Nerw święty. Rozmowy o liturgii - ebook
Nerw święty. Rozmowy o liturgii - ebook
Jak przyjmować komunię świętą? Co ma wspólnego hostia z serem? O czym nie śniło się tradycjonalistom? Skąd herezje w polskim mszale i – o mały włos – pikantne przekleństwa we francuskim? Czego nie wypada śpiewać na mszy, a o czym lepiej zamilknąć na kazaniu? Kto się boi ministrantek i rytu amazońskiego? Czy nie czas powołać oddziały specjalne do spraw kościelnego kiczu? Dwóch dominikanów Dominików szczerze, ale z humorem rozmawia o liturgii. Nerw święty to bezprecedensowa wycieczka w piętnastu odcinkach po labiryncie obrzędów kościelnych: zarówno dla niewtajemniczonych, jak i dla zaawansowanych.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-526-4 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Paryski kościół Świętych Gerwazego i Protazego. Żadnych zbędnych dekoracji. Nieszpory Wspólnot Jerozolimskich. Pierwszy raz słyszę melodie psalmów, zaledwie od roku uczę się francuskiego, ale już po chwili słowa same płyną, jakbym zawsze je śpiewał. Pierwszy raz się widzimy – kościół pełen ludzi w środku tygodnia – a jakbym zawsze był częścią tej modlitwy.
Bazylika Świętej Sabiny w Rzymie – jedna z najstarszych na mapie Wiecznego Miasta. Wpadające o poranku promienie słońca sprawiają, że codzienna modlitwa braci w tym miejscu nabiera wyjątkowego znaczenia. Tu modlił się Święty Dominik, tu odbywał swój „nowicjat” Święty Jacek. Bazylika ta jest ważna jednak nie tylko dla dominikanów – zgodnie z dawnym zwyczajem tu w Środę Popielcową papież rozpoczyna Wielki Post. To miejsce uświadamia, że jesteśmy częścią sztafety pokoleń.
Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie – środek nocy. W różnych częściach świątyni odzywają się głosy nocnej liturgii różnych Kościołów chrześcijańskich. Mieszają się melodie, tonacje, języki, zapachy kadzideł. Odmienne wrażliwości – to samo miejsce, ta sama tajemnica wiary, ten sam Bóg.
Bez większego problemu jesteśmy w stanie przywołać liturgie, które zapadły nam w pamięć. Co więcej, choć mieszkamy w różnych klasztorach i różnie ułożyły się nasze drogi zakonne, obaj wstąpiliśmy do zakonu zachwyceni pięknem dominikańskiej liturgii. Jeśli zdać się na opinie naszych przyjaciół, wychowanków i współbraci, nie jesteśmy w tym odosobnieni. Czasem, owszem, codziennej liturgii brak polotu. Nie zawsze towarzyszą jej podniosłe śpiewy, dym kadzidła, złoto mozaik bazyliki Świętego Marka w Wenecji czy sięgające nieba, zabarwione światłem witraży filary barcelońskiej Sagrady Familii. Często ta liturgia jest bardzo prosta, uboga. W codziennej gonitwie łatwo o niej zapomnieć, dopuścić znudzenie, rutynę. Skoro jednak była dla nas tak ważna, skoro wyznacza rytm klasztornego życia od świtu do wieczora, dlaczego tak mało poświęcamy jej uwagi? Debatujemy o kwestiach moralnych, zmagamy się z pytaniami o widzialną strukturę Kościoła, szukamy sprawdzonych sposobów na modlitwę czy skutecznych strategii ewangelizacji: gonimy od jednego zadania do drugiego, przeskakując nieraz nad skarbem tak bliskim, że aż nieoczywistym. O nim jest ta książka. O liturgii – źródle i szczycie życia chrześcijańskiego z dominikańskiej perspektywy.
Pomysł na książkę zrodził się wiosną 2020 roku, kiedy, podobnie jak nasi czytelnicy, zostaliśmy zamknięci w murach – w naszym wypadku: krakowskiego klasztoru – czekając w niepewności na dalszy rozwój pandemii COVID-19. Codzienność dominikańska ma tę zaletę, że łączy w sobie dwa ważne historycznie aspekty życia zakonnego: regularność liturgii zakonów kontemplacyjnych i wolność kaznodziejską zakonów apostolskich. W miarę kolejnych obostrzeń ta druga aktywność została mocno ograniczona, a z czasem niemal w całości przeniosła się do internetu. W tej sytuacji bardziej doceniliśmy liturgię: modlitwę psalmami i ofiarę mszy świętej. Zdaliśmy sobie sprawę z duchowego luksusu, w jakim żyjemy, mając na wyciągnięcie ręki sakramenty Kościoła i słowo Boże. A że zamknięcie w czterech ścianach sprzyja rozmowom, na które w codziennej gonitwie po prostu brakuje czasu, postanowiliśmy wykorzystać ten specyficzny moment nie-pośpiechu, aby spokojnie porozmawiać o tym, co ważne, by nie powiedzieć: fundamentalne. Jak się okazało, dla dwóch dominikanów i jednocześnie dwóch Dominików pandemiczne wyciszenie stało się czasem nie tylko tęsknoty za pełną liturgią i jej pięknem, ale również chwilą zastanowienia nad jej obecnym stanem. W ten sposób od utyskiwania na to, czego nam brakuje, i gdybania, kiedy wrócimy do nowej normalności, przeszliśmy płynnie do ważniejszych pytań: Do jakiej liturgii i jacy chcemy po tym poście powrócić? Wierzymy bowiem, że trudne doświadczenie pustyni jest nie po to, by powrócić do tego, co było, powielając stare błędy, ale by z odświeżonym – czyli nawróconym – sercem wejść do nowej Ziemi Obiecanej.
W naszej książce nie proponujemy systematycznego wykładu z liturgiki ani przewodnika po mszy świętej i sakramentach. Zrobili to i nieustannie robią inni. Zamiast tego świadomie wybraliśmy formę rozmowy: niespiesznej, pełnej dygresji, żartu i ironii. Nie chcieliśmy rozmawiać z poziomu naukowej, niezaangażowanej ogólności, ale przeciwnie – z bardzo osobistej perspektywy. Stąd wspomnienia, skojarzenia, ale też i emocje. Przy tym łączymy różne doświadczenia i spojrzenia: teologa i historyka liturgii oraz filozofa. Daje to nieraz zaskakujące rezultaty. Liturgia nie jest bowiem skostniałym ceremoniałem obliczonym na statystycznego człowieka, ale wspólnym dziełem żywej wspólnoty, która – taka, jaka jest – spotyka się w Imię Boga, i nie tylko wierzy, że to spotkanie głęboko ją przemieni, ale w rzeczywistości tego doświadcza.
Bardzo szybko, bo już w pierwszej rozmowie, pojawia się wątek Kościoła. Nie przypuszczaliśmy – zwłaszcza wobec szybkich i radykalnych przemian, jakie zachodzą w Kościele – że będzie on tak istotny i obecny niemal w każdym rozdziale. Jaki Kościół, taka liturgia. Jaka liturgia, taki Kościół. Te słowa jak refren powracały, bez względu na to, czy mówiliśmy o dekoracji ołtarza, czy o reformie mszy świętej. Ostatecznie tę intuicję chcieliśmy oddać w tytule. Liturgia nie jest przecież dodatkiem do naszej wiary, nie jest jednym z jej elementów, który irytuje czy ślepo zachwyca. Stanowi centrum chrześcijańskiego życia – jak układ nerwowy, który oplata ciało człowieka, i choć o tym nie myślimy, bez niego nie moglibyśmy prawidłowo funkcjonować. Tak jest z liturgią w życiu człowieka wierzącego, ale też i wspólnoty, o czym nieraz zdarza się nam zapomnieć. To miejsce spotkania z Bogiem i spotykania się Kościoła.
Może właśnie dlatego liturgia wywołuje tyle emocji, kłótni i niekończących się sporów. Na tym polega dwuznaczność tytułowego „nerwu”. W książce nie pomijamy tego, co nas niepokoi, drażni, denerwuje w liturgii. Dostrzegamy napięcie między tradycjonalizmem a reformą, wspólnotą a indywidualizmem, sakramentami a modlitwą charyzmatyczną, kultem a pobożnością osobistą. Nieraz próbowano udowadniać, że jesteśmy skazani na wybór między jednym a drugim. Spokojna rozmowa pozwala odkryć, że jest możliwa droga środka, trzeba tylko dać odpowiednie miejsce i proporcje rzeczom.
Bywa, że do liturgii podchodzimy mechanicznie, w pośpiechu, bez większej refleksji. To zazwyczaj owocuje rutyną czy znudzeniem, nie wspominając o nieprzemyślanych eksperymentach, szukających rozwiązania po omacku. Staramy się wymyślić coś na nowo, nie rozumiejąc _de facto_ liturgii, albo bronimy za wszelką cenę obyczajów, które takiej obrony często nie potrzebują. Wiedza historyczna i teologiczna mogą nieco ostudzić liturgiczną gorączkę, pozwalają złapać właściwy dystans. Wówczas się okazuje, że tradycje, za które dalibyśmy się pociąć, są młodsze, niż nam się wydaje, symbole zmieniały swe znaczenie, a papież-konserwatysta to naprawdę wielki reformator.
W końcu układ nerwowy jest tym, co łączy nas ze światem i umożliwia właściwą komunikację. Liturgia nie jest doświadczeniem czysto intelektualnym, ale angażuje nas w całości. Dlatego też rozmawiamy o smakach, zapachach, dźwiękach liturgii i dobrze przeżytej cielesności. Liturgia nie jest spektaklem, ale rozmową, do której wszyscy jesteśmy zaproszeni. Liczymy na to, że te piętnaście dialogów zachęci Cię, Drogi Czytelniku, do bardziej świadomego i odważnego wejścia w liturgię, święty nerw Kościoła. Niech ona Cię po prostu sama dalej poprowadzi!O AUTORACH
DOMINIK JURCZAK (ur. 1980 r.) – dominikanin, liturgista, doktor nauk liturgicznych Pontificium Institutum Liturgicum, wykładowca w Papieskim Instytucie Liturgicznym (Anselmianum), na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza (Angelicum) w Rzymie i w dominikańskim Kolegium Filozoficzno-Teologicznym w Krakowie. Od listopada 2020 roku jest przewodniczącym Komisji Liturgicznej Zakonu. Jest członkiem Komisji Liturgicznej Archidiecezji Krakowskiej. W latach 2016–2019 był dyrektorem Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego.
DOMINIK JARCZEWSKI (ur. 1986 r.) – dominikanin. Doktorat z filozofii obronił na Uniwersytecie Paris 1 Panthéon-Sorbonne. Wcześniej studiował filozofię współczesną w prestiżowej paryskiej École Normale Supérieure i École des Hautes Études en Sciences Sociales oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykłada filozofię współczesną w dominikańskim Kolegium Filozoficzno-Teologicznym w Krakowie. Wcześniej był duszpasterzem młodzieży w Poznaniu. Współpracuje z miesięcznikiem „W drodze”.Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze istnieje, by inspirować, towarzyszyć i pomagać czytelnikom w rozumieniu wiary chrześcijańskiej oraz przeżywaniu jej w codzienności. Od 1973 roku wydajemy miesięcznik „W drodze” i starannie dobrane książki. Nasze publikacje pozwalają pogłębić więź z Bogiem, pokochać nauczanie Kościoła katolickiego, a także odnaleźć się we współczesnym świecie. Wiemy, że prawda przekonuje również przez piękno, dlatego zwracamy uwagę na szczegóły edytorskie, by forma nadana słowom odpowiadała ich treści.
Dlatego skład tej książki, zaprojektowany przez Krzysztofa Lorczyka OP, został oparty na fontach Minion Pro, Syntax LT Pro i Alegreya Sans. Minion Pro to aktualizacja do formatu OpenType dwuelementowego, szeryfowego kroju pisma, który w wersji cyfrowej w 1990 roku zaprojektował zainspirowany krojami późnorenesansowymi Robert Slimbach. Natomiast Syntax LT Pro jest fontem bezszeryfowym, wzorowanym na renesansowych krojach pisma, podobnych do Sabona lub Bembo. Został stworzony przez Hansa Eduarda Meiera w latach 1954–1972, odlany po raz pierwszy w 1969 roku przez D. Stempel Schriftgießerei. Alegreya Sans to rodzina fontów zaprojektowana przez Juana Pablo del Peral dla Huerta Tipográfica. Tworzona z myślą o tekstach literackich, charakteryzuje się dynamicznym, nieregularnym rytmem, przez co nawiązuje do kaligrafii.