Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Nazwano mnie Dolindo, co oznacza ból. Autobiografia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
24 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,90

Nazwano mnie Dolindo, co oznacza ból. Autobiografia - ebook

Czy jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o ks. Dolindo Ruotolo?

Pewnie nieliczni, bo ten niezwykle skromny neapolitański kapłan skradł serca nie tylko swoich rodaków, ale jest coraz bardziej znany i kochany w Polsce, Słowacji, Ameryce... Do neapolitańczyków, którzy przybywali do San Giovanni Rotondo, aby spotkać się z Ojcem Pio, święty kapucyn mawiał: „Po co wy przyjeżdżacie z Neapolu do San Giovanni Rotondo? Macie u siebie Księdza Dolindo, który jest świętym kapłanem!”.

Wśród licznych i cennych dzieł Księdza Dolindo Ruotolo, jego autobiografia należy do najbardziej oczekiwanych, kochanych i poszukiwanych. Zaczął ją pisać w roku 1923 pod wpływem wielokrotnie powtarzanych i natarczywych próśb swojego spowiednika, i kontynuował do roku 1925.

Tak pisał o tej pracy: „Wola Boża – powiadał – zmusza mnie do pisania o sobie, odkrywania moich łachmanów… Mówię o sobie, ale tylko po to, aby wykluczyć siebie ze wszystkiego, ponieważ jestem nicością, a ludzie wiedzą, że wszystko przypisuję Bogu, sam uważając się za takiego, jakim jestem: pozbawionego intelektu, serca, życia, ozdoby, jakiejkolwiek własności. Tak więc po mojej śmierci nie znajdzie się nikt, kto powie: «W nim było dobro». Nie! Tylko Ty, mój Boże, tylko Ty jesteś dobrem, a ja wierzę, że widać to było w moim życiu, zbudowanym z Twej wielkości i mojej nędzy...”.

Autobiografia księdza Dolindo Ruotolo jest niewątpliwie arcydziełem duchowości, psychologii i introspekcji z żywymi i głębokimi akcentami, które odsłania duszę tego pobożnego, pokornego i skromnego kapłana. Zadziwia czytelników swoim przykładem godnego podziwu zawierzenia i wierności Bogu oraz Kościołowi, pomimo niespokojnych okoliczności swojego życia.

Wiele jest pięknych książek na świecie. Autobiografia księdza Dolindo Ruotolo należy do najpiękniejszych. To klejnot chrześcijańskiej wiary i duchowości – wyjątkowy przykład sprawozdania z życia sporządzonego przez kogoś, kto spotkał się z Bożym miłosierdziem i dzięki łasce zareagował na nie bezwarunkowym zaufaniem bez względu na okoliczności. A okoliczności, w jakich powstała ta książka, były szczególnie bolesne dla jej autora: trzykrotne uwięzienie, przesłuchania, kalumnie, nieuzasadnione zarzuty, utrata szacunku. Księdzu Dolindo dodatkowego cierpienia przysparzał widok Kościoła trapionego zepsuciem i moralną zgnilizną. Wiedział, że tylko szczere nawrócenie i powrót do Chrystusa uratuje jego misję i reputację. W tej książce neapolitański kapłan odsłania przed nami bezcenny sekret chrześcijanina: miłość Boga ujawnia się pośród ludzkiego grzechu i bezsilności. Jest ona jak skarb złożony w naczyniach glinianych. Odczuwam ogromną radość, że autobiografia księdza Dolindo Ruotolo po stu latach od powstania trafia do rąk polskiego czytelnika.

Ks. Prof. Robert Skrzypczak

 

Ks. Dolindo Ruotolo (1882–1970), neapolitański kapłan, który miał dar widzenia rzeczy przyszłych, wnikania w ludzkie dusze, a także bilokacji. Znany przede wszystkim ze względu na spisaną pod natchnieniem modlitwę: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Pozostawił po sobie wiele pism, w których bardzo przystępnym, współczesnym językiem wyjaśniał Pismo Święte i naukę Kościoła.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8043-893-4
Rozmiar pliku: 3,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ILUSTRACJE

Ks. Dolindo w 1890 roku, w wieku ośmiu lat.

Rodzina Ruotolo w 1909 roku. Ks. Dolindo pierwszy z lewej, zaznaczony krzyżykiem.

Silvia Valle, matka ks. Dolindo.

Raffaele Ruotolo, ojciec ks. Dolindo.

Ks. Elio Ruotolo (1880-1952), brat ks. Dolindo. Po wstąpieniu razem z nim do niższego Seminarium Księży Misjonarzy (Wincentynów), przyjął święcenia kapłańskie. Bliskość i modlitwa ks. Dolindo towarzyszyła mu szczególnie podczas długiego kryzysu duchowego, jaki przechodził. Przez pewien okres uczył matematyki i fizyki w Rzymie; nadzorował odbudowę Sanktuarium Niepokalanej z Lourdes przy ul. san Nicola da Tolentino w Neapolu. Był proboszczem kościoła San Giuseppe dei Vecchi, przy ul. Salvatore Tommasi w Neapolu, gdzie zbudował w bocznej kaplicy grotę ku czci Madonny z Lourdes i gdzie ks. Dolindo pomagał mu w parafialnej posłudze.

Ks. Dolindo (pierwszy z prawej) w niższym seminarium Ojców Misjonarzy Vergini w Neapolu.

Ks. Dolindo Ruotolo (1882-1970).

Ks. Dolindo (stojący) i jego brat Elio, starszy o dwa lata, w Seminarium Ojców Misjonarzy w 1901 roku.

Ks. Dolindo, pierwszy z lewej, z arcybiskupem Rossano Calabro, Jego Eminencją ks. Orazio Mazzellą w 1909 r.

Ks. Dolindo modli się w „Domu Pisma”, siedzibie Apostolatu Druku, przy Vico Lungo Sant’Agostino degli Scalzi w Neapolu.

Ks. Dolindo głosi kazanie z ambony.

Ks. Dolindo pisze obrazek przeznaczony dla dzieci duchowych.

Strona tytułowa i pierwsza strona rękopisu autobiografii ks. Dolindo.

„Historia mojego życia w planie wielkiego miłosierdzia Bożego. Część I. Tom I. Przygotowanie. Symbole, obrazy i praca oczyszczania, 1923. Napisana w całości odręcznie, pod przysięgą opisania całej prawdy, tak jak ją rozumiem i pamiętam. Neapol 9 stycznia 1923 Kap. Dolindo Ruotolo”.

Krzyże ze stacjami Via Crucis zbudowane przez ks. Dolindo podczas miesięcy, w których był przetrzymywany u ojców Pasjonistów ze Świętych Schodów, od lutego do grudnia 1921 r. Każdy krzyż jest wykonany z innego gatunku drzewa; na ramionach widnieją wystrugane przez ks. Dolindo rozważania Drogi krzyżowej.

„Dnia 20 sierpnia 1896 roku złożyłem Panu akt pełnego zawierzenia Jego Woli. Przepisałem ten akt z jednego z dzieł św. Alfonsa i nadal go przechowuję: to jedyny dokument pochodzący z mojego dzieciństwa. Ten akt zawierzenia stał się wtedy i pozostał do dziś programem całego mojego życia”.

Maria La Rovere (1899-1964).

Anna La Rovere (1862-1920).

Lia La Rovere (1890-1963).

Ks. Salvatore La Rovere (1894-1946).

Anna La Rovere z córkami Marią i Lią.

Ks. Dolindo z córkami duchowymi, które współpracowały z nim w dziele Apostolatu Druku; nazywał je „Gołębicami eucharystycznymi”.

Ks. Dolindo odprawia Mszę Świętą w kaplicy Niepokalanej z Lourdes, w kościele San Giuseppe dei Vecchi.

Ks. Dolindo odprawia Mszę Świętą; w ostatnich miesiącach swojego życia odprawiał Mszę przy drewnianym ołtarzu umieszczonym w swoim pokoju.

Ks. Dolindo w 1962 r.

Ks. Dolindo z kilkoma młodymi kapłanami.

Ks. Dolindo przy biurku swojego pokoju, gdzie napisał swoje ostatnie dzieła, w sierpniu 1967 r.

Ks. Dolindo na łożu śmierci

Tłumy na ulicach Neapolu w żałobnym orszaku odprowadzające ciało ks. Dolindo na miejsce pochówku.

Grobowiec, w którym spoczęły doczesne szczątki ks. Dolindo, w kościele San Giuseppe dei Vecchi i Niepokalanej z Lourdes, przy ul. Salvatore Tommasi 20 w Neapolu._WSTĘP DO WYDANIA WŁOSKIEGO_

_Czterdzieści sześć lat po śmierci kapłana Dolindo Ruotolo ani trochę nie słabnie zainteresowanie jego postacią oraz twórczością. Szczególną popularnością cieszyła się i wciąż cieszy pozycja zatytułowana_ Nazwano mnie Dolindo, co oznacza ból_, zawierająca wybrane fragmenty jego autobiografii, która – jak dotąd – ukazała się w czterech wydaniach oraz licznych wznowieniach._

_Po wyczerpaniu się nakładu czwartego wydania przyszła kolej na przygotowanie następnego, które mamy przyjemność zaprezentować Czytelnikowi. Najbardziej widoczną nowość stanowi poręczniejsze złączenie dwóch tomów z poprzedniego wydania w jeden. Tekst pozostał zasadniczo niezmieniony; ograniczyliśmy się do wyretuszowania ortografii, usunięcia skrótów oraz zastąpienia pewnych przestarzałych terminów bardziej współczesnym słownictwem, bez uszczerbku dla treści oraz stylu Autora. W celu ułatwienia poruszania się po tekście ponumerowaliśmy rozdziały i paragrafy. Tytuły rozdziałów, które Czytelnikowi mogą wydawać się nieco za długie, zostały zredagowane przez córki duchowe ks. Dolindo i użyte w poprzednim wydaniu, dlatego woleliśmy pozostawić ich oryginalne brzmienie. Cyfry znajdujące się na początku niektórych akapitów wewnątrz paragrafów zastępują odnośniki do rękopisu, w tym wydaniu usunięte z tekstu głównego, i odsyłają do właściwego indeksu na końcu tomu. Ponadto wprowadziliśmy pewne zmiany do przypisów redakcyjnych z poprzedniego wydania oraz dodaliśmy nowe, aby odświeżyć niektóre informacje, wyjaśnić znaczenie słów w dialekcie neapolitańskim i doprecyzować chronologiczny oraz geograficzny kontekst wydarzeń wspomnianych w tekście. Zachowane przypisy autorstwa ks. Dolindo zostały oznaczone skrótem ._

_Uznaliśmy również, że warto przytoczyć_ Wprowadzenie _do wydania z 1989 roku, napisane przez ks. bpa Vittorio Marię Costantiniego, znawcę Pisma Świętego, jako osobę doskonale obeznaną z twórczością oraz postacią ks. Dolindo Ruotolo. To on w latach 1974-1983 osobiście sprawował pieczę nad wydaniem_ Komentarza _do Pisma Świętego, opatrując każdy tom wprowadzeniem oraz objaśniając przypisami. Z oddaniem poświęcił się trudnemu zadaniu redakcji tego dzieła, ponieważ uważał „nauczanie i sposób przeżywania wiary” przez księdza Dolindo za „aktualne w naszych czasach” (s. 9)._

_Po_ Wprowadzeniu _Jego Ekscelencji ks. bpa Costantiniego umieściliśmy niewątpliwie wartościowe oraz ubogacające refleksje z czwartego wydania, autorstwa kilku córek duchowych ks. Dolindo. Parę słów tego świadectwa rzuca światło na wewnętrzne usposobienie oraz zewnętrzne okoliczności redakcji tego dzieła._

_W _Posłowiu _znajdziemy dwa wyjątkowe dokumenty: opis grafologicznego badania pisma ks. Dolindo, przeprowadzonego przez ojca Nazzareno Palaferriego OFMConv, oraz refleksje bł. Gabriela Marii Allegry OFM (1907-1976), wybitnego biblisty, na temat postaci i dzieła ks. Dolindo, a w szczególności jego_ Komentarza _do Pisma Świętego._

_Liczne strony autobiografii poświęcone są „słowom” Jezusa i Maryi. Ojciec Antonio Maglione, redaktor czwartego wydania, pisze, że ks. Dolindo „odczuwał wątpliwości co do autentyczności tych słów i sugerował swoim «owieczkom», aby przedstawiały je jako jego własne myśli, nie zaś Jezusa czy Maryi. Po jakimś czasie pewność, że nie został oszukany, skłoniła go do uznania Boskiego pochodzenia tych «lokucji»” (Sac. Dolindo Ruotolo,_ Fui chiamato Dolindo, che significa dolore_, Apostolato Stampa, Neapol 1990, s. X). W oczekiwaniu na oficjalne stanowisko Kościoła Czytelnikowi pozostaje pełna swoboda wierzenia lub nie w nadprzyrodzone pochodzenie tych wewnętrznych lokucji spisanych w autobiografii._

_Ks. Dolindo zasiadł do spisywania historii swojego życia 9 stycznia 1923, a ukończył ją w roku 1925. Swą pracę zatytułował:_ Historia mojego życia w planie miłosierdzia Bożego_. Warto zauważyć, że opowiadanie rozpoczyna się narodzinami (6 października 1882), a kończy 30 maja 1918, biegnąc przez ponad 2192 strony rękopisu zebrane w pięciu tomach. Genezę tego dzieła oraz kryteria jego redakcji objaśnia list z 26 lutego 1925 do kardynała z Neapolu, Alessio Ascalesiego: „Otrzymałem polecenie spisania historii mojego życia i przyznam, że nie mogłem się przemóc przez ponad rok. Lecz gdy polecenie zostało mi powtórzone, zabrałem się do pracy. Wasza Ekscelencja wyraził pragnienie jej przeczytania, co naturalnie nie stanowi dla mnie problemu. Pragnę jedynie podkreślić, że piszę tę historię pod przysięgą mówienia prawdy oraz stosując ścisłe kryteria historyczne. Nie wolno mi zatem niczego pominąć i muszę pamiętać o każdej rzeczy. Prowadziłem różnorodną działalność, dlatego historia jest bardzo rozbudowana. Jak dotąd zapisałem cztery tomy i właśnie piszę piąty. Jej dokończenie zajmie mi jeszcze kilka lat”._

_Rozwój wydarzeń, a następnie intensywna posługa przeszkodziły mu w opisaniu historii ostatnich pięćdziesięciu lat życia. Ks. Dolindo zmarł w 1970 roku, w wieku osiemdziesięciu ośmiu lat. Panoramiczne spojrzenie na całą przestrzeń jego życia ułatwi tablica chronologiczna najważniejszych wydarzeń jego ziemskiej wędrówki, którą pozwoliliśmy sobie dołączyć do dzieła._

_Wydaje nam się wreszcie, że kluczem do owocnej lektury autobiografii będzie perspektywy introspekcji oświeconej łaską, w jakiej ks. Dolindo postrzegał siebie samego, gdy mówił: „Nie jestem świętym, nie jestem szlachetną duszą, cnotliwą, pełną dobrych skłonności, wybranych cnót; jestem raczej skupiskiem wszelkiej ludzkiej nędzy, jestem żywym pomnikiem miłosierdzia Bożego. Pan wiele przeze mnie zdziałał, aby otworzyć ludzkie serca na bezgraniczną ufność w Jego miłosierdzie. Jestem ubogim narzędziem w Jego rękach, głosem wołającego na pustyni, nie dlatego, że sam potrafię wołać, ale dlatego, że to On woła poprzez moją nicość” (s. 29)._

_Przekazując niniejsze strony na ręce Czytelnika, mamy nadzieję, że w historii tego kapłana będzie rozbrzmiewał głos Boga wzywający do ufności i zawierzenia, również w bolesnych oraz po ludzku niewytłumaczalnych okolicznościach naszego życia._

_Neapol, 13 maja 2017 r._

_Wydawca włoskiego wydania__WPROWADZENIE_

_Wprowadzenie do autobiografii neapolitańskiego księdza Dolindo wymaga dokonania starannego wyboru, aby postać tego wyjątkowego człowieka i kapłana została odczytana w całym bogactwie jego świadectwa wiary, a przede wszystkim heroicznej ofiary z siebie dobrowolnie złożonej Bogu dla dobra Kościoła._

_Gdybyśmy z czysto ludzkiego punktu widzenia spojrzeli na jego życie oraz pojedyncze fakty, na pierwszy rzut oka ujrzelibyśmy osobę stworzoną do cierpienia. Jego dzieciństwo zostało naznaczone dramatem fizycznego oraz moralnego bólu, kompensowanego jednak nad wiek dojrzałymi przemyśleniami oraz postawami religijnymi potwierdzającymi istnienie szczególnych okoliczności tej sytuacji. Na tej drodze, pozornie pełnej paradoksów, upływa całe jego życie. Mnożą się sprzeczności i niezrozumienie. Nie są jednak w stanie zniszczyć jego niesamowitej determinacji w czynieniu dobra, osłabić siły charakteru człowieka, który nigdy nie traci opanowania, ale też nigdy się nie poddaje, nigdy nie stygnie w gorliwym zapale służenia Bogu, niesienia słowa i światła Chrystusa, nawet gdy zostaje oskarżony, a na jego apostolstwo i kapłańską posługę zostają nałożone ograniczenia. Czasem wygląda jak człowiek porzucony przez Boga, a przecież wszędzie wokół niego szerzy się tajemnicze działanie Ducha, urok miłości, który przyciąga i zdobywa dla Pana tak liczne osoby._

_Jeśli uważna lektura autobiografii pozwoli nam dostrzec_ Dzieło Boga _(rozwijające się pomimo ogromnego niezrozumienia, a czasem nawet trudności piętrzonych w dobrej wierze przez niektórych członków kościelnych instytucji), najpierw będziemy zdumieni, a potem zdamy sobie sprawę, że ks. Dolindo, wspierany przez Boga, kroczy samodzielnie wybraną drogą, na której kiełkują kwiaty i rodzą się wspaniałe owoce, wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom._

_Chciałbym przywołać kilka epizodów stanowiących wspaniałe przykłady oraz inspirację dla kapłanów i świeckich, którzy wielokrotnie na każdym polu, osobistym i społecznym, cywilnym i kościelnym, doświadczają podobnych trudności._

_Życie ks. Dolindo wydaje mi się zapowiedziane symbolicznie, a nawet powiedziałbym – profetycznie, w epizodzie ptaszka, który wpadł do pokoju. Mały Dolindo stawia już pierwsze kroki, ale… spada ze schodów na niższe piętro. Krzyki, płacz… Nadbiega mama, podnosi maluszka, widzi, że kości są całe, choć jest bardzo posiniaczony. Kładzie go do łóżeczka, gdzie obolały na całym ciele malec zanosi się płaczem… Lecz nagle, dziwna sprawa, do pokoju wlatuje ptaszek. Dolindo jest zachwycony i przestaje płakać, zapominając o upadku._

_Ileż to razy młody Dolindo, słuchacz Seminarium Księży Misjonarzy, zakonnik tej światłej Kongregacji założonej przez św. Wincentego a Paulo, a potem Boży kapłan, kaznodzieja i kierownik duchowy, zostanie niesprawiedliwie, zbiegiem dziwnych okoliczności, powalony na ziemię… jak wówczas w dzieciństwie! A przecież zawsze znajdzie najsłodszą Mamę, Najświętszą Maryję Pannę, która weźmie go na ręce, zaniesie na górę, na wyżyny duchowe, gdzie wewnętrzne wylania Ducha nie tylko pozwolą mu zapomnieć o ludzkiej nędzy (jak w dzieciństwie na widok ptaszka…), lecz uczynią go szczęśliwym, że może znosić upokorzenia i cierpieć; a także – cóż za odwaga! – nieustannie będzie prosił Pana o nowe upokorzenia i cierpienie, aby złączyć je z Męką Chrystusa oraz przyciągnąć liczne dusze do Ukrzyżowanego Zbawiciela. To zresztą regularnie się zdarzało._

_Ks. Dolindo wyczuwał Pana. Warto przywołać inny opowiedziany w tej autobiografii urzekający epizod z jego dzieciństwa, gdy jako chłopczyk czekał w drzwiach na mamę, którą po przyjęciu Komunii prosił, żeby zbliżyła do niego usta, ponieważ chciał poczuć oddech Jezusa! Zdarzenie godne traktatu teologicznego!_

_Ks. Dolindo darzył kapłanów oraz Kościół ogromnym poważaniem, dlatego podziwiał konsekrowane życie Księży Misjonarzy,_ Verginisti_, jak nazywano ich w Neapolu, wyrażając szacunek. Potrafiłby nawet oddać życie za świętość wszystkich kapłanów, byleby tylko ujrzeć jaśniejące oblicze Kościoła, którego nie przesłaniają ich niedoskonałości i ograniczenia. Dlatego mniej więcej dwa lata przed święceniami złożył Panu ofiarę z siebie właśnie w intencji Kościoła._

_A Bóg, jak to ma w zwyczaju, potraktował go poważnie!_

_Strony pierwszej części autobiografii stawiają nas wobec wstrząsających doświadczeń, duchowych agonii, które ks. Dolindo cierpiał od samego początku kapłańskiej posługi. Protesty, ukryte lub jawne prześladowania, niegodne donosy do kościelnego trybunału Świętego Oficjum, oszczercze kampanie spreparowane przez prasę lokalną i państwową… Za to, że on, miłujący prawdę, okazał solidarność z ojcem Volpe, współbratem oskarżonym o uwierzenie pewnej pobożnej kobiecie oraz rozpowszechnianie jej słów na temat rzekomego wcielenia Ducha Świętego?!_

_Podczas lektury fragmentów opisujących donos oraz następujące po nim reakcje Świętego Oficjum nasuwa się pytanie: dlaczego Pan dopuścił tak wielką surowość i wręcz nieludzkie traktowanie ks. Dolindo? Dlaczego Pan pozwolił na tak bolesne doświadczenia w kapłańskiej misji tego wiernego sługi?_

_Pierwsze wyjaśnienie mógłby stanowić fakt, że ks. Dolindo codziennie we Mszy Świętej modlił się o więcej cierpienia i upokorzeń, aby całe dobro wyświadczane przez niego licznym osobom zostało zrozumiane przez wszystkich jako dzieło samego Boga, tylko i wyłącznie Jego. Lecz czytamy, że ks. Dolindo pragnął również męczeństwa, aby dać świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa, i w swojej gorącej miłości do Kościoła Chrystusowego nie mógł poprzestać na słowach, kazaniach, kierownictwie duchowym, lecz jej wielkość musiała zostać wyrażona czynami, siłą okazywaną w czasie utrapienia. Na wzór Abrahama i Hioba musiał stać się przykładem w wierze, punktem odniesienia dla tych, którzy ponoszą niesprawiedliwe kary, cierpią z powodu niezrozumienia, a czasem nawet prześladowań ze strony własnych braci. Tym samym udowodnił, że miłość jest silniejsza od każdego cierpienia i objawia się właśnie w tych momentach agonii przypominających Mękę Jezusa w Ogrójcu._

_Ks. Dolindo jest dzisiaj i będzie jutro_ wolontariuszem męczeństwa_, który daje światu świadectwo modlitwą, cierpieniem, gotowością oddania życia za Kościół. Pragnął on bowiem zaświadczyć, że Kościół, wzniesiony przez Chrystusa na fundamencie skały Piotra, nigdy nie traci blasku pochodzącego od Ducha, którego Jezus, niewidzialna Głowa tegoż samego Kościoła, nieustannie posyła, aby nadal, pomimo mgieł niedoskonałości niektórych uczniów Boskiego Mistrza, kapłanów i świeckich, Kościół stanowił punkt odniesienia, święte miasto światłości na szczycie góry, do którego napłyną wszystkie narody._

_Dzisiejsza moda na powtarzanie przewrotnych i złośliwych oskarżeń pod adresem Kościoła – coraz bardziej rozpowszechniająca się wśród chrześcijan, w tym nawet krótkowzrocznych duchownych – to wynaleziony przez szatana i jego popleczników najlepszy sposób zwalczania religii oraz wciągania ludzi w przestrzeń wiecznego potępienia, które nazywa się piekłem… Chociaż wiele osób raczej woli się tam znaleźć, niż o nim mówić! Potrzeba człowieka, który w tajemniczym, lecz dającym światło zrządzeniu Boga, żywym cierpieniu i najdotkliwszych doświadczeniach ukaże, w jaki sposób i _jak mocno _trzeba kochać Kościół Chrystusowy, sakrament zbawienia dla świata. Moce piekielne nigdy nie przemogą tej „wspólnoty miłości” i zbawienia, wzniesionej na Piotrowej skale… Chociaż wstrząsają nią huragany już ponad dwa tysiące lat! Zaciekli tropiciele ludzkich wad, ochrzczeni i nie tylko, postąpiliby znacznie lepiej, gdyby uznali w pokorze prawdę, że Bóg jest większy i potężniejszy od ludzi, a Boże dzieła nigdy nie zawodzą, pomimo ludzkich wad i słabości!_

_Gdy czytam ponownie autobiografię, z blaskami i cieniami wizji człowieka, w tym również osób duchownych, przychodzą mi na myśl liczne strony wypełnione Boską liryką – pełną ciepła i poezji, będącą autentycznym wyznaniem wiary – wplataną przez ks. Dolindo do jego niezliczonych utworów. Wystarczy przeczytać to, co zostało napisane pod koniec_ Komentarza _do Listu do Rzymian. Historia – ta, która nie pełza po ziemi, lecz z rozmachem ogarnia ludzką wędrówkę – uczciwie potwierdza, że ludzkość mimo wszystko nie jest przesiąknięta niegodziwością, ponieważ w Kościele, pośród wierzących, istnieją setki milionów osób, zdrowych i chorych, które ufają, cierpią oraz są gotowe w każdym momencie oddać życie za przyjaciół… oraz nieprzyjaciół, jak uczy Ewangelia._

_Matka Teresa z Kalkuty i ponad dwa tysiące jej Sióstr, misjonarze leczący trędowatych, ci, którzy pomagają głodującym, nawołują do zaprzestania eksterminacji Indian… Oto świadectwa żywotności Kościoła Chrystusa i miłości do niego. A cały świat, niekoniecznie chrześcijański, bardziej docenia te świadectwa miłości Chrystusa niż krótkowzroczną polemikę stu sześćdziesięciu teologów z drugiej strony Alp. Bóg szanuje wolność wszystkich, ale gdy kończy się czas miłosierdzia, wyznaczony ograniczoną długością życia, każdy wyruszy na drugi brzeg jedynie w towarzystwie własnych dobrych uczynków… jeśli je zgromadził!_

_Ks. Dolindo w trosce o zbawienie dusz miał zwyczaj rozmawiać z każdą napotkaną osobą; jak opowiada autobiografia, odbył nawet interesującą rozmowę z panem Podreccą, która nie pozostała bezowocna…_

_Ani w tej części autobiografii, ani w żadnym z licznych pism ks. Dolindo nie pada choćby jedno zdanie, w którym nie słychać jego głębokiej czci dla Kościoła. Bóg, który przez cierpienie ukształtował go jako wzór głębokiej duchowości, obdarzył nas w tym kapłanie wyjątkowym świadkiem wiary,_ autentycznym męczennikiem miłości do Kościoła_. W tej perspektywie wszystkie strony autobiografii rzucają nowe światło, zapalone przez Ducha Świętego, na zagubioną wśród tylu namiętności i błędów ludzkość. Ks. Dolindo będzie nieustannie świecił przykładem dla wszystkich._

_Niech to wprowadzenie stanie się pieczęcią złożoną pod słowami pozostałych wstępów, które przez lata pisałem do kolejnych książek tego kapłana, którego nauczanie i sposób przeżywania wiary są jakże aktualne w naszych czasach. Te proste rozważania mogą posłużyć również jako klucz do lektury tomów, które niebawem się ukażą, biografii uzupełnionej historią rozlicznych dzieł, pisanych i ukończonych przez ks. Dolindo w jego niezachwianej wierze, a okupionych… nieprzerwanym cierpieniem umacnianym przez ocean miłości!_

_Sessa Aurunca, w święto katedry Świętego Piotra, 22 stycznia 1989 r._

_+Vittorio Maria Costantini_

_Biskup emeryt Sessa Aurunca__KS. DOLINDO WE WSPOMNIENIU SWOICH CÓREK DUCHOWYCH_

_Rok 1989! Oto doczekaliśmy się czwartego wydania wybranych stron autobiografii ks. Dolindo Ruotolo. Książka ukazuje się w znacznie większej objętości oraz w kilku tomach, ponieważ zdecydowałyśmy o dołączeniu kolejnych fragmentów autobiograficznych, które z pewnością lepiej objaśnią tekst i wyraźniej ukażą postać ks. Dolindo._

_Od 1972 do 1989 roku… Tyle lat szerzenia pism tego kapłana, który używał pióra do oddawania Panu chwały jako jej piewca!_

_W ciszy, w pokornej ciszy tak ukochanej przez ks. Dolindo, wydrukowano kolejne tomy jego pism, i nawet my nie wiemy, jak to się stało. Tak samo trudno nam uwierzyć, że ks. Dolindo był w stanie tyle napisać, prowadząc niezwykle aktywne życie, w całości poświęcone czynieniu dobra, wypełnione spotkaniami z tysiącami dusz. Gdzie tkwił sekret? Z pewnością w długich godzinach modlitwy, krótkim czasie snu, wielkiej pomocy Boga, który zmieniał jego pióro w narzędzie szybko odbijające nadprzyrodzone światło._

_W miarę odkrywania i czytania jego rękopisów stanęłyśmy wobec tej zadziwiającej rzeczywistości: jedynie wielka pomoc Pana mogła nadać taką żywotność świętej myśli, taką różnorodność obrazom na każdej stronie, każdej innej i osobnej, lecz niczym kostki mozaiki o cudownych odcieniach na starannie zaplanowanym obrazie. Ks. Dolindo pisał od ręki, nawet w obecności innych ludzi, którzy czasem zadawali mu pytania i często przerywali pisanie. Jego córki duchowe mogą o tym zaświadczyć pod przysięgą._

_Opowiadał i pisał o swoim cierpieniu, ponieważ tak nakazywało mu posłuszeństwo: Pan zechciał, aby to wielkie doświadczenie cierpienia było znane wszystkim. Cierpienie przyprawiające o zawrót głowy, które stało się dla ks. Dolindo „drabiną Jakuba” objawiającą mu Niebo, ukazało wszystkim, że trzymając się krzyża, trzeba kochać, kochać i jeszcze raz kochać Boskiego Rytownika. „Dłuto daje o sobie znać i sprawia ból, lecz trwając w pełnieniu Woli Bożej, pozwólmy, aby ręka Boskiego Mistrza tworzyła arcydzieło”. Tę myśl ks. Dolindo często powtarzał jako fundament duchowej formacji swoich dzieci._

_O sobie mówił z wysiłkiem. „Wola Boża – powiadał – zmusza mnie do pisania o sobie, odkrywania moich łachmanów… Mówię o sobie, ale tylko po to, aby wykluczyć siebie ze wszystkiego, ponieważ jestem nicością, a ludzie wiedzą, że wszystko przypisuję Bogu, sam uważając się za takiego, jakim jestem: pozbawionego intelektu, serca, życia, ozdoby, jakiejkolwiek własności. Tak więc po mojej śmierci nie znajdzie się nikt, kto powie: «W nim było dobro». Nie! Tylko Ty, mój Boże, tylko Ty jesteś dobrem, a ja wierzę, że widać to było w moim życiu, zbudowanym z Twej wielkości i mojej nędzy...”._

_To nowe wydanie ma na celu wyeksponowanie historycznego kontekstu każdej strony i dlatego wyjaśniono pochodzenie pism, przeważnie bez pomijania nazwisk osób będących ich adresatami. Z tych nowych stron oraz przypisów wyłania się jaśniejszy plan, jaki Pan powziął dla swojego stworzenia, które pozwoliło się wyniszczyć cierpieniem i Boską miłością, zawsze posłuszne Boskiej Woli, często sprzecznej z ludzkimi poglądami._

_Ks. Dolindo z całego serca ukochał kapłaństwo i tam został uderzony; darzył Kościół synowską miłością i to od Kościoła doświadczył najdotkliwszych cierpień… Lecz był niczym „wonna roślina, która zgnieciona wydaje zapach”. Był jak „pole uprawne, które zdeptane i nawożone odpadami, wydaje kwiaty i owoce, zapach i pokarm”. Tak pisał ks. Dolindo do jednej ze swoich duchowych córek. Nierozumiany, zawsze okazywał posłuszeństwo temu, kto choćby w najmniejszym stopniu reprezentował dla niego autorytet Kościoła._

_Obdarzony światłem interpretowania tekstów biblijnych, zobaczył swoje dzieło na_ Indeksie ksiąg zakazanych_. Płakał, ale się nie buntował, prosząc pokornie o wskazanie mu ewentualnych błędów, skoro przy decyzji widniała adnotacja_ donec corrigantur_. Nie chodziło o błędy, lecz o metodę._

_A on zamilkł i zamknął w sercu swój wielki ból. Umarł z tym żalem w duszy, lecz z wielką nadzieją, że pewnego dnia jego pisma zostaną przywrócone i pobłogosławione przez Kościół. Tak też się stało po Soborze Watykańskim II._

_Ukończona kilka lat temu publikacja wszystkich niewydanych pism oraz przypisy i wprowadzenie ks. biskupa Vittorio M. Costantiniego, wybitnego znawcy Pisma Świętego, przyniosły błogosławieństwo Kościoła dla tych wspaniałych stron, okupionych wielkim cierpieniem. Dziś są rozchwytywane na całym świecie: od Francji, Belgii, Ameryki, po Szwecję, Jugosławię i wiele innych krajów Europy._

_Niech błogosławieństwo Kościoła otworzy również tę autobiografię i spłynie na dusze niczym uśmiech zachęty, umacniając je w wytrwałym i mądrym przeżywaniu autentycznego Chrześcijaństwa, tak jak przeżywał je ks. Dolindo._

_Neapol, 25 marca 1989 r._

_Córki duchowe ks. Dolindo_CHRONOLOGIA ŻYCIA KS. DOLINDO RUOTOLO

6 X 1882

Przychodzi na świat w Neapolu, przy via Carbonari a Forcella 16, jako piąte z jedenaściorga dzieci Raffaela Ruotolo i Silvii Valle.

11 X 1882

Zostaje ochrzczony w parafii Santa Maria a Piazza przy via Forcella i otrzymuje imiona Dolindo Franciszek Józef.

MIĘDZY 1882 A 1886

Jego rodzina przeprowadza się na via Santa Chiara 24.

ROK 1893

W kościele San Paolo Maggiore, znanym jako San Gaetano, przyjmuje pierwszą Komunię.

ROK 1893 (prawdopodobnie)

Składa prywatnie akt heroicznego ofiarowania w intencji dusz czyśćcowych.

17 IV 1896

Jego rodzice z powodu poważnych nieporozumień oraz niezgodności charakteru występują o separację za obopólną zgodą.

24 V 1896

Przyjmuje sakrament bierzmowania.

8 VI 1896

Wraz ze swoim bratem Eliem zostaje wychowankiem Szkoły Apostolskiej Księży Misjonarzy _Vergini_ w Neapolu. Tutaj po raz pierwszy spotyka współbrata Andreę Volpe, wówczas kleryka, który w przyszłości zostanie jego przełożonym i spowiednikiem.

15 VI 1896

Niespodziewanie otrzymuje od Madonny dar nadzwyczajnej inteligencji.

20 VIII 1896

Składa akt pełnego zawierzenia Woli Bożej, któremu dochowa wierności przez całe życie.

ROK 1899

Zostaje przyjęty do nowicjatu w Instytucie Księży Misjonarzy _Vergini_ w Neapolu.

ROK 1901

Rozpoczyna naukę.

1 VI 1901

Składa śluby zakonne.

17 VII 1902

Umiera jego ojciec, Raffaele Ruotolo, chorujący już od 1900 roku; przed śmiercią zdąży pojednać się z żoną.

ROK 1903

Zwraca się z prośbą o pozwolenie na wyjazd misyjny do Chin; prośba zostaje odrzucona.

24 VI 1905

Przyjmuje święcenia kapłańskie w Neapolu i nazajutrz odprawia pierwszą Mszę Świętą.

WRZESIEŃ 1905

Z woli przełożonych zaczyna prowadzić zajęcia ze śpiewu gregoriańskiego dla kleryków i zostaje wykładowcą matematyki, historii, geografii oraz języka greckiego w Szkole Apostolskiej Ojców Wincentianów.

3 XI 1906

Jako kierownik duchowy, wraz z ojcem Andreą Volpe, zostaje wysłany do seminarium w Taranto, gdzie spotyka się z wrogością środowiska.

27 IV 1907

Przełożeni przenoszą go do seminarium w Molfetcie na stanowisko nauczyciela śpiewu i kierownika duchowego seminarzystów.

29 X 1907

Zostaje wezwany do Neapolu wskutek nieporozumienia związanego z rzekomym wcieleniem Ducha Świętego. Ojciec przełożony zabrania mu odprawiania Mszy.

30 XI 1907

Święte Oficjum wzywa go na przesłuchanie.

6 XII 1907

Po trzydziestu sześciu dniach od zawieszenia otrzymuje możliwość ponownego odprawiania Mszy Świętej.

11 XII 1907

Poddaje się pierwszemu przesłuchaniu przed Świętym Oficjum.

28 I 1908

Święte Oficjum przesłuchuje go po raz drugi. Otrzymuje zakaz odprawiania Mszy Świętej oraz spowiadania się i przyjmowania Komunii.

13 II 1908

Otrzymuje pozwolenie spowiadania się i przyjmowania Komunii.

13 IV 1908

Przełożeni wzywają go do Neapolu.

10 V 1908

Zostaje wydalony ze Wspólnoty Księży Misjonarzy i wraca do rodziny mieszkającej w Neapolu przy Largo dei Miracoli 20.

24 IX 1908

Zostaje zadenuncjowany na komisariacie przez matkę i krewnych podejrzewających go o członkostwo w tajnej organizacji.

10 X 1908

Kuzyn Umberto oferuje mu pracę. Ks. Dolindo przyjmuje propozycję z braku innych środków utrzymania.

CZERWIEC-LIPIEC 1909

W swoim liście deklaruje pełne posłuszeństwo Świętemu Oficjum.

WRZESIEŃ 1909

Udaje się do Rzymu, aby bronić swojej sprawy.

26 IX 1909

Spotyka ojca Germano di san Stanislao, pasjonistę, spowiednika św. Gemmy Galgani.

4 X 1909

Ks. biskup Mazzella, arcybiskup Rossano Calabro, deklaruje chęć przyjęcia go w swojej diecezji.

19 X 1909

Przybywa do Rossano Calabro, gdzie zostaje przyjęty przez arcybiskupa Mazzellę.

9 VI 1910

Za pozwoleniem swojego spowiednika i ojca Andrei Volpe, przełożonego oraz kierownika duchowego, składa Jezusowi ofiarę z siebie.

19 VI 1910

Składa ślub odprawiania Mszy Świętej bez przyjmowania ofiary pieniężnej.

8 VIII 1910

Po zawieszeniu trwającym dwa lata sześć miesięcy i jedenaście dni (od 28 I 1908 do 8 VIII 1910) może ponownie odprawiać Mszę Świętą.

13 I 1911

Udaje się do Rzymu z nadzieją na audiencję u papieża Piusa X.

25 II 1911

Przekazuje ks. Bressano, sekretarzowi Piusa X, zapieczętowaną kopertę zawierającą jego pisma oraz list do papieża, w którym dokładnie wyjaśnia swoje doświadczenia przeżywane od ponad dwóch lat: „Jestem porwany przez Jezusa i odczuwam natchnienie do pisania tego, co przekazuję zapieczętowane Waszej Świątobliwości”.

15 III 1911

Dekretem Świętego Oficjum, razem z księżmi Volpe, Valentino i Riottą, zostaje uznany za trwale niezdolnego do spowiadania, głoszenia homilii i prowadzenia kierownictwa duchowego („zostaną przywróceni do odprawiania Mszy jedynie po uprzednim wyrzeczeniu się błędów...”), jednak kontynuuje pracę apostolską, ponieważ nie został powiadomiony o decyzji Oficjum.

20-26 III 1911

Przebywa w Neapolu.

27 III 1911

Powraca do Rossano Calabro.

8 IV 1911

Otrzymuje od arcybiskupa Mazzelli pełną możliwość sprawowania kapłańskiej posługi i tym samym zaczyna się jego apostolstwo w różnych miejscowościach diecezji.

26 XI 1911

Arcybiskup Mazzella przekazuje mu dekret potępiający.

27 XI 1911

Ks. Dolindo podpisuje i wysyła do Świętego Oficjum akt posłuszeństwa.

28 XI 1911

Zostaje zawieszony w odprawianiu Mszy Świętej po raz trzeci

(28 XI 1911-6 XII 1911).

15 XII 1911

Podpisuje nowy akt wyrzeczenia się błędów i wysyła go do Świętego Oficjum.

17 XII 1911

Arcybiskup Mazzella otrzymuje z Rzymu nakaz usunięcia go ze swojej diecezji. Ks. Dolindo pisze do kardynała Rampolli, prosząc o przywrócenie mu możliwości sprawowania posługi.

27 XII 1911

Kardynał Rampolla w odpowiedzi sugeruje mu udanie się do Rzymu.

2 I 1912

Po audiencji u Świętego Oficjum zostaje osadzony w San Martino w Macao.

26 I 1912

Spotyka się na audiencji z Piusem X.

5 II 1912

Święte Oficjum pozwala mu wrócić do rodziny oraz odprawiać Mszę Świętą, dodając, że Piusowi X „nie spodobał się ślub złożony przez wspomnianego kapłana Ruotolo, dotyczący odprawiania Mszy bez przyjmowania ofiar pieniężnych”.

6 II 1912

Powraca do Neapolu.

15 II 1912

Składa krótką wizytę w Rossano.

9 IV 1912

Składa Jezusowi ślub troszczenia się ze wszystkich sił o rehabilitację kobiety.

15 V 1912

Otrzymuje od kardynała Rampolli dekret umożliwiający ponowne wygłaszanie homilii, pod warunkiem każdorazowego wystąpienia z prośbą do Kurii.

1 II 1913

Rozpoczyna posługę apostolską wśród chorych w szpitalach Neapolu.

STYCZEŃ 1914

Zaczyna apostolat obrazków w kościele Regina Paradisi.

25 VIII 1914

Jego brat Ausilio przyjmuje święcenia kapłańskie i następnego dnia odprawia swoją pierwszą Mszę w kościele Santa Maria del Soccorso a Capodimonte.

16 XII 1914

Rozpoczyna apostolat kazań do „zbłąkanych kobiet” w szpitalu Ospedale della Pace przy via Tribunali w Neapolu.

27 XII 1914

Poprzez staruszkę Peppinę Molaro, słuchającą jego kazań w kościele Regina Paradisi, poznaje rodzinę La Rovere, która pomoże mu w tworzeniu _Dzieła Boga_.

ROK 1915

Zostaje promotorem apostolatu świeckich, rozpoczynając dzieło _Apostolatu Druku_.

4 IX 1916

W domu rodziny La Rovere ruszają spotkania _Szkoły religii_ dla pierwszej grupy jego _Apostolatu Druku_.

4 XI 1916

Rozpoczyna głoszenie katechez w kościele Cesarea w Neapolu.

3 IV 1917

Zostaje wydana _Doktryna Katolicka_, w której zostały zebrane jego katechezy dla dzieci głoszone w kościele Cesarea.

31 VII 1917

Rozpoczyna apostolstwo w dzielnicy San Francesco ai Romani w Sant’Anastasia (Neapol), na zaproszenie proboszcza, ks. Giuseppego Castiello.

28 IX 1917

Ukazuje się _Życie Jezusa_, będące opracowaniem jego kazań głoszonych w kościele San Gennaro w Neapolu.

1 I 1918

Biskup Noli upoważnia go do odprawiania dwóch Mszy dziennie w kościele San Francesco ai Romani.

ROK 1918

Zostaje oskarżony o kłamstwo, niebezpieczne fantazje, wywrotowe szaleństwo, próbę stworzenia heretyckiej sekty.

14 VIII 1918

Z Kurii neapolitańskiej wychodzi nakaz zaprzestania głoszenia przez niego kazań i _ipso facto_ rozwiązania _Szkoły religii_. U stóp Jezusa Sakramentalnego w kościele Vertecoeli ks. Dolindo ofiaruje Bogu to wielkie poświęcenie.

3 IX 1918

Biskup Noli pozwala mu nadal wygłaszać kazania w swojej diecezji.

22 X 1918

Święte Oficjum zwraca się z prośbą do biskupa Noli, aby zakazał mu głoszenia kazań.

6 XI 1920

Zostaje tercjarzem franciszkańskim w kościele Santa Chiara w Neapolu.

STYCZEŃ 1921

Na krótko przed podróżą do Rzymu składa ślub zawierzenia Woli Bożej.

6 II 1921

Udaje się do Rzymu na przesłuchanie w Świętym Oficjum; pozostaje tam aż do 30 grudnia, goszczony przez ojców pasjonistów przy Świętych Schodach.

4 III 1921

Zostaje zawieszony w odprawianiu Mszy Świętej.

31 XII 1921

Wraca do Neapolu, upokorzony, zagubiony, pozbawiony możliwości odprawiania Mszy Świętej oraz pełnienia jakiejkolwiek kapłańskiej posługi.

8 I 1923

Na polecenie spowiednika rozpoczyna pisanie autobiografii, którą zatytułuje: _Historia mojego życia w planie wielkiego miłosierdzia Bożego_.

ROK 1925

Pomagając pewnemu kapłanowi przeżywającemu kryzys, używa metody patrystycznej do wyjaśniania Pisma Świętego. Po uporządkowaniu notatek z tych spotkań, wysyła je do biskupów. Giovanni Sanna, biskup Graviny, ocenia je pozytywnie i zachęca go do ukończenia dzieła oraz jego publikacji. Ks. Dolindo rozpoczyna potężną pracę nad _Komentarzem_ do Pisma Świętego.

2 I 1926

Umiera jego matka, Silvia Valle.

1929-1930

Publikuje pierwsze tomy _Komentarza_ do Pisma Świętego pod pseudonimem Dain Cohenel, co oznacza _Dolindo, nicość, kapłan Boga_.

1932

Pojawiają się pierwsze oznaki wrogości wobec jego _Komentarza_ do Pisma Świętego.

18 VIII 1934

Publikacja jego _Komentarza_ do Księgi Hioba zostaje zablokowana i przekazana dwóm recenzentom.

ROK 1936

W następstwie pozytywnej opinii recenzentów zostaje opublikowana Księga Hioba – IX tom jego _Komentarza_ do Pisma Świętego.

21 V 1937

Przed ponownym uzyskaniem możliwości odprawiania Mszy Świętej, z nakazu Świętego Oficjum, przechodzi badanie psychiatryczne.

17 VII 1937

Zostaje przywrócony do odprawiania Mszy Świętej.

18-20 VII 1937

Odprawia Msze Święte w kościele Santa Teresa al Museo.

21 XII 1937

Otrzymuje propozycję pełnienia funkcji hebdomadariusza w katedrze neapolitańskiej, lecz z niej rezygnuje.

14 XI 1940

Święte Oficjum potępia jego _Komentarz_ do Pisma Świętego. Dekret zostaje opublikowany na łamach „L’Osservatore Romano” 24 listopada.

14 IV 1942

Rozpoczyna kapłański apostolat w kościele San Giuseppe dei Vecchi, gdzie ks. Elio pełni funkcję proboszcza. Będzie odprawiał Msze Święte w tym kościele aż do 31 X 1960 roku.

13 II 1952

Umiera jego brat, ks. Elio.

11 VI 1952

Umiera jego wielki przyjaciel i obrońca, kardynał Alessio Ascalesi.

JESIEŃ 1958

Udaje się do San Giovanni Rotondo, by spotkać ojca Pio z Pietrelciny. Kiedy prosi o błogosławieństwo, o. Pio obejmuje go i mówi: „Jesteś łasy na błogosławieństwa, ciągle o nie prosisz… W twej duszy mieszka Raj. Zawsze tam był, jest i będzie na wieki!”.

1 XI 1960

Udar mózgu powoduje paraliż lewej strony jego ciała.

19 IV 1961

W opinii świętości umiera Giuseppe Palatucci, biskup Kampanii, który wspierał go podczas wielu bolesnych dni cierpienia i niezrozumienia.

8 XII 1965

W wieku osiemdziesięciu trzech lat rozpoczyna pisanie ogromnego dzieła na temat Madonny, pod tytułem: _Maryja Niepokalana Matka Boga i nasza Matka_, opublikowanego w całości w 2013 roku.

26 VI 1965

Świętuje 60-lecie święceń kapłańskich.

19 XI 1970

Po trzech dniach zapalenia płuc wydaje w pokoju ostatnie tchnienie. Zostaje pochowany na cmentarzu Poggioreale.

12 X 1974

Jego doczesne szczątki zostają przeniesione z Poggioreale do kościoła Immacolata di Lourdes e San Giuseppe, gdzie spoczywają po dziś dzień.PROLOG

_Wszystko Boga, nic stworzeń_

Pan jest władcą swoich stworzeń i posługuje się nimi według upodobania, zgodnie z tajemniczymi zamysłami Jego nieskończonej Opatrzności.

Wszystkie stworzenia bezrozumne podlegają nieomylnym prawom, które nimi rządzą; stworzenia rozumne posiadają wspaniały dar wolności, uzdalniający je do wzniesienia się nawet ponad własną naturę, kiedy wolność oddaje się Bogu i pozwala prowadzić Jego światłu i łasce. Stworzenie rozumne jest jak płyn przyjmujący kształt naczynia, w którym się znajduje. Jeśli trwa w Bogu, staje się odbiciem Jego wielkości; jeśli powierza się Bogu, On je wynosi i nim się posługuje, czyniąc przejrzystym zwierciadłem, w którym odbijają się promienie Boskiej chwały. Jeśli stworzenie – które jest wolne – pozostaje całkowicie skoncentrowane na sobie, spada we wzburzoną otchłań swej nicości; najpierw staje się niewolnikiem własnej nędzy, własnego ciała, a potem gubi się w tej mrocznej pustce, jaką jest wieczne potępienie. Prawdziwy sekret wielkości stworzenia polega na świętej pokorze, która je unicestwia, odrywa od niego samego i zanurza w Bogu.

Każda dusza posiada interesującą osobistą historię, w której niezmiennie jaśnieje ta podstawowa prawda: wszystko Boga, nic stworzenia. Lecz istnieją pewne dusze wybrane przez Boga, w których On igra, działa, otacza się chwałą. Bóg pragnie ujawnić swe Boskie działanie w tych duszach, aby inne dusze zostały do Niego przyciągnięte.

Każda dusza ma szczególną misję oddawania chwały Bogu, lecz ja uważam, że żadna nie wychwala Go doskonalej niż dusza ukazująca całą sobą wielkość miłosierdzia Bożego oraz ogrom swej ludzkiej nędzy. Ten właśnie kontrast najwyraźniej uwydatnia wielkość Boga i nicość stworzenia.

_Nie jestem świętym_

_ _

Posłuszny poleceniu opisania historii mojej duszy oraz tego, co jest z nią związane, po pierwsze wyjaśniam jej podstawowe założenie: nie jestem świętym, nie jestem szlachetną duszą, cnotliwą, pełną dobrych skłonności, wybranych cnót; jestem raczej skupiskiem wszelkiej ludzkiej nędzy, jestem żywym pomnikiem miłosierdzia Bożego. Pan wiele przeze mnie zdziałał, aby otworzyć ludzkie serca na bezgraniczną ufność w Jego miłosierdzie.

Jestem przekonany, że nie istnieje zło, którego nie dałoby się znaleźć w mojej duszy, i bardzo się przez to uniżam przed Jego nieskończonym majestatem. Pan użył tego zbiorowiska nędzy, aby ją przezwyciężyć, i przemienił mnie jakby w żyjący szpital, w którym zbierają się wszystkie choroby i gdzie są zwalczane wszelkie infekcje. Stał się gospodarzem mojej duszy, do której spływały i nadal spływają wszystkie nędze, aby je unicestwić, przemienić, aby przez nie rozbłysły Jego miłosierdzie i chwała. Wszedł do mojej duszy nie jak do ogrodu lilii, aby w nim odpocząć, lecz aby stoczyć ciężką bitwę . Przeprowadził mnie przez wszystkie stany życia duchowego i fizycznego, o czym opowie ta historia; oczyścił kloakę nieczystości, przetkał pokorą rynsztok pychy, uczynił stertę słabości siłą, skupisko tchórzostwa szlachetnością, masę surowości słodyczą, huragan nerwów spokojem .

On przemienił w duchowe to wszystko, co całe było przesiąknięte materią i zmysłami . On ożywił to wszystko, co było martwe. Nie jestem świętym, ponieważ Bóg rozkoszuje się świętymi – jestem ubogim narzędziem w Jego rękach, głosem wołającego na pustyni, nie żebym sam potrafił wołać, ale dlatego, że to On woła poprzez moją nicość. Przyznaję, że pisałem tę skomplikowaną historię z ogromną niechęcią i wielkim trudem, lecz jeszcze raz chcę być posłuszny Bogu1 i ukazać Jego chwałę, odsłaniając przy tym własną nicość.

Opiszę całą prawdę, co uroczyście przysięgam na błogosławione Serce Jezusa, który tak bardzo mnie umiłował; prawdę wyrażoną prostymi słowami, bez przemilczeń. Ufam tylko Jezusowi i mam nadzieję, że On sam wspomoże mnie w tym trudnym zadaniu.

Ta praca jest pożyteczna również z ludzkiego punktu widzenia, w sensie psychologicznym, i może pomóc pewnym duszom w ich doświadczaniu życia. Niech Pan mi wybaczy i mnie wspomaga.

Neapol, 9 stycznia 1923 r.

Kapłan Dolindo Ruotolo
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: