- W empik go
Nawalny. Nemezis Putina? Przyszłość Rosji? - ebook
Nawalny. Nemezis Putina? Przyszłość Rosji? - ebook
Pierwsza biografia najsłynniejszego rosyjskiego opozycjonisty i osobistego wroga Putina
Kim jest Aleksiej Nawalny? Po próbie otrucia w sierpniu 2020 roku i przewiezieniu na leczenie do Niemiec polityk wrócił do Rosji na początku 2021 roku, wiedząc, że niemal na pewno trafi do więzienia. Jego natychmiastowe zatrzymanie na lotnisku i szybkie osądzenie jeszcze raz udowodniło, jak bardzo boi się go obecna rosyjska władza.
Postać Nawalnego budzi w Rosji skraje emocje. Dla jednych jest bohaterem walki o demokratyczne przemiany w kraju. Dla innych – zdrajcą ojczyzny. Jeszcze inni nie mogą mu wybaczyć dawnych poglądów nacjonalistycznych. Autorzy biografii Aleksieja Nawalnego poruszają wiele aspektów jego kariery politycznej: od śledztw antykorupcyjnych, które przyniosły mu sławę i popularność, przez ewolucję jego poglądów politycznych, po założenie ruchu politycznego i zostanie drugą najważniejszą postacią w rosyjskiej polityce, człowiekiem, który ma wpływ na wydarzenia nawet zza krat. Możemy zobaczyć także, jak strategie, stosowane zarówno przez Nawalnego, jak i Kreml, ukształtowały i zmieniły obie strony.
Aby zrozumieć współczesną Rosję, trzeba zrozumieć Aleksieja Nawalnego.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8202-518-7 |
Rozmiar pliku: | 726 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Nie boi się pan?”
Aleksiej Nawalny słyszy to pytanie, gdy wsiada do samolotu linii lotniczych Pobeda (Zwycięstwo), rejs numer DP936, na berlińskim lotnisku Brandenburg. Jest niedziela, 17 stycznia 2021 roku1.
Samolot pełen jest dziennikarzy, którym zależy na towarzyszeniu Nawalnemu — czterdziestoczteroletniemu aktywiście zwalczającemu korupcję i politykowi opozycji — w drodze powrotnej. Gdy wchodzi do kabiny z żoną, prawnikiem i rzecznikiem prasowym, wita go morze uniesionych smartfonów, które chcą na żywo uchwycić tę chwilę. Świat patrzy.
Nawalny tryska optymizmem. Ale z pewnością ma powody do obaw. Rosyjskie organy już wcześniej przestrzegały, że po powrocie zostanie zatrzymany, zarzucając mu naruszenie warunków zwolnienia z kary za oszustwa z 2014 roku. Czekało go wieloletnie więzienie.
Samo to, że Nawalny mógł wejść do samolotu, graniczyło z cudem. Ostatnim razem z własnej woli wsiadał do samolotu w syberyjskim Tomsku 20 sierpnia 2020 roku, spodziewając się zwykłego przelotu do Moskwy. Prowadził śledztwo w sprawie działań gospodarczych urzędników i miejskich polityków w Tomsku2. Brał też udział w kampanii opozycjonistów przed wyborami samorządowymi 13 września — w których liczył na pokonanie kandydatów popieranych przez rząd.
Lecz w czasie rejsu zaczęły się kłopoty. Nawalny poczuł się źle, w końcu wył z bólu, który zdawał się nie do zniesienia3. Wedle jednego z pasażerów Nawalny „nie wypowiadał żadnych słów — po prostu krzyczał”4. Stewardesa spytała, czy na pokładzie znajduje się ktoś znający się na medycynie. Podeszła pielęgniarka. Wraz z załogą udzielała pierwszej pomocy i usiłowała nie dopuścić do utraty przez Nawalnego przytomności.
Pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie w Omsku — około 750 kilometrów na zachód od Tomska, ale wciąż na Syberii — mimo tajemniczego alarmu bombowego na lotnisku5. Nawalnego wyniesiono z samolotu na noszach, a karetka zabrała go na pogotowie.
Rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz, twierdziła, że tego dnia na lotnisku przed startem pił tylko czarną herbatę z plastikowego kubka — która mogła zostać zatruta6. Nawalny robił wrażenie człowieka sprawnego i bez problemów zdrowotnych, nie palił i mało pił — a tacy ludzie raczej nie zapadają raptem na choroby.
Obawy Jarmysz aż nadto dobrze znają ludzie obserwujący rosyjską politykę. W poprzednich latach znanych krytyków Kremla dopadały schorzenia — i nie brakowało podejrzeń, że zostali otruci7. Jednocześnie Nawalny zrobił sobie wielu wrogów dochodzeniami w sprawie korupcji elit — biznesmenów, lokalnych polityków, dygnitarzy8. Lista ewentualnych podejrzanych była długa.
W szpitalu podobno postawiono Nawalnemu wstępną diagnozę „ostrego zatrucia psychodysleptycznego”9. Przypięto go do respiratora, wprowadzono w stan śpiączki i podano atropinę10. Jego stan opisano jako „poważny, acz stabilny”11. Rozpoczynało się normalne leczenie.
Ale wtedy zaczęło dziać się coś osobliwego.
W szpitalu zaroiło się od pracowników organów porządkowych, niektórych w cywilu12. Wedle Jarmysz zaczęli konfiskować osobiste rzeczy Nawalnego13.
Kiedy samolot, który wiózł Nawalnego, dotarł wreszcie do Moskwy, czekali tam na niego pracownicy służb. Pasażerom, którzy siedzieli najbliżej Nawalnego, nakazano pozostanie na miejscach, inni wysiedli. Jednego z nich to intrygowało: „W tamtej chwili sprawa nie zanosiła się na karną (...) urzędnicy bezpieczeństwa potraktowali ten incydent w taki właśnie sposób”14.
Tymczasem w Omsku żona Nawalnego Julia miała trudności z dostaniem się do męża — jak utrzymywało kierownictwo szpitala, pacjent nie wyraził jednoznacznej zgody na jej wizyty15. A lekarze mniej otwarcie mówili już o stanie Nawalnego z jego ekipą, która chciała go przenieść. Dwudziestego pierwszego sierpnia w Omsku wylądował samolot mający przewieźć go do berlińskiego szpitala Charité.
O dziwnym zdarzeniu informowali też Iwan Żdanow — bliski współpracownik Nawalnego — i Julia Nawalna. Według nich w czasie rozmowy z ordynatorem szpitala jakaś policjantka powiedziała o „znalezieniu” substancji groźnej tak dla Nawalnego, jak i dla jego otoczenia16. Nie chciała jednak podać nazwy, zasłaniając się „tajemnicą śledztwa”17.
Tego samego dnia w pewnej ogólnorosyjskiej gazecie ukazał się sensacyjny artykuł. Powołując się na anonimowych informatorów, autor twierdził, że pracownicy służb śledzili Nawalnego w Tomsku. Czy został otruty? Według źródła informacji nie zauważono „żadnych niekoniecznych czy podejrzanych kontaktów, które mogłyby mieć związek z otruciem”18. Powszechnie uznano tekst za przeciek kontrolowany przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB), która chciała zdystansować się od incydentu19.
Tymczasem omscy lekarze zmienili początkowe rozpoznanie20. Teraz Nawalny miał cierpieć od skutków poważnych zaburzeń metabolizmu, a nie trucizny. Wedle słów lekarza naczelnego „mogło to wynikać z raptownego spadku poziomu cukru w samolocie, które doprowadziło do utraty przytomności”21. Substancja stwierdzona w próbkach pobranych z rąk i włosów Nawalnego stała się zwykłym składnikiem stosowanym w produkcji i mogła pochodzić z plastikowego kubka22. Mimo to uważali, że stan Nawalnego jest „niestabilny”, a przewożenie go do Niemiec byłoby nierozsądne.
Lekarz Nawalnego dostrzegał wyraźną motywację: „Czekają trzy dni, by w organizmie nie zostały ślady trucizny”23. Julia Nawalna zwróciła się bezpośrednio do Władimira Putina o zgodę na transport męża za granicę24.
Po początkowych trudnościach niemieccy lekarze zyskali dostęp do Nawalnego — i uznali, że nadaje się do przewiezienia do Berlina. Rosjanie to potwierdzili, orzekając, iż jego stan się „ustabilizował”. Samolot z Nawalnym na pokładzie wystartował z Omska 22 sierpnia.
Dwa dni później niemieccy lekarze ogłosili, że ich zdaniem Nawalnego otruto inhibitorem cholinoesterazy — związkiem oddziałującym na układ nerwowy25. Mógł on pochodzić ze zwyczajnego środka owadobójczego — lub superskutecznego środka paralityczno-drgawkowego. Wzmocniło to podejrzenia dotyczące rosyjskiego państwa26.
Ale rosyjscy urzędnicy odrzucali coraz większą liczbę wskazujących w ich stronę poszlak. „PO CO mielibyśmy to robić? I to w taki niezręczny i nieskuteczny sposób?” — tweetował 24 sierpnia jeden z najwyższych rangą rosyjskich dyplomatów przy ONZ27. W początkach września przewodniczący Dumy — niższej izby parlamentu — stwierdzał, że reakcja Zachodu na „domniemane” otrucie jest „planowym działaniem wymierzonym w Rosję, które ma na celu nałożenie nowych sankcji i hamowanie rozwoju naszego kraju”28.
Tymczasem rosyjskim organom policji bynajmniej nie spieszyło się do śledztwa w sprawie wypadku. Regionalna policja transportowa — organ wcale nie najwyższy rangą — podjęła wstępne dochodzenie”29. Hotel w Tomsku, w którym mieszkał Nawalny, obejrzały policja i FSB, choć zdaniem lokalnej prasy trwało to tylko „parę dni”. Współpracownicy Nawalnego po przesłuchaniach na policji nie mogli oprzeć się wrażeniu, że chodzi o brak działania — albo, co gorsza, o tuszowanie sprawy30.
Drugiego września kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że Nawalny „bez wątpienia” został otruty środkiem paralityczno-drgawkowym z grupy nowiczoki — co zostało następnie potwierdzone przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej31. Środka paralityczno-drgawkowego tego samego rodzaju użyto przeciwko Sergiejowi i Julii Skripalom w marcu 2018 roku w Salisbury — zdaniem władz brytyjskich atak „wedle wszelkiego prawdopodobieństwa” przeprowadzono na rozkaz prezydenta Putina32.
Tak jak w tamtym przypadku, międzynarodowa reakcja na sprawę Nawalnego stawała się coraz głośniejsza i coraz bardziej krytyczna wobec państwa rosyjskiego. Według Merkel otrucie rodziło „bardzo poważne pytania, na które może — i musi — odpowiedzieć jedynie rząd Rosji”33. Władze rosyjskie replikowały, iż domniemane dowody znaleziono w Niemczech, w związku z czym to na władzach niemieckich ciąży obowiązek współpracy i przedstawienia potwierdzających wszystko informacji34.
Ponadto w rosyjskich mediach związanych z państwem pojawiło się wiele narracji mających podważyć podnoszone na arenie międzynarodowej zarzuty. Niektórzy kwestionowali sam fakt otrucia — jeden rosyjski dziennikarz napisał o tym całą książkę35. Inni dopuszczali co prawda możliwość otrucia Nawalnego, lecz zaprzeczali użyciu nowiczoku. Tak utrzymywał chemik Leonid Rink, który osobiście pracował nad tym środkiem — i przyznawał, że sam sprzedawał jakieś ilości tej substancji grupom przestępczym w latach dziewięćdziesiątych36. Nawalny nie mógł zostać otruty środkiem paralityczno-drgawkowym, bo gdyby tak się stało — przekonywał Rink — już by nie żył37. Jednak inny chemik, który brał udział w stworzeniu nowiczoku, stwierdzał zgodność objawów Nawalnego z reakcjami na zatrucie tym środkiem38.
Według jeszcze innej teorii nowiczok mógł zostać zastosowany, ale nie w Rosji, tylko w Niemczech. Wersję taką prezentował Andriej Ługowoj — poseł rosyjskiego parlamentu i główny podejrzany w sprawie o zamordowanie w 2006 roku w Londynie byłego agenta FSB, Aleksandra Litwinienki, za pomocą polonu-21039.
Siódmego września Nawalny wybudził się ze śpiączki i zaczynał niewiarygodnie prędko wracać do zdrowia. Ze szpitala wypisano go 23 września, po czym czas jakiś poświęcił rehabilitacji w Szwarcwaldzie40.
Mijały miesiące. Nawalny stopniowo dochodził do siebie. Inni zajmowali się jego otruciem. Jak zostało przeprowadzone i przez kogo?
Czternastego grudnia Bellingcat — strona internetowa zajmująca się dziennikarstwem śledczym — opublikował wyniki swojego dochodzenia, prowadzonego we współpracy z The Insider — swoim rosyjskim partnerem — oraz z CNN i „Der Spiegel”41. Nawalny miał zostać otruty przez grupę zamachowców z FSB — „tajną jednostkę specjalizującą się w trujących substancjach” — która chodziła za nim od lat i prawdopodobnie podejmowała już próby otrucia.
Na podstawie nagrań rozmów telefonicznych i list pasażerów lotów prześledzili ruchy tych pracowników FSB — które czasami zadziwiająco zgadzały się z trasami Nawalnego.
Sytuacja przeniosła się wkrótce z krainy sensacji do sfery surrealizmu. Dwudziestego pierwszego grudnia Nawalny opublikował film z rozmowy telefonicznej, która miała miejsce tuż przed ogłoszeniem wyników dochodzenia Bellingcat42. Nawalny rozmawiał z kimś, kto zdaniem śledczych miał związek z zamachem na jego życie — Konstantinem Kudriawcewem. Nawalny podał się za asystenta byłego szefa FSB i zdołał uzyskać od Kudriawcewa pewne dane operacyjne. „Spodenki (…) od środka (…) tam, gdzie krocze” — tam wedle Kudriawcewa umieszczono nowiczok43.
Na Kreml wskazywało teraz jeszcze więcej palców. W odpowiedzi Putin 17 grudnia zażartował, że gdyby FSB chciało zabić Nawalnego, „to dopięliby swego”44. Nie wszyscy uznali to za kompletne odrzucenie zarzutów, ale władze rosyjskie gwałtownie zaprzeczały, jakoby brały we wszystkim udział. Ale nie bardzo zależało im na ustaleniu winnych. Nie wszczęto żadnego postępowania karnego.
Wedle słów jednego z wieloletnich współpracowników Nawalnego ten „nabierał coraz większego przekonania o udziale Putina w otruciu”, w związku z czym „coraz bardziej starał się o zdemaskowanie” prezydenta45. Poza telefonem do jednego z przypuszczalnych sprawców polegało to na głębszym wgryzieniu się w pogłoski o korupcji samego Putina, o jego ukrytym majątku. Oznaczało to wyraźną zmianę w postępowaniu Nawalnego: bliski współpracownik mówił, że „kiedyś Aleksiej mawiał, że gdy zaczniemy pisać o Putinie, będzie to nasze ostatnie śledztwo” — przekroczą pewną granicę i spotka ich gniew prezydenta46.
Nawalny zapowiedział, że wraca do Rosji 13 stycznia 2021 roku47. Podobno nigdy nie wątpił, że chce wracać, a wylądował w Niemczech po próbie zamachu. Nie wracał z wygnania, tylko po prostu kończył przerwaną podróż do Moskwy, rozpoczętą jeszcze 20 sierpnia 2020 roku w Tomsku.
***
Po przedarciu się przez ciżbę dziennikarzy w samolocie linii Pobeda 17 stycznia Nawalny zajmuje miejsce, obok niego żona. W czasie lotu na wschód oglądają Ricka i Morty’ego — amerykańską komedię animowaną. Trudno o większy kontrast wobec powagi chwili.
Kim jest Aleksiej Nawalny?
Komentarze na temat powrotu Nawalnego do Rosji w styczniu 2021 roku miały w sobie wiele z ducha manichejskiego, zestawień bieli z czernią, dobra ze złem, Nawalnego przeciwko Putinowi. Ta uproszczona wizja jest powszechna w zachodnich wypowiedziach, co jest być może pozostałością po binarnej logice politycznej czasów zimnej wojny. Może być też wyrazem dłuższej tradycji „innej” Rosji, mrocznej i tajemniczej obcej krainy, w której dyktatorzy rządzą zniewolonymi masami — pogląd biorący się z ideologii, a zarazem niewiedzy.
Ta prosta narracja wkrótce się jednak skomplikowała. W styczniu Amnesty International uznała Nawalnego za „więźnia sumienia”48. Lecz po kilku tygodniach postanowiła cofnąć swoją decyzję, co skonfundowało ludzi, dla których Nawalny był bohaterem bez skazy gotowym na walkę z Putinem. Ruch Amnesty wiązał się z dawnymi komentarzami Nawalnego, które zdaniem NGO-su „równały się nawoływaniu do nienawiści, dyskryminacji i przemocy”49.
Poza tymi ogólnymi ocenami moralnymi zdarzały się porównania Nawalnego do postaci historycznych. W relacjach medialnych roiło się od prób zrównywania go zarówno z Rosjanami, jak i z cudzoziemcami. Czy to Nelson Mandela, czy Aleksander Sołżenicyn dzisiejszej Rosji? Ale tego rodzaju porównania raczej mącą obraz, niż go rozjaśniają. Nawalny to Nawalny. A tendencja do szukania paralel może dowodzić tak naprawdę kiepskiej znajomości tego człowieka poza Rosją.
Chcąc go zrozumieć, musimy wrócić na chwilę do początku.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki