały me skronie
I z radości ruszyło się dziecko w mym łonie.
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła,
że spełnią się słowa które Pan Ci zsyła.
Maryja rzekła wtedy to, co w sercu czuje.
— Wielbi ma dusza Pana, a duch się raduje
W Bogu, Zbawcy moim, który miał wejrzenie
Na swoją służebnicę i jej uniżenie.
Błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia,
Wielkie rzeczy uczynił mi Pan bez wątpienia.
Święte jest Jego imię, a swe miłosierdzie
Da temu pokoleniu, co bać się Go będzie.
Przejawia moc ramienia swego pysznym ludziom
Strąca On władców z tronu, żyjących w obłudzie.
Głodnych nasyca dobrem, wywyższa pokornych.
Bogatych z niczym odprawia. A pomaga zdolnym
Ujmuje się za sługą swoim, Izraelem,
Pomny na miłosierdzie co jest Jego celem
Jak przyobiecał ojcom na rzecz Abrahama
Tak i jego potomstwu na wiek wieków Amen
07-05-2023Radośni i smutni
Niezależnie od fortuny,
Zdrowia, czy też ułomności
Jedni ludzie wciąż są smutni,
Inni żyją zaś w radości.
Jedni wciąż się uśmiechają
Mimo tego, że są chorzy
I niewiele w życiu mają.
Radość ktoś im w serce włożył.
Drugim wiecznie coś brakuje,
Choć bogaci, silni, zdrowi.
Taki ciągle się buntuje,
Że mu los podstawia nogi.
Widzę jednych, jak i drugich
I już chyba znam przyczynę.
Gdy jest cel na końcu drogi,
Zawsze masz pogodną miną.
Więc go obierz przyjacielu
I podążaj w pomyślności
Do wytyczonego celu.
Wtedy będziesz żyć w radości.
05-05-2023Sam wybierasz
Rozmawiałem dziś z Jezusem
O zbawieniu dusz mych bliskich.
Za nich to się modlić muszę,
Bo zależy mi na wszystkich.
Lecz zasmucił mnie straszliwie,
Że nie mogą na mnie liczyć,
Bo po nawarzonym piwie,
Sami muszą się rozliczyć.
Mówił też, że w samotności
Mogą zwrócić się do Niego,
Aby czerpać zeń miłości,
A On będzie ich kolegą.
Czeka bowiem na każdego,
Lecz nikomu nie narzuci.
Czy chce z Nim żyć, lub bez Niego.
Osobiście wybrać musi.
05-05-2023Obraz jak poezja
Krajobraz morza spogląda ze ściany.
I wchodzi w komórki pamięci.
Wybitną ręką nie był malowany,
Lecz łza w oku czasem się kręci.
Skaliste góry, stara łódź rybacka
W zatoce, dwa domki na brzegu.
Błękitne niebo i palące słońce,
Obłoczek. Nic nadzwyczajnego.
To liche płótno bez żadnej wartości,
Wiszące w sypialni na ścianie,
Wyciąga z serca blask dawnej radości,
Choć kiczem zapewne zostanie.
Podobnie chyba jest z moją poezją,
Choć brak jej lirycznych uniesień
Lecz nawet prosta, gdy sprawi przyjemność,
To duszę ku niebu uniesie.
10-05-2023Pożar
Moją duszę pożar strawił.
Nic po sobie nie zostawił.
Wokół tylko pył i zgliszcza.
Taki pożar wszystko niszczy.
Ego także się spaliło.
Zawsze jakieś dziwne było.
Teraz zacznę odbudowę.
Wszystko we mnie będzie nowe.
Krótki czas by coś ocalić,
Gdy zaczęło już się palić,
Zmarnowałem na gadanie
O tym, czy mi coś zostanie.
Nie zostało nic, prócz marzeń.
Ocalały w tym pożarze.
Więc się na nich oprzeć muszę,
Gdy ratować będę duszę.
11-05-2023Działalność Jana Chrzciciela
Na drugą stronę Jordanu,
Wysłali Żydzi kapłanów.
By sprawdzić Janowe czyny,
Przybyli z Jerozolimy.
Lewici się go pytali.
— Kim jesteś? Czy nas ocalisz?
Być może jesteś mesjaszem,
Albo prorokiem Eliaszem?
Jan wtedy im odpowiedział,
To co Izajasz powiedział.
— Nie jestem ani mesjaszem,
Ani prorokiem Eliaszem.
Jam tylko głos na pustyni
Lecz wiem dokładnie co czynić
Prostujcie ścieżki dla Pana
By dokonała się zmiana
Tu dzisiaj pośród was stoi
Ten kogo szatan się boi
On jest mocniejszy ode mnie
I zbawić chce ludzkie plemię
Ja chrzczę was wodą z Jordanu
On zaś chrzcić z boskiego planu
Będzie Was tu Duchem Świętym
I ogniem wciąż niepojętym.
Oto Baranek jest Boży.
Na kogo rękę położy,
Ten uzdrowiony zostanie
W tym Boskim cudownym planie.
Wiejadło ma w swojej dłoni,
Którym to plewy wygoni
A ziarna dobre zostawi
I tylko takowe zbawi.
12-05-2023Stan teraźniejszości
Ocean myśli czekających sztormu
Manipuluje mą rzeczywistością
Przesłania cele umysł niepokorny
Mieszając przeszłość z nieznaną przyszłością
Brak suchej kropli nie jest tu przyczyną
Lecz otoczenia przeróżne wibracje
Przez złą grę idę przecież z dobrą miną
Umarły w ciszy też wszelkie frustracje
Światło latarni przygasa gdzieś w mroku
Choć tli się jeszcze iskierka nadziei
Zatrzymam napór ciemności natłoku
Uchwycę cząstkę przepięknej idei
Imaginację stadiów przyjemności
Rozwikła tylko stan teraźniejszości
13-05-2023Urlop od życia
On da mi urlop od życia.
Pozwoli czuć się przystojnym,
Bez stresów, bez sensu bycia.
Lekkim, swobodnym, spokojnym.
Z nim jest ta chwila wytchnienia
Od pracy, zmartwień, frustracji.
Przez niego do zapomnienia
Zatracę się po kolacji.
Znów mnie uwolni od złości.
Pocieszy, doda otuchy.
Daje mi tyle radości.
Wygania wszystkie złe duchy.
Nawet mnie czasem uniesie,
Złamie umysłu bariery.
Wiosna to, lato, czy jesień,
Zawsze oddany i szczery.
Dziś także czeka w lodówce,
Aż przyjdę z jakimś kolegą.
Nie ważne w piwku czy w wódce,
Więc walnę sobie jednego.
14-05-2023Bóg w rodzinie
Patrząc na matkę modlącą się w sieni,
Czy na modlitwie ojca skupionego,
Co swój różaniec ma zawsze w kieszeni,
By w wolnej chwili móc skorzystać z niego.
Oglądam obraz „Bóg w mojej rodzinie”
Widząc rodziców, dziecko widzi Boga,
Co jest miłością i pełnią radości.
Zostaje w sercu izdebka uboga,
Lecz napełniona bogactwem miłości.
Znów widzę obraz „Bóg w mojej rodzinie”
Aby rodzina była Bogiem silna
Nie wystarczają codzienne paciorki
Czynu wymaga codzienność rodzinna
By móc odróżnić od niedzieli wtorki.
Gdy Bóg w rodzinie w modlitwie i w czynie,
Ten piękny obraz nigdy nie przeminie.
14-04-2023Taka sytuacja
Działo się to w Dalmacji,
Gdzie byłem w delegacji.
Wieczorem po kolacji,
Wychodząc z restauracji
Użyłem nawigacji
By dojść do jakiejś stacji.
Wtem panna innej nacji,
Zupełnie bez krępacji,
Tu w parku przy akacji,
Pozbyła się kreacji.
Nie byłoby reakcji,
Gdyby w tej sytuacji,
Mężczyzna na tej stacji,
Nie zaczął masturbacji.
Wkroczyłem więc do akcji,
By mieć w tej sytuacji,
Z chorwackiej delegacji,
Choć trochę satysfakcji.
15-05-2023Chrzest Jezusa
Przyszedł Jezus z Galilei
Do Jana nad Jordan,
Gdzie przyjęcia chrztu na ziemi,
Od niego zażądał.
Jan powstrzymać go chciał mówiąc,
Że to on istotnie
Potrzebuje od Jezusa
Chrztu, a nie odwrotnie.
Ale Jezus mu wyjaśnił,
Że będzie uczciwie,
Jeśli się wypełni prawo,
Bo jest sprawiedliwe.
Jan usłuchał jego głosu.
Jezus wszedł do wody.
Wtem otwarły się niebiosa,
By dać nam dowody.
Bo Duch Boży usiadł na Nim
Niczym gołębica.
— „To mój syn umiłowany
I moja prawica.
W nim też mam upodobanie
I jego słuchajcie”.
Sam Bóg głośno to oznajmił
Jasno i otwarcie.
13-05-2023Ścisły umysł
Cisną się myśli w umyśle ścisłym,
Choć ścisk im czasem doskwiera.
Muszą się ściskać bo właśnie przyszły,
Po dyplom na inżyniera.
Nic nie poradzą, gdy ścisły umysł
Do pionu stawia człowieka.
Po wielu latach wpadły na pomysł,
Że nie chcą już dłużej czekać.
Jedna po drugiej najpierw spokojnie
Zaczęły błądzić w przestworzach.
Potom w umyśle zrobiły wojnę
I twardy zrobił się orzech.
Niby ten umysł nadal spójny,
Rzetelny, fotograficzny,
Lecz czasem pięknie ulecieć umie
W świat całkiem metafizyczny.
18-05-2023Przemienienie na górze
Wziął Jezus Piotra, Jakuba i Jana
I weszli na górę wysoką.
Modlił gorąco się do Niebios Pana.
W modlitwę tę wchodził głęboko.
W pewnym momencie twarz mu zajaśniała,
A wygląd odmienił się cały.
Odzienie jego było lśniąco białe,
A obok postacie dwie stały.
Mojżesz i Eliasz, bo o nich tu mowa
Na górze tam się ukazali
Razem z Jezusem wymieniali słowa.
O męce z nim dyskutowali
Tymczasem Jakub wraz z Piotrem i Janem
Zasnęli wędrówką zmęczeni
Gdy się ocknęli, ujrzeli ich w chwale
Czym byli potwornie zdziwieni.
— Mistrzu, jak dobrze że tutaj jesteśmy,
Postawmy tu więc trzy namioty.
Jeden dla Ciebie i dwa dla nich wznieśmy.
Odezwał się Piotr, lecz z głupoty.
Gdy jeszcze mówił, obłok ich osłonił
I weszli do niego prorocy.
Głos się z obłoku donośny wyłonił,
A pełen on był bożej mocy.
Głos ten powiedział „To mój Syn, Wybrany,
W którym to mam upodobanie.
Jego słuchajcie!” Uczniowie upadli
I podnieść się nie byli w stanie.
Rzekł do nich Jezus, by się nie trwożyli.
On tylko stał sam na polanie.
Przykazał uczniom, by nic nie mówili,
Dopóki On nie zmartwychwstanie.
17-05-2023Zwiędła róża
W nostalgicznym nieco tonie
Więdnie róża na balkonie
Chociaż jeszcze do niedawna
Była piękna i powabna
Wszyscy się nią zachwycali
W wazonikach ją stawiali
Wzorem była elegancji
W butonierce przy kolacji
Lub w bukiecik zapleciona
Mogła miłość czuć w ramionach
A jej płatki gdzieś w łazience
Rozgrzewały czyjeś serce
Dziś łodyżka przekrzywiona
Płatki suche czas pokonał
Zaraz w kompost się zamieni
W pojemniku dla zieleni
I choć smutna dziś jej mina
Młodość miło się wspomina
19-05-2023Biegnę
Biegnę przez łąki umajone
Pięknie przez Boga utworzone
Doceniam wszystko co mi dał
Słoneczny żar i cień wśród skał
Biegnę przez ziemskie życie marne
Czasami grzeszne, wręcz koszmarne
Lecz wiem że On wybaczył mi
Wszelkie słabości i złe dni
Biegnę przez myśli nieskończone,
Marzenia nigdy nie spełnione.
Zadyszkę mam i sił już brak.
Dalej chcę biec, lecz nie wiem jak.
Pobiegnę jeszcze do kościoła,
Bo słyszę głos. To Bóg mnie woła.
Na twarzy mej radości łzy.
Wreszcie odpocznę będąc z Nim.
20-05-2023Znak
W pandemii było źle
Inflacja trawi mnie
Z akcentem dziwnym gość
Znów działa mi na złość
W rozumie jeszcze tkwi
Egzamin sprzed trzech dni
Który musiałem zdać
By dalej w życie grać
Minęło parę lat
Więc stawiam je na blat
Bo trzeba jakoś żyć
Codziennie jeść I pić
Choć czas zabiera mi
Kolejne piękne dni
Wymyślę jakiś plan
By zmienić taki stan
Wreszcie ujrzałem znak
Do myśli mych się wkradł
Lecz ktoś powiedział mi
Że wszystko to się śni
Uwielbiam takie sny
Więc pozostanę w nich
Na dobre i na złe
Ze snu nie wyrwą mnie
22-05-2023Miłość Matki
To ona dała mi życie.
Do szkoły mnie posyłała.
A gdy wracałem o świcie,
Różaniec swój odmawiała.
Błagając Boga, by syn jej
Szczęśliwie to życie przeżył.
Godnie, uczciwie, uczynnie
I Jemu zawsze uwierzył.
To ona mnie nauczyła
Wszystkiego co dziś potrafię
Gdy jeszcze chora nie była…
Wspomnienia chowam gdzieś w szafie.
Choć dzisiaj w swojej chorobie,
Czasami się na mnie złości
I zamknie się sama w sobie,
To serce ma pełne miłości.
Być może kiedyś nadejdzie
Dzień w którym mnie nie rozpozna,
Lecz miłość matki nie przejdzie,
Bo pełna boskich jest doznań.
26-05-2023Okradziona tęcza
Wszystkich dokoła męczy
Że w kolorowej tęczy
Zabrakło niebieskiego
I nie wie nikt dlaczego
Kolorów było siedem
I nagle zginął jeden
Szukają więc przyczyny
Z czyjej to było winy
Ponoć gdy smacznie spała
Nad ranem zadziałała
Jakaś siła szalona
I tęcza okradziona
Niektórzy też mówili
Że tęczę zawstydzili
Bo przecież nie wypada
Z siedmioma iść w paradach
W końcu się okazało
Że nic jej się nie stało
Prawdziwa tęcza na niebie
Nadal kolorów ma siedem
25-05-2023Od brzasku do zmierzchu
Zachwyć się znowu poranną rosą
Zieloną trawą i ptaków śpiewem
Kiedy wybiegniesz na pole boso
Pięknym błękitno różowym niebem
Nakarm swe zmysły urokiem Ziemi
Zalej się nawet radości łzami
Gdy duszę twoją dobro wypełni
Złe myśli znikną gdzieś pod stopami
Zachłyśnij pięknem dnia codziennego
Rozejrzyj w koło by go kosztować
Uczyń z dnia tego coś wspaniałego
By po zachodzie móc podziękować
27-05-2023Kuszenie na pustyni
Kiedy Jezus już się ochrzcił,
Duch go zabrał na pustynię,
By tam czterdzieści dni pościł,
A pustynia z tego słynie,
Że jest cisza tam zupełna.
Nie rozprasza nic człowieka.
Można Bogiem się wypełnić,
Ale szatan też tam czeka.
Po czterdziestodniowym poście,
Głód Jezusa zaczął dusić.
Diabeł więc do niego podszedł,
Licząc na to, że Go skusi.
— Jeśli jesteś Synem Bożym,
Powiedz niechaj te kamienie,
Które tu przed Tobą złożę
W chleb natychmiast się zamienią.
— Napisane jest: Nie samym
Chlebem żyje przecież człowiek,
Lecz słowem wypowiedzianym,
Które pochodzi z ust Bożych.
Wtedy diabeł Go postawił
Na wysokiej gdzieś świątyni
— Jeśli jesteś Synem Bożym,
Rzuć się w dół, przecież nie zginiesz,
Bo jest w prawie napisane:
Bóg aniołom swym rozkaże,
Nosić będą cię na skrzydłach,
Byś swej nogi nie uraził.
— Ale jest też napisane,
A więc odnieś się do tego
Nigdy nie będziesz wystawiał
Na próbę Boga swojego.
Potem diabeł Mu pokazał
Przepych świata w jednej chwili.
— Dam ci nad tym wszystkim władzę,
Gdy przede mną się pochylisz.
— Precz szatanie idź ode mnie!
Bogu tylko, Panu swemu,
Kłaniać się i służyć będziesz.
Tylko Jemu jedynemu.
Odszedł diabeł po tych słowach
Widząc Jego nieugiętość,
A przybyli aniołowie.
W Duchu moc miał niepojętą.
27-05-2023Sam na sam
Czasami mi się zdarzy
Słowami myśl wyrazić
Takimi które na dnie serca mam
Może to dziwnie zabrzmi
Lecz czekam znowu na dni
W których to będę z Bogiem sam na sam
Wiem, że jest świat koło mnie
Ludzie co mówią do mnie
Których to tak jak i mnie stworzył Pan
Ale ja ciągle czekam
Aż przyjdzie On z daleka
Żeby rozwalić mój doczesny plan
Na to codziennie liczę
A z moich to obliczeń
Wynika że to całkiem bliskie jest
Choć cieszy mnie codzienność
Nie idę nigdy w ciemność
Wiem że gdy jasno lepiej widać tekst
28-05-2023Ziarnko do ziarnka
Choć jedna kropla to jeszcze nie morze
To wiele kropli ocean uczyni
Ziarenko piasku plaży nie utworzy
Bez niego jednak nie będzie pustyni
Życie człowieka z kawałków się składa
Lepszych i gorszych sekund jego trwania
Wesołych fraszek smutnych opowiadań
Wzniosłych uniesień i oczekiwania
Ziarnko do ziarnka zbieramy uczynki
Wreszcie na koniec kopczyk usypany
Warto przemyśleć chłopcy i dziewczynki
Czy wszystkie dobre czy już czas na zmiany
Bo skarb nasz jedyny
To tylko dobre czyny
29-05-2023Naucz mnie
Dziś naucz mnie
Tak modlić się
Jezu do Ojca Twego
Jak w męki dniu
Mówiłeś Mu
By wola była Jego
Naucz mnie dziś
Do Niego przyjść
Z moimi problemami
Bo gdy jest źle
Nie godzę się
Z Bożymi decyzjami
I często tu
Powtarzam Mu
By kielich ten oddalił
Naucz mnie trwać
Gdy chce się spać
A Jego zawsze chwalić
Naucz więc mnie
Tak modlić się
Bym z Bogiem się zjednoczył
Ty jesteś w Nim
A On w nas tkwi
Otwórz nam tylko oczy
31-05-2023O spokoju w mym pokoju
Leżąc na brzuchu czy też na boku
Czekam by wreszcie mieć święty spokój
Lecz ciągle coś się dzieje w pokoju
Co mi zakłóca świętość spokoju
Przewracam więc się na drugą stronę
By delikatnie obudzić żonę
Lekko po plecach ją palcem drapiąc
Bo mi ten spokój zabiera chrapiąc
Pod domem jakaś kotka harcuje
Nie wiedzieć czemu znowu ma ruje
Dzieci sąsiada płaczą okropnie,
A wielka mucha walczy przy oknie
Wybieram znowu jeden z dwóch boków
Myśląc gdzie jest ten mój święty spokój
Leżę tak w łóżku w pałąk wygięty
Nie dowierzając że on jest święty
Pomyślcie teraz czy nie mam racji
Świętym się jest po kanonizacji
A ten mój spokój taki szalony
Bo nawet nie jest błogosławiony
01-06-2023Moje dzieci
Chociaż one już dorosłe,
Dla mnie dziećmi będą zawsze.
Latem, zimą, czy na wiosnę
Zatrzymane jakby w kadrze
Biegnie uśmiechnięta Ania.
Piotruś siostrę chodzić uczy.
Tu Rafałka pierwsze zdania,
Czym tatusia bardzo wzruszył.
Widzę w myślach te obrazy
Jak na starych fotografiach,
Jacy oni są już starzy.
Nagle myśl ta do mnie trafia,
Cóż mam począć, życie takie,
Więc nie będę płakać, szlochać.
Postarzały się dzieciaki,
Lecz je zawsze będę kochać.
01-06-2023Oddech poranka
Zaszumiał las wiosenny
Choć w głębi jeszcze senny
Cudowną zlany rosą
Poranka oddech niosąc
W konarach drzew ptaszyna
Gdzieś koncert rozpoczyna
Swym śpiewem chcąc obudzić
Wciąż jeszcze śpiących ludzi
Na łące jakaś pszczoła
Z kielicha kwiatu woła
Pracując już od świtu
Nad wyrabianiem kitu
Mróweczki też biegają
Nóżkami przebierając
Z okolic niosąc wszystko
By stworzyć swe mrowisko
Tylko gdzieś człowiek leży
Nie mogąc wciąż uwierzyć
Że ten poranek znaczy
Że musi iść do pracy
03-06-2023Fajne mieszkanie
Zostawię Ci wszystko jak leci,
Majątek, tęsknoty i dzieci,
Wspomnienia z gorących wakacji,
Obiadów i wspólnych kolacji.
Zostawię Ci auto w garażu
I spokój, o którym tak marzysz,
To miejsce w salonie na dole,
Gdzie zwykle jadałem przy stole.
Zostawię Ci siebie w pamięci,
Gdy łza się być może zakręci,
Nie widząc mnie w łóżku swym z rana,
Bo właśnie odszedłem do Pana.
Zostawię Cię samą niestety,
Choć ma to też jakieś zalety,
Gdy będę już w niebie kochanie,
Załatwię nam fajne mieszkanie.
04-06-2023Elektroniczne sumienia
Nasz świat na lepsze się chyba nie zmieni
Będziemy nosić swój umysł w kieszeni
I nikt nie będę już w stanie ocenić
Co ma w swej głowie, a co w podczerwieni
Smartfon steruje naszą egzystencją
Prowadzi sprytnie do tyłu, do przodu
Już nie pochwalisz się inteligencją
Gdy mobilnego nie masz QRkodu
Zabrali wolność, zabiorą pieniądze.
Zadowolenie na jedno kliknięcie.
By zaspokoić swe najskrytsze żądze,
Wystarczy apka i już masz zajęcie.
Elektroniczne dziś nasze sumienia
Choć w głowach pustka, wszystko w aplikacji.
Analogowe umarły marzenia
O chociaż jednej bez neta kolacji.
04-06-2023
W empik go