Na więcej, na przepadłe - ebook
Wacław Tkaczuk, znany szerzej z anteny Programu II Polskiego Radia jako kronikarz, komentator i egzegeta współczesnej poezji polskiej, w tym także najmłodszej (i doceniony w tej roli), pozostaje od wielu już lat poetyckim „outsiderem”. Nowy, trzeci tom urodzonego w 1942 roku poety ukazuje się po długiej przerwie wydawniczej (poprzednio ogłosił tomy:Skrzydło liścia(1970) iCo z ognia, co z wody(1977). W wierszach z lat 1979-1999 dochowuje wprawdzie wierności idiomowi poezji awangardowej, jednocześnie jednak bardzo często odwołuje się do treści religijnych – w imię deklarowanego publicznie dążenia: aby porozumieć się z sobą i z Bogiem. Jego liryka unika przy tym przemilczania i skrywania okoliczności przygód i fascynacji czy nawet obsesji, które są z innego bieguna – przeciwieństwa się przyciągają?
Spis treści
TYLE CZUŁOŚCI – U KOGO?
* * * (Może gdzie indziej...)
* * * (W odwagę się stroję…)
* * * (Odeszły mnie słowa...)
* * * (Z młodości – tylko to…)
* * * (Od razu nie mniej…)
* * * (Inaczej – w lustrze...)
* * * (Gdy przy sercu, wiadomo...)
* * * (Imiona tych drzew…)
* * * (Jakbym już i z tym się pogodził…)
Mój socrealizm
Do dwu, odlicz
Bajka na wysokościach, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa
* * * (Nie ma ciebie...)
* * * (W tryumfach śniegu…)
* * * (Tyle czułości – u kogo?)
Piosenka z Forum Romanum
* * * (Że wspięła się winorośl...)
Ulga
* * * (Tak płynnie...)
* * * (Z żywymi, jak...)
* * * (Na marokańskiej prowincji...)
* * * (Grube szkło, wyłożone...)
* * * (Wzgórze, jeśli nasłonecznione...)
Jak zachowywać się na plaży
Pokaz mody
* * * (Od jasności…)
Z offu (i nie)
* * * (Zwiduje się i las…)
DOBRA GODZINA, ZŁA GODZINA
* * * (Żeby ci tego nie powiedzieć...)
* * * (Twoje oczy...)
* * * (Na wodzie, na obłoku…)
Kto Krzyż odgadnie
Bajka mazowiecka, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (II)
* * * (Dopóki kwitną...)
* * * (Lubisz zwierzęta...)
* * * (Czy patrzysz, czy widzisz...)
* * * (Nie czynię Bogu wyrzutu...)
* * * (Dziękuję ci, przyszło ukojenie...)
W ogniu, na śniegu, według Norwida
Druga wiosna
Bajka teatralna, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (III)
Bajka bez początku, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (IV)
Bajka zimowa, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (V)
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-244-0309-7 |
| Rozmiar pliku: | 412 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Może gdzie indziej, może w powieści,
najpewniej w modlitwie,
ale nie dla wiersza: nie trzeba
udawać lepszego, nie trzeba nawet
chcieć: będę lepszy. Wystarczy, że trochę
silniejszy, trochę zdrowszy. To ważne
teraz, gdy chciałoby się pomyśleć
o tym, że chciałoby
się pomyśleć o tym, że… Inaczej,
czy brałaby mnie krew w obroty?
W jednej to chwili chcę siebie odnaleźć,
w olśnieniu-zaćmieniu. I na pewno
tak. Bo tak chcę, że nie wiem, kto chce.
IV 1979* * *
W odwagę się stroję, w kudły, w jakiś
grosz. W co tam jeszcze? Żeby było.
Już tylko oczami oddycham:
w gzygzakach miodu i węgla
całe to powietrze. Już – tak. Już – nie.
W nocy, gdy okno domykam, pęka
szyba. Komu brakuje siły, temu
i gracji zabraknie. Z siłą o lustro
czołem, tak kiedyś ty, wcale pięknie.
Wzdłuż rozbieganych, wzdłuż
rwących, na wskroś, promieni,
jakie to szczęście, z wysoka,
słysz!… Już – tak. Już – nie.
IV 1979-V 1980* * *
Inaczej – w lustrze,
inaczej – na jawie.
Na pocieszenie zostaje
tylko to niepodobieństwo,
tylko klinga, wyłaniająca się
znikąd, z piasków, z traw,
z czegoś może jeszcze
i bardziej wełnistego. W porywie
uzbroiłbym tak anioła u wrót
raju. Nie zdziwiłbym się, gdyby
wyślizgnęło się lustro
z rozbełtanego śmigłem
powietrza: wędrującą granicę
naznaczyły sobie żywioły.
IV 1980