- W empik go
New York Splendor - ebook
New York Splendor - ebook
Dla Julii Borne, młodej i ambitnej dziennikarki z Polski, staż w prestiżowej nowojorskiej redakcji jest spełnieniem marzeń. Chcąc jak najlepiej wykorzystać swoją szansę, dziewczyna ciężko pracuje, by w końcu osiągnąć upragniony sukces. Ale nie tylko w jej życiu zawodowym szykuje się wielka rewolucja… To właśnie tutaj, w siedzibie „New York Splendor”, Julia poznaje szarmanckiego angielskiego arystokratę, Anthony’ego Butlera. Narastająca fascynacja i pożądanie sprawiają, że oboje zatracają się w niepohamowanej namiętności. Czy dwie tak silne osobowości będą w stanie zaoferować sobie coś więcej oprócz wzajemnego spełniania erotycznych fantazji? Co się wydarzy, gdy Julia odkryje, że znajomość z intrygującym biznesmenem może stać się dla niej śmiertelnym zagrożeniem?
Doskonale pamiętam dzień, który na zawsze odmienił moje życie. To spadło na mnie niczym grom z jasnego nieba. Informacja, że od przyszłego tygodnia rozpoczynam staż w Nowym Jorku, była jak wygrana w lotto. To było jedno z moich największych marzeń i sama nie wierzyłam we własne szczęście. Wybrano mnie spośród tak wielu kandydatów… Z perspektywy czasu wiem, że nic nie stało się przypadkowo, bo ktoś temu szczęściu dopomógł. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz, ale zawsze wierzyłam, że upór, ciężka praca i odrobina szczęścia to recepta na sukces.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8219-626-9 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Mój dzisiejszy gość skradł serca wielu kobiet na całym świecie. Jej powieść _Nie przeminie z wiatrem_ odniosła niebywały sukces. Ze studia w Chicago specjalnie dla was, Jimmy Silverman, a oto Olivia Novakovski. – Znany amerykański komik i prezenter wskazał na mnie gestem dłoni, gdy wchodziłam na scenę. Tym samym powitał mnie z wielkim entuzjazmem w specjalnym wydaniu swojego programu „The Late Show with Jimmy Silverman”.
Czy udział w programie, który cieszył się ogromną popularnością w USA, mnie stresował? Nie, i wiem, że to może wydawać się dziwne, ale zawsze lubiłam publiczne wystąpienia. No może trochę przesadziłam, ale ostatnie lata były tak intensywne, że przywykłam do życia na pełnych obrotach. O, tak! Zdecydowanie takie życie mnie nakręca. Krew w żyłach płynie szybciej, a ja nabieram pewności siebie. Umościłam się na stylowej kanapie, posyłając prowadzącemu i naładowanej emocjami publiczności szeroki, pełen wdzięku uśmiech.
– Oto ona. – Uśmiech nie schodził także z twarzy prezentera. – Piękna, skromna i jednocześnie pewna siebie, czarująco seksowna i elegancka, zawsze uśmiechnięta i, kurde, muszę to powiedzieć – kontynuował z takim ładunkiem emocji, że w westchnieniach zachwytu wtórowała mu podekscytowana publiczność – zniewalająca złodziejka kobiecych i męskich serc!
Ostatnie słowa niemal wykrzyczał. Głośne oklaski wypełniły salę, a ja siedziałam totalnie skupiona w zastygłym uśmiechu, przyjmując nieco nonszalancką pozę. Długie, rozpuszczone włosy w odcieniu jasnego, platynowego blondu opadały częściowo na ramiona i dekolt kremowej, klasycznej, podkreślającej szczupłą, lecz kobiecą sylwetkę sukienki.
– Dziękuję, Jimmy – odpowiedziałam przyjaznym tonem głosu. – Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie mojej osoby.
Po sali znowu ochoczo rozbrzmiały oklaski.
– To ja dziękuję, że przyjęłaś moje zaproszenie.
– Jimmy, proszę cię. Nie mogłabym ci odmówić. Uwielbiam twoją charyzmę, poważnie.
– Olivio, jestem zaszczycony, że zgodziłaś się wystąpić w moim programie.
– Czy my właśnie spijamy sobie z dzióbków? – spytałam błyskotliwie. Kocham Stany i uwielbiam tę amerykańską serdeczność.
– Boże, tak! I to jest wspaniałe! Wiesz, że kocham twój uśmiech, ja i miliony twoich wielbicieli. To twój charakterystyczny znak. Tylko dlaczego tak mnie onieśmielasz?
– Ale Jimmy, spokojnie, chyba cię nie stresuję? – zapytałam w tym samym serdecznym tonie, co wcześniej. Pewność siebie jest wspaniała, ale wyniosłość już nie. Takich zachowań nigdy nie lubiłam.
Prowadzący roześmiał się jak dziecko.
– Skądże znowu, ale wiesz, jak magnetycznie działasz na ludzi. Pokochały cię kobiety na całym świecie. Wiedziałaś, że tak się stanie, gdy pisałaś swoją powieść?
Żartowniś! Przecież ja nie miałam pojęcia, że mój autorski tekst stanie się powieścią. Cel był zupełnie inny, ale tego na razie nie mogłam ujawnić. Za wcześnie na takie rzeczy.
– Jimmy, szczerze, to wszystko bardzo mnie zaskoczyło. Pewnych rzeczy nie planowałam.
– Ach tak! – zawołał. – Twoja osoba coraz bardziej mnie intryguje. Właściwie to niewiele wiemy na twój temat. Dopiero niedawno zdecydowałaś, że się ujawnisz. Piszesz pod pseudonimem, czyż tak?
W tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy gdyby Jimmy wiedział, że wyjdę z programu otoczona tą samą aurą tajemniczości, z którą się pojawiłam, to mimo wszystko tak chętnie zaprosiłby mnie do siebie. Cóż, nie miałam zamiaru kłamać. Jednak musiałam pozostać zagadką, która odkryje co nieco przed ludźmi, zachowując ostrożność. Nie chodziło tu o mnie ani też o żadne moje widzimisię. Chroniłam najbliższe mi osoby.
– Tak – odparłam bez wahania.
– Intrygujące. Piękna, tajemnicza Polka. Podobno przez jakiś czas mieszkałaś w Nowym Jorku. To prawda?
– Tak, Jimmy. Mieszkałam w Nowym Jorku.
– Czy twój pobyt w Stanach stał się po części inspiracją do napisania tej książki?
– Oczywiście!
– To teraz pozwolę sobie zadać pytanie, na które chyba wszyscy czekają.
O, tak! Wiedziałam, o co spyta. To pytanie padało już kilka razy z ust dziennikarzy, ale zawsze sprytnie ich zbywałam. Jednak dziś miał nastąpić pewien przełom.
– Pytaj, Jimmy. Pytaj, o co chcesz – rzuciłam spokojnie, kierując swój przenikliwy, elektryzujący wzrok w stronę kamer.
– Czy _Nie przeminie z wiatrem_ to powieść o tobie?
Na tę chwilę czekałam.
– Jimmy, każda powieść zawiera jakieś fiksacje autora na swój temat. Pewne inspiracje z mojego otoczenia siłą rzeczy znalazły swoje odzwierciedlenie w książce. Jednak czy to jest powieść o mnie…? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, zatrzymując się na chwilę refleksji. Zbrodnią byłoby teraz jego całkowite zlekceważenie. I choć pod względem prezencji mogłabym dziś konkurować z Sharon Stone w pamiętnej scenie z przesłuchania na komisariacie w _Nagim instynkcie_, to nie miałam na sumieniu aż takich występków. Choć miałam inne. – Pozwól, że jeszcze do tego wrócimy. Obiecuję, że potem odpowiem.
Jasne, że był niepocieszony. Pewnie zwątpił, że w ogóle doczeka się odpowiedzi.
– Hm… – westchnął. – Trzymam cię za słowo! – wybrnął taktownie. – Tylko wiesz… tyle w tym wszystkim emocji i napięcia między bohaterami. Wszystko jest tak prawdziwe, jakbyś doskonale ich znała lub była jedną z tych postaci. Zresztą łatwo, choćby wizualnie, zauważyć twoje podobieństwo z Julią, szczególnie w drugiej części powieści – wiedział, jak bezpiecznie drążyć temat. Jimmy był bardzo bystry. Szanuję takich ludzi.
– Pewnie, że tak. Przecież ja ich stworzyłam, tchnęłam w nich życie, zwłaszcza w Julię. Powiem więcej, do tej pory nikomu tego nie powiedziałam. Julię traktuję wyjątkowo. Ona jest moim alter ego.
– Wow! Czyli w pewien sposób jesteś związana z główną bohaterką?
Ten moment, kiedy na chwilę wstrzymujesz oddech i następuje taka cisza, jakby wszystko wokół zamarło w oczekiwaniu na twoją odpowiedź. Wszyscy, dosłownie wszyscy wstrzymują oddech razem z tobą. Aż ciarki przechodzą.
– Bardzo.
– Wow! Bardzo konkretnie. Zaskoczyłaś mnie.
– Cieszę się, Jimmy, że udało mi się cię zaskoczyć. Postać Julii dostarczyła mi wiele pozytywnych emocji. Choć większego dreszczyku doznałam za sprawą nieokiełznanego, piekielnie przystojnego pana Butlera.
– Twoi bohaterowie są nieszablonowi, mają charakterek.
Zaśmiałam się. Faktycznie, bardzo ciekawa, charakterna para.
– Moja bohaterka pokazuje, że warto mieć otwarty umysł. Co do łobuza Butlera, to cóż… – przerwałam na kilka sekund. – Jeśli cholernie przystojny, zamożny, emocjonalnie niedostępny casanova traci głowę dla jedynej kobiety w Nowym Jorku, na którą nie od razu działa jego urok, to trzeba spodziewać się wielkiego napięcia…
– Hm… Przyjrzyjmy się trochę tej relacji, bo to jest ciekawe. Zwykle w związkach jest tak, że jedna osoba jest stroną dominującą.
Temat dominacji. W końcu coś konkretnego. Uśmiechałam się pod nosem.
– Być może. Nie wiem – droczyłam się. – A tak na poważnie, to uważam, że zdecydowanie ciekawiej jest w tych relacjach, gdzie nie wszystko jest aż tak oczywiste…
– Pan Butler z pewnością ulega Julii. – Ależ miał teraz błysk w oku! – To jest naprawdę fajne.
Nie mogłam przestać się uśmiechać.
– Każdy mężczyzna jest trochę uległy.
– Nawet ci, którzy uparcie twierdzą, że są dominujący?
– Zwłaszcza ci… Męska dominacja to poniekąd pozory.
– Jak to?
– Mężczyzna to zdobywca. Musi się sporo natrudzić, żeby zdobyć wybrankę swojego serca. Ci mężczyźni, których intencje są szczere i prawdziwe, zwykle ulegają w obliczu miłości.
Taksowałam go moim pewnym, nieco władczym wzrokiem. Wyglądał na skonsternowanego i cholernie zaciekawionego, jakby drobiazgowo analizował moje słowa.
– Boże… ile emocji. Cała powieść jest tak nimi naładowana, że żona czytała ją z wypiekami na twarzy.
– Jimmy, bo ja kocham doświadczać, a jeszcze bardziej kocha doświadczać Julia. Chciałam tę intrygującą część jej osobowości oddać w ręce kobiet na całym świecie.
– I dobrze się stało. Cieszę się, że to zrobiłaś. _Nie przeminie z wiatrem_ to mocno erotyczny romans pełen miłosnych zawirowań. Trudna, burzliwa, ale piękna, pełna pasji miłość, która, jak by się mogło wydawać, nie ma szans, aby przetrwać, bo przecież tu nie wszystko jest oczywiste… Pikanterii dodaje naturalnie otoczka luksusu i przepychu. Do samego końca zadajemy sobie pytanie: czy miłość, nawet ta największa, jest w stanie przetrwać wszystko?
– O tak, moi bohaterowie stają w obliczu wyzwania. Cholernie dużego wyzwania. Zwłaszcza że zakończenie obu części zaskakuje…