Następny proszę! Fryzjer męski - ebook
Następny proszę! Fryzjer męski - ebook
Nowa książka najpopularniejszego barbera w Polsce
W pierwszej części znajdziemy w niej barwny życiorys autora – fryzjera i muzyka, perfekcyjnie władającego brzytwą i werblem. A dalej potężny rozdział o amerykańskich barber shopach - ich powstaniu, rozkwicie, przyczynach upadku i powolnym renesansie. Opowieść ma mocny rys historyczny. Dalej: życiorysy emerytowanych (choć często wciąż pracujących) fryzjerów męskich z dziewięciu krajów z całego świata - Polski, Stanów Zjednoczonych, Włoch, Niemiec, Turcji, Anglii i innych. Poruszające historie barberów o miłości do zawodu, o tym jak było, o tym co sprawia, że ta robota to całe życie, a całe życie to ta robota…. W tym rozmowa, jaką przeprowadził ze 108-letnim maestro Antonio Mancinellim, uznanym przez księgę Guinessa na najstarszego barbera.
Znakomity jest także rozdział o pop kulturze przenikającej się z fryzjerstwem męskim - polityka, filmy, idole.
A w drugiej części kolejna dawka kilkudziesięciu opisanych fryzur - ich historia, pochodzenie, zastosowanie - niektóre naprawdę zadziwiają!
Książka fascynująco ilustrowana. Fryzjerski komiks!
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8202-073-1 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiosną 2018 roku Adam Szulc napisał do mnie maila, w którym zapytał o możliwość zwiedzenia National Barber Museum and The Hall of Fame w Canal Winchester, Ohio, którego jestem kustoszem.
Adam wraz ze swoją żoną i czwórką dzieci przyjechali do Canal Winchester 17 sierpnia 2018 roku. Prawdziwą przyjemnością było dla mnie móc ich ugościć i oprowadzić po naszym muzeum. Podczas tej wizyty dowiedziałem się, że Adam jest właścicielem barber shopu w Poznaniu oraz autorem książki o fryzjerstwie męskim. To wtedy też zdradził mi swoje plany napisania nowej książki i wyraził chęć skorzystania ze źródeł naukowych naszej biblioteki. To właśnie wtedy zaplanowaliśmy jego kolejny przyjazd, do którego doszło w listopadzie 2019 roku.
Od czasu tej pierwszej wizyty w roku 2018 Adam stał się moim przyjacielem, z którym mogę dzielić zainteresowanie rzemiosłem barberskim. Cieszę się, że zbiory naszej biblioteki pomogły mu w znalezieniu nowych inspiracji przy pisaniu tej książki. Podczas jego pobytu wymienialiśmy się wiedzą i uczyliśmy się od siebie tego, co bycie barberem oznacza w naszych kulturach i krajach.
Jestem zaszczycony tym, że Adam poprosił mnie o napisanie przedmowy do tej książki. Nie tylko dlatego, że stanowi on autorytet w swojej dziedzinie, ale również z tego powodu, że poprzez pisanie dzieli się swoją wiedzą z innymi.
Michael Ippoliti
kustosz National Barber Museum and The Hall of Fame
styczeń 2020 roku
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiWSTĘP
Kiedy w połowie 2018 roku napisałem Fryzjera męskiego, wydawało mi się, że temat jest skończony. Z dumą, z przygryzionymi wargami i wypiekami na twarzy postawiłem ostatnią kropkę w ostatnim akapicie. W przypływach grzesznej pychy nawet przez chwilę chciałem nazywać tę książkę encyklopedią, choć być może po prostu określenie „rozszerzony elementarz” bardziej do niej pasowało.
Okazało się, że życie napisało swój scenariusz. Już po publikacji stałem się bogatszy o nowe doświadczenia. Warto spośród nich wymienić te najważniejsze, które miały na mnie największy wpływ, dały mi nowe inspiracje i spowodowały, że podjąłem decyzję o stworzeniu drugiej części.
Przede wszystkim zacząłem uczyć w szkole branżowej, w klasie, w której zdecydowano się na eksperyment pedagogiczny pod nazwą „fryzjer męski, barber”. Kiedy stanąłem na wprost uczniów, świadomość, którą po części miałem już wcześniej i która prowadziła mnie przez zawodowe życie, dała o sobie znać niezwykle intensywnie. Mógłbym wejść na dach szkoły i wykrzyczeć: SZKOLNICTWO ZAWODOWE JEST POTRZEBNE! Tak, wiele razy o tym mówiłem, ale dopóki nie zostałem wprzęgnięty w tryby edukacji, dopóty nie wiedziałem, że jest ono aż tak ważne i że tak ważna jest rola nauczyciela teorii zawodu. Zawsze popierałem istnienie szkół zawodowych, dając temu wielokrotnie wyraz czy to przez pogadanki dla szkół, czy przez pokazy, odwiedziny, konferencje prasowe, czy wreszcie przez akcje charytatywne wspierające nabory i podnoszące na duchu morale uczniów i nauczycieli. Kiedy jednak sam stałem się nauczycielem, zauważyłem, jak istotne jest dobre kształcenie, skupiające się nie tylko na praktyce, ale także zapewniające odpowiednią podbudowę teoretyczną, jak dużym autorytetem może cieszyć się dobry nauczyciel, jak wiele powinien on od siebie wymagać, ile ciężkiej pracy i przygotowań kosztuje każda lekcja. Przekazywanie wiedzy młodym adeptom sztuki barberskiej otworzyło mi oczy na to, że w mojej książce niektóre aspekty wiedzy teoretycznej potraktowałem troszkę po macoszemu, myśląc — w swej rutynie — że są jasne, przejrzyste i czytelne dla wszystkich, bo przecież ja to wiem! Dzięki spotkaniom z młodzieżą, ich pytaniom, konieczności wykładania wszystkiego po kolei i rozkładania każdego tematu na części pierwsze zrozumiałem, że takie uzupełnienie w postaci drugiej części książki jest potrzebne. Potraktujmy to jako kolejną wizytę w męskim zakładzie fryzjerskim. A przecież wiadomo, że do dobrego barbera chodzi się wielokrotnie…
Innym ważnym doświadczeniem, które zainspirowało mnie do napisania sequela, były wyjazdy służbowe i rodzinne. Podróże kształcą, to bezwzględna prawda, a kiedy jeszcze jedzie się w konkretne miejsce, by spotkać się w konkretnej sprawie z konkretnymi ludźmi, którzy również mają „fiksum-dyrdum” na punkcie fryzjerstwa męskiego, to z takiego miksu musi coś fajnego powstać. Przeprowadzone w różnych zakątkach świata rozmowy z fryzjerami w różnym wieku, z odmienną perspektywą, inną edukacją eksplodowały we mnie kolejnymi tematami.
A ponieważ moje subkulturowe i popkulturowe zainteresowanie fryzjerstwem musiało również znaleźć tutaj ujście, znajdziemy w tej książce życiorysy emerytowanych fryzjerów, opisy amerykańskich barber shopów czy analizę obecności naszego zawodu w filmach i polityce.
Sporo czytelników Fryzjera męskiego zwracało mi uwagę, że brakuje w nim informacji o mnie. Co prawda znalazły się tam słowa od wydawcy w żołnierskich słowach opisujące moje życie, ale dla wielu ludzi to było za mało. Dlatego też już w pierwszym rozdziale można poczytać, jaka była moja droga dojścia do tego momentu, w którym jestem teraz. Starałem się przede wszystkim nakreślić to, co motywowało mnie do kolejnych działań i kolejnych życiowych wyborów.
Co jeszcze znalazło się w tej książce? Następny proszę! to zdecydowanie kontynuacja Fryzjera męskiego, więc nie znając części pierwszej, trudno będzie wszystko zrozumieć. Niekiedy w części drugiej poszerzam też tematy sygnalizowane już w pierwszej. Choćby amerykańskie barber shopy, o których w pierwszej części jedynie wspomniałem, nie ukrywając fascynacji nimi, a które w drugim tomie zajmują sporo miejsca. Dlaczego? Kilka ostatnich lat spędziłem na podróżach do Ameryki i poznawaniu jej właśnie pod kątem zakładów fryzjerskich, ludzi je tworzących i ich historii. Spotkałem wspaniałe osoby, które opowiedziały mi niesamowite historie, co jeszcze bardziej rozpalało moją ciekawość. Odbyłem kilka wycieczek do National Barber Museum w Canal Winchester w stanie Ohio. Tam sporo czasu zajęła mi kwerenda w muzealnej bibliotece i słuchanie opowieści o amerykańskich fryzjerach męskich. Pojechałem też do podobnego muzeum w Nowym Jorku i miałem nadzieję uczestniczyć w tym mieście w wielkich branżowych targach — niestety, odwołanych w ostatniej chwili z powodu koronawirusa. Chciałem bardzo podzielić się moimi obserwacjami z tamtych miejsc, bo odkrywając Amerykę, zauważyłem, ile półprawd i niedomówień powstaje w naszych głowach po obejrzeniu filmów z Hollywood.
W części pierwszej książki znalazł się fragment poświęcony fryzurom dla dzieci. W tym tomie przeczytamy z kolei o propozycjach dla seniorów. Oprócz tego jest tu kilka ważnych spraw związanych z zawodową codziennością fryzjera męskiego oraz omówienie składników kosmetyków.
Temat z pewnością nie został przeze mnie wyczerpany, bo tak jak pisałem już wielokrotnie: fryzjerstwo męskie cały czas się rozwija — w czym nam, mężczyznom, pomagają także kobiety, zachęcające nas do dbania o siebie i do pełnej mobilizacji w dziedzinie pielęgnacji włosów i skóry twarzy. Oczywiście w parze z tym idzie dbanie o całokształt męskiego wyglądu, nad którym wszyscy mężczyźni muszą pracować.
„Następny proszę!”, kwestia wypowiadana setki, ba, tysiące razy w męskich zakładach fryzjerskich, utkwiła mi w pamięci. Będąc siedmio- czy ośmioletnim dzieckiem z poznańskich Rataj, nowo wybudowanej, prawobrzeżnej, blokowej dzielnicy mieszkaniowej, chodziłem na osiedle Jagiellońskie do bardzo nowoczesnego wtedy zakładu fryzjerskiego. Tam, czekając kilka godzin w kolejce (bez rodziców oczywiście, bo dostawało się tylko pieniądze i zadanie do wykonania, a na miejscu trzeba było sobie samemu poradzić), nieustannie zastanawiałem się, co powiedzieć, gdy mnie poproszą na fotel. Już wejście do poczekalni i zapytanie kolejkowiczów o to, kto jest ostatni, było ciężką przeprawą. Potem czas długiego oczekiwania, aż w końcu zestresowany i spocony reagowałem na słowa „Następny proszę!” i siadałem na fotelu po to, by usłyszeć mało empatyczne pytanie: „Co robimy?”, na które niezwykle trudno było odpowiedzieć. I potem już tylko strzyżenie…
Nie chciałbym, żeby to zdanie wypowiadane przez barbera było dla kogokolwiek traumą. Tylko od nas, fryzjerów, zależeć będzie, jak zacznie się spotkanie klienta z fryzjerem. Czy będzie miło i przyjacielsko, czy wręcz przeciwnie — samo zaproszenie zabrzmi tak, jakby ktoś do kogoś miał pretensje, że musiał przyjść do pracy. Bo jak mówi jeden z najstarszych amerykańskich fryzjerów męskich Angel Delgadillo z Arizony, barberzy powinni mieć najlepsze z możliwych relacje z klientami.
Uczmy się tego.
Zapraszam do lektury.
Następny proszę!
Adam Szulc
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki