Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Najwyższa wygrana. Tom 24. Komisarz Oczko - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
7 lipca 2025
960 pkt
punktów Virtualo

Najwyższa wygrana. Tom 24. Komisarz Oczko - ebook

Na jednym z Gdyńskich osiedli zostaje zamordowany emerytowany nauczyciel matematyki. Mieszkanie ofiary nosi ślady plądrowania, ale podczas oględzin Oczko stwierdza, że pozostało w nim sporo wartościowych przedmiotów, a nawet gotówka. Dopiero gdy w szufladzie biurka technicy znajdują kilkaset kuponów totolotka, komisarz zaczyna rozumieć, dlaczego zginął Bogusław Kostrzewski.

To cykl opowiadań kryminalno-sensacyjnych, których akcja rozgrywa się na Pomorzu. Polecamy kolejne części o śledztwach komisarza Oczko, i również cykl o komisarzu Andrzeju Papaji i cykl o detektywce Róży Wielopolskiej.

Tomasz Wandzel – Autor, który ma na swoim koncie powieści sensacyjne, kryminalne, obyczajowe oraz historyczne. Jest wielokrotnym stypendystą różnych instytucji, wspierających rozwój kultury m.in. Marszałka Województwa Pomorskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mieszka w Prabutach, które często pojawiają się w jego twórczości. Zawodowo pracuje jako copywriter.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67978-33-0
Rozmiar pliku: 581 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Bogusław Kostrzewski z niecierpliwością spoglądał na zegarek, odliczając czas do najważniejszej chwili swojego życia. Odziedziczony po ojcu elegancki patek z klasycznym białym cyferblatem wskazywał dwudziestą pierwszą czterdzieści osiem, a to oznaczało, że za kilkanaście minut w życiu mężczyzny zajdzie zmiana, na którą czekał kilkadziesiąt lat. Chodząc od kanapy do uchylonego okna i z powrotem, czuł dreszcz ekscytacji, podobny do tego, jaki pamiętał z dzieciństwa, kiedy wypatrywał na niebie pierwszej gwiazdki, zapowiadającej Wigilię, a przede wszystkim prezenty. Obecnie towarzyszyły mu zbliżone emocje, związane z oczekiwaniem na coś wyjątkowego. Jednak o ile sześćdziesiąt lat wcześniej jego cierpliwość miała zostać nagrodzona zabawką i słodyczami, o tyle teraz w grę wchodziła prawdziwa fortuna.

Już za chwilę to, nad czym pracowałem przez cztery dekady, stanie się faktem – pomyślał mężczyzna, ponownie spoglądając na czarne wskazówki kultowego zegarka. Przez pewien czas śledził tę najcieńszą, która płynnym ruchem okrążała tarczę, odmierzając kolejne sekundy, przybliżające go do największej wygranej. Opracowanie systemu pozwalającego trafnie typować liczby w losowaniu lotto zajęło mu prawie czterdzieści lat. Choć wszyscy wokół uważali, że podejmuje się zadania z góry skazanego na porażkę, on wierzył, ba, był przekonany, że kiedyś wreszcie złamie przeklętą teorię prawdopodobieństwa i opracuje system pozwalający wygrywać. Kilka razy był już o włos od głównej wygranej, ale za każdym razem jedna z liczb okazywała się chybiona. Jednak nie traktował tych sytuacji w kategorii porażek, a wręcz przeciwnie. Wszystkie one utwierdzały go w przekonaniu, iż obrana droga jest słuszna, a jedyne, co musi zrobić, to dopracować swoje obliczenia. W końcu jak powtarzała jego świętej pamięci matka: „Nie od razu Kraków zbudowano”. Dlatego właśnie z determinacją godną Syzyfa wtaczał swój kamień. W końcu dziś miała nadejść chwila prawdy, na którą tak długo czekał. Sześć liczb, jakie wytypował, znał na pamięć, a co więcej – nie były one wynikiem przypadku. Przy ich typowaniu nie sugerował się żadnymi datami ani tym bardziej własną wyobraźnią. W ten sposób postępowali hazardziści lub ludzie liczący na łut szczęścia. Oczywiście prawie w każdym losowaniu pierwsi albo drudzy wygrywali, lecz oni sami nie mieli na tę wygraną żadnego wpływu. Ich rola sprowadzała się wyłącznie do skreślenia sześciu cyfr lub skorzystania z opcji „chybił trafił”, a następnie wydania pięciu złotych. Byli też tacy, którzy przez kilka bądź kilkanaście, a w skrajnych przypadkach nawet kilkadziesiąt lat obstawiali te same cyfry, mając nadzieję, że kiedyś maszyna losująca spełni ich odwieczne marzenie. Kostrzewski postanowił podejść do zagadnienia w sposób naukowy, a zwieńczeniem jego żmudnej, trwającej cztery dekady pracy miało być znalezienie klucza pozwalającego wygrywać za każdym razem. Zestaw, jaki już za kilka minut miał zostać wylosowany, był wynikiem skomplikowanych obliczeń, prowadzonych przez dziesiątki lat. Całą swoją matematyczną wiedzę zdobytą podczas studiów podporządkował jednemu celowi. Nie przewidział tylko tego, że właśnie dziś do zgarnięcia będzie jedna z największych kumulacji w historii gier liczbowych. Wszystko dzięki temu, że przez ostatnie trzydzieści tygodni nikt nie trafił szóstki. W rezultacie główna wygrana mogła wynieść nawet pięćdziesiąt milionów złotych. Oczywiście liczył się z ewentualnością, że będzie się musiał podzielić z dwoma lub trzema szczęśliwcami, ale i tak na jego konto trafi suma gwarantująca mu dostatek do końca życia. Gdy od losowania dzieliła go minuta, mężczyzna zasiadł w skórzanym fotelu, skupiając uwagę na ekranie telewizora. Jednak nie interesowały go reklamy tabletek na sen, bo z zasypianiem nigdy nie miał najmniejszych problemów. Podobnie było z preparatami na potencję. Choć miał już sześćdziesiąt sześć lat, wcale ich nie stosował, a mimo to jego aktywność seksualna robiła wrażenie na prostytutkach, z których usług regularnie korzystał. Szczególnie nowe dziewczyny były zaskoczone, a czasami nawet zszokowane, że facet przed siedemdziesiątką potrafił zabawiać się z nimi aż tak długo, niemal do ostatniej minuty wykorzystując czas, za który zapłacił. Myśl o Marice, dwudziestoletniej brunetce o piwnym spojrzeniu, jędrnych dużych piersiach, niewinnych ustach, skrywających zwinny języczek, która już za trzydzieści minut miała go odwiedzić, sprawiła, że na moment zapomniał o losowaniu, a jego lędźwiami zawładnęła wyobraźnia, podsuwająca mózgowi obraz sprężystego młodego ciała. Na szczęście telewizyjne reklamy dobiegły końca, a na ekranie pojawiła się tak dobrze znana czołówka. Chociaż przez dziesiątki lat losowań zmieniali się prowadzący, a nawet techniczne sposoby losowania liczb, to dwie rzeczy były stałe. Nadal prezenter wypowiadał tę samą magiczną formułkę o bębnie maszyny losującej, zwolnieniu blokady i rozpoczęciu losowania sześciu liczb z czterdziestu dziewięciu. To właśnie one były drugą stałą pozycją każdego losowania. Kostrzewski przymknął oczy, a gdy rozpoczęto losowanie lotto, wypowiedział szeptem pierwszą z wytypowanych przez siebie liczb. Po kilku sekundach prezenter niczym echo powtórzył, że jest nią liczba dwanaście. Później były siedemnaście, dwadzieścia osiem, trzydzieści trzy i czterdzieści. Czekając na ostatnią, mocno zacisnął pięści, jakby ten gest miał go uspokoić. Choć zdawał sobie sprawę, że tym razem nie może się powtórzyć sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy zamiast milionów wygrał zaledwie kilka tysięcy, i tak odczuwał niepewność. Gdy wreszcie z ust prowadzącego padła tak długo wyczekiwana liczba czterdzieści dwa, Kostrzewski odetchnął z ulgą. Już wiedział, że niedługo mały domek w jednej z peryferyjnych dzielnic Gdyni zamieni na duży apartament w centrum miasta, skończy z udzielaniem korepetycji, z których dochody pozwalały mu na realizację hedonistycznych zachcianek, a nauczycielska emerytura będzie dla niego ledwie zauważalnym dodatkiem. Pięć minut po zakończeniu losowania czołówki wszystkich internetowych portali informowały, że w Gdyni padła największa wygrana, wynosząca dokładnie pięćdziesiąt dwa miliony czterysta osiemnaście tysięcy dwieście pięć złotych i dwadzieścia groszy.

– Teraz to ja mogę kupić cały apartamentowiec – wyszeptał Kostrzewski, wstając z fotela. Przez następne minuty snuł marzenia, kreślił plany i przygotowywał się na erotyczną przygodę, obiecując sobie, że od tej pory piękne i młode dziewczyny będą gościły w jego sypialni nie raz w tygodniu, ale codziennie, i nie przez godzinę, ale całą noc. Tę ostatnią zachciankę postanowił spełnić jeszcze tej nocy. Dlatego gdy tylko zmysłowa Marika przekroczyła próg jego domu, zaproponował, aby została do rana.

– Boguś, wiem, że mimo wieku mocny z ciebie zawodnik i taki nocny maraton to dla ciebie pestka, ale czy twój portfel to wytrzyma? Przecież znasz stawki i wiesz, że do tanich nie należę.

– Spokojnie, od dzisiaj mogę sobie pozwolić na wszystko – oświadczył mężczyzna, wsuwając dłoń pod kusą spódniczkę brunetki. Tak jak się spodziewał, dziewczyna nie miała na sobie bielizny, a dodatkowo była gładka, a on takie lubił najbardziej.

– Najpierw kaska, później laska – odpowiedziała Marika, mrużąc zalotnie duże, lekko skośne brązowe oczy.

– Oczywiście, maleńka – zapewnił Kostrzewski, sięgając po leżący na stole smartfon. Kilkanaście sekund później przelał dziewczynie blikiem dwa tysiące. Zadowolona brunetka skomentowała otrzymanie przelewu seksownym oblizaniem ust.

– No to, Boguś, wyskakuj z ciuchów i zmykaj do łóżeczka, a ja tylko napiszę do kumpeli SMS–ka, że nie wracam na noc i zaraz się tobą zajmę tak, jak jeszcze nikt przede mną – obiecała, szybkimi ruchami zwinnych palców przesuwając po ekranie swojego smartfona. Rzeczywiście nim minęła minuta, Marika zupełnie naga weszła do sypialni i z profesjonalizmem zaczęła spełniać swoją niedawną obietnicę. Kostrzewski musiał przyznać, że takich doznań nie zafundowała mu wcześniej żadna z dziewczyn. Dlatego kiedy usłyszał huk, pomyślał, że właśnie rozpętała się jedna z letnich burz. Dopiero gdy zorientował się, że brunetka przestała rytmicznie poruszać głową, otworzył oczy. W ułamku sekundy uświadomił sobie dwie rzeczy. Po pierwsze przez okno wpadała do sypialni blada poświata księżyca, a więc nie było żadnej burzy. Po drugie zobaczył, że w pomieszczeniu jest ktoś trzeci. Ciemna postać stała w drzwiach do sypialni i mierzyła do niego z pistoletu. Kostrzewski otworzył usta, aby krzyknąć, ale wystrzelony przez mordercę pocisk był szybszy.POLECAMY RÓWNIEŻ

Tomasz Wandzel

- _Chłopiec z Kresów – historia prawdziwa_
- _Hycel_
- _Dom w chmurach_
- _Blanka L – Sława, pieniądze i seks_
- _Kłamstwa i sekrety – historia Róży Wittelsbach_
- _Chwila prawdy – niewiarygodna historia Krystyny Górskiej_
- _Chłopiec, który przeżył Auschwitz – historia prawdziwa_
- _Grzeczna dziewczynka_
- _Żółty długopis_
- _Córka zakonnika_
- _Zwłoki przy molo._

Cykl _Komisarz Andrzej Papaj_

- _Dotrzeć do prawdy_, tom 1
- _Uciec od prawdy_, tom 2.

Cykl _Róża Wielopolska_

- _Czyste zło_, tom 1
- _Święte zło_, tom 2.

Cykl _Sopockie tango_

- _Sopockie tango_, tom 1
- _Ostatnie tango w Sopocie_, tom 2.

Cykl _Komisarz Oczko_

- _Pierwsza sprawa_, odcinek 1
- _Skutek śmiertelny_, odcinek 2
- _Przerwać milczenie_, odcinek 3
- _Córka milionera_, odcinek 4
- _Świąteczny wampir_, odcinek 5
- _Śmierć na służbie_ , odcinek 6
- _Ostatni samobójca_, odcinek 7
- _Czas śmierci_, odcinek 8
- _Śmiertelny turnus_, odcinek 9
- _W obronie własnej_, odcinek 10
- _Krwawe party_, odcinek 11
- _Człowiek z koneksjami_, odcinek 12
- _Sowica_, odcinek 13
- _Oko za oko_, odcinek 14
- _Cukierek albo śmierć_, odcinek 15
- _Dziwny wypadek_, odcinek 16
- _Zgon Świętego Mikołaja_, odcinek 17
- _Kasjerka_, odcinek 18
- _Zatrute serca_, odcinek 19
- _Śmierć podcastera_, odcinek 20
- _Sacrum_, odcinek 21
- _Ostatni skok_, odcinek 22
- _Dwa strzały_, odcinek 23
- _Najwyższa wygrana_, odcinek 24
- _Dowody winy_, odcinek 25
- _Martwa panna młoda_, odcinek 26
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij