- W empik go
Nadzwyczajna rakieta - ebook
Nadzwyczajna rakieta - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
U bram pałacu czekał na nią książę. Miał marzycielskie fiołkowe oczy, a włosy jak roztopione złoto. Na widok księżniczki przyklęknął i ucałował jej rękę.
– Portret twój był cudny, ale ty piękniejsza jesteś od portretu – szepnął – a mała księżniczka się zapłoniła.
– Była przedtem jak biała róża, a teraz wygląda jak pąsowa róża – zauważył paź do swego towarzysza, a cały dwór zachwycony był tą uwagą.
W ciągu następnych trzech dni na ustach wszystkich krążyło: biała róża, pąsowa róża, biała róża, pąsowa róża, a król wydał rozkaz, by podwojono pensję pazia.
Wprawdzie nie pobierając żadnej pensji, nie miał też wielkiej korzyści z jej podwojenia, jednakowoż wielki to był zaszczyt, zwłaszcza że polecenie królewskie ogłoszono w gazecie dworskiej.
Po trzech dniach odbył się ślub młodej pary. Była to chwila bardzo uroczysta, gdy oboje, trzymając się za ręce, stanęli pod baldachimem z purpury, haftowanym perełkami. Następnie urządzono ucztę dworską, która trwała pięć godzin. Książę i księżniczka zasiedli na honorowych miejscach w olbrzymiej, odświętnie udekorowanej komnacie, i razem pili z kryształowego kielicha. Tylko prawdziwi kochankowie mogli pić z tego kielicha, bo ilekroć dotknęły go usta fałszywe, kryształ zaciemniał się, tracił blask i przezroczystość.
– Rzecz jasna, że się kochają! Jasna jak kryształ! – wykrzyknął młody paź, a król po raz drugi podwoił jego pensję.
– Co za zaszczyt! – szeptali wszyscy dworzanie. Po uczcie odbył się bal. Młoda para miała odtańczyć taniec róż, a król przyrzekł zagrać na flecie. Grał wprawdzie bardzo źle, ale nikt nie śmiał mu tego powiedzieć, ponieważ był królem. Istotnie, znał on tylko dwie arie i nigdy nie wiedział, którą z nich gra właściwie, bo cokolwiek grał, wszyscy jednogłośnie się zachwycali: czarujące! czarujące!