Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Nadzieja serca - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
27 sierpnia 2025
E-book: EPUB, MOBI
39,90 zł
Audiobook
49,90 zł
39,90
3990 pkt
punktów Virtualo

Nadzieja serca - ebook

Przyjaźń, która przeszła próbę czasu. Miłość, która zniknęła bez słowa. I serce, które wciąż czeka na zrozumienie.

Penelopa Rewera, niegdyś gwiazda polskiej sceny muzycznej, po latach życia w wielkim mieście powraca do rodzinnego Darłowa. Nie tylko po to, by pochodzić brzegiem morza i dawnymi ścieżkami, lecz także dlatego, że w końcu jest gotowa zmierzyć się z bolesną przeszłością. W domu seniora odnajduje czworo przyjaciół z młodości, którzy kiedyś porzucili ją bez słowa.Wraz z jej przyjazdem budzą się uśpione emocje, wracają wspomnienia i pytania, które nigdy nie doczekały się odpowiedzi.

Czy zranione serce potrafi znów zaufać? Jak wybaczyć zdradę sprzed lat? Czy można odnaleźć utraconą młodość, gdy w sercu wciąż tli się nadzieja?

Przejmująca opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno na nowy początek, o odwadze, by jeszcze raz zawalczyć o miłość, i nadziei, która nie gaśnie nawet mimo upływu lat.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68381-73-3
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

Morze jaśniało w słońcu, a promienie odbijały się od wysokich fal niesionych przez prąd. Mewy krążyły nad kutrami wracającymi z połowu, podczas gdy wiatr wygrywał swoją pieśń, zagłuszając wszystko dokoła.

– Masz piękne tęczówki, ukochana. W cieniu zielone, a w słońcu niebieskie.

Penelopa spojrzała w oczy chłopaka i na jego uśmiech, który działał jak balsam na jej serce. Poczuła tęsknotę za czymś, co niezbadane, wyjątkowe, pochłaniające.

– Twoje są za to w odcieniu spokoju – powiedziała.

– Jesteś po prostu piękna i czasem nie wiem...

Zapatrzyła się w jego profil, gdy urwał i zwrócił wzrok ku morzu. Pragnęła usłyszeć to, co skrywały jego wątpliwości. Tak bardzo łaknęła jego słów, spojrzenia i uwagi.

– Morze jest dziś niespokojne jak twoja natura. Mocna i silna, której nic nie zatrzyma. Kiedy pomyślę, że będziesz chciała to porzucić, dopada mnie smutek.

– Wyjedźmy razem.

– Porzucić morze?

– Wiem, że nie mówisz o morzu, tylko o swoim ojcu. On nie zasługuje na ciebie.

– Pewnie masz rację.

Penelopa widziała, jak chłopak tęsknym spojrzeniem wpatruje się w fale. Miał marzycielską, delikatną naturę. Czasem się o niego bała, choć z nich wszystkich – z całej ich paczki – wydawał się najsilniejszy. Dominujący ojciec tłamsił jego wolę, lecz ta się nie poddała i nie traciła ani odrobiny z wrażliwości i dobroci, które odziedziczył po matce.

– Czas wyruszyć w drogę, po marzenia – przekonywała.

– Jeszcze nie wiem, co chcę robić w życiu, Penelopo. Z naszej piątki tylko ty masz pewność, kim chcesz zostać.

– Wiesz, co o tym zadecydowało.

– Twój talent. Powinnaś go rozwijać, dlatego musisz wyjechać. Musisz spełnić swoje marzenie.

– Możemy zrobić to razem.

– Niektórym nie są pisane wielkie rzeczy. Tobie tak, a teraz... Czas wysiadać.

– Co?

– Wysiadka!

Penelopa poczuła drobne szarpnięcie i się obudziła.

– Wysiadka! Dojechaliśmy do celu. To pani starszej stacja, tak? – zapytała młoda konduktorka z pobłażliwym uśmiechem.

– Tak, moja. Już wysiadam – odpowiedziała Penelopa, przebudziwszy się ze wspomnień, które nawiedzały ją w snach tylko dlatego, że postanowiła wrócić do przeszłości. Spojrzała na swoje dłonie, pomarszczone, z licznymi plamami, i tym bardziej się ocuciła. Wróciła do teraźniejszości – nie miała już dwudziestu lat, ale siedemdziesiąt. Zastanawiała się, kiedy to wszystko minęło. Tamten dzień nad morzem wydawał się tak bliski, choć upłynęło wiele czasu.

Zaczerpnęła tchu i ostrożnie wstała. Jak na swój wiek była sprawna – nie potrzebowała laski ani opieki, choć z każdym rokiem mogło się to zmieniać. Starość przybliżała ją do niedołężności, utraty kontroli nad ciałem, a może nawet – nad myślami. Penelopa liczyła, że los da jej więcej czasu, zanim tak się stanie.

Wysiadła z pociągu jako ostatnia. Pociągnęła dużą walizkę na kółkach, których odgłos poniósł się echem po peronie. Zatrzymała się, bo poczuła wyjątkowy zapach powietrza. Słone nuty morza przebijały się z wiatrem. Uśmiechnęła się i ruszyła dalej.

Rozglądała się po miejscu, które kiedyś było jej codziennością. Stary dworzec zbudowany z czerwonej cegły niewiele się zmienił. Zatrzymała spojrzenie na dużych literach, które potwierdzały, że dotarła do celu – do Darłowa.

Opuściła dworzec i poczuła dreszcz ekscytacji. Dobrze było poczuć coś, co od dawna pozostawało uśpione. Rozejrzała się za taksówką, ale nigdzie jej nie dostrzegła. Przy budynku stało kilka aut. Na placu znajdowało się niewiele osób, trudno było nawet kogoś zaczepić i o to zapytać. Wyciągnęła telefon – dzięki córce i wnuczce całkiem dobrze radziła sobie z jego obsługą. Drgnęła, gdy komórka nagle się rozdzwoniła. Uśmiechnęła się na widok twarzy wnuczki na wyświetlaczu.

– Dojechałaś, babciu?

– Właśnie wysiadłam.

– Dobrze, czyli apka działa.

– Petro, o czym ty mówisz?

– Zainstalowałam ci kontrolę rodzicielską, taki nadajnik, żeby wiedzieć, gdzie jesteś.

– Chyba sobie żartujesz?! To inwigilacja.

– Babciu, to troska. Martwię się, a skoro chciałaś zrobić to w pojedynkę, to musi nam to wystarczyć.

Penelopa westchnęła, ponieważ wiedziała, że na pewne ustępstwa musi się zgodzić.

– No dobrze. Nie ma to znaczenia, bo mam zamiar zostać w Darłowie.

– Powiedz, dlaczego to robisz? – zapytała Petra z wahaniem.

– Bo muszę wiedzieć, kto pozbawił mnie najcenniejszej rzeczy w życiu – odpowiedziała Penelopa.

– No dobrze... – odpuściła dziewczyna, choć jej rozmówczyni z uporem skrywała jakąś tajemnicę. Musiała się uzbroić w cierpliwość i poczekać na moment, w którym babcia odważy się jej wreszcie o wszystkim opowiedzieć. – Czy życzenie ci dobrej zabawy będzie na miejscu?

– Jak najbardziej. Zamierzam bawić się wyśmienicie.

– W takim razie miłej zabawy, babciu.

Penelopa wyszukała numery taksówek w Darłowie i zadzwoniła pod pierwszy z nich. Odezwał się miły męski głos, a już po kilku minutach zobaczyła, do kogo należał. Około trzydziestoletni mężczyzna uśmiechnął się na przywitanie.

– Dzień dobry, już pomagam – powiedział taksówkarz i zapakował walizkę do bagażnika. – Jaki adres?

– Poproszę do... Domu Seniora „Zacisze”. Ulica...

– Wiem, gdzie to jest – wyjaśnił i zamknął za nią drzwi auta. W czasie jazdy co chwila zerkał na pasażerkę w lusterku wstecznym. – Odwiedziny czy dłuższy pobyt?

– Dłuższy pobyt.

– Z czasem wszystkich nas to czeka – powiedział z lekkim uśmiechem.

– Mnie na pewno czeka dobra przygoda.

Penelopa przyglądała się przez okno miastu i wypatrywała znajomych zakątków.

– Darłowo się zmieniło – oznajmiła z nostalgią.

– Pani jest stąd?

– Kiedyś mieszkałam w Darłówku, dawno temu, jakby w innym życiu. Wyjechałam do wielkiego miasta, by spełniać marzenia.

– Udało się?

– Można powiedzieć, że tak, ale nie obyło się bez upadków – odparła z uśmiechem.

– Zawsze jest jakieś „ale”.

– Nasze życie jest przygodą, która na początku zaczyna się niewinnie.

LATA 60.

_Wiatr niósł od morza mgłę wilgoci, która osiadała na ubraniach i włosach. Penelopa poprawiła jasne, długie pasma i weszła na teren szkoły. Gdy mijała bramę, miała wrażenie, jakby wszyscy się jej przyglądali. Zerknęła na swoją sukienkę, by sprawdzić, czy dobrze się układa. Przełknęła ślinę i ruszyła do przyjaciół, którzy odwrócili się na jej widok._

_– Jest i nasza Penelopa – powiedział Zbyszek, po czym uśmiechnął się do dziewczyny. Wyraźnie nie mógł oderwać od niej wzroku._

_– Nasza gwiazdeczka – rzuciła prześmiewczo Wioletta. – Ale się wystroiła. To nie bal maturalny._

_– Hej, Penelopa – przywitał się Staszek, stojący nieco z tyłu._

_– Cześć. Gotowi? – zapytała Penelopa, puszczając mimo uszu uwagę Wioletty._

_– Ja tego nie przeżyję – ubolewała Danka. – Przecież ja się do tego nie nadaję. Nie dam rady!_

_– Dasz i zobaczysz, że ci się spodoba – przekonywała Penelopa, by pocieszyć przyjaciółkę, choć w głębi duszy wiedziała, że Danka rzeczywiście się do tego nie nadawała._

_– Nie chciałam występować, wciągnęłyście mnie w to na siłę – narzekała dziewczyna, patrząc z urazą na Wiolettę, która jak zawsze przesadnie się wystroiła, choć żadna rzecz do siebie nie pasowała._

_Z nich trzech to Penelopa miała styl – cokolwiek na siebie włożyła, wyglądała jak dama. Danka nie mogła tego o sobie powiedzieć, nosiła ubranie po starszej i większej siostrze._

_– Chcę zrezygnować._

_– Teraz nie możesz. – Wioletta nie dawała za wygraną. – Zepsujesz cały występ. Nie ma cię kto zastąpić._

_– Julia chciała śpiewać, powinnam jej ustąpić, ale ty się uparłaś, Wiolka._

_– Danka, nie marudź. Julia może i umie śpiewać, ale ty jesteś ładniejsza._

_– Tak naprawdę to pozbywałaś się konkurencji, Wiolka, sama przyznaj. – Zbyszek wiedział swoje. – Została ci tylko Penelopa, ale nauczycielka szybko poznała się na jej talencie._

_– Przymknij się, Zbyszek, i nie denerwuj mnie przed występem._

_– Penelopa, nic nie mówisz? – dopytywał Staszek. – Wszystko w porządku?_

_– Tak, tylko się stresuję, klasyczna trema. Nie występowałam jeszcze przed publicznością._

_– Ja tam nie mam tremy. Jak ktoś ma talent, to z przyjemnością się nim dzieli – rzuciła z wyższością Wioletta._

_– Przecież ja tam umrę – panikowała Danka._

_– Lepiej już chodźmy, musimy się przygotować – powiedziała Penelopa i ruszyła w kierunku drzwi szkoły, w której miał się odbyć występ na koniec roku._

_Wszystko zaczęło się od nauczycielki muzyki, która przeprowadziła się z Warszawy do Darłowa i postanowiła tchnąć w to miasteczko nieco wielkomiejskiego prestiżu utworzeniem szkolnego zespołu. Jeśli wierzyć plotkom, wróciła do rodzinnego miasta po zawodzie miłosnym. Poświęcała się śpiewaniu i pracy, pragnąc odkrywać w młodym pokoleniu talenty i natchnąć je inspiracją. Chciała pokazać, że poza murami ich niewielkiego miasta istnieją nie tylko inny świat, ale także większe możliwości._

_– No w końcu jesteście – rzuciła z ulgą Alicja Boniecka._

_– Proszę pani, ja nie dam rady – panikowała Danuta z przerażeniem w oczach._

_– Ale przecież tak bardzo ci zależało, prawda? – zapytała nauczycielka._

_– Nie wiedziałam, że będzie tyle ludzi – mówiła płaczliwym głosem Danuta._

_– Nie ma odwrotu, to cię nauczy, że zamiast słuchać innych, najlepiej słuchać siebie._

_– Ja jestem gotowa, proszę pani – zapewniła Wioletta. – Jakby ktoś zawiódł, nawet główna solistka, to ja dam radę ją zastąpić. Znam tekst na pamięć._

_– Dobrze wiedzieć, Wioletto. Jestem jednak przekonana, że Penelopa da sobie radę – odrzekła Alicja, po czym poszukała wzrokiem Penelopy. Ta zatrzymała się przy kurtynie. – Czy wszystko w porządku? – zapytała szeptem, kiedy się przy niej znalazła. Wiedziała, że dziewczyna jest wrażliwa i że należy obchodzić się z nią ostrożnie. Nastolatka miała w sobie ogromny spokój._

_– Tak, proszę pani. Nie sądziłam, że poczuję tyle emocji – powiedziała i ponownie spojrzała na zbierającą się na sali widownię. Przybyli uczniowie i rodzice, a w pierwszym rzędzie było miejsce dla dyrektora i innych nauczycieli. Drewniana podłoga jęczała pod szurającymi krzesłami, w powietrzu unosił się gwar rozmów. – Przyszło chyba całe miasto._

_– Opisz mi, co czujesz – poprosiła nauczycielka._

_Penelopa miała ogromny talent, z którego zupełnie nie zdawała sobie sprawy. Połączony ze skromnością i nadwrażliwością tworzył wyjątkową mieszankę._

_– Chcę uciec i przeczekać to gdzieś w samotności, ale jednocześnie ogarnia mnie żal, bo nie podzielę się tym, co we mnie narasta. Pragnę zaśpiewać, wypuścić, wręcz uwolnić swój głos i poczuć radość – wyznała ze wzruszeniem Penelopa._

_– To właśnie zrobisz, podzielisz się z innymi tym, co masz, swoim wyjątkowym głosem. To będzie sukces, a ja z przyjemnością będę go z tobą świętować. Czuję, że takie było moje powołanie. Wyszukiwać najlepszych z najlepszych, by ukazać ich światu – mówiła nauczycielka z ekscytacją._

_– Proszę pani, to tylko szkolny występ – przekonywała Penelopa, widząc, że kobieta za bardzo przejmuje się swoją rolą._

_– Nie, kochanie, to dopiero początek twojej artystycznej drogi i pamiętaj, że to ja cię odkryłam. Teraz się szykuj, zaraz zaczynamy. To nasz wielki dzień, a ja jestem pewna, że zapamiętasz każdy jego szczegół._

_Penelopa została odprowadzona na scenę. Spojrzała na Wiolettę, która również jej się przyglądała. Danka tkwiła w swoim koszmarze, powstrzymując płacz, i z przerażaniem spoglądała na kurtynę, która niedługo miała się unieść._

_– Penelopa..._

_Odwróciła się na dźwięk szeptu i spojrzała w uśmiechniętą, chłopięcą twarz._

_– Co tu robisz? Zaraz się zacznie._

_– Chciałem ci życzyć powodzenia. Będziesz cudowna._

_Penelopa poczuła jego usta na policzku i się zaśmiała. Kurtyna zaczęła się unosić. Powoli dziewczynę zalewało światło, wychodziła z ciemności w blask, czując przerażenie połączone z ekscytacją. Pojawiły się też inne emocje – całe ich barwy i odcienie, upoiła się tym stanem, a gdy zaczęła śpiewać, poczuła, jakby naprawdę oderwała się od ziemi._

_Latała, dając się ponieść muzyce, która wypełniała całą salę. Rozbrzmiewała w takt bicia jej serca, jednoczyła z oddechem i wdechem, z zaczerpnięciem tchu i kolejną głośną nutą, która płynęła z jej gardła i czarowała publiczność. Ocknęła się z tego realnego snu na jawie, gdy usłyszała oklaski. Wszyscy patrzyli na nią i wtedy musiała przyznać nauczycielce rację. To był początek jej drogi oraz wydarzenie, które zapamięta na zawsze._

------------------------------------------------------------------------

ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI KSIĄŻKI

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij