Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Nie chcę pamiętać - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lipca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Nie chcę pamiętać - ebook

„Ta książka jest kolejną autobiografią dorosłej ofiary traumatycznych przeżyć z dzieciństwa i właśnie do takich osób jest w pierwszej kolejności kierowana, dorosłych straumatyzowanych kobiet. W drugiej do matek, aby uświadomić im konsekwencje przemocy i ich rolę w zapewnieniu dziecku bezpieczeństwa. Ta książka jest moją autobiografią, moją historią życia, prawdą, którą zdecydowałam się z siebie wyrzucić i nie pozwolić, aby dalej zatruwała mi życie (…)”

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8245-936-4
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ MOJĄ HISTORIĘ

_Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić ciebie._

_Zarówno twoją teraźniejszość, jak i przyszłość.”_

Jonathan Carroll (z książki ”Białe jabłka”)

Napisanie tej książki wcale nie było dla mnie łatwe. Wracanie do tych wszystkich chwil to jak kroczenie po polu minowym. Kroczyłam tym polem przez trzynaście lat mojego życia. Za każdym razem miałam nadzieję, że wyszłam na prostą, zamknęłam za sobą drzwi. Jedynym moim sposobem, aby przez te trzynaście lat sobie poradzić z tym, co mnie paliło od środka była ucieczka, ucieczka przed moją przeszłością. Uciekałam. Uciekałam od życia, od siebie, od ludzi, przeszłości. Chciałam nie pamiętać… Przez trzynaście lat uciekałam. To był mój jedyny mechanizm, aby przetrwać. Nie umiałam się z tym zmierzyć, więc postanowiłam uciekać. Sądziłam, że udawanie i zamazywanie pamięci pomoże mi się z tym uporać. Udawałam, że jestem taka jak inni. Udawałam, że nie miałam takiej przeszłości. Udawałam, że to wszystko się nie wydarzyło. Udawałam, że sobie z tym poradziłam. Udawałam, że nie mam tych krwawiących ran na duszy… Starałam się radzić z tym jak mogłam by możliwie normalnie funkcjonować w tym świecie, jak inni. Nie chciałam być postrzegana jako inna, gorsza. Nie chciałam być więcej sponiewierana, poniżona, upokorzona.

Ilekroć próbowałam zacząć od nowa, zawsze coś musiało się wydarzyć, za każdym razem gdy myślałam, że zamknęłam za swoja przeszłością drzwi, bo przecież się oswobodziłam, coś mi zaburzało pozorny spokój mojego umysłu. Ilekroć w coś uwierzyłam, to stawało się nieprawdą. Ilekroć zaufałam, doświadczałam zdrady. Ilekroć próbowałam normalnie funkcjonować, zostawiając za sobą przeszłość, ona wracała. Jak bumerang. I miała nade mną władzę. Ilekroć doświadczyłam porażki, popełniłam błąd, ktoś mi ubliżył, wyzwał, sprawił przykrość, moim oczom ukazywały się tamte zdarzenia. To trwało stale przez trzynaście lat. Tyle trwała moja droga z piekła do wolności. Tyle trwała moja droga do samoświadomości. Do uświadomienia sobie dlaczego to mnie spotyka. Dlaczego wciąż dokonuje niewłaściwych wyborów. Dlaczego stale powtarzam te same błędy. I stale powraca pytanie: DLACZEGO JA? DLACZEGO MNIE TO SPOTYKA?

Targały mną (niekiedy nadal tak jest) przeróżne emocje, których czasami nie potrafiłam nazwać, ani nie pozwalałam sobie ich przeżyć. Miałam wrażenie, że to nigdy się nie skończy. Moje życie to nieustanne poszukiwania. Zagubionej, zatraconej w rozpaczy — siebie… Tej niekochanej, odrzuconej dziewczynki, która zamknęła się przed światem w strachu przed kolejnym aktem przemocy… Moje życie to poszukiwanie miłości i dobra. Poszukiwania miłości na zewnątrz przy jednoczesnym braku miłości do siebie.

Moje życie to walka i ucieczka. Ucieczka przed moją przeszłością, ucieczka przed samą sobą,. Przed tym z czym nie chciałam się zmierzyć, tym bólem który nosiłam w sobie, ale nie pozwalałam sobie wyrzucić go z siebie… Ucieczka, na którą przez lata byłam skazana, bo nie wierzyłam, że mogę otrzymać pomoc, że ktoś by mi uwierzył. Uciekałam przed tym, co mnie spotkało i przed tym, co wyobrażałam sobie, że mogłoby mnie spotkać, gdybym odważyła się zrobić inny krok.

Z pewnością uciekałabym dłużej przed sobą, przeszłością i traumą gdyby nie wydarzyło się w moim życiu naraz aż tyle sytuacji jedna po drugiej, które mnie złamały. Nie miałam sił już dalej tak żyć. Nie potrafiłam się zmierzyć z tym, co mnie ukształtowało. Walczyłam ze sobą, aby zapomnieć. Wierzyłam, że jeśli z całych sił będę udawać, że to nie miało miejsca, że mi się to nie przytrafiło, to zapomnę o tym, czego NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ…

Tak się jednak nie stało. Im bardziej uciekałam, tym bardziej przeszłość mnie doganiała. Im bardziej nie chciałam tego pamiętać, tym boleśniej znosiłam każde upokorzenie, stratę czy zadaną mi krzywdę ze strony innych ludzi. Nie umiałam się bronić. Nie miałam woli życia… Ale chciałam być sobą… Chciałam ocalić mój umysł, przed tym czego za nic nie potrafiłam pojąć…

Postaram się wytłumaczyć Ci jak wygląda życie kogoś, kto stale poszukuje miłości. Kto jest jej głodny, głodny czułości i najmniejszego przejawu akceptacji tak bardzo, że nawinie jest w stanie uwierzyć w fantazje swojego umysłu, w wyobrażenie o ukochanej osobie nawet wtedy, gdy nie odczuwa wzajemności… Nawet wtedy gdy jest świadkiem rzeczywistych wydarzeń sprzecznych z tym, w co wierzy. Postaram się wytłumaczyć Ci jak wygląda życie osoby zdanej na siebie, osoby, która resztkami sił próbuje przetrwać, potem o siebie zawalczyć, aż w końcu zbudować siebie na nowo…

Poznasz mnie taką jaką byłam dzięki zapiskom z moich pamiętników, które zdecydowałam się opublikować w tej książce. Poznasz bezbronne dziecko, zmagające się z odrzuceniem przez rówieśników, dziecko wykorzystane seksualnie, bezsilne, bezbronne, które doznało gwałtu na ciele i duszy, zniszczone wewnętrznie, spustoszałe emocjonalnie, złamane do granic możliwości i nie mające szans na wygranie z oprawcą. Poznasz mnie jako nastolatkę stale poszukującą potwierdzenia swojej wartości, poszukującą miłości, akceptacji i życzliwości w innych, szukającą partnera-wybawcy. Poznasz kobietę dorosłą, ale wciąż bezbronną i bezsilną wobec oczekiwań, manipulacji, krytyki i ocen innych, nieświadomych wewnetrznie skrzywdzonych emocjonalnie dorosłych.

Poznasz kobietę cichą, pokorną, skromną, która nienawidzi siebie, bo nie może być sobą, bo boi się być sobą, boi się, że gdy stanie się autentyczna i pokaże swoją prawdziwą wrażliwą naturę zostanie odrzucona. Kobietę zdegradowaną emocjonalnie, bo przez całe swoje dzieciństwo nauczyła się tłumić własne emocje i potrzeby, aby przetrwać. I wreszcie poznasz kobietę, którą się stałam, bo znalazłam w sobie resztki sił, aby zacząć o siebie walczyć, choć tysiące razy miałam ochotę się poddać i się poddawałam po każdej porażce, stracie i odrzuceniu. Kobietę, którą jestem teraz po wielu latach walki o siebie i taką, którą staram się być każdego dnia pracując nad moim charakterem. Kobietę odważną by kroczyć przez życie będąc sobą, by mieć odwagę walczyć o siebie, swoje wartości i ideały. Kobietą, którą się stałam, bo zapragnęłam zmiany w swoim życiu… I zrozumiałam, że muszę się zmienić, aby coś zmieniło się w moim życiu.

Chciałabym poprzez tę książkę nie tylko opowiedzieć o mojej historii, ale także pokazać na swoim przykładzie, że jeśli bardzo pragniemy zmiany w naszym życiu, to jest ona możliwa… Jednak wymaga zmiany siebie wewnątrz…

* * *

Przez jakiś czas w Polsce mówiono o zapobieganiu molestowania seksualnego dzieci, ochronie ofiar i pomocy im. W moim odczuciu ważne jest, aby uświadamiać matki o tym, aby były czujne

i chroniły bardziej swoje dzieci i im wierzyły. Dziecko nie jest w stanie zmyślić, że ktoś je krzywdzi… Ważne jest, aby uświadamiać matkom jakie konsekwencje w psychice dziecka molestowanego zostają na zawsze…

Trzeba również pamiętać o dorosłych ofiarach, które borykają się z traumą i milczą przez całe życie, nie znajdując wsparcia ani pomocy. Milczenie skazuje nas na walkę z samą sobą, na rozgrywanie się dramatu w naszym wnętrzu. Milczenie skazuje nas na cierpienie w samotności! Nie zasłużyliśmy na to… Niejednokrotnie to milczenie jest krzykiem, którego nikt nie słyszy… Niemym krzykiem… Krzykiem rozpaczy!

My kobiety, nasze wewnętrznie skrzywdzone dzieci, dorosłe ofiary molestowania w dzieciństwie, musimy znaleźć odwagę by mówić głośno o problemie wykorzystywania seksualnego. Ja znalazłam i chcę opowiedzieć o mojej historii, moich przemyśleniach, dramatach, konsekwencjach z jakimi się borykam i borykałam. Chcę pokazać innym dorosłym ofiarom molestowania seksualnego, że one również mogą „wygrać z przeszłością”, one również mogą przezwyciężyć traumę i złamać zakodowane w umyśle schematy.

W sierpniu 2017 roku po kilkuletniej ucieczce od przeszłości i walce z depresją postanowiłam zawalczyć o siebie jeszcze raz… Ostatni raz. Postanowiłam zmierzyć się z demonami mojego dzieciństwa. W kwietniu 2018 roku rozpoczęłam terapię. Od tego momentu poczułam, że mam do spełnienia misję, że chcę nieść pomoc dorosłym ofiarom molestowania seksualnego i dawać im, swoim świadectwem, nadzieję na powrót do normalnego życia. Zdecydowałam, że zrobię to gdy stanę na nogi, poczuję się pewnie w swoim ciele. Będę gotowa na publikację tej książki.

W zdrowieniu dorosłych ofiar molestowania i wyleczeniu z traum z dzieciństwa, ważne jest spotkanie na swojej drodze życzliwych osób, które potrafią dawać wsparcie. Ja chcę nieść to wsparcie właśnie poprzez tę książkę i moją historię.

Celem nadrzędnym powstania książki była moja autoterapia. Głównym celem mojej książki jest chęć wsparcia dorosłych ofiar molestowania. Przede wszystkim pomoc tym osobom, które nie szukają pomocy, bo wstydzą się tego, co je spotkało lub tak jak ja kilkanaście lat temu, wstydzą się i nie wiedzą gdzie jej szukać, bo boją się komukolwiek zaufać. Chciałabym przekazać dorosłym ofiarom molestowania, że mogą wybrać inną drogę, niż tę na którą „zaprogramowali” ich rodzice w dzieciństwie. Jeśli jesteś ofiarą molestowania chcę Ci pokazać, że możesz porzucić tożsamość ofiary, ocalić i poskładać od nowa wszystkie kawałki siebie w całość. Chcę pokazać Ci, że możesz wieść życie takie o jakim marzysz. Chcę moją historią opowiedzianą w tej książce, pomóc Ci wybrać S I E B I E. Dać Ci wsparcie, którego mi brakowało w walce, którą toczyłam przez trzynaście lat.

Celem równie ważnym jest poruszenie tematu rozległych konsekwencji przemocy seksualnej z jakimi zmaga się ofiara nie tylko w dzieciństwie, ale również w życiu dorosłym; uwarunkowań na które nie mamy wpływu podczas naszych narodzin, schematów jakie wynosimy z domu rodzinnego, a potem nieświadomie powielamy w związkach z innymi ludźmi. Poruszę również temat toksycznych relacji i ich wpływu na nasze życie.

Celem drugorzędnym jest uzmysłowienie, tym którzy nie przeżyli traumy molestowania seksualnego w dzieciństwie, co dzieje się „w głowie” osoby molestowanej i jakie są konsekwencje molestowania w życiu dorosłym. Chcę uzmysłowić każdej osobie, która nie doświadczyła traumy, co czuje dorosła ofiara molestowania, która nie mogła dorastać w poczuciu bezpieczeństwa.

Zdaję sobie sprawę ile artykułów naukowych, jak i pozycji dotyczących literatury autobiograficznej ofiar molestowania, powstało na przestrzeni lat. Zdaję sobie również sprawę, jak potrzebna światu jest literatura pokrzepiająca, dająca nadzieję. Głęboko wierzę, że moja książka przywróci nadzieję, tym, którzy jej już nie mają, że pokrzepi tych którzy zostali złamani i noszą w swoim wnętrzu bezbronne dziecko. Wierzę, że pozwoli podnieść się im i zawalczyć jeszcze raz, a jeśli zajdzie taka potrzeba, także kolejny.

Każda dorosła ofiara milczy, bo boi się potępienia, obwinienia, nie chce plotkowania na jej temat i wytykania palcami. Wstydzi się tego, co ją spotkało w dzieciństwie. Oprócz brzemienia toksycznego wstydu niejednokrotnie zmaga się również z toksycznym poczuciem winy, dla własnego bezpieczeństwa, nie chce ujawniać tego publicznie. Nie chce by odwrócili się od niej nieliczni znajomi, których ma, ale którzy „nie wiedzą” o jej problemie, nie chce społecznego osądzania. Myśli, że tak jest bezpiecznie i nikogo tym nie krzywdzi. Nikt nie posądzi jej o zepsucie dobrego mienia jej rodziny, jak w przypadku Halszki Opfer.

Jednak żadna z ofiar nie zasłużyła na dramat jakiego doświadczyła w dzieciństwie, którego może doświadczać również w życiu dorosłym, ani na ten jaki rozgrywa się każdego dnia w jej wnętrzu.

Milczenie, brak wsparcia dla ofiar niestety powoduje ogromne poczucie osamotnienia i izolacji z jaką ofiara molestowania boryka się całe życie. Otrzymanie wsparcia jest kluczowym czynnikiem w procesie zdrowienia i wychodzenia z traumy molestowania. Ja na to wsparcie czekałam 22 lata… Wiedz, że Ty nie musisz tyle na nie czekać. Chcę żebyś wiedziała, że możesz otrzymać wsparcie szybciej jeśli przezwyciężysz strach.

Nasze społeczeństwo charakteryzuje się tym, że łatwiej jest nam osądzić kogoś kogo nie znamy niż wczuć się w jego uczucia. Zanim zdecydujesz się wydać opinię, przeczytaj tę książkę. Nie osądzaj mnie póki „nie włożysz swoich nóg w moje buty”…

* * *

Zdaję sobie sprawę, że czytelnikami mojej książki będą w większości kobiety. Chciałam adresować ją na początku właśnie do kobiet. Wiem jednak, że zjawisko jakim jest molestowanie seksualne jest tak rozległe, że nie tylko kobiety ponoszą jego konsekwencje w życiu dorosłym. Zdecydowałam się więc na to, aby wybrać rozwiązanie pośrednie. Na wypadek gdyby po książkę sięgnął jakiś mężczyzna i zdecydował, że chce ją przeczytać. Będę w zwrotach bezpośrednich używać sformułowania „Drogi Czytelniku”.

Czytelniku czy jesteś gotowy wyruszyć ze mną w podróż i poznać zakamarki mojego dziecięcego, nastoletniego, a potem już dorosłego umysłu? Czy jesteś gotowy zmierzyć się ze światem,

w którym przez dwadzieścia osiem lat byłam całkowicie sama? Czy jesteś gotowy towarzyszyć mi w tej podróży? Czy jesteś gotowy przeżywać ze mną burze, huragany, zamiecie śnieżne, spadać z przepaści w przepaść, przebywać w ciemności mojej duszy i nie widzieć szans na ratunek? Nic co tutaj przeczytasz nie zostało zmyślone. Wszystko jest zapisem moich przeżyć. Mojej autobiografii. Na kartach tej książki przeczytasz historię prawdziwą we wszystkich opisanych tutaj szczegółach. Historię, którą napisało moje życie. Ta książka to również zapis moich autorefleksji, czasami desperacji, bezsilności i bezradności. Przede wszystkim jednak determinacji, siły, która nie pozwoliła mi się poddać i kazała walczyć… Dzięki tej sile, nie poddałam się autodestrukcji. Pisanie w jakimś stopniu mnie ocaliło. I czytanie. O czym dowiesz się w dalszej części tej książki, bo podzielę się z Tobą tym, co przynosiło mi ukojenie. Tym, co pozwoliło mi wyzwolić się z błędnego koła… Wierzę głęboko, że i Ty możesz w ten sposób siebie ocalić.

Moje imię pochodzi z języka węgierskiego, pierwszy człon mojego imienia oznacza “pochodząca ze szlachetnego rodu”, drugi znaczy walcząca. W niektórych publikacjach można znaleźć tłumaczenie „z walecznego rodu”. Wiem jedno! Moje imię zobowiązywało mnie do bycia silną. To, że noszę takie imię, to nie przypadek. To, że się nie poddałam również. To, że jestem teraz tym kim jestem, to zasługa mojego wewnętrznego uporu… Moje drugie imię wskazuje na miejsce pochodzenia. Również nieprzypadkowo otrzymałam takie imię. Dziś przynależę do siebie.

Mam jeszcze trzecie imię, które przybrałam na bierzmowaniu. Też nieprzypadkowe.

Doszłam do wniosku, że jedyne imię, które do mnie teraz pasuje to imię Weronika. Znalazłam dwie hipotezy etymologiczne dotyczące tego imienia „Vera” znaczy prawda, a „eikon” obraz. Inne znaczenie można upatrywać w etymologii słów „phero”, co znaczy nieść i „nike”, co oznacza zwycięstwo. Dla mnie to imię oznacza przede wszystkim prawdę objawioną w tej książce, moją prawdę.

Dlatego na potrzeby tej publikacji przybrałam imię Weronika. Wiem też, że moja rodzicielka rozważała nadanie mi takiego imienia. Imię Anastazja to imię ostateczne dla osoby, którą się stałam dzięki terapii. Anastazja znaczy “odrodzona, zmartchwywstania, wskrzeszona”.

Tak się czuję teraz kiedy przeszłam dogłębną przemianę mojej osobowości, kiedy podjełam trud zmiany siebie, myślenia o sobie, przeszłości, świecie i ludziach, których spotykam na co dzień…

DO KOGO KIERUJĘ KSIĄŻKĘ?

Być może Ty również doświadczyłaś przemocy seksualnej w dzieciństwie… A skoro na moją książkę trafiłaś to zapewne wciąż nie umiesz sobie z tym poradzić i szukasz ratunku w cierpieniu. Kieruję moją książkę w pierwszej kolejności do Ciebie. Do każdej dorosłej ofiary molestowania seksualnego w dzieciństwie, która boryka się ze wspomnieniami z przeszłości i nie wie jak sobie poradzić. Nie rozumie pewnych swoich zachowań i nie wie jak je zmienić, obwinia się za wszelkie życiowe niepowodzenia i nie wie gdzie szukać pomocy, aby przerwać błędne koło tych samych stale powtarzających się doświadczeń. Chcę abyś znalazła na kartach mojej książki zrozumienie, którego całe życie ja poszukiwałam. Nie potrafiłam znaleźć go wśród ludzi, ale znajdowałam je właśnie w historiach innych ofiar. Dzięki temu zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama. Chcę żebyś wiedziała, że nie jesteś z tym sama.

Ja też to przeżyłam i właśnie dlatego zdecydowałam się spisać te doświadczenia, aby nieść pomoc. Przez wiele lat nie umiałam sobie z tym poradzić. Przez większość mojego życia, pewne sytuacje w moim życiu stale wracały w formie wspomnień, których NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. Ta książka jest efektem mojej wieloletniej autoterapii, ciężkiej pracy nad sobą, a potem terapii poznawczo-behawioralnej. Napisało ją moje życie. Nie piszę jej tylko dla siebie, aby rozliczyć się z przeszłością, ale głównie dla innych. Widzę w swoim cierpieniu i doświadczeniach życiowych głębszy sens i uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Owszem jednym z etapów terapii zazwyczaj jest wyrzucenie z siebie tych palących od środka emocji. Nie zdawałam sobie sprawy, że to pozwoliło mi w jakimś stopniu przetrwać. Tym, co działo się w moim wnętrzu przez te wszystkie lata czasami dzieliłam się w moim pamiętniku, a teraz dzielę się nimi z Tobą w tej książce. Pisanie pozwoliło mi przetrwać choć wiele razy brakowało mi sił by dalej „z tym” żyć…

Wierzę głęboko, że poprzez spisanie swoich doświadczeń, pomogę i Tobie, przetrwać te najtrudniejsze momenty Twojego życia. Zdecydowałam się skorzystać z formy skryptoterapiii i spisać własną autobiografię, aby wyrzucić z siebie skrywaną tajemnicę, ustabilizować własny stan emocjonalny, znaleźć równowagę psychiczną, zmniejszyć lęk i toksyczny wstyd, a przede wszystkim przestać uciekać przed przeszłością i samą sobą. Zmierzyć się z nią. Przez trzynaście lat w żaden sposób nie umiałam pozbyć się się uporczywych wspomnień, natrętnych myśli, odrętwienia emocjonalnego, chronicznego psychicznego zmęczenia i zablokowania energii życiowej.

Milczałam wiele lat (ufałam niewłaściwym osobom i szukałam wsparcia u nieodpowiednich osób). Przez długi czas walczyłam sama ze sobą. Spaliłam się niemal całkowicie w środku przez to, co mnie spotkało i resztkami sił znalazłam w sobie odwagę, by o siebie walczyć. Chce dać Tobie świadectwo i przekonać Cię żebyś Ty również o siebie walczyła. Chcę żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. Jestem po to. Jestem tutaj, aby dać Ci to wsparcie, którego może, podobnie jak ja, szukasz całe życie. Jestem po to, by Cię wesprzeć, byś nie czuła się samotna z tym wszystkim, z czym się zmagasz. Chcę Ci również pokazać, że samotność, wcale nie musi oznaczać bycia opuszczonym, odizolowanym, czy porzuconym.

Chcę podzielić się z Tobą tym, co przeżyłam, ale również tym, co czuję teraz, gdy wygrałam z „przeszłością”. Chcę pokazać Ci to kim byłam kiedyś i to kim jestem dzisiaj. Chcę o tym opowiedzieć Tobie abyś wiedziała, że jest ktoś kto Cię rozumie. Chcę dać Ci wiarę w to, że Ty również możesz siebie „na nowo wygrać, poskładać, odbudować”. Możesz zdefiniować siebie jako „inną” osobę, możesz stać się inną osobą. Osobą, która miała szansę narodzić się na nowo poprzez ponowną ocenę doświadczeń z dzieciństwa i własnych zmagań z konsekwencjami traumy w życiu dorosłym. Możesz zmierzyć się z własnymi przekonaniami, które wdrukowały się w Twoją psychikę, gdy byłaś jeszcze dzieckiem, i zastąpić je nowymi, aby „wspomnienia, których nie chcesz pamiętać” odeszły w niepamięć i nie wpływały na Twoje dotychczasowe życie.

Ta książka jest moim prywatnym pamiętnikiem, który nosiłam w sobie przez lata (czasami również spisywałam — nie widząc wtedy w tym żadnego celu). Stronę internetową stworzyłam, aby przyspieszyć proces pisania książki i zmobilizować się do zebrania wszystkich moich myśli w całość, a najkrótszym możliwym czasie. Zdecydowałam się ją stworzyć również po to, aby nieść pomoc od razu. Znalezienie wydawcy bądź uzbieranie funduszy na jej wydanie zajmuje dużo czasu, zanim książka dociera do odpowiednich rąk.

Chcę poprzez moją historię, poprzez książkę, którą Ci dedykuję, pomóc Ci uwierzyć, że możesz uporać się z traumą z dzieciństwa i jej licznymi konsekwencjami. Chcę przede wszystkim pomagać kobietom takim jak Ty, które dźwigają traumę molestowania i zmagają się z licznymi problemami w życiu dorosłym. Chcę pomóc Ci uwierzyć w siebie, nawet gdy nikt dookoła w Ciebie nie wierzy. Chcę dać Ci siłę abyś była w stanie o siebie walczyć, nawet jeśli nie masz już na to sił. Chcę pomóc Ci uporać się z uzależnianiem od miłości, nawet jeśli miłość toksyczna czy uzależnienie od innej osoby wydaje Ci się jedynym dobrem jakie w życiu Cię spotkało. Chcę pomóc Ci pokochać siebie, taką jaką jesteś, bo zasługujesz na miłość. Bezwarunkową i bezterminową. A pierwszą osobą, która powinna Cię pokochać jesteś Ty.

Nie jesteś sama!

Pisze to dla mojego wewnętrznego dziecka.

Jestem z Tobą i będę zawsze…

Napisanie tej książki to dla mnie znak, że jest to możliwe, aby się wyzwolić.

To mój krok,

aby przezwyciężyć strach przed opinią z zewnątrz,

to mój krok do rozliczenia z moją przeszłością

i rozpoczęcia nowego rozdziału,

bez względu na to czego doświadczyłam

będąc bezbronnym dzieckiem zależnym od dorosłych…

To mój krok do nowego życia bez strachu i ukrywania uczuć.

To mój krok do bycia sobą.

BIORĘ MOJE ŻYCIE W SWOJE RĘCE.

CHCĘ PRZEŻYĆ MOJE ŻYCIE W RADOŚCI I SZCZĘŚCIU.

ZASŁUGUJĘ NA NIE.

I TY TAKŻE NA NIE ZASŁUGUJESZ.

O KSIĄŻCE

Na początku chciałam pisać tę książkę jako blog, internetowy pamiętnik, ale postanowiłam, że zachowam formę pisemnej autobiografii. Chciałabym abyś czytała ją w odpowiedniej kolejności. Każdy rozdział jest poświęcony innemu zagadnieniu związanemu z konsekwencjami traumy z dzieciństwa, z którymi się borykałam przez lata. Pierwsza część książki obejmuje moją historię, a druga odnosi się do wszystkich technik i praktyk terapeutycznych, które pomogły mi zrzucić z siebie ten ciężar, to brzemię, to piętno, którym zostałam naznaczona…

Chciałabym, aby moja książką nie tylko byłą traktowana jako autobiografia, ale również swoisty poradnik dla dorosłych ofiar molestowania, dzięki któremu uwierzą, że mogą wyjść z traumy i wieść szczęśliwe życie. Bardzo chciałabym aby książka nosiła miano pozycji biblioterapeutycznej. Biblioterapia nie jest mi obca. To dzięki wiedzy na temat biblioterapii, przez wiele lat szukałam pomocy właśnie w literaturze, zanim trafiłam do gabinetu psychologa. Literatura, którą czytałam na przestrzeni lat, pozwoliła mi poczuć, że nie jestem jedyną osobą, którą spotkało coś tak niewyobrażalnie okrutnego, oraz, że nie tylko ja zmagam się z podobnymi problemami.

Moja książka na pewno nie zastąpi terapii psychoterapeutycznej, ale może stanowić wstęp do osobistych rozważań o Twoich przeżyciach lub stanowić uzupełnienie terapii poznawczo-behawioralnej czy jakiejkolwiek innej, która przyniesie Ci ulgę w cierpieniu.

Z uwagi na brak wsparcia z zewnątrz i długotrwałe tłumienie traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, kluczowym czynnikiem, podczas mojej autoterapii, była odpowiednio dobrana literatura, która przyniosła mi ukojenie, pozwoliła zrozumieć emocje, które tłumiłam przez lata i poukładać w logiczną całość moje doświadczenia oraz ich wpływ na moje życie. Stworzyłam zestawienie bibliograficzne książek i materiałów, które pomogły mi w odzyskiwaniu siebie. Chciałabym, aby moja książka była pierwszą w Polsce książką dzięki, której dorosłe ofiary molestowania seksualnego będą w stanie odmienić swoje życie, będą w stanie przerwać koło przemocy. Chcę pomagać dorosłym ofiarom molestowania seksualnego udźwignąć ciężar utraconego dzieciństwa.

Przez lata zgłębiałam wiedzę psychologiczną dotyczącą skutków przemocy seksualnej, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić. Zmagając się z konsekwencjami utraconego dzieciństwa, szukałam w niej ukojenia i byłam przekonana, że właśnie ona pomoże mi rozwiązać moje problemy. Będę ją tutaj w przystępnej formie „przemycać”, aby pomóc Ci zrozumieć moje zachowania oraz wytłumaczyć w jakiś sposób ich przyczynę. Chcę również podpowiedzieć Ci gdzie możesz szukać informacji, wiedzy jeśli moja książka przyczyni się do chęci zgłębienia przez Ciebie poruszanych przeze mnie tematów.

Aby móc coś zmieniać w swoim życiu, trzeba sobie najpierw sporo uświadomić. Droga do mojej samoświadomości trwała kilkanaście lat zanim dotarłam tu, gdzie jestem. Dopóki nie uświadomiłam sobie, że sytuacje w moim życiu wynikają z przyjętych w dzieciństwie schematów myślenia i mechanizmów obronnych, które wypracowałam, aby poradzić sobie z przemocą jakiej doświadczyłam. W dorosłym życiu stale popełniamy te same błędy, których mam nadzieję Ty unikniesz, dzięki mojej książce.

Chciałabym, aby ta książka była nadzieją dla innych ofiar przemocy seksualnej (gwałtu, molestowania i napastowania seksualnego), które milczą bo uwierzyły w to, że nikt im nie pomoże wydostać się z piekła….

Chcę dać Ci nadzieję na to, że jesteś w stanie to zrobić, jesteś w stanie walczyć do końca, jesteś w stanie ułożyć swoje życie i wyjść z roli ofiary.

Tylko nie możesz się poddać…

Niezależnie od tego jak rozległe konsekwencje przemocy seksualnej doznanej w dzieciństwie ponosisz, jesteś w stanie odzyskać siebie…

Przyjdzie czas, że odrodzisz się na nowo. Odbudujesz swoje poczucie własnej wartości…

Żeby to nastąpiło musisz pokochać tę małą dziewczynkę, dać jej to wszystko, co jej zabrano….

Pokochać ją tak bardzo jak jej nie kochano…

* * *

Chciałabym również, aby ta książka była przestrogą dla matek, aby uwierzyły dziecku i kierowały się jego dobrem, a nie własnym. Aby nie wpadały w pułapkę „utrzymywania rodziny na pokaz”…

Aby nie kierowaly się chorym przekonaniem, że dziecko musi mieć ojca.

Wpaja się matkom, że nieważne czy alkoholika czy pedofila, ale dziecko musi mieć ojca…

Nie musi! Lepiej, żeby było świadome, że go nie ma…

LEPSZA JEST ŚWIADOMOŚĆ BRAKU OJCA, NIŻ DORASTANIE SIĘ W OBECNOŚCI PRZYSZYWANEGO „TATUSIA-PEDOFILA”…

BRAK OJCA NIE ODCISKA TAKIEGO PIĘTNA, JAK BYCIE OFIARĄ PEDOFILA, PSYCHOPATY…

BEZWZGLĘDNEGO KATA CZY GWAŁCICIELA…DEDYKACJA

„Wykorzystanie seksualne dziecka jest złem nie tylko dlatego, że pozbawia je prawa do normalnego dzieciństwa i nawet nie dlatego, że zabija jego niewinność, jest złem przede wszystkim dlatego, że niszczy w dziecku jedną z najistotniejszych szans rozwojowych, zdolność do wchodzenia w głębokie i bezinteresowne więzi międzyludzkie. Jeżeli ma ono charakter kazirodczy, rodzi dodatkowo niebezpieczeństwo izolacji jednostki od świata zewnętrznego, jeżeli dokonane jest przez osobę obcą, kształtuje poczucie, że świat jest wrogi.”

Każdemu wewnętrznemu dziecku,

które boryka się z traumą

wykorzystywania seksualnego…

*

Ta książka jest dla mnie swoistym rozliczeniem się z przeszłością.

Niewyrażonym nigdy wcześniej głosem wołania o pomoc, krzykiem rozpaczy z głębi mojej duszy, którego nikt nigdy nie chciał słyszeć.

Prawdą!

Moją prawdą, której nigdy wcześniej nie mogłam wypowiedzieć

Prawdą, którą skrywałam przez dziesięć lat, gdy okrutnie byłam krzywdzona.

Prawdą, którą skrywałam przez trzynaście lat po tym jak się oswobodziłam,

bo wstydziłam się tego, co mnie spotkało, wstydziłam się tego kim jestem.

Prawdą, która niszczyła moje wnętrze.

Prawdą, która jest częścią mnie.

Prawdą, która mnie ukształtowała.

Jeśli nie jesteś gotowa/y na tę prawdę odłóż tę książkę teraz i nie czytaj jej.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości wobec tego, co tutaj zostało napisane,

z pewnością nie jesteś jej adresatem…

*

Są słowa, uczucia i czyny, których nic nie zmaże z mojej duszy…

Nie da się odgrodzić od tego, co jest częścią Ciebie…

Nawet jeśli nie chcesz tego pamiętać i nie chcesz żeby było częścią Ciebie…

To na zawsze nią już będzie, bo właśnie to Cię wewnątrz ukształtowało…

Nie da się wyczyścić pamięci z tego,

co doświadczyło bezbronne dziecko, któremu wyrwano niewinność…

któremu zabrano dzieciństwo…

które dorastało w poczuciu ciągłego zagrożenia i strachu…

Nie da się zapomnieć takiej krzywdy…

Nie da się zapomnieć gwałtu na ciele i duszy…

Nie da się też wytłumaczyć czynów tak okrutnych…

Wiem, że można nauczyć ciało umysł, aby nie rozpamiętywać.

Można nauczyć się żyć pomimo wszystkiego, co wydarzyło się wcześniej.

Można nauczyć się żyć szczęśliwie,

pozbywając się ciężaru, który nam to dotychczas uniemożliwiał…

Jeśli i Ty przez lata doświadczałaś upokorzenia…

Jeśli przez lata próbowano Cię zniszczyć, podporządkować…

Jeśli straciłaś już nadzieję…

Chcę ją w Tobie wskrzesić…

Abyś uwierzyła, że…

Możesz wygrać siebie na nowo…

Bo… Jesteś tego warta!Rozdział I

Najcenniejsze wspomnienia dwulatki.
Dwa zdjęcia

Kiedy patrzę na to zdjęcie, na tę małą dziewczynkę zaczynam płakać…

Mam kilka zdjęć z tamtego okresu…

Z babcią, która trzyma mnie na rękach tuż przy bramie wejściowej na podwórze.

Moją mamą. Młodą piękną, uśmiechnięta kobietą…

Jeszcze jedno gdy bawię się lalką u sąsiadki, która mieszkała obok domu babci.

Jedno, w samochodzie mojej chrzestnej.

Jednak żadne z tych zdjęć nie wywołuje takiej burzy emocji jak te, które właśnie trzymam w ręku.

To jedno zdjęcie ze ślubu mojej matki.

Piszę tak, bo po dwudziestu ośmiu latach uważam, że ten człowiek nie jest moim ojcem i też nigdy nim nie był. Choć jeszcze nie mam na to dowodów, to w głębi duszy tak właśnie uważam.

Nie ma go na tym zdjęciu. Jest jeszcze jedno, na którym jest, ale nie mogę na nie patrzeć. Nie mogę na niego patrzeć.

Ta dziewczynka siedzi na kolanach mojej mamy.

Nie jest uśmiechnięta, tak jak śmieją się dwulatki. Jest zatroskana. Ma wymuszony uśmiech przez fotografa. Ma na sobie czerwoną zamszową sukieneczkę z białym kołnierzykiem z koronki. Na główce ma biało-czerwoną czapeczkę z takiego samego materiału jak sukienka. Czapeczka zakrywa jej jasne blond włoski, które sięgają do ramion. Siedzi spokojnie i jest grzeczna, bo z mamą czuje się bezpieczna. Mama obejmuje ją jedną ręką za brzuszek, a drugą za ramię, żeby nie spadła. Ma białe rajstopki z kwiatuszkami w okolicy kostek i żółte wiązane buciki. I takie malutkie rączki… Patrzy się na mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami. Patrzy w głąb mojej duszy. Z jej oczu można wyczytać pragnienie miłości… Ogromne pragnienie miłości.

Na drugim zdjęciu on stoi obok mamy. Mama trzyma kwiaty. To jest bardzo pozowane zdjęcie. Tylko ta mała dziewczynka nie pozuje. Ma postawę zamkniętą. Złączyła rączki. Trzyma jedną rączkę na drugiej. I przybliżyła się bardziej do mamy. Nadal ma taki sam wyraz twarzy. I zaciśnięte malutkie wargi.

* * *

Z okresu gdy byłam małym dzieckiem pamiętam niewiele. Niektóre chwile przypominają mi zdjęcia. Za to moje wnętrze zapamiętało bardzo dobrze to, czego nie chce pamiętać i co przez lata próbowałam bezskutecznie zapomnieć.

Kiedy mieszkałyśmy z mamą u babci czułam się bezpieczna. Babcia była i jest dla mnie uosobieniem dobra. Najukochańsza kobieta, od której doświadczyłam dużo ciepła. Pamiętam, że czasami żaliłam się jej, gdy mama niesprawiedliwie mnie potraktowała względem młodszej siostry. Uwielbiałam spać z babcią. To ona nauczyła mnie modlić się. Uwielbiałam spędzać z nią czas. Pamiętam jak pomagałam jej karmić kury i krowy. Pamiętam jak gotowała ziemniaki ze skórką dla zwierząt, a ja lubiłam je kraść z parownika. Pamiętam jak z nią robiłam masło. Pamiętam jak smakował mi zawsze cienko pokrojony chleb z margaryną… To był smak mojego krótkiego dzieciństwa.

Pamiętam też czas gdy za domem babci był piękny ogród, w którym na Wielkanoc babcia chowała prezenty. Lubiłam w tym ogrodzie wyjadać groszek i chować się między ścieżkami…

Pamiętam jak z babcią kopałam ziemniaki…

Mam tylko jedno niemiłe wspomnienie. Gdy miałam dwa latka bawiłam się na podwórku. W domu babci był sąsiad, który mieszkał obok. Nie zamknął furtki i na podwórko wbiegł jego pies. Bałam się go i zaczęłam uciekać. Niestety niefortunnie potknęłam się o kamień. I pamiętam jak wbił swoje kły w mój pośladek. Nie pamiętam co było dalej. Może zaczęłam głośno płakać i ktoś wybiegł? Pamiętam tylko, że mama robiła mi okłady na pośladki w miejsce ugryzienia.

Ten moment z mojego życia gdy uciekam przed psem bardzo często się powtarzał. W nastoletnim i dorosłym życiu stale musiałam uciekać… A psem stawały się silniejsze ode mnie osoby, przed którymi nie umiałam się obronić…

„ZŁOTA RYBKA — OPOWIADANIE”

_Była sobota. W tym właśnie dniu mieliśmy jechać nad morze. Pogoda dopisywała, więc ruszyliśmy w drogę. Trasa była skomplikowana i długa, ale jeżeli chciałam mieć przyjemność z podróży musiałam wytrzymać._

_Gdy dotarliśmy na miejsce i rozpakowane były walizki, przyszedł czas na zanurkowanie i sprawdzenie zdolności pływania. Do wody pierwszy wskoczył tata. Później moja młodsza siostra mama. Ja nie pływałam — nie umiem. Może jak będę starsza to, coś się da z tym zrobić. Resztę dnia spędziłam opalając się i mocząc nogi w wodzie._

_Było już dosyć późno, gay spojrzałam na zegarek. Więc szybko zjedliśmy kolację i położyliśmy się do łózek. Nie umiałam zasnąć dlatego też posiedziałam sobie jeszcze przy świetle księżyca nad wodą. Siedziałam tak sobie aż do 22:49. Już chciałam się położyć kiedy usłyszałam kroki jakiegoś człowieka. Który szedł w moją stronę. Był to stary, w podeszłym już wieku rybak., który przyszedł popatrzeć na gwiazdy._

_Siedzieliśmy tak ze sobą może z 15 minut. Wybiła 23:00. Rybak zaglądając na zegarek oświadczył mi, że musi już wracać. Dziękując mi za dotrzymanie mu towarzystwa wręczył mi siatkę z rybą w środku. Po krótkiej chwili odszedł._

_Nie miałam już nic do roboty. Kierując się w stronę namiotu usiłowałam się położyć spać. Lecz gdy wykonałam zaledwie kilka kroków usłyszałam płacz. Pomyślałam, że się przesłuchałam. Po kilku minutach dźwięk znowu się powtórzył. Nie wiedziałam, co mam robić. Wróciłam się żeby sprawdzić, czy ktoś jest na plaży. Nikogo nie zauważyłam. Było to dla mnie bardzo podejrzane._

_Usiadłam koło siatki, żeby sprawdzić jak wielka jest ryba. Gdy otworzyłam siatkę, myślałam, że śnię. Ku moim oczom ukazała się ryba ze złotymi łuskami. Poprosiła mnie abym wypuściła ją na wolność. Ale nie było to takie proste. Powiedziałam jej, że zrobię to gdy spełni moje trzy życzenia._

_Zamyśliłam się na chwilę i wypowiedziałam te życzenia:_

_1. Bardzo bym chciała, aby moja sąsiadka z bloku wyzdrowiała._

_2. Chciałabym, aby mój młodszy przyjaciel z domu dziecka odnalazł wreszcie rodziców._

_3. Mój nauczyciel od matematyki bije dzieci, proszę aby przestał to robić, opraz aby ofiary zapomniały o czynie tego nauczyciela._

_Gdy wypowiedziałam życzenia ryba tak powiedziała:_

_„Życzenia zostaną spełnione za trzy dni w nocy o północy.”_

_We wtorek rano zanim wyszłam do szkoły mama mi powiedziała, że Pani Dorotka wyzdrowiała. W szkole na historii Pan Konwłacki nie uderzył ani jednego dziecka. Kiedy wracałam ze szkoły spotkałam mojego kolegę, Darka, wyglądał na uśmiechniętego. Dopiero w domu dowiedziałam się, że Darek odnalazł swoich rodziców._

_Taki morał ma to opowiadanie, że czasem lepiej zaufać wyobraźni. Być może to o czym marzysz, w końcu się spełni”_

_(..)_

Gdy chodziłam do gimnazjum zaprzyjaźniłam się z kilkoma dziewczynami z ulicy na której mieszkaliśmy. Z Anią, Klaudią, Kaliną… Czasami grałyśmy w gumę. Do czasu gdy zostałam zmuszona przez matkę do wyjścia w tych krótkich spodenkach i zarośniętych łydkach na podwórko. Wszyscy na mnie strasznie się gapili. Było mi strasznie głupio i wstyd… Od tamtej pory coraz rzadziej się ze mną bawiły. Aż wreszcie przestały, a mama Ani, (koleżanki, którą lubiłam najbardziej, była rok młodsza ode mnie, ale świetnie się dogadywałyśmy), w końcu zaczęła jawnie wyrażać wobec mnie niechęć i mówiła córce, aby przestała się ze mną zadawać. I przestała. Tę stratę również bardzo, bardzo przeżyłam. Bardzo zależało mi na tym, by mnie lubiano. To był kolejny cios, którego nie umiałam znieść.

Zaczęłam więcej czasu spędzać na placu zabaw, który mieścił się kilka metrów obok mojego domu. Różne osoby tam przychodziły. Szczególnie wieczorami starsi bawili się „w chowanego”. Chciałam bawić się z innymi, ale miałam zawsze ultimatum na wracanie do domu o określonych porach i wszędzie musiałam zabierać ze sobą młodszą siostrę. Bardzo mnie to irytowało. Ponieważ bardzo chciałam mieć przyjaciół próbowałam się zaprzyjaźniać z tymi osobami. Widziałam, że przesiadują na ławce więc chciałam się do nich przyłączyć. Chciałam być równa. Taka jak oni. Chciałam mieć przyjaciół. Być lubiana… Zawsze z trudem mi to przychodziło.

Po jakimś czasie poznałam drugą Anię, starszą ode mnie o rok. I uważałam ją przez wiele lat za moją jedyną przyjaciółkę. Nie bawiła się z nimi. Przyszła do mnie kiedyś, gdy huśtałam się na huśtawce i powiedziała, że wszyscy z podwórka mają ze mnie niezły ubaw i żebym przestała się z nimi bawić. Zaprzyjaźniłyśmy się. Ona była dla mnie jak siostra, starsza siostra, której potrzebowałam i zawsze chciałam mieć. Pamiętam, że rysowała na piasku statek. Od tamtego dnia statek jest dla mnie symbolem przyjaźni. Choć okręt naszej przyjaźni zatonął. Straciłyśmy kontakt, gdy się wyprowadziłam. To jej pierwszej chciałam „coś” bardzo powiedzieć, ale bałam się, że nie zrozumie, że mnie wyśmieje i przestanie być moją przyjaciółką. Około trzynastego roku życia zaczęłam pisać pamiętnik. Obiecałam sobie, że będę go prowadzić dopóki nie skończę osiemnastu lat. Po ukończeniu drugiej klasy gimnazjum, we wrześniu 2004 roku, wyprowadzaliśmy się z naszego „starego domu”, gdzie doświadczyłam chwil, których NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. I wtedy zniszczyłam pierwszy zeszyt. Potem bardzo żałowałam, że go zniszczyłam. Zaczęłam go pisać pod koniec pierwszej klasy gimnazjum. Prawdopodobnie zrobiłam to ze strachu, przed tym, że gdy mama go przeczyta i nie będzie ze mnie zadowolona…

Byłam utalentowanym dzieckiem. Od najmłodszych lat uwielbiałam rysować. Jako malutkie dziecko brałam długopis i malowałam. Zarysowywałam wszystko co dano mi do rąk. Zazwyczaj rysowałam kobiety pięknie ubrane i wymyślałam im ubrania. Rysowałam suknie i mówiłam, że jak dorosnę zostanę projektantką mody. Niestety nigdy nie udało mi się spełnić tego dziecięcego, bardzo ambitnego marzenia.

W dalszej części załączam rysunki, które stworzyłam na trzech różnych etapach rozwoju. Dodaję je z konkretnych powodów. Jeśli jesteś matką i Twoje dziecko jest wycofane lub zaobserowałaś u niego coś niepokojącego, udaj się do psychologa. Nie gwarantuję jednak, że jego kompetencje będą na tyle wysokie, aby zauważyć coś, co powinni zauważyć pedagodzy z którymi miałam do czynienia.

W pedagogice jednym z narzędzi obserwacji dziecka jest rysunek. Często stosuję się go, aby ocenić stan emocjonalny dziecka i jego stosunek do świata. Wśród możliwych form realizacji tego narzędzia, wyodrębnia się rysunek rodziny i rysunek drzewa. Znaczący wpływ na ocenę czy dziecko jest ofiarą przemocy ma rysunek drzewa tzw. test drzewa Kocha. Często się z niego korzysta, choć nie jest on potwierdzonym empirycznie narzędziem. Oczywiście nie jest to jedyne i najbardziej wiarygodne narzędzie, ale jedne z możliwych. Dowiedziałam się o tym na studiach podyplomowych z Terapii pedagogicznej z Oligofrenopedagogiką. Jeden z przedmiotów był poświęcony narzędziom pedagogiczno-psychologicznym. I w moim przypadku interpretacja drzewa, poddawana przez wielu specjalistów wątpliwościom, sprawdziła się. Ten jeden charakterystyczny w rysunku drzewa szczegół, który ma wskazywać na oznakę molestowania dziecka lub doświadczanie przez niego przemocy seksualnej, znajdował się na moich rysunkach. Mając dwanaście lat narysowałam pierwsze drzewo na zajęciach plastyki. Nikt nie zwrócił na to uwagi. Ani na to jak się zachowywałam. Nikt nic nie zauważył. A może nie chciał zauważyć?

Stawiam celowo pytania retoryczne. Wiele mi się ich nasuwało po terapii i w trakcie pisania tej książki. Na niektóre nie znalazłam odpowiedzi… Być może Ty również zaczniesz je sobie zadawać, gdy poznasz całą moją historię. A ja postaram się wytłumaczyć Ci bardzo dokładnie, jak funkcjonuje dziecko doświadczające przemocy ze strony opiekuna, rodzica i milczy…

Prawdą jest to, że jak większość dzieci ukrywałam przed światem wszystkie oznaki mojego cierpienia, ze strachu, z pragnienia przetrwania, z przymusu milczenia. Żyjemy w kulturze, w której rodziców trzeba szanować i czcić, jak głosi religia chrześcijańska. W tej wierze zostałam wychowana, dlatego nie wyobrażałam sobie, abym mogła komukolwiek powiedzieć, o tym co mnie spotykało niemal każdej nocy przez ponad trzynaście lat… Nie chciałam też mówić o tym będąc dzieckiem. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w dalszej części książki.

Jeśli chcesz zgłębić ten temat i dowiedzieć się jakie są kody kulturowe, w jakie jesteśmy uwikłani, koniecznie zajrzyj do książek wybitnej żydowskiej psycholożki, Alice Miller, która obaliła wszelkie mity dotyczące metod wychowawczych. To dzięki niej zrozumiałam wiele nieprawidłowości

w moim życiu. Dzięki niej ocknęłam się. To w jej książkach odnajdowałam zrozumienie dla moich uczuć, jakie przez lata wypierałam, tłumiłam i chowałam, pozwalając aby trawiły do reszty moje wnętrze. Jej książki pozwoliły mi zauważyć powiązania niepowodzeń w życiu osobistym, uczuciowym i zawodowym z doświadczaną przeze mnie przemocą w dzieciństwie i w okresie wchodzenia w dorosłość. Ze względu na długotrwałą przemoc seksualną, najgorszą z możliwych form przemocy, zostałam pozbawiona normalnego funkcjonowania i rozwoju emocjonalnego.

Wracając do rysunku drzewa chciałabym, abyś Drogi Czytelniku przyjrzał się tym trzem rysunkom, które wykonałam mając 12, 15 i 17 lat. Jest na nich coś bardzo charakterystycznego, na co żaden

z psychologów, pedagogów czy nauczycieli nie zwrócił uwagi. Ciekawa jestem czy, Ty Drogi Czytelniku, nie mając głębszej wiedzy o zjawiskach psychologicznych, zauważysz tę jedną szczególną cechę moich rysunków.

Rysunek wykonany, gdy miałam lat 12.

Rysunek wykonany gdy miałam lat 15

Rysunek wykonany gdy miałam lat 17

Tym charakterystycznym punktem łączącym moje wszystkie rysunki była dziupla, która ma oznaczać związek z odbytym urazem, traumą, kojarzoną zwykle z molestowaniem seksualnym. Nie będę głębiej nadinterpretowywać moich rysunków. Chcę zwrócić tylko uwagę na to, że gdyby ktoś zauważył chociażby ten szczegół w moich rysunkach, być może otrzymałabym pomoc wcześniej i nie musiałabym zmagać się tak dotkliwie z różnymi dysfunkcjami. Dużo czasu zajęło mi uporanie się ze skutkami doświadczanej przemocy. Chcę podkreślić jeszcze coś. Jeśli jesteś matką i czytasz tę książkę, przyjrzyj się swojemu dziecku. Zaopiekuj się nim emocjonalnie. Jeśli zauważysz coś niepokojącego, idź do psychologa, nie czekaj i nie usypiaj swojej czujności. To w Twoich rękach jest jego bezpieczeństwo.

Ty, tak Ty, jego matka, możesz jeszcze je uratować zanim zamknie się w sobie na świat i ludzi. One nie zrobi tego samo. Nie wyzwoli się z traumy i nie pokona konsekwencji. A jeśli tego nie zrobisz utonie w oceanie żalu i poczucia winy. Będzie się zmagać w dorosłym życiu z ogromnym żalem, że nie dałaś mu wsparcia, nie pomogłaś. I będzie powtarzało rolę w jaką zostało uwikłane (o tym napiszę w dalszej części książki).

Jedyną możliwą reakcją na molestownie jest wyparcie lub dysocjacja. Zarówno jeden, jak i drugi mechanizm obronny chroni psychikę dziecka zapewniając mu przetrwanie. Dziecko rzadko będzie szukać jawnie pomocy, nie obroni się samo, za bardzo się boi oprawcy. I przede wszystkim nie chce stracić matki. Im bliższe pokrewieństwo łączy oprawcę z dzieckiem, tym bardziej dziecko będzie starało się to ukryć. Im szybciej matki nauczą się rozpoznawać pewne symptomy, tym szybciej skrzywdzone dziecko będzie mogło odzyskać równowagę…

O ile zdoła ją odzyskać w porę…

Jeśli mu w tym nie pomożesz, być może uporanie się z tymi doświadczeniami zajmie mu nawet kilkanaście lat.

Jeśli mu nie pomożesz, jeśli nie udzielisz wsparcia, nie zachowasz się tak jak powinnaś się zachować, jesteś współwinna. Będziesz odpowiedzialna za to czego doświadczy…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: