Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Na więcej, na przepadłe - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
6 marca 2013
12,81
1281 pkt
punktów Virtualo

Na więcej, na przepadłe - ebook

Wacław Tkaczuk, znany szerzej z anteny Programu II Polskiego Radia jako kronikarz, komentator i egzegeta współczesnej poezji polskiej, w tym także najmłodszej (i doceniony w tej roli), pozostaje od wielu już lat poetyckim „outsiderem”. Nowy, trzeci tom urodzonego w 1942 roku poety ukazuje się po długiej przerwie wydawniczej (poprzednio ogłosił tomy:Skrzydło liścia(1970) iCo z ognia, co z wody(1977). W wierszach z lat 1979-1999 dochowuje wprawdzie wierności idiomowi poezji awangardowej, jednocześnie jednak bardzo często odwołuje się do treści religijnych – w imię deklarowanego publicznie dążenia: aby porozumieć się z sobą i z Bogiem. Jego liryka unika przy tym przemilczania i skrywania okoliczności przygód i fascynacji czy nawet obsesji, które są z innego bieguna – przeciwieństwa się przyciągają?

Spis treści

TYLE CZUŁOŚCI – U KOGO?

* * * (Może gdzie indziej...)

* * * (W odwagę się stroję…)

* * * (Odeszły mnie słowa...)

* * * (Z młodości – tylko to…)

* * * (Od razu nie mniej…)

* * * (Inaczej – w lustrze...)

* * * (Gdy przy sercu, wiadomo...)

* * * (Imiona tych drzew…)

* * * (Jakbym już i z tym się pogodził…)

Mój socrealizm

Do dwu, odlicz

Bajka na wysokościach, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa

* * * (Nie ma ciebie...)

* * * (W tryumfach śniegu…)

* * * (Tyle czułości – u kogo?)

Piosenka z Forum Romanum

* * * (Że wspięła się winorośl...)

Ulga

* * * (Tak płynnie...)

* * * (Z żywymi, jak...)

* * * (Na marokańskiej prowincji...)

* * * (Grube szkło, wyłożone...)

* * * (Wzgórze, jeśli nasłonecznione...)

Jak zachowywać się na plaży

Pokaz mody

* * * (Od jasności…)

Z offu (i nie)

* * * (Zwiduje się i las…)

DOBRA GODZINA, ZŁA GODZINA

* * * (Żeby ci tego nie powiedzieć...)

* * * (Twoje oczy...)

* * * (Na wodzie, na obłoku…)

Kto Krzyż odgadnie

Bajka mazowiecka, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (II)

* * * (Dopóki kwitną...)

* * * (Lubisz zwierzęta...)

* * * (Czy patrzysz, czy widzisz...)

* * * (Nie czynię Bogu wyrzutu...)

* * * (Dziękuję ci, przyszło ukojenie...)

W ogniu, na śniegu, według Norwida

Druga wiosna

Bajka teatralna, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (III)

Bajka bez początku, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (IV)

Bajka zimowa, czyli wypisuję się z Księgi Guinnessa (V)

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-244-0309-7
Rozmiar pliku: 412 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

* * *

Może gdzie in­dziej, może w po­wie­ści,

naj­pew­niej w mo­dli­twie,

ale nie dla wier­sza: nie trze­ba

uda­wać lep­sze­go, nie trze­ba na­wet

chcieć: będę lep­szy. Wy­star­czy, że tro­chę

sil­niej­szy, tro­chę zdrow­szy. To waż­ne

te­raz, gdy chcia­ło­by się po­my­śleć

o tym, że chcia­ło­by

się po­my­śleć o tym, że… In­a­czej,

czy bra­ła­by mnie krew w ob­ro­ty?

W jed­nej to chwi­li chcę sie­bie od­na­leźć,

w olśnie­niu-za­ćmie­niu. I na pew­no

tak. Bo tak chcę, że nie wiem, kto chce.

IV 1979* * *

W od­wa­gę się stro­ję, w ku­dły, w ja­kiś

grosz. W co tam jesz­cze? Żeby było.

Już tyl­ko ocza­mi od­dy­cham:

w gzyg­za­kach mio­du i wę­gla

całe to po­wie­trze. Już – tak. Już – nie.

W nocy, gdy okno do­my­kam, pęka

szy­ba. Komu bra­ku­je siły, temu

i gra­cji za­brak­nie. Z siłą o lu­stro

czo­łem, tak kie­dyś ty, wca­le pięk­nie.

Wzdłuż roz­bie­ga­nych, wzdłuż

rwą­cych, na wskroś, pro­mie­ni,

ja­kie to szczę­ście, z wy­so­ka,

słysz!… Już – tak. Już – nie.

IV 1979-V 1980* * *

In­a­czej – w lu­strze,

in­a­czej – na ja­wie.

Na po­cie­sze­nie zo­sta­je

tyl­ko to nie­po­do­bień­stwo,

tyl­ko klin­ga, wy­ła­nia­ją­ca się

zni­kąd, z pia­sków, z traw,

z cze­goś może jesz­cze

i bar­dziej weł­ni­ste­go. W po­ry­wie

uzbro­ił­bym tak anio­ła u wrót

raju. Nie zdzi­wił­bym się, gdy­by

wy­śli­zgnę­ło się lu­stro

z roz­beł­ta­ne­go śmi­głem

po­wie­trza: wę­dru­ją­cą gra­ni­cę

na­zna­czy­ły so­bie ży­wio­ły.

IV 1980
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij